Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zycie Pod.Wywiad,Ja zawsze byłem Michalik i pozostałem sobą*

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Lut 22, 2007 12:45 am    Temat postu: Zycie Pod.Wywiad,Ja zawsze byłem Michalik i pozostałem sobą* Odpowiedz z cytatem

http://www.zycie.pl/index.php?go=tresc&id=07_08_00&PHPSESSID=af544f3b575ba8f8fea24cd80a70f47a


w tym tygodniu
Fragmenty wywiadu z abp. Józefem Michalikiem, którego metropolita przemyski udzielił Polskiej Agencji Prasowej (rozmawiał Stanisław Karnacewicz).
Ja zawsze byłem Michalik i pozostałem sobą*

Abp Józef Michalik wśród kandydatów na metropolitę warszawskiego
Po rezygnacji z funkcji metropolity warszawskiego abpa S. Wielgusa, jednym z kandydatów do objęcia arcybiskupstwa warszawskiego jest właśnie abp J. Michalik. Oprócz niego są jeszcze dwie kandydatury: biskup koszalińsko-kołobrzeski Kazimierz Nycz oraz zakonnik palotyn, sekretarz watykańskiej Kongregacji Ewangelizacji Narodów abp Henryk Hoser. Te trzy propozycje personalne (tzw. terno) nuncjusz papieski w Polsce abp Józef Kowalczyk wysłał do Watykanu.

Kiedy ksiądz arcybiskup miał pierwszy kontakt z SB?
– Pierwszy raz w 1961 roku, kiedy byłem jeszcze klerykiem i przyjechałem na wakacje do rodziców. Dowiedziałem się wówczas, że od 1 stycznia obowiązuje prawo, że każdy człowiek w Polsce musi się zameldować nawet u własnych rodziców. Spotkałem się z zarzutem, że przekroczyłem prawo i że będą kary, konsekwencje. Zaproponowano mi, że uniknę kary, a także rodzice i seminarium, jeśli pójdę na współpracę i zachowam ten fakt w tajemnicy. Odpowiedziałem, że jestem gotów ponieść nawet wysoką karę, nawet pójść do więzienia, ale nie podpiszę żadnej współpracy, bo to nie wchodzi w rachubę. Potem nie miałem kłopotów, ponieważ więcej mi nie proponowano spotkań. Teraz się okazało, że oni wówczas zarejestrowali mnie jako kandydata, jako figuranta. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że nie ma akt, nie można niczego sprawdzić, natomiast można człowieka obrzucić podejrzeniami lub też wszystkim, czym się chce.
Kiedy pojawiły się następne propozycje współpracy?
– Propozycji bezpośrednich nie było. Natomiast następny moment moich kontaktów był w 1969 roku, kiedy biskup wysłał mnie na studia do Rzymu i musiałem odebrać paszport. Wydano mi go. Była przy tej okazji rozmowa, ale propozycji współpracy nie było. Następne spotkanie miało miejsce już po studiach, przy którymś wyjeździe do Rzymu jeden z pracowników Biura Paszportowego zaproponował mi, wręczając paszport, abym wysłał mu pocztówkę z Rzymu. Oczywiście odmówiłem (...).
Jak by ksiądz arcybiskup wytłumaczył fakt, że w 1975 roku SB zarejestrowało go, nadając tytuł tajnego współpracownika o pseudonimie „Zefir”?
– Nie umiem tego wytłumaczyć.
Czy widział ksiądz arcybiskup nazwisko oficera SB, który podpisał się, nadając tytuł tajnego współpracownika?
– Widziałem to nazwisko. Nic mi ono nie mówi. Nie wiem, czy to jest nazwisko, czy też pseudonim danego oficera SB. Natomiast o „Zefirze” dowiedziałem się dopiero teraz. Nikt nigdy mi tego nie mówił, że ja mam nazywać się „Zefir”. Ja zawsze byłem Michalik i pozostałem sobą.
Co się działo po 1975 roku?
– Pracowałem w seminarium duchownym jako profesor i niejednokrotnie wyjeżdżałem do Rzymu, gdzie korzystałem z bibliotek, by przygotować wykłady. Spotykałem się przy okazji odbioru paszportu. I te wszystkie akta są w tej teczce. Nie ma żadnych sprawozdań z tych rozmów. Są tylko notatki, że „był, przekazał paszport”. Po kongresie w Portugalii jest notatka, że „odłożono rozmowę”. W teczce IPN znajdują się fotokopie pięciu kartek. Są to rejestry dotyczące mojej osoby, rzekomo jako kandydata, jakiś numer ewidencyjny. I tylko tyle. Nie ma żadnych dokumentów, nie ma żadnych dowodów, ani mojej winy, ani mojej cnoty.
Z czym się wiązało wyrejestrowanie księdza arcybiskupa w 1978 roku? Z jakimś spotkaniem, namową?
– Nie. W lutym 1978 roku wyjechałem do Rzymu, do pracy w Papieskiej Radzie ds. Świeckich, a wyrejestrowanie miało miejsce we wrześniu. Może tych parę miesięcy było potrzebne komuś do tego, żeby się wykazać. To dla mnie jest odkrycie jakiejś nieznanej karty.
Czy podanie przez księdza arcybiskupa tej informacji do publicznej wiadomości będzie zachętą dla innych hierarchów sprawujących ważne funkcje w Kościele?
– Wolałbym, żeby tego faktu nie było. Całe życie unikałem telewizji i środków przekazu. Nie jestem ani telewizyjną osobą, ani prasową, chociaż sprawuję funkcję przewodniczącego KEP. Całe życie uważałem, że należy stanąć w prawdzie. Uważałem, że muszę to powiedzieć ludziom, dlatego zawsze starałem się być im wierny. Przez całe życie głosiłem ludziom prawdę i przestrzegałem przed manipulacjami, przed uciekaniem przed prawdą. Dzisiaj jest moja prawda, ta, o której powiedziałem. Natomiast czy ona jest przyjemna, czy nieprzyjemna, to jest drugorzędna rzecz. Teraz niech ludzie patrzą na mnie, niech mnie ocenią, odrzucą lub zaakceptują. To już do ludzi należy, bo ja siebie nie mogę czynić lepszym niż jestem.

Stanisław Karnacewicz

Robert Majka z Przemyśla,tel.506084013 mail:robm13@interia.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum