Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ŻOŁNIERZ WYKLĘTY PRZEZ III RP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
TOMEK
Weteran Forum


Dołączył: 18 Paź 2007
Posty: 258

PostWysłany: Sob Maj 09, 2009 1:28 pm    Temat postu: ŻOŁNIERZ WYKLĘTY PRZEZ III RP Odpowiedz z cytatem

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/20306

ŻOŁNIERZ WYKLĘTY

Dorota Kania, Niezależna.pl, 09-05-2009 01:18

Zamordowany przez UB kpt Stanisław Sojczyński ps. Warszyc nie zostanie pośmiertnie mianowany na stopień generała brygady. Decyzję w imieniu ministra obrony narodowej podjął gen. Janusz Bojarski, były wiceszef WSI, absolwent Wojskowej Akademii Politycznej im. F. Dzierżyńskiego - obecnie dyrektor kadr MON.

Władze Zarządu Głównego Związku Byłych Żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego zwróciły się o mianowanie pośmiertne na stopień generała brygady Stanisława Sojczyńskiego ps. Warszyc, zamordowanego przez UB w 1947 roku.

Żołnierz AK

W 1939 roku podporucznik rezerwy Stanisław Sojczyński walczył w okolicach Hrubieszowa. Po przegranych walkach nieopodal Janowa Lubelskiego został rozbrojony przez sowieckich żołnierzy - uniknął jednak niewoli i pod koniec września1939 r. próbował przedrzeć się do stolicy, aby wziąć udział w jej obronie. Jesienią 1939 r. został członkiem Służby Zwycięstwu Polski pod pseudonimem „Wojnar”, a później był w Armii Krajowej, w której pełnił m.in funkcję zastępcy komendanta Obwodu Radomsko AK i szefa Kedywu (Kierownictwa Dywersji).

Do jego największych osiągnięć należało zaatakowanie w nocy z 7 na 8 sierpnia 1943 roku niemieckiego więzienia w Radomsku. W wyniku przeprowadzonej akcji uwolniono ponad 40 Polaków i 11 Żydów, a oddział zdołał się wycofać z miasta z minimalnymi stratami. Za tę akcję porucznik Stanisław Sojczyński został odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy. Wkrótce utworzył pierwszy na terenie obwodu oddział partyzancki, którym dowodził do listopada 1943 r. Rok później został dowódcą batalionu i awansował na stopień kapitana

Walka z komunistami

Do Polski Wolnej, Suwerennej, Sprawiedliwej i Demokratycznej prowadzi droga przez walkę ze znikczemnieniem, zakłamaniem i zdradą – napisał w rozkazie nr 2 8 stycznia 1946 roku Stanisław Sojczyński do żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego z 8 stycznia 1946 r.

Poszukiwany przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa kapitan Sojczyński napisał list otwarty do do pułkownika Jana Mazurkiewicza ps. "Radosław", w którym uznał jego apel o wychodzenie z konspiracji za zdradę i apelował o dalszą walkę przeciwko komunistom.

Pierwszą osobą, która zginęła z jego rozkazu, był szef sekcji śledczej Państwowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomsku Jankiel Jakub Cukierman, którego zastrzelono na ulicy w sierpniu 1945 r.

Rok później, także w Radomsku, miała miejsce jedna z najgłośniejszych akcji Konspiracyjnego Wojska Polskiego. W nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 roku do miasta weszło 167 żołnierzy KWP, by uwolnić więźniów przetrzymywanych w budynku PUBP, w więzieniu UB, a także by zlikwidować członków PPR, na których dowództwo KWP wydało wyroki śmierci. Zdobyto areszt UB, z którego uwolniono 57 aresztowanych. Nie udało się natomiast opanować gmachu PUBP i odnaleźć wszystkich przeznaczonych do likwidacji PPR-owców. W czasie odwrotu rozbito trzykrotnie liczniejszy oddział KBW, zginęło 16 żołnierzy "ludowych", w tym 5 oficerów, a także 8 schwytanych wówczas przez partyzantów żołnierzy sowieckich.

Kapitan Sojczyński, który już wcześniej był był postrachem bezpieki, po tej akcji został uznany przez komunistyczne władze za wroga publicznego numer jeden.
Ostatecznie został aresztowany przez UB 27 czerwca 1946 roku w Częstochowie wraz z całym dowództwem organizacji na skutek zdrady jednego z podkomendnych. W 1946 r został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi na karę śmierci.

Kpt. S. Sojczyńskiego i jego 5 żołnierzy zamordowano w 1947 w Łodzi, na 3 dni przed ogłoszeniem amnestii. Nie wiadomo, gdzie został pochowany.

Czterdzieści pięć lat później, 14 października 1992 roku kpt. Stanisław Sojczyński został zrehabilitowany - Sąd Wojewódzki w Łodzi uchylił wyrok wydany na „Warszyca”z grudnia 1946 roku.

Żołnierz wyklęty

Kapitan Ryszard Zielonka, Zastępca Przewodniczącego Zarządu Głównego Związku Byłych Żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego, zwrócił się do Ministerstwa Obrony Narodowej o pośmiertne mianowanie kpt. Stanisława Sojczyńskiego na stopień generała brygady.

Wniosek trafił do dyrektora departamentu kadr gen. Janusza Bojarskiego, byłego członka PZPR, absolwent Wojskowej Akademii Politycznej im. F. Dzierżyńskiego, który w stanie wojennym pracował w Naczelnej Redakcji Programów Wojskowych w Polskim Radiu a po 1990 roku trafił do Wojskowych Służb Informacyjnych.

Gen. Bojarski w piśmie skierowanym do Ryszarda Zielonki pominął jego stopień kapitana, co świadczy o tym, że obecne kierownictwo MON nie uznaje osób walczących w podziemnych organizacjach niepodległościowych po 1944 roku jako żołnierzy, a co z tego wynika, nie należą im się żadne przywileje.

W dokumencie czytamy:

„Wyżej wymieniona ustawa (Bojarski powołuje się na zapisy z ustawy z 1967 roku - red) dopuszcza wprawdzie mianowanie pośmiertne na wyższy stopień wojskowy, ale wyłącznie w razie śmierci żołnierza będącego w czynnej służbie wojskowej, mającej związek z tą służbą za jego zasługi za rzecz obronności państwa.”

Przedstawiciele MON tłumaczą się, że zgodnie z obowiązującym stanem prawnym nie mogą nic zrobić, co oznacza, że 54 lata po zakończeniu II wojny światowej i 20 lat po upadku komunizmu prześladowani i zamordowani przez funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa żołnierze nadal są „wyklęci”.

Dorota Kania

_________________
http://www.solidarni.waw.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sob Maj 09, 2009 2:23 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

rocznica zamordowania "Warszyca"

http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt6970.html?highlight=sojczy%F1ski
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sob Maj 09, 2009 2:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://video.google.com/videoplay?docid=853174996018090542

"Czy warto było tak żyć - Stanisław Sojczyński (Warszyc) (2007) - 41:23 - 27-02-2008

Czy warto było tak żyć (o Stanisławie Sojczyńskim), 2007. Opowieść o Stanisławie "Warszym" Sojczyńskim, dowódcy i twórcy Konspiracyjnego Wojska Polskiego, największego ugrupowania wojskowego walczącego po wojnie z komunistami. Sojczyński do końca pozostał nieprzejednany i wierny wyznawanym ideałom. Po okrutnym śledztwie został skazany przez sąd wojskowy w Łodzi na karę śmierci. Wyrok wykonano w lutym 1947 r. Sojczyński miał wówczas 37 lat. Nie wiadomo nawet, gdzie został pochowany."

Umieść film na swojej stronie

http://video.google.com/videoplay?docid=853174996018090542
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Maj 13, 2009 8:11 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.antonimacierewicz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=130&Itemid=136

"Poseł na Bąkowej Górze

Redaktor: Bartek
11.05.2008.



W dniu 10 maja br. Poseł na Sejm RP Pan Antoni Macierewicz przybył na Bąkową Górę w powiecie radomszczańskim na zaproszenie kpt. Zielonki z okazji uroczystości upamiętniających bestialski mord na żołnierzach Polskiego Wojska Konspiracyjnego oraz kpt. Stanisława Sojczyńskiego ps. "Warszyc" przez sowietów.

Poseł Macierewicz wziął udział we Mszy Świętej polowej na cmentarzu w Bąkowej Górze, gdzie złożył wieniec oddając cześć pomordowanym żołnierzom WP.

Następnie uroczystości przeniosły się na teren Szkoły Podstawowej im. Polskiego Wojska Konspiracyjnego, gdzie swoją prelekcję miał Poseł Antoni Macierewicz oraz Senator Andrzej Dobkowski. Poseł Macierewicz mówił przede wszystkim o pamięci tamtych wydarzeń, aby każdy wiedział dlaczego warto być Polakiem. I jaka naprawdę była droga walki o Polską Niepodległość.

Po przemówieniach swój występ miały dzieci; uczęszczające do Szkoły Podstawowej im. KWP. Piękne, patriotyczne pieśni i krótko przedstawiona historia tamtego okresu skłoniły do głębokiej refleksji u widzów."

Zdjęcia wkrótce!

http://glos.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1297&Itemid=72

"List Ministra Macierewicza z okazji uroczystości na Bąkowej Górze.
10.05.2009.

Bąkowa Góra, dn. 9. maja 2009r.

Żołnierze Konspiracyjnego Wojska Polskiego,
Przedstawiciele władz,
Szanowni państwo,
młodzieży Bąkowej Góry i ziemi piotrkowskiej,




Przed 63 laty funkcjonariusze UB, sowieccy kolaboranci zamordowali 12 żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Ta formacja, którą dowodził kapitan Stanisław Sojczyński pseudonim ?Warszyc? walczyła na terenach rozciągających się od Częstochowy po Płock broniąc polską ziemię przed najeźdźcą ze wschodu. Konspiracyjne Wojsko Polskie było najlepiej zorganizowaną polską siłą zbrojną wierną legalnym władzom Rzeczypospolitej na obszarze środkowej Polski. Ten fakt trzeba podkreślić, gdyż znów, jak w okresie PRL spotykamy się z kłamliwą propagandą próbującą z żołnierzy Rzeczpospolitej uczynić jakąś luźną zbieraninę anarchizującą życie społeczne.
To fałsz! Konspiracyjne Wojsko Polskie, podobnie jak oddziały Obywatelskiej Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, organizacji Wolność i Niepodległość i inne były oddziałami Wojska Polskiego walczącymi z okupantem i wspierającymi go zdrajcami sprawy narodowej. Taka jest prawda o historii tamtych lat, prawda, którą władze niepodległej Rzeczpospolitej mają obowiązek szanować, upowszechniać, kultywować.
Tymczasem mimo wysiłków Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego, mimo dążeń obozu patriotycznego i starań Instytutu Pamięci Narodowej są wciąż instytucje państwowe, które bohaterskim obrońcom Ojczyzny nie chcą przyznać miana żołnierzy Rzeczpospolitej!
To są fakty oburzające. Ostatnio w imieniu Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha odmówiono wystąpienia z wnioskiem awansowym wobec kapitana Sojczyńskiego, ?Warszyca?. Pod odmową podpisał się generał Janusz Bojarski, szef kadr MON. Swoją decyzję uzasadnił stwierdzeniem, że kapitan Sojczyński w chwili śmierci nie pełnił służby w Wojsku Polskim! Generał Bojarski był długoletnim członkiem sowieckiej partii PZPR, ukończył Akademię imienia Dzierżyńskiego, w stanie wojennym był propagandystą w redakcji radiowej Ludowego Wojska Polskiego a w latach 1988-89 ukończył zagraniczne kursy specjalne Akademii Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR. Swoją karierę zwieńczył pełniąc obowiązki szefa WSI. Ludzie o takim życiorysie reprezentują dziś Ministerstwo Obrony Narodowej orzekając, że polscy bohaterowie narodowi nie są godni pośmiertnego awansu, gdyż ich zdaniem walcząc z sowieckim okupantem nie pełnili służby w Wojsku Polskim!
Tym samym pan generał Bojarski w imieniu Ministerstwa Obrony Narodowej stawia pytanie w czyjej służbie był Sojczyński-Warszyc awansowany w 1945 roku do stopnia kapitana przez Komendanta Głównego Armii Krajowej generała Leopolda Okulickiego? I w czyjej służbie byli żołnierze ponad 6 tysięcznej formacji Konspiracyjnego Wojska Polskiego a także żołnierze ROAK, WiN, NZS,NZW i innych oddziałów broniących wówczas Polski?
Otóż Polacy odpowiedź znają od lat ? ci żołnierze pełnili służbę Rzeczpospolitej a ich mordercy służyli okupantowi!
Nie dziwię się, że tej prostej prawdy nie chce przyjąć do wiadomości człowiek o życiorysie generała Bojarskiego. Ale jest hańbą dla obecnego rządu i premiera Donalda Tuska, dla partii rząd ten tworzących a przede wszystkim dla Ministerstwa Obrony Narodowej , że akceptuje się podtrzymywanie takiego stanowiska w imieniu Państwa Polskiego. Bo jeżeli Warszyc-Sojczyński i jego żołnierze nie byli żołnierzami polskimi to znaczy, że żołnierzami polskimi byli wówczas Rokosowski, Wasilewski, Swiatło i Fejgin.
Czy takie są tradycje na których Ministerstwo Obrony Narodowej chce budować przyszłość Armii Polskiej? Czy takie są korzenie bliskie panu ministrowi Klichowi i premierowi Tuskowi? Czy na takich wzorcach mamy wychowywać młode pokolenia i budować niepodległą Polskę?
To retoryczne pytania!
Armia Polska wyrasta ze zwycięstwa nad bolszewikami pod Warszawą w 1920 r., z bohaterskiej kampanii wrześniowej, w której musiała się bronić na dwa fronty przed hitlerowskim i sowieckim najeźdźcą, z akcji Burza i Powstania Warszawskiego a wreszcie z blisko dziesięcioletniej walki trwającej na ziemi piotrkowskiej aż do 1955 r. z sowieckim okupantem. Przez te dziesięć lat oddziały Wojska Polskiego objęły blisko 300 tysięcy żołnierzy, nie mniej niż liczyły oddziały walczące z okupantem hitlerowskim w latach 1939-1945! Odmawiając miana żołnierzy Konspiracyjnemu Wojsku Polskiemu i innym formacjom walczącym w tym czasie obecny rząd wraca do tradycji PRL, do tradycji kolaboracji, do tradycji hańby obcej polskiemu duchowi narodowemu i niepodległościowemu.
Pragnę byście wiedzieli, że nigdy się z tym nie pogodzę. Pragnę byście wiedzieli, że zrobię wszystko by Prezydent Rzeczpospolitej awansował pośmiertnie kapitana Sojczyńskiego - Warszyca oddając tym samym w imieniu Rzeczypospolitej hołd jemu i jego żołnierzom, którzy dobrze zasłużyli się Polsce.

Antoni Macierewicz
Poseł na Sejm RP
b. Sekretarz Stanu
Ministerstwa Obrony Narodowej
"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Maj 27, 2009 5:48 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://glos.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1333&Itemid=76

Warszyc zwyciężył, przegrał Bojarski
Redaktor: Administrator
25.05.2009.

Po interwencji Ministra Antoniego Macierewicza Ministerstwo Obrony Narodowej wystąpi o pośmiertny awans generalski dla Komendanta Konspiracyjnego Wojska Polskiego kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca".

Prezentujemy Państwu chronologiczne działania podjęte w tej sprawie:

1. Żołnierze Konspiracyjnego Wojska Polskiego przesyłają do Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha wniosek o pośmiertny awans dla kpt. Sojczyńskiego "Warszyca".

2. W imieniu MON negatywnie odpowiada gen. Janusz Bojarski; szef kadr MON, były szef WSI; wskazując że Sojczyński "po 45 roku nie był w służbie i w związku z tym obowiązujące przepisy uniemożliwiają wniosek awansowy".

3. 10 maja 2009r. podczas uroczystości na Bąkowej Górze, upamiętniających 63 rocznicę mordu na żołnierzach Konspiracyjnego Wojska Polskiego zostaje odczytany list Posła na Sejm RP Antoniego Macierewicza; domagajacy się pośmiertnego awansu dla "Warszyca". (Tekst dostępny niżej).

4. W Gazecie Polskiej ukazuje się artykuł red. Doroty Kani, pt. "Żołnierz wyklęty". O sprawie Warszyca i niedopuszczalnych działaniach Bojarskiego(Tekst dostępny niżej).

5. 11 maja 2009r. w Piotrkowie Trybunalskim Minister Macierewicz organizuje konferencję prasową dotyczącą pośmiertnego awansu dla kpt. Stanisława Sojczyńskiego, na której wraz z kpt. Zielonką domagają się pośmiertnego awansu dla Sojczyńskiego "Warszyca". Konferencja jest transmitowana przez Telewizję Trwam, TVP oraz media lokalne.

6. Z inicjatywy Posła na Sejm RP Antoniego Macierewicza rozpoczęto zbieranie podpisów pod apelem o pośmiertny awans dla Sojćzyńskiego Warszyca. (Tekst dostępny niżej).

7. 25 maja ukazuje się artykuł w gazecie Polska The Times, popierający inicjatywę pośmiertnego awansu.

8. 25 maja 2009r. oficjalny komunikat PAP, informujący że Minister Obrony Narodowej wystąpi do Prezydenta RP z wnioskiem o pośmiertny awans do stopnia generała dla Sojczyńskiego Warszyca.

Apel w sprawie pośmiertnego awansu


My niżej podpisani popieramy apel posła Antoniego Macierewicza o pośmiertny awans do stopnia generała brygady dla Stanisława Sojczyńskiego , pseudonim "Warszyc" komendanta Konspiracyjnego Wojska Polskiego zamordowanego przez komunistyczne sądy w 1947 r. Komendant Warszyc i jego żołnierze bohatersko bronili Polski przed okupantem i dobrze zasłużyli się Ojczyźnie. Awans "Warszyca" będzie świadectwem tego, że Państwo Polskie rzeczywiście szanuje ofiarę krwi tych, którzy za Niepodległość polegli.

ŻOŁNIERZ WYKLĘTY


Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Cze 01, 2009 5:02 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20090601&id=po01.txt

NASZ DZIENNIK Poniedziałek, 1 czerwca 2009, Nr 127 (3448)

"MON odrzuciło wniosek o pośmiertny awans kpt. "Warszyca", powołując się na ustawę z 1967 roku...

Klich ociąga się z nominacją "Warszyca"

Resort obrony blokuje wniosek o pośmiertny awans kpt. Stanisława Sojczyńskiego ps. "Warszyc". Dopiero działania parlamentarzystów, m.in. inicjatywa posła Antoniego Macierewicza (PiS) zbierania podpisów pod apelem w tej sprawie, spowodowały, że coś w tej sprawie drgnęło. Bogdan Klich zadeklarował wprawdzie, że wystąpi do prezydenta z wnioskiem o awans na stopień generała brygady kpt. Sojczyńskiego, do tej pory jednak tego nie uczynił.

- "Warszyc" to jeden z najbardziej bohaterskich dowódców żołnierzy podziemia antyniemieckiego, a później antysowieckiego. Człowiek, który zorganizował największą armię podziemną w Polsce Środkowej. Dowodził zgrupowaniem o nazwie Konspiracyjne Wojsko Polskie liczącym blisko sześć tysięcy ludzi - wymienia zasługi kpt. Sojczyńskiego poseł Antoni Macierewicz, inicjator apelu.
Historyk dr Leszek Żebrowski wskazuje na genezę decyzji "Warszyca" o podjęciu walki z reżimem komunistycznym w Polsce. - Był on jednym z najdzielniejszych żołnierzy AK podczas okupacji niemieckiej. W 1943 r. dowodził głośną akcją rozbicia więzienia w Radomsku. "Warszyc" specjalizował się w tego typu działaniach, był zatem człowiekiem bardzo odważnym, ale jednocześnie rozważnym. Czyli przeprowadzał akcje, które miały szanse powodzenia, i to mu się udawało - mówi Żebrowski. Przypomina, że kapitan Sojczyński był z zawodu nauczycielem. - Więc gdy kończą się działania wojenne, naturalną rzeczą powinno być przejście do cywila i zajęcie się tym, co było jego powołaniem i profesją - czyli nauczaniem. Jednak ludzie, którzy się ujawniali z konspiracji akowskiej, najbardziej aktywni z nich, byli co najmniej szykanowani, ale też zamykani w więzieniach lub skrytobójczo mordowani - dodaje historyk. Jego zdaniem, gdy "Warszyc" spostrzegł, że powojenna Polska oznacza nową okupację, postanowił pozostać w podziemiu. - Nie podzielał mianowicie stanowiska części wyższych oficerów AK z okresu okupacji niemieckiej, takich jak płk "Radosław", który głosił w odezwie, że trzeba zacząć pracować pod nową władzą, budować nową Polskę, a wtedy wszystko będzie dobrze. Kapitan Sojczyński oczywiście w to nie uwierzył i założył własną organizację konspiracyjną, która obejmowała dużą część centralnej Polski, także Częstochowę i Śląsk, pod nazwą Konspiracyjne Wojsko Polskie - przypomina Żebrowski.
Piotr Szubarczyk z gdańskiego oddziału IPN przytacza argumenty za koniecznością obdarzenia szczególnym szacunkiem kpt. Sojczyńskiego. - Zachowała się bogata dokumentacja, obrazująca założenia ideowe jego powojennej walki z podporządkowaniem Polski Sowietom. Warto podkreślić, że "Warszyc" nie uczestniczył w żadnych działaniach politycznych, opór przeciwko sowietyzacji traktował po prostu jako obowiązek obywatelski i jako imperatyw moralny - mówi Szubarczyk. Historyk z IPN przypomina, że "Wawrzyc" w swoich działaniach skierowanych przeciwko kolaborantom i konfidentom stosował gradację kar. Nie od razu sięgał po środki ostateczne. Kazał najpierw przemawiać konfidentom "do sumienia obywatelskiego". Potrafił jednak wydać wyrok śmierci na szefa wojewódzkiej bezpieki w Łodzi, Diomkę vel Moczara, i wysłać mu list z tym wyrokiem. - Nie miał złudzeń, że UB jest polską policją, lecz delegaturą obcej policji politycznej, która zniewala Naród Polski. Zezwalał żołnierzom Konspiracyjnego Wojska Polskiego na likwidowanie funkcjonariuszy UB "przy każdej nadarzającej się okazji - bez uprzedniego sporządzania aktu oskarżenia i uzyskiwania zgody dowództwa - mówi Szubarczyk. Przywołuje również jego ostatnie słowa przed komunistycznym "sądem": "Do winy nie poczuwam się. Uważam raczej, że mam zasługi wobec Narodu, dla dobra którego walczyłem. Wszystkie czyny, jeśli nie wyszły poza ramy moich rozkazów, są zgodne z moimi zasadami i sumieniem". - Kapitan Sojczyński rzucił swój życia los na stos. Dokonał heroicznego wyboru, miał przecież żonę i troje dzieci, najstarsze miało dopiero 11 lat, najmłodsze roczek. Wszystko poświęcił Polsce - podkreśla Szubarczyk.
Mimo wielkich zasług "Warszyca" Ministerstwo Obrony Narodowej negatywnie zareagowało na wniosek Związku Byłych Żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego o pośmiertny awans na stopień generała. - Otrzymaliśmy od gen. Janusza Bojarskiego, dyrektora departamentu kadr w MON, pismo odmowne, w którym jest napisane, że kpt. Sojczyński nie zasługuje na takie wyróżnienie, bo nie był na służbie w czasie śmierci, nie pełnił żadnej służby itd. Powołano się na ustawę z 1967 r., która była pisana w czasach, kiedy nas traktowano jak bandytów - opowiada kpt. Ryszard Zielonka, zastępca przewodniczącego Zarządu Głównego Związku Byłych Żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego.
Ostatecznie jednak, dzięki m.in. poparciu parlamentarzystów: senatora Wiesława Dobkowskiego (PiS) i posła Antoniego Macierewicza, który zainicjował zbiórkę podpisów pod apelem w tej sprawie, resort obrony zmienił stanowisko. - Osobne pismo wystosowałem do ministra Bogdana Klicha. Okazało się, że ta interpretacja ustawy była błędna. Jak można mówić, że nie był w służbie czynnej, kiedy walczył o wolną Polskę? Czy to znaczy, że czynny byłby tylko wtedy, gdyby służył w armii Berlinga lub w Ludowym Wojsku Polskim? - pyta Dobkowski.
Bogdan Klich deklaruje, że wkrótce wystąpi do prezydenta RP z wnioskiem o pośmiertny awans na stopień generała dla Sojczyńskiego."
Jacek Dytkowski


Ostatnio zmieniony przez Witja dnia Pon Cze 01, 2009 5:05 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Cze 01, 2009 5:04 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20090601&id=po02.txt

NASZ DZIENNIK
Poniedziałek, 1 czerwca 2009, Nr 127 (3448)


"Platforma kultywuje tradycje PRL

Z posłem Antonim Macierewiczem (PiS), inicjatorem apelu do MON w sprawie przyznania nominacji generalskiej dla kpt. Stanisława Sojczyńskiego ps. "Warszyc", rozmawia Jacek Dytkowski

Jak Pan ocenia postawę gen. Janusza Bojarskiego, dyrektora departamentu kadr w MON, który był przeciwny uhonorowaniu "Warszyca"?
- Problem polega na tym, że ciągle w Wojsku Polskim jest bardzo silny ten nurt, jaki reprezentuje dziś Platforma Obywatelska i gen. Bojarski, który uważa, że Konspiracyjne Wojsko Polskie składało się z bandytów, a żołnierzami byli panowie Rokossowski, Światło i Fejgin. To oni, według takiej logiki myślenia, mogą awansować pośmiertnie i nie ma tutaj żadnych przeszkód, natomiast nie mogą zostać uhonorowani ludzie, którzy walczyli o niepodległość Polski.

O czym świadczy takie zachowanie?
- To jest świadectwo kontynuowania peerelowskiego podziału na "żołnierzy" i "bandytów". Oznacza to, że w MON są ludzie, którzy chcą budować obecne Wojsko Polskie na tradycji kolaboracji z komunistami. Na to nie może być zgody zarówno dlatego, że to uwłacza "Warszycowi" i jego żołnierzom, jak i dlatego, że to po prostu sprowadza nas na drogę PRL, a Wojsko Polskie - na szlak Ludowego Wojska Polskiego. Dodam, że generał Bojarski był długoletnim członkiem sowieckiej partii PZPR, ukończył Wojskową Akademię im. Dzierżyńskiego, w stanie wojennym był propagandystą w redakcji radiowej Ludowego Wojska Polskiego, a w latach 1988-1989 ukończył zagraniczne kursy specjalne Akademii Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym PZPR. Swoją karierę zwieńczył, pełniąc obowiązki szefa WSI. Ludzie o takim życiorysie reprezentują dziś MON, orzekając, że polscy bohaterowie narodowi nie są godni pośmiertnego awansu, gdyż - ich zdaniem - walcząc z sowieckim okupantem, nie pełnili służby w Wojsku Polskim!

Można mówić o sukcesie działań, by uhonorować "Warszyca"?
- Zobaczymy. Trzeba było wiele wysiłku i interwencji - rozpoczęliśmy m.in. w piotrkowskim zbieranie podpisów pod apelem o awans dla kpt. Sojczyńskiego. Tam wciąż żyją setki i tysiące ludzi, którzy należą do rodzin jego i jego żołnierzy. To najbardziej szanowana postać tego okresu - ziemia piotrkowska ma olbrzymie tradycje niepodległościowe. Było szereg wystąpień i listów protestacyjnych w tej sprawie, również ode mnie. Dziesięć dni po rozpoczęciu zbierania podpisów pan Klich złożył w końcu ustną deklarację, że wystąpi do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o ten awans. Dlatego że pragmatyka działania w tej sprawie polega na tym, iż pan prezydent nie może bez wystąpienia ministra obrony narodowej tego uczynić, a przedtem szef MON właśnie ustami gen. Bojarskiego odmówił tego prawa. Teraz pan Klich publicznie się zobowiązał, że jednak wystąpi. Jeżeli tak się stanie, to mam nadzieję, że na 15 sierpnia ten awans zostanie kpt. Sojczyńskiemu - a tym samym jego żołnierzom - przyznany.

Dziękuję za rozmowę. "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Wto Lis 10, 2009 7:10 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091110&typ=po&id=po64.txt

NASZ DZIENNIK Wtorek-Środa, 10-11 listopada 2009, Nr 264 (3585)

"Mimo trudności, jakie stawiało MON, w dniu Narodowego Święta Niepodległości kpt. Stanisław Sojczyński ps. "Warszyc" otrzyma pośmiertny awans na stopień generała brygady
Nominacja "Warszyca" to docenienie środowiska walczącego o niepodległość



Z Antonim Macierewiczem, posłem PiS, rozmawia Marcin Austyn

Trzeba było wielu starań, by doczekać się pośmiertnego awansu kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca" na stopień generała brygady.
- Jednak mogę dziś z satysfakcją powiedzieć, że się udało. Chociaż z wielkim zdziwieniem i bólem przyjmowałem przeciwdziałania wobec tych wysiłków, które wydawały mi się oczywistym i naturalnym spłaceniem zobowiązania, jakie mamy wszyscy wobec "Warszyca" i całego środowiska w Polsce, które on reprezentuje. Bo przecież tu nie chodzi tylko o jego osobę, ale o wszystkich tych, którzy walczyli u jego boku. To nie tylko żołnierze Polski Podziemnej, ale i społeczeństwo polskie, które wówczas ich wspierało. Ta nominacja jest wyrażeniem po latach należnej im wszystkim wdzięczności. Jest to także bardzo jasne pokazanie, do jakiej tradycji obecnie nawiązują państwo polskie i Naród polski i z jaką tradycją wiążemy nadzieje na przyszłość.

W Pana ocenie, nadanie tej nominacji wstrzymywane było wyłącznie przez niechęć Ministerstwa Obrony Narodowej?
- Nie ma wątpliwości, że administracja reprezentowana przez pana Bogdana Klicha jako ministra obrony i Donalda Tuska jako premiera, sprzeciwiała się tej inicjatywie tak długo, dopóki temat nie został podjęty publicznie.

Włożyli Państwo wiele wysiłku w to, by doprowadzić do tej nominacji, były to m.in. akcja zbierania podpisów, apel...
- Rzeczywiście, podjęliśmy ten wysiłek, ale on nie miałby żadnego skutku, gdyby nie medialne pośrednictwo i wsparcie ze strony "Naszego Dziennika", Telewizji Trwam i Radia Maryja.

Dlaczego MON blokowało tę nominację?
- Formalnoprawnym zastrzeżeniem resortu była - błędna zresztą - interpretacja przepisów. Tak naprawdę chodziło jednak o to, że część wyższych wojskowych nadal odwołuje się do tradycji PRL-owskiej i odrzuca tradycję niepodległościową. Z pewnością istotną rolę odegrał tutaj fakt, o którym się zapomina, że na terenie działania "Warszyca" władzę komunistyczną i sowiecką reprezentował wówczas zwalczający oddziały niepodległościowej partyzantki Wojciech Jaruzelski. Myślę, że to miało znaczenie dla tej części generalicji pracującej w aparacie MON, która identyfikuje się z Jaruzelskim i w związku z tym obawia się zakwestionować wszystko to, co jest sprzeczne z jego dorobkiem, doświadczeniami i jego służbą na rzecz Sowietów.

"Warszyc" zostanie jednak doceniony...
- Cieszymy się z tej nominacji. Traktujemy ją jako podziękowanie dla "Warszyca" i jego żołnierzy. Jednak w tym miejscu wyrazy wdzięczności należą się też prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu, który uznał zasadność tej nominacji, dla ministra Aleksandra Szczygły, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który wydał w tej sprawie pozytywną opinię i dla wszystkich tych, którzy działają na rzecz przywrócenia tradycji niepodległościowej. Ziemia piotrkowska i radomska to ziemia ludzi, którzy naprawdę dużo zapłacili w latach 40. i 50. za wierność tradycji niepodległościowej. Tak dużo, że później w początkach lat 90. dominowały tam środowiska lewicowe. Ci, którzy walczyli o niepodległość, zostali zepchnięci na margines, byli poddani represjom i długo przez środowiska wywodzące się z PRL trzymani w ryzach. Zresztą te środowiska po dziś dzień mają tak wielki wpływ, że pozwoliły sobie na publikację przeciwną nadaniu "Warszycowi" awansu. Używano różnego rodzaju pretekstów, aby zatrzymać tę nominację. Argument stanowił nawet fakt, że wśród ludzi "Warszyca" była agentura, dzięki której został w końcu ujęty, ale to nie może rzutować na jego bohaterstwo.

Dziękuję za rozmowę. "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Nie Mar 28, 2010 7:42 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100327&typ=my&id=my51.txt

NASZ DZIENNIK
Sobota-Niedziel, 27-28 marca 2010, Nr 73 (3699)

"100. rocznica urodzin kpt. Stanisława Sojczyńskiego "Warszyca"

"Wszystkie czyny są zgodne z moim sumieniem"..
.


Piotr Szubarczyk

Stanisław Sojczyński, pseudonim "Warszyc", był niewątpliwie jednym z najwybitniejszych dowódców partyzantki antykomunistycznej przeciwstawiającej się po wojnie zdominowaniu Polski przez Związek Sowiecki. Szacuje się, że jego Konspiracyjne Wojsko Polskie liczyło w pewnym momencie ponad trzy tysiące ludzi!

Więcej niż oddziały "Ognia" na Podhalu, dużo więcej niż 5. i 6. Brygada mjr. "Łupaszki" razem wzięte. W trudnych warunkach leśnej partyzantki był to najlepszy dowód talentu wojskowego "Warszyca", a zarazem zaufania, jakim cieszył się on wśród żołnierzy partyzantki antykomunistycznej, poakowskiej, którzy respektowali jego zasady postępowania. Te zasady dotyczyły sposobu definiowania celu walki, metod nie tylko karania, ale i surowego upominania ludzi kolaborujących z komunistami, oraz surowych wymagań wobec siebie i swoich żołnierzy.
Zachowały się liczne dokumenty wytworzone przez "Warszyca" lub jego podkomendnych oraz dokumenty sądowe. Kapitan Sojczyński wyłania się z nich jako człowiek niezłomnych zasad, unikający jakichkolwiek kompromisów w sprawach zasadniczych dla kraju. Z jednej strony idealista, niemal naiwny, z drugiej zaś oficer pozbawiony jakichkolwiek złudzeń co do intencji Sowietów wobec Polski; przekonany, że sowieckie rządy w Polsce oznaczają nie tylko polityczne podporządkowanie i utratę suwerenności, ale i demoralizację obywateli. Bo trzeba jasno powiedzieć, że "Warszyc" wybrał się na wojnę z NKWD, UB i KBW z powodów nie tylko politycznych. Prawdę mówiąc, polityka mało go interesowała. Uważał nawet, że jeśli Polacy chcą ustroju socjalistycznego, to powinno się to stać pod jednym wszakże warunkiem: musieliby go sobie sami wybrać w demokratycznych wyborach, bez NKWD i "sowietników" Stalina.
"Warszyc" uważał, że jego działalność ma charakter propagandowy, a nie zbrojny - nawet wtedy, gdy trzeba było zlikwidować niebezpiecznego konfidenta UB stanowiącego zagrożenie dla wielu ludzi. "Zadaniem naszej organizacji była propagandowa walka z terrorystyczną polityką, przede wszystkim walka z Urzędem Bezpieczeństwa jako organem terroru obecnych władz" - zeznawał przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi podczas procesu dowództwa Konspiracyjnego Wojska Polskiego w grudniu 1946 r., wiedząc doskonale, że każde takie słowo przybliża go do śmierci. Czym jest jednak śmierć dla człowieka, który broni sprawiedliwości i ładu Bożego, który bije się - jak to napisał - "za krzywdy swoje i innych"? Widział jasno sprawców tych krzywd: "Ministerstwo Bezpieczeństwa nie jest organem koniecznym w Państwie Polskim. Tej instytucji dawniej nie było i Państwo Polskie istniało. Była tylko policja państwowa. Te państwa, które nie mają podobnych urzędów bezpieczeństwa, to są organizmy najzdrowsze"...

Chłopski syn
Pochodził z chłopskiej rodziny, był synem Michała i Antoniny ze Śliwkowskich. Urodził się we wsi Rzejowice, 20 km od Radomska. W tej samej miejscowości 26 lat wcześniej urodził się gen. dyw. Mieczysław Norwid-Neugebauer, wybitny oficer Wojska Polskiego, kawaler Virtuti Militari, dowódca 3. Brygady Legionów, szef oddziału IV Sztabu Generalnego, w latach 30. minister robót publicznych, w czasie wojny szef Polskiej Misji Wojskowej w Londynie, autor wydanej w Londynie, jeszcze w czasie wojny, "Kampanii wrześniowej 1939 r. w Polsce". Stanisław Sojczyński miał się na kim wzorować i na pewno był dumny, że znany generał pochodził z jego wsi.
W roku 1932 ukończył Państwowe Seminarium Nauczycielskie w Częstochowie i został nauczycielem języka polskiego. Ożenił się z Leokadią Kubik, do czasu rozprawy sądowej urodziło im się troje dzieci, najmłodsze nie miało jeszcze 2 lat. To była na pewno największa zgryzota dla "Warszyca" w obliczu śmierci.
Jako podporucznik rezerwy walczył w 1939 r. w okolicach Hrubieszowa, pod Janowem Lubelskim został rozbrojony przez Sowietów, ale uniknął niewoli, być może po prostu zbiegł. Niejeden podporucznik znalazł śmierć w Katyniu... Sojczyński miał zapisaną inną drogę życia i walki. Już jesienią 1939 r. został zaprzysiężony w Służbie Zwycięstwu Polski, późniejszej ZWZ-AK. Jeszcze w tym roku został komendantem podobwodu Rzejowice ZWZ, od października 1942 r. zastępcą komendanta obwodu Radomsko AK i szefem Kedywu na tym terenie. Okazało się, że jest świetnym organizatorem i dowódcą polowym. Duży rozgłos zyskał dzięki udanej akcji w nocy z 7 na 8 sierpnia 1943 r. na niemieckie więzienie w Radomsku, skąd uwolnił 50 Polaków i Żydów. Został za to odznaczony orderem Virtuti Militari. Tu ważna dygresja i paradoks historii: żołnierze "Warszyca" dwa razy rozbijali to samo więzienie, w tym samym mieście. Raz było to więzienie hitlerowskie, drugi raz bolszewickie. Atak oddziału Henryka Glapińskiego "Klingi" na areszt UB, w nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 r., doprowadziła do uwolnienia 57 żołnierzy podziemia niepodległościowego. Za pierwszą akcję "Warszyc" otrzymał Virtuti Militari, za drugą miano "bandyty"...
W czasie operacji "Burza" porucznik Sojczyński dowodził batalionem w odtwarzanym w ramach operacji na tym terenie 27. Pułku Piechoty AK.

"Każdy z was"...
Nie złożył broni po wejściu Sowietów. Wiosną 1945 r., pod wrażeniem zbrodni i bezprawia NKWD - UB, zmobilizował ponownie swoich podkomendnych i rozkazem z 3 kwietnia nakazał wznowienie działalności konspiracyjnej. Czy znał ostatni rozkaz dowódcy głównego AK, gen. bryg. Leopolda Okulickiego, wydany 19 stycznia 1945 roku? Wydaje mi się, że tak, w wielu jego oświadczeniach pobrzmiewają bowiem całe frazy z tego rozkazu, w którym generał zapowiadał oficerom i żołnierzom AK, że teraz "każdy z was będzie dla siebie dowódcą". I "Warszyc" przyjął wyzwanie. Utworzył konspiracyjną organizację o wymownej nazwie Walka z Bezprawiem przemianowanej wkrótce na Konspiracyjne Wojsko Polskie, które działało na terenie województw łódzkiego, kieleckiego, śląskiego, nawet poznańskiego.

Deklaracja ideowa
O bezkompromisowości "Warszyca" świadczy najlepiej jego wstrząsający list otwarty do pułkownika Jana Mazurkiewicza "Radosława", komendanta warszawskiego Kedywu, z 12 września 1945 roku. "Radosław" był aresztowany przez UB 1 sierpnia 1945 roku. Jak wiadomo, we wrześniu wezwał wszystkich żołnierzy AK do ostatecznego ujawnienia się. Historycy ciągle spierają się o intencje i skutki wydania tego rozkazu. "Warszyc" nie miał wątpliwości od samego początku:
"Czyn Pana jest najzwyklejszą zdradą" - pisał do "Radosława". Trudno bowiem przypuszczać, aby Pan nie umiał myśleć, nie orientował się w wewnętrznej sytuacji Polski i AK, nie zdawał sobie sprawy z zadań, jakie się nam same w jaskrawy sposób narzucają. Mówi Pan w deklaracji o Honorze, o rozumnym kierownictwie, o dobru państwa, o pracy dla sprawiedliwej i demokratycznej Polski (...). Gdy wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, gdy w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSSR, gdy na terenach tzw. Polski stoją gęsto załogi Armii Czerwonej, a żołnierze jej grabią i gwałcą, gdy w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub w rażąco nieproporcjonalnej ilości Żydzi, gdy stronnictwom politycznym chcą narzucić swe kierownictwo peperowcy, gdy wolność słowa wyklucza mówienie prawdy i nawet najobiektywniejszą krytykę reżimu, gdy Żydów traktuje się jako obywateli pierwszej klasy, a nawet lojalnych - co nie jest równe ze zdrajcami - członków AK dopuszcza się jedynie do stanowisk podrzędnych i dość często traktuje się ich gorzej niż volksdeutschów, gdy służba bezpieczeństwa działa jak NKWD, gdy stosowaną przez czerwonych metodą rządzenia jest system policyjny, gdy po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski, gdy nie ma dziedziny, gdzie by czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw - góra AK nie widzi potrzeby prowadzenia walki konspiracyjnej, nie potrafi sprecyzować aktualnych żądań i dostosować do sytuacji taktyki działania - jest tylko pełna nadziei, że zrobią to za nią mocarstwa urządzające świat powojenny? (...). Wskaźnikiem naszego postępowania jest nie to, co władze [komunistyczne] oficjalne głoszą, a co czynią. Nie mogą zasłaniać się prawem, skoro działalność ich jest jednym wielkim bezprawiem. Należy także pamiętać o tym, że stosunek nasz do czerwonych władz ma uzasadnienie nie tylko ideologiczne, ale i formalne: władze te z takich czy innych względów zostały aprobowane przez zagranicę, ale nie zostały uznane przez Naród. Jeżeli więc Pan żył myślą wkupienia się przez złożenie broni, to czy nie właściwiej, nie bardziej honorowo było poczekać, aż odbędą się wybory i władzę w swe ręce weźmie rząd z woli Narodu!? Pan jednak wolał, nie wiadomo po co i dlaczego, schylić czoło przed uzurpatorami niż rządem legalnym (...). Aby faktycznie zapewnić warunki dla prowadzenia walki o sprawiedliwą i suwerenną demokratyczną Polskę, należy stawiać zadania konkretne i prowadzące do określonego celu (...): zwolnienie z administracji państwowej, wojska oraz organów bezpieczeństwa obywateli niepolskich i przyjęcie na ich miejsce oficerów, podoficerów i szeregowców AK. Przyjęcie naszych ludzi na miejsce funkcjonariuszy, których wskażemy jako osobników o złej opinii z czasów okupacji niemieckiej (...). Wypuszczenie na wolność aresztowanych (...). Załatwienie spraw awansów oficerów, podoficerów i szeregowców AK (...). Kadry AL składają się z oficerów i podoficerów awansowanych o 5-9 stopni, np. z kaprala na pułkownika, względnie osobników, którzy w ogóle nic wspólnego z partyzantką i wojskiem nie mieli, a są dzisiaj oficerami (...). Wolność słowa, zagwarantowanie możliwości mówienia prawdy o AK, o osiągnięciach w walce z Niemcami (...). Zwrot Żydom tylko majątku, który był ich imienną własnością, traktowanie ich nie lepiej niż byłych więźniów politycznych Polaków. Nie można dla spraw mało ważnych i nieistotnych poświęcać celów podstawowych. Decydując się na jakiś krok, trzeba mieć wyczucie tych celów oraz świadomość swej siły i wartości. Człowiek mający w swej dyspozycji dziesiątki tysięcy żołnierzy uzbrojonych, ich poważny dorobek bojowy, ich gotowość do dalszej walki o niezależność Polski, o ład społeczny i sprawiedliwość, musi zdobyć się jeżeli nie na więcej, to przynajmniej na tyle odwagi cywilnej, co przywódca prawomyślnej partii. A poza tym, Panie Pułkowniku, niech Pan wybije sobie z głowy i niech Pan wytłumaczy czerwonym uzurpatorom, że będziecie nas kiedykolwiek wprowadzali w prawa obywatelskie przez amnestie i łaskawe przebaczanie nam. W imieniu uzbrojonych tysięcy zwracam wam uwagę, że podejście wasze do zagadnienia jest katastrofalnym pomieszaniem pojęć. Za krew przelaną dla Ojczyzny, za odniesione rany, za ofiary z życia naszego, za cierpienie i poniewierkę dla Polski - wy widzicie jedyną drogę dla nas do odzyskania praw człowieczych i obywatelskich - przez uznanie i rozgrzeszenie nas. A my wam oświadczamy, że z nami możecie tylko pertraktować jako z reprezentacją większości społeczeństwa polskiego, reprezentacją, której cele są nieskazitelne i słuszne, że wolno do niej odnosić się jedynie z respektem i szukać form do realizacji jej postulatów".
Zacytowałem tak obszerny fragment, bo nie znam piękniejszej deklaracji zasad i trafniejszej diagnozy sytuacji Polaków we własnym kraju w tym okresie. Słowa "Warszyca" więcej mówią o tym, co się wówczas działo w Polsce, niż jakikolwiek wywód uczonego historyka. Gorzkie słowa, tym bardziej że kierowane do wybitnego oficera AK. Ale "Warszyc" wiedział już, że pozostanie wierny Świętej Sprawie bez względu na konsekwencje. Postanowił, w pełni świadomie, dać przykład wierności, który był wówczas zdezorientowanym Polakom bardzo potrzebny. Za nim jak w dym poszli jego żołnierze, choć był dla nich bardzo wymagający i nie znosił braku dyscypliny, nie tolerował też jakiejkolwiek samowoli.

Surowo, ale sprawiedliwie
Nie kwapił się z wyrokami śmierci na sowieckich kolaborantów. Zawsze zakładał, że postawy niektórych ludzi mogą wynikać z głupoty czy z braku rozeznania w sytuacji, z demoralizacji wywołanej wojną. Szukał możliwości, by dać im szansę. Kary wobec konfidentów NKWD - UB i wobec ludzi uznanych za zdrajców Polski były nakładane przez KWP na podstawie wcześniejszego rozpoznania, były też stopniowane. Najpierw było "przemówienie do obywatelskiego sumienia" (!), dopiero potem kara fizyczna. Jedynie w przypadkach skrajnych (niebezpieczni konfidenci zagrażający innym ludziom) były wyroki śmierci. Tak jak w przypadku Moczara. Na początku lutego 1946 r. szef wojewódzkiej bezpieki w Łodzi - Mikołaj Diomko zwany "Mietkiem", oficjalnie Mieczysławem Moczarem - otrzymał od "Warszyca" wiadomość następującej treści: "Zawiadamiamy, że Sąd Specjalny Kierownictwa Walki z Bezprawiem na sesji w dniu 5 lutego br., po rozpatrzeniu oskarżenia przeciw Panu o dopuszczenie się zbrodni wobec Społeczeństwa i Państwa Polskiego, mianowicie: oddanie się na usługi zaborczo nastawionego w stosunku do Polski ZSSR i działanie w myśl dyrektyw i inspiracji NKWD, kierowanie terrorem, zmierzającym do zgnębienia przeciwnej czerwonemu reżimowi większości Społeczeństwa Polskiego, stosowanie metod terroru, określonych przez prawo polskie i międzynarodowe jako zbrodnicze - skazał Pana na karę śmierci".
Niestety, zabrakło możliwości wykonania tego wyroku...

W zgodzie z sumieniem
"Warszyc" był człowiekiem, który zwycięsko przeszedł przez okres wojny, bo nie dał się zdeprawować i odrzucał myśl, że o sytuacji Polski decyduje "układ sił", przeciwko któremu nie należy występować.
"Do winy się nie poczuwam" - powie przed komunistycznym sądem. "Uważam raczej, że mam zasługi wobec Narodu, dla dobra którego walczyłem. W świetle obowiązujących przepisów prawnych nie uważam swoich czynów za przestępstwo. Wszystkie czyny, jeśli nie wyszły poza ramy moich rozkazów, są zgodne z moimi zasadami i sumieniem (...). Legalne przeciwdziałanie u władz przeciw bezprawiu organów bezpieczeństwa nie dało rezultatów. Pisywałem z lasu listy do władz, gdyż innego sposobu nie miałem, musiałem się bowiem ukrywać przed aresztowaniem i zlikwidowaniem przez UB, i donosiłem o bezprawiu organów bezpieczeństwa, o szykanach, aresztowaniu i likwidowaniu niewinnych ludzi, byłych członków AK, jednak bez rezultatu (...). Przyznaję się do założenia i należenia do nielegalnej organizacji, celem której było przeciwdziałanie terrorowi władz, walka z bezprawiem i prześladowaniem, czyli samoobrona, co zresztą ilustrują moje rozkazy...".

O prawa dla mojego Narodu
Został aresztowany pod koniec 1946 r. przez UB, skazany na śmierć i zamordowany 17 lub 19 lutego 1947 roku. "Celem Konspiracyjnego Wojska Polskiego było niedopuszczenie do utrwalenia się obecnego reżimu, dyktatury policyjnej, co nie było zgodne z wolą Narodu, lecz aby Naród wypowiedział się w wolnych wyborach i sam decydował o swoim ustroju. Wychodziliśmy z założenia, że Naród, który tyle ofiar poniósł w tej wojnie i stracił ponad 6 milionów ludzi, ma prawo do swobodnego wypowiedzenia się, jaki chce mieć ustrój" - mówił w ostatnim słowie przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi 9 grudnia 1946 roku. Oto najkrótsza "recenzja" skutków II wojny światowej widzianej z perspektywy Polaka! Oto słowa, które powinny być nieustannie przypominane. Niestety, rzadko się to robi. Film dokumentalny Aliny Czerniakowskiej o "Warszycu" TVP pokazała dopiero po wielu interwencjach o godzinie 1.05 w nocy!
Prezydent RP Lech Kaczyński awansował pośmiertnie Stanisława Sojczyńskiego, podczas ostatniego Święta Niepodległości, na stopień generała brygady. Pierwszy i jedyny na razie w Polsce pomnik "Warszyca" znajduje się w Kamieńsku, w powiecie radomszczańskim. Pamiętajmy o szlachetnym "Warszycu" w modlitwie nie tylko 30 marca, w 100. rocznicę jego urodzin. "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum