Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wstydliwe zbrodnie komunizmu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Kwi 10, 2008 6:38 am    Temat postu: Wstydliwe zbrodnie komunizmu Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/117946.html

"Wstydliwe zbrodnie komunizmu
08-04-2008, ostatnia aktualizacja 08-04-2008 19:57

Bruksela nie chce otwartej dyskusji o zbrodniach komunistycznych dyktatur. Zamiast obiecanej publicznej debaty zorganizowała zamknięte spotkanie ekspertów

Rok temu, po długiej i burzliwej dyskusji, Unia Europejska uzgodniła wspólne prawo przewidujące kary za negowanie zbrodni ludobójstwa. Mimo nacisków ze strony Polski i krajów bałtyckich do zbrodni ludobójstwa nie zaliczono komunizmu. Ale obiecano „publiczną debatę o zbrodniach popełnionych przez totalitarne reżimy”. Unia zapowiedziała też, że w przyszłości jeszcze raz się zastanowi, czy do przestępstw negacjonizmu nie zaliczyć również tych zaprzeczających okropnościom reżimów komunistycznych.

Widać jednak, że Bruksela ma problem z tym tematem. Zamiast publicznej debaty zorganizowano wczoraj spotka-nie ekspertów i urzędników z państw członkowskich, bez udziału prasy. – Nie wiem, dlaczego debata nie była publiczna. Ale ważne, że się odbyła – przekonywał Friso Roscam Abbing, rzecznik prasowy Komisji Europejskiej.

Wśród uczestników spotkania pojawiły się pomysły stworzenia unijnego instytutu naukowego zajmującego się reżimami totalitarnymi, a nawet muzeum w Brukseli. Jednak rzecznik KE był sceptyczny wobec pomysłów wspólnego zajmowania się trudną przeszłością. – To sprawy, z którymi każdy kraj powinien zmierzyć się indywidualnie – powiedział Abbing.W czasie dyskusji w imieniu Komisji Europejskiej głos zabrał jej wiceprzewodniczący Jacques Barrot. Mówił o zbrodniach totalitarnych, nie wymieniając z nazwy komunizmu. Przyznał jednak, że trzeba się zastanowić, czy stare kraje UE są świadome tragicznej historii nowych państw członkowskich. – Być może potrzebujemy większej wrażliwości – stwierdził."

Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Kwi 10, 2008 6:45 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20080409&id=po02.txt

"Od 1999 roku polski wymiar sprawiedliwości nie potrafi zakończyć wyrokiem skazującym sprawy Stanisława Supruniuka, określanego mianem kata ziemi rzeszowskiej, szefa UB w Nisku, Krośnie i Gdyni, odpowiedzialnego za tortury i prześladowanie dziesiątków żołnierzy podziemia niepodległościowego

"Pułkownik Śmierć" wciąż bezkarny

Wysoka emerytura kilkakrotnie przekraczająca głodowe świadczenia, jakie otrzymują dziś byli żołnierze AK i NSZ, luksusowe "resortowe" mieszkanie przy ulicy Koszykowej w Warszawie, kombatanckie dodatki - takimi przywilejami cieszy się Stanisław Supruniuk, były szef UB w Nisku k. Stalowej Woli, Krośnie i Gdyni, przez żołnierzy podziemia niepodległościowego nazywany "Pułkownikiem Śmierć". Choć postępowanie w jego sprawie już w 1999 roku wszczęła tarnobrzeska prokuratura, a w 2004 roku IPN skierował przeciwko niemu do sądu akt oskarżenia dotyczący popełnienia sześćdziesięciu siedmiu zbrodni komunistycznych, nadal nie zapadł wyrok skazujący. Dzięki kruczkom prawnym i marazmowi wymiaru sprawiedliwości Supruniuk odznaczony przez Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski skutecznie wymyka się Temidzie.

Sprawa pułkownika Stanisława Supruniuka, byłego szefa Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku koło Stalowej Woli, a później w Krośnie, słynącego z okrucieństwa wobec schwytanych przez bezpiekę żołnierzy AK, NSZ i WiN, później szefa UB w Gdyni, może być swoistym papierkiem lakmusowym wskazującym na niewydolność polskiego wymiaru sprawiedliwości, a przede wszystkim na to, że marazm polskich sądów w stosunku do funkcjonariuszy reżimu komunistycznego odpowiedzialnych za zbrodnie m.in. Grudnia '70 czy stanu wojennego to nieodosobniony przypadek. Kruczki prawne w postaci "złego stanu zdrowia" pozwalają cieszyć się bezkarnością wielu innym komunistycznym zbrodniarzom odpowiedzialnym za prześladowania i represje wobec żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego, również tak okrutnych i bezlitosnych jak pułkownik Stanisław Supruniuk, zwany przez niepodległościowe podziemie "Pułkownikiem Śmierć". - Stanisławowi S. zarzucono dopuszczenie się w różnym czasie w latach 1944-1946 w Nisku, Krośnie i Rzeszowie 67 zbrodni komunistycznych polegających na przekroczeniu swojej władzy m.in. poprzez bezprawne pozbawienie wolności osób, przeciwko którym prowadzono postępowania karne, oraz fizyczne i moralne znęcanie się nad przetrzymywanymi osobami w celu wymuszenia na nich złożenia określonych wyjaśnień i przyznania się do zarzucanych im czynów - poinformował nas Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej.

Wróg wszystkiego, co polskie
Stanisław Supruniuk vel Suproniuk, pracujący przed wojną jako nauczyciel w rosyjskiej szkole, w czasie okupacji znalazł się w sowieckim oddziale partyzanckim dowodzonym przez gen. Iwana Gregorowicza. Już wtedy dał się poznać z pełnego nienawiści stosunku do Polaków. Jedna z mieszkanek Niska koło Stalowej Woli, z którą rozmawiał "Nasz Dziennik", pamiętająca czasy okupacji, wspomina, że Supruniuk odgrażał się wówczas, iż wszystkie drzewa w okolicy "obwiesi polskimi faszystami". Po zakończeniu działań wojennych z polecenia NKWD objął stanowisko szefa Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Nisku. Wówczas rozpoczął akcję prześladowania żołnierzy podziemia niepodległościowego i ich rodzin. O sprawie "Pułkownika Śmierć" pisaliśmy wielokrotnie wcześniej. Przypomnijmy: w Nisku Supruniuk uczestniczył w torturowaniu żołnierzy AK oraz NSZ, którzy byli później na jego rozkaz zabijani lub przekazywani NKWD. W 1947 r. z jego rozkazu zamordowana została Janina Oleszkiewicz, żona Jana Oleszkiewicza, dowódcy lokalnego oddziału NSZ, będąca wówczas w siódmym miesiącu ciąży. - Supruniuk to szatan w ludzkiej skórze, to bestia, przy której nawet Adam Humer wydaje się aniołem. To wróg wszystkiego, co polskie, dobre i niepodległe - wspominał w rozmowie z nami pułkownik Skarbimir Socha, żołnierz AK. Jego brat Tadeusz Socha, szef Kedywu AK okręg Nisko - Stalowa Wola, został przez Supruniuka aresztowany i wydany w ręce NKWD. Tadeusz Socha uczestniczył w akcji "Burza". Polegała ona na współpracy oddziałów AK z nacierającą armią sowiecką, aby możliwie jak najmniejszym kosztem wyzwolić te tereny spod niemieckiej okupacji. W listopadzie 1944 r. Supruniuk przekazał Tadeusza Sochę organom NKWD. Przewieziono go do Byszówki pod Klimontowem i zamordowano. Oprócz Tadeusza Sochy strzałem w tył głowy zamordowano również czterech członków komendy obwodu AK.
W 1999 r. Aleksander Kwaśniewski odznaczył Stanisława Supruniuka Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (odznaczenie odebrano mu dwa lata później). Ówczesny prezydent Rzeczypospolitej, wręczając order "Pułkownikowi Śmierć", mówił: "Ojczyzna, Polska, mówi wam: dziękuję!". W tym też roku do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu wpłynął wniosek o ściganie Stanisława Supruniuka za zbrodnie na Narodzie Polskim. Prokurator Bogusława Marciniak rozpoczęła śledztwo i wydawało się, że zbrodniarz stanie przed sądem. Jak pokazał czas, choć od wszczęcia postępowania minęło już prawie dziewięć lat, komunistyczny oprawca do dziś pozostaje bezkarny.

Nie ma kary dla oprawcy
- Żadne słowa nie oddadzą tego, co człowiek myśli, słysząc o takiej sprawie. To jest oburzenie na bezkarność zbrodniarza, który unika odpowiedzialności za zbrodnie. Oprawca jest bezkarny, mimo że od lat żyjemy w niepodległej Polsce. Odpowiedzialności za taki stan rzeczy trzeba szukać na początku lat dziewięćdziesiątych, w braku lustracji i dekomunizacji również środowiska sędziowskiego - uważa poseł Stanisław Pięta (PiS), członek sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Niechęć rzeszowskich sądów do prowadzenia postępowania wobec prominenta PRL, mającego liczne powiązania towarzyskie, byłego sekretarza wojskowego przy polskiej ambasadzie w Berlinie, a później w Pradze, jest zaskakująca. 20 września 2000 r. Sąd Rejonowy w Nisku, II Wydział Karny, odmówił prowadzenia postępowania przeciwko Supruniukowi i wydał decyzję o zwrocie sprawy do prokuratury. W listopadzie 2000 r. jeden z pokrzywdzonych przez Supruniuka, Skarbimir Socha, zwrócił się do ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego o przekazanie sprawy do dalszego prowadzenia przez IPN, jednak tarnobrzeska prokuratura poinformowała, że takiej możliwości nie ma. Rozpoczęła się wielomiesięczna przepychanka między prokuraturą a sądami. W 2001 r. warszawski sąd rejonowy zakwestionował skuteczność czynności procesowych wykonanych przez Prokuraturę Okręgową w Tarnobrzegu, w tym tak kluczowych, jak wszczęcie śledztwa przeciwko Supruniukowi, postawienie mu zarzutów i wniesienie aktu oskarżenia. Ostatecznie, po trzech latach od wszczęcia śledztwa przez prokuraturę, sprawa trafiła do Instytutu Pamięci Narodowej.
- Prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie prowadził śledztwo przeciwko byłemu szefowi PUBP w Nisku Stanisławowi S., które zakończono 22 września 2004 r. sporządzeniem przeciwko niemu aktu oskarżenia - poinformował Andrzej Arseniuk z IPN.
Choć zawiadomienie o popełnieniu przez Supruniuka przestępstwa wpłynęło po raz pierwszy do polskiego wymiaru sprawiedliwości już w 1999 r., nadal w sprawie nie zapadł wyrok skazujący. Mimo że IPN zebrał i udokumentował dzięki zeznaniom świadków sześćdziesiąt siedem przypadków popełnienia zbrodni komunistycznej przez Supruniuka, sądy pracują ospale i niemrawo. Rozprawy odbywają się rzadko, są odraczane z powodu rzekomo złego stanu zdrowia oskarżonego. - W chwili obecnej w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Żoliborza, IV Wydział Karny, pod sygnaturą IV K 974/06 w dalszym ciągu toczy się postępowanie sądowe przeciwko Stanisławowi S. oskarżonemu o dopuszczenie się tych czynów - otrzymaliśmy odpowiedź na pytanie z IPN.

Sprawiedliwości stanie się zadość?
Od blisko dziewięciu lat Stanisław Supruniuk, wciąż bezkarny, może śmiać się w twarz świadkom oskarżenia, ludziom, których kiedyś torturował. Byli bohaterowie walki o niepodległość Polski, dziś często ludzie schorowani, w III Rzeczypospolitej nie mogą doczekać się sprawiedliwości i choćby symbolicznego wyroku na ich oprawcy. Końca procesu Supruniuka bowiem nie widać. - To skandal. Widać nadal są siły, które czuwają nad oprawcami. Sprawę należy zakończyć wyrokiem skazującym, niech on będzie choćby symboliczny, nikt nie chce, by Supruniuk z racji na swój wiek i stan zdrowia szedł do więzienia, ale niech sprawiedliwości w Polsce stanie się zadość, niech oprawcy zostaną nazwani oprawcami, a nie - jak dziś - nadal chodzą w glorii bohaterów - mówi Jan Podhorski, prezes Rady Naczelnej Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych."
Wojciech Wybranowski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Kwi 10, 2008 8:02 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/118684.html

"Nazwiska agentów mają być znane
Aleksandra Rybińska 10-04-2008, ostatnia aktualizacja 10-04-2008 03:24

Były tajny współpracownik Stasi, który nie chce dopuścić do ujawnienia swego nazwiska na wystawie o działalności służb NRD w Kościele ewangelickim, poniósł klęskę przed sądem

Sąd Okręgowy w saksońskim Zwickau orzekł, że TW „Schubert” nie ma prawa do ochrony swej tożsamości. – Wolność słowa góruje nad osobistymi prawami pana S. Tym bardziej że fakty przedstawiane na wystawie są prawdziwe i udokumentowane – tłumaczy sędzia Gabriele Gerth. Ostateczny wyrok w tej sprawie zapadnie 22 kwietnia.

To sukces byłego pastora z Reichenbach Edmunda Käbischa. Wraz z uczniami miejscowych gimnazjów przez wiele tygodni przygotowywał wystawę „Chrześcijańska działalność w NRD”. 27 lutego została otwarta w ratuszu. Miała trafić też do Lipska, Berlina i Hamburga. Do tego jednak nie doszło. Kiedy 46-letni S., znany miejscowy przedsiębiorca, odkrył swe nazwisko w części wystawy poświęconej inwigilacji Kościoła ewangelickiego przez Stasi, natychmiast zaskarżył organizatorów do sądu.

Na początku marca sąd przyznał mu rację, argumentując, że twórcy wystawy nie mieli prawa ujawniać tożsamości S., bo „szkodzi to jego reputacji”. Wystawa została zamknięta. Miasto Reichenbach złożyło apelację. Przez Niemcy przeszła fala oburzenia. Pełnomocnik rządu federalnego ds. dokumentów Służby Bezpieczeństwa byłej NRD Marianne Birthler ostrzegła, że zakaz ujawniania tożsamości byłych TW może „zakończyć historyczne rozliczenie NRD-owskiej dyktatury”.

Pod presją polityczną i medialną sąd zmienił zdanie. Wystawa zostanie ponownie otwarta 15 kwietnia. Ujawnia ona tożsamość dziesiątek TW działających w saksońskim Kościele. Sam S. już jako gimnazjalista został TW. Na rozkaz Stasi się ochrzcił. W zamian za donosy na Kościół otrzymał wiele prezentów, m.in. trabanta, wycieczkę do Moskwy i Czechosłowacji. Ze współpracy ze Stasi zrezygnował w 1989 r."
Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Kwi 10, 2008 8:04 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/116208.html

"Bułgaria: W czasach komunizmu na granicy zabijano uciekinierów z Europy Wsch.
ksta 04-04-2008, ostatnia aktualizacja 04-04-2008 17:44

Bułgarska komisja ds. lustracji i archiwów byłej SB ujawniła, że dysponuje dokumentami potwierdzającymi, iż w okresie komunistycznym na granicy z Grecją i Turcją dochodziło do zabójstw uciekinierów z Europy Wschodniej. Zachowały się też dokumenty dotyczące Polaków.

W latach 70. i 80. południowe bułgarskie granice z Grecją i Turcją były najłatwiejszą drogą ucieczki na Zachód.

Komisja ustaliła na razie nazwiska dwóch obywateli NRD, zabitych w 1974 i 1988 roku. Media niemieckie pisały od dawna, że co najmniej kilkudziesięciu obywateli dawnej NRD zamordowano na bułgarskiej granicy. Bułgaria ujawniła to jednak po raz pierwszy.

- Komisja dopiero zaczyna badać archiwa dawnych wojsk ochrony pogranicza - powiedziała rzeczniczka komisji Ekaterina Bonczewa.

- Znaleziono już wiele informacji, w tym o współpracy bułgarskich i NRD-owskich służb specjalnych, o werbowaniu agentów i o działających na terenie Bułgarii agentach Stasi, którzy inwigilowali turystów - dodała.

Zachowały się dokumenty dotyczące głównie obywateli NRD, lecz są również dane o obywatelach Polski i Węgier - powiedziała Bonczewa. Komisja nie podała, jakiego rodzaju są to informacje.

Dodała, że wciąż jeszcze nie znaleziono dokumentów o wynagrodzeniach otrzymywanych przez żołnierzy bułgarskich wojsk ochrony pogranicza za uniemożliwienie ucieczki lub zabicie uciekiniera.

Według ustnych świadectw byłych wojskowych za zatrzymanie uciekiniera w strefie granicznej żołnierze otrzymywali 20 dni urlopu, a za "bohaterstwo w walce", czyli za strzelanie do nich - dodatkowo zegarek z pamiątkowym napisem - powiedział członek komisji Wałery Kacunow.

Niemieckie źródła twierdzą, że za zabicie uciekiniera władze NRD nagradzały bułgarskich żołnierzy premią w wysokości 2000 lewów (wówczas około 10 średnich płac miesięcznych)."

Źródło : PAP
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Kwi 12, 2008 7:59 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Pułkownik Śmierć" - ubecki kat Stanisław Supruniuk ma prawo do "godności" i odznaczeń, a przede wszystkim do "humanitarnego" traktowania. Zapewnia mu to prowadzona przez finansowane z zewnątrz media akcja "nauki Polaków demokracji/tolerancji". Tak jest na wynos, a u siebie chcą mieć porządek i sensowne państwo bez żadnych cudzysłowów, więc
Cytat:
Sąd Okręgowy w saksońskim Zwickau orzekł, że TW „Schubert” nie ma prawa do ochrony swej tożsamości. – Wolność słowa góruje nad osobistymi prawami pana S. Tym bardziej że fakty przedstawiane na wystawie są prawdziwe i udokumentowane – tłumaczy sędzia Gabriele Gerth. Ostateczny wyrok w tej sprawie zapadnie 22 kwietnia.

W ojczyźnie Goethego wolność słowa (a przede wszystkim prawda) jest przed "godnością" tych bez godności.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum