|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Sob Sty 22, 2011 4:01 pm Temat postu: Zmarł śp. dr Restytut Staniewicz (ROPCiO, KPN) |
|
|
W dniu 18 stycznia 2011 r. odszedł do Boga
śp. dr Restytut Staniewicz
Ur. 18 sierpnia 1929 r., w czasie II wojny światowej łącznik BIPu Okręgu Wileńskiego AK, w okresie jarzma komunistycznego w kraju uczestnik Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 r., aktywny działacz Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela oraz Konfederacji Polski Niepodległej, członek legalnej i podziemnej poznańskiej NSZZ „Solidarność”.
Za swe przekonania polityczne wyrzucany z pracy i represjonowany przez SB; wileński poznańczyk, ideowy piłsudczyk, zakorzeniony w idei Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Śp. Pana Restytuta mieliśmy możliwość poznać – i współpracować z nim – od początku lat 80. XX w. za pośrednictwem śp. Urszuli Wachowskiej.
W Zmarłym żegnamy jedną z barwniejszych postaci poznańskiego podziemia niepodległościowego. Cześć jego pamięci!
Zbigniew Rutkowski, Jarosław Maszewski
Redakcja „Wolnej Polski”, Wydawnictwo WERS |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Sob Sty 22, 2011 4:19 pm Temat postu: |
|
|
Właśnie wróciłem z pogrzebu śp. Pana Restytuta.
Jego nakrolog ukazał się w dzisiejszym sobotnio-niedzielnym wydaniu "Naszego Dziennika". W kaplicy, nad trumną, przemawiał przedstawiciel Prazydenta RP, nad grobem przemawiali Leszek Moczulski, Marek Jurek, przedstawiciele rodziny. Uroczystości pogrzebowe - jak się wydaje - wzorowo zorganizował szef Muzeum Walk Niepodległościowych w Poznaniu, Pan Lech Dymarski. Niestety, czas nieubłaganie zabiera z tego świata działaczy na rzecz niepodległości Państwa Polskiego. Czy te ustępujace pokolenia z powodzeniem przekazały pałeczkę walki o niepodległy, suwerenny byt naszego Państwa i Narodu - mam watpliwości. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Sob Sty 22, 2011 4:27 pm Temat postu: |
|
|
Pogrzeb historyka Restytuta Staniewicza
W sobotę o godzinie 14 na cmentarzu przy ulicy Lutyckiej w Poznaniu odbył się pogrzeb dr. Restytuta Staniewicza, który zmarł we wtorek po długiej i ciężkiej chorobie w wieku 82 lat. Wcześniej rozpoczęło się nabożeństwo w jego intencji.
Restytut Staniewicz, historyk i działacz niepodległościowy, urodził się w Wilnie. Po II wojnie światowej jego rodzina osiadła w Poznaniu. Brał udział w wydarzeniach Poznańskiego Czerwca 1956. W latach 1958-70 pracował w Instytucie Zachodnim, gdzie obronił doktorat. Gdy w 1966 roku nie podpisał oświadczenia piętnującego Episkopat Polski za pamiętny list do biskupów niemieckich "Przebaczamy i prosimy o przebaczenie", nie mógł w celach naukowych wyjeżdżać za granicę. Za krytykę antysemickich wystąpień w marcu 1968 roku musiał w 1970 roku pożegnać się z pracą w Instytucie Zachodnim. Po dwóch latach
przymusowego bezrobocia trafił do Biblioteki Kórnickiej. Związany był ze środowiskiem katolickiego miesięcznika "Więź", Klubem Inteligencji Katolickiej, Konfederacją Polski Niepodległej i Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Za działalność opozycyjną utracił pracę w bibliotece. W czasach pierwszej Solidarności prowadził Wszechnicę Robotniczą, w ramach której odbywały się wykłady w zakładach pracy i szkolenia związkowców. Kolportowano też wydawnictwa niezależne.
Przez wiele lat zabiegał o to, aby w Poznaniu stanął pomnik Józefa Piłsudskiego, który - jak podkreślał-w swej polityce dążył do zbliżenia Polski z Litwą, Białorusią i Ukrainą. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Sob Sty 22, 2011 4:43 pm Temat postu: Zmarł dr Restytut Staniewicz |
|
|
We wtorek zmarł Restytut Staniewicz, historyk i zasłużony działacz niepodległościowy ROPCiO I KPN
- Wokół mojego imienia powstała legenda, że to od Polonia Restituta. A prawda jest taka, że matka nadała mi to imię po swoim ojcu, który zmarł trzy miesiące przed moimi narodzinami w 1929 r. - opowiadał ,,Gazecie" przed laty. Był barwną postacią, wielbicielem Marszałka Piłsudskiego, co w Poznaniu nie zawsze było dobrze przyjmowane, Pochodził z Wilna, po wojnie jego rodzina osiadła w Poznaniu. W czerwcu 1956 r. brał udział w zdobyciu przez poznaniaków czołgów na moście Teatralnym. Dzięki wsparciu prof. Gerarda Labudy w 1959 r. dostał pracę w Instytucie Zachodnim. Tu zrobił doktorat. W 1966 r. za niepodpisanie oświadczenia piętnującego Episkopat Polski za głośny list ,,Przebaczamy i prosimy o przebaczenie" (do biskupów niemieckich) obcięto mu zagraniczne wyjazdy naukowe. Ponieważ skrytykował antysemickie wystąpienia w marcu 1968 r., w 1970 r. dostał wypowiedzenie z IZ. Po dwóch latach bez pracy znalazł przystań w Bibliotece Kórnickiej.
W latach 70. związał się z Ruchem Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Konwentem Niepodległościowym i Leszkiem Moczulskim - za co utracił posadę w bibliotece. Utworzył Klub Samoobrony Społecznej Wielkopolski i Kujaw, a kiedy wybuchła ,,Solidarność" - prowadził Wszechnicę Robotniczą (m.in. wykłady w zakładach pracy, szkolenia związkowców, kolportaż wolnych wydawnictw). To był pionierski pomysł w skali całego kraju.
W wolnej Polce kierował poznańskim oddziałem Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Litwy, założył też Komitet Polska - Ukraina. Ostatniraz było o nim głośno, gdy założył komitet budowy pomnika Józefa Piłsudskiego w Poznaniu. Pomysł ten oburzył radnych prawicy. - Piłsuduski nie pasuje do Poznania? To może Poznań nie pasuje do Polski? - oburzał się wtedy Staniewicz.
To z portalu Gazety wyborczej. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stanislaw Siekanowicz Weteran Forum
Dołączył: 19 Paź 2008 Posty: 1146
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 4:22 pm Temat postu: |
|
|
Coraz mniej nas zostaje... Tym wiecej spoczywa na nas odpowiedzialnosci za przekazanie sztafety nastepnemu pokoleniu.
Pragne zlozyc hołd Panu Restytutowi, o ktorym wiele slyszalem, a ktorego osobiscie widzialem tylko raz i to w takich okolicznosciach, ze tylko zdązylem mu powiedziec "dzien dobry". Trafilem na rewizje w jego mieszkaniu, skąd od razu zostalem zabrany na Kochanowskiego.
Niech Bóg wynagrodzi Mu, bo cale swe zycie poswiecil dla Ojczyzny. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 5:54 pm Temat postu: |
|
|
Panie Stanisławie,
niesamowita sprawa.
Proszę by Pan opisał tą "wpadkę" w Jego mieszkaniu. Kiedy to było? I jak Pan wspomina Kochanowskiego? Co dalej się działo?
Serdecznie pozdrawiam Pana i Forowiczów. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 6:30 pm Temat postu: |
|
|
A tu nekrolog Przewodniczącego Rady Miasta Poznania Grzegorza Ganowicza (dodam - PO) oraz poniżej 5 innych nekrologów Pana Restytuta opublikowanych w poznańskim "Głosie Wielkopolskim":
http://www.wspomnijbliskich.pl/8022594?s_source=ppwi_glos
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie...
Pozdrawiam Forowiczów. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stanislaw Siekanowicz Weteran Forum
Dołączył: 19 Paź 2008 Posty: 1146
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 7:06 pm Temat postu: |
|
|
W moim przypadku to akurat nie bylo nic wielkiego - taki epizod w maju 1979, ale w ten sposob utkwil mi w pamieci pan Staniewicz. U niego bylem umowiony z kilkoma osobami z wielkopolskiej opozycji. Wczesniej tego dnia w ten sam "kocioł" wpadli m. in. Marek Jurek, Antoni Pietkiewicz z Kalisza i S. Baranczak. A na Kochanowskiego? No coz, mialem "przyjemnosc" przebywac w tym oslawionym gmachu UB z Czerwca 1956. Nic przy sobie nie mialem, to skonczylo sie na probie przesluchania i na pogrozkach, ze jak jeszcze raz zobaczą mnie w Poznaniu to dostane sankcje prokuratorską. |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 7:21 pm Temat postu: |
|
|
Panie Stanisławie,
czasy przed 13 grudnia 1981 r. to, przepraszam za określenie, czasy przedpotopowe, czasy z epoki dinozaurów. Jak Pan napisał z śp. Restytutem już się Pan nie spotkał - poza "dzień dobry". Czy miał Pan późniejszy kontakt z Markiem Jurkiem i Stanisławem Barańczakiem? Niestety nie wiem kto to Antoni Pietkiewicz z Kalisza. Cieszę się że nie dostał Pan sankcji prokuratorskiej na Kochanowskiego. Ja dostałem ją - nb. (ale bez związku z śp. Panem Restytutem) właśnie w tym "miłym" UBeckim gmachu kilka lat później, bo w roku 1984. Stąd moje pytanie do Pana o "wrażenia" z Kochanowskiego.
Serdeczny uścisk dłoni dla Pana i pozdrowienia dla Forowiczów łączę. |
|
Powrót do góry |
|
|
Stanislaw Siekanowicz Weteran Forum
Dołączył: 19 Paź 2008 Posty: 1146
|
Wysłany: Nie Sty 23, 2011 10:14 pm Temat postu: |
|
|
No ja wlasnie nalezalem do tych "dinozaurow". Owszem, z Markiem bylismy przyjaciolmi przez wiele lat.
Chyba niepotrzebnie swoimi "przygodami" odciągnąlem uwage od postaci ś. p. Restytuta, dlatego skoro interesuje Pana moja osoba to odsylam do "ES"; przy moim biogramie jest pare niescislosci ale na szczescie drugorzednych. http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Stanis%C5%82aw_Siekanowicz |
|
Powrót do góry |
|
|
Zbigniew Rutkowski Weteran Forum
Dołączył: 04 Lip 2008 Posty: 145
|
Wysłany: Nie Sty 30, 2011 6:17 pm Temat postu: |
|
|
W sobotnio-niedzielnej (29-30 stycznia) "rzepie", w dodatku plus minus ukazał się artykuł Piotra Semki gdzie wspomina śp. Restytuta Staniewicza.
Pozdrawiam Forowiczów.
Ludzie długiego marszu
Piotr Semka
Restytuta Staniewicza znałem tylko z cudzych wspomnień (...) urodził się w niepodległej II RP (rocznik 1928), ale był zbyt młody, by otrzeć się o epopeję wojenną. Jego ojciec – legionista i minister rolnictwa Witold Staniewicz – jako jeden z niewielu piłsudczyków znalazł po wojnie pracę na uniwersytecie, a w 1959 r. został nawet rektorem Akademii Rolniczej w Poznaniu.
Samo imię Restytut kojarzyło się z faktem narodzin w dziesiątą rocznicę odrodzenia Polski. W swoim skromnym mieszkaniu w Poznaniu Staniewicz junior odtworzył kawałek Wilna, które wraz z rodzicami musiał opuścić po wojnie. Wziął udział w rewolcie poznańskiej w 1956 r., ponoć zdobył czołg na moście teatralnym. Po studiach znalazł pracę w Instytucie Zachodnim. Dom Staniewiczów był w latach 60. nieformalnym punktem zebrań poznańskich tzw. przedwojennych sfer. W 1966 roku odmówił podpisania apelu przeciw biskupom polskim, którzy „wybaczali i prosili o wybaczenie”. Odcięto mu wtedy wyjazdy zagraniczne. W 1968 roku już głośno protestował przeciw pacyfikacji Marca i w 1970 roku wyrzucono go w końcu z instytutu. Dwa lata trwało poszukiwanie pracy – w końcu przygarnęła go na skromniutkim etacie Biblioteka Kórnicka.
Status strażnika świętego ognia, szczególnie po śmierci rodziców w połowie lat 60., miał swoją cenę. Staniewicz żył w wąskim kręgu ludzi wierzących jak on, że można żyć, nie kłamiąc. Nie założył rodziny, miał trudny, apodyktyczny charakter. W 1977 roku nadszedł jego czas – jego mieszkanie zostało punktem kontaktowym Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela.
To wtedy do jego mieszkania zapukali dwaj młodzi studenci: Marek Jurek i Krzysztof Nowak. Nie ukrywali, że czują się neoendekami, ale Staniewicz pokazał im, jak piękny był legionowy sen o szpadzie.
Jak udało mu się tak silnie zafascynować studentów młodszych odeń o 40 lat? Nigdy nie zapomnę, jak wiele lat potem Krzysztof Nowak opowiadał mi z błyskiem w oku o rozmowach w mieszkaniu Staniewicza pełnym pamiątek dotyczących Piłsudskiego i Wilna. Miejscu przeniesionym w czasie z lat 30. do szarej epoki Gierka.
Ale każda fascynacja ma swój kres. W 1979 roku młodzi zrazili się kłótniami w ROPCiO i postanowili założyć własny Ruch Młodej Polski. „Ja was zniszczę – wierzcie mi, potrafię być politykiem skutecznym” – tak krzyczał na nich, gdy przyszli wyjawić mu, że z całym szacunkiem, ale chcą iść swoją drogą. Po latach nie opowiadali o tej scenie z jakimś tanim szyderstwem. Raczej z zadumą, jak strażnik niepodległościowego świętego ognia nie potrafił zrozumieć, że młodzi nie mogą w nieskończoność wysłuchiwać jego monologów. Jak łatwo myślenie o wielkiej polityce w labiryncie opozycyjnych ambicji mogło ocierać się o groteskę.
Po stanie wojennym znów był konspiratorem, tym razem w barwach KPN. Ale po 1989 roku nie zrobił kariery w polityce. Kierował poznańskim oddziałem Ogólnopolskiego Klubu Miłośników Litwy, założył też Komitet Polska – Ukraina.
(...)
Po co przypominam dwa życiorysy ludzi, którzy w ostatnich dniach odeszli bez większego rozgłosu? Bo z takich życiorysów składała się historia opozycji w ciągu ostatnich 30 lat. Tacy ludzie wypełniali długie, pozornie szare lata PRL, inspirując i w swoim czasie porywając tych, którzy mieli okazję z nimi się zetknąć. Tych, którym starczyło siły i żaru na dekady, znamy z czołówek gazet. Tych, którzy nie umieli się zmieniać lub wierzyli w sprawiedliwość dziejów, czekało zgorzknienie.
Byli uczestnikami marszu przez marksistowską pustynię i co ciekawe, powijała im się noga, akurat gdy już było widać horyzont. Darwiniści polityczni uznają to za przesłankę do rozważań, czy takie osoby nie były przeceniane i wcześniej. A jednak przeczą temu ludzie, którzy z przejęciem opisują Staniewicza z końca lat 70. czy Wełnickiego z lat stanu wojennego. Coś musiało w nich być, skoro tak mocno wyryli się w pamięci tych, których skierowali do polityki. Po takich kamieniach sypały się polskie polityczne lawiny. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|