|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hkulka Częsty Użytkownik
Dołączył: 20 Lis 2006 Posty: 22
|
Wysłany: Pią Cze 01, 2007 10:28 pm Temat postu: Przyczynek do dyskusji o postawach polskich księży - Orzech. |
|
|
Przyczynek do dyskusji o postawach polskich księży Orzech
Na terenie Wrocławia naszym „dobrym duchem” był x. Stanisław Orzechowski. Był tym, który niewątpliwie dał świadectwo. Wspomagał, kiedy prosiliśmy Go o pomoc. A i wiele rzeczy działo się bez Jego wiedzy. Groziło to rozlicznymi kłopotami, a to wobec SB-cji, a to wobec księdza proboszcza, a to wobec Kurii.
z tekstu Krzysztofa Gulbinowicza - Sumienie, nr 6(8) 1989 s.8-10:
…
4. Po licznych aresztowaniach w SW, w maju 83 roku, poszedłem do księdza powiedzieć, że jest ciężki kryzys, a niektórzy nie mają nawet za co żyć.
Ksiądz nigdy nie należał do „Solidarności Walczącej”, nie jestem pewny nawet, czy w ogóle zgadza się z jej założeniami. Wyciągnął drewnianą skrzyneczkę i – nie licząc – wysypał pieniądze do mojej torby.
- To jest wszystko, co mam – powiedział.
…
więcej
http://img123.imageshack.us/img123/3775/kopiaorzechgulbinpp2.jpg
http://img123.imageshack.us/img123/2968/orzechgulbincdkh7.jpg
Transparent
Pamiętam akcje protestacyjne o uwolnienie Kornela Morawieckiego i Hanny Łukowskiej-Karniej. Polegały one m.in. na przykuwaniu się do rusztowań i wywieszaniu transparentów. W kilku takich akcjach brał udział Bogdan Makarski. Do moich zadań należała pomoc w przygotowaniu transparentów. Jeden z nich był na tyle duży, iż nie mieliśmy go gdzie namalować. W akademiku groziło dekonspiracją, na stancji podobnie. Nakłoniliśmy jedną z przybocznych Orzecha Mariolę (oczywiście bez wiedzy księdza), by udostępniła nam u „Wawrzynów” w podziemiach na Bujwida rozległe pomieszczenie. Służyło ono zarówno za zakrystię, jak i miejsce różnych spotkań, modlitw, dyskusji, prelekcji. Malowaliśmy całą noc, przed świtem dzieło było gotowe. Ale naszym oczom po zwinięciu transparentu ukazał się przerażający obraz. Napis odbił się na podłodze! A o godzinie 7-ej miała się odbyć poranna Msza studencka, popularna „siódemka” połączona ze śniadaniem. Nie chciałem wyobrażać sobie gniewu Orzecha, a jest On człowiekiem impulsywnym, nie wiem do dziś czy popierał idee Solidarności Walczącej, jakby zareagował na to wszystko!. Intensywnie zabraliśmy się do neutralizowania plam i wietrzenia pomieszczenia. Udało się, chociaż zapach rozpuszczalnika nadal był ostry.
Z wielką, osobistą satysfakcją więc przyjąłem odznaczenie X. Orzechowskiego. Sądzę, że zasłużył na nie jak mało kto spośród tych ludzi których spotkałem na swojej drodze.
Ks. Orzech odznaczony! W dniu 13 grudnia 2006 o godz. 24.00 na terenie byłej Państwowej Fabryki Wagonów Pafawag nasz Duszpasterz ks. Stanisław Orzechowski z rąk Pana Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego otrzymał: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski!
http://img475.imageshack.us/img475/592/clipimage001zm9.jpg
cdn < komuniści z Komitetu Wojewódzkiego PZPR Wrocław z uznaniem o Orzechu> _________________ hkulka
Ostatnio zmieniony przez hkulka dnia Sob Cze 09, 2007 9:04 am, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej Użytkownik
Dołączył: 11 Gru 2006 Posty: 8
|
Wysłany: Sob Cze 02, 2007 12:48 pm Temat postu: |
|
|
Też pamiętam postawę księdza Orzechowskiego kiedy szliśmy do grobu Św. Jadwigi - bodajże 84 czy 83 rok z transparentem "SOLIDARNI Z OJCEM ŚWIĘTYM" i podpisem MPK Wrocław i "Jednością silni". Mniej więcej w połowie drogi podjechali ubecy i rozmawiali z Orzechowskim. Po rozmowie do nas podszedł i kazał schować transparent. Ot wybiórcza SOLIDARNOŚĆ - no nie !!! Transparentu nie schowaliśmy. A zachowanie jego trąciło dziwactwem. _________________ Od zaciskania pasa, lepsze jest zaciskanie pi??ci. Kornel Morawiecki |
|
Powrót do góry |
|
|
hkulka Częsty Użytkownik
Dołączył: 20 Lis 2006 Posty: 22
|
Wysłany: Nie Cze 10, 2007 11:28 pm Temat postu: |
|
|
No cóż, można widzieć w tym jak się chce i dziwactwo. Widzę w tym raczej rozsądek i pewną dozę dyplomacji. Ostatecznie to Orzech odpowiadał za znacznie poważniejsze przedsięwzięcie niż też nasze skądinąd ważne sprawy … Inna skala odpowiedzialności. I to my tam, na pielgrzymkach byliśmy gośćmi. Zresztą należałoby się odwołać do wielu wspomnień Orzecha i jego utarczek z ubekami. Należy wziąć też pewno pod uwagę różne negocjacje i naciski na Kurię i przez Kurię. Wszak mogła zaistnieć sytuacja zakazująca pielgrzymek i „dziecko mogłoby być wylane z kąpielą”. A tak mieliśmy możliwość przez wiele lat upominać się na pielgrzymkach o uwięzionych, prowadzona była praca formacyjna, kolportaż itd. Wydaje mi się, że dobrą ilustracją tego będzie taka oto historia:
Tradycyjnie, w ramach duszpasterstwa wybieraliśmy się na początku maja, bodajże w 1986 r. na pielgrzymkę akademicką do Częstochowy. W owym czasie dochodziły nas smutne wieści o represjach wobec Władka Frasyniuka w więzieniu. Jak tam było tak tam było, w każdym bądź razie DA wspierało rodzinę Frasyniuka (wszakże tutejszego parafianina) - szczególnie Krystynę, jak mogło.
Nasza NZS-owska grupa w ramach pielgrzymki chciała zaakcentować również i te bolesne sprawy. O naszych demonstracyjnych planach zamierzaliśmy jednak uprzedzić Orzecha. Z moim przyjacielem Witkiem udaliśmy się na konsultacje. Z Orzechem trudno było spokojnie porozmawiać. Zawsze się ktoś przy nim kręcił. Ale znaleźliśmy sposób. Ksiądz dyżurował w czwartki pod „4-ką” na Katedralnej i doradzał w trudnych sprawach małżeńskich w ramach poradni rodzinnej. Po zakończeniu tamtych rozmów spiesznie zazwyczaj maszerował na Bujwida na słynną czwartkową Mszę za Ojczyznę, na którą zjeżdżali ludzie z całego Wrocławia. I ten moment uznaliśmy za stosowny na przeprowadzenie rozmowy. Pełni obaw co do tego, że Orzech nie zgodzi się na nasze pomysły czekaliśmy na Niego pod „4-ką” i podczas spaceru od razu wyłuszczyliśmy sprawę. Ksiądz zupełnie zignorował nasze pytania i sam zapytał:
- A u spowiedzi chłopaki byliście?
A nadmienić muszę, że obydwaj byliśmy wówczas na Bujwida ministrantami.
– No to już! – przynaglił.
I chcąc nie chcąc przystąpiliśmy do sakramentu pojednania, w drodze. Najpierw Witek spowiadał się maszerując przy Orzechu, ja wlokłem się kilkadziesiąt kroków dalej próbując gorączkowo przypomnieć sobie swoje przewiny wobec Boga i ludzi. Pierwsze rozgrzeszenie nastąpiło na czerwonym świetle na rogu Sienkiewicza i ówczesnego Wieczorka (! niegdyś partyjnego notabla). Następnie nasze role się odwróciły. Przystąpiłem do spowiedzi idąc krok w krok z Orzechem, Witek podążał z tyłu. Nim doszliśmy do Sopockiej już byłem rozgrzeszony. Do sprawy transparentu już nie wracaliśmy. Uznaliśmy, że Orzech dał nam wolną rękę w tej kwestii. Wymalowaliśmy duży napis „FRASYNIUK” z literami stylizowanymi na więzienne kraty. Prezentował się okazale. Szczególny wkład pracy włożyły dziewczyny z pok. 263 z akademika „Słowianka”. Nasza ekipa powiązana z SW i NZS znalazła tutaj przystań, pokój ten przerodził się w nasz punkt kontaktowy i towarzyski. I pojechaliśmy na Pielgrzymkę Akademicką pokaźną paczką wraz z duszpasterstwem ‘Wawrzyny”. Już w Częstochowie nieco obiekcji miał pilotujący nas ksiądz z zakonu Pocieszycieli, x. Adam. My zresztą nie zważaliśmy już na to. Czuliśmy, że mamy za sobą przyzwolenie Orzecha. Przemaszerowaliśmy z transparentami, szczęśliwie nie napastowani przez nikogo - z parkingu na wały i dalej na plac jasnogórski. A tam wśród licznych pielgrzymów czuliśmy się już bezpiecznie. I ten nasz transparent był wówczas jedynym, które poruszały sprawy „polityczne”. Został dostrzeżone również podczas uroczystej, centralnej Mszy Św. i duszpasterz prowadzący modlitwę wiernych nie omieszkał wezwać do modlitwy w intencji uwolnienia uwięzionych za przekonania.
W tej całej historii widzę mądrość dusz-pasterza. DA, mimo zapewne infiltracji było ostoją wielu inicjatyw podziemnych i patriotycznych. A Władzio, o którego tak się wówczas upominaliśmy …
Pamiętam tłumne i owacyjne powitania po wyjściu z więzienia Piniora i Frasyniuka w kościele św. Wawrzyńca w asyście kordonów ZOMO. I późniejsze wolty polityczne „bohaterów”. Wówczas tamte gry nie w pełni były zrozumiałe. Władzio tworzył RKW, ignorując wieloletnią pracę działaczy podziemia. Wpisał się w ugodowy nurt porozumień z komuną. Wsiadł nawet na 5 minut do swojego autobusu MPK, bodajże „115” pozując do pamiątkowej fotki (toczka w toczkę prawie jak „Bolek” do wózka akumulatorowego w Stoczni Gdańskiej). Jego stosunki z Orzechem znacznie się pogorszyły. Złośliwi twierdzili wręcz, że gdy Władzio spacerując ze swym jamnikiem szorstkowłosym widział na swej drodze na Bujwida (a mieszkał nieopodal, na Sienkiewicza) kroczącego x.Orzechowskiego to przechodził wówczas na drugą stronę ulicy. Widocznie czuł , że ich drogi dawno się rozeszły. Nawiasem mówiąc, kundelkami tymi w owych środowiskach mocno wtedy obrodziło. Labudowa Barbara, promotor jego kariery i współtowarzyszka z podziemia również udawała się na spacerki z jamnikiem szorstkowłosym. Spisek jakowyś czy cóś. Władzio brnął i brnie dalej w szemrane wybory polityczne i jeszcze bardziej szemrane interesy, nawet rozwiódł się ponoć. Z Władziem trudno więc wiązać ideały wierności.
A u Orzecha po latach dostrzegam mądrość kapłana i wdzięczny Mu jestem, że zwrócił uwagę na sprawy istotne.
_________________ hkulka |
|
Powrót do góry |
|
|
Andrzej Użytkownik
Dołączył: 11 Gru 2006 Posty: 8
|
Wysłany: Wto Cze 12, 2007 4:53 pm Temat postu: |
|
|
hkulka napisał: | No cóż, można widzieć w tym jak się chce i dziwactwo. Widzę w tym raczej rozsądek i pewną dozę dyplomacji. Ostatecznie to Orzech odpowiadał za znacznie poważniejsze przedsięwzięcie niż też nasze skądinąd ważne sprawy … Inna skala odpowiedzialności. I to my tam, na pielgrzymkach byliśmy gośćmi. Zresztą należałoby się odwołać do wielu wspomnień Orzecha i jego utarczek z ubekami. Należy wziąć też pewno pod uwagę różne negocjacje i naciski na Kurię i przez Kurię. Wszak mogła zaistnieć sytuacja zakazująca pielgrzymek i „dziecko mogłoby być wylane z kąpielą”. A tak mieliśmy możliwość przez wiele lat upominać się na pielgrzymkach o uwięzionych, prowadzona była praca formacyjna, kolportaż itd.
[/i] |
Cóż za wnikliwe wytłumaczenie. Lepiej lawirować - niż stawać okoniem. Lepiej dzielić - niż łączyć. Tylko o jednym, niektórzy pamiętają, nie ma mniejszego zła. Zło jest złem. I były o zgrozo, osoby które swoją postawą przypłaciły życiem. A co Kuria, Kuria wybudowała następne kościoły. _________________ Od zaciskania pasa, lepsze jest zaciskanie pi??ci. Kornel Morawiecki |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|