|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mariusz kresa Stały Bywalec Forum
Dołączył: 19 Wrz 2006 Posty: 51
|
Wysłany: Pon Gru 25, 2006 11:20 pm Temat postu: Zmierzch aferałów? |
|
|
14 grudnia aresztowano czworo byłych wiceprezydentów Miasta Krakowa w zarządzie prof. Andrzeja Gołasia (1998-2002). Ewa K.-B., Teresa S., Paweł Z. i Jerzy J. zostali oskarżeni o przyjęcie łapówek w zamian za ustawienie niekorzystnej dla miasta transakcji nieruchomościami. Politycznie wszyscy związani są z Platformą Obywatelską. Prokuratura złożyła też w Sejmie wniosek o uchylenie immunitetu parlamentarnego piątemu wiceprezydentowi w feralnym zarządzie - posłowi PO Tomaszowi Szczypińskiemu. Następny w kolejce do aresztowania ma być sam prof. Gołaś, obecnie senator PO.
Korupcja i afery finansowe pojawiają się w kręgach Platformy nie po raz pierwszy. Na płaszczyźnie środowiskowej, programowej i personalnej PO wyrasta z dwóch niesławnych ugrupowań politycznych: Kongresu Liberalno-Demokratycznego oraz Unii Demokratycznej. To właśnie te formacje odpowiadają za negatywne skojarzenia, jakie w wielu Polakach budzi termin kapitalizm. Dochodziły bowiem do władzy szermując hasłami wolności gospodarczej, po czym pieczołowicie konserwowały (czarna prywatyzacja Janusza Lewandowskiego - obecnie polityka PO) odziedziczoną po schyłkowym okresie PRL przekrętowo-kolesiowską oligarchię biznesu, stworzoną w późnych latach '80 w ciemnych procesach znanych jako uwłaszczenie nomenklatury (w której zasadniczą rolę odegrały komunistyczne służby specjalne, ale to już temat na osobną opowieść...). I nazywały ją głośno kapitalizmem. W późniejszym okresie dziejów Republiki Okrągłego Stołu za udział w malwersacjach, wyłudzeniach i innych przestępstwach finansowych za kraty więzień powędrowało wielu działaczy KL-D (Kierkowski, Kubiak, Merkel, Pamuła, Szanta, Watowski etc.). Opisywana opcja polityczna niewątpliwie zapracowała więc na przydane jej miano liberałów-aferałów.
Ostatnio jednak powiał niepomyślny dla aferałów wiatr. Rządzący obóz, być może z pryncypialnych pobudek, a być może (co bardziej prawdopodobne) wiedziony chęcią wyeliminowania na dobre przeciwników politycznych, konsekwentnie rozgrzebuje dawniejsze i nowsze afery z udziałem ludzi Platformy. W stolicy trwa rozpracowywanie korupcyjnego układu warszawskiego (stworzonego przez działaczy PO skupionych w tzw. frakcji piskorczyków); jego protagonista, Paweł Piskorski, został zdemaskowany jeszcze w 2004 r., ale zdołał wytargować dobre miejsce na liście eurowyborczej i dzięki temu schronić się w Brukseli. Czyżby po przetrzepaniu warszawki przyszedł więc czas na krakówek? Od pewnego czasu (czyli, mówiąc wprost, od niedawnych wyborów prezydenckich) w Królewskim Mieście mówiono już głośno o tzw. familii, tzn. krakowskim układzie korupcyjnym, jednak określenie to odnoszono do prezydenta Jacka Majchrowskiego i jego świty oraz powiązanych z nim biznes-gangsterów pokroju Wacława Stechnija. Jak się okazuje, familia ogarnia również miejscowe kręgi PO...
W tym kontekście nabiera sensu niedawna wolta Jana Rokity, który demonstracyjnie nie poparł kandydującego z ramienia PO na prezydenta miasta Szczypińskiego, lecz jego konkurenta - wysuniętego przez PiS prof. Ryszarda Terleckiego. Rokita, człowiek niewątpliwie inteligentny i doświadczony polityk, mógł się domyślić, że po zebraniu odpowiedniego materiału rząd rozpocznie prokuratorsko-sądową czystkę PO i wykonał w jego stronę gest dobrej woli, aby ratować własną głowę. Tym bardziej, że sam niedawno został oskarżony przez ministra sprawiedliwości o udział w akcji inwigilacji i dezintegracji prawicy za rządów Hanny Suchockiej. W gabinecie Suchockiej Rokita pełnił funkcję szefa Urzędu Rady Ministrów - aparatu wykonawczego rządu. Co więcej, tajemnicą poliszynela było wówczas, że to Rokita (zwany przez prasę superministrem) ma w rządzie dominującą pozycję i wywiera na jego decyzje większy wpływ, niż sama pani premier. Gdyby zatem, jak twierdzi, nie wiedział o inwigilacji, musiałby nie wiedzieć o działaniach podjętych przez służby na polecenie rządu, którego decyzje oficjalnie egzekwował i którego był nieformalnym liderem.
Wreszcie, prowadzący nielegalną inwigilację Zespół Inspekcyjno-Operacyjny UOP płk. Jana Lesiaka (utworzony wbrew prawu z negatywnie zweryfikowanych oficerów SB) korzystał ze wsparcia innych agend UOP - Zarządów: Wywiadu, Kontrwywiadu i Śledczego. Na czele Zarządu Kontrwywiadu w latach 1990-1996 stał najbliższy współpracownik Rokity, Konstanty Miodowicz, obecnie poseł PO. Gdyby i on, jak powtarza, nie wiedział o inwigilacji, musiałby z kolei nie wiedzieć o operacyjnych
działaniach podejmowanych służbowo przez jego własnych podwładnych...
Adam Danek |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|