Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Deubekizacja, ale jaka?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Sty 23, 2007 6:51 pm    Temat postu: Deubekizacja, ale jaka? Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.onet.pl/1386301,2677,kioskart.html

Kiosk
Kraj

Wojciech Pięciak/22.01.2007 06:00
Deubekizacja, ale jaka?
Czy pułkownik Pietruszka powinien dostawać wysoką emeryturę
"Ustawa antyubecka", "deubekizacja" – PiS nie ma chyba najlepszych doradców od PR. A może przeciwnie? Może celowo wybrano określenia tak ostre i mobilizujące? To zresztą nieważne. Istotne jest, że w ślad za trafną analizą pewnego problemu – bo niesprawiedliwie wysokie emerytury dla esbeków są problemem – nie poszła taka propozycja jego rozwiązania, która w przyszłości ostałaby się w sądach.
Adam Pietruszka mieszka dziś w Warszawie. Emerytowany pułkownik SB, który w 1984 r. współorganizował zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki (i został za to skazany, jeszcze w PRL) pobiera swoją emeryturę w ramach tzw. "mundurówki”, jak inni byli funkcjonariusze SB – czyli znacząco wyższą od tych, które otrzymują ludzie będący przed 1989 r. nauczycielami, robotnikami czy inżynierami.

Czy to normalne? Oczywiście nie. Oczywiście mamy do czynienia z niesprawiedliwością – zresztą nie tylko w przypadku Pietruszki, ale także innych byłych esbeków, a szerzej: funkcjonariuszy dawnej nomenklatury partyjno-państwowej. Jeszcze przed rokiem 1989 otrzymywali oni zawyżone pensje, nawet wtedy nieadekwatne do "pracy", jaką wykonywali, a oprócz tego korzystali z szeregu przywilejów, również emerytalno-rentowych. Mówiąc w skrócie: dostawali nie tyle zapłatę za wykonywaną pracę, ale "premię" za wierność systemowi, w tym za zwalczanie tych, którzy na ów system się nie godzili. Dziś ludzie ci korzystają z ogólnych przywilejów emerytalnych dla służb mundurowych, których zrównanie z emeryturami cywilnymi zawsze napotykało na społeczny opór.

Dlaczego w ogóle korygować emerytury służb specjalnych PRL (po 1989 r. nieudane próby podjęto w 1992 i 1998 r.; obie zatrzymało weto ówczesnych prezydentów)? Nie, nie po to bynajmniej, aby się mścić czy karać – bo w państwie praworządnym jest oczywiste, że przepisy socjalne nie mogą zastępować prawa karnego – ale po to, by funkcjonujący obecnie system rent i emerytur, jak wiadomo i tak dość skromnych, nie powielał niesprawiedliwości wywodzących się z poprzedniego ustroju.

Państwo prawa z jednej strony oraz poczucie (nie)sprawiedliwości z drugiej: między tymi dwoma pojęciami musimy poruszać się od 1989 r., gdy mówimy o wszystkich sprawach, które składają się na nasz stosunek do PRL-owskiej przeszłości. W tym także na ustawy i inne regulacje prawne. Gdzieś pośrodku między tymi dwoma zasadami – praworządności i sprawiedliwości – jest przestrzeń dla tego, co możliwe: dla rozwiązań, które z jednej strony nie naruszałyby prawa, a z drugiej wychodziłyby naprzeciw zwykłemu ludzkiemu poczuciu, że kraj, w którym żyjemy, jest krajem sprawiedliwym jeśli nawet nie w stopniu idealnym – bo stanu idealnego nie udało się osiągnąć nigdzie, w żadnym z dawnych państw komunistycznych – ale przynajmniej na tyle, na ile to realne.

Tyle że możliwości to jedno, a wola (polityczna, społeczna) – to drugie. W powszechnym odczuciu po roku 1989 w Polsce nie wykorzystano nawet tych możliwości, które daje państwo demokratyczne. To pewien fakt. Można się dziś spierać o to, co było jego przyczyną, jakie były motywy czy argumenty różnych stron dotychczasowych debat i sporów – ale tu już wchodzimy na grunt interpretacji. Fakt natomiast pozostaje faktem.

Faktem jest też, że gdy dyskutujemy dzisiaj (my: publicyści, politycy, działacze społeczni itd.) nad nowymi rozwiązaniami – np. nad nową ustawą lustracyjną, nad nowymi zasadami ujawniania archiwów SB czy, jak teraz, nad problemem rażąco wysokich uposażeń emerytalnych dla ludzi, którzy na taką nagrodę wypłacaną w wolnej Polsce nie zasłużyli – to często wyważamy drzwi, dawno przez innych otwarte. Słuchając argumentów polityków PiS oraz niektórych komentarzy popierających projekt "deubekizacji" (np. Piotr Zaremba w "Dzienniku" z 15 stycznia), można odnieść wrażenie, że celem tego projektu ma być "odebranie esbekom emerytur" czy wręcz "polska wersja Norymbergi". Błąd tkwi w niefortunnej argumentacji i w błędnym uzasadnieniu. "Deubekizacja" – by trzymać się już tego neologizmu – jest potrzebna. Ale jeśli ma być uzasadniona w ten sposób, jej przeciwnikom łatwo będzie odpierać argumenty.

Przykład rozwiązań, które godzą zasady państwa prawa z poczuciem sprawiedliwości, jest w zasięgu ręki: w Niemczech. Przyjęty tam model jest wart uwagi z czterech co najmniej powodów.

Po pierwsze, chyba nikt – także polscy przeciwnicy "deubekizacji" – nie zaprzeczy, że Niemcy są państwem prawa.

Po drugie, w Niemczech z problemem "deubekizacji" musiano sobie poradzić, czy ktoś tego chciał, czy nie: po zjednoczeniu w 1990 r. trzeba było zintegrować system rent i emerytur, który obowiązywał w NRD, z systemem rent i emerytur Republiki Federalnej. Tym samym – i tu dochodzimy do konkretnej definicji problemu – musiano również odpowiedzieć sobie na pytanie, co zrobić z całą gamą przywilejów emerytalnych, specjalnych dodatków itd., z których w NRD korzystali ludzie tworzący nomenklaturę i aparat terroru.

Po trzecie, przy wszystkich różnicach między Polską a Niemcami (sprzed zjednoczenia i po; np. różnicy wysokości płac i emerytur), system przywilejów i nagród w NRD był podobny jak w PRL. Nie tylko na gruncie rozwiązań, ale też uzasadnienia ideologicznego.

Po czwarte, choć Niemcy w końcu poradzili sobie z problemem "deubekizacji", nie było to proste. Więcej nawet: dochodzenie do końcowego rozwiązania okazało się istną drogą przez mękę. Był to proces trwający 15 lat (między rokiem 1990 i 2005) i przebiegający na kilku płaszczyznach: nie tylko decyzji politycznych, ale także debaty społecznej oraz – co szczególnie istotne – także na drodze sądowej, z finałem w postaci dwóch orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (z 1999 i 2004 r.).

12


Robert Majka z Przemyśla, tel.506084013 mail: robm13@interia.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum