Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy KGB przekazala SB-ków Irakijczykom?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Lis 07, 2006 3:08 pm    Temat postu: Czy KGB przekazala SB-ków Irakijczykom? Odpowiedz z cytatem

http://www.polskieradio.pl/media/artykul.aspx?id=176
07.11.2006 14:17

Tajemnicze wypadki szpiegów


W dziwnych okolicznościach na Bliskim Wschodzie zginęli agenci polskiego wywiadu, którzy brali udział w wywiezieniu z Iraku agentów amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej.

W październiku 1990 r. oficerowie polskiego wywiadu uczestniczyli w akcji wywiezienia z Iraku trzech agentów CIA, którzy mieli wiedzę o planach działań wojennych armii Husajna.
Fot. Kadr z fimu "Operacja Samum" Władysława Pasikowskiego"Kierowca nie miał szans, sprawca uciekł niezidentyfikowany" – napisał 25 października 1996 r. policjant z libańskiej drogówki, który przyjechał na miejsce wypadku drogowego na trasie Bejrut - Damaszek. Tego dnia, wieczorem, na pustej, nieoświetlonej drodze, ciężarówka staranowała samochód osobowy. Nie było żadnych świadków. Funkcjonariusze ustalili tylko, że kierowca ciężarówki uciekł z miejsca wypadku. Ze spalonego wraku samochodu wydobyto zwłoki mężczyzny i zidentyfikowano je. Ofiarą był Polak – Jacek Bartosiak.

Dokładnie dwa lata później, w pobliżu Kairu wydarzył się inny wypadek. Pędzący samochód osobowy nagle wypadł z jezdni i z ogromną prędkością wpadł w przydrożną barierkę. Staranował kilka słupków i zatrzymał się wbity do połowy w żelazne umocnienia. Egipscy ratownicy mogli już tylko powiadomić ambasadę o wypadku cudzoziemca. Ofiarą okazał się Andrzej Puszkarski.

Z SB do UOP
Kim byli obaj zabici? Z zachowanych w IPN dokumentów wynika, że Jacek Bartosiak – zawodowy żołnierz – pod koniec lat 70. rozpoczął pracę w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, gdzie zajmował się inwigilacją opozycji. Przez całe lata 80. pracował w Wydziale XI Departamentu I MSW (wywiad). Wydział XI oficjalnie zajmował się przeciwdziałaniem dywersji ideologicznej. Do zadań jego funkcjonariuszy należała inwigilacja środowisk emigracyjnych, rozpracowywanie kontaktów Zachodu z opozycją i szlaków przerzutowych pomocy dla polskiej opozycji. Najważniejszym zadaniem wydziału była kontrola łączności pomiędzy polską opozycją, a zagranicznymi placówkami "Solidarności" (głównie w Brukseli i Paryżu). Funkcjonariusze Wydziału XI inwigilowali również ośrodki "S" w najważniejszych miastach Polski.

Na początku 1990 r. Bartosiak awansował na kapitana i objął stanowisko naczelnika Wydziału XI. Na polecenie ministra Kiszczaka, Bartosiak kazał swoim ludziom niszczyć akta operacyjne. Z notatek, które zachowały się w IPN wynika, że na rozkaz Bartosiaka spłonęły akta Spraw Operacyjnego Rozpracowania opatrzonych kryptonimami "Irmina", "Trus", "Ekspert" i "Boraks". Jak ustalili historycy – były to sprawy inwigilacji zagranicznej "Solidarności". Na notatkach ze zniszczenia dokumentów zachowały się adnotacje "zniszczono z powodu braku jakiejkolwiek wartości operacyjnej". Historycy IPN-u ustalili, że w aktach tych były szczególnie cenne informacje o siatce agentów SB w najważniejszych ośrodkach "S".

W tym samym roku, kapitan Bartosiak przyłączył się do gen. bryg. Sławomira Petelickiego (w latach 80. rezydenta wywiadu PRL w Sztokholmie). Razem utworzyli elitarny oddział wojskowy GROM. Petelicki został jego dowódcą, a Bartosiak – oficerem odpowiedzialnym za uzbrojenie, głównym instruktorem strzeleckim, a potem snajperem jednostki. Major Andrzej Puszkarski – zawodowy żołnierz – trafił do GROM-u w pierwszych dniach istnienia jednostki.

Operacja "Samum"
Akcję zaplanował gen. Henryk Jasik – ówczesny szef Zarządu Wywiadu UOP, później dyrektor ds. rozbudowy II terminalu PPL Okęcie. Operacją kierował na miejscu - wówczas podpułkownik - Gromosław Czempiński – późniejszy szef UOP. Operacja wyszła na jaw kilka lat później, dzięki publikacji w "New York Times". Z informacji, do których dotarł amerykański dziennik (powołując się na źródła w senackiej komisji ds. służb specjalnych), wynika, że Jacek Bartosiak i Andrzej Puszkarski zajmowali się podczas akcji zabezpieczaniem tyłów.

Po udanej akcji, wszyscy oficerowie biorący w niej udział, zostali udekorowani medalami CIA i awansowani. Bartosiak został rezydentem Zarządu Wywiadu UOP w Libanie i Syrii. Puszkarski rozpoczął pracę w UOP. Najpierw przeszedł szkolenie wywiadowcze w Kiejkutach, a potem wyjechał na placówkę do Afryki Północnej. Od roku 1995 do swojej nagłej śmierci był rezydentem wywiadu w Egipcie.

Dziwne wypadki
Po śmierci obu agentów, kontrwywiad wszczął tzw. postępowanie wewnętrzne. Takie działania wszczyna się zawsze, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie oficer służb specjalnych – mówi Konstanty Miodowicz – wieloletni szef kontrwywiadu UOP, dziś poseł PO. – Celem tego postępowania jest wyjaśnienie czy zgon miał jakikolwiek związek z pracą oficera w służbach.

Badając wypadek Puszkarskiego, śledczy odkryli wiele budzących wątpliwości szczegółów. Z protokołów powypadkowych wynikało, że kierowca nagle stracił panowanie nad samochodem. Może się to stać albo w wyniku nagłego zawału serca, albo nieoczekiwanej awarii pojazdu. Obie te okoliczności były co najmniej wątpliwe. Puszkarski był zawodowym żołnierzem formacji specjalnej, w chwili wypadku nie ukończył 40 lat i cieszył się doskonałym zdrowiem. Badający sprawę doszli do wniosku, że wypadek został upozorowany. Nie udało się jednak odkryć przez kogo, bo przednia część samochodu uległa doszczętnemu zniszczeniu i wykonanie wiarygodnej ekspertyzy nie było możliwe.

Równie wiele zastanawiających pytań wzbudził wypadek Bartosiaka. Śledczy UOP odkryli, że jego śmierć nastąpiła 25 października – dokładnie w szóstą rocznicę irackiej akcji Czempińskiego. Rozmowy z polskimi agentami, a potem analiza bilingów telefonicznych wykazała, że dzień przed wypadkiem, z centrali wywiadu w Warszawie do Bartosiaka zadzwonił oficer, który pogratulował mu sukcesu akcji w Iraku. Podczas tej rozmowy, Bartosiak wspomniał, że nazajutrz wybiera się do Damaszku (świadkiem tej rozmowy był jeden z pracowników rezydentury). Śledczy, którzy badali sprawę są przekonani, że rozmowę podsłuchały libańskie służby specjalne, które dzięki temu mogły przygotować zamach.

Najbardziej istotne było jednak odkrycie, że obaj zamordowani oficerowie – w chwilach wypadków – mieli przy sobie posiadać dyskietki z informacjami o siatce agenturalnej polskiego wywiadu w krajach, w których pracowali. Zgodnie z przepisami bezpieczeństwa obowiązującymi we wszystkich służbach, nikomu nie wolno wynosić żadnych dokumentów poza siedzibę wywiadu. Tym bardziej, że na tych dyskietkach miały znajdować się dane identyfikujące Osobowe Źródła Informacji czyli osoby za pieniądze szpiegujące dla Polski.

Zemsta Saddama?
Pierwsza hipoteza zakłada, że obu oficerów zlikwidowały kontrwywiady, upatrujące zagrożenie w ich działalności. Według innej wersji – obaj agenci postanowili zdradzić i przekazać przeciwnikom informacje o polskich agentach. Jednak najbardziej prawdopodobne wydaje się założenie, że obu agentów zamordowano w odwecie. To była ewidentna zemsta służb specjalnych Saddama Husajna, za to, że zorganizowaliśmy ucieczkę amerykańskich oficerów wywiadu z Iraku – uważa Janusz Onyszkiewicz, były minister obrony.

Służby Husajna blisko współpracowały z KGB i GRU, a te z kolei do końca lat 80. kontrolowały polskie służby – mówi Antoni Macierewicz, likwidator WSI i szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W służbach III RP pracowało ciągle wielu ludzi z dawnego układu. Jest więc bardzo prawdopodobne, że agenci rosyjscy zdobyli od swoich współpracowników w Polsce dane identyfikujące oficerów z tej akcji i przekazali je Irakijczykom. Potwierdzać to może fakt, że 25 października 2002 r. w dziwnych okolicznościach zginął Jerzy T. – komandos GROM-u, potem oficer wywiadu. Swoją karierę zaczynał od akcji w Iraku. Podobno był kierowcą jednego z samochodów, którym wywożono agentów CIA. O jego wypadku niewiele wiadomo. Udało się nam tylko ustalić, że w słoneczny dzień, ciało Polaka wyłowiono z Morza Śródziemnego, u wybrzeży Egiptu. Wydaje się wątpliwe, aby świetnie wyszkolony komandos mógł utopić się w pobliżu plaży. Czy pozostali weterani irackiej akcji mogą czuć się bezpieczni?

Leszek Szymowski



Gromosław Czempiński dla Polskiego Radia Online

Gromosław Czempiński – były szef Urzędu Ochrony Państwa, organizator operacji wywiezienia z Iraku amerykańskich agentów:


Irakijczycy znali osoby związane z polskim wywiadem, które wówczas przebywały w Iraku, gdyż wcześniej rozpoznawali je w ramach działań kontrwywiadowczych. Spośród oficerów wywiadu, którzy brali bezpośredni udział w operacji wywiezienia amerykańskich agentów z Iraku, żyją jeszcze tylko dwie osoby. Jedną z nich jestem ja. Sądzę jednak, że możemy czuć się bezpieczni. Poczucie bezpieczeństwa wynika z zaufania do naszych służb, które prowadzą rozpoznanie zagrożeń terrorystycznych. Natomiast pozostali uczestnicy akcji, którzy nie są i nigdy nie byli związani ze służbami specjalnymi, nie są znani Irakijczykom i dlatego - moim zdaniem - mogą czuć się bezpieczni.

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum