Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ordynacja jednomandatowa a pseudo-proporcjonalna
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Czw Lut 21, 2008 6:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Argumentuje Pan Włochami. Tam akurat wybrano większość lewacką, z której urodził się rząd kierowany przez faceta, co prócz podejrzeń o flirt z KGB, wyróżnia się głupkowatym, permanentnie przyklejonym uśmieszkiem"

Ja nie wiem: czy to Prodi? Bo politykierzy w Italii zmienili niedawno "3/4 JOW" (czyli kulawe) na ordynacje skomplikowaną, partyjniacką (też: niezrozumiała dla wyborcy) - i wtedy wybrali Prodiego.. A gdy było to kulawe JOW, to rządy zmieniały się nie co 8 miesięcy, lecz co parę lat. Czyli było stabilniej - i taniej... I mocno nadwyrężono mafie. Czy to mało? Wolelibyśmy więcej, oczywiście
Aha, jeszcze: Za czasów JOW "scena polityczna" podzieliła się (chyba sama!!) na dwa nurty: Polio della Liberta (ok. "prawica") i Ulivo (Gałązka oliwna: lewica, lewusy, post-komuchy, i różne takie).. Ważne że DWA, to łatwiej rządzić, nie można powoływać się na "koalicjanta, " że "hamuje"..

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Lut 21, 2008 7:21 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Profesorze,
Mamy zbudować wspaniały wygodny dom. Pan mówi, że tu i tam takie domy budują. I dalej rozmawiamy mniej więcej tak:
Ja: Miał być wspaniały dom, a wyszedł chlewik.
Pan: Ale go można poprawić, bo tu i tam spaprali to i owo.
itd.
Nie chodzi chyba o to, aby było lepiej (potencjalnie), ale by było dobrze (faktycznie).
Gdyby było dobrze to dla mnie i dla wielu byłoby już wspaniale.
Ja niektórym ludziom, którzy marzą o najlepszym mówie tak:
Mamy na basenie grupę 5 pływaków, z których jeden potrafi przepłynąć 2m, drugi 4m, trzeci z czwartym po 10, a piąty nawet 15m. Ten piąty jest najlepszy. Ale czy on jest dobry?
Oj jak dobrze byłoby mieć dobrego.
PS. Ten koalicjant, to rzeczywiście duża kula u nogi. Tu przyznaję Panu rację. I w poprzednim naszym rodzimym rozdaniu (przystawki) i obecny 'koalicjant', ze swoimi wybitnościami każą ręce załamywać.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Czw Lut 21, 2008 8:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"I niestety każda irytacja przy odpowiadaniu na nie zamiast sprawie pomagać, pogrąża ją. "
Co do stylu: "Każdy orze jak może - obywatelu redaktorze" - pisał wierszokleta. Ja myślę ( i piszę) prosto. Jestem przekonany, że sprawy ważne sa proste. Mam zawsze nadzieję, że prostota nie będzie mylona z prostactwem. Jeśli jest - przepraszam.
Co do porównania z domem - nie rozumiem. "Demokrację" nam narzucono, nie mam sposobu, by ją zmienić na inne, chyba lepsze, sposoby rządzenia. A chciałoby się.. Dlatego musimy kombinować, jak "poprawić" te sposoby wyborów... Ech.. wycenzuruję (się)
A co do "koalicjanta": To standardowy wykręt grupy rządzącej, dlaczego nie spełniła Obietnic. Ale się już przejadł...

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Lut 21, 2008 9:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Co do generaliów, zgadzam się w 100% (niektórzy piszą w 200% Smile ). Gorzej jest w szczegółach Sad.
Co do koalicjanta, to się nie zgadzam. To jest stosowane zawsze i zawsze działa. Oczywiście nie na wszystkich. Ale demokracja to rządy wiekszości (głupszych jest więcej) (wypsnęło mi się Wink ) I na większość działa to niezawodnie. Podobnie jak i to, że przez ca. pół roku próbuje się robić sobie klakę plując na poprzedników. Obecni jako spece od ciągnięcia gumy może ustanowią tu rekord Guinnessa (i jeszcze tym wejdą do historii).
A wracając do zasadniczego tematu, to Pana argumenty za JOW nie są przekonywujące. Może tylko dla mnie, bo coś nikt więcej nie się nie włącza. Oczywiście to nie znaczy, że JOW nie może być cool. Smile
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Katarzyna Makowska
Weteran Forum


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 194

PostWysłany: Czw Lut 21, 2008 9:12 pm    Temat postu: Re: Ordynacja jednomandatowa a pseudo-proporcjonalna Odpowiedz z cytatem

Wg mnie podstawowa zaleta JOWow jest to, ze sprzyjaja one budowaniu spoleczenstwa obywatelskiego. Wyborca, widzac tak bezposredni zwiazek z osoba powolana do reprezentowania go, nabiera poczucia silniejszej relewantnosci swojego glosu. Z kolei kandydat musi brac pod uwage odpowiedzialnosc przed k a z d y m wyborca. JOWom, oczywiscie, musi towarzyszyc mozliwosc odwolania posla w czasie trwania kadencji parlamentu.

Pamietam szok, jaki przezylam kiedy do Sejmu nie dostal sie Szeremietiew, ktory zebral przeszlo 60tys. glosow, a przeszedl jakis dupek z kilkoma ponad tysiac ( zdaje sie, ze SLD, czy jak to sie wtedy nazywalo). Dla mnie, mieszkajacej w Kanadzie bylo to zupelnie niepojete, choc przeciez system kanadyjski tez nie jest zupelnie idealny ( a co jest?Smile


Kaska
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Czw Lut 21, 2008 9:44 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jerzy Gieysztor napisał:
Ordynacja JOW - wybieranie ludzi, w 460-ciu Jednomandatowych Okręgach Wyborczych - JOW
- tylko jeden poseł z małego okręgu wyborczego ( liczącego
około 82 tysiące mieszkańców - powiat lub dzielnica miejska )


Jak pomysłodawcy JOW wyobrażają sobie kampanię wyborczą kandydatów, jej organizację, całą stronę techniczną, no i niestety od tego nie uciekniemy-finansową. Od razu uprzedzam że nie zadowoli mnie odpowiedź, że kandydat np. odwiedzi każdego wyborcę, uściśnie mu rękę i pogada o lokalnych problemach. Jest to tak samo realne,jak grupowe wycieczki na księżyc za 100 złotych od przyszłego tygodnia. Bez bilbordów, spotkań i wszystkich pozostałych atrybutów kampanijnych, niestety ale się nie obejdzie, tak to po prostu funkcjonuje i - kosztuje. A te cytowane około 82 tysiące, to było nie było, sporo duszyczek do przekonania. Jesteśmy jeszcze póki co społeczeństwem na dorobku(to tak delikatnie), a tak naprawdę biednym, krótko biorąc - skąd środki finansowe?, zdobyte w taki sposób żeby nie wiązały się ze "zobowiązaniami". Pan Mirosław Dakowski napisał że-cytuję:"kampania takiego kandydata jest tania"-koniec cytatu. Na jakiej podstawie Pan tak sądzi Panie Mirosławie i jeżeli można prosić to może jakaś prowizoryczna choćby kalkulacja. Zakładam że w grę wchodzi kampania nie przaśna i siermiężna, tylko - bez fajerwerków ale normalna.


Jakie jest zdaniem głosicieli idei JOW niebezpieczeństwo, powstawania swego rodzaju "spółdzielni" na rzecz promowania poszczególnych kandydatów. Na przykład, trzech lokalnych oligarchów, lub co gorsza gangsterów zawiązuje potajemną "spółdzielnię", na rzecz popierania faworyzowanego przez nich kandydata. Jakie szanse w konkurencji z nim, ma pozostałych na przykład dwóch kandydatów których takie spółdzielnie nie popierają, można się domyślać.
Osobiście myślę że "prawda" leży gdzieś po środku. Bardziej przychylałbym się do propozycji Pana Piotra Hlebowicza, ordynacji 50/50 przynajmniej na początek. Bardzo ważną sprawą jest też moim zdaniem to o czym pisał Pan Grzegorz, a mianowicie mechanizmy kontroli i ewentualnej możliwości odwoływania posła, taki "bat" byłby wielce dyscyplinujący. Pisanie o moralności w polityce jest zajęciem bardzo szczytnym, ale proponuję zejść na ziemię. Oczywiście nie jest absolutnie moją intencją, podważanie opisywanej przez Pana Jerzego Gieysztora potrzeby przestrzegania zasad moralnych w polityce, a jedynie uzmysłowienie tego jak to w praktyce przystaje do rzeczywistości, co w sposób oczywisty nie zwalnia nas od obowiązku podejmowania prób zmiany takiego stanu rzeczy.




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Sro Lut 27, 2008 11:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pan Radomski pyta: "Pan Mirosław Dakowski napisał że-cytuję:"kampania takiego kandydata jest tania"-koniec cytatu. Na jakiej podstawie Pan tak sądzi ?"
Odpowiadam: Przekonać mam 62 tys ludzi w okręgu, który me dawne wysiłki ( i zwyciestwa!!) zna. Bo widział. A nie - 1 400 00 ludzi, którzy "wierzą" Geremkowi czy Tuskowi - CZY TW ZNAK - BONIEMU.. , bo tak ich ustawiły MErDIA .
1 400 podzielic przez 62 = 25 RAZY taniej.
A jeszcze dochodzi czynnik tego, że u siebie kandydat jest znany - i jego TATUś też...

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Czw Lut 28, 2008 9:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Profesorze-
Pan pisze 62 tysiące, Pan Gieysztor że 82 tysiące, nie będziemy się spierać o dokładną liczbę i weźmy 72 tysiące luda. Wbrew temu co Pan pisze wcale nie jest to taka bardzo prosta sprawa (MIESZKAM NA TZW. PROWINCJI WIĘC CO-NIECO WIEM Z PRAKTYKI), ponieważ przekonać to nie wszystko, ich(wyborców) trzeba przekonywać cały czas, nie jedną wizytą o ile uda się dotrzeć do wszystkich, w co osobiście wątpię, ale nieustająco trzeba ich(wyborców) "bombardować" swoimi hasłami wyborczymi, pomysłami na rozwiązywanie poszczególnych problemów, no i tu się kłania tak zwana brzydko propaganda wizualna, która - kosztuje. Jeżeli to będzie jednorazowe spotkanie z takim wyborcą , to ileż ono może trwać ile tematów i problemów można w jakiś sensowny sposób omówić. Zakładamy że kandydaci pracują, mają każdy jakieś swoje zajęcia i kampania jest takim jakby dodatkiem do ich codziennych obowiązków, bo nie zakładam żeby któryś z szefów, dał płatne extra wolne na taką działalność. No i jeszcze raz ponawiam swoje pytanie z poprzedniego wpisu - skąd fundusze zdobyte w taki sposób żeby nie wiązały się ze "zobowiązaniami". A co z zagrożeniami o których pisałem w swoim poprzednim wpisie i co sądzą głosiciele idei JOW o ordynacji 50/50, przynajmniej na początek - o to też już pytałem. Jakoś nic nie słyszę o zagrożeniach - czyżby ich nie było?. Pomówmy może trochę i o tym, jakie mogą występować i jak im ewentualnie maksymalnie skutecznie przeciwdziałać.


PS. Tak jeszcze na marginesie - 25 razy taniej to ładnie wygląda, ale i tak stanowi to jakąś sumę - ile to jest biorąc pod uwagę choćby niezbędne minimum?.


Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Pią Lut 29, 2008 9:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Pan pisze 62 tysiące, Pan Gieysztor że 82 tysiące, "
p. Gieysztor pisze o mieszkańcach, ja zaś - o wyborcach (czyli ponad 18-letnich) Stad różnice. .
2) "co sądzą głosiciele idei JOW o ordynacji 50/50, przynajmniej na początek - o to też już pytałem. "
O tym oszustwie piszemy wiele, znajde odnośniki - podam.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=88&Itemid=45
Tu wypowiedź z konferencji w sejmie "JOW czy 50:50 "
Cytuję część: "Propozycja "50:50" jest najbardziej gwałcącą zasady demokracji ordynacją partyjniacką, dodatkowo pod kłamliwym hasłem "krok w kierunku JOW". Jej wprowadzenie zniechęciłoby do wyborów i "zalet demokracji" nawet tych, którzy nie potrafią teraz tego zwerbalizować. Byłaby to katastrofa dla narodu, a także dla Panów, jako przywódców."

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Gieysztor 2
Nowy Użytkownik


Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 2

PostWysłany: Wto Mar 04, 2008 10:06 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dołączając po dłuższej przerwie, dziękuję Profesorowi Dakowskiemu za przypomnienie, akcentujące istotną różnicę pomiędzy liczbą wyborców i liczbą mieszkańców. Ale kwestią znacznie ważniejszą jest sprawa zwodniczej ordynacji mieszanej, która to propozycja wykorzystuje hasło JOW , ale nie usuwa partyjnego przywileju układania list wyborczych.
I dlatego jest tak zachwalana przez beneficjentów tego przywileju, zarówno bezpośrednich (klasa polityczna), jak pośrednich (firmy reklamowe – bilbordy, ale głównie media, korzystające z wielkich pieniędzy, z budżetu czerpanych przez partie polityczne na kampanie wyborcze, których to pieniędzy w przypadku JOW nie potrzeba wydawac, bo kampania trwa pół roku, co pozwala tanim kosztem dotrzec kandydatom do wyborców, a przede wszystkim w przypadku JOW partie nie otrzymują państwowych pieniędzy). Zwłaszcza ostatnio widzimy nasilenie medialnych wzmianek o JOW i dyskusji, prowadzonych w gronach zainteresowanych utrzymaniem tego przywileju, do których to dyskusji dostęp uczestników Ruchu JOW jest skutecznie zamknięty. Czemu nie należy się dziwic, bo beneficjenci tego przywileju, jak diabeł wody święconej boją się szerokiego uświadomienia jego istoty i warunków, niezbędnych do jego zniesienia. Dlatego Oprócz tego co na temat ordynacji mieszanej napisałem w tygodniku Niedziela w roku 2006
(zobacz; http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200615&nr=30 ), przypomnijmy: Przy ordynacji pół na pół, o obsadzie personalnej połowy posłów partie decydują bez konieczności ujawniania swoich kandydatów (jedna z dwóch kart do głosowania, którą otrzymuje wyborca nie zawiera żadnych nazwisk i służy tylko do wskazania nazwy partii, popieranej przez wyborcę, natomiast druga karta zawiera nazwiska kandydatów wybieranych w JOW ). Konsekwencją wybierania tylko 230 tu posłów w JOW, jest zmniejszenie liczby okręgów do 230, zatem zwiększenie liczby wyborców w okręgu do 120 tyś. Zatem zwiększenie trudności w komunikacji wyborca-kandydaci i wyborca-wybrany poseł. Czyli redukcja więzi i zależności posła od wyborców, a więc zmniejszenie odpowiedzialności posłów przed wyborcami. Na to dodatkowo nakłada się okolicznośc, że gdy kandydat zgłoszony imiennie przez partię w okręgu jednomandatowym przegra, to korzystająca z poparcia otrzymywanego za pośrednictwem drugiej karty do głosowania (na której wyborca wskazuje wyłącznie partię) partia może obdarzyc poselskim mandatem właśnie tego przegranego w JOW kandydata, co pokazuje, że gdy zostawia się partiom nawet tylko częśc przywileju, to wpływ wyborców na wyniki głosowania w porównaniu do 100% JOW, jest zredukowany. Ale tego mechanizmu w merdiach się nie objaśnia, serwując jednocześnie społeczeństwu opinię o konstytucyjnej wyższości mieszanej ordynacji nad 100% JOW. Ta opinia jest podpierana akcentowaniem stosowania tego systemu w Niemczech (wykorzystuje się dośc powszechne przekonanie, że co niemieckie – musi być dobre). Nikt jednak w polskich mediach nie przypomina tego, co usłyszeli uczestnicy konferencji zorganizowanej przez opolski oddział Unii Wolności wespół z dwoma niemieckimi fundacjami (!) dnia 19 maja 2000 roku. Konferencji organizowanej w celu … znalezienia takiej ordynacji, która uratuje obecnośc tej partii w Sejmie! Ze względu na pikantnośc sprowadzenia na to spotkanie niemieckich profesorów, byli tam też uczestnicy Ruchu JOW, dzięki czemu nie wpadła w czarną dziurę następująca informacja: Jeden z niemieckich profesorów ujawnił wtedy zapis Konrada Adenauera w jego pamiętnikach z powojennego czasu tworzenia ustrojowych podstaw Republiki Federalnej: Ten ojciec niemieckiej demokracji chciał dla swojego państwa ordynacji wyborczej JOW, wzorowanej na brytyjskiej, ale … nie zgodzili się na to amerykańscy okupanci (!), sami korzystający z JOW (wszak nasze przysłowie mówi: co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie ). Jest oczywiste, że ograniczenie niemieckiej suwerenności przez narzucenie im ordynacji proporcjonalnej leżało w interesie wszystkich, którym ten naród dał się we znaki (podobnie postąpiono z Włochami i Japonią). I … Niemcy otrzymali ordynację, która przy całej skłonności tego narodu do porządku i rzetelności zaowocowała m.innymi korupcyjną aferą Kohla, ze względu na jej rozmiary, wysadzającą z siodła tego zasłużonego dla Niemiec polityka. - Do korupcji dochodzi także w W.Brytanii posługującej się 100% JOW, ale jest ona nieporównywalna z zasięgiem i rozmiarami zwłaszcza ostatniej afery w Niemczech, w której nielegalne pieniądze lokowano na tajnych i jak się okazało tylko pozornie bezpiecznych kontach w sąsiednim Liechtensteinie. Jak czytałem w dzienniku Rzeczpospolita w związku z tą aferą zatrzymano w Niemczech 700 osób (!). Nie powinno to specjalnie dziwic, gdyż obywatele zasiedziali w niemieckim państwie posługującym się mieszaną ordynacją wyborczą – rekomendowaną teraz nam - od dawna powtarzają z goryczą: my mamy państwo partyjne ( Wir haben ein Parteistaat ). Maskowanie pozorami demokracji ( połowa deputowanych wybierana w JOW ) nie zmienia istoty partyjnego przywileju decydowania o składzie parlamentu i wywoływanych przez to negatywnych skutków. - Dokończmy jeszcze wątek Adenauera: Kto chce sprawdzic istnienie zapisu o amerykańskim vecie w sprawie JOW dla Niemiec, musi sięgnąc do niemieckiego oryginału pamiętników tego męża stanu, bo w polskim tłumaczeniu go nie znajdzie. Przypadek ? Czy celowe ukrycie przed polskim czytelnikiem tego faktu ? - wiele mówiącego o znaczeniu JOW, dla narodowej suwerenności. - O porównaniu kampanii wyborczej w przypadku stosowania ordynacji PO i JOW, a zwłaszcza kosztów tych kampanii, o co słusznie troszczy się pan Radomski – szerzej napiszę oddzielnie.
Jerzy Gieysztor 4.III.2008
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sro Mar 05, 2008 11:58 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szanowny Panie Jerzy -
mogę się z Panem zgadzać lub nie, w części lub w całości, ale używa Pan w dyskusji argumentów a nie emocji i to zdaje się dobrze wróżyć dalszemu tej dyskusji przebiegowi. W przedmiotowej sprawie mam kolejne zapytania, a mianowicie jak Pan wyobraża sobie tworzenie już po wyborach, w Sejmie koalicji, bo przecież takowe tworzyć trzeba, zakładając zgodnie z ideą JOW kompletne odpartyjnienie wyborów, a więc możliwość choćby teoretyczną, wejścia do parlamentu większości ludzi bezpartyjnych, mających pewnie swoje sympatie, ale formalnie z żadną partią nie związanych. Czy wyobraża Pan sobie zabieganie partii o tych kandydatów, bez podejmowania przez nich zobowiązań na rzecz tych partii. No bo chyba nie wyobrażamy sobie działalności Sejmu, bez funkcjonowania w nim grup połączonych taką czy inną wspólną ideą - czyli partii. Jaka w tym kontekście byłaby możliwość (bez tzw. dyscypliny partyjnej) łagodzenia napięć pomiędzy poszczególnymi regionami kraju, mającymi w wielu przypadkach różne od pozostałych interesy lokalne i związane z tym potrzeby. W momencie formalnego związania się z jakąś partią, zaczyna jakby upadać idea odpartyjnienia, a poseł ma już obowiązki nie tylko wobec wyborców, ale także wobec partii której funkcjonowanie rządzi się jak Pan z pewnością wie swoimi prawami. Jak Pan widzi w tym kontekście dyscyplinę sejmową. Przecież każdy poseł może się przed wyborcami wytłumaczyć, że on uznał tą czy inną ustawę za niekorzystną dla jego wyborców i dlatego głosował na przykład przeciw, co prawda pominął być może przy tej okazji dobro nadrzędne, ale wobec swoich wyborców zachował się lojalnie, miał na myśli w tym momencie ich dobro, a przecież to przede wszystkim jest priorytetem idei JOW - dobro wyborców. Zbyt mało uważam mówimy o ewentualnych zagrożeniach, a w naszych polskich warunkach, przy naszych wszystkich przywarach i skłonnościach, nie mniej miejsca powinniśmy chyba poświęcić i temu zagadnieniu. I dlaczego mówimy nie, idei 50:50 na np. ściśle określony okres próbny, przejściowy, czy jak by go tam nie nazwać. Myślę że gdyby nawet przy obecnej ordynacji, była możliwość wdrożenia procedury odwołania posła przez wyborców i groźba ta była realna do wykonania, to sytuacja może nie byłaby idealna, ale na pewno byłaby daleko lepsza niż jest obecnie gdy takiej możliwości nie ma.





Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum