Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

POZJAZDOWE REFLEKSJE ELI SZCZEPAŃSKIEJ.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czesław Lipka
Stały Bywalec Forum


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 73

PostWysłany: Wto Lut 17, 2009 12:30 am    Temat postu: POZJAZDOWE REFLEKSJE ELI SZCZEPAŃSKIEJ. Odpowiedz z cytatem

Elżbieta Szczepańska


Pozjazdowe refleksje


Gdy kilka miesięcy temu otrzymałam zaproszenie na II Zjazd Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego 1981-1989 to nie tylko się ucieszyłam z możliwości bliższego poznania ludzi, którzy aktywnie walczyli z komuną ale też poczułam się tym zaproszeniem osobiście wyróżniona.

Związek Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego w Australii jest, jak dotąd, jedyną tego typu organizacją na całym świecie. Zrzesza więźniów reżimu komunistycznego mieszkających na emigracji.Tylko w Australii udało się bohaterom tej ostatniej polskiej wojny zorganizować i jeszcze raz samym sobie zaufać. Aby tego dokonać musieli przebić skorupę nieufności, sztucznie wzbudzanej przez esbeckich rezydentów, pokonać pogardę, z jaką traktowały ich władze zorganizowanej Polonii i obalić ścianę milczenia, jaką odzielali się od nich kolejni postkomunistyczni ambasadorowie i konsulowie RP. Zaiste niebagatelne to osiągnięcie i warte odnotowania w alamanachach najnowszej historii australijskiej Polonii.

Nie bez wpływu na powstanie ZWPOSW miała wyjątkowa aktywność, mieszkających w Australii byłych represjonowanych politycznie w PRL, w czasie walki o pełną lustrację polityczną zarówno w Polsce, jak i w środowiskach polonijnych. W wyniku trwającej ponad rok intensywnej walki udało się wreszcie oddzielić polonijne plewy od polonijnego ziarna.
Ujawnienie rezydujących w środowisku australijskiej polonii agentów i konfidentów SB takich jak: TW Mateusz, TW Stefan i TW Sportowiec i nie tylko rozpoczęło proces politycznego oczyszczania Polonii ale też uwidoczniło zasięg infiltracji i inwigilacji środowisk polonijnych, w tym zarówno emigracji posolidarnościowej, jak i duchowieństwa, i mediów.
Na szczęście akta o kryptonimie „Polonia” zawierające dokumenty szpiegowania i manipulowania Polonią od 1944 roku są w pełni zachowane i czekają na „bardziej przyjazną sytuację polityczną”. Trudno w tej chwili przewidzieć kiedy się zakończy ochrona 100 000 agentów wyeksportowanych z PRL po II Wojnie Światowej ale wcześniej czy później ujawnienie rezydentów SB stanie się historyczną koniecznością i jak nie my to inni, jak nie teraz to później okaże się kogo pośmiertnie trzeba będzie pozbawiać państwowych odznaczeń.
***
W miarę, jak zbliżała się data spotkania, zaczęły narastać we mnie obawy czy aby Zjazd ten nie otworzy blizn po psychicznych zranieniach, jakich doznali wszyscy, którzy aktywnie stawiali opór reżyserom okresu stanu wojennego.
Wyjechałam z Melbourne aby odizolować się od toksycznego polonijnego środowiska, agentów WSI, współpracowników SB i odsapnąć od grupowej, kombatanckiej martyrologii.
Co ma być to będzie, w końcu Zjazd odbywa się w Zachodniej Australii i w dodatku tylko 400 km od miejsca, w którym mieszkam i pracuję.
Do podróżnej torby włożyłam flagę z napisem „Solidarność” i nagrania solidarnościowych piosenek. W czasie podróży zaczęłam przypominać sobie swój stan wojenny, więzienie, zatrzymania, rewizję. Aby się nie roztkliwić w kombatanckiej wiktymologii zaczęłam rozpaczliwie grzebać w pamięci i odwtarzać dobre wspomnienia i przywoływać twarze ludzi z tatmych dni.
Czasy tej prawdziwej „Solidarności”, w których wszyscy czuliśmy się u siebie i tak dziwnie blisko. Odważni i bezkompromisowi odnaleźliśmy się wreszcie po ponad trzydziestu latach peeerelowskiego zamordzia, fałszu i beznadziei. Zwykli ludzie, dzieci PRL-u, których nie udało się komunistom skorumpować i zastraszyć.
Na chwilę udało się nam zachłysnąć wolnością i upajać nadzieją na lepsze życie w niepodległym kraju.
- Bez względu jak będzie – pomyślałam,
- To będzie ciekawie i barwnie - i w tym optymistycznym nastroju weszłam do domu Henia Sawickiego.
Od razu poczułam się , że jestem wśród swoich. Najpierw przywitanie z prezesem Czesiem Lipką, jednym z cichych bohaterów tamtych dni. Szczery, prawdziwy, skromny. Bez patosu, bez fasady. Jeden z urodzonych w PRL-u w poprzek. W 1971 roku gdy odmówił wstąpienia do PZPR wyrzucono go na zbity pysk ze Szkoły Wojsk Pancernych w Poznaniu. Uczestnik strajku i członek straży strajkowej w Kopalni Węgla Kamiennego ZMP. 13 grudnia 1981 brał udział w strajku w kopalnii „Jastrzębie” gdzie był naocznym świadkiem pacyfikacji tej kopalni przez ZOMO. Od 18 grudnia 1981 był członkiem podziemnej grupy Legion Polski, ps. Cygan i dowodził grupą do zadań specjalnych i dywersyjnych. To on współorganizował akcję wysadzenia postumentu z godłem ZSRR przy pomniku Armii Czerwonej w Wodzisławiu. Skazany na 4.5 ropku wiezienia. W więzieniu walczył o prawa więźnia politycznego, uczestniczył strajku głodowym po 53 dniach został odwieziony do szpitala. Po wyjściu z pudła bez pracy i bez możliwości znalezienia zatrudnienia i utrzmania rodziny. Wyjechał do Australii, mieszka w Sydney. Od 2002 członek Związku Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego w Katowicach, od I 2008 jest przewodniczącym Oddziału Australijskiego ZWPOSW.
Witam się z Andrzejem Pokorskim kumplem Czesia Lipki. Chłopak z tej samej kopalni KWK ZMP , też działał w „Legionie”, pseudonim „Kula” i wysadzał ten sam pomnik. Był redaktorem i autorem tekstów w piśmie Legionu „Bagnet”; był drukarzem i kolporterem, rozrzucał ulotki, nalepiał plakaty i szkalował ustrój antykomunistycznymi hasłami wypisywanymi na murach śląskich miast.
Andzrej od I 2008 jest członkiem Stowarzyszenia Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego Oddział w Sydney.
Z Sydney przyjechał też Hubert Blaszczyk , sędzia Od IX 1980 w „S”, był członkiem KZ przy Sądzie Wojewódzkim w Zielonej Górze; w 1981 doradcą prawnym MKK „S” w Świebodzinie. W XII 1981 odmówił wystąpienia z „S”. Od I-III 1982 członek Sztabu organizacji Podziemie NSZZ „S” Ziemi Świebodzińskiej Aresztowany, skazany na skazany przez Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu na 4 lata więzienia w procesie 16 członków organizacji; zwolniony z pracy. Rozpracowywany w ramach SOS krypt. „Feniks” w związku z podejrzeniem o udział w kolportowaniu podziemnych wydawnictw i kontaktami z działaczami podziemnej „S”. W 1987 odmówił podjęcia współpracy z SB. Od XI 1987 na emigracji w Australii.
Każdy życiorys to życiorys bohatera. Jak blado w porównaniu z naszymi życiorysami wyglądają losy i cierpienia polonijnych posolidarnościowych mitomanów.
Serdecznie uściski z dziewczynami Grażyną Pławską i Zosią Kwiatkowską – Dublaszewską. Ukratkiem wycierałam łzy, które niespodziewanie pojawiły się w kacikach oczu.
Jestem u siebie, jestem wśród przyjaciół, tutaj jestem bezpieczna.
Rozpoczyna się formalna część Zjazdu. Sprawy statutowe. Najważniejsza ze zmian to wprowadzenia zapisu otwierającego drzwi dla wszystkich represjonowanych w okresie stanu wojennego pod warunkiem uzyskania z Instytutu Pamięci Narodowej potwierdzenia, że kandydat na członka Związku
nie był funcjonariuszem, współpracownikiem lub kandydatem na współpracownika komunistycznych służb represji oraz udostępnienie materiałów IPN Zarządowi ZWPOSW. Utworzenie kasy zapomogowo-pożyczkowej dla członków Związku.
W dyskusji zwrócono uwagę na konieczność uświadomienia sobie
faktu, jak ważne jest to abyśmy się wzajemnie traktowali z szacunkiem i akceptowali reprezentowane przez nas poglądy polityczne. W jednym tylko byliśmy zgodni, że nasza organizacja ma prawo odmówienia przyjęcia w swoje szeregi członków partii komunistycznych.
Wszyscy mieliśmy świadomość, że nikt nic nam nie da prawa do szacunku i nie poda na tacy zadośćuczynienia. O to musimy walczyć sami, dlatego ważne będzie wspieranie wszelkich inicjatyw zmierzających do uznania naszych praw kombatanckich, rejestrowania i przechowywania materiałów historycznych dotyczących stanu wojennego. Naszym obowiązkiem jest zachęcanie kolegów to uzyskiwania archiwalnych dokumentów z IPN i ujawniania nazwisk naszych prześladowców. Nie bez kozery będzie również zwrócenie uwagi władzom w RP na konieczność weryfikowania politycznej przeszłości kandydatów do wysokich odznaczeń państwowych. Może wówczas udało by się uniknąć kompromitacji ich przyznawania tym, którzy w przeszłości byli współpracownikami komunistycznego aparatu represji.
Na zakończenie podjęłiśmy decyzją o powołaniu Komitetu Organizowania Obchodów XXX Rocznicy powstania „Solidarności”. To na nas tych z solidarnościowych barykad spoczywa obowiązek upamiętnienia tej rocznicy,tak jak ona na to zasługuje i tylko my mamy moralne prawo do jej organizowania.
Mamy też prawo być dumni z naszych życiorysów i naszych dokonań. Wszyscy bowiem walczyliśmy do końca, straciliśmy zdrowie, rodzinę, przyjaciół, pracę i nadzieję.
Nikt z nas nie splamił się współpracą ani donosicielstwem. Wypluci z PRL-u długo nie mogliśmy się odnaleźć. Przyjechaliśmy późno przed nami przyjechali tutaj inni, ci którzy koczowali w przejściowych obozach w Traiskirchen w Austrii, Friedland w RFN, Latina we Włoszech. 100 tysięcy Polaków wyjechało na Zachód w ciągu ostatnich sześciu miesięcy poprzedzających wprowadzenie stanu wojennego. Dalszych 60 tysiecy z obozów dla uchodźców rozlało się po mapie świata po 13 grudnia 1980. Drugą grupę emigracyjną stanowili ci wszyscy, którzy wyjechali w stanie wojenym w ramach specjalnej akcji MSW. Inicjatorem akcji był generał Czesław Kiszczak. To on w styczniu 1982 roku wydał polecenie „zachęcania wszelkimi sposobami niewygodnych dla ustroju działaczy opozycyjnych” do wyjazdu z kraju, której celem było wyeksportowanie na emigrację niewygodnych byłych internowanych i działaczy opozycyjnych. W ramach tej pozasądowej banicji wyjechało dalszych 3000 osób.
Wszyscy wyjechaliśmy z kraju z paszportami w jedną tylko stronę. Typowy paszport miał stempel „z prawem jednokrotnego przekroczenia granicy polskiej oraz powrotu”. Nam emigrującym z PRLu, władza wydawała paszporty „w jedną stronę”. W paszportach emigracyjnych słowa „oraz powrotu” były pominięte. Tym sposobem paszport stawał się biletem w jedną stronę. Jeszcze jednym komunistycznym bezprawiem łamiącym wszystkie międzynarodowe prawa i czyniącym z nas wszystkich politycznych wygnańców z własnego kraju.
Ilu z nas jest trudno powiedzieć ale na pewno jesteśmy mniejszością. No coż nie ilość a jakość jest ważna. Przecież autorami światowej rewolucji było trzech komunistów; Marks, Engels i Lenin to czego może dokonać kilkunastu antykomunistów?
Zdajemy sobie sprawę z procesów szarpiących Polską w okresie politycznych transforamacji. Z przerażeniem przyglądaliśmy się, jak przez 18 lat, rządy o posolidarnościowym, pożal się Boże rodowodzie, debatowały nad ustawą o odszkodowaniach dla bezprawnie osadzonych w więzieniach działaczy „Solidarnośći”.
Jeszcze kilka głosów w dyskusji. Emisja filmu o manipulacji wyborami i powołaniem do życia II Solidarności w 1989 roku.
Koniec części formalnej i czas na nocne rodaków rozmowy. Dla ilu z nas tamte czasy wciąż są żywe, dla ilu z nas przeżycia tamtych dni miały znaczący wpływ na podejmowane później decyzje i wybory. Ilu pamięta szczegóły aresztowania, przesłuchiwania ? Ilu pamięta strach, ilu piosenki i wiersze. Ilu z nas płacze słuchając Kaczmarskiego? Prawie wszyscy. Wyczuleni na niesprawiedliwość i manipulacje. Nadwrażliwi na ludzkie cierpienie, za walkę ideały i princypia jesteśmy gotowi do najwyższych poświeceń. Zahibernowane polityczne dinozaury.
Dla każdego z nas traumatyczne przeżycia okresu stanu wojennego są, jak źle zaleczona rana. Nikomu z nas po przyjeździe do Australii nie udzielono żadnej terapeutycznej pomocy. Może dlatego czasami chce się płakać, czasami nie można spać po nocach. Może dlatego czasami jest smutno bez żadnego wyraźnego powodu a czasami chce się wyć z bezsilności.
Może dlatego też tak dobrze i bezpiecznie czujemy się we własnym kombatanckim gronie w otoczeniu ludzi, którym nie potrzeba wszystkiego wyjaśniać bo oni wiedzą i czują tak samo.
Udało nam się przeżyć, udało nam się wreszcie odnaleźć. Najtrudniejsze jest za nami.
Władzom Związku z całego serca życzę zdrowia i wytrwałości.
Dziękuję za zaproszenie i jako pierwszy członek Związku Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego bez skazującego wyroku sądowego zachęcam innych do współpracy z naszą ogranizacją.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum