Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

PRL'owskie państwo podziemne - czyli mafia czerwonych

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Servantes
Weteran Forum


Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 206

PostWysłany: Nie Wrz 16, 2007 5:51 pm    Temat postu: PRL'owskie państwo podziemne - czyli mafia czerwonych Odpowiedz z cytatem

za http://www.latkowski.com/aktualnosci/prawdziwa_mafia/

W III RP Rzeczywiście istniał układ, o którym mówi Jarosław Kaczyński. Dziennikarze „Wprost” i Programu Konfrontacja TVP 2 dotarli do zeznań, m.in. Zdzisława Herszmana i Wojciecha Papiny, ważnych postaci w polskiej mafii, którzy odsłaniają kulisy jej powstania i funkcjonowania. Nieprzypadkowo w ich zeznaniach pojawiają się największe afery III RP, w tym zabójstwo generała Marka Papały, czy sprawy badane przez sejmową komisję ds. PKN Orlen. Z tych zeznań wynika, że mafia poruszała się po politycznych salonach, że jej bossowie znali najważniejsze osoby w PRL, a potem wysokich urzędników III RP. Wynika też, że w latach 90 setki oficerów SB i milicji mających kontakty z przestępczym podziemiem po prostu stanęło na jego czele. I zaczęli wykorzystywać państwowe służby, w tym BOR i policję. To nie przypadek, że najgroźniejszymi polskimi przestępcami zostali Jeremiasz Barański (Baranina), Andrzej Kolikowski (Pershing), Leszek Danielak (Wańka), czy Nikodem Skotarczak (Nikoś). Wszyscy byli współpracownikami milicji lub SB i dla swoich opiekunów prowadzili lewe interesy jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. W układzie ważną rolę odgrywali biznesmeni, którzy byli agentami oraz wysocy oficerowie tajnych służb, którzy tych biznesmenów często prowadzili. W efekcie mafia miała bardzo dobre wejścia w sferach bankowych, biznesowych i w - przekształconej z milicji - policji. Po tym przekształceniu część funkcjonariuszy pracowała na dwa fronty – w policji i dla mafii. W tym okresie narodził się milicyjno - esbecki układ, którego symbolem stał się Roman Kurnik, ostatni szef kadr SB, który to samo stanowisko otrzymał w policji. Największym kłamstwem, które przetrwało przez cały okres III RP, było wmówienie opinii publicznej, że w Polsce nie istnieje mafia (związek gangsterów i polityków), a jedynie tzw. przestępczość zorganizowana (gangsterskie grupy bez koneksji politycznych). Prawda jest inna. Historia opowiedziana przez Zdzisława Herszmana, Wojciecha Papinę, a także kilku innych świadków pokazuje, że polska mafia funkcjonowała i systematycznie rozwijała działalność od początku lat 90. Od tego czasu jej wpływu systematycznie rosły. Wbrew pozorom, jakie stworzono, siłą mafii nie był kij bejsbolowy czy karabin maszynowy, ale oparty o powiązania z czasów PRL układ, w którym Pruszków „to były doły”. Rządził kto inny.

HERSZMAN, ZNAJOMY BREŻNIEWA I GIERKA

Zdzisław Herszman, w latach 70 cyrkowy artysta, w czerwcu 2003 roku składając zeznania w zakładzie karnym w szwedzkim mówił: „ Poznałem Breżniewa [ Leonida, wówczas sekretarza generalnego KC PZPR ] w Sztokholmie, bo jego syn był attache handlowym i przyjechał ruski cyrk. Ja byłem na premierze i poznałem się z Breżniewem, synem Jurim. I jak z Jurim się poznałem, to już nie było problemu poznać się z ojcem.” Dzięki takiej rekomendacji w krótkim czasie Herszman nawiązał znajomości m.in. z I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem, oraz ówczesnym premierem Piotrem Jaroszewiczem.

Marek Minchberg współzałożyciel Fundacji Pomocy Osobom Poszkodowanym przy wykonywaniu zadań na rzecz Bezpieczeństwa Państwa i Porządku Publicznego „Bezpieczna Służba”, której działalność była przedmiotem prac komisji ds.PKN Orlen (miała pomagać rodzinom policjantów, a była pomyślana, jako pralnia pieniędzy mafii) zeznał prokuratorom, że właśnie ze względu na koneksje polityczne „pozycja Herszmana była bardzo wysoka”. Fakt ten potwierdza Jerzy Urban, rzecznik rządu w końcowym okresie PRL, który zapamiętał Herszmana, jako człowieka niezwykle ustosunkowanego i zamożnego, który w kasynie Hotelu Victoria przegrywał „duże pieniądze”. Wojciech Papina, wspólnik Herszmana, 27 marca 2003 roku w Sądzie Okręgowym w austriackim Grazu powiedział m.in.: „Herszman przesiedlił się do Szwecji. Tam zaczął robić wielkie interesy i został milionerem. Herszman miał dobre stosunki z członkami polskiego rządu, szczególnie pochodzenia komunistycznego. Herszman znał bardzo dobrze generała Wojciecha Jaruzelskiego, Jerzego Urbana i Czesława Kiszczaka. Wiem, że Herszman założył fundację na rzecz polskiej policji z żoną Jeremiasza Barańskiego [bossa „Pruszkowa” rezydującego w Wiedniu], Krystyną Barańską i Markiem Minchbergiem. (…) Herszman pokazał mi zdjęcia z okazji otwarcia szkoły policyjnej w Szczytnie, na których był. Na zdjęciach byli także generałowie policji, ksiądz [Henryk] Jankowski i chyba Marek Minchberg. Była taka sytuacja, że w mojej obecności Barński i Herszman rozmawiali o założeniu fundacji [Bezpieczna Służba]”

NIEBEZPIECZNA SŁUŻBA

Romuald Marek Minchberg, zeznając 15 marca 2003 roku w warszawskiej prokuraturze powiedział prokuratorom Jerzemu Mierzawskiemu i Elżbiecie Grześkiewicz, że fundacja „Bezpieczna Służba” miała być „przykrywką” dla prowadzenia interesów polegających m.in. na przemycie spirytusu. Najważniejszą jej postacią, która miała „wejścia na wysoko postawione osoby” był Zdzisław Herszman. Formalności miał załatwiać Tomasz Cymerman, który w tym okresie prowadził szereg interesów, m.in. z Władysławem Komarem [byłym lekkoatletą, mistrzem olimpijskim] klub bilardowy, „którego nieoficjalnym właścicielem był Jeremiasz Barański. „Dwa albo trzy razy jako członek fundacji byłem w ministerstwie spraw wewnętrznych. Były to spotkania z ministrem Widackim [Janem, wiceszefem MSW w rządzie Tadeusza Mazowieckiego] i panem Nóżką [Jerzym, szefem Urzędu Ochrony Państwa]. W nawiązaniu byłem też w towarzystwie wiceministra Widackiego, Herszmana na otwarciu szkoły policyjnej w Szczytnie. Razem polecieliśmy tam helikopterem”- zeznał Marek Minchberg. Jak wynika z jego relacji, organizatorem wylotu na uroczystość do szkoły policyjnej w Szczytnie był ówczesny wiceminister spraw wewnętrznych prof. Jan Widacki. Podczas lotu do Szczytna Widackim miał tłumaczyć, że będzie dobrze, bo jadą się poznać „z nową władzą”.

POD RZĄDOWĄ OPIEKĄ

Z zeznań świadków, m.in. Wojciecha Papiny wynika, że z jednej strony Herszman znał dobrze cały zarząd „Pruszkowa” - m.in. Andrzeja Kolikowskiego [ pseudonim Pershing] i Andrzeja Zielińskiego [pseudonim Słowik], a także Wojciecha Paradowskiego [mafia chciała go zrobić wiceministrem budownictwa] i Nikodema Skotarczaka [gangstera z Trójmiasta] – z drugiej utrzymywał bardzo dobre kontakty z pracownikami BOR, którzy go chronili. Doszło do tego, że Herszman używał samochodów BOR i samolotów rządowych, a w jego apartamencie w Hotelu Europejskim w Warszawie zainstalowano specjalną linię telefoniczną. Ten wątek zeznań znalazł potwierdzenie w relacji samego Herszmana, który pytany przez prokuratora Mierzawskiego, czy miał ochronę ze strony władz polskich, odpowiedział krótko: „ Oni wysyłali po mnie samolot i zabierali mnie z Malmo lub ze Sztokholmu. (…) Tak więc zawsze miałem ich ochronę(…), abym mógł bez problemu wchodzić do budynku rządowego”.

Z zeznań Wojciecha Papiny wynika, że to agenci tajnych służb organizowali nielegalny handel paliwami, alkoholem, zakładali firmy ochroniarskie, zaczęli działać w branży usług finansowych, w handlu zagranicznym, handlu bronią, podjęli działalność parabankową. Każdy, kto wszedł im w drogę, był korumpowany, szantażowany albo likwidowany. To tłumaczy, kto mógł zlecić zabójstwo generała Marka Papały. Polska prokuratura twierdzi, że zleceniodawcą, wywodzącym się z tajnych służb PRL był biznesmen Edward Mazur. „Edek [Edward Mazur] jako przedstawiciel Cargila handlował zbożami. (…) To trwało gdzieś trzy, cztery lata. Z Edkiem spotykaliśmy się na terenie Polski. (…) Poznaliśmy też kilku lub kilkunastu posłów, przeważnie z PSL, którzy zajmowali się płodami rolnymi. (…) Z tymi osobami spotykaliśmy się w Sejmie. (…) W Wiedniu poznaliśmy znajomego Mazura, który był jednym z sekretarzy w ambasadzie polskiej nazwisku Sarewicz lub Zarewicz. Potem w Polsce dowiedzieliśmy się, że był wysoko w służbach specjalnych [ gen. Zdzisław Sarewicz był szefem I Departamentu MSW, po 1989 roku oficerem i szefem Zarządu Wywiadu UOP, oficjalnym przedstawicielem UOP w Moskwie] – zeznał Aleksander Żagiel prokuratorom 20 marca 2003. W układzie wszyscy wszystkich znali i świadczyli sobie wzajemnie usługi. Mieli międzynarodowe kontakty, mogli liczyć na „swoich” urzędników, a w razie czego na pomoc – jak w wypadku Edwarda Mazura, którego wprawdzie zatrzymano, ale natychmiast zwolniono i nie przeszkadzano w wyjeździe do USA. Układ musi w jakiejś formie istnieć do dziś, skoro tak trudno jest rozwikłać największe afery III RP. Jak bowiem inaczej wyjaśnić fakt, że o tych i innych zeznaniach ujawniających prawdę o polskiej mafii już kilka lat temu musieli wiedzieć decydenci służb specjalnych, Ministerstwa Sprawiedliwości oraz MSWiA, a mimo to nic z tą wiedzą nie zrobiono?

SYLWESTER LATKOWSKI, WOJCIECH SUMLIŃSKI
Poszerzona wersja artykułu Przyjaciele mafii, który ukazał się we Wprost, nr 29, 23 lipca 2006
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bypass
Bywalec Forum


Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 37

PostWysłany: Pon Wrz 17, 2007 9:20 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bardzo ciekawe. To u tego Latkowskiego został aresztowany minister Kaczmarek? Przyszedł akurat do Latkowskiego, żeby z nim spędzić być może najważniejsze godziny swego życia? Ciekawe, co mu opowiadał.... Dowiemy się?

Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Pon Wrz 17, 2007 8:05 pm    Temat postu: dziwna tytulatura Odpowiedz z cytatem

W tekście jest mowa o generałach policji i o gen. Marku Papale. W Polsce NIGDY nie było generałów policji (no, może przed III rozbiorem, nie wiem). W szczególności zamordowany komendant Policji Marek Papała nie był generałem.
_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum