Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

MOJE WSPOMNIENIA Z II-go ZJAZDU ZWPOSW w AUSTRALII.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czesław Lipka
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 73

PostWysłany: Sob Lut 14, 2009 11:21 am    Temat postu: MOJE WSPOMNIENIA Z II-go ZJAZDU ZWPOSW w AUSTRALII. Odpowiedz z cytatem

MOJE WSPOMNIENIA Z II-go ZJAZDU ZWPOSW w AUSTRALII.



23 / 01 / 2009 r. godz. 19.00 i samolot krajowych linii lotniczych podrywa się w powietrze w locie z Sydney do Perth. Mam pełną świadomość, że mniej więcej w tym samym czasie z lotniska w Melbourne, poderwie się następny samolot z kolegami i koleżankami z Victorii.
Na pokładzie samolotu lecącego z Sydney znajduje się siedzący obok mnie Edek, i kilka miejsc z tyłu Hubert.
Andrzej wyleciał z samego rana i w Perth znalazł się przed południem.
Razem z Heńkiem mają czekać nas na lotnisku.
Osobiście nie znoszę latania samolotami ze względu na ogromną nudę tego przedsięwzięcia.
Dlatego też, aby zabić, chociaż małą cząstkę tej nudy, w pewnym momencie zacząłem się intensywnie wpatrywać w okno samolotu, za którym ze względu na panujące ciemności kompletnie nic nie było widać.
Po chwili Edek zaciekawiony moim wpatrywaniem się poza okno zapytał, – „Na co Ty tam tak patrzysz”.

Edek ja nic nie chcę mówić, ale wydaje mi się, że obudowa silnika pęka – powiedziałem.
Edek tylko spojrzał w moje oczy i wybuchnął śmiechem.
Po prostu zbyt dobrze mnie znał, aby dać nabrać się na tak tanie chwyty.
Jednak troszkę się złościł jak zaczynałem twierdzić, że wyraźnie zbladł, kiedy mu to powiedziałem.
Po 5.5 godzinie lotu wylądowaliśmy.
Stojąc przy taśmie z bagażami razem z Edkiem zauważyłem machającą do nas ręką Grażynkę Pławską i Zosię Kwiatkowską Dublaszewską.
Wiedzieliśmy zatem że Victoria już przyleciała. Po chwili wszyscy razem witaliśmy się bardzo serdecznie. Ze Stasiem Zdziechem przy powitaniu wystarczył nam męski uścisk ręki, no ale witając się z „naszymi dziewczynami” uścisk ręki to było dużo,dużo za mało.
Wszystkim paniom, które przyleciały z Victorii a które widzieliśmy po raz pierwszy musiał wystarczyć oficjalny, ale polski całus złożony na ręce.
Szybko znaleźliśmy się w samochodach, którymi przyjechali po nas Heniek i Andrzej.
Po północy przyjechaliśmy do domu Heńka Sawickiego i siedząc na werandzie przegadaliśmy prawie do białego rana.
Zmęczenie jednak pomału zaczynało nam się dawać we znaki, więc udaliśmy się na nocny spoczynek.
Panowie mieli zapewnione zakwaterowanie w namiotach a Panie w domowych sypialniach.
Po odpoczynku - śniadanie przygotował nam zięć Henia Sawickiego i trzeba przyznać, że zrobił to bardzo dobrze.
Następnie praktycznie przez cały dzień rozmawialiśmy na tematy związane z problemami naszej Ojczyzny i naszego związku.
Rozmowy te odbywały się przez jakiś czas w dużej grupie a następnie towarzystwo zaczynało się dzielić na mniejsze grupki, które nazwałbym tematycznymi.
Z powodu wysokiej temperatury większość kolegów nie wyłączając mnie samego schładzała swoje organizmy bardzo dobrym piwem produkowanym w Perth o nazwie „
Amber ALE”.
Co niektórzy koledzy i koleżanki schładzali swe ciała zażywając kąpieli w Heńka basenie.
Poprzez cały czas u Heńka w domu panował radosny gwar i wybuchały salwy śmiechu.
Przez krótki okres siedząc samotnie i obserwując całą gromadę odniosłem wrażenie, że Ci ludzie, czyli moi koledzy i koleżanki po prostu cieszą się sobą.
Jeden z moich przyjaciół, a dokładnie Hubert Błaszczyk powiedział w rozmowie ze mną, że chociażby tylko dla tej atmosfery jaka panowała w tym czasie, to warto było zakładać ten związek.
Trzeba z całą stanowczością zaznaczyć że większość z nas przebywała ze sobą poprzez tydzień czasu, ale ani przez jeden momencik pomiędzy nami nie zagrały nerwy.
Przez cały czas pobytu wszyscy byli rozluźnieni i radośni i cieszyliśmy się sobą.
W niedzielę odbył się zjazd na temat, którego nie będę się wypowiadał, ponieważ zjazd ten został dość dobrze opisany w oficjalnym komunikacie związkowym.
Najbardziej wesołymi „duszami” całego towarzystwa moim zdaniem była Ela Szczepańska, którą miałem przyjemność poznać w tym właśnie czasie i bezsprzecznie Andrzej Pokorski.
Taka atmosfera panowała właśnie przez cały czas pobytu na Heńka farmie.
Osobny rozdział to gospodarz który udzielił nam wszystkim gościny, a jest nim nasz przyjaciel i członek naszego związku, czyli Heniek Sawicki.
Heniek woził nas na wycieczki, których plan sam układał i sam nam je proponował.
Pokazywał nam najładniejsze zakątki Perth i jego okolic no a przede wszystkim był jakoby dobrym duchem, który nad nami czuwał.
Potrafił stworzyć taką atmosferę, że każdy z nas czuł się w jego domu tak jakby przebywał u siebie.
Wielkie dzięki Ci Drogi Przyjacielu za to wszystko.
Od siebie dodam, że tak cieszyć się sobą jak my to robiliśmy, mogą się cieszyć tylko BARDZO DOBRZY PRZYJACIELE.
Jestem pewny, że nasz związek jest taką właśnie grupą Przyjaciół.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DROGIE KOLEŻANKI I KOLEDZY!


Czesław Lipka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum