Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Monopol partii władzy na gruzach narodowego interesu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Lip 28, 2010 7:14 pm    Temat postu: Monopol partii władzy na gruzach narodowego interesu Odpowiedz z cytatem

Monopol partii władzy na gruzach narodowego interesu

Autor: Witold Waszczykowski
24.07.2010.

Ekipa Donalda Tuska wtapia sie sie w główny nurt polityki europejskiej, który kieruje nas na peryferie
unijnego mechanizmu decyzyjnego. Zamiast składania wiernopoddanczego hołdu Brukseli, proponuje
nowo wybranemu prezydentowi odwiedzic najpierw Prage, nastepnie Budapeszt (gdzie władze odzyskał
podobnie jak my myslacy i ambitny Victor Orban) i zakonczyc podró¿ kolacja w Bukareszcie.
-----
Po raz pierwszy od 1989 r. partia rzadzaca uznała, ¿e aktywna polityka zagraniczna w imie interesów
narodowych mo¿e byc porzucona, jesli realizacja tych interesów przyniosłaby wizerunkowy uszczerbek w
kraju i przyczyniła sie do utraty poparcia społecznego. Zmniejszanie aktywnosci polskiej dyplomacji jest
niebezpieczne w kryzysowej sytuacji, jaka panuje w najbli¿szym otoczeniu naszego panstwa i w Europie.
Mamy do czynienia z powa¿nym krachem finansowo-ekonomicznym Unii Europejskiej, rosnaca
asertywnoscia Rosji na obszarze postsowieckim i wobec panstw byłego bloku komunistycznego,
ambiwalentna postawa NATO w obliczu tej sytuacji.
Platforma Obywatelska przeszła w ostatnich latach ciekawa, choc raczej negatywna ewolucje. Z partii
programowej, skierowanej do okreslonego srodowiska, wyznajacego przewa¿nie liberalne poglady,
przekształciła sie w dosc bezideowy front, spajany głównie antypisowskimi sloganami. Wokół niej
powstał szerszy obóz sympatyków zorientowanych na kariere u boku władzy, wspierany przez
celebrytów ze srodowisk kultury i mediów pod hasłami "antykaczyzmu", zadowolonych z dorobku i
układów III Rzeczypospolitej. Mimo sprawowania władzy od prawie trzech lat obóz ten nie zamierza
podejmowac istotnych i niezbednych reform. Publiczna wymówka wstrzymywania reform były dotychczas
rzekome działania blokujace sp. Lecha Kaczynskiego. W rzeczywistosci liderzy PO przyznawali, ¿e ich
ambicja było stworzenie i utrzymanie ugrupowania z jak najszerszym poparciem politycznym.
Przykładem tworzenia takiego bezideowego frontu politycznego było formowanie reprezentacji Platformy
do Parlamentu Europejskiego w ubiegłym roku. Obserwatorzy polityczni zatem dosc zgodnie okreslili to
zjawisko jako tworzenie monopolistycznej partii władzy.
Monopol jak dawniej?
Wydarzenia ostatnich miesiecy w Polsce sprawiły, ¿e w praktyce całkowita władza w panstwie została
przejeta przez PO. Jej sympatycy dowodza, ¿e jest to sytuacja podobna do poprzednich. Jednak wielu
obserwatorów zwraca uwage, ¿e tym razem jest ona dalece odmienna, gdy¿ poprzednie monopole
poddane były licznym ograniczajacym je zjawiskom. Otó¿, za czasów pierwszego monopolu władzy
lewicy wolno było mniej. Obóz, ten musiał uwiarygodnic swoja legitymacje demokratyczna, wykazac sie
pewna poprawnoscia polityczna oraz determinacja w utrzymaniu prozachodniego kursu w polityce
zagranicznej. Wszelkie zas patologie i afery były wychwytywane i pietnowane przez czujne media.
Równie¿ w latach 2006/2007 obóz rzadzacy nie był wszechwładny. Był poddany bezprecedensowej presji
medialnej. Wielu liderów z tego okresu było wrecz demonizowanych i szkalowanych w publicznym
dyskursie. Nie mogac utrzymac kruchej koalicji, rzad PiS nie kontynuował jej za wszelka cene i
zdecydował sie poddac wyborczemu sprawdzianowi.
Dzisiejszy obóz władzy nie czuje ¿adnych ograniczen. Stosujac na niespotykana dotad skale instrumenty
propagandowe, wtłacza społeczenstwu wykładnie, ¿e jest bezposrednia i zasadnicza emanacja
antykomunistycznych ruchów protestacyjnych i dysydenckich sprzed lat. Umiejetnie stwarza wra¿enie,
¿e jest namaszczony przez srodowiska kultury i inteligencje. Przedstawia sie jako jedyna nadzieja dla
młodego pokolenia. Z ró¿nych powodów, w tym i błedów opozycji, obóz władzy zdobył olbrzymie
wsparcie mediów, które nie rozliczaja rzadu z trzech lat sprawowania władzy i niespełnionych obietnic,
zas z niespotykana gorliwoscia albo roztrzasaja rzady PiS sprzed lat, albo obecny stan tej partii i
dokonuja egzegezy ka¿dej wypowiedzi jej liderów. W takiej sytuacji dyskurs polityczny przestał byc
arena scierania sie pogladów i merytorycznych racji. Stosujac propagandowe chwyty i dyskredytujac
racje opozycji bez podejmowania jakiejkolwiek debaty, obóz władzy stara sie zawłaszczyc,
zmonopolizowac sposób myslenia społeczenstwa o funkcjonowaniu panstwa. Przykładem takiego
działania jest podejscie obozu władzy do tragedii smolenskiej i sledztwa w tej sprawie. Nie tylko
opozycja i sympatycy poległego prezydenta, ale i rodziny ofiar sa poddani polityczno-medialnej presji, by
pozostawali poza procesem wyjasniania przyczyn katastrofy, ¿eby czasem nie odkryli, ¿e popełnione
zostały błedy w funkcjonowaniu panstwa kierowanego od trzech lat przez rzad PO.
Najwa¿niejsza ró¿nica w obecnej sytuacji monopolistycznej dotyczy jednak podejscia do opozycji.
Poprzednie monopole, choc rywalizowały z opozycja i utrudniały jej funkcjonowanie, to jednak nie
Niezale¿ny Serwis Informacyjny
http://iskry.pl Kreator PDF Utworzono 24 July, 2010, 12:30
posuneły sie do działan na rzecz trwałego jej wyeliminowania ze sceny politycznej. A tak sie dzieje
dzisiaj. Liderzy polityczni obozu rzadzacego, wykorzystujac celebrytów oraz sprzyjajace media, staraja
sie wyszydzic poglady opozycyjne, usunac je z dyskursu politycznego, a nawet przekonac
społeczenstwo, ¿e główna partia opozycyjna jest siła antysystemowa, a tym samym niedemokratyczna i
nie posiada legitymizacji w demokratycznym panstwie. Co ciekawe, nie u¿ywa sie w tych potyczkach
argumentów merytorycznych. Nie toczy sie dyskusja o podatkach czy infrastrukturze pastwa. Argumenty
i pytania opozycji kwituje sie zwykle epitetami i osobistymi napasciami, czesto o charakterze wulgarnym.
Niektórzy nie stronia nawet od makabrycznych ¿artów w stylu, ¿e przeciwnika nale¿y ustrzelic i
wypatroszyc.
Zawłaszczyc dyplomacje
Taki sposób funkcjonowania obozu władzy niestety nie ominał równie¿ polityki zagranicznej. Cały
repertuar wspomnianych wy¿ej instrumentów działania zastosowano ju¿ w poprzednich latach wobec sp.
prezydenta Lecha Kaczynskiego. Od poczatku istnienia kohabitacji przypuszczono atak na prerogatywy
prezydenta. Istnienie osrodka prezydenckiego jako stra¿nika wartosci i zasad konstytucyjnych, audytora
i recenzenta działan rzadu nie miesciło sie w monopolistycznej koncepcji władzy PO. Stad szybko
pojawiły sie opinie i apele o zmiane Konstytucji w kierunku tzw. systemu kanclerskiego.
Szczególnie w sferze polityki zagranicznej i bezpieczenstwa starano sie ograniczyc, a nawet odebrac
prezydentowi i jego współpracownikom ich prerogatywy. Czy to przez Trybunał Konstytucyjny, czy
decyzje administracyjne w sprawie samolotu, czy przez embargo informacyjne starano sie nie dopuscic
prezydenta do wykonywania przynale¿nych mu zadan w polityce zagranicznej. Jesli to nie skutkowało,
podejmowano działania dyskredytujace prezydenta, wyszydzajace jego polityke, wyjazdy i spotkania
miedzynarodowe. Szczególnie krytykowano jego zaanga¿owanie w regionie na rzecz integracji panstw
regionu z NATO i Unia. Zas prezydenckie zabiegi o uzyskanie podmiotowosci w Unii Europejskiej
przedstawiano i w kraju, i za granica jako polityke antyeuropejska i awanturnicza. Jagiellonskie marzenia
o współkształtowaniu polityki europejskiej i giedroyciowskie zasady polityki wschodniej, które były
kanonem naszej dyplomacji przez kilkanascie ostatnich lat, okreslono jako prze¿ytek, który miał zostac
zastapiony piastowskim czynem modernizacji Polski.


{modulebot:75}


Od trzech lat partia rzadzaca usiłuje przekonac partnerów na swiecie, ¿e w Polsce toczy sie wojna sił
postepowych i europejskich z siłami konserwatywnymi, antyeuropejskimi, a nawet ksenofobicznymi.
Wykorzystuje sie miedzy innymi dyplomacje rzadowa, wielu naszych przedstawicieli w biurokracji unijnej
sponsorowanych przez zagraniczne fundacje osrodków analitycznych czy korespondentów mediów
zagranicznych. I znowu jezyk jest pełen sloganów, a nie merytorycznych racji. Odmienia sie na wszelkie
przypadki terminy: "Europa", "europejskosc", "integracja", "modernizacja" etc., co ma wywołac
wra¿enie, ¿e ludzie posługujacy sie nimi sa ze wszech miar postepowi i swiatowi oraz akceptowani czy
wrecz namaszczeni przez Unie Europejska do sprawowania władzy. Wytwarza sie iluzje, ¿e ambitna,
podmiotowa polityka poprzedników w rzeczywistosci była romantyczna mrzonka, była awanturnicza i
słusznie została zastapiona obecnie przez madra, realistyczna i pragmatyczna polityke rzadu Platformy.
Wszelkie osrodki krytyczne wobec takich pogladów były i sa izolowane, pozbawiane funduszy i
informacji, wreszcie obrzucane epitetami, ¿e sa ministerstwami wojny, okopami Swietej Trójcy etc. I tak
jak w kwestiach polityki wewnetrznej, tak na temat polityki zagranicznej nie podejmuje sie rzeczowej
debaty z jej krytykami. Wszelkie opinie czy propozycje wysuwane pod adresem polityki zagranicznej
spoza kregów władzy spotykaja sie z oskar¿eniami o straszenie społeczenstwa i z wybuchami gniewu w
stylu stwierdzen: "jak tak mo¿na?", "to kompromitacja", "to ¿enujace, niedopuszczalne" etc. Przykładów
na to dostarczyła miedzy innymi debata prezydencka i propozycja rzucona przez jednego z kandydatów,
jak i z kim rozmawiac o problemie Białorusi, z którym rzad nie daje sobie rady od lat. Mamy wiec
kolejna próbe zawłaszczenia całego dyskursu politycznego przez jedna strone, tym razem w dziedzinie
polityki zagranicznej.
Niebezpieczna marginalizacja Polski
Rzad od kilku lat prowadzi zatem polityke ograniczania aktywnosci polskiej dyplomacji. Padaja przy tym
ró¿ne motywy i wymówki. Od potrzeby oszczedzania srodków finansowych po hasła o koniecznosci
skoncentrowania sie na wewnetrznej modernizacji panstwa. W rzeczywistosci takie odejscie od
aktywnosci dyplomatycznej i zerwanie z wieloma dotychczasowymi kanonami polskiej dyplomacji i
Niezale¿ny Serwis Informacyjny
http://iskry.pl Kreator PDF Utworzono 24 July, 2010, 12:30
naszego zaanga¿owania w swiecie jest wynikiem kalkulacji partyjnej na u¿ytek wewnetrznej sceny
politycznej. Takim kalkulacjom zawdzieczamy decyzje o całkowitym wycofaniu sie z Iraku w 2008 roku,
ochłodzeniu naszych relacji z USA czy ostatnio podjecie publicznej debaty w czasie kampanii wyborczej
na temat wycofania sie z Afganistanu. Takie podporzadkowanie interesów panstwa jedynie kalkulacjom
partyjnym powoduje, ¿e nie mo¿na rzeczowo ocenic jakichkolwiek działan zewnetrznych panstwa i im
zaufac. I tak nie wiemy, czy negocjowanie prawie trzydziestoletniego kontraktu gazowego słu¿y
interesowi panstwa czy jakims doraznym korzysciom, lub czy wa¿ny okres polskiej prezydencji w Unii
bedzie wykorzystany do promowania naszych interesów w Europie, czy raczej jako wielka i
miedzynarodowa kampania rzadu przed wyborami parlamentarnymi.
Zmniejszanie aktywnosci polskiej polityki zagranicznej jest niebezpieczne w kryzysowej sytuacji, jaka
panuje w najbli¿szym otoczeniu naszego kraju i w Europie (kryzys finansowo-ekonomiczny Unii
Europejskiej, neoimperialne zakusy Rosji na obszarze postsowieckim, inercja NATO wzgledem tego
trendu). Nale¿ałoby oczekiwac w takiej sytuacji, ¿e rzad podejmie starania o odbudowanie konsensu
politycznego w dziedzinie polityki zagranicznej. Uaktywni nasza dyplomacje, aby inni za nas i bez nas
nie podejmowali decyzji dotyczacych naszych interesów.
Tymczasem w sposób nieprzemyslany, i znowu dla doraznych korzysci partyjnych, podjeto w kampanii
prezydenckiej debate o wycofaniu sie z Afganistanu. Było to szczególnie niebezpieczne dla Polski.
Operacja w Afganistanie jest operacja NATO, które własnie debatuje nad nowa koncepcja strategiczna,
na której Polsce powinno szczególnie zale¿ec. Przez wiele lat pozostaniemy panstwem peryferyjnym
zarówno w Unii, jak i NATO, ponoszac wszelkie konsekwencje tego poło¿enia w dziedzinie
bezpieczenstwa. Polska zabiegajaca o solidarnosc sojusznicza nie mo¿e sobie pozwolic na egoistyczne
gesty. Nie mo¿emy stracic wypracowanej przez lata opinii wiarygodnego sojusznika. W przeciwnym razie
nasze interesy nie beda respektowane przez sojuszników, a nasze działania beda traktowane jako
niewiarygodne, dorazne i koniunkturalne.
Test prezydencki
W takich oto okolicznosciach, wobec takich działan rzadu na scenie wewnetrznej i miedzynarodowej
funkcje prezydenta przejmuje polityk mocno zwiazany z obozem władzy. Bedzie miał do wyboru: albo
utrzymac osrodek prezydencki jako niezale¿ny urzad stojacy na stra¿y Konstytucji, wartosci, interesów
panstwa, doktryny polityczno-obronnej i wieloletnich kanonów polityki zagranicznej, albo
podporzadkowac sie interesom partii rzadzacej i przekształcic urzad prezydenta w osrodek adoracji
premiera i jego polityki.
Ju¿ pierwszy test, pierwsza podró¿ zagraniczna mo¿e okreslic kierunek prezydentury. Nowy prezydent
mo¿e podjac ambitny plan odbudowania pozycji Polski w regionie, a przez to w Unii. Układ polityczny w
naszej czesci Europy pozwala obecnie na uaktywnienie sie Polski, na stanie sie rzecznikiem regionu
zarówno wobec Zachodu, jak i Wschodu. Zamiast składac wiernopoddanczy hołd Brukseli,
proponowałbym objechac w jeden dzien Prage (odwiedzic naszego najdłu¿szego sojusznika
prezydenckiego), nastepnie Budapeszt (gdzie władze odzyskał podobnie jak my myslacy i ambitny
Orban) i zakonczyc kolacja w Bukareszcie (gdy¿ Rumunia to drugi najwiekszy kraj w regionie, który
przejał od nas uprzywilejowane relacje z USA). Wyposa¿ony w wiedze o sytuacji w regionie prezydent
mógłby nastepnie odwiedzic Berlin i Pary¿, aby powa¿nie porozmawiac o stanowisku tych stolic wobec
problemów naszego regionu i naszej wspólnej polityce wobec Rosji oraz o relacjach transatlantyckich.
Dopiero po takich podró¿ach i rozmowach prezydent powinien spotkac sie z urzednikami brukselskimi,
aby poinformowac ich o polskiej wizji polityki Unii i NATO i zapytac, jak chca uwzglednic ja w swoich
planach działania. Ciekawe zatem, czy nowo wybrany prezydent zechce kontynuowac ambitne działania
swojego poprzednika na rzecz uzyskania podmiotowosci w instytucjach, do których nale¿ymy, czy raczej
za namowa rzadu pozwoli Polsce nadal wtapiac sie tylko w główny nurt polityki europejskiej, który
raczej kieruje nas na peryferie unijnego mechanizmu decyzyjnego.
Witold Waszczykowski
Autor jest dyplomata, byłym zastepca szefa Biura Bezpieczenstwa Narodowego (2008-2010); w latach
2005-2008 pełnił funkcje podsekretarza stanu w MSZ, a tak¿e głównego negocjatora w rozmowach z
USA dotyczacych tarczy antyrakietowej.

{seyretpic id=159 align=center}

Niezale¿ny Serwis Informacyjny
http://iskry.pl Kreator PDF Utworzono 24 July, 2010, 12:30

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum