Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Etyczne podstawy lustracji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek Wichrowski
Weteran Forum


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 137

PostWysłany: Wto Lip 31, 2007 2:26 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Edwardzie,
Jeszcze szczegół. Szczerze i naiwnie pytałem po prostu o to, czy ktoś w SW zna z dośw. lat 80. podobne techniki działań. TECHNIKI ABSURDU. Unikalność numeryczna w przypadku pojęcia ogólnego nie istnieje. Rodzaj, gatunek, różnica gatunkowa, jednostka-konkret. A ja pytałem nie o ten ostatni, ale o pewien rodzaj działania, dość stary. Kwiryta, który napisał w Pompejach na scianie latryny, że konsul Lucjusz jest ch...em, to odpowiednik kogoś piszącego "PZPR to ZSRR" w bloku na Osiedlu Piastów. Kropka. Moje pytanie "rozgrywa się" na bardzo niskim szczeblu abstrakcji, nie miało charakteru filozoficznego, lecz charakter archiwalny. Chociaż nie wiem, czy mam rację. Nawet nie wiem, czy się kłócę teraz.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Wto Lip 31, 2007 9:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Marku,
Glupio wyszlo. Ja uwielbiam absurd i gdy zobaczylem to co Pan napisal az podskoczylem z radosci. Smialem sie dlugo. Przeczytalem jeszcze raz itd.
Poniewaz nikt nie napisal komentarza pomyslalem sobie, ze tekst zasluguje na podkreslenie. Staralem sie napisac od reki cos absurdalnego. Myslalem, ze moj komentarz nie wzbudzi najmniejszych podejrzen.Tymczasem widze, ze jakies pierwiastki niestosownej powagi gdzies tam sie schowaly i glupoty, ktore napisalem da sie potraktowac powaznie. Bylo kilka sygnalow ostrzegawczych, np. "jezeli dowod twierdzenie obali, to sie osmieszy". Juz nie mowie o antropomorfizacji dowodu.Pozniej krytyka czegos co nie mialo miejsca: "gdyby oczywiscie mial miejsce". Prawde mowiac, oczekiwalem w ramach teatru absurdu, ze przedstawi Pan kilka twierdzen, ktorych nie wyglosilem i z wielka zaciekloscia i oczywista latwoscia je obali. A ja pozniej uznam Panska polemiczna madrosc i sie poddam. Moze nastepnym razem sie uda.
Prosze wierzyc, ze gwarzac czasem z Panem mam duzo radosci. Prawie zawsze sie posmieje. Natomiast prawie nigdy mi sie to nie udaje, gdy ogladam w TV Polonia polskie kabarety, te "Konie", "Fabryki smiechu", ale i festiwale. Gdziez tam dawny "Kabaret pod egida", Dawny Laskowik, "Elita", a przede wszystkim "Kabaret Starszych Panow".
Powiem wiecej, czytajac Panskie teksty i innych osob na tym forum, odnosze wrazenie, ze sa lepsze (ciekawsze i dowcipniejsze) niz niektore felietony w polskiej prasie. Ja regularnie czytam "Wprost". Jak tu rownac z naszym forum takiego Skibe Krzysztofa, ktory stara sie byc dowcipny i mu nie wychodzi, czy Zielinskiego Michala, ktory jest slaby myslowo.
My tu gadu, gadu, ale nie zapominamy, ze powinien poniesc Pan jakies konsekwencje za niestosowne podejrzenia. Otoz zdaje sobie Pan oczywiscie sprawe z wartosci swojego tekstu. Mysle, ze szkoda byloby poprzestac na tym forum. czy mysli Pan, ze mozna byloby go puscic w prasie, na przyklad polonijnej. Wspomnialem o Panu i tekscie Joli, ktora jest wlascicielka "Nowego Kuriera" wydawanego w Toronto. W porywach ma on 16,000 egzemplarzy. Ona bylaby "more than happy". Czy zgadza sie Pan, by Panski tekst puscic w NK? Ona moze po wyrazeniu zgody przez Pana sciagnac to z portalu. Jednak moze lepiej byloby, gdyby Pan dal jakis tytul i zmienil ze dwa zdania na poczatku i koncu? Tak czy inaczej, adres Joli:
zkopc549@rogers.com
Jezeli idea okaze sie byc dobra to znajdzie sie wiecej adresow z tego kontynentu. Wydaja nawet na kredowym papierze. Jezeli cos jest bardzo dobre dlaczego ma sie marnowac?
W NK pisuje niezle towarzystwo. Oto kilka osob: prof. Poznanski - ekonomista z USA, prof. J. Przystawa (pisal o FOZZ i JOW), prof. Izabella Bukraba-Rylska, socjolog z IFIS PAN i UW - wszystko co czytam powoduje, ze gebe rozdziawiam). A do tego cieplutka trzpiotka - Ola Ziolkowska-Boehm z Delaware - to ta od Wankowicza, Hubala, ostatnio od kotow. Ja tez tam czasem pisuje. Czasami wychodzi niezla niespodzianka. Na przyklad Jola ladnie wydala zebrane (z NK) felietony prof. Bukraby-Rylskiej w postaci ksiazki (tytul: "Socjologa widzenie spraw roznych").
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek Wichrowski
Weteran Forum


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 137

PostWysłany: Sro Sie 01, 2007 8:52 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Edwardzie,
Zrobię to z radością, jak wrócę z gór (jakieś 12 dni od jutra). Jak rozumiem to nma być felieton absurdalny, ok. 4000 znaków na maksa. Potrzebuję na to z godzinę. Teraz jednak siedzę na sakwach rowerowych y mam dylematy pakowacza. Jadę rowerem w Tatry - jeden dzień chodzenia, jeden dzień jazdy. Moja ukochana trasa wokół Tatr polskich i słowackich. Zacznę chyba przy przejściu granicznym w Chochołowie i później wokół. Postaram się odezwać, ale też nie chce wpisywac hasła dostępu w kawiarence internetowej; znajomemu hacker zrobił numer i muisiał przepraszać masę osób Smile))
A w drugim poscie zaraz napiszę o rządowych propozycjach lustracyjnych.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Marek Wichrowski
Weteran Forum


Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 137

PostWysłany: Sro Sie 01, 2007 9:05 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oto nowe propozycję Kaczorów, widzę je sensownymi:

1.Zmiana Konstytucji: dopisanie do art. 61 o prawie do dostepu do informacji: "" Prawo to obejmuje także uzyskiwanie informacji z lat 1944-90 znajdujacych się w zasobach archiwalnych organów bezpieczenstwa zgromadzonych w IPN" [SUPER]

2. Ustawa o IPN : każdy ma dostęp do materiałów w IPN, tych bez klauzuli tajności. Nie wolno nikomu odmówic dostępu do archiwaliów. [SUPER]

3. Zaciemnione tylko info wrazliwe [NIE ZGADZAM SIĘ - WSZYSTKO POWINNO BYC ZESKANOWANE JAK LECI!]

4. Osoby inwigilowane nie moga zastrzec materiałów dotyczących siebie. [SUPER]

Zmiany, jeśli zostana przegłosowane, oznaczają zwycięstwo. Pamiętamy kultową scenę z "Apokalipsy...": "Lubię zapach napalmu o poranku, pachnie zwyciestwem" (czy jakoś tak). Nie lubię zapachu teczek o poranku a szczególnie kurzu, bo ten ostatni w archiwum alergizuje. Oczywiście to niestosowny żart: nie wpuszczają do archiwum, to jasne, a dostaje się kopie niealergizujace ciała, ale umusł.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Paweł Korobczak
Moderator


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 354

PostWysłany: Sro Sie 01, 2007 11:53 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Edwardzie,

przepraszam za zwłokę w odpowiedzi. Miałem kilkudniowy remont i jeszcze wyjazd w międzyczasie.
A tymczasem w temacie wydarzyło się nieco, jak widzę. (Chciałbym na marginesie zauważyć, że komisja historyczna od jakiegoś czasu - roku? - funkcjonuje także na Uniwersytecie Wrocławskim, więc ta z UŚa nie jest czymś w danej chwili wyjątkowym, choć nie mam pojęcia jak się sprawy mają z ewentualnym pierwszeństwem chronologicznym którejkolwiek z nich.)

W kwestii konieczności i możliwości lub niemożliwości lustracji: mnie również nie zadowala mnożenie paradoksów, które określałyby coś jako konieczne, ale niemożliwe i z tego powodu nieistniejące. Jak Pan bowiem słusznie zauważył, to, co konieczne - zachodzi (istnieje) właśnie z uwagi na własną konieczność. W szczególności, to, co istnieje, jest konieczne (co stanowi wariant stoicki, tezy o koniecznoci, jak się wydaje). Taki stan rzeczy mamy w przypadku lustracji. Jeśliby zatem konstatacja współzachodzenia stanu konieczności i niemożliwości lustracji faktycznie miała miejsce, chodziłoby raczej o pewien modus rozumienia (czy też, jak by powiedział Heidegger, rozumiejącego bycia-w-świecie), w którym próbujemy rozwiązać problem raczej następującej treści: jak to, co konieczne, gdyż istniejące - uczynić możliwym. Taka formuła pozostaje w dalszym ciągu paradoksalna, choć według mnie w ciekawszy sposób.

Czy jednak ma ona miejsce? Wspomniał Pan o różnych płaszczyznach rozpatrywania problemu, rozróżniając np. to, co natury prawnej, od tego, co natury moralnej. To rozróżnienie jednak pozostaje, jak sądzę, zawieszone, jeśli - co starałem się zasugerować - uznać, że prawo zasadza się na Prawie i jednocześnie Prawo jest natury moralnej. W takim wypadku cały czas poruszamy się w problematyce moralnej/etycznej i jednocześnie nie odbiegamy od tematu wątku Smile

Pozostaje jednak do rozstrzygnięcia kwestia Prawa (i ośmielam się wysunąć hipotezę, że nie rozstrzygniemy jej na forum Smile ). Pana hipoteza odróżnienia ciągu historycznego od ciągu aktualnego wydaje się kwestię neutralizować, mam jednak wątpliwości: jeśli historycznie praktyka jest źródłem prawa, a aktualnie normy kierują naszymi działaniami, to gdzie jest granica? Kto i kiedy zawyrokował "OK, teraz stop, prawa się już uformowały, od tej chwili działamy wg norm/praw"? Czy tę granicę umieścić w starożytności (np. Rzym z jego prawami), czy w średniowieczu (utrwalenie instytucji Kościoła przez wielkie K), czy później? A może wcześniej? I jak wytłumaczyć arbitralność granicy, czyli jakąś istototwą różnicę tych, którzy żyli przed i po (prawodowaców i niewolników (lub po prostu obywateli))? Kiedy prawo się już uformowało i zaczęliśmy być mu posłuszni, a nie je tworzyć?

Chyba że przyjmiemy, że oba porządki współistnieją i się wzajemnie przenikają: z jednej strony w aktualności podlegamy normom, z drugiej strony w jakiś sposób, jako społeczność, tworzymy nowe prawo na przyszłość (no choćby za sprawą precedensów prawnych, czy czegoś tam). Byłby to chyba nawet model przyswajalny dla wielu sceptyków, pozostaje tylko jedno "ale": w takim modelu trudno się uchronić przed arbitralnością prawa: mam na myśli ten sam trend, o którym wspominałem wcześniej - stałą tendencję do coraz mocniejszego przekonania, że moralne (moralnie dobre) jest to, co legalne (i tylko to), a także, że to, co legalne jest moralnie dobre. Co kwestię lustracji, jak się wydaje, ucinałoby przy korzeniu.

Tak rozpatrywana, Pana hipoteza może zresztą (z drugiej strony) w pewnym wariancie znieść samą siebie, jeśli doprowadziłaby kogoś do wniosku o tożsamości porządku historycznego z porządkiem mitycznym. Prawodawstwo stałoby się wtedy bowiem kwestią czasu sacrum, czasu, który wydarzył się przed lub poza czasem (czyli wydarza się w każdej chwili?), co z porządku historycznego czyni wprost Prawo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Czw Sie 02, 2007 12:34 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Pawle,
Pojawil sie Pan we wlasciwej chwili. A dokladniej jako egzemplifikacja mojego twierdzenia, ze tu jest ciekawiej i madrzejsi, a takze dowcipniejsi ludzie pisuja niz w polskich tygodnikach, nie mowiac o prasie codziennej.
A co do dyskusji, juz we wczesniejszym Panskim tekscie zauwazylem "Prawo" pisane przez duza litere. Ja sie go, tego "Prawa" boje, choc jedynie ze wzgledu na ograniczonosc mojej wiedzy. Bez znajomosci roznych koncepcji zrodel prawa, a jak rozumiem, tradycja jest bardzo dluga, nie ma co podstawiac nogi pod reke i narzedzia kujacego konie kowala. Swobodniej sie czuje, czytajac i piszac o prawie przez mala litere "p" pisanym. Chcialbym jakos nadazyc, choc zdaje sobie sprawe, ze i beze mnie rozstrzygnie Pan ten problem. Nie nadaze,jezeli nie wyeksplikuje Pan stosunku prawa do Prawa. Ogolnie rozumiem, ze to pierwsze jest tym co w kodeksach jest zapisane. To drugie ma status tak zwany "meta'. Unosi sie jakos nad tym pierwszym z malej litery pisanym i jest jego podstawa. Prosze o pare zdan na temat stwierdzenia: "prawo zasadza sie na Prawie"
I prosze nie liczyc w 100% na odpowiedz. Jak mowia: "Kazdy orze jak moze!". A jak nie moze, to co?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Czw Sie 02, 2007 12:59 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Marku,
No to sie wszystkim udalo. Jednakze niech Pan na Siebie uwaza. Nie zajezdzi sie, ani nie zachodzi. Szkoda by bylo.
Nie ma ograniczen co do dlugosci tekstow do Joli. Ja tam nawet puscilem ksiazke w odcinkach. Podobnie zrobila Ola (wlasnie jest na Fullbrighcie w Warszawie i drazy akta w stylu IPN-owskim. Pewnie, ze nie moge nie ostrzyc sobie zebow przy tej okazji. Zawsze pod stol cos spadnie. Takie nasze, marginesu, prawo.
PS Po co wlasciwie ludzie chodza po gorach? Po to, by z nich zejsc i znow wejsc? Podobny cykl mozna zrobic latwiej , z dzikiem na przyklad. W mojej jednostce wojskowej zastalismy pewnego ranka plac apelowy poryty niemilosiernie. Jak sie okazalo, warta w nocy zlapala w siec dzika, ktory sie przypadkiem przyplatal. Na warcie jest nudno, wiec chlopaki wymyslily, zeby tego dzika puscic i znow go w sieci zlapac. Cykl ten pare razy powtorzono.
Panie Marku, niech Pan nie zgromi mnie czasem filozoficznie za ta konstatacje.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Harcownik
Weteran Forum


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 131

PostWysłany: Czw Sie 02, 2007 6:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No to się zadymiło!
Zaciemniliście sprawę, że nic nie widać!
Dyskusja mi się bardzo podoba, jest prowadzona na tak wysokim poziomie że ledwie sięgam. Staram się zrozumieć. Próbuje się doszukać jakiegoś wniosku. Co jest właściwie z tym prawem / Prawem i lustracją?
Od tak zacnych uczonych i żonglerów słowem oczekuje (skromnie i z pokorą) wskazówek na rozwiązanie problemu, zanim zafilozofujecie problem na śmierć.
Lustracja jest konieczna, ale niemożliwa… He? Co to znaczy niemożliwa? Lustracja jest konieczna? To trzeba usunąć przeszkody i ją przeprowadzić!
Większość na tym forum należy do pokolenia, które nie traktuje prawo jako wyrocznię.
Od początku mojego życia prawo było złe. Nauczyliśmy się walczyć z tym prawem i je dla osiągnięcia szlachetnych celów i własnego bezpieczeństwa omijać. Nauczyliśmy się również je skutecznie zmieniać. Oczywiście do tego jest potrzebne strategiczne działanie, a nie filozofia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Harcownik
Weteran Forum


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 131

PostWysłany: Czw Sie 02, 2007 8:14 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Edward Soltys napisał:
Panie Marku,
No to sie wszystkim udalo.


:619:

Marek Wichrowski napisał:
Absurd jako broń
czyli „Siła i humor”.....
1. Miejski Ośrodek Propagandy Stalinizmu, czyli MOPS („działał” w latach 78 – 80)
2. Podziemny Zakład Rzemieślniczy im. Kota Behemota („działał” w latach 1981- 1982)
3. Ludowe Oddziały Leninowsko-Faszystowskie, czyli LOLF („działały” w 1981-1982) – ze strachu uciekłem z LOLFu po miesiącu, jak Rewizjonistyczna Milicja zdjęła Mistrza Założyciela .....

I NA KONIEC PYTANIE O ZNANE PAŃSTWU PODOBNE/zbliżone sensem DZIAŁANIA (oczywiście z wyjątkiem Majora).


Zastanawiałem się długo nad tym, co Pan Marek napisał… Może za długo

Jest to tak fantastyczne i zarazem skomplikowane, że (mimo chronicznego braku czasu) zmusiłem się i przeczytałem wszystkie wpisy Pana Marka. No może nie wszystkie… nieważne, ale wydaje mi się ze wiem o co chodzi.

To jest spowiedź.

Lustracja jest potrzebna, ale przepisy prawne trzeba tak ustanowić żeby lustracja stała się niemożliwa. A to wszystko dlatego że jako (chyba) student miał stalinowsko – faszystowskiego „kopa”.
Profesorowi taka „odchyła” nie uchodzi. Dlatego kombinuje jak to teraz przedstawić żeby wyjść z twarzą.
Co prawda nie jestem pewny czy ta „odchyła” jemu już przeszła, ale jeżeli się prosi, to trzeba.

Tak naprawdę to nie ma znaczenia jakie numery robili do roku 1980. Każdy z nas robił jakieś jaja i także bez sensu.
Natomiast działalność 1981 – 1982 jest … nie ma określenia.
Rok prawdziwej wolności, wspaniałej miedzy ludzkiej solidarności. Po 13 grudnia … Kopalnia „Wujek” ….
A jego działalność, leninowskie – faszystowskie jaja.
Czelność porównania tego do „działalności”! Do „Majora” ??? Akcje Majora miały sens, podnosiły na duchu, dawały siłę w czasach wielkiego przygnębienia.

No ale cóż, skoro spowiedź była z jakiegoś tam powodu jemu potrzebna …

Rozgrzeszenia ode mnie nie będzie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Anonymous
Gość





PostWysłany: Sob Sie 04, 2007 7:01 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Azam wstydź się. Wystraszyłeś dyskutantów, a była taka fajna dyskusja. Co do jednego masz racje. Nic konkretnego z tego nie wynika.
Moja odpowiedz na twoje pytanie, schodzimy do podziemia i zaczynamy od nowa. Jeżeli rząd jest bezsilny i nie jest w stanie przeprowadzić rzetelnej lustracji, to robimy dziką lustracje. Będzie na pewno gorzej, ale będzie.
Powrót do góry
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sob Sie 04, 2007 7:27 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie widzę powodu robić dzikiej lustracji. Wystarczy że każdy napisze relacje ze swojej działalności i opublikuje stosowne akta IPN. Oczywiście zakładając, że waleczni nareszcie zrozumieją konieczność składania wniosków o swoje akta.

A może to jest nazywane dziką lustracją? Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sob Sie 04, 2007 9:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lustracja i dostęp do akt jest konieczny i zbawienny!!!
Podam najnowszy przykład z mojego otoczenia. Od 1987 roku podejrzewałam pewnego kolegę i kapusiowanie. Dopiero teraz okazało się po przestudiowaniu jego akt w ramach projektu badawczego, że był czysty! Jeśli jeszcze jeden dokument z SB ( ewidencja) potwierdzi to, bedę szczęśliwa - facet jest w porządku!!!!!
Okazało się także z akt, że dlatego były te niewyjaśnione dotad sytuacje, ponieważ SB chciała namierzyć cały Oddział Katowice - najstarszy i nierozpracowany. Nie tylko z resztą przez niego. Tego drugiego kolegę śledzono we Wrocławiu, ale zawsze się urywał przed powrotem na Śląsk. Raz tylko pojechał bezposrednio - namierzono jego skrzynki ale jedną w bloku okreslono blędnie!!!
Dokumenty IPN pozwolą oczyścić niewinnych, poznać zdrajców i wreszcie wyjaśnić mechanizmy tworzenia najnowszej historii.
Inny przykład to osoba, która chce bardzo uchodzić za bohatera nie tylko sama była agentem ale i w rodzinie ich nie brakowało, taka tradycja.....
Dla pełnego obrazu należy jednak zbierać relacje świadków. Dokumenty IPN są w tym przypadku świetną ściagą do prowadzenia poszukiwań i wyjaśniania zagadek.

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Sob Sie 04, 2007 4:38 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Twierdzenie "Emigranta", ze uczestnicy dyskusji zostali wystraszeni tekstami "Azama"nie wydaje sie odpowiadac prawdzie. Ja moge byc na to dowodem. Moj brak reakcji wynikal po prostu ze zdziwienia, ze mozna myslec na sposob "Azama". Otoz, przede wszystkim, jestem przekonany, ze jakakolwiek dyskusja publiczna na temat lustracji jest lepsza od milczenia i z czasem, zapomnienia. Dobrze wiec, ze w roznych miejscach, w roznych kregach odbywa sie ta dyskusja. Jasne, ze nie wszystkie miejsca, nie wszystkie kregi i nie wszystkie poglady uczestnikow mnie czy komukolwiek musza sie podobac. Biorac pod uwage sprzecznosc opinii nie jest to nawet mozliwe.
Rozny tez jest poziom dyskusji, rozne sa temperamenty uczestnikow i rozne mozliwosci przelozenia wynikow dyskusji na dzialania praktyczne. Jasne, ze jesli dyskusja odbywa sie wsrod parlamentarzystow, to jej rezultaty moga miec bezposrednie skutki praktyczne. Jezeli natomiast odbywa sie na poziomie filozofii prawa, a uprawnienia wladcze uczestnikow sa zadne, to tekst "Azama" potraktowalem jako nietakt. Nie mozna uczestnikom dyskusji narzucic jej szeroko rozumiany ksztalt. Nawet jesli ingerencje nazwie sie kokieteryjnie skromnym i pokornym oczekiwaniem. Kazdy uczestnik tego forum moze tuz obok zapoczatkowac dyskusje, w ktorej podkresli sie mocno praktyczna, konkretna strone lustracji. Mam nadzieje, ze takiej mozliwosci nikt "Azamowi" nie zablokowal. A jezeli zrobi On to co sugeruje, to zycze, by w pare tygodni uzbieralo sie tam ponad trzy tysiace odwiedzin, tak jak sie to tu przydarzylo.
Innym powodem mojego opoznienia bylo pisanie wspomnien, do ktorych wczesniej J. Chmielowska, a obecnie "Azam" zachecali.
PS Nie wiem dlaczego po przeczytaniu uwagi o "zafilozofowaniu problemu na smierc" mialem natychmiastowe skojarzenie z czesto wystepujacym na innych forach zarzutem do obecnego rzadu w Polsce, ktory brzmi: "Zajmuja sie tylko wyszukiwaniem agentow zamiast zajac sie gospodarka!". Uparcie, choc zlosliwie klaruje, ze rzad ma rozne resorty i zajmuje sie roznymi sprawami JEDNOCZESNIE. Dlaczego nie maja sie toczyc jednoczesnie dyskusje pod roznymi katami na temat lustracji? A uczestnictwo przeciwnikow lustracji jest niezbedne,gdyz bez niego dyskusja bylaby ograniczona. W dodatku, w przypadku zwolennikow lustracji, lepiej jest poznac w jak najwiekszym stopniu argumenty kwestionujace jej sens, czy chocby tylko mozliwosc praktycznego wprowadzenia. Bez obecnosci pierwiastkow krytycznych w dyskusji pozostaloby wyglaszac plomienne, powtarzajace sie apele o jej wprowadzenie. Mimo calego zaru, ich powtarzalnosc moglaby sprawic, ze "problem zostalby zanudzony na smierc".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Harcownik
Weteran Forum


Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 131

PostWysłany: Sob Sie 04, 2007 6:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Edwardzie, zrozumiałem.
Za nietakt przepraszam.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Sob Sie 04, 2007 6:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I jeszcze jedna uwaga. Ja uwielbiam rozne pstre gromady. Pewnie, ze przyjemnie jest wsrod swoich, czyli tych, co to kiedys w swetrach chodzili i mieli wasy. Jednakze jesli pojawi sie ktos inny, bedacy na bardzo dobrym poziomie i zyczliwy, to tylko przyjemnosc i pozytek moze z tego byc. Po co sie ma marnowac na innych forach, jak moze wzmocnic to nasze?

Ostatnio zmieniony przez Edward Soltys dnia Wto Sie 07, 2007 11:46 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum