|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 10:23 pm Temat postu: |
|
|
Pani Kasiu,
Z niezwykla skwapliwoscia podzielam Pani sluszne zdanie, by nie kontynuowac tej dyskusji. Doszlo do rekordu 9 500, czy cos takiego. I to nie koniec! Znajac uruchomiony mechanizm (prosze kliknac na Google: "Podatek koszerny"), SPRAWA jest, ze tak powiem, rozwojowa. |
|
Powrót do góry |
|
|
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Nie Kwi 06, 2008 2:31 am Temat postu: |
|
|
Sa tez inne blyskotliwe sposoby zarabiania pieniedzy. O jednym z nich napisal ostatnio A. Kumor w "Goncu" (4-10 kwietnia 2008) Oto fragment tekstu pt. "Po co nam slowa?":
"Masz 22 lata, chcesz troche pohandlowac w wakacje? - dzwon do Pentagonu.
U naszych poludniowych sasiadow wlasnie wyszlo na jaw, ze firma kierowana przez 22-letniego Efraima Diveroli otrzymala od Ministerstwa Obrony USA kontrakty na dostarczenie broni i amunicji dla armii afganskiej opiewajace na 300 mln dol. Wiceprezesem i zstepca Diveroli jest lincencjonowany masazysta, 25-letni David Packouz.
Amunicja miala 40 lat i kupiona zostala od Chin (w niektorych doniesieniach pojawila sie politycznie "bezpieczniejsza" Albania). Najwyrazniej zapomniano posmarowac w Afganistanie, bo tamtejsza armia odmowila dostaw.
Na czele komisji, ktora zbadac ma "nieprawidlowosci", jakich dopuszczono sie przy tym kontrakcie stanal Henry Waxman.
Reszte prosze sobie dopowiedziec. Tylko zeby mi nie bylo zadnych etnicznych uprzedzen, prosze!
Pikanterii sprawie dodaje fakt, ze owa "armia afganska" miala wspierac ta pochinska "amunicja" dzialanie kanadyjskich i polskich chlopakow..."
Zgodnie z zyczeniem autora nie bedzie zadnych etnicznych uprzedzen. Jak wiadomo, na swiecie istnieje absolutna rownosc szans. Ludzie roznia sie tylko zdolnosciami i pracowitoscia i to calkowicie wyjasnia poziom ich osiagniec. Tak wiec Efraim i Dawid byli zdolni i pracowici, wiec zadzwonili po prostu na powszechnie znany numer telefonu. Natomiast Janek i Staszek byli mniej zdolni, a w dodatku sie lenili, wiec nie zadzwonili. Sami sobie sa winni.
Mozna miec nadzieje, ze pan Waxman nie skrzywdzi zdolnych, preznych mlodych ludzi sukcesu. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Nie Kwi 06, 2008 9:37 am Temat postu: |
|
|
Edward Sołtys napisał: | Pani Kasiu,
Z niezwykla skwapliwoscia podzielam Pani sluszne zdanie, by nie kontynuowac tej dyskusji. |
Widzę że poprzednia nasza z tą Panią wymiana zdań( jak to mawia pewien "mąż stanu")- w tym temacie- nic nie dała. Więc powtarzam swoje już raz postawione pytanie mianowicie:Jakim prawem lub z czyjego nadania ta Pani, po raz kolejny próbuje narzucać swoje zdanie na temat kontynuowania lub niekontynuowania dyskusji na ten czy inny temat. Osobiście znam kilkanaście osób wśród swoich znajomych, które z zaciekawieniem czytają ten wątek, a to z tego powodu że z niego(tego wątku) dowiedziały się że istnieje coś takiego jak ten "nieszczęsny" podatek koszerny, nie czynią z tego faktu żadnej sensacji, a jedynie źródło swojej wiedzy - bo niby skąd ją(tą wiedzę) miały czerpać. Pytanie więc jest:Jakim prawem ktokolwiek może im tego zabraniać, czyniąc jakieś dziwaczne sugestie o zakończeniu dyskusji?. Wyczerpie się temat, to i dyskusja samoistnie niejako się zakończy. Skądinąd ciekawe jest to zjawisko, ta przemożna chęć narzucenia swojego zdania akurat w związku z tym tematem i akurat w tym a nie innym idąca(ta chęć) kierunku.Nie wiem jak kto ale akurat ja nie uważam żeby było ono(to zdanie) używając obowiązującej niegdyś nomenklatury jedynie słuszne, póki co nie widzę najmniejszego powodu żeby tak uważać. A przysłowie mówi, a zarazem przestrzega że: Chęciami i to dobrymi wybrukowana jest droga do piekieł. I tym optymistycznym akcentem................
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Mirosław Dakowski Weteran Forum
Dołączył: 12 Maj 2007 Posty: 216
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 10:28 am Temat postu: |
|
|
Byłem ostatnio na nartach na Słowacji (taniej, pustawe wyciągi..). Zachęcam.
W sklepach wiele TOWARóW KOSHER. Na moje zdziwienie - prosta odpowiedź: są, są dobrze oznakowane, więc MY nie kupujemy, zostawiamy naszym kosher - braciom..
Przypominam o pozostawianiu pierniczków Kopernika z Torunia, by starczyło dla naszych kosher -sióstr (Kopernik była kobietą!!).
Propagujmy zwłaszcza wśród filo-semitów, by niechcący nie zrobili IM krzywdy! _________________ Miros?aw
Ostatnio zmieniony przez Mirosław Dakowski dnia Sob Kwi 12, 2008 1:02 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Czw Kwi 10, 2008 7:58 pm Temat postu: |
|
|
Mirosław Dakowski napisał: | Przypominam o pozostawianiu pierniczków Kopernika z Torunie, by starczyło dla naszych kosher -sióstr |
A i gorzały "Piołunówki"-50% od producenta - NISSKOSHER z Bielska Białej - zostawmy tym siostrom trochę, coby im krew lepiej krążyła, coby bardziej ochocze były.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW- Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Wto Maj 06, 2008 10:59 pm Temat postu: |
|
|
Informuje uprzejmie Kolezenstwo, ze sie wk......! Odpuscilem sobie Forum SW i ciulalem teksty "trefne" na Salonie 24.pl. Nic to, ze w trakcie pisania tekstow na tematy zydowskie "wcinalo" i tekst. Nic to, ze karano calodobowym brakiem dostepu do Salonu. Co uciulalelem, to uciulalem!
Dzis jednak mnie ponioslo. Zaczalem pisac tekst bardzo niewinny. Po prostu list dzis opublikowany w "The Globe and Mail" podpisany przez Meirav Livne-Bar z Toronto. A w nim, ze normalny szary Zyd nie ma pretensji do utraconego w Polsce, w tym przypadku, Tarnowie, mienia.
"THIS IS THE NATURE OF WARS". Taka jest natura wojen! Pisze tam takze, ze nawet przez chwile rodzina nie myslala o odzyskaniu kilkupietrowego budynku. Co w tym zlego, ze normalny czlowiek ma odmienne zdanie od zydowskiego establishmentu, a szczegolnie nowojorskich prawnikow.
No i wcielo i odlaczylo.
Natomiast piszacy na Salonie E.Barbur, ktory przedstawia sprawy od strony zydowskiej, zwykl goscic na SG i to na pierwszym miejscu.
Ostatnio zmieniony przez Edward Soltys dnia Sob Maj 10, 2008 3:11 pm, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Sro Maj 07, 2008 9:03 pm Temat postu: |
|
|
Edward Sołtys napisał: | Co w tym zlego, ze normalny czlowiek ma odmienne zdanie od zydowskiego establishmentu, a szczegolnie nowojorskich prawnikow. |
To odmienne zdanie tego człowieka wynika najpewniej z Jego naturalnej, szczerej, wewnętrznej zgody na pewien bieg dziejów. Dla Niego ważniejsze są pewnie po tylu latach wspomnienia chwil radosnych, a nie jątrzenie i szczucie jednych przeciw drugim i to po upływie dziesiątek lat. Ale to nie Jemu (temu człowiekowi) złożono jakiś czas temu (całkiem niedawno) zapewnienia o "wiecznej pamięci". Bo kto o takim zechce pamiętać, jaki może mieć w tym interes? - jakie ewentualne korzyści czerpać?.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Czw Maj 08, 2008 10:34 pm Temat postu: |
|
|
Panie Marku,
Czy cofneli Pana troche?. Bo mnie akurat tak i zrozumialem. Internet mi sie oderwal na jakis czas. A sprawcom (bron Boze nie sa to administratorzy naszego forum) ktorzy mnie odlaczyli spiewam: 'Hawa Nagila", czyli "Radujmy sie". Rozumiem, ze wedlug nich spiewamy dalej: "Hawenu Szalom Alechem", czyli "Przynieslismy wam pokoj".
Ostatnio zmieniony przez Edward Soltys dnia Sob Maj 10, 2008 3:06 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Pią Maj 09, 2008 10:24 pm Temat postu: |
|
|
Nie Panie Edwardzie, nie cofnęli mnie, internet mi się nie oderwał. Mało tego, to wbrew wszystkiemu i wszystkim staram się być zawsze podłączony tam gdzie trzeba i w tym uniesieniu śpiewam wrogom na pohybel , a przyjaciołom ku radości :"Crazy-Crazy-Crazy is my life".
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 3:23 pm Temat postu: |
|
|
Dzis przypadkiem znalazlem interesujaca wypowiedz w dyskusji na Salonie24 z zeszlego tygodnia. Jakis czlowiek o ksywie na litere "C" napisal, ze zabanowali go trzykrotnie. On uparty wraca nadal. Napisal mniej wiecej w ten desen, by znow nie wyleciec:
"Zabanowano mnie juz trzy razy za jakis tam anty-cos. Czy to moja wina, ze tak ich kiedys nazwano, czyli Zydami?".
Nie jestem pewien, ale sugerowaloby to, ze moze mamy do czynienia z jakas elektroniczna "zastawka" reagujaca na pewne slowa?
Nie sadze, by w srodku nocy jakis administrator Salonu czytal na biezaco, co tam wlasnie klikaja i odlaczal szybko delikwentow. |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 10:47 pm Temat postu: |
|
|
Taka zastawka jest możliwa, ponieważ na takiej mniej więcej zasadzie działa globalny podsłuch rozmów telefonicznych, tylko tam funkcje zaprogramowane są odwrotnie, a mianowicie gdy pojawi się "odpowiednie" hasło to jest automatycznie uruchamiana rejestracja, a tutaj może być odwrotnie - kiedy pojawia się "hasło" jest ono automatycznie odrzucane. Swoją drogą byłoby niesamowite gdyby mieli takiego całodobowego czekistę, oznaczałoby to że strach przed pewnymi tematami czy sformułowaniami, jest u nich paraliżujący. Strach u normalnego człowieka jest odczuciem naturalnym i paradoksalnie może być zaczynem racjonalnych zachowań, ale pod warunkiem że nie jest paraliżujący, bo kiedy strach paraliżuje, to sprawia że zachowujemy się irracjonalnie. Pewnie i tam są ludzie którzy będąc rozświetleni aureolą poprawności, mają być może monopol na "te tematy".
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jacek Z Weteran Forum
Dołączył: 17 Sty 2007 Posty: 163
|
Wysłany: Sob Maj 10, 2008 11:02 pm Temat postu: |
|
|
taka zastawka nie tylko jest możliwa ale po prostu jest - na jednym z forów sam widziałem automatycznie wycinane np niecenzuralne słowa. Skoro można automatycznie je wyciąć - można i zablokować autora. Żaden problem. |
|
Powrót do góry |
|
|
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Wto Maj 13, 2008 11:02 pm Temat postu: |
|
|
Steve Hendrix w tekscie pt. "W koszernej kuchni nie smak jest najwazniejszy" opisuje prace Josepha Pinto, ktory jest kontrolerem koszernosci. Zatrudnia go na pelnym etacie Pomergranate Bistro w Potomacu,Md. (U.S.A.). Autor pisze, ze inspektorzy sa rodzajem dyskretnej policji. Oto blizszy opis zajec rabina Pinto:
"Inspektorzy, ktorzy czesto przez lata przypisani sa do jednego miejsca, z wielkim oddaniem traktuja swoja prace. Zwykle sa pierwszymi, ktorzy rano zjawiaja sie w restauracji i pozostaja tam, az ostatni talerz zostanie umyty.(To pan Pinto ma klucze do restauracyjnej kuchni - nie maja ich ani wlasciciele, ani zarzadzajacy lokalem). Czasami kontroler ma, poza podstawowymi, inne obowiazki. Zajmuje sie zarzadzaniem zapasami lub liczeniem przychodow w kasie kazdego wieczoru
-Te restauracje zawieraja z nami umowe, dzieki ktorej mogaotrzymac status koszernosci. Szybko przekonuja sie, ze inspektor zasluguje na najwyzsze zaufanie - mowi rabin Binyamin Sanders, ktory kieruje programem ze strony rady rabinow. - To zwiazek, ktory sluzy wszystkim...
-To sie wciaz rozwija - mowi Sanders.- Teraz mamy czlowieka, ktory chce otworzyc chinska restauracje".
Jest tez opis innych czynnosci wykonywanych przez pana Pinto:
"Zanim jakakolwiek lyzeczka, noz czy trzepaczka zostana uzyte, Joseph Pinto zabiera to wszystko do pobliskiej synagogi i zanurza kolejno w rytualnym naczyniu (mykwie) napelnionym woda deszczowa". |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 9:15 pm Temat postu: |
|
|
Na początek jedno retoryczne pytanie, a mianowicie jak w takim razie wyglądają stosunki właścicielskie w takiej firmie, istnieje swojego rodzaju dwuwładza, ale z drugiej strony czy można jeszcze mówić o jakiejś władzy właściciela, skoro uprawnienia tego "kontrolera" koszerności są praktycznie nieograniczone. Rozłożenie akcentów w tym względzie najlepiej opisuje chyba ten fragment, w którym mowa o zarządzaniu zapasami i liczeniu dziennych przychodów, to brzmi jakby nie z tej ziemi, ale nie ma powodów żeby autorowi nie wierzyć.. Nie należy się dziwić że właściciel "szybko przekonuje się" że taki stan rzeczy jest korzystny dla wszystkich, skoro w razie próby odmowy zaczyna się istny najazd różnych kontroli, o czym była mowa w jednym z wcześniejszych postów. Ciekaw jestem na jakiej w rzeczywistości zasadzie, odbywa się pozyskiwanie do takiej "współpracy", można domniemywać że jest to jakaś forma ataku z powietrza na upatrzoną z góry firmę, bo trudno wprost uwierzyć w to, że ludzie wiedząc co dzieje się potem, a funkcjonując tam na miejscu bez wątpienia wiedzę taką posiadają, dobrowolnie wpuszczają do firmy tych "kontrolerów", starając się o certyfikat koszerności i czy to oni się starają, czy tak naprawdę "ktoś" im się stara. Jaki jest klucz doboru tych firm, jakie względy strategiczne o tym decydują. Swoją drogą dobrze byłoby znać dane na temat tego, ile takich faktów współpracy zakończyło się przejęciem tych firm, o ile takie fakty miały miejsce. Trochę lżej traktując temat, a może i nie, nieodparcie nasuwa się pytanie, czy aby te skłonności nie przenoszą się na ich działalność w sferze polityki międzynarodowej. Czy aby takie bliższe związki z nimi nie zaowocują tym, że ta druga strona znajdzie się w sytuacji takiego starającego się o certyfikat koszerności, któremu przysyła się takiego kontrolera, a w tym wypadku kontrolerów ze względu na rząd wielkości jakiego w takim układzie sprawa dotyczy. Chcąc być w zgodzie ze stanem faktycznym i niczego nie sugerując, trzeba nadmienić że ostatnio bardzo usilnie staramy się o strategiczne partnerstwo z państwem Izrael, co dla wielu ludzi z którymi rozmawiam i których według mojej wiedzy trudno jest posądzać o antysemityzm, stanowi duże zaskoczenie i jest mało zrozumiałe. W takim układzie tytuł artykułu wydaje się być wyjątkowo trafiony, bo w istocie z tekstu nieodparcie wynika że: "W koszernej kuchni nie smak jest najważniejszy".
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Edward Soltys Weteran Forum
Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 613
|
Wysłany: Sro Maj 14, 2008 10:02 pm Temat postu: |
|
|
Panie Marku,
Nie jestem pewien, czy biorac pod uwage wszystkie jawne i ukryte okolicznosci, zmierzamy w dobrym kierunku. Ja z pelna zyczliwoscia zacytowalem fragmenty, zyczliwego podatkowi koszernemu autora. Wole isc ta prosta, swietlista droga, by sie nie narazac. Jakkolwiek Panska uwaga na temat "transferowalnosci" zjawiska na sfere miedzynarodowa jest niewatpliwie bardzo zachecajaca. Ja mysle, ze to sie juz odbywa. Na przyklad bardzo uwaznie rejestruje kazda informacje o powstawaniu nowych Centr Holokaustu. A to Nowy Jork, a to Berlin...A to na zasadzie przyzwyczajenia do zbierania grzybow. Tu sobie prawdziwek wyrasta, a tam rydz, a jeszcze gdzie indziej, kozlaczek. Powiedzmy tak, jak palace kultury, nauki i sztuki. A to w Warszawie, a to w innej stolicy panstwa wschodnioeuropejskiego.
Pyta Pan: "Na jakiej w rzeczywistosci zasadzie"...musze odwolac sie do wypowiedzi rabina B. Sandersa, ktory twierdzi, ze to SLUZY WSZYSTKIM. Trudno sie nie zgodzic. Z pewnoscia sluzy rabinowi B Sandersowi i reprezentowanej przez niego Rabbinical Council of Greater Washington. Mysle, ze dobrze sluzy tez Panu Pinto. W dodatku, sluzy to dobrze samym pracownikom restauracji Wprawdzie pewne informacje moglyby zachecac do watpliwosci, ale nic z tego. Wszystko gra. Najpierw te informacje zachecajace do watpliwosci:
"W nowo otwartym Pomegranate Bistro w godzinach wzmozonego ruchu podczas lunchu, pan Tasiello, noszacy na na szyi katolicki krzyz podaje noszacemu jarmulke rabinowi Josephowi Pinto wiazanke roslin. Rzucajac proszace spojrzenie pyta:-Czy moglby pan to zaraz zrobic?...
Inspektorzy kazdego ranka wlaczaja piece, a jesli trzeba zapalaja palniki (aby wypelnic edykt nakazujacy, aby Zyd mial swoj udzial w gotowaniu), przegladaja kazda metke w poszukiwaniu charakterystycznej, zaokraglonej literki "K" lub innego oznaczenia nadanego przez rabinow, swiadczacego o przydatnosci produktu.
A jesli zauwaza przypadkowe odstepstwo od zasad, moga wyrzucic jedzenie, zamknac linie wytwarzania - zarzadzic czyszczenie i uswiecenie kazdego "splamionego" garnka, czy patelni, czasem calego pieca, zanim dopusci sie je znowu do uzycia".
Wedlug pana Pinto, nie maci to radosci pracy:
"W wiekszosci przypadkow zatrudnieni tu ludzie sa bardzo mili, kiedy musimy cos zatrzymac".
Pracownicy kuchni to w wiekszosci Latynosi. W ich imieniu wypowiada sie w artykule Delfino Lopez, ktoremu wszystko to sie bardzo podoba.
Krotko mowiac, szafa gra. I wlasnie dlatego przytoczylem ten tekst w imie miedzyludzkiej harmonii. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|