|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maciejewski Kazimierz Częsty Użytkownik
Dołączył: 12 Gru 2009 Posty: 22
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 2:41 am Temat postu: | BĘDZIE LEPIEJ | - Krzysztof Wyszkowski |
|
|
BĘDZIE LEPIEJ
Trudno o dobry humor przy końcu dwudziestolecia, które dało Polsce formalną demokrację i gospodarkę rynkową, ale nie przyniosło przełamania mentalności społecznej rodem z PRL. Wszystko się zmieniło – mamy wolne wybory
i jeździmy po Europie bez paszportów, ale nadal życie publiczne wypełnia nastrój pochodzący z czasów,
które odeszły.
Gdy dwadzieścia lat temu w Pałacu Namiestnikowskim zawiązywał się spisek komunistów i ich rejestrowanych
i nierejestrowanych agentów, by podzielić się władzą, nie wierzyłem w jego powodzenie. Byłem pewien, że opinia publiczna dostrzeże zdradę i odrzuci moskiewski przeszczep. I nawet, o mało co, tak by się stało.
Wybory z 4 czerwca były gestem woli zerwania z sowietyzmem, odrzucenia kłamstwa, żądaniem otworzenia okien
i wpuszczenia świeżego powietrza. Ale przy oknach stali strażnicy z „drużyny Lecha” i pilnowali, żeby nie doszło
do zabójczego dla nich przeciągu, żeby zatrzymać jak najwięcej posowieckiego zaduchu, żeby zbytnia wolność
nie zawróciła ludziom w głowach i nie odesłali „kontraktu” razem z jego sygnatariuszami tam, skąd go przysłano
– za Bug.
To właśnie „drużyna Lecha” wraz z tysiącami wyhodowanych przez PRL oportunistów zapewniła transformację jawnego sowietyzmu w posowiecką mutację PRL-bis. Oczywiście, nie daliby sobie rady bez wsparcia tysiący tajnych współpracowników „ludzi honoru” z SB i WSW. Ważnym składnikiem tej trującej atmosfery była agentura kościelna, która może nie decydowała o biegu wydarzeń, ale spętała Kościół wewnętrznie i doprowadziła do tego,
że milczał o przyczynach trwania zniewolenia.
Te wielkie gęby krzyczące „Precz z jaskiniowym antykomunizmem, tolerancja dla inaczej myślących,
walka z nacjonalizmem i antysemityzmem, nie przyspieszać polskich reform w trosce o szanse demokracji w Związku Radzieckim, uzdrowić RWPG, nie spieszyć się do NATO” są winne trwania Polski w beznadziei,
a polskości w pogardzie. To oni są winni temu, że dla zdobycia i utrzymania władzy zapewnili komunistycznym zdrajcom i zbrodniarzom bezkarność i współrządzenie, a nomenklaturze prawo do zrabowania majątku narodowego. Ta wyselekcjonowana przez Kiszczaka „elita Solidarności”, ci przywódcy „konstruktywnej opozycji”, „nasi bohaterowie”, „ludzie, którym zawdzięczamy wolność”, wtłaczali do życia publicznego gaz ogłupiający za pomocą propagandy rozpowszechnianej przez zdominowaną przez agentów prasę, radio i telewizję, a przy każdym ruchu ozdrowieńczym, np. powstaniu rządu Jana Olszewskiego, trąbili na alarm i ogłaszali wojnę z rzekomymi cechami patriotów: „nienawiścią, psuciem państwa, nietolerancją, upadkiem gospodarki, zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli”.
Po 1989 r. zadziwiały mnie dwa fenomeny. Jeden, to obrzydliwy oportunizm motłochu, kiedyś „załatwiającego” sobie kariery za pomocą ZMS, PZPR, SB, ORMO i wszystkich innych agentur sowietyzmu, a obecnie wysługujących się koalicji od Jaruzelskiego i Kiszczaka do Wałęsy i Tuska, a także tej od Minca i Bermana do Michnika i Urbana. Drugi, to przeniesienie do III RP mentalności układu i korupcji. O ile oportunizm był przewidywalny, o tyle skala rozpowszechniania się złodziejstwa wśród elit solidarnościowych budzi zdumienie. Tam, gdzie nie mogła sobie poradzić SB z WSW, tam łatwy sukces odniosła złodziejska prywatyzacja, syndykowanie, „kręcenie lodów”
i „wybieranie konfitur”. Okazało się, że heroldzi rewolucji byli odporni na wszystko, poza sowieckim trądem – korupcją. Ale po zarażeniu korupcją zapadali już łatwo na wszystkie inne choroby władzy.
Zaiste, trzeba przyznać, że ta metoda odniosła wiele sukcesów. Ale Jaruzelski z Wałęsą, Kiszczak z Mazowieckim
i Kwaśniewski z Michnikiem nie są wieczni. Te dwadzieścia lat, były jednak czasem, w którym rodzili się i dorastali nowi Polacy. Współczesna młodzież ma wielką szansę. Wychowana w gospodarce rynkowej i w poszanowaniu prawa własności może nie poddać się chorobie wyniszczającej ich rodziców. Jeżeli podejmie walkę o ograniczenie korupcji, wówczas zmieni się wszystko i Polska odzyska szansę na rozwój. Gdy idolem przestanie być Owsiak, a wzorem stanie się Kamiński jako lider antykorupcyjnej krucjaty, wówczas straci swą atrakcyjność partia, której ideologią
i praktyką jest złodziejstwo. Pojawienie się pomiędzy Odrą, Bugiem, Bałtykiem i Tatrami takiej grupy społecznej, która odrzuci „branie”, „kombinowanie” i „załatwianie”, będzie oznaczało koniec polskiego samoupokarzania, społecznej niemocy, paraliżu i odrętwienia. Będzie oznaczało pojawienie się woli naprawy i odzyskanie godności. Polska młodzież zmieni i uratuje Polskę.
Krzysztof Wyszkowski
http://wzzw.wordpress.com/2009/12/26/bedzie-lepiej _________________ S t r o n a • by?ych dzia?aczy • Wolnych Zwi?zków Zawodowych Wybrze?a http://wzzw.wordpress.com
Ostatnio zmieniony przez Maciejewski Kazimierz dnia Sob Sty 30, 2010 7:57 am, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz Osowski Częsty Użytkownik
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 28
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 1:17 pm Temat postu: |
|
|
Pan Krzysztof Wyszkowski napisał między innymi
,,Trudno o dobry humor przy końcu dwudziestolecia, które dało Polsce formalną demokrację i gospodarkę rynkową, ale nie przyniosło przełamania mentalności społecznej rodem z PRL. Wszystko się zmieniło – mamy wolne wybory
i jeździmy po Europie bez paszportów, ale nadal życie publiczne wypełnia nastrój pochodzący z czasów,
które odeszły. ''
Zgadzam się z Panem Krzysztofem Wyszkowskim , że w Polsce źle się dzieje , ale nie zgadzam się z jego powyższymi stwierdzeniami iż mamy demokrację i wolne wybory!
CZY W POLSCE JEST PRAWDZIWA DEMOKRACJA?
W tej kwestii trzeba wziąć pod uwagę to co w sprawie ustroju w jakim żyjemy sądzi większość obywateli , a większość uważa , że żyje w demokracji.
Uważam , że różne rodzaje demokracji wcale nie są sobie równe , że jest demokracja lepsza i gorsza oraz taka która jest demokracją tylko z nazwy.
Jest demokracja w której obywatele mogą zbierać dowolnie wielką ilość podpisów pod wnioskiem o referendum ale w istocie prawa do referendum nie mają( np. w Polsce) i jest demokracja w której organizuje się referendum automatycznie po zebraniu wymaganej ilości podpisów.
Mamy demokrację taką gdzie poseł ma reprezentować cały naród czyli nie reprezentuje nikogo konkretnego , i jest demokracja w której poseł reprezentuje ściśle mu przypisanych wyborców , wyborców przed którymi jest rzeczywiście odpowiedzialny.
Są takie demokracje gdzie zabiega się o bliżej nie zdefiniowaną ,,reprezentatywność'' , i takie w których każdy wyborca wie kto go w parlamencie reprezentuje.
Są demokracje gdzie o tym kto zostanie posłem decydują bossowie partyjni i ,,opinia publiczna'' czyli dysponenci środków masowego przekazu i wielkich pieniędzy , i są takie demokracje gdzie głos każdego wyborcy może zdecydować o tym kto zostanie posłem.
Te dwa tak różne ustroje ; jeden oparty na ordynacji proporcjonalnej , drugi oparty na ordynacji większościowej JOW , to wszystko nazywane jest przez opiniotwórcze masmedia demokracją.
Według mnie tylko ten drugi rodzaj demokracji zasługuje na miano demokracji prawdziwej , bo tylko ordynacja większościowa JOW zapewnia obywatelom możliwość wybrania rzeczywistych REPREZENTANTÓW którzy stanowić będą prawdziwą REPREZENTACJĘ większości obywateli!
PSEUDOWYBORY PSEUDODEMOKRACJA
Wybory organizowane wg ordynacji proporcjonalnej nie są ani wolne ani demokratyczne ponieważ:
-Nie każdy może zostać kandydatem na posła i mieć realną szansę na wybór.
( Aby mieć taką realną szansę musi być wpisany na listę kandydatów przez partię która zdobędzie przynajmniej 5% głosów)
WNIOSEK=>Według obecnej ordynacji wyborczej większość obywateli została pozbawiona biernego prawa wyborczego.
-Głosujemy w okręgach z których wchodzi około 15 posłów a mamy tylko jeden głos.Możemy wskazać tylko jednego posła a więc mamy tylko 1/15 głosu.
Obywatele nie wybierają oddają tylko głos.
Wszyscy kandydaci mający pierwsze miejsca na listach wyborczych(tych komitetów które przekroczą próg wyborczy) są posłami zanim zaczną się wybory!
Prawdziwe wybory odbywają się na posiedzeniach zarządów partyjnych.
Oznacza to także , że obecna ordynacja łamie zasadę bezpośredniości wyborów, ponieważ 14/15 głosu pośrednio zaliczane jest całej liście wyborczej.
WNIOSEK=>Obecna ordynacja wyborcza bardzo ogranicza czynne prawo wyborcze obywateli!
Niestety Polska nie jest krajem prawdziwie demokratycznym! _________________ JOW = wolno?? , rozwój , niepodleg?o??
Grzegorz Osowski www.jow.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 4:21 pm Temat postu: |
|
|
Według mnie, to każda demokracja, w której nie ma sprawnych oraganów kontroli i bezwzględnego odwoływania przedstwicieli, którzy sprzeniewierzyli się temu, co głosili jako kandydaci na posłów, senatorów czy innych przedstawicieli lubu (demosu) jest czczą parodią. Oczywiście mogą te parodie być bliższe lub dalsze od tego, co same demosowi wpierają, tak co do swoich postaw jak i co do samej demokracji. Praktykowany nad Wisłą model należy do tych dalszych. Poza tym wydaje mi się, że w czasach gdy jedni mogą bezkarnie bałamucić ogromną większość nieokrzesańców, mówienie o rozumnym sprawowaniu rozumnej władzy jest pomyłką. Janusz Korwin-Mikke wyraża to króŧko: "W demokracji dwóch meneli liczy się więcej niż profesor uniwersytetu". Jest to tym bardziej prawdziwe, że tym menelom można pokazać jakieś świecidełko na chwilę przed wyborami i mamy zwyciestwo Kwaśniewskiego, Tuska, czy Millera. Okazuje się, że odurzenie może czasem trwać bardzo długo i że myślenie menela mogą mieć i profesorowie uniwersytetu - czasem dlatego, że przynosi im to dodatkowe honory i korzyści. |
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł Korobczak Moderator
Dołączył: 23 Lip 2007 Posty: 354
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 9:11 pm Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie ten cytat z Mikkego dokładnie pokazuje sposób myślenia salonu. Tak, salonu właśnie - z jego głęboką pogardą dla prostego człowieka i wyssanym z palca przekonaniem o własnej ("nas, elity") lepszości i wyższości, zwalniającej owych "nas" z obowiązku słuchania zwykłego człowieka i z traktowaniem go jako kogoś, komu co najwyżej można powiedzieć, co ma myśleć, a że (w owych "nas" przekonaniu) niektórych rzeczy nie jest on w stanie pojąć, to i mówić mu nie trzeba; starczy jakąś błyskotkę pokazać... To jest istota braku demokracji. Mikke nie jest daleki od tego - świadectwem Wolnościowiec z jego gotowością przyjęcia polskiego Pinocheta. Przecież to jest sposób myślenia, który stanowi doskonały grunt dla jakiegoś nowego Stalina... Byle pozwolił handlować bez ograniczeń... _________________ "Ta jedna pociecha w ha?bie prze?ycia ojczyzny, ?e bogom nale?y si? pos?usze?stwo." Kasper Siemek XVII wiek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz Osowski Częsty Użytkownik
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 28
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 9:35 pm Temat postu: W JOW możnaby było odwołać posła! |
|
|
Pan Grzegorz z Wrocławia napisał między innymi
,,Według mnie, to każda demokracja, w której nie ma sprawnych oraganów kontroli i bezwzględnego odwoływania przedstwicieli, którzy sprzeniewierzyli się temu, co głosili jako kandydaci na posłów, senatorów czy innych przedstawicieli lubu (demosu) jest czczą parodią.’’
Nie jestem aż tak radykalny w swych ocenach jak Pan , ale postulat odwoływania przedstawicieli, którzy sprzeniewierzyli się temu, co głosili jako kandydaci na posłów, senatorów , jest także i moim postulatem.
Nie jest to bynajmniej postulat nierealny , ani też nie jest niemożliwy do zrealizowania .
Aby możliwe było ustanowienie procedury odwoływania posła (reprezentanta) konieczne jest aby było jasne i oczywiste to jaką , w ścisły sposób wydzieloną , grupę (społeczność ) obywateli on reprezentuje.
Z taką sytuacja mamy do czynienia wtedy gdy wybory przeprowadzane są według ordynacji większościowej jednoturowej w jednomandatowych okręgach.
Wówczas każdy poseł jest reprezentantem obywateli będących mieszkańcami (najczęściej ) jednego powiatu. W takiej sytuacji byłoby jasne kogo dany poseł reprezentuje i kto go może odwołać w drodze referendum.
Myślę że referendum w sprawie odwołania posła powinno być skuteczne wówczas gdy nie tylko ilość obywateli głosujących za jego odwołaniem będzie większa niż ilość obywateli głosujących przeciwnie ale gdy także ilość obywateli głosujących za jego odwołaniem będzie większa niż ilość głosów jakie uzyskał w czasie wyborów do sejmu.
Uważam że jeśli stosowanoby powyższą zasadę , wówczas nie byłoby potrzeby ustanawiania jakichkolwiek progów frekwencyjnych. _________________ JOW = wolno?? , rozwój , niepodleg?o??
Grzegorz Osowski www.jow.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 10:24 pm Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak się Pan dopatrzył u mnie radykalizmu w tym, że nie chcę uznać za swego reprezentanta tego, kto się sprzeniewierzył tym swoim zapewnieniom, dzięki którym go wybrałem. Ktoś taki to po prostu oszust-naciągacz, który wiedząc co jest trendy przedstawia się jako zwolennik danego kierunku, po czym pokazuje gest Kozakiewicza świadom, że przez najliższe trzy i pół roku mu mogę 'skoczyć'.
Cytat: | Myślę że referendum w sprawie odwołania posła powinno być skuteczne wówczas gdy nie tylko ilość obywateli głosujących za jego odwołaniem będzie większa niż ilość obywateli głosujących przeciwnie ale gdy także ilość obywateli głosujących za jego odwołaniem będzie większa niż ilość głosów jakie uzyskał w czasie wyborów do sejmu.
Uważam że jeśli stosowanoby powyższą zasadę , wówczas nie byłoby potrzeby ustanawiania jakichkolwiek progów frekwencyjnych. |
Sądzę, że z odwoływaniem powinno być podobnie jak z wyborem. Ile przyjdzie, tylu odwołuje. I jak demokracja, to demokracja - niech decyduje większość. Tu rzeczywiście JOW znacznie by usprawiedliwiły (uczyniły sprawiedliwą) procedurę odwoływania, gdyż (też bez wymogu przekroczenia liczby wybierających) tak jak kiedyś większość (może omyłkowo) wybrała tak i teraz większość (z tych, którzy zdecydowali się uczestniczyć w publicznym akcie okazania braku zaufania) odwoływałaby. To by nakazywało pilnowanie się wybranych i zaniechanie różnych wolt i nieodpowiedzialności.
Inny mój postulat (wybory części parlamentarzystów) co np. 1 rok, nie nakłada wymogu JOW, gdyż wtedy częste wybory nałożyłyby na partie to, by wpisywały na listy ludzi, którzy tych partii nie pociągną w dół. Problem ograniczonego prawa biernego pozostaje jednak praktycznie nierozwiązany. |
|
Powrót do góry |
|
|
Krystyna Szkutnik Moderator
Dołączył: 13 Cze 2008 Posty: 757
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 10:32 pm Temat postu: |
|
|
Zanim nastąpiłby czas JOW, należałoby odebrać złodziejom pieniądze i majątki, które zawłaszczyli kolesie przez 20 lat. Te pieniądze, za pomocą których wygraliby wybory w systemie JOW.
I czy Pan Osowski bierze pod uwagę w takim razie czynnik niebagatelny: rolę kościoła, który może nie być zainteresowany biedotą startującą w wyborach. Na własnym podwórku doświadczamy porozumienia biskupa z komunistą (prezydentem miasta) i to właśnie biskup jest gwarantem wygranych wyborów. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 10:52 pm Temat postu: |
|
|
Innym faktem, który studzi mój entuzjazm do JOW, to praktycznie realizacja tego modelu w wyborach do Senatu. I co? Czy tam wygląda lepiej? Praktycznie kalka tego, co uzyskują wielbieni przez lud posłowie na Sejm.
Co do hierarchów Kościoła, to dzisiaj odczytany podczas kazania List Pasterski ("Gdy ktokolwiek urąga Krzyżowi Chrystusowemu, trzeba powiedzieć jasno: dosyć") może budzić iskierkę nadziei, że i biskupi zobaczą, iż stali za mocno postępowo-reformatorscy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz Osowski Częsty Użytkownik
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 28
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 12:02 am Temat postu: |
|
|
Szanowna Pani Krystyno Szkutnik pisze Pani między innymi ,, Zanim nastąpiłby czas JOW, należałoby odebrać złodziejom pieniądze i majątki, które zawłaszczyli kolesie przez 20 lat.’’
Pani postulat jest słuszny! Należałoby złodziejom odebrać to co ukradli ,z tym że ja szans na to w obecnym ustroju RP , nie widzę żadnych.
Natomiast gdybyśmy mieli prawo do referendum obywatelskiego , gdyby w sejmie zasiadali posłowie wybrani w JOW , pamiętający o stałej możliwości odwołania ich przez obywateli z ich okręgu wyborczego , to wówczas sejm z pewnością uchwaliłby wszystko co byłoby zgodne z wolą większości obywateli.
Dalej pisze Pani ,, Te pieniądze, za pomocą których wygraliby wybory w systemie JOW. ‘’
W JOW z możliwością odwołania posła nie wystarczy wygrać wybory. Trzeba stale dbać o to aby obywatele byli zadowoleni ze swego reprezentanta.
Czy złodzieje zechcieliby stale (przez cztery lata) wydawać pieniądze po to żeby przekupywać wyborców??
Chciałbym ponadto zauważyć ,że chociaż w JOW obywatele mogą wybrać źle to , nawet gdyby nie było instytucji referendum w sprawie odwołania posła , po upływie kadencji odbywają się wybory które zły reprezentant z pewnością przegra , tak jak przegrał w końcu Stokłosa. _________________ JOW = wolno?? , rozwój , niepodleg?o??
Grzegorz Osowski www.jow.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz Osowski Częsty Użytkownik
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 28
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 12:27 am Temat postu: |
|
|
[quote="Grzegorz - Wrocław"] Cytat: | Innym faktem, który studzi mój entuzjazm do JOW, to praktycznie realizacja tego modelu w wyborach do Senatu. I co? Czy tam wygląda lepiej? Praktycznie kalka tego, co uzyskują wielbieni przez lud posłowie na Sejm. |
Panie Grzegorzu , problem w tym że w wyborach do senatu nie obowiązują jednomandatowe okręgi wyborcze. Okręgi są przeważnie trójmandatowe przez co są to okręgi bardzo duże.
Po to aby wpływ środków masowego przekazu i możliwości finansowych kandydatów na wynik wyborów był możliwie niewielki , okręgi muszą być stosunkowo małe. _________________ JOW = wolno?? , rozwój , niepodleg?o??
Grzegorz Osowski www.jow.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 9:33 am Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, że w wielkich okręgach wygląda to gorzej, ale właśnie praktyka jest taka, że do Sejmu czy Senatu nie da się zrobić małych okręgów. Chyba, że będzie Pan wybierał elektorów, a wtedy pojawia się kolejna komplikacja - głuchy telefon. De facto do Senatu gros okręgów jest dwumandatowych. Trochę to psuje sytuację, ale jak widać rozkład mandatów senatorskich, jakie przypadły poszczególnym partiom nie odbiega daleko od wyniku uzyskanego dla posłów. Co do Sejmu, to niestety przyjmując ca. 50000 wyborców/posła jest on (poseł) dość odległy od swego elektoratu, a więc pozostaje być wolnym ptakiem. Za JOW przemawia to, że do organów przedstawicielskich przestałyby wciągać 'lokomotywy' i poseł zasiadający musiałby być faktycznie wybrany. Z drugiej strony jak wiadomo obecnie realizowana polityka jest określana przez bardzo nieliczne partyjne wierchuszki, a reszta posłów stanowi siłę, której nie jakość, a licznebność decyduje o tym, czy dana ustawa przejdzie czy nie. Tak więc to jaka jest realna polityka rządu zależy od kilku osób, reszta to maszynka do głosowania. Ten model zaczyna obowiązywać coraz szerzej. Proszę patrzeć na rozstrzygnięcia wszelkich "komisji do zbadania...". Wynik badania zależy głównie od liczebności członków z poszczególnych partii w ciałach tych komisji. Przy takim modelu demokracji rozpatrując rzecz z makiawelistycznego podejścia można stwierdzić, że wybory proporcjonalne są lepsze, gdyż pozwalają liderom podebrać sobie ekipę zdyscyplinowanych funkcjonariuszy, którzy są zdrowi, przystojni i dyspozycyjni, a więc robią dobre wrażenie na zewnątrz i nie sprawiają problemów wewnątrz. Jest to smutne, ale taka właśnie jest współcześnie funkcjonująca demokracja. |
|
Powrót do góry |
|
|
Krystyna Szkutnik Moderator
Dołączył: 13 Cze 2008 Posty: 757
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 11:25 am Temat postu: |
|
|
Problem główny polega na tym, że obecny parlament, i zapewne następny także, nie będzie zainteresowany zmianą na system JOW. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz Osowski Częsty Użytkownik
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 28
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 12:03 pm Temat postu: władza absolutna ,,wodza'' nad partią |
|
|
Panie Grzegorzu , napisał Pan między innymi ,, Zgadzam się, że w wielkich okręgach wygląda to gorzej, ale właśnie praktyka jest taka, że do Sejmu czy Senatu nie da się zrobić małych okręgów.’’
Ponieważ senat ma stosunkowo małe znaczenie , proponuję odłożyć ten problem na bok.
Co do okręgów do sejmu to chciałbym zauważyć że zestawienie obecnych okręgów z okręgami w JOW , które byłyby wielkości powiatu ( około 60 tyś. Wyborców) , daje podstawy do nazwania tych ostatnich , okręgami małymi .
Dalej pisze Pan ,, Co do Sejmu, to niestety przyjmując ca. 50000 wyborców/posła jest on (poseł) dość odległy od swego elektoratu, a więc pozostaje być wolnym ptakiem.’’
Panie Grzegorzu , mnie taka ilość wyborców przypadająca na jednego posła wydaje się wielkością optymalną , dlatego że każdy choć trochę interesujący się sprawami publicznymi obywatel , będzie mógł poznać posła osobiście i zasięgnąć informacji o nim nie tylko z masmediów ale także od kuzynów i znajomych. Zakładam że ,,spadochroniarze’’ mieliby znacznie mniejsze szanse niż kandydaci miejscowi.
Ponadto , mam wrażenie że zapomniał Pan o naszym wspólnym postulacie czyli instytucji referendum w sprawie odwołania posła. To w zupełności rozwiązało by problem odpowiedzialności (rozliczania ) posła przed wyborcami (poseł-wolny ptak).
Dalej pisze Pan ,, Z drugiej strony jak wiadomo obecnie realizowana polityka jest określana przez bardzo nieliczne partyjne wierchuszki, a reszta posłów stanowi siłę, której nie jakość, a licznebność decyduje o tym, czy dana ustawa przejdzie czy nie. Tak więc to jaka jest realna polityka rządu zależy od kilku osób, reszta to maszynka do głosowania.’’
Opisuje Pan tu stan obecny , stan który trzeba zmienić!
Bardziej zdecydowanie na ten temat wypowiedział się niedawno Pan Romuald Szeremietiew w artykule ,,Rządy partyjnych tyranów’’ link : http://prawica.net/node/20175
Artykuł wywołał długą dyskusję. Proponuję zajrzeć blisko końca tej dyskusji , gdzie wypowiada się Pan Romuald Szeremietiew , Pan prof. Jerzy Przystawa a także ja.
Poniżej pozwalam sobie skopiować jedną z moich wypowiedzi odnoszących się do poglądów Pana Romualda Szeremietiewa.
,, Szanowny Panie Romualdzie Szeremietiew , ostatnio opisał Pan , na swoim przykładzie , jak zadziałała 12 lat temu ordynacja proporcjonalna w okręgu radomskim.
Cytuję ,,Jednak i przy ordynacji proporcjonalnej nie każdy wybór przebiega tak jak opiewa nominacja partyjna. Ktoś z numerem jeden wcale nie musi wygrać.
Mam przykład własny. W 1997 r. kandydowałem na posła z listy AWS.(….)
Okazało się, że jedyny okręg gdzie mogę wystartować to Radom i do tego na szestnastu startujących dla mnie wskazano miejsce 15., przedostatnie. Byłem więc w sytuacji teoretycznie beznadziejnej. Przeprowadziłem wyczeprpującą kampanię wyborczą, byłem prawie w każdej miejscowości, spotykałem się z ludźmi, rozmawiałem. Efekt, AWS zdobył trzy mandaty, byłem tym trzecim.’’
Moje pytania : Czy opisany przypadek był wówczas regułą , czy też był wyjątkiem od reguły ?
Czy obecnie miałby Pan szansę wpisać się na jakiekolwiek miejsce na liście ogólnopolskiej partii a jeśli tak to za jaką ,,cenę’’?
Sądząc według tego co Pan napisał w swoim artykule , a fragment do tego się odnoszący cytuję poniżej , to myślę że takiej szansy Pan nie ma.
Czy zatem w Polsce można swobodnie korzystać z konstytucyjnie gwarantowanego biernego prawa wyborczego?
W swoim artykule ,,Rządy partyjnych tyranów’’ pisze Pan między innymi ,,Mamy dziś w Polsce ustrój, w którym rolę decydującą odgrywają partię polityczne. Można twierdzić, że taki jest standard w demokracji. Jednak w przypadku Polski pojawia się istotny wyróżnik. W partiach rolę decydującą odgrywają gremia kierownicze. A w tych gremiach przywódcy partyjni występujący w roli władców absolutnych.
Polskie partie stały się nienawidzącymi się nawzajem grupami, które za wszelką cenę starają się przeciwnika politycznego zohydzić i zniszczyć. Sprawy państwa, interes narodowy ocena wyzwań i zagrożeń schodzą na dalszy plan.
Wojna między partiami, widoczna na sali sejmowej i w utarczkach medialnych, staje się jedyną wizytówką życia politycznego. (…)
Jednocześnie, zgodnie z logiką wojny wodzowie „partyjnych armii” uważają za konieczne, aby surowo dbać o dyscyplinę własnych szeregów.
Skutkiem jest usuwanie z partii ludzi myślących, zwłaszcza takich, którzy ośmielili się mieć inne zdanie niż szef partii, lub mogą być podejrzewani o próbę objęcia przywództwa w partii.’’
W powyższym cytacie pisze Pan o przywódcach partyjnych występujących w roli władców absolutnych.
Myślę że koniecznie trzeba postawić pytanie o to z czego wynika władza absolutna ,,wodza'' nad partią.
Mam nadzieję , że nie okażę się nudny , gdy stwierdzę , że uważam iż ta władza wynika bezpośrednio z obecnie obowiązującej ordynacji wyborczej , a konkretnie z przysługującej ,,wodzom’’ władzy układania list wyborczych.
Inaczej mówiąc , jedynie ,,wodzowie partyjni ‘’ mogą obecnie decydować kto spośród obywateli może kandydować w wyborach mając nadzieję na jakiekolwiek szanse na sukces (kto może skorzystać z biernego prawa wyborczego ). _________________ JOW = wolno?? , rozwój , niepodleg?o??
Grzegorz Osowski www.jow.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz Osowski Częsty Użytkownik
Dołączył: 27 Gru 2008 Posty: 28
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 12:24 pm Temat postu: |
|
|
Krystyna Szkutnik napisał: | Problem główny polega na tym, że obecny parlament, i zapewne następny także, nie będzie zainteresowany zmianą na system JOW. |
Pani Krystyno , ma Pani rację. Nasz parlament , nasza ,,elita polityczna'' a właściwie nasza oligarchia polityczna , nie jest zainteresowana prawdziwą demokracją.
W tej sprawie istnieje porozumienie między wszystkimi partiami ,tak zwane porozumienie ponad podziałami
Niestety , nawet prawa do referendum obywatelskiego nie mamy!
Rzadna ilość zebranych podpisów obywateli nie zobowiązuje ,,naszej elity politycznej (oligarchii) ''do rozpisania referendum obywatelskiego. _________________ JOW = wolno?? , rozwój , niepodleg?o??
Grzegorz Osowski www.jow.pl |
|
Powrót do góry |
|
|
Tomasz Strzyżewski Weteran Forum
Dołączył: 12 Sty 2008 Posty: 147
|
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 12:57 pm Temat postu: |
|
|
A ja pozwolę sobie wtrącić zgoła odmienną opinię. Otóż moim zdaniem niniejsze rozważania pt Dyskutantów na temat różnych wariantów demokracji mają charakter wyłącznie teoretyczny. Są one oderwane od rzeczywistości, skoro snute są przecież przy założeniu (traktowanym zresztą jako pewnik), że w systemach politycznych określanych dziś mianem "demokracji parlamentarnych" istnieje coś takiego jak "wolny wybór". Tym samym zakłada się bowiem - nie rozumiem po co i dlaczego - że w systemach tych nie funkcjonuje nic takiego, jak władza określana mianem Władzy Czwartej (czyt. Opiniotwórczej), która to władza ze swej (niedemokratycznej) natury manipulować musi odbiorcami masowej informacji.
Z poważaniem
TS _________________ Kto pot?pia cenzur?, by nast?pnie samemu j? stosowa?, mo?e by? tylko durniem lub hipokryt?. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|