|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robert Majka Weteran Forum
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 2649
|
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 6:06 am Temat postu: IPN : A jednak Wojciech Jaruzelski był agentem !!! |
|
|
IPN : A jednak Wojciech Jaruzelski był agentem !!!
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/233641,instytut-pamieci-narodowej-wojciech-jaruzelski-byl-agentem,id,t.html
2010-03-17 18:19:54, aktualizacja: 2010-03-17 21:14:03
Generał Czesław Kiszczak zaprzecza informacjom, jakie pojawiły się w kolejnym Biuletynie IPN, dotyczącym zwerbowania przez niego Wojciecha Jaruzelskiego do stalinowskiej Informacji Wojskowej.
Czesław Kiszczak powiedział, że w 1952 roku był szefem kontrwywiadu XVIII Dywizji w Ełku i nie znał generała Jaruzelskiego. Poznał generała dopiero w drugiej połowie lat 60. - To kompletna bzdura. Nie wiem, skąd IPN i Stasi mają takie dane- powiedział generał Kiszczak.
Według dokumentów Stasi Wojciech Jaruzelski był od 1952 roku "nieoficjalnym współpracownikiem" stalinowskiej Informacji Wojskowej, a jego werbunku dokonał ówczesny kapitan tej formacji, Czesław Kiszczak.
Informacja o współpracy Jaruzelskiego została ustalona przez pracownika Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadził badania nad dokumentami wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa w Instytucie Gaucka. Według Wojciecha Sawickiego, informacja została zdobyta przez wschodnioniemiecki wywiad wojskowy. Z dokumentów wynika, że znajomość Jaruzelskiego i Kiszczaka została zapoczątkowana na początku lat 50., gdy gen. Jaruzelski był wykładowcą w Akademii Sztabu Generalnego, a gen. Kiszczak był oficerem kontrwywiadu na tej uczelni.
"W roku 1952 tow. Jaruzelski został pozyskany przez kpt. Kiszczaka jako 'nieoficjalny współpracownik', przez niego zaprzysiężony i wykorzystany do wykonania zadań kontrwywiadowczych. Współpraca została oceniona jako bardzo aktywna i wartościowa" - głosi dokument. Według niego, gdy "w końcu roku 1952 ówczesny szef Głównego Zarządu Politycznego WP, gen. Kazimierz Witaszewski, zażądał zwolnienia tow. Jaruzelskiego z armii z powodu burżuazyjnego pochodzenia, tow. Kiszczak postarał się o odpowiednie dowody na nadzwyczaj pozytywną postawę i nastawienie tow. Jaruzelskiego do państwa i armii" - czytamy
w Biuletynie IPN-u.
Źródło: IAR http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/233641,instytut-pamieci-narodowej-wojciech-jaruzelski-byl-agentem,id,t.html
Zamiast komentarza:
Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Czw Mar 18, 2010 6:49 am, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanislaw Siekanowicz Weteran Forum
Dołączył: 19 Paź 2008 Posty: 1146
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 7:30 pm Temat postu: |
|
|
W pewnym sensie pisanie "był agentem" jest nieuprawnione. Przecież gen. Jaruzelski jeszcze żyje, a byli agenci służb komunistycznych to wyłącznie ludzie nieżywi. Myślę też, że dla niewielu trzeźwo myślących potrzebne są jeszcze dodatkowe dowody, chyba, że kogoś przekonały zapewnienia gen. Kiszczaka |
|
Powrót do góry |
|
|
Paweł Korobczak Moderator
Dołączył: 23 Lip 2007 Posty: 354
|
Wysłany: Czw Mar 18, 2010 11:33 pm Temat postu: |
|
|
Grzegorz - Wrocław napisał: | Myślę też, że dla niewielu trzeźwo myślących potrzebne są jeszcze dodatkowe dowody, chyba, że kogoś przekonały zapewnienia gen. Kiszczaka |
Z czego jasny wniosek, że pan Grzegorz uznaje możliwość, że trzeźwo myślący człowiek może dać się przekonać słowom Kiszczaka...
Pozdrawiam serdecznie _________________ "Ta jedna pociecha w ha?bie prze?ycia ojczyzny, ?e bogom nale?y si? pos?usze?stwo." Kasper Siemek XVII wiek
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 8:52 am Temat postu: |
|
|
Łukaz Kołak
„Być może ostatni pocałunek”.
Wywiad z Judaszem Iskariotą
<http://www.wolnapolska.pl/index.php/Artykuły/by-moe-ostatni-pocaunek-wywiad-z-judaszem-iskariot.html>
Thomas Lies: ― Witam Państwa serdecznie! To jest program Thomas Lies Live na kanale Konserwatywna
Judea!
(Burzliwe oklaski publiczności w studio)
Thomas Lies (TL): ― Parę dni temu wiele kontrowersji i dyskusji wzbudził wyemitowany na kanale
publicznym film pt. "Apostoł apostata", będący swoistą, kontrowersyjną biografią polityczną Judasza Iskarioty.
Sam bohater tej produkcji napisał list protestacyjny, w którym w ostrych słowach skrytykował autorów filmu za
"kłamstwa, uproszczenia i manipulacje", których mieli się dopuścić. Dziś bohater tego filmu jest naszym
gościem ― witamy serdecznie, Rabbi!
(Burzliwe oklaski publiczności w studio)
Judasz Iskariota: ― Witam!
TL: ― Drugim gościem jest profesor Plikowski z Instytutu Pamięci Powszechnej. Witamy Profesorze!
(Mniej burzliwe, ale intensywne oklaski publiczności w studio, w momencie wymawiania nazwy instytutu
subtelne buczenie osób z tylnych miejsc)
TL: ― Rabbi, dlaczego film "Apostoł apostata" został przez Pana skrytykowany w tak mocnych słowach?
Judasz Iskariota (JI): ― Drogi Panie Redaktorze! Cieszę się ogromnie, że zostałem zaproszony do pańskiego
programu, który tak cenię. Uważam Pana za arystokratę wśród dziennikarzy i mimo, ze jestem rabinem
rewolucjonistą i arystokratów zasadniczo nie cierpię, to...
TL: ― Rabbi! Stawia mnie Pan w niezręcznej sytuacji...Wróćmy do tematu naszego spotkania...
JI: Oczywiście! Juz wyjaśniam. Trudno omówić wszystkie problemy w tak krótkim czasie jakim dysponuje ten
program, ja w ogóle uważam, że zaprasza się mnie do telewizji stanowczo za mało. Ale film, który rzekomo ma
opowiadać o mojej drodze społeczno-politycznej, jest po prostu kłamliwy. Autorzy w ogóle nie niuansują
problemów o jakich chcą opowiadać, opierają się na niedoskonałej, delikatnie mówiąc, "wiedzy" z Instytutu
Pamięci Powszechnej a co najgorsze ― głównym ekspertem tego filmu jest niejaki Paweł z Tarsu, który kreuje
się w nim na wielkiego chrześcijanina, mojego osobistego wroga, a w rzeczywistości jest zwykłym renegatem.
TL: ― To bardzo mocne słowa, Rabbi. Jak to, Paweł z Tarsu jest renegatem? Wyjaśnijmy to naszym widzom.
JI: ― Dzisiaj nazywa się Paweł, ale jeszcze nie tak dawno był zwykłym Szawłem, którego ojciec kupił sobie
obywatelstwo rzymskie, wzbogaciwszy się na handlu... Nie pamiętam, dywanami czy jakoś tak? W każdym
razie był Szawłem, gorliwym wyznawcą judaizmu, szczerze nienawidzącym nauki Jezusa z Nazaretu i co
najgorsze ― wziął czynny udział w ukamienowaniu jednego z pierwszych chrześcijan ― Szczepana, zwanego
dziś świętym.
TL: Rabbi! Znów wytacza Pan najcięższe armaty...
JI: ― Ale taka jest niestety smutna prawda redaktorze.
TL: ― Oddajmy głos profesorowi. Co Pan na te zarzuty?
Profesor Plikowski (PP): ― Ja przyznaję jedno ― film, o którym mówimy nie jest doskonałą biografią.
Gdybym to ja był reżyserem, nakręciłbym zdecydowanie lepszy. Ale cóż, mamy to, co mamy i musimy się jakoś
ustosunkować do tego. Nie chcę komentować słów rabbiego Iskarioty, byłem świadkiem jak Pawła z Tarsu
usiłowano zniszczyć za jego prochrześcijańską postawę. A przeciw Judaszowi Iskariocie przemawiają po prostu
fakty. Owego wieczora, działając wspólnie i w porozumieniu z Sanhedrynem Żydowskim, wydał władzom
rzymskim Jezusa z Nazaretu, wziąwszy wcześniej za tę "usługę" 30 srebrników ― choć muszę lojalnie
przyznać, że w archiwach naszego Instytutu nie ma żadnego śladu pokwitowania przez Judasza tej kwoty.
Wiemy, że doszło do tej transakcji z opublikowanej niedawno notatki sekretarza prokuratora Piłata.
JI: ― Panie redaktorze, muszę zaprotestować! Notatka, o której wspomina Pan profesor, jest niewiarygodna! Z
tymi rzymskimi źródłami to w ogóle jest tak, że IPP wybiera i podaje tylko te, które są mu wygodne a inne, które
przeczą jego koncepcji dziejowej, bagatelizuje. Nie brałem żadnych pieniędzy od Sanhedrynu ani od Rzymian.
Nie byłem "rzymskim lokajem" jak nazwał mnie w filmie Szaweł vel Paweł z Tarsu. Decyzja, którą podjąłem a
która zaprowadziła mnie owego wieczoru do ogrodu oliwnego, była po prostu wyborem mniejszego zła.
Wspomnienia członków Sanhedrynu potwierdzają, że mój wybór był słuszny. Działalność Jezusa z Nazaretu
groziła nam, żydom, straszliwymi konsekwencjami ― rozlew naszej krwi wisiał na włosku. Gdybyśmy nie
powstrzymali Jezusa ― Rzymianie wkroczyliby do Jerozolimy i innych miast. Dokonano by okrutnej rzezi ―
pamiętajmy, że terroryści, bo tak trzeba ich nazwać, od Barabasza czekali z bronią u nogi. Czekali na
sygnał...Sytuacja była maksymalnie napięta.
TL: ― Ale tak tłumaczy się Pan od zawsze, czy naprawdę nie było innej możliwości tylko wydanie Jezusa na
śmierć? Jak Pan się czuł podejmując taką decyzję?
JI: ― Było mi ciężko. Proszę mi wierzyć...Kilka dni przed wspomnianą akcją w ogrodzie, sporządziłem sobie
sznur... Wisiał na moim progu. Kładąc się spać, zawsze na niego spoglądałem...
TL: ― Myślał Pan o samobójstwie?
JI: ― Tak...To były straszne dni. Ale lepiej aby jeden człowiek zginał za cały naród niż...
PP: ― Ale nie zginął jeden!! Przecież zabijano później następnych ― wspomniany przez Pana Szczepan...A co
z antychrześcijańskimi czystkami w aparacie administracyjnym Judei?! Ile karier urzędniczych złamano tylko
dlatego, że wykorzystywano nagonkę antychrześcijańską, przeprowadzaną, również za Pańską inspiracją. A
wiemy, że za wszystkim stali Rzymianie...
JI: ― To kolejny mit! Nigdy nie brałem udziału w żadnej nagonce! To ten Paweł vel Szaweł rzucał kamieniami
w Szczepana!
TL: ― Ale podobno nie rzucał, tylko pilnował szat tych, którzy rzucali...
JI: ― Wszystko jedno panie redaktorze! Ten człowiek usiłuje mnie opluć! A sam jest zaplutym karłem
reakcji!!! Decyzja o wydaniu Jezusa na sąd była trudna, ale słuszna! Podjąłem ją suwerennie w poczuciu
odpowiedzialności za mój naród. Zawsze byłem realistą politycznym i nim pozostałem, choć w młodości
zdarzyło mi się dołączyć do grupy zelotów (śmiech) i biegać po ulicach z pałką. Szybko jednak wywiało mi z
głowy te niepoważne idee.
TL: ― Ale jednak dołączył Pan do szkoły Jezusa z Nazaretu. To też były niepoważne idee?
JI: ― Z przykrością stwierdzam, że tak! Miłość bliźniego? Wybaczanie krzywd nieprzyjaciołom? Przyjęcie
cierpienia jako cnoty uszlachetniającej duszę? Prawda? Straszne, nieodpowiedzialne, nierealistyczne!!! Po
prostu głupie! Dziecinada! Odnalazłem prawdę w socjalizmie.
TL: ― Rabbi, musimy kończyć. Na pocieszenie mogę dodać, że Poncjusz Piłat, były prokurator Judei, obecnie
mieszkający w Brytanii, którego nazwisko pada w filmie w niekorzystnym dla Pana kontekście (rzekomo miał
nazwać Pana zdrajcą), postanowił wytoczyć proces sądowy jego twórcom.
'JI: ― Świetnie! Przyjdę na ten proces! A teraz chciałbym Panu i Państwu zarekomendować moją najnowszą
książkę: "Być może ostatni pocałunek", w której opisuję prawdziwe dzieje mych relacji z Jezusem.
TL: ― A zatem zapraszamy do księgarń! Dziękuje Państwu za uwagę! Do zobaczenia!
(Burzliwe brawa publiczności w studio) _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Robert Majka Weteran Forum
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 2649
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robert Majka Weteran Forum
Dołączył: 03 Sty 2007 Posty: 2649
|
Wysłany: Nie Mar 21, 2010 12:20 am Temat postu: |
|
|
Józef Kuśmierek (ur. 16 marca 1927 Warszawa - zm. 27 marca 1992 Warszawa) - dziennikarz, pisarz, publicysta. Syn prezesa Związku Kupców Chrześcijańskich, w wieku lat 16 żołnierz Gwardii Ludowej, w roku 1943 w oddziale ochrony pierwszego tajnego posiedzenia Krajowej Rady Narodowej, po drugiej wojnie światowej reporter „Trybuny Ludu”.
Złożył demonstracyjnie legitymację partyjną w roku 1949, uratowały go od represji zasługi wojenne; w roku 1950 opublikował dwa słynne reportaże Adachowa bieda i Sprawa jednego konia, pierwsze i jedyne mówiące prawdę teksty w prasie całkowicie już zniewolonej. Musiał czekać ponad cztery lata, zanim bunt polskiej prasy, korzystającej z tzw. „odwilży”, podjęty przez „Po prostu”, nie umożliwił mu pisania reportaży stale demaskujących jakieś bzdury i nonsensy reżimu.
Nigdy nie stracił swojej żywiołowej pasji, mimo cenzury zatrzymującej co drugi tekst; cenzorzy, którzy puszczali jego teksty, mieli potem spore kłopoty. Drukował w „Po prostu”, zanim tego pisma nie rozpędzono w roku 1957, w „Przeglądzie Kulturalnym”, zanim „Przeglądu” nie zlikwidowano w 1963 r., w „Polityce”.
Biuro Prasy KC PZPR, najwyższy organ władzy nad prasą PRL, robiło kolejne awantury naczelnym redaktorom, którzy drukowali Kuśmierka, ale nie miało odwagi zakazać mu pisania – chronił go jego okupacyjny życiorys.
Pisał też Kuśmierek opowiadania i sztuki teatralne, ale największą sławę zyskała mu jego szydercza kampania reporterska o sznurek do snopowiązałek, którego nie umiał zapewnić socjalistyczny przemysł. Kiedy w latach 60. już nikt nie chciał go drukować, wziął się do hodowli kaczek w swojej zagrodzie na Wale Miedzeszyńskim.
W latach 70. drukował w „Życiu i Nowoczesności”. Później dawał żonie i znajomym maszynistkom do przepisania na maszynie w paru kopiach teksty reportażowe i analityczne teksty publicystyczne, które rozsyłał i rozdawał sam, także wysoko postawionym przedstawicielom aparatu władzy. Kiedy pojawiła się „NOWa”, dała jego twórczości na parę lat nowy dostęp do czytelników.
W latach 1980-1981 znowu mógł publikować, aż do 13 grudnia 1981, w odnowionym „Życiu i Nowoczesności”. W okresie stanu wojennego wrócił do dawnego trybu publikacji, próbując zainteresować opozycję demokratyczną praktycznymi problemami do rozwiązania.
Był czołowym piórem opozycji w tej dziedzinie, popularyzowanym przez „Wolną Europę”. Po 4 czerwca 1989 próbował tego samego wobec wolnych już mediów – bez większego sukcesu; do jego śmierci w 1992 r. nie ukazał się żaden tom jego zebranych reportaży.
Zobacz w Wikicytatach kolekcję cytatów
z Józefa Kuśmierka
Kategorie: Polscy dziennikarze • Polscy reportażyści • Urodzeni w 1927 • Zmarli w 1992 |
|
Powrót do góry |
|
|
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|