|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Pią Sty 14, 2011 6:32 pm Temat postu: S.Michalkiwcz: Wilk syty i koza nostra - cała |
|
|
Na ostatniej stronie "Naszego Dziennika" możemy znaleźć dziś felieton Stanisława Michalkiwicza pt. "Wilk syty i koza nostra - cała". Mistrz gatunku trafia w dziesiątkę: Cytat: | Ajajajajajaj! No - co się wyprawia?! Toż to prawdziwa Sodomia i Gomoria! Jeszcze nie zdążyliśmy porządnie pojednać się z Rosją, a już się podwajamy, potrajamy, a kto wie, czy nawet się nie poczwarzamy! W dodatku gdyby działo się to za sprawą złego Jarosława Kaczyńskiego, czy jeszcze gorszego Antoniego Macierewicza, to sprawa byłaby jasna: na przekór miłującym pokój siłom jasności i postępu swoim zwyczajem sypią piach w szprychy rozpędzonego parowozu dziejów ("lać wodę, sypać piach; nie żałować materiału" - mawiają w sferach wolnomularskich). Tymczasem komenda: W tył zwrot, od pojednania z Rosją odmaszerować!, padła ze strony najmniej oczekiwanej, bo od samego premiera Donalda Tuska. Sprawia on dziś wrażenie człowieka obudzonego ze snu kamiennego ("kładzie się Feluś do snu kamiennego, a kochanka jego - do biura śledczego, ojra, tariri ojra" - śpiewamy w balladzie o Felku Zdankiewiczu), podobnie jak pan minister Radosław Sikorski, który ostatnio prezentuje minę przestępcy z urodzenia, jakby wyszedł ze słynnego "atlasu" Cezarego Lombroso. Bardzo to wszystko dziwne, nawet jeśli uwzględnimy okoliczność, że zgodnie z podziałem wpływów, dokonanym w naszym nieszczęśliwym kraju przez strategicznych partnerów, premier Tusk podlega raczej Naszej Złotej Pani Anieli niż zimnemu rosyjskiemu czekiście Włodzimierzowi Putinowi, bo podległość - podległością, ale przecież strategiczne partnerstwo - partnerstwem. Tym dziwniejsze, że wygląda na to, iż nie uprzedził o tym zwrocie sygnatariuszy apelu o pojednanie z Rosją z 5 maja ub.r., a więc m.in. Jerzego Baczyńskiego, Leszka Balcerowicza, Włodzimierza Cimoszewicza, Michała Głowińskiego, Agnieszki Graff, Agnieszki Holland, Jerzego Jedlickiego, Adama Michnika, Daniela Passenta, Adama Daniela Rotfelda, Aleksandra Smolara, Kazimiery Szczuki, Magdaleny Środy, Andrzeja Wajdy i JE abp. Józefa Życińskiego. Ponieważ tamten apel, podobnie jak oficjalne działania rządu, sprawiał wrażenie skoordynowanego z nową linią polityczną okupujących nasz nieszczęśliwy kraj Sił Wyższych, które po katastrofie smoleńskiej postanowiły kuć żelazo póki gorące, bardzo trudno wyjaśnić przyczyny, dla których wyciągnięta w pojednawczym geście dłoń sygnatariuszy-ochotników napotka po stronie rosyjskiej próżnię albo nawet coś jeszcze gorszego. Jedynym sensownym wyjaśnieniem, jakie przychodzi mi do głowy, jest poddanie pojednania próbie niszczącej - oczywiście za zgodą strony rosyjskiej - której przyszło to tym łatwiej, że żadne polskie dąsy niczego już w rosyjskim raporcie nie zmienią. Utwierdza mnie w tych podejrzeniach zwłaszcza skwapliwość TVN, która jeszcze do niedawna raczej stała na nieubłaganym gruncie zaufania w wersje oficjalne i ustami swoich trefnisiów wyszydzała teorie spiskowe, podczas gdy teraz pracowicie rozdziobuje najdrobniejsze wątpliwości, jakby kapitałowo nie podlegała spółce ITI, tylko - dajmy na to - spółce "Telegraf". W ten sposób i rosyjski wilk będzie syty i koza nostra - cała, a w dodatku, przy okazji okrągłej rocznicy katastrofy, która przypadnie 10 kwietnia, będzie mogła przelicytować w podejrzliwości i nieufności samego Jarosława Kaczyńskiego. Sam premier Tusk by tego nie wymyślił; co to, to nie. Już na pierwszy rzut oka widać rękę pierwszorzędnych fachowców, którzy od czasów pamiętnego raportu ambasadora Ottona Magnusa von Stackelberga z 16 października 1772 roku, kiedy pisał do Petersburga, że "La liberte polonaise n´ayant jamais porte sur l´imagination... a accutume la nation au seul culte de l´appareil exterieur" (wolność polska zawsze skierowana w dziedzinę wyobraźni... przyzwyczaiła naród do kultu działań zewnętrznych) - doskonale wiedzą, jak z nami postępować i jakie makagigi podsuwać nam pod nos, żebyśmy dostali zaczadzenia i już świata poza tym nie widzieli. Oczywiście nie było najmniejszego powodu, by sygnatariuszy-ochotników, np. pana prof. Jerzego Kłoczowskiego czy Jego Ekscelencję, a tym bardziej - panią Bakułę czy, dajmy na to, przewielebnego ojca Wacława Oszajcę, dopuszczać w takich sprawach do konfidencji. Najwyżej później wyjaśni im się po właściwej linii, że wiecie-rozumiecie - a tymczasem - jak sugerował swoim wierzycielom feldkurat Otto Katz z "Przygód dobrego wojaka Szwejka" - powinni "ufać". |
Źródło: http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=dd&dat=20110114&id=main |
|
Powrót do góry |
|
|
Krzysiek Weteran Forum
Dołączył: 20 Sie 2009 Posty: 240
|
Wysłany: Pią Sty 14, 2011 11:33 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | Sam premier Tusk by tego nie wymyślił; co to, to nie. Już na pierwszy rzut oka widać rękę pierwszorzędnych fachowców, którzy od czasów pamiętnego raportu ambasadora Ottona Magnusa von Stackelberga z 16 października 1772 roku, kiedy pisał do Petersburga, że "La liberte polonaise n´ayant jamais porte sur l´imagination... a accutume la nation au seul culte de l´appareil exterieur" (wolność polska zawsze skierowana w dziedzinę wyobraźni... przyzwyczaiła naród do kultu działań zewnętrznych) - doskonale wiedzą, jak z nami postępować i jakie makagigi podsuwać nam pod nos, żebyśmy dostali zaczadzenia i już świata poza tym nie widzieli. |
Nie na darmo od lipca 2010 r. ambasadorem Niemiec w Warszawie jest były zastępca szefa Federalnej Agencji Wywiadu (BND)
http://www.warschau.diplo.de/Vertretung/warschau/pl/02/Botschafter__und__Abteilungen/Boschafter__CV.html
a od czerwca 2010 r. ambasadorem Federacji Rosyjskiej w Warszawie jest sowiecki dyplomata od lat 70-tych a potem SZEF III Wydziału rosyjskiego MSZ odpowiedzialnego m. in. za kontakty z Polską
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/223089,Nowy-rosyjski-ambasador-w-Warszawie _________________ Krzysztof Górny |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Sob Sty 15, 2011 12:11 am Temat postu: |
|
|
... ale mówienie - ba! Nawet wspomnienie - o penetracji Polski przez obce wywiady, to oszołomstwo i uleganie śmiesznym spiskowym teoriom dziejów. |
|
Powrót do góry |
|
|
Esse Quam Videri Weteran Forum
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 756 Skąd: Tczew
|
Wysłany: Sro Sty 25, 2012 1:26 pm Temat postu: Zawsze na posterunku! |
|
|
Zawsze na posterunku!
Stanisław Michalkiwicz napisał: | [...] sygnatariuszy apelu o pojednanie z Rosją z 5 maja ub.r., a więc m.in. Jerzego Baczyńskiego, Leszka Balcerowicza, Włodzimierza Cimoszewicza, Michała Głowińskiego, Agnieszki Graff, Agnieszki Holland, Jerzego Jedlickiego, Adama Michnika, Daniela Passenta, Adama Daniela Rotfelda, Aleksandra Smolara, Kazimiery Szczuki, Magdaleny Środy, Andrzeja Wajdy i JE abp. Józefa Życińskiego. |
(To cytat z felietonu sprzed nieco ponad roku.)
"Wiarygodność" pani Holland jest znana w Polsce i za granicą od lat. Co najmniej od filmu "Zabić księdza" z 1988 r., gdzie znajduje się sugestia, jakoby ks. Popiełuszko żył nagannie jako katolicki kapłan, co wpisuje się w "retorykę" red. Michała Ostrowskiego (= pseudonim, najprawdopodobniej Jerzego Urbana, ówczesnego rzecznika prasowego rządu) o "garsonierze obywatela Popiełuszki" ("Express Wieczorny", 27 XII 1983 r.). Jak się jest córką aparatczyka PZPR, to łatwo wpisywać się w taką akurat "retorykę"... Ostatnio film reż Agnieszki Holland "W ciemności" jest nominowany do nagrody zwanej Oscarem: http://www.polskieradio.pl/8/402/Artykul/509554,Spotkanie-z-Agnieszka-Holland. Agnieszka Holland zawsze na posterunku! _________________ facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|