Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

The Financial Times o Geremku

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
r.k.
Weteran Forum


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 228

PostWysłany: Sob Lip 19, 2008 9:57 pm    Temat postu: The Financial Times o Geremku Odpowiedz z cytatem

Polski mąż stanu, który przyczynił się do upadku komunizmu

Wersja oryginalna

Napływają hołdy dla Bronisława Geremka, kluczowej postaci w procesie obalania komunizmu w Polsce oraz w demokratycznej polityce doby postkomunizmu, który zginął w wypadku samochodowym w niedzielę. Miał 76 lat.

- To był Europejczyk wyjątkowego formatu, Polak o niezachwianych poglądach. Całym życiem dowiódł bezkompromisowej odwagi politycznej - powiedział Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. Francuski prezydent Nicolas Sarkozy, sprawujący obecnie przewodnictwo w Unii Europejskiej, nazwał Geremka “wyjątkowym człowiekiem, szanowanym europosłem, który dzięki odwadze, skromności o poświęceniu w służbie praw podstawowych stanowił ucieleśnienie wartości fundujących europejskie ideały”. Lech Kaczyńśki, prezydent Polski, był “głęboko zasmucony”.

Brodaty, z nieodłączną fajką, profesor historii Geremek był kluczowym doradcą Lecha Wałęsy, przywódcy antykomunistycznego ruchu “Solidarności” oraz architektem negocjacji okrągłego stołu, które doprowadziły do pokojowego zakończenia władzy komunistów w Polsce.

Chociaż polski okrągły stół nie miał w sobie tyle dramatyzmu, co upadek muru w Berlinie, stanowił pierwszą rysę na gmachu komunistycznej hegemonii i wyznaczył precedens dla pozbawionej przemocy transformacji w państwach komunistycznych, który potem naśladowano w Europie i na obszarze byłego ZSRR.

Kiedy “Solidarność” wygrała pierwsze częściowo wolne wybory w 1989 r., Geremek został liderem klubu parlamentarnego. Później współtworzył Unię Wolności, liberalną partię z wyrazistym programem reform rynkowych. Mimo tego, że idee liberalne zdominowały praktykę rządzenia, to jednak sama partia z trudem walczyła o poparcie polityczne.

Ale Geremek pozostał centroprawicowym politykiem i niewzruszonym orędownikiem integracji z Zachodem. Jako minister spraw zagranicznych w latach 1997-2000 wprowadził Polskę do Nato (1999) oraz pracował na rzecz późniejszego wstąpienia do UE. W 2004 r. wybrano go do europarlamentu.

Wyznawał pragmatyczny pogląd na konieczność kompromisu między byłymi komunistami a byłymi antykomunistami. W 2005 r. przeciwstawił się podjętej przez prezydenta Kaczyńskiego i jego brata Jarosława próbie wzniecenia antykomunistycznego polowania na czarownice wśród urzędników państwowych. Odmówił wykonania przepisów uchwalonej z inicjatywy Kaczyńskiego ustawy lustracyjnej i nie złożył oświadczenia o niewspółpracowaniu z komunistyczną tajną policją. Później ustawa została uchylona.

Urodzony w rodzinie żydowskiej Geremek przeżył Holokaust jako dziecko, tracąc ojca w obozie w Auschwitz. Przeżył dzięki temu, że przemycono go z warszawskiego getta w 1943 r. i wychowano w katolickiej rodzinie.

Podobnie jak wielu innych młodych intelektualistów początkowo odniósł się z entuzjazmem do komunizmu, wstępując do partii w 1950 r. Odszedł z niej po inwazji na Czechosłowację w 1968 r. W 1980 r. dołączył do “Solidarności”.

W wystąpieniach publicznych Geremek roztaczał aurę profesjonalizmu i dostojeństwa. Ale rzadko kiedy opuszczało go poczucie humoru, często żartował też z siebie. Po spotkaniu z Markiem Edelmanem, ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim, powiedział: “Nie lubię rozmawiać z Edelmanem. To, co on potrafi ująć w jednym zdaniu mi zabiera 20 minut”.

Autor: Stefan Wagstyl
© The Financial Times Limited 2008

I co Państwo na to?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Sob Lip 19, 2008 10:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

r.k. napisał:
To był Europejczyk wyjątkowego formatu, Polak o niezachwianych poglądach. Całym życiem dowiódł bezkompromisowej odwagi politycznej - powiedział Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.

Jest zrozumiałe że tego typu sytuacje potrzebują "odpowiedniej oprawy". Ale wstrzemięźliwość, umiar i zdrowy rozsądek to też w takich momentach przydatne cechy, a tutaj zdaje się tego wszystkiego brakować i efekt końcowy może być odwrotny od zamierzonego. Cały ten pean ma się niestety nijak do rzeczywistości. Ale zdaje się że zdaniem głosicieli jeżeli tak jest, to tym gorzej dla rzeczywistości. Vive la politicue - Vive l' Europe.






Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Sob Lip 19, 2008 11:04 pm    Temat postu: "The Financial Times" to niepoważna, niewiarygodna Odpowiedz z cytatem

"The Financial Times" to niepoważna, niewiarygodna gazeta.


Stefan Wagstyl napisał:
Polak o niezachwianych poglądach. [...] Urodzony w rodzinie żydowskiej Geremek


Sprzeczność, ale autor nie dostrzega jej, albo udaje, że nie dostrzega. Znane są, co prawda, przykłady (nie tylko na styku "Żydzi : Polacy") przezwyciężania tej sprzeczności, można teoretycznie być z urodzenia jednej narodowości, a z wyboru drugiej, jak np. brytyjski premier Disraeli w XIX wieku), ale to nie jest oczywiste, automatyczne


Stefan Wagstyl napisał:
Całym życiem dowiódł bezkompromisowej odwagi politycznej [...] początkowo odniósł się z entuzjazmem do komunizmu, wstępując do partii w 1950 r.


Tu już jest nieunikniona, bardzo jaskrawa sprzeczność, ale autor nie dostrzega jej, albo udaje, że nie dostrzega.

Wstąpienie do kompartii było w 1950 r. w Polsce dowodem "bezkompromisowej odwagi"? W 1932 r. (= roku urodzenia przyszłego Bronisława Geremka) może tak by było... Wtedy KPP była w Polsce nielegalna i za działalność w niej bywało się karanym więzieniem.



Stefan Wagstyl napisał:
Geremek pozostał centroprawicowym politykiem


Pozostał znaczy, że poprzednio był i nie przestał być "centroprawicowy". Kiedy był taki? Gdy wstępował do PZPR za czasów Stalina? Wolne żarty... Co, czy tow. Geremek zakładał wśród towarzyszy na uniwersytecie kółko Sodalicji Mariańskiej i na tym polegała ta jego "centroprawicowość"?

Czy może "centroprawicowy" był dopiero wtedy, gdy po niemal 20 latach opuszczał szeregi PZPR? Nie, nawet po NASTĘPNYCH 2 dekadach Geremek określił siebie w wywiadzie dla "Tygodnika Gdańskiego": "jestem człowiekiem lewicy".

Jeśli zatem B. Geremek był centroprawicowcem, to chyba dopiero w kolejnych, ostatnich 2 dekadach jego życia. Ale kiedy, ani na czym to polegało, tego autor woli NIE objaśniać.




Stefan Wagstyl napisał:
Później współtworzył Unię Wolności, liberalną partię z wyrazistym programem reform rynkowych.


Bzdura, to była partia SOCJALISTYCZNA, a tylko w liberalnym przebraniu!


Stefan Wagstyl napisał:
[...]idee liberalne zdominowały praktykę rządzenia,[...]


Bzdura! Po maksymalnym upodobnieniu ustroju gospodarczego PRL do liberalizmu, co nastąpiło za rządu M. F. Rakowskiego 20 lat temu, odbywał się ODWRÓT ku socjalizmowi, zresztą udział polityków, znanych z ROAD/UD/UW, w centrum władzy bynajmniej nie wstrzymał tego odwrotu.


Stefan Wagstyl napisał:
W 2005 r. przeciwstawił się podjętej przez prezydenta Kaczyńskiego i jego brata Jarosława próbie wzniecenia antykomunistycznego polowania na czarownice wśród urzędników państwowych. Odmówił wykonania przepisów uchwalonej z inicjatywy Kaczyńskiego ustawy lustracyjnej i nie złożył oświadczenia o niewspółpracowaniu z komunistyczną tajną policją.


Autor dowodzi swojej NIEKOMPETENCJI. Powinniśmy skwitować to tak: wybaczmy mu, albowiem nie wie, co pisze.

"Polowanie na czarownice" prowadziło zwykle do spalenia żywcem ofiar ze z góry upatrzonych ludzi. Czyli coś jeszcze okrutniejszego od przemysłowej socjalistycznej zagłady Żydów w koncłagrach, gdzie palono zwłoki już zamordowanych, a nie żywe ciała ludzkie (KZ Auschwitz-Birkenau).

Równie dobrze można by wymianę kolesi w radach nadzorczych spółek skarbu państwa (itp. synekurach) po przejęciu władzy rządowej z rąk jednej partii przez inną partię nazwać EKSTERMINACJĄ, byleby efektownie zabrzmiało.

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]


Ostatnio zmieniony przez Konrad Turzyński dnia Wto Sie 05, 2008 11:11 am, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Lip 19, 2008 11:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z "The Financial Times" dyskutować jest bezcelowo. Nie wiadomo czy autor nie dostrzega zamieszczonych w swym artykule niedorzeczności, czy też liczy na indolencję swych czytelników, którzy w ten sposób zdobędą dodatkową "wiedzę" - fakt prasowy. Zgadzam się całkowicie z tym, że "The Financial Times" to niepoważna, niewiarygodna gazeta, a przytoczony tekst jest tego dobrym potwierdzeniem. Jako odtrutkę polecam zamieszczoną do tematu Santo Subito odpowiedź Pani Jadwigi Chmielowskiej ( http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5657 )
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tomasz Strzyżewski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 147

PostWysłany: Czw Lip 31, 2008 8:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kto kontroluje przeszłość - ten kontroluje teraźniejszość i przyszłość




Do tej orwellowskiej maksymy wydaje się nawiązywać Michał Szułdrzyński we wczorajszej "Rzeczpospolitej":



Szantażowanie pamięcią
br , Michał Szułdrzyński 29-07-2008, ostatnia aktualizacja 30-07-2008 01:49

Spór o to, jakie miejsce w historii ostatnich 30 lat będzie zajmował Bronisław Geremek, i jak dziś pamiętamy wydarzenia sprzed 20 lat, jest sporem o naszą tożsamość – pisze Michał Szułdrzyński


Słuchając rozmaitych wypowiedzi po śmierci prof. Bronisława Geremka – postaci bez wątpienia wyjątkowej – można było odnieść wrażenie, że umarł urzędujący premier albo nawet prezydent. Emfaza czy przesada w mowie pogrzebowej nie jest niczym dziwnym ani nagannym. Każdy uczestnik życia publicznego, do którego dzwonią dziennikarze, chce błysnąć celną myślą, dykteryjką albo metaforą, która przebije się w nawale wspomnień o zmarłym.

Sęk w tym, że utrudnia postawienie bolesnego pytania o wszystkie polityczne wybory zmarłego. Jak na przykład wytłumaczyć komuś, kto przyjechałby do Polski z Kirgizji (z całym szacunkiem dla Kirgizów), nic na temat naszego kraju nie wiedząc, że zmarły nie był emerytowaną głową państwa ani nawet wyłącznie „postacią historyczną”, lecz członkiem partyjki, która oscyluje dziś na granicy progu wyborczego. Dlaczego Bronisław Geremek – wraz z dużą grupą (piszę to bez ironii) ojców polskiej demokracji uległ politycznej marginalizacji? I dlaczego diagnoza problemów postawiona przez siłę polityczną, z którą profesor Geremek u zarania III RP się związał, okazała się tak nietrafna?

Pytań tych jednak niemal nikt nie postawił. Może dlatego, że mowy pogrzebowe nie są dobrym miejscem do tego, aby rozpoczynać dyskusję nad trafnością życiowych wyborów. Ale ważniejsze jest chyba to, że wszystko, co powiedziano po śmierci profesora, miało wykluczyć jakąkolwiek dyskusję. Miało wpisać zmarłego w określoną polityczną wizję i moralnie zaszantażować tych, którzy ośmielą się z nią nie zgodzić.


Mordowanie ciemnogrodu

Wbrew pierwszemu wrażeniu, że komentarze i atmosfera po śmierci Bronisława Geremka były kulturalne, w licznych wypowiedziach przebijały te same oskarżenia, ta sama argumentacja, co zwykle. Przypominało to mordowanie laleczki wudu szpilą z napisem „ciemnogród”. Bo najważniejszym elementem interpretacyjnego sporu o prof. Geremka było znalezienie odpowiednich epitetów dla jego przeciwników. Był to czytelny sygnał dla potencjalnych krytyków: każdy, kto ośmieli się wziąć pióro do ręki, by nie pisać panegiryku, zostanie odpowiednio nazwany.

Środowisko „Gazety Wyborczej” już wcześniej śmierć autorytetów wykorzystywało do swych politycznych celów. Ze sporym sukcesem. Uczyniono tak po śmierci dwóch wielkich poetów: Czesława Miłosza i Zbigniewa Herberta. Z talentu pierwszego, który podzielał polityczne poglądy środowiska „GW”, zrobiono pałkę na politycznych przeciwników. Z drugiego, który ze środowiskiem był w sporze – zrobiono wariata.

Pogrzeb noblisty Adam Michnik wykorzystał do kolejnego wskazania, kto swój, a kto obcy. Krytyków Miłosza sprowadził do kołtunów i podleców: „nie było pewnie polskiego pisarza, nad którym polska kołtuneria wszystkich barw politycznych pastwiłaby się równie okrutnie i podle” – podkreślał. Oczywiście odnosił się do lustracji: „Wyczułeś bezbłędnie, Czesławie, czym jest piekło kartoteki. To piekło, które pochłonęło miliony istnień ludzkich, do dzisiaj zaraża swym jadem trucicielskim zastępy chorych na podejrzliwość miłośników ubeckich raportów – tej osobliwej pornografii naszej epoki”.

Osoba, która dopuściłaby myślozbrodnię, jaką jest chęć oceny życia publicznego i rozliczenie łajdactw PRL, która chciałaby pokazać bohaterów i zdrajców, stawała się pornografem, człowiekiem małym, kołtuńskim i podłym.

Wydarzeniem, które pomogło zakleić usta ewentualnym krytykom Miłosza, był rachityczny protest przeciwko pochowaniu go Na Skałce. Spór Wawel, Na Skałce czy Aleja Zasłużonych urósł do rangi sporu o pamięć, sporu pomiędzy ciemnogrodem a zamkniętym światem jednego środowiska politycznego. Przeciwników pochówku Na Skałce szantażowano Janem Pawłem II (krytyka wieszcza miała być niezgodna z duchem papieskiego dialogu z kulturą), a nawet – jak to zrobił abp Życiński – porównano ich do autorów PZPR-owskiej propagandy.

W efekcie dziś można śmiało dyskutować o poezji Miłosza, lecz na temat jego poglądów politycznych po 1989 – już nie.

Jeszcze bardziej instrumentalnie wykorzystano zmarłego dokładnie dziesięć lat temu Zbigniewa Herberta. Tuż po jego śmierci „Gazeta Wyborcza” wydrukowała wywiad z Herbertem z… 1980 roku, by zbagatelizować fakt, że poeta niezwykle krytycznie odnosił się do politycznych koncepcji tej redakcji. Później zaś, w – stanowiącej już chyba wzór manipulacji – rozmowie z wdową po poecie odmienność jego politycznych postaw wyjaśniono kłopotami z alkoholem, zdrowiem psychicznym, niewiernością małżeńską albo tym, że po prostu był „naiwny jak dziecko” w sprawach bieżących.


Pałka antysemityzmu

Nauczeni doświadczeniem przyjaciele Bronisława Geremka już w pierwszych chwilach po jego odejściu przystąpili zatem do akcji. Pierwszy trop wyznaczył Krzysztof Kozłowski, wymachując potężną pałką antysemityzmu. „Część polskiego społeczeństwa nigdy nie darowała Geremkowi tego, że był Żydem” – mówił w TVN 24.

W podobnym tonie pisał publicysta „Polityki” Jacek Żakowski, pokazując prof. Germka, jako bohatera zalewanego przez fale anonimów demaskujących jego żydowskie korzenie. Wtórował im Tadeusz Mazowiecki. – W polskim piekle nam wyznaczono miejsce obok siebie, obrywaliśmy cięgi zawiści i małości – mówił. Dowiadujemy się więc, że prócz antysemitów Geremka krytykowali ludzie mali i zawistni, pełni żółci.

„Energia, którą źli ludzie zużyli, by go zdezawuować, wystarczyłaby do oświetlenia sporej aglomeracji” – dodawał Żakowski, bo przecież dobrzy ludzie nie napisaliby pod adresem profesora Geremka złego słowa. I podsumowywał: „Miarą polskiego problemu jest to, jak wielu małych ludzi nie mogło go znieść obok siebie. A miarą jego siły było to, jak sobie z tym radził”.

Według Adama Michnika z kolei przeciwnicy profesora to rodzimi kołtuni i demagodzy, gotujący mu „niegodziwości i nikczemności”. Naczelny „Wyborczej” postawił kropkę nad i, przyrównując paszkwil na Geremka do bolszewickiej propagandy.


Faulowanie nad grobem

Starano się też za żadne skarby nie dopuścić do negatywnej oceny najbardziej kontrowersyjnego ostatnio zachowania prof. Geremka, czyli jego zaangażowania w protest antylustracyjny. Jacek Żakowski pisał: „Kuriozalne słowo „hańba”, gdy jako jedyny polski parlamentarzysta miał odwagę nie podporządkować się barbarzyńskiej wersji ustawy lustracyjnej”. Piotr Pacewicz opisywał swój zachwyt, gdy po własnym sprzeciwie wobec lustracji prof. Geremek wzywał: „Polaków do ulicznych demonstracji w obronie demokracji”.

I znów prosty podział – komu nie podobało się postępowanie profesora, ten barbarzyńca, przeciwnik demokracji itp. Paradoksalnie najdobitniej wyraził to przyjaciel zmarłego Karol Modzelewski, ciesząc się, że Geremek przenosząc polskie spory na europejski grunt, dał prztyczka ówczesnym władzom Polski.

W mowach pogrzebowych nie mogło zabraknąć odniesienia do najostrzejszego sporu ideologicznego – o Lecha Wałęsę, a właściwie o to, co można wyczytać z zachowanych dokumentów na jego temat. Adam Michnik przypomniał więc list przeciwników lustracji, którego inicjatorem był Geremek, w którym pracowników IPN nazwano policjantami pamięci.

Najważniejsza jednak była, moim zdaniem, refleksja samego Lecha Wałęsy: „Gdyby został premierem albo prezydentem, to naprawdę dziś bylibyśmy gdzie indziej i dużo w świecie byśmy zdziałali”. Ponieważ Wałęsa stał się dziś symbolem ofiar IPN, litościwie nikt, poza politologiem Markiem Migalskim, nie wspomniał, że to właśnie Wałęsa w 1989 roku stanął na drodze Geremka do premierostwa. Ten zresztą odwdzięczył mu się rok później, popierając w wyborach prezydenckich Tadeusza Mazowieckiego. Ta wypowiedź jest ważna, bo pokazuje, że faulowanie przeciwników politycznych nad grobem zmarłego ma sens.


Czyja wersja historii

Bo nie o samego profesora Geremka tu chodzi, lecz o pamięć. Odpowiednio podana może stanowić oręż w wielkiej batalii o interpretację wydarzeń, których 20. rocznicę będziemy niedługo obchodzić.

Moralny szantaż i wylanie kubłów pomyj na politycznych oponentów Geremka (niektórzy obecni na pogrzebie cierpliwie je znosili) są elementem tej kampanii.

Bo ważne są nie tyle prawdziwe biografie, ile symbole. Bo interpretacja życia Bronisława Geremka jest zarazem interpretacją postawy jednego z najwybitniejszych przedstawicieli środowiska solidarnościowej lewicy. To interpretacja jego młodzieńczej fascynacji komunizmem, rozczarowania partią, przejścia do opozycji, zaangażowania w „Solidarność”, Okrągły Stół, a później wojnę na górze i roli, jaką odgrywał w środowisku Unii Wolności. Zamknięcie ust politycznym oponentom ma sprawić, że zwycięży tylko jedna wersja historii ostatnich 30 lat.

Jeśli się okaże, że obalenie komunizmu nie jest własnością całego narodu, lecz kilku osób – Lecha Wałęsy, Bronisława Geremka, Jacka Kuronia czy Adama Michnika – to tylko oni dostaną prawo do ustanawiania pamięci o tym wydarzeniu.

Nie sposób przy okazji nie przypomnieć, że cała idea IV RP – zamordowana przez Leppera, Giertycha i nieudolność PiS – wynikała właśnie z odrzucenia panegirycznej wizji III RP. Przeciwko takiej wizji w wyborach 2005 roku wypowiedziało się trzy czwarte Polaków. Spór zatem o to, jakie miejsce w historii ostatnich 30 lat będzie zajmował Bronisław Geremek i jak dziś pamiętamy wydarzenia sprzed 20 lat, jest najważniejszym sporem o naszą tożsamość. Wciąż jeszcze mamy szansę, by nad 20-leciem III RP przeprowadzić rzetelną debatę, nie zamykając się w getcie środowiskowych haseł.

współpraca Bartłomiej Radziejewski

Rzeczpospolita

..........................................

TS

_________________
Kto pot?pia cenzur?, by nast?pnie samemu j? stosowa?, mo?e by? tylko durniem lub hipokryt?.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Lip 31, 2008 11:07 am    Temat postu: Dlaczego policja jest powściągliwa Odpowiedz z cytatem

Tak się komentuje i wzdycha nad narodową traumą, a jakoś nie zauważyłem podania podstawowych faktów rutynowo objawianych przez policję, takich jak czy kierowca był trzeźwy (a w pierwszych komentarzach i wspomnieniach koledzy z 'salonu' wspominali, że 'drogi Bronisław' lubił wypić. Kolejnym wielkim znakiem zapytania pozostaje 'asystentka', która przeżyła wypadek i się rozpłynęła niczym duszek leśny. Może była to osoba z którą taki wielki demokrata nie powinien był się spotykać - jakiś 'ssak leśny' jak te boginki określają kierowcy dużych aut. Nie podano też prędkości przy jakiej bohater się zabił.
Dziennikarze śledczy! Do boju! To dla was okazja!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krystyna Szkutnik
Moderator


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 757

PostWysłany: Czw Lip 31, 2008 6:31 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Grzegorzu
Może być problem z tymi dziennikarzami, także śledczymi. Aby zmieniać rzeczywistość historyczną ale przede wszystkim świadomość polityczno-historyczną należałoby zmienić całą polską edukację, a tym grono platformersów zainteresowane z pewnością nie jest. Niech Pan zaglądnie do podręcznikow szkolnych z zakresu współczesnej historii Polski i złapie się Pan za głowę!!! A wracając do dziennikarzy: albo to służalcy albo z gruntu niedokształcone niedoroby.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Lip 31, 2008 9:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oczywiście PO to są takie kukiełki sterowane - zombies. choć ich Kosmos to nie są lata świetlne, a milisekundy. Marzyć o ich odmienieniu to chyba tak, jakby myśleć o reedukacji lisa (nie tego z tv) celem wykorzystania go jako dozorcy kurnika. A z kolei co do zmian w oświacie to po pani min. Hall wiele chyb aPni nie oczekuje. Co zaś do dziennikarzy, to wydawcy (gazet, czy telewizji) płacą im nie za poglądy czy za wykształcenie, a za teksty (za ściemnianie), więc wielu się regularnie prostytuuje Sad. Są na szczęście i inni dziennikarze - w nich nasza nadzieja. Ale oprócz tego ludzie muszą nauczyć się myśleć sami - własną głową. Myślenie Gazetą Wyborczą to mentalne samobójstwo.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Krystyna Szkutnik
Moderator


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 757

PostWysłany: Pią Sie 01, 2008 9:32 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gazety wybiórczej nie czytuję . Na Hall(ów) nie liczę.Niestety w naszym prowincjonalnym miasteczku na uczelniach szkolą przyszlych dziennikarzy na tejże wybiorczej(nie wiem ,jak jest gdzie indziej). Wyklady mają tam także TW, szkoda, że do tej pory nie zlustrowani i nie wyrzuceni na zbitą gębę. Nadzieja nikła na rychle zmiany, ale należy ten temat, czyli odklamywania historii, zacząć stawiać w rzędzie priorytetow. A choćby dla niewielkiej grupy niegłupich ale jeszcze nie zgeremszczyznowanych mlodych ludzi.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Pią Sie 01, 2008 10:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

W temacie „Dziennikarze, Uniwersytety, Lustracja“, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na blog Tomasza Szymborskiego, gdzie jest parę ciekawych artykułów o Lustracji na Uniwersytecie Śląskim.
http://www.tosz.blogspot.com
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sie 02, 2008 12:01 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Krystyno,
To co Pani pisze jest dość przygnębiające, podobnie jak zawartość blogu Tosza, ale to na nasze szczęście tylko jedna (ta gorsza) strona medalu. Jest i druga strona - oprócz kanalii typu wskazanych na blogu, upodlonych współpracą z SB luminarzynauki i kultury śląskiej czy TW wykładających w Pani mieście są i inni, wartościowi ludzie, młodzi i starsi. Np. pan sędzia Bogusław Niziński (gość dzisiejszego programu "Pod prąd"), czy dr Piotr Gontarczyk (też występował w dzisiejszym "Pod prąd"). W końcu od niedawna świętujemy tak dostojnie rocznice Powstania Warszawskiego. Oczywiście tego wszystkiego trzeba bronić i nowe zdobywać, co jest procesem trudnym, ale nie niemożliwym. Mój śp. Ojciec mawiał, że 'życie składa się z nieosiągniętych zamierzeń i z niezamierzonych osiągnięć", ale to nie znaczy, że nie można osiągnąć też i tego co się zamierza. Trzeba tylko chcieć i nie składać broni. Choć perspektyw nie mamy świetlanych, to w przeszłości bywało gorzej. Jak na razie w ogólności to prawda zwycięża. Sursum corda!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sie 02, 2008 12:14 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chcąc choć po części wrócić do Tematu pragnę do postawionych parę wpisów wyżej pytań, na które nie znam odpowiedzi dopisać jeszcze jedno. Podczas wypadku spowodowanego (tak przypuszczam) przez 'Drogiego Bronisława' (któremu urządzono państwowy pogrzeb z wszelkimi honorami) ucierpiał poważnie, jak podawano w komunikatach, kierowca samochodu dostawczego, z którym zderzył się merc wybitnego europosła. Kierowca ten był w stanie cieżkim. Dlaczego pomimo tak promowanego egalitaryzmu, o człowieku tym - niewinnej ofierze - i jego stanie nic się mówi? Czy on żyje?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Sob Sie 02, 2008 6:59 am    Temat postu: "równi i równiejsi" Odpowiedz z cytatem

"równi i równiejsi"

Grzegorz - Wrocław napisał:
Podczas wypadku spowodowanego (tak przypuszczam) przez 'Drogiego Bronisława' (któremu urządzono państwowy pogrzeb z wszelkimi honorami) ucierpiał poważnie, jak podawano w komunikatach, kierowca samochodu dostawczego, z którym zderzył się merc wybitnego europosła. Kierowca ten był w stanie cieżkim. Dlaczego pomimo tak promowanego egalitaryzmu, o człowieku tym - niewinnej ofierze - i jego stanie nic się mówi? Czy on żyje?


Właśnie, oprócz egalitaryzmu jest super-egalitaryzm, by tak rzec. To, rzecz jasna, dotyczy nie tylko takich zdarzeń. Wszelkie skandale np. na tle damsko-męskim, alkoholowym (i różne inne) wśród słynnych ludzi (niekoniecznie słynnych z powodu polityki, zwykle raczej to sportowcy, artyści itd...) są często wybijane na najbardziej widoczne miejsca w gazetach i w portalach internetowych. Jak gdyby kogoś (poza samymi zainteresowanymi oraz ich bliskimi) NAPRAWDĘ szczególnie obchodziły losy "Darka" i "Katody" albo "Marynaty" i ojca jej dzieci! Mnie nie obchodzą i dlatego irytują mnie okładki gazet, gdzie od razu widać tego rodzaju wiadomości. Niekiedy pisze się o kimś w sposób, jak gdyby wszyscy wiedzieli, kto to taki, tymczasem ja nie wiem i nie chcę wiedzieć, a przy tym uważam, że nie powinno się traktować mnie jako kogoś, kto "musi" już uprzednio wiedzieć, o kim mowa. Tu akurat można by być zadowolonym, że skandaliczne zdarzenia w życiu osób mniej znanych nie są tak nachalnie przybliżane znacznej liczbie ludzi (czytelników, internautów). Niemniej jednak problem jest.

A co do ew. winy Geremka za wypadek. Owszem, jeśli zawinił, to LUDZKA sprawiedliwość juz go nie dosiegnie, nie sposób wytoczyć mu procesu karnego na tym świecie. Jednak, kiedy czasami dochodzi do wypadku autokaru, w którym ginie kierowca i pewna liczba pasażerów, a winę ponosi kierowca (załóżmy, że naprawde ponosi, bo któż to może sprawdzić ewentualnie poza ekspertami?), to w komunikatach o takich wypadkach bez ceregieli informuje sie o winie (albo o prawdopodobnej winie) kierowcy, NIE DBAJĄC o zasadę "de mortuis nil nisi bene". I tu jest ta POZYTYWNA odmiana zasady "są równi i równiejsi".

Pozytywna tylko w tym sensie, że takiego traktowania cudzej prywatności chcielibyśmy życzyć wszystkim kierowcom, choćby za życia nie byli aż tak ważni: uznać ew. winę za wypadek (albo uznać jej brak!) DOPIERO po wnikliwym zbadaniu okoliczności, a nie (jak to nieraz bywa) tego samego dnia, którego nastąpiło nieszczęście. Wkrótce po wypadku Geremka podano komunikat, że przyczyną śmierci NIE był zawał serca, lecz "uraz wielonarządowy". Trochę bez sensu. W innych informacjach o wypadkach zakończonych zgonem kierowcy zwykle podaje sie, że kierowca nie miał alkoholu we krwi (albo że właśnie miał).

No, a o losie kierowcy tego drugiego samochodu, który ucierpiał w każdym razie bez własnej winy, powinno się mówić publicznie co najmniej tyle, ile o losach ofiar wypadków autokaru polskiego, który w drodze z Bułgarii niedawno rozbił się w Serbii.

Gwoli większej jasności: negatywna odmiana zasady "są równi i równiejsi" to ta, która opisuje skandale "Katody" i "Marynaty" – w tym wypadku ani NIE życzmy jej stosowania tym przykładowo wymienionym osobom, ani NIE życzmy rozszerzenia jej np. na przypadek rozwodu pana Andrzeja z parteru (autentyczny przykład, mój były sąsiad) ani na innych "zwykłych śmiertelników".

Uwaga na koniec: imię "Darek" oraz pseudonimy artystyczne "Katoda" i "Marynata" to efekty mojego rozmyślnego przekręcenia.

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sie 02, 2008 8:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Konradzie,
Mnie podobnie jak Pana nie interesują opowieści z magla. Nie obchodzi mnie kto jest gejem, kto z kim co i jak wyprawia. Nie mogę powiedzieć, że to są w naszych czasach wiadomości bezużyteczne, bo się okazuje, że np. trzeba to wiedzieć biorąc udział np. w teleturniejach, nie wypada też nie mieć tej wiedzy we współczesnym 'towarzystwie'. Zapewne uchodzę tam za jakiegoś nieokrzesanego.
Podobnie jak Pan, widząc zarzucanie ludzkich głów śmieciem, o których było wyżej, czuję się niedoinformowany co do wypadku B.Geremka. Mogę też przypuszczać, że te luki w podawanych wiadomościach nie są przypadkowe. Przecież mało kto jest w stanie przez niedopatrzenie pominąć jakąś istotną informację na temat ważnej osoby. A tu co? Wszyscy zapomnieli? Tak jak tajemnicza 'asystentka-pasażerka' Drogiego Bronisława? Totalna amnezja?!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum