Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Złotymi zgłoskami na murach pisane....

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Wrz 21, 2011 3:35 pm    Temat postu: Złotymi zgłoskami na murach pisane.... Odpowiedz z cytatem

http://www.doorg.info/2011/09/19/zlotymi-zgloskami-na-murach-pisane%e2%80%a6/


Andrzej Pieczyrak
Złotymi zgłoskami na murach pisane…
Tagi: recenzje „Dezinformacja: oręż wojny” Vladimir Volkoff „Dlaczego toniemy czyli jeszcze nowsze Średniowiecze” Lech Jęczmyk „Pokłosie „Wędrówki do sukcesu” Jak wędrownik pokonuje życiowe pułapki” Sir Robert Baden-Powell

Staram się nie pisać w okresach „politycznie gorących”. Nie czynię tego by udawać niezaangażowanie polityczne, lub co gorsza mienić się obiektywnym obserwatorem sceny politycznej, ale by oszczędzić moim tekstom wrzucania ich do kosza o wdzięcznej nazwie „agitacja wyborcza”.

Poglądy polityczne posiadam, jak każdy myślący i świadomy obywatel, nie wstydzę się ich i nie ukrywam swoich sympatii, co chyba dostrzega każdy czytelnik moich tekstów. Niezależnie jednak od poglądów staram się kierować zasadą obiektywizmu i wierności prawdzie. Z tego właśnie względu staram się nie pisać w czasach „gorączki wyborczej”. Również i dziś nie chcę wchodzić w dysputę wyborczą… i głos oddaję innym.

Ideały…

„Chciałbym, byście zrozumieli, że kraj bardzo Was potrzebuje; potrzebuje aktywnych i odpowiedzialnych uczestników życia publicznego. Potrzebuje młodej, uczciwej zmiany, w miejsce egoistów i karierowiczów. To przed Wami otwiera się szansa przekształcenia przyszłości na miarę naszych ideałów”. To wbrew pozorom nie cytat z ulotki w tegorocznej kampanii wyborczej ale słowa przedmowy do książki. Książki, której autorem był Sir Robert Baden-Powell, a która to została wydana w Anglii w 1927 roku.

Ten znany wielu, a zwłaszcza harcerzom, patriota i wychowawca młodzieży w swojej książce „Pokłosie „Wędrówki do sukcesu” Jak wędrownik pokonuje życiowe pułapki” („Life’s Snags and How to Meet Them”) dzieli się z czytelnikami swoją wizją wychowania młodzieży oraz opisuje to co jego zdaniem jest najistotniejsze w życiu człowieka. Jako jeden z ważniejszych elementów życia wymienia służbę dla Ojczyzny.

Udzielając rad swoim młodym rodakom Baden-Powell pisze „Egoizm nigdy nie zbuduje Narodu. Tam gdzie poczucie obowiązku i służby w interesie ogółu przeważa, rośnie społeczeństwo silne i odpowiedzialne”. Dalej rozwijając tę myśl dodaje „Ludzie, którzy umieją czynić dobro, być pomocnymi dla innych, stworzą zawsze silny i godny podziwu Naród”. Zaś samą służbę określa w następujący sposób „Ale służba oznacza wyrzeczenia […] Kto tego nie potrafi, nie powinien się nazywać mężczyzną godnym swych Ojców, którzy Ojczyźnie potrafili dać swą młodość, a nierzadko i życie. Każdy młody człowiek, który potrafi zwalczyć egoistyczne ciągoty i zrozumie potrzebę wspólnoty z innymi ludźmi, będzie miał przed sobą piękne i szczęśliwe życie”.

W swej książce Sir Robert Baden-Powell przywołuje zasady średniowiecznego kodeksu rycerskiego i namawia swych czytelników do stosowania tych zasad w życiu, pomimo twierdzeń wielu współczesnych, że jest to oznaka nienowoczesności. Baden-Powel pisze „Niegdyś kodeks średniowiecznych rycerzy określał cechy dorosłości: siła ciała, odwaga ducha, nieposzlakowany honor, pomoc i ochrona słabszych, kobiet i dzieci, oddanie swej wierze. Średniowieczny rycerz gotów był oddać swe życie za te ideały. Dziś wielu wyśmiewa te wskazania, uważając rycerskość za coś minionego i niezrozumiałego – nic bardziej złudnego”.

Autor zachęca młodzież do kształtowania swego charakteru, zdobywania wiedzy i niezłomnej wiary w ideały. Baden-Powell zwraca się do czytelników „Jeśli zdobyłeś wiedzę i rozsądek – zrozumiesz istotę siły swego Ducha, zrozumiesz cel dojrzałości. To dobro Twoje i Twoich bliźnich. To gra o prawdziwego człowieka”. W tym samym duchu do Polaków zwracał się prymas Stefan Wyszyński pisząc „Im skuteczniej ktoś pokonuje własny egoizm, tym więcej okazuje zdolności do życia w miłości Ojczyzny. Wiadomo, jak trudno jest egoistom być dobrymi synami narodu; gotowi są raczej widzieć śmierć własnego narodu, niż zdobyć się na drobną bodaj dlań ofiarę”.

Sztuka walki

Na początku swojej książki „Dezinformacja: oręż wojny” Vladimir Volkoff przypomina zasady zaczerpnięte z „Sztuki wojennej” Sun Cy, poradnika spisanego blisko 25 wieków temu w Chinach… a wykorzystywanego do dziś przez wiele służb wojskowych.

Jako zasadnicze elementy skutecznej i efektywnej walki z przeciwnikiem Sun Cy wymienia:

1. Dyskredytujcie wszystko co dobre w kraju przeciwnika.

2. Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia.

3. Podrywajcie ich dobre imię i w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.

4. Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywateli.

5. Buntujcie młodych przeciwko starym.

6. Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników.

W dalszej części swojej książki Volkoff koncentruje się na opisaniu zastosowania „praktycznego” wymienionych przez Sun Cy zasad i bezlitośnie obnaża działania służb wywiadowczych oraz wszelkich aparatów propagandy. Nie dziwi zatem, że szczególnie dużo miejsca poświęca nazistowskim Niemcom i sowieckiej Rosji, które te zasady wcielały w życie z największą gorliwością.

Jako jeden z istotniejszych elementów walki z nieprzyjacielem Volkoff wymienia demoralizacje narodu. Jego zdaniem „demoralizacja, to unicestwienie odwagi, podkopanie siły duchowej, wynikającej z wiary w wartości narodowe i w przyszłość”.

Jako czynniki służące demoralizacji wymienia: - podważenie wartości, o które walczy nieprzyjaciel, zasiewanie wątpliwości - podważanie wiary w siebie, każdego nieprzyjacielskiego żołnierza, zaszczepienie mu zwątpienia w siebie i zwątpienia w to, w co wierzył. Powtarzając za Ellulem, Volkoff pisze: „należy doprowadzić do tego żeby nieprzyjaciel utracił wiarę w słuszność własnej sprawy, własnej ojczyzny, własnej armii, własnej grupy” i kolejno wymienia działania służące temu celowi:

- przekonanie nieprzyjaciela o jego osamotnieniu i powszechnej dezaprobacie opinii publicznej wobec niego, a jeszcze lepiej opinii światowej;

- ośmieszanie, wytykanie braku logiki, wyszydzanie; - podważanie zaufania nieprzyjaciela do jego środków obrony i ataku;

- przekonanie o bezcelowym przedłużaniu się walk;

- przekonanie, że ma się przeciw sobie przeciwnika twardego, pewnego swego zwycięstwa i zdecydowanego na wszystko.

Podsumowując ten temat Volkoff pisze że „Człowiek, który czuje się winny, traci poczucie sensu swej walki […] Przekonać człowieka, że jeśli nawet nie on sam, to przynajmniej ci, co walczą po tej samej co on stronie, dokonują czynów niemoralnych i niesprawiedliwych, to zdezintegrować grupę, do której on przynależy”.

Innym z tematów, którym zajmuje się autor jest sprawa „neutralizacji mas” w taki sposób aby uniemożliwić jej spontanicznego zaangażowania się w obronę istniejącego porządku. W swych rozważaniach Volkoff stawia tezę, że „milcząca większość jest wytworem dywersji” gdyż jednym z celów działań dywersyjnych jest zawsze sparaliżowanie i spowodowanie zobojętnienia mas w celu narzucenia większości milczenia. Milczenia, które jest niczym innym jak przejawem apatii społeczeństwa.

W swej książce autor nie tylko podaje cele działania, ale również narzędzia jakimi można je osiągnąć. Jako jeden z najistotniejszych elementów Volkoff wymienia media. Nie myśli tutaj jednak o mediach prowadzącego takie działania, ale mediach, które przynajmniej z definicji, są mediami państwa wobec którego prowadzone są działania dywersyjne. Najistotniejszym bowiem zadaniem dywersji jest jej zakamuflowanie w taki sposób, aby była ona niewidoczna dla przeciwnika. Trzeba działać tak, aby społeczeństwo przeciwnika było przekonane, że głoszone prawdy i informacje są prawdziwe oraz, że ich aktorami są powszechnie szanowani obywatele ich państwa. By osiągnąć powyższy cel niezbędnym jest pozyskanie takich osób w społeczeństwie przeciwnika.

Agenci wpływu

Lech Jęczmyk w swej najnowszej książce „Dlaczego toniemy, czyli jeszcze nowsze Średniowiecze” zawarł przewrotne twierdzenie „Każdy człowiek jako tako wykształcony wie, że oskarżenie o uleganie spiskowej teorii dziejów jest najgorszym, jakie człowieka może spotkać. Ktoś taki nie może liczyć na pracę w mediach, ani na uczelni, jest w ogóle traktowany jak trędowaty. Człowieka z klasą obowiązuje wiara w niespiskową teorię dziejów, czyli przekonanie, że wszystko dzieje się przypadkiem”. Podobnie rzecz się ma z opisywanymi przez Volkoffa agentami wpływu. Wiara w istnienie agentów, którzy działają nie w interesie kraju swego pochodzenia ale w interesie innego kraju, jest u nas traktowana jako jeden z przejawów hołdowania spiskowej teorii dziejów i sama w sobie czyni z człowieka tak uważającego „oszołoma, nacjonalistę i zacofańca”. Dziwne to, bo przecież naturalnym wydaje się, że każde państwo stara się dbać w pierwszej kolejności o swoje interesy i trudno jest wierzyć, że inne państwa tego nie czynią.

„Operacje wywierania wpływu obejmują następujące działania: próby wpłynięcia przez wysoko umieszczonych agentów na nieprzyjaciela w określonej dziedzinie jego polityki wewnętrznej lub zagranicznej; udzielenie poparcia partiom, organizacjom i manifestacjom” pisze Volkoff. Osoby, które wykonują takie zadania na terenie obcego państwa określa mianem agentów wpływu. Opisując działania wywiadu pisze: „każdy wywiad stara się maksymalnie wykorzystać swoich ludzi, agenci wpływu uczestniczą zarówno w normalnej działalności wywiadowczej jak i w operacjach wpływu”. Opisując zaś samych agentów Volkoff pisze „Agenci wpływu zajmują często wysokie stanowiska w hierarchii społecznej nieprzyjacielskiego kraju i co za tym idzie, są w stanie wpływać na życie publiczne i polityczne tego kraju w kierunku pożądanym przez kierownictwo tajnych służb […] Mogą oni być dziennikarzami, urzędnikami państwowymi, członkami partii politycznych i organizacji społecznych, dyplomatami, deputowanymi, politykami lub pracownikami tajnych służb”.

Bardzo celnie i w sposób skrótowy podsumował prace Volkoffa Artur Adamski w opublikowanym w „Opcji” (nr 1/85) artykule „Autorytety czy agenci wpływu?”. W końcowym akapicie artykułu Adamski napisał „O agenturze służącej nie zbieraniu informacji, lecz urabianiu opinii publicznej i kreowaniu zjawisk społecznych, pisał m.in. Vladimir Volkoff. Jego prace są mało znane, na koniec więc kilka informacji na ten temat w „podręcznikowej pigułce”. Najcenniejszą agenturę wpływu pozyskuje się w środowiskach mediów, nauki i polityki. Agenci tego rodzaju nie potrzebują precyzyjnych instrukcji – znają oczekiwania swych mocodawców, są na tyle inteligentni i sprawni, by w miarę możliwości i z troski o pozory bezstronności zaspakajać je w optymalny sposób. Najważniejszą formą zapłaty nie są pieniądze, lecz możliwość zdobycia wysokiej pozycji społecznej, pomoc w karierze, zdobywaniu przywilejów, sławy i uznania. Głównym celem agentów wpływu, zwanych czasem agenturą specjalnego znaczenia, jest kształtowanie oczekiwanej opinii publicznej, społecznych zachowań, powszechnych, obiegowych poglądów, uprzedzeń i nastawień. Częstym celem jest podsycanie atmosfery nieufności, odciąganie uwagi od rzeczywistych zagrożeń, lansowanie nieetycznych postaw, promowanie patologii, dążenie do rozbijania określonych grup społecznych. Często także ośmieszanie i wyszydzanie wybranych idei (np. patriotyzmu), osłabianie wiary w siebie (Polska to mały kraj musi znać swoje miejsce), przekonywanie o bezcelowości niektórych dążeń”.

Same działania agentów wpływu nie są niczym niezwykłym ani złym. Dla kraju który ich wysyła lub werbuje są „ludźmi potrzebnymi”, którzy działają na korzyść tego kraju. Oceniając ich pracę można by nazwać ich patriotami, którzy osłabiając kraj w którym działają, przynoszą zysk krajowi któremu służą. Cynicznie rzecz ujmując, to nie ich wina, że inni dają się nabierać na ich grę.



Pozwoliłem sobie na przypomnienie tych kilku lektur w okresie wyborczym nie aby agitować za którąkolwiek z opcji politycznych, ale by uwrażliwić czytelników na to, że nie wszystkie działania z którymi mamy do czynienia są działaniami w interesie naszego państwa i nie wszystkie z nich pochodzą z inspiracji tych, którym dobro Rzeczypospolitej leży na sercu. Wręcz przeciwnie wiele z tych działań, które w założeniach swych mają służyć osłabieniu naszej Ojczyzny, jest działaniem patriotów… tyle tylko, że nie polskich. Zachęcam zatem do lektury wymienionych w tekście publikacji i uważnego śledzenia poczynań naszych posłów, kandydatów na posłów oraz wszystkich tych, którzy biorą udział w dyskusji wyborczej. To od nas zależy kto będzie zasiadać w Parlamencie Rzeczypospolitej, więc postarajmy się wybrać dobrych reprezentantów.

Cytowane pozycje literatury:

Sir Robert Baden-Powell „Pokłosie „Wędrówki do sukcesu” Jak wędrownik pokonuje życiowe pułapki” – Oficyna Wydawnicza „Text” – 2007

Lech Jęczmyk „Dlaczego toniemy, czyli jeszcze nowsze Średniowiecze” – Wydawnictwo Zysk i S-ka – 2011

Vladimir Volkoff „Psychosocjotechnika, dezinformacja: oręż wojny” – Wydawnictwo „Antyk” – 1999

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sro Wrz 21, 2011 6:48 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdy przeczytałem:
Cytat:
1. Dyskredytujcie wszystko co dobre w kraju przeciwnika.
2. Wciągajcie przedstawicieli warstw rządzących przeciwnika w przestępcze przedsięwzięcia.
3. Podrywajcie ich dobre imię i w odpowiednim momencie rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków.
4. Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywateli.
5. Buntujcie młodych przeciwko starym.
6. Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników.

przestałem wierzyć, że PO nie ma programu. Jak nie miało - to już chyba ma (Made in China) i odnoszę wrażenie, że realizuje go od dawna.
Natomiast całkowicie nie zgadzam się ze zdaniem:
Cytat:
Same działania agentów wpływu nie są niczym niezwykłym ani złym. Dla kraju który ich wysyła lub werbuje są „ludźmi potrzebnymi”, którzy działają na korzyść tego kraju. Oceniając ich pracę można by nazwać ich patriotami, którzy osłabiając kraj w którym działają, przynoszą zysk krajowi któremu służą. Cynicznie rzecz ujmując, to nie ich wina, że inni dają się nabierać na ich grę.

To prawie tak jakby oszust, czy złodziej nie byli przestępcami. Można przecież tłumaczyć, że ofiara jest sama winna bo się nie zabezpieczyła przed kradzieżą czy dała nabrać oszustowi. I oni sami traktują swe ofiary jako frajerów, czy łatwowiernych półgłówków. Z kolei dla swoich kompanów czy bliskich są oni „ludźmi potrzebnymi”.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum