Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O zawodach bez zboczeńców

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Pon Wrz 10, 2007 12:02 pm    Temat postu: O zawodach bez zboczeńców Odpowiedz z cytatem

Mirosław Dakowski
O zawodach bez zboczeńców
Poprawni piszą o gejach czy kochających inaczej, p. Korwin Mikke o homosiach (brr!!), młodzież mówi o pedrylach czy pedałach. Są jeszcze jakieś biedronie. Nie bardzo odróżniam. To ostatnie to chyba popłatny zawód. Dobra Ciocia, która jest amatorką precyzji określeń, usiłowała mi te niuanse naświetlić, nawet mówiła, który odłam chętnie używa love holes w łaźniach [opis w AIDS - zmowa milczenia, zob. Książki ]. Ale nie spamiętałem.
Pfuj, całe to, sztucznie generowane, pisanie i mówienie ma na celu wciśnięcie nam do podświadomości, że różnych zboczeńców jest wśród nas dużo. Może 10%? [O tych kłamstwach patrz książkę Dr. Reisman: Kinsey – seks i oszustwo]. W ostatnich latach ta ponura moda pleni się wśród dotąd normalnych chłopców, np. spod Grójca, którzy nie wiedzą, jak zaczepić się w Warszawie. I zaczepiają się o Murzyna, który ma układy (oczywiście pedalskie) w telewizorze.
Drugim, ważniejszym celem jest przekonywanie ludzi, że nienormalność jest normą. To jest potrzebne do budowy anty-cywilizacji. A taka budowa jest w toku.
Zauważyliśmy jednak z Ciocią pewną ciekawą prawidłowość: Pedałów jest sporo w zawodach sztucznych, związanych z konwencjami, jak balet, literaci itp. Pewnie są też wśród sztucznych historyków?
Natomiast nie ma ich wśród alpinistów czy zawodowych dżokejów. W takich zawodach grozi realna śmierć, lub realne kalectwo. Wyzwania są prawdziwe i surowe, nie zaś umowne, sztucznie ustalone. Oczywiście chodzi o prawdziwych alpinistów, a nie łażących po Krupówkach z rakami i linami play-boy’ów.
Jeśli taka korelacja byłaby prawdziwa, to dałoby się ją rozszerzyć: np. nie byłoby zboczeńców wśród pilotów myśliwskich czy akrobatycznych.
Jakie jeszcze zawody spotykają się ze śmiercią często? Przepraszam wymienione grupy „bez-pedalskie” za następujące skojarzenie, ale naturalni pod względem seksualnym powinni więc być również zawodowi mordercy (cyngle). Pewnie też realni (a nie grający roli) terroryści. Dotyczyłoby to też zapewne żołnierzy Spec-nazów czy Gromów różnych nacji? Nie dotyczy to chyba sportowców, bo ich wyzwania są sztuczne, zależne od konwencji, wydumane. I - medialne.
Gdyby ktoś z czytelników znał zawody bez pedałów, proszę o przesłanie opisu - lub uwag o naszej próbie badawczej.
Rozszerzam ten temat na stronie Dakowski.pl

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Servantes
Weteran Forum


Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 206

PostWysłany: Pon Wrz 10, 2007 8:08 pm    Temat postu: Re: O zawodach bez zboczeńców Odpowiedz z cytatem

Mirosław Dakowski napisał:
O zawodach bez zboczeńców
Poprawni piszą o gejach czy kochających inaczej, p. Korwin Mikke o homosiach (brr!!), młodzież mówi o pedrylach czy pedałach. Są jeszcze jakieś biedronie. Nie bardzo odróżniam. To ostatnie to chyba popłatny zawód.

Jest jeszcze starozytne: s o d o m i c i - chociaż podobno to nie dokładnie to samo co kochający inaczej...

Mirosław Dakowski napisał:

Jakie jeszcze zawody spotykają się ze śmiercią często? [...]
Nie dotyczy to chyba sportowców, bo ich wyzwania są sztuczne, zależne od konwencji, wydumane. I - medialne.

Przepraszam, ale czy alpiniści - to NIE sportowcy?

Ogólnie hipoteza do mnie przemawia, więc dorzucę do kategori para-sportowej oprócz alpinistów także żeglarzy - wyłącznie tych słonowodnych (tzw. morników). Kto wychodzi w morze na kilkumetrowej łupińce (rzędu 5-7m), musi się liczyć, że wcześniej czy później dopadnie go jakaś zawierucha, którą nie przewidziały prognozy pogody, a wtedy wystarczy doświadczyć dłużej wiejący wiaterek choćby 9 stopni B, zwłaszcza w pobliżu zawietrznego brzegu, żeby ryzyko utrazty życia było więcej niż realne...
Dla wyrobienia sobie zdania na temat doświadczeń żeglarzy morskich polecam "Żeglowanie w trudnych warunkach" Adlarda Colesa (oryg.: "Heavy weather sailing"), uaktualnione przez Petera Bruce(dostępne w edycji polskiej w tłumaczeniu Milki Jung np. tu: http://sklep.sail-ho.pl/index.php3?towid=1358&r=1)

A co do porównań pomiędzy alpinistami i mornikami, to obie grupy pytane dlaczego robią to co robią - analogicznie odpowiadają: bo są góry/ jest morze Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum