Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cienie PRL-u Wojsko TVP 1 09.07.2008 g. 22.15
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Mar 27, 2008 9:48 pm    Temat postu: Lepiej gdyby milczał Odpowiedz z cytatem

W każdym programie "Cienie PRL-u" jest jakiś specjalny gość. W ostatnim tę funkcję piastował A.Milczanowski. Ten działacz do żadnych błędów się nie poczuwa, robił wszystko doskonale. Pamiętam A.Milczanowskiego ze spotkania w Szczecinie, które odbyło się tuż po relegalizacji "Solidarności". Tam też występował jako gość specjalny - kombatant podziemia. Do dziś pamiętam jak się chwalił tym, że wśród swoich bliskich współpracowników ma takich 'wspaniałych' chłopaków, którzy w ciągu jednego dnia są w stanie zorganizować strajk w każdym zakładzie bez istnienia jakichkolwiek obiektywnych powodów do strajkowania. Przypomniałem sobie te słowa A.Milczanowskiego kiedy zaczął sprawować wysokie funkcjie państwowe w resorcie spraw wewnętrznych czy UOP. Przy takich szefach reformy służb nie mogły się udać. Pamiętam też jak chyba jako szef MSW oświadczył w TVP, że w Polsce nie ma mafii. A był to czas, że mafii nie widzieli tylko ci, których zadaniem było nie widzieć.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pią Kwi 04, 2008 10:58 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/104863.html

"Bezpieka w III RP
Filip Musiał 10-03-2008, ostatnia aktualizacja 10-03-2008 20:52

Niszczenie dokumentów, uwłaszczanie się funkcjonariuszy, obejmowanie stanowisk w policji, haki na polityków opozycji, zahamowanie lustracji – oto działania służb specjalnych po 1989 roku

Towarzysze z bezpieczeństwa byli jedną z grup najlepiej przygotowanych do skoku w demokrację. Część z nas, zapatrzona w hasła byłych komunistycznych dygnitarzy nawołujących do wybrania przyszłości, nie dostrzega, że na co dzień w różnych koncernach, bankach, firmach ochroniarskich, urzędach, a nawet służbach mundurowych spotykamy ludzi bezpieki, mających wciąż wpływ na nasze życie…

Co najmniej od połowy lat 80. partyjni dygnitarze wiedzieli, że imperium sowieckie i jego satelici grzęzną w kryzysie gospodarczym, którego efekty prędzej lub później pozbawią ich władzy. Przeprowadzana przez Michaiła Gorbaczowa pieriestrojka była próbą zaradzenia tej sytuacji. Sowiecki przywódca pragnął utrzymać władzę polityczną za cenę zliberalizowania gospodarki. Do identycznego manewru przygotowywali się komuniści w PRL. Skuteczność i pełną sterowalność reformy miała im gwarantować bezpieka. Od strony politycznej plan się nie powiódł, jednak kroki podjęte przez komunistów pozwoliły im na stworzenie sobie uprzywilejowanej pozycji w nowej rzeczywistości.

Wielkie palenie

Towarzysze z bezpieczeństwa zawsze mieli być o krok do przodu. Dlatego już w czasie rozmów Okrągłego Stołu zakładali, że sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Zbigniew Sobotka, wówczas członek Biura Politycznego KC PZPR, znany później z głośnej afery SLD-owskiej, relacjonował funkcjonariuszom wschodnioniemieckiej Stasi: „krótko przed zakończeniem rozmów okrągłego stołu gen. Kiszczak osobiście nakazał, aby archiwa, szczególnie materiały dotyczące lat 80., zostały wyczyszczone (tzn. częściowo zniszczone bądź wyniesione), aby w razie odpowiednich decyzji Sejmu, nie mogły być odnalezione żadne materiały obciążające PZPR”.

Przystąpiono więc do masowego niszczenia dokumentów operacyjnych. Przede wszystkim spraw prowadzonych przeciwko działaczom opozycyjnym i osobom duchownym w latach 80. Równolegle starano się zmielić, spalić lub schować dokumentację dotyczącą agentury – zwłaszcza tej, która była czynna w latach 80. Było o czym myśleć, według statystyk samej SB czynna sieć agenturalna liczyła u schyłku lat 80. około 100 tys. osób.

Podobną operację przeprowadzano w służbach wojskowych. Akcję rozpoczęto już latem 1989 r. W SB odpowiedzialni za to byli m.in. generałowie Henryk Dankowski, Tadeusz Szczygieł, Krzysztof Majchrowski i Józef Sasin, a w Wojskowej Służbie Wewnętrznej m.in. gen. Edmund Buła. Niszczenie archiwaliów trwało do końca 1990 r.

Równolegle z tą akcją bezpieka nadal starała się kreować rzeczywistość polityczną za pośrednictwem swej agentury wpływu. Gen. Henryk Dankowski, I zastępca ministra spraw wewnętrznych, tuż po czerwcowych wyborach nakazywał: „proszę o przesłanie w trybie pilnym: 1. Charakterystykę aktualnie wybranych posłów i senatorów, będących aktualnie naszymi współpracownikami […] proszę uwzględnić stopień związania ich z naszą służbą, dyspozycyjność w realizacji zadań, a także ugrupowanie polityczne, które reprezentują. 2. Charakterystykę osób, które nie są formalnie tajnymi współpracownikami, lecz z którymi w różnej formie utrzymywany jest stały lub okresowy kontakt operacyjny […] należy podejmować różnorodne działania, by osoby te były coraz silniej związane z nami i coraz bardziej dyspozycyjne w realizacji zadań […].”Gwarancją bezpieczeństwa miała być nie tylko sieć agenturalna, ale także niezależność finansowa, czyli ekonomiczne uprzywilejowanie partyjnych i esbeckich aparatczyków.

Skok na kasę

Komuniści byli w pełni świadomi, że nawet w gospodarce tylko w części wolnorynkowej faktyczną władzę – również polityczną – ma ten, kto ma kapitał. Szybko więc rozpoczęli akcję budowania swego zaplecza finansowego. Zmiany PRL-owskiego prawa pozwoliły na tworzenie rozmaitych spółek, które stały się sposobem na wyprowadzanie finansów z budżetu państwowego do kieszeni reprezentantów reżimu. Nazywano je potocznie spółkami nomenklaturowymi, bo ich właścicielami stawało się z woli PZPR. W wiele powstających wówczas „prywatnych” inicjatyw zaangażowani byli funkcjonariusze bezpieki i ich agenci.

Na przełomie lat 80. i 90. szczególną aktywnością wykazywał się tzw. wywiad bezpieki, który wykorzystywał do tworzenia spółek i firm swoje dotychczasowe kontakty za granicą. Zdarzało się, że prywatyzowano lub wykorzystywano do zbijania kapitału instytucje tak zwanego przykrycia wywiadowczego, czyli tworzone na Zachodzie firmy, które miały być przykrywką dla PRL-owskich szpiegów.

Drugim sektorem, głęboko spenetrowanym przez władców i pieszczochów reżimu stał się sektor bankowy. Komuniści umożliwili sobie uwłaszczenie się przez tworzenie banków komercyjnych na bazie NBP. Zaangażowali się także w działalność rozmaitych instytucji finansowych, central handlu zagranicznego, sektora paliwowego…

Po czerwcowych wyborach z 1989 roku i zmianach politycznych, które były ich następstwem, podjęto decyzję o likwidacji bezpieki – co faktycznie nastąpiło rok później. Funkcjonariusze SB i ich agentura solidarnie wspierali się na nowej drodze życia. Esbecy zmonopolizowali pierwotny rynek usług ochroniarskich, część z nich jeszcze przed procedurami weryfikacyjnym uciekła z pionu SB do milicji, która przy przekształcaniu w policję nie miała podlegać weryfikacji. W wielu wypadkach ich związki z agentami, których prowadzili, pozwoliły im na rozwinięcie skrzydeł w nowych dziedzinach. W Krakowie jeden z funkcjonariuszy z pionu IV handluje tkaninami, sprzedając je do instytucji kościelnych, inny esbek w PRL zajmujący się niszczeniem Kościoła, dziś pomnaża swój majątek, pomagając Kościołowi odzyskiwać mienie zagrabione w PRL przez komunistyczną władzę…

Kluczem d0 zrozumienia upośledzenia finansowego byłych środowisk opozycyjnych jest właśnie dostrzeżenie punktu wyjścia. Gdy uwolniono rynek spod kurateli komunistycznego państwa, możliwe było zrobienie gigantycznych fortun z dnia na dzień. Początek lat 90. obfituje w tego typu przypadki. Jednak w tym czasie tylko komuniści byli właścicielami większych – a więc liczących się na rynku – spółek i firm, a także banków, które lekką ręką kredytowały biznesowe pomysły dawnych PZPR-owskich dygnitarzy czy funkcjonariuszy z SB.

James Bond z bezpieki

Część z esbeków, którzy nie zdecydowali się na zmianę fachu i wejście w biznes, podjęła próbę przejścia do służb specjalnych III RP. Gdy likwidowano Służbę Bezpieczeństwa, przeprowadzono akcję weryfikacyjną, której teoretycznym celem miało być niedopuszczenie do służby w Urzędzie Ochrony Państwa funkcjonariuszy szczególnie gorliwych w zwalczaniu opozycji demokratycznej i niepodległościowej czy duchowieństwa. Akcja weryfikacyjna zakończyła się jednak porażką. Znacząca liczba byłych esbeków z nawykami policji politycznej znalazła się w szeregach służb specjalnych. Za przykład może służyć Wrocław – po likwidacji bezpieki funkcjonariusze SB obsadzili niemal 100 proc. etatów tamtejszej delegatury UOP. W delegaturze krakowskiej środowisko esbeckie po 1990 roku utrzymało kontrolę nad archiwum UOP, przez szereg lat kierował nim były esbek, któremu przypisywano udział w agresywnych działaniach wymierzonych przeciwko krakowskiemu Kościołowi.

Byli esbecy infekowali swym poglądem na rolę służb funkcjonariuszy, którzy rozpoczynali karierę już po 1990 roku. Efektem tego był fakt, że w pewnej części polskie służby specjalne nie zdołały wyzwolić się z mentalności policyjnej. Dlatego w latach 90. UOP ingerował w sytuację na polskiej scenie politycznej, czyli wbrew zasadom służb funkcjonujących w państwach demokratycznych stawał się narzędziem politycznej walki z legalną opozycją. Przykładowo, w okresie rządów Hanny Suchockiej, gdy szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych był Andrzej Milczanowski, a szefem UOP były esbek gen. Gromosław Czempiński, oficer UOP – również były funkcjonariusz SB – Jan Lesiak prowadził działania operacyjne zmierzające do rozbicia ugrupowań prawicowych. Lesiak i jego zespół w latach 1992 – 1995 inwigilował przywódców prawicy, stosując działania operacyjne zmierzające do skłócenia i skompromitowania głównie liderów Porozumienia Centrum i Ruchu Trzeciej Rzeczypospolitej. Inwigilowane partie prawicowe silnie infiltrowano agenturą, usiłując ograniczyć ich rolę w życiu politycznym.

Sprawę szafy Lesiaka znamy, gdyż ujrzała światło dzienne, i choć przez część autorytetów była bagatelizowana, pokazała patologie drążące polskie służby. Pytaniem otwartym pozostaje, jak wiele jeszcze szaf Lesiaka kryją archiwa ABW.

Dzieci GRU

Poważniejszy problem dotyczył jednak wojskowych służb specjalnych. Wojskowe Służby Informacyjne powstały bowiem w 1991 roku z połączenia dwóch pionów komunistycznej wojskowej bezpieki, czyli II Oddziału Sztabu Generalnego LWP oraz Wojskowej Służby Wewnętrznej – przy czym w ogóle nie przeprowadzono w nich weryfikacji. W efekcie utrzymano swoiste państwo w państwie. Tym, co szczególnie powinno niepokoić, a przez kilkanaście lat nie interesowało polskich władz państwowych, były związki polskich oficerów z Rosją.

W latach PRL służby państw satelickich zarówno cywilne – w przypadku polskim SB, jak wojskowe – II Oddział i WSW, działały w ścisłej podległości wobec służb sowieckich. Koordynatorem działań bezpieki cywilnej w ramach bloku sowieckiego było KGB, natomiast wojskowej – GRU. Usprawnieniu przepływu informacji i lojalizacji wobec Kremla służb państw satelickich było organizowanie szkoleń dla funkcjonariuszy, którzy mieli obejmować funkcje kierownicze. W 2006 roku w WSI wysokie stanowiska zajmowało nadal kilkudziesięciu funkcjonariuszy z II Oddziału lub WSW szkolonych przez sowieckie KGB i GRU. Zaliczali się do nich np. dwaj szefowie WSI kontradmirał Kazimierz Głowacki i gen. Marek Dukaczewski, a także np. szefowie Zarządu II (wywiadu) WSI.

Niepoddane weryfikacji i pozostawiane przez kolejnych premierów i ministrów obrony narodowej niemal bez żadnej kontroli WSI rozwinęły szereg działań o charakterze niezgodnym z zadaniami wywiadowczymi i kontrwywiadowczymi. Część oficerów WSI wykorzystywała możliwości podległych sobie struktur czy sieci agenturalnej i angażowała się w działania gospodarcze. Raport z weryfikacji WSI wymienia między innymi angażowanie się – za pośrednictwem agentury – w nielegalne operacje finansowe związane z działaniami Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ), handel bronią z terrorystami arabskimi, zakładanie spółek typu joint venture, próby powołania firmy telewizyjnej – połączone z głęboką penetracją agenturalną rynku medialnego…

WSI angażowały się także w inwigilację polskiej sceny politycznej. W jej archiwach zachowały się wzmianki o zainteresowaniu m.in. Konfederacją Polski Niepodległej, Federacją Młodzieży Walczącej, Stowarzyszeniem Viritim, (...)"
Źródło : Rzeczpospolita

Więcej:

http://www.rp.pl/artykul/104863.html

Najnowsza historia Polaków
http://rp.pl/temat/68706.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pią Kwi 04, 2008 11:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Przykładowo, w okresie rządów Hanny Suchockiej, gdy szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych był Andrzej Milczanowski, a szefem UOP były esbek gen. Gromosław Czempiński, oficer UOP – również były funkcjonariusz SB – Jan Lesiak prowadził działania operacyjne zmierzające do rozbicia ugrupowań prawicowych. Lesiak i jego zespół w latach 1992 – 1995 inwigilował przywódców prawicy, stosując działania operacyjne zmierzające do skłócenia i skompromitowania głównie liderów Porozumienia Centrum i Ruchu Trzeciej Rzeczypospolitej. Inwigilowane partie prawicowe silnie infiltrowano agenturą, usiłując ograniczyć ich rolę w życiu politycznym.

I czy jest sens zapraszać do programu Cienie PRL takich ludzi jak AMilczanowski? Przecież nie są oni nieświadomi swojej 'pracy'. Oni nie mylili się półtorej dekady temu, oni CIĘŻKO TRUDZILI SIĘ NA POWIERZONYCH IM ODCINKACH. Oczywiście, że możliwe jest, iż raptem nawrócą się, ale ja raczej wierzę w cud gospodarczy Tuska niż w ich nawrócenia. Jeśli tej przeszłości nie trzeba się wstydzić, to po co niszczono materiały dokumentujące dokonania ekipy PZPR. A czyszczono nie tylko dokumenty bezpieki. Zniknęły ponoć wszystkie zapisy programów na których rzecznik prasowy rządu nazwany przez jednego z posłów prawicy Goebbelsem stanu wojennego przedstawiał swoją i czerwonego rządu moskiewskich pachołków wizję prawdy. I tak się teraz dość dziwnie dzieje, że starzy komunistyczni towarzysze zamiast przedstawić dokumenty, muszą w swojej jakże zawodnej pamięci (przynajmniej taka jest ta ich pamięć podczas procesów sądowych, gdy zeznają jako oskarżeni) szukać wspaniałości czasów, w których im przyszło przewodzić PZPR i prowadzić Polskę ku wymarzonemu widzianemu przez towarzyszy z Kremla jutru - ale tu z kolei robią dobrą minę i demonstrują, że pamięć mają niezawodną i doskonale pamiętają jak dobrze chcieli i jak dobrze im szło.
Nie wiem dlaczego ludzie nie pamiętają, że komuniści nie oddali władzy dlatego, że im się znudziła, a dlatego, że po doprowadzeniu do ruiny gospodarczej i po całkowitym obnażeniu faktu iż nie mają żadnego rozwiązania na to, by na skłepowych półkach móc zaoferować coś więcej niż ocet i musztardę, udało im się tanio uniknąć spełnienia "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" i jeszcze zachować całkiem pokaźny kapitał tak finansowy jak i polityczny.
O poziomie inflacji spowodowanej przez tych 'geniuszy' gospodarki może świadczyć to, że np. maluch (pf126p), którego początkowa cena została ustalona na 69000 zł, dziś kosztowałby 6.90. Tak sobie komuniści stransformowali też przydzielone kredyty np. na budowane domów - pożyczkę 50. letnią spłacali jedną przeciętną pensją, choć pensje mieli nierzadko nieprzeciętne.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jan Tokarski
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 68

PostWysłany: Nie Kwi 13, 2008 10:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mirek Lewandowski napisał:

Specjalne "smaczek" powyższej informacji polega na tym, że jedna z osób, której nazwisko zostało wymienione wyżej na stronie IPN w negatywnym kontekscie jest związana z dziennikarzem, który pomaga Wildsteinowi w programie "Cienie PRL"!!!
Tak, tak, cienie PRL są dłuższe niż się niejednemu z nas wydaje.

Pan Lewandowski miał chyba na myśli Witolda Gadowskiego, o którym gazety pisały, że współpracuje z niejakim Kapką - esbeckim bojówkarzem na etacie MO.
Życie pisze kolejny rozdział tej farsy:
http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=24207
Kolejny kolega esbeckich fachowców, pracownik ich telewizji jest czołowym reporterem "Misji specjalnej" i programu Wildsteina.
Co na to towarzystwo powie prezes Kurtyka, współproducent programu?
Czy "Cienie" nie kompromitują Instytutu Pamięci Narodowej, instytucji będącej do dziś poza podejrzeniem o takie powiązania?
Czy w 40-milionowym kraju nie można znaleźć zespołu kilkunastu dziennikarzy, którzy byliby fachowi i niepowiązani z typami z SB, ZOMO i bojówek MO?
Czy Wildstein ma świadomość własnej śmieszności, jeśli program opiera na takich typkach?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Kwi 14, 2008 11:01 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja jednak muszę zaprotestować! A przynajmniej poproszę o szersze wyjasnienie!

Jan Tokarski napisał:
Cytat:
Kolejny kolega esbeckich fachowców, pracownik ich telewizji jest czołowym reporterem "Misji specjalnej" i programu Wildsteina.


Po pierwsze:
"Newsweek" nie wydaje mi się wiarygodnym źródłem informacji, bo to jedno z mediów Springera uwikłane politycznie. Odsyłam do wątku "... medialne" na Forum SWS, który ciągnę na Forum SW. Jest tam wiele przykładów nierzetelności (mówią oględnie) dziennikarzy tego medium.
Po wyborach Newsweek przoduje w fałszywych oskarżeniach dot. CBA. Jego rola w nagonce na te służbę jest wprost haniebna. Ostatni przykład nierzetelności Newsweeka pochodzi z wczoraj:

Cytat:
ARTYKUŁ - Z OSTATNIEJ CHWILI!
Ćwiąkalski zbada związki dziennikarzy z CBA
Polecenie sprawdzenia czy CBA nie złamało prawa i nie pozyskiwało formalnie dziennikarzy jako współpracowników wydał prokuraturze minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. - CBA nie wolno angażować dziennikarzy. Muszę te sprawę wyjaśnić - powiedział w sobotę minister Ćwiąkalski.

Minister zaznaczył, że wszczęcie postępowania wyjaśniającego niczego nie przesądza. - Wszystko wskazuje na to, że tam nie było chyba formalnego angażu - powiedział Ćwiąkalski, odnosząc się do informacji "Gazety Wyborczej". Gazeta napisała o podejrzeniu, że Centralne Biuro Antykorupcyjne kontaktowało się z Patrycją Kotecką, chociaż ustawa o CBA zakazuje pozyskiwania na współpracowników dziennikarzy.

Według "GW" w 2007 r. Kotecka przekazała CBA informacje o możliwej korupcji na styku TVP - zewnętrzne firmy produkujące programy. W lutym 2007 r. z szefem CBA Mariuszem Kamińskim miał kontaktować się ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mówiąc, że jego znajoma dziennikarka ma ważne informacje na temat "przekrętów" w TVP. Po tym Kotecka miała przekazać CBA anonimowe pismo o możliwej korupcji w TVP. Miała też zostać przeszkolona przez CBA, jak bezpiecznie kontaktować się z agentem Biura.

Tomasz Frątczak, dyrektor gabinetu szefa CBA, poinformował że CBA prowadziło od czerwca 2007 r. do lutego 2008 r. w TVP kontrolę w zakresie prawidłowości procedur oraz działań związanych z wydatkowaniem środków na produkcję programów telewizyjnych oraz zakup innych wybranych usług zewnętrznych, ale kontrola nie miała żadnego związku z opisaną w tekście dziennikarką, ani z jakimikolwiek informacjami, które rzekomo miałyby pochodzić od niej.

W sobotę gazeta podała, że kwestią kontaktów Patrycji Koteckiej z CBA zajmie się też sejmowa komisja ds. służb specjalnych.

DA/PAP


Typowy nius służący oczernianiu CBA, w którym nowych faktów nie ma wcale!

Po drugie
Intencje "Newsweeka" w związku z przytoczonym przez Pana artykułem są oczywiste - dowalamy "Misji specjalnej". Co do rzetelności "Misji", a szerzej - co do warsztatu robiących ją dziennikarzy - mam poważne zastrzeżenia, jeżeli jednak "Misję" atakuje "Newsweek", to nie po to, aby ja usprawnić ale aby ją uwalić. Musimy mieć tego swiadomość cytując ten tygodnik

Po trzecie
Artykuł w "Newsweeku" wymienia m.in. w Miłosza Horodyskiego - dziennikarza, któremu zarzucano związki z PiS
http://media2.pl/media/14224-dziennikarze-krytykuja-kolege.html
choć jest też inny sposón naświetlania tej sprawy:
http://www.klubygp.pl/arch/2006/11_08_imperium_kontr.html

Jak wynika z artykulu Newsweeka Miłosz Horodyski obecnie pracuje w TVP i związany jest z "Misją". Wprost w artykule Newsweeka nie ma nic nt. "Cieni PRL". Czy wykorzystanie tego artykułu pko Wildsteinowi nie jest naduzyciem z Pana strony?

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jan Tokarski
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 68

PostWysłany: Pon Kwi 14, 2008 8:41 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mirek Lewandowski napisał:
Ja jednak muszę zaprotestować! A przynajmniej poproszę o szersze wyjasnienie!

Jak mus, to mus.
Tylko nie wiem za bardzo przeciw czemu...

Cytat:
Po pierwsze:
"Newsweek" nie wydaje mi się wiarygodnym źródłem informacji, bo to jedno z mediów Springera uwikłane politycznie.

Każde medium jest uwikłane politycznie. I żadne dla mnie nie jest z założenia w 100% wiarygodne.
Nawet media katolickie (przypomnę choćby nagonkę w części z nich na ks. Zalewskiego czy obronę ks. Wielgusa).
Dlaczego akurat nie wierzyć w nic, co napisze Newsweek? Nie rozumiem.

Cytat:
Jest tam wiele przykładów nierzetelności (mówią oględnie) dziennikarzy tego medium.

Jak każdego medium.
Newsweek ma denerwującą publicystykę polityczną, pisaną pod wykształciuchową publiczkę. To jednak co innego niż tekst Kęskrawca.

Cytat:
Po wyborach Newsweek przoduje w fałszywych oskarżeniach dot. CBA.

I co to ma do rzeczy?
Niech Pan napisze, co jest nieprawdą w tym tekście o bielskim układzie ubeków, zomowców z udziałem dziennikarza Misji i Cieni zamiast pisać o jakiś tekstach o CBA.

Cytat:
Intencje "Newsweeka" w związku z przytoczonym przez Pana artykułem są oczywiste - dowalamy "Misji specjalnej".

Chyba nie czytał Pan tego tekstu... Proszę to zrobić, będzie nam łatwiej dyskutować.
Poza tym guzik mnie obchodzi jakie były intencje.
Intencją większości informujących o aferach jest dowalenie komuś. I Bogu dzięki, tylko dzięki temu wychodzą na jaw nieprawidłowości.

Cytat:
Co do rzetelności "Misji", a szerzej - co do warsztatu robiących ją dziennikarzy - mam poważne zastrzeżenia, jeżeli jednak "Misję" atakuje "Newsweek", to nie po to, aby ja usprawnić ale aby ją uwalić.

I co z tego?
Piszą prawdę czy nie? Nikt ich za ten tekst nie podał do sądu (ukazał się on ponad tydzień temu). Nikt nie zarzucił pisania nieprawdy. Więc o co Panu chodzi?

Cytat:
Artykuł w "Newsweeku" wymienia m.in. w Miłosza Horodyskiego - dziennikarza, któremu zarzucano związki z PiS

Zarzucano słusznie. Horodyski wyleciał z Radia Kraków za okradanie pracodawcy przez robienie "na fuchę" reklamówek PiS-u, robił też kampanię wyborczą prof. Terleckiemu. Na dodatek obsługiwał w Radiu Kraków kampanię wyborczą w programach informacyjnych, zatajając, że kandyduje w nich jego żona (z PiSu oczywiście) - został za to potępiony przez SDP.
To są fakty.
Ma tyle wspólnego z dziennikarską bezstronnością co Lis czy Żakowski.

Cytat:
Jak wynika z artykulu Newsweeka Miłosz Horodyski obecnie pracuje w TVP i związany jest z "Misją". Wprost w artykule Newsweeka nie ma nic nt. "Cieni PRL".

I co z tego?
Proszę sobie wejść na itvp.pl i zobaczyć na tyłówki programów Wildsteina. Choćby o policjantach i o weryfikacji ubeków. Jednym z dwóch wymienionych oprócz Wildsteina współautorów tych audycji jest Horodyski.

Cytat:
Czy wykorzystanie tego artykułu pko Wildsteinowi nie jest naduzyciem z Pana strony?

Bzdura. W jaki niby sposób?
I nie pisałem nic przeciw Wildsteinowi. Raczej wyrażam troskę o to, co się dzieje z jego nieszczęsnym programem.

I przede wszystkim - czy w tym tekście z Newsweeka jest coś nieprawdziwego?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Kwi 14, 2008 9:43 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie protestowałem przeciwko rozszyfrowaniu przez Pana nazwiska dziennikarza, który pomaga Wildsteinowi przy "Cieniach", a którego kojarzy się z Kapką.

Cytat ze strony IPN:
Cytat:
Na zdjęciach z 3 maja wyraźnie widać też Andrzeja Kapkę, zwanego "gliną" z Krakowa, niegdyś z pionu kryminalnego - dziś już emeryta, ale uważanego za eksperta, "kojarzonego" z prawicą.

http://www.ipn.gov.pl/wai/pl/18/4501/PRZEGLAD_MEDIOW__19_stycznia_2007_r.html

Protestowałem przeciwko temu Pańskiemu stwierdzeniu:
Cytat:
Czy Wildstein ma świadomość własnej śmieszności, jeśli program opiera na takich typkach?


Z przywołanego przez Pana artykułu z "Newsweeka" nie wynika, że Horodyski współpracuje z Wildsteinem. Dopiero teraz Pan to sprecyzował. Ale i to nie wystarcza - moim zdaniem - do postawienia zarzutu Wildsteinowi, bo skąd pewność, że Wildstein ma świadomość, kim są jego współpracownicy?

Co do prawdziwości artykułu w "Newsweeku" - nie mam wiedzy, aby ją ocenić. Mam natomiast podstawy, aby ocenić wiarygodność samego "Newsweeka". Jest ona niska.

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jan Tokarski
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 68

PostWysłany: Pon Kwi 14, 2008 10:04 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mirek Lewandowski napisał:
Nie protestowałem przeciwko rozszyfrowaniu przez Pana nazwiska dziennikarza, który pomaga Wildsteinowi przy "Cieniach", a którego kojarzy się z Kapką.

Tak, to znana historia. Sam Gadowski chwalił się w jakiejś gazecie, że to jego świetny kolega i współpracownik.

Cytat:
skąd pewność, że Wildstein ma świadomość, kim są jego współpracownicy?

Może nie ma świadomości. Co więcej - ja sądzę, że właśnie jej nie ma!
A ci ludzie go ośmieszają. I o to właśnie mi chodziło.

Cytat:
Mam natomiast podstawy, aby ocenić wiarygodność samego "Newsweeka". Jest ona niska.

Jak wszystkich mediów w Polsce.
No, może trochę poniżej średniej... Ale to "zasługa" politycznych, ideologicznych komentarzy - całej tej ohydnej agitacji a nie sfery faktów. Pod tym względem są dość rzetelni. Rzetelniejsi niż np. pewien "nasz" tygodnik, któremu zdarza się puszczać teksty niedopracowane, zawierające niesprawdzone informacje. Takie już są uroki polskiej (?) prasy. I tak jest lepiej niż w przypadku telewizji...
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Kwi 16, 2008 11:36 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvp.pl/tvp1/programy/seria.html?dzial_name=cienie.prl.u.16133&news_name=cienie.prl.u.stara.nowa.telewizja

TVP 1 16.04.2008 g. 22.10
TVP POLONIA 17.04.2008 g. 15.00
TVP POLONIA 17.04.2008 g. 23.10


"Cienie PRL - u - Stara Nowa Telewizja

Nieco bardziej dojrzali widzowie pamiętają te okrzyki: telewizja kłamie! Kłamstwo i manipulacja stosowane przez najważniejsze w Polsce medium było odczuwalne szczególnie dotkliwie w PRL-u. Wydawało się, że jedynym z bardziej znaczących aktów odbierania władzy komunistom będzie przejęcie ich Bastylii na Woronicza. Okazało się jednak, że komunistyczna Bastylia trzyma się zdumiewająco mocno. Jedną z pierwszych decyzji nowego prezesa Radiokomitetu pochodzącego z solidarnościowej opozycji była obrona twórcy stanu wojennego. Dlaczego nowy prezes TVP narzuca tej instytucji nieomal identyczną wykładnię najnowszej historii jak jego komunistyczni poprzednicy? Czy rzeczywiście humanitarne obchodzenie się z propagandzistami stanu wojennego polega na zostawieniu ich na odpowiedzialnych stanowiskachw TVP? Dlaczego w telewizji zmieniło się tak mało choć zmieniło się tak wiele? - o tym w najnowszym odcinku Cieni PRL-u, Stara nowa Telewizja.

Goście programu:
Ewa Zając - historyk
Janusz Majcherek - Tygodnik Powszechny
Wojcech Reszczyński - była gwiazda Teleexpresu
Piotr Semka - publicysta Rzeczpospolitej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Kwi 17, 2008 7:54 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.itvp.pl/event/cienieprlu/?tab=1

Cienie PRL-u

Lustracja na uczelniach
Cienie PRL-u
Kolejny odcinek programu będzie poświęcony buntowi lustracyjnemu na uczelniach. Program przedstawia problem lustarcji konkretnego środowiska, pokazuje (...) więcej


Weryfikacja SB
Cienie PRL-u
Minister Spraw Wewnętrznych Czesław Kiszczak już latem 1989 roku podjął działania na rzecz zachowania SB w (...) więcej


Niszczenie archiwów SB
Cienie PRL-u
Tematem programu jest niszczenie archiwalnych akt Służby Bezpieczeństwa, do którego doszło na przełomie 1989 i 1990 (...) więcej


Symbole PRL-u
Cienie PRL-u
Obecność PRL-u w nowej Polsce. Nawet w dzisiejszych czasach spotykamy się chociażby z nazwami ulic czy (...) więcej

Milicjanci
Cienie PRL-u
Na fali „Solidarności” milicjanci chcieli powołać własny związek zawodowy, by zdjąć odium społeczne, które ciążyło na (...) więcej

Więcej:

http://www.itvp.pl/event/cienieprlu/?tab=1
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Kwi 23, 2008 8:55 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://blog.rp.pl/wildstein/2008/04/18/parszywa-rzeczywistosc-i-jej-rzecznicy/

Niepoprawne
Bronisław Wildstein

"Parszywa rzeczywistość i jej rzecznicy

Profesorowie Andrzej Romanowski i Jan Woleński, których połączyła pasja obrony komunistycznych agentów, żalą się na łamach “Gazety Wyborczej” na traktowanie, jakiego padli ofiarą w moim programie “Cienie PRL-u”.

Naukowo, ze stoperem w ręku, wyliczają, że we dwóch zajęli tylko 39 proc. czasu dyskusji. Przy pięciu rozmówcach doskonała równowaga oznacza 20 proc. czasu na głowę. Obrońcy agentów skrzywdzeni zostali więc o 0,5 proc. czasu na sztukę. Na prowadzącym - w tym wypadku jest również dyskutantem - spoczywają obowiązki zainicjowania i zamknięcia debaty, wprowadzania materiałów filmowych itp. Nie powinno więc dziwić, że występuje nieco częściej. Muszę również wyznać - to pewnie metodologiczne braki - że nie przyszło mi do głowy za pomocą stopera kontrolować długość wystąpień.

To nie koniec moich grzechów. Romanowski i Woleński biadają, że pocięto ich wypowiedzi i pozbawiono je wielu argumentów. Sęk w tym, że gdybym tego nie dokonał, argumentów pozbawieni zostaliby inni. Chcę zresztą wyżej wymienionych pocieszyć. Ich wywód zajaśniał pełnym blaskiem i wyeliminowane fragmenty dodatkowego światła nie byłyby mu w stanie przysporzyć. “Podważanie wiarygodności teczek przez Romanowskiego”, tak jak parę innych wątków, miało charakter dygresji, a poza tym, wbrew zaklęciom autora, “podważaniu” owemu daleko było do rangi dowodu.

Profesorowie z taką subtelnością roztrząsający złożoną sytuację agentów wobec mnie nie znajdują okoliczności łagodzących. “Manipulacyjna metodyka montażowania i sposób argumentacji zaprezentowany przez Wildsteina nawiązują do “parszywych” (…) wzorów propagandy z czasów PRL”. Szczególnie oburzyło ich podsumowanie. “Agenci na stanowiskach naukowych nie mają się w Polsce źle, w przeciwieństwie do ludzi, którzy chcieliby poddać pod publiczną debatę ich dyspozycje do pełnienia stanowisk uniwersyteckich”. Czegoś nie rozumiem. Przytoczyłem fakty. Mogę zgodzić się, że są “parszywe”. Ale to wymienieni profesorowie wszystkimi swoimi siłami przyczynili się do ich zaistnienia."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Kwi 23, 2008 8:58 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvp.pl/tvp1/programy/seria.html?dzial_name=cienie.prl.u.16133&news_name=cienie.prl.u.podziemie.niepodleglosciowe

TVP 1 23.04.2008 g. 22.20
TVP POLONIA 24.04.2008 g. 15.00
TVP POLONIA 25.04.2008 g. 04.55


"Cienie PRL - u - Podziemie niepodległościowe

Cienie PRL - u to debata telewizyjna o charakterze atrakcyjnego historycznego widowiska publicystycznego na najwyższym poziomie merytorycznym, realizacyjnym i scenograficznym, którego celem jest rewizja stereotypów historycznych, dotyczących historii Polski od czasów II Wojny Światowej do chwili obecnej, w świetle dokumentów ujawnianych z zasobów archiwum Instytutu Pamięci Narodowej.

Partyzanci walczący o Polskę z komunistyczną władzą byli prześladowani i zabijani. Odbierano im honor przedstawiając jako zdrajców i bandytów. Okazuje się, że i w wolnej Polsce nie potrafią doczekać się należnego sobie uznania. Natomiast ich oprawcy korzystają z przywilejów, a niekiedy i nadal odbierają kolejne odznaczenia i tytuły. Z trybuny parlamentu Longin Pastusiak dezawuuje WiN, Ryszard Jarzębowski mówi o „mordercach z powojennego podziemia ” a prezydent Kwaśniewski wetuje odebranie przywilejów emerytalnych ubekom.
Dlaczego III RP nie uhonorowała należycie członków antykomunistycznego podziemia jednocześnie pozostawiając przywileje tym, którzy podziemie to zwalczali?

Goście programu:
Tomasz Łabuszewski - historyk
Maciek Korkuć - historyk
Jerzy Woźniak - były wiceprezes Urzędu ds. Kombatantów
Sławomir Sierakowski - Krytyka Polityczna
Grzegorz Gondek - szef Zarządu Małopolskiej Federacji Młodych Socjaldemokratów "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Kwi 30, 2008 5:51 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvp.pl/tvp1/programy/seria.html?dzial_name=cienie.prl.u.16133&news_name=cienie.prl.u.kulisy.okraglego.stolu

TVP 1 30.04.2008 g. 21.50
TVP POLONIA 01.05.2008 g. 15.00
TVP POLONIA 01.05.2008 g. 23.10
TVP POLONIA 02.05.2008 g. 04.55


"Cienie PRL - u - Kulisy okrągłego stołu


W świadomości Polaków dominują dwie skrajne opowieści o okrągłym stole. Jedna traktuje go jako miejsce narodzin polskiej demokracji. Miejsce, gdzie partyjni aparatczycy nawrócili się i oddali władzę rzecznikom narodu jakimi byli negocjujący z nimi przedstawiciele Solidarności. Druga - uznaje go za rodzaj nowej targowicy, która polegała na dogadaniu się z komunistami niektórych aktywistów Solidarności. Który obraz jest bliższy prawdy? I tak naprawdę czym był okrągły stół."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tadeusz Świerczewski
Moderator


Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 505

PostWysłany: Wto Maj 06, 2008 12:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Fragment:
"W 2005 r., przed wyborami parlamentarnymi, Donald Tusk stwierdził w wywiadzie dla „Faktu", że nie może być tak, by były oficer SB miał znacznie większą emeryturę niż nauczyciel, który uczciwie przepracował życie w PRL. Tym samym zapowiedział, że PO będzie chciała odebrać przywileje byłym pracownikom SB i UB. Minęły trzy lata, Tusk od pół roku jest premierem i nie zrobił w tej sprawie nic!

Możemy z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć, że nadal nie będzie w tej sprawie podejmować żadnych działań. Byłoby to zbyt kontrowersyjne i zbyt wielu ważnych postaci lub ich rodzin mogło dotknąć, by Tusk chciał na serio potraktować swe deklaracje sprzed lat. Ale przecież także Prawo i Sprawiedliwość przez dwa lata swoich rządów nie wniosło projektu stosownej ustawy. I nie słychać, by partia ta pracowała nad tym teraz, gdy jest w opozycji.

Dlaczego? Nie wierzy w szanse powodzenia w Sejmie zdominowanym przez dawnych działaczy opozycji demokratycznej? Warto jednak postawić po raz kolejny głośno pytanie: kiedy państwo polskie przestanie chronić i stawiać w uprzywilejowanej sytuacji funkcjonariuszy komunistycznego aparatu represji?"

Calosc pod adresem:
http://www.rp.pl/artykul/130214.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Maj 07, 2008 5:54 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.tvp.pl/tvp1/programy/seria.html?dzial_name=cienie.prl.u.16133&news_name=cienie.prl.u.koniec.imperium

TVP 1 07.05.2008 g. 22.05
TVP POLONIA 08.05.2008 g. 15.00
TVP POLONIA 08.05.2008 g. 23.10


"Cienie PRL - u - Koniec Imperium

Od II wojny światowej sowieckie czołgi były gwarantem utrzymania systemu komunistycznego w krajach podległych Moskwie. Ostateczna decyzja o rezygnacji z interwencji Moskwy pozostawiła komunistów polskich sam na sam z narodem. Trzeba było zmienić system sprawowania władzy. Przywódcy PRL i innych krajów bloku sowieckiego zdali sobie sprawę z tego, że nie mogą liczyć na argumenty „Bratniej duszy ”, kiedy usłyszeli z Kremla: „Towarzysze, zostaniecie sami z narodem”. Był rok 1985.

Tymczasem w Polsce pomimo rozbicia struktur opozycji, władze nie były w stanie zapanować nad kryzysem ekonomicznym i społecznym. Wciąż pogłębiała sie przepaść. Prowadziło to analityków PZPR i SB do niepokojących wniosków o możliwości powtórzenia się buntu społecznego na wielką skalę. Szczególnie obawiano się reakcji rosnącego radykalizmu młodego pokolenia z wyżu demograficznego lat 80. Od 1986 komuniści rozpoczęli poszukiwania scenariusza rozładowania napięcia społecznego.

Goście programu: prof. Antoni Dudek, dr Henryk Głębocki, prof. Włodzimierz Marciniak, prof. Jadwiga Sztaniskis"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum