Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Komandor Bilski: Dla Amerykanów jesteśmy chłopcem na posyłki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Sie 10, 2010 11:15 am    Temat postu: Komandor Bilski: Dla Amerykanów jesteśmy chłopcem na posyłki Odpowiedz z cytatem

Polecam książkę; POLSKA ARMIA NA POSYŁKI



Komandor Artur Bilski nie krytykuje a merytorycznie przybliża problemy skutecznie zamiatane pod dywan albo zagłuszane kakofonią propagandy sukcesu. Analityczne podejście pozwala zrozumieć zamiary autora którego wiedza i bogate doświadczenie umożliwia wnikliwą ocenę współczesnych często owianych tajemnicą wydarzeń. Jako ich świadek i uczestnik ma prawo do takiej a nie innej oceny. Trudno nie zgodzić się jednak z oceną autora o roli Polski jej marginalizowaniu i traktowaniu jedynie jako dostarczyciela sił. Polska bowiem nie ma poza propagandowymi korzyści stosownie do poziomu zaangażowania wojskowego w operacje wojskowe poza granicami kraju. Warto by nad książką pochyliło się wielu i zadało sobie pytania które z pewnością zrodzą się po jej lekturze.

Gen. Waldemar Skrzypczak b. Dowódca Wojsk Lądowych


Bilski: Dla Amerykanów jesteśmy chłopcem na posyłki



Komandor Artur Bilski

Pytam polityków: na czym polega nasz strategiczny sojusz z USA, bo nasza polityka jest upokarzająca - mówi Artur Bilski, autor książki "Polska armia na posyłki", która pojawiła się właśnie w księgarniach.

Jak mówi autor, to książka "o bezprecedensowym niszczeniu zasobów armii w zagranicznych misjach wojskowych, które oprócz propagandowych, nie przynoszą Polsce żadnych korzyści". Artur Bilski to były rzecznik prasowy Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód w Szczecinie. Był także oficerem dowództwa NATO w Europie. Napisał książkę "Widok na Sarajewo" o misji NATO na Bałkanach.

Marcin Górka: Tytuł i teza książki nie najlepiej świadczą o tym, co robi polska armia. Podobnie okładka z karykaturą Baracka Obamy. Czy rzeczywiście to wojsko na amerykańskie posyłki, a nie do realizowania polskich interesów politycznych?

- Taki uprzywilejowany sojusz miałby może i sens, gdyby Amerykanie traktowali nas poważnie i na przykład przezbroili i wyposażyli naszą armię.

Jesteśmy wyjątkiem? A inne kraje, które wysyłają swoich żołnierzy do Afganistanu, czy wcześniej do Iraku?

- Inne kraje przymuszone przez USA wysyłają kontyngenty do Afganistanu, ale w ilościach, które nie wyczerpują ich możliwości do samoobrony w razie kryzysu. Żaden duży europejski kraj nie drenuje tak bezmyślnie swojej armii w Afganistanie.

Stać nas na to, by postawić się Amerykanom?

- Nie chodzi o to, by występować z NATO, czy negować sojusz z USA. Jesteśmy ważną częścią świata zachodniego i to jest oczywiste. Chodzi jedynie o to, by widzieć rzeczy takimi, jakie są. USA są światowym imperium, które używa różnych środków, włączając w to użycie siły, by osiągać swoje cele. My zaś jesteśmy europejskim graczem, którego siła tkwi w Unii Europejskiej i w rozwijaniu jej zdolności obronnych. Należy nadać sojuszowi z USA praktyczny, a nie idealistyczny wymiar. Afganistan w żaden sposób nie wpłynie na nasze bezpieczeństwo bez względu, jak zakończy się ta misja. Terroryzm islamski to nie nasze zmartwienie, nie my go wywołaliśmy i nie my jesteśmy krajem frontowym tej walki ideologicznej, a mimo to ponosimy olbrzymie obciążenia z tego tytułu.

Do kogo adresowana jest ta książka?

- Do szerokiego grona odbiorców, nie tylko żołnierzy. Widzę bowiem, że w społeczeństwie narasta frustracja z powodu braku równowagi w relacjach z USA, w których jesteśmy zwyczajnie wykorzystywani. Chodzi o to, by wywołać refleksję nad tym, że polityka uległości wobec Waszyngtonu jest szkodliwa i upokarzająca.
Książkę można zamówić na stronie wydawnictwa www.nobilismedia.pl lub w Księgarni Zamkowa w Szczecinie.


Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,7751799,Bilski__Dla_Amerykanow_jestesmy_chlopcem_na_posylki.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Wto Sie 10, 2010 12:01 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Armia wyjątkowej prowizorki



Artur Bilski 23-05-2010, ostatnia aktualizacja 23-05-2010 18:11

Za kadencji ministra Klicha szansę na karierę w wojsku mają ci oficerowie, którzy utrzymują kontakty towarzyskie z politykami i siedzą cicho - twierdzi ekspert ds. wojskowości

Mimo 20 lat przemian politycy i generałowie nie zmienili polskiej armii w sprawnie działającą machinę. Jej najlepiej wyposażona, kilkutysięczna część walczy w Afganistanie. W kraju pozostaje pospolite ruszenie, niezdolne nie tylko do obrony kraju, ale i do zapewnienia prezydentowi bezpiecznego transportu. Kwintesencją mentalnej prowizorki dotyczącej sposobu myślenia o wojsku było stwierdzenia byłego szefa MON Bronisława Komorowskiego, że polscy piloci są tak doskonale wyszkoleni, iż mogą latać na "drzwiach od stodoły".


Jak piękna defilada

Katastrofa samolotu pod Smoleńskiem to konsekwencja trwającej latami intelektualnej stagnacji i zaniechań w reformowaniu polskiej armii, która zamiast stawać się coraz lepiej wyszkolona, robi się "paradna" i PR-owska. Fakt, pięknie wypada na defiladach, jak na tej ostatniej w Moskwie. Ale chyba nie tylko o taką armię nam chodzi.Dotąd ważniejszy od rzeczywistych reform i gotowości bojowej był efekt polityczny działań wojska, wydźwięk międzynarodowy, "umacnianie" sojuszu z USA. Prowizorkę w Siłach Lądowych czy Marynarce Wojennej można ciągnąć w nieskończoność, wymachując art. 5 traktatu waszyngtońskiego o wzajemnej pomocy.

Stąd postępujące zwasalizowanie Polski wobec Waszyngtonu i upokarzające domaganie się, a to tarczy antyrakietowej, a to rakiet Patriot i obecności garstki amerykańskich żołnierzy na terytorium Polski (właśnie instalują się w Morągu) jako gwarancji ochrony przed zagrożeniem ze strony Rosji. Czy to jednak zapewni bezpieczeństwo 40-milionowemu krajowi w środku Europy?


Wojsko na posyłki

Mimo bolesnej lekcji p.o. prezydent Bronisław Komorowski zdecydował się na dalsze konserwowanie niewydolnego systemu. Mianowanie nowym szefem sztabu gen. broni Mieczysława Cieniucha to kolejny zły sygnał dla wojska. Potwierdza on jedynie umacnianie roli wysokiej biurokracji, dalszą, niebezpieczną stagnację i zakonserwowanie mentalnego zaścianka, a także sprowadzenia wojska do roli armii na posyłki."Pod generała" trzeba instrumentalnie nagiąć prawo i zmienić ustawę, która nakazuje mu odejście z armii ze względu na wiek. Żołnierze są tym zbulwersowani. Poza tym generał, mimo imponującego wykształcenia, nigdy nie był na żadnej misji bojowej – ani w Bośni, ani w Iraku, ani w Afganistanie. Pytanie zatem do ministra Bogdana Klicha i p.o. prezydenta, marszałka Bronisława Komorowskiego: Jak to się ma do medialnie nagłaśnianej polityki zmian kadrowych w oparciu o doświadczenie z misji bojowych?

Czy doświadczenia płynące z nieudolnych przygotowań do misji w Iraku, czy w Afganistanie nikogo niczego nie nauczyły? Czy w dalszym ciągu chcemy generałów bez własnego zdania, czy ludzi z wizją nowoczesnej armii i żelazną konsekwencją?

Nie wiadomo, czy tacy oficerowie w polskiej armii jeszcze się znajdą, ponieważ zanosi się na falę odejść z wojska sfrustrowanej kadry. Być może prowizorki w MON miał dość p.o. dowódcy Sił Powietrznych gen. Krzysztof Załęski, który powiedział szefowi MON, że "nie bierze odpowiedzialności" za sytuację w Siłach Powietrznych. I oświadczył, że odchodzi do cywila.

Konsekwencje niechlujstwa organizacyjnego w armii dotykają zwykle żołnierzy, którzy giną źle wyposażeni w Iraku czy Afganistanie i stanowią – jak cynicznie określa to Bogdan Klich – "filary polskiego bezpieczeństwa". Prowizorki w armii dotknęły jednak i samych polityków w katastrofie pod Smoleńskiem. To jednak, jak widać, w MON nie przyniosło otrzeźwienia.


Zwycięstwo oportunizmu

Żołnierze są zniesmaczeni postępującym upolitycznieniem i wszechogarniającą hipokryzją.

Z jednej strony minister Klich atakuje gen. Waldemara Skrzypczaka za publiczną krytykę wyposażenia żołnierzy w Afganistanie i nazywa ją naruszeniem cywilnej kontroli nad armią, z drugiej zaś angażuje swoich generałów – propagandzistów do publicznego atakowania w mediach oponentów swojej polityki. Za kadencji ministra Klicha armia została poddana totalnej instrumentalizacji i wykorzystana do walki politycznej o głosy wyborców, w której nie liczy się jej jakość tylko efekt PR-owski. Dlatego szansę na karierę mają ci, którzy utrzymują kontakty towarzyskie z politykami i siedzą cicho.

Generałowie do 10 kwietnia chętnie brali udział w politycznych kampaniach, czy to agitując za bezkrytycznym udziałem w irackiej i afgańskiej wojence, czy to promując przygotowaną pod kampanię wyborczą profesjonalizację armii. Zastanawiam się, gdzie są dzisiaj gen. Mieczysław Bieniek czy gen. Bogusław Pacek – tuby propagandowe MON, tak chętnie broniący w mediach ministra Klicha i jego polityki?

Z pewnością ostre słowa pod adresem MON wypowiedziane przez gen. Waldemara Skrzypczaka mogły być przełomem i zadziałać oczyszczająco na polskie Siły Zbrojne. Tak się nie stało. Zwyciężył oportunizm i dogmatycznie pojmowana cywilna kontrola nad armią.

Krytyka MON nie bierze się jednak znikąd. To wina niesprawnego systemu komunikowania się pomiędzy hierarchią wojskową, politykami a społeczeństwem, który odbywa się w atmosferze nieufności i podejrzeń, doprowadzonych do stanu patologii. Dlatego też armia rozpada się na naszych oczach i niestety Bronisław Komorowski, sądząc po jego ostatnich decyzjach personalnych, nie jest osobą, która chce ten proces powstrzymać.

Autor jest komandorem porucznik rezerwy. Napisał książki "Widok na Sarajewo" o misji NATO na Bałkanach i "Polskiej Armii na Posyłki"

Rzeczpospolita
źródło inf:
http://www.rp.pl/artykul/484006.html
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Sie 13, 2010 7:50 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie wszyscy akceptują zmiany w armii

Przenoszenie jednostek, zaskakujące dymisje i plotki o mniej korzystnych regulacjach emerytalnych, zwiększyły wśród wojskowych grono niezadowolonych - ujawnia "Polska The Times" .



Święto Wojska Polskiego, fot. Jan Kucharzyk /East News

Taka sytuacja sprawia, że przed swoim świętem, polska armia nie jest w najlepszych nastrojach. Ostatnie, spektakularne dymisje w GROM i 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego tylko potwierdzają te tezę.

Ale dymisji w MON jest o wiele więcej. Od stycznia aż 5 tys. żołnierzy złożyło wnioski o zwolnienie ze służby. Powodem były obawy, że stracą na zmianach w ustawie o emeryturach mundurowych, które miały wejść w życie z początkiem 2011 r.


Niezadowolenie budzi też zarządzanie nieruchomościami armii. Rezygnacja z lokalizacji w centrach miast, a także przeprowadzki ze stolicy do innych ośrodków, nie są w smak wielu dowódcom.

Oszczędności budżetowe mogą również dotknąć armii, w której już i tak się nie przelewa. Coraz częściej padają pytania, czy szef resortu obrony ulegnie ministrowi finansów.

Ale sytuacja w wojsku wcale nie jest taka zła, skoro w obecnym naborze na zawodowych szeregowców jest aż 9 chętnych na jedno miejsce. To m.in. zasługa dobrych zarobków, które w armii wynoszą średnio 3960 zł i są o jedną czwartą wyższe niż przeciętne wynagrodzenie w całej sferze budżetowej - kończy "Polska The Times".

źródło inf.
http://fakty.interia.pl/raport/armia_zawodowa/news/nie-wszyscy-akceptuja-zmiany-w-armii,1518290,3
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Czw Gru 22, 2011 2:21 pm    Temat postu: Romuald Szeremietiew "Smutek to za mało" Odpowiedz z cytatem

Romuald Szeremietiew "Smutek to za mało"

http://szeremietiew.blox.pl/2011/12/Smutek-to-za-malo.html


fragmenty:

W przypadku polskiej armii mamy tylko jeden rodzaj boju zapisany w tradycji – bój w obronie Ojczyzny. Zdarza się jednak, że politycy używają wojska jako narzędzia polityki zagranicznej. Ta rola armii w Polsce nie ma dobrych tradycji. W takim kontekście trzeba zapytać jakie boje toczą nasi żołnierze w dalekim Afganistanie. [...] Co czuli polscy żołnierze wysłani przez Napoleona na San Domingo do stłumienia powstania buntujących się czarnych poddanych Francji? Lub jak powinniśmy ocenić udział „sojuszniczy” polskich żołnierzy w tłumieniu powstania Hiszpanów przeciwko Francuzom. Szczycimy się szarżą polskich szwoleżerów pod Somosierrą, ale zdaje się nie pamiętamy, że hiszpańskie matki przez wiele lat straszyły niegrzeczne dzieci „żółtymi diabłami Konopki”, (pułk ułanów pod dowództwem płka Jana Konopki miał żółtą barwę). [...] W 1812 r. na wojnę z Rosją wyruszyło ponad 100 tys. polskich żołnierzy – co siódmy żołnierz Wielkiej Armii Napoleona był Polakiem! Niekiedy historycy nazywają tą wyprawę na wschód „wojną polską”. Rzeczywiście, była to wojna z najgroźniejszym wrogiem niepodległości Polski. Powstaje jednak wątpliwość, czy w razie wygranej niepodległa Rzeczpospolita rzeczywiście by powstała skoro w tej „wojnie polskiej” polskie wojsko nie wystąpiło jako samodzielna siła po polskim dowództwem. Polskie dywizje zostały decyzją Napoleona rozdzielone pomiędzy francuskie korpusy. Dodajmy, że w podobny sposób dowództwo Układu Warszawskiego zamierzało użyć dywizji LWP w razie wojny z Zachodem – przydzielając je do poszczególnych armii sowieckich pod rosyjskich generałów. [...] W czasie II wojny światowej Polska nie dała się skusić Hitlerowi i ponosząc wielkie straty toczyła bój z Niemcami jako sojusznik brytyjskiego imperium i potężnej Francji. Po ataku Niemiec na ZSRR w 1941 r. Anglikom zależało, aby także Sowiety znalazły się w koalicji antyhitlerowskiej. Był jednak kłopot, bowiem polski sojusznik miał do Sowietów sporo uzasadnionych pretensji. [...] Premier brytyjski Churchill uspokajał premiera polskiego rządu gen. Sikorskiego, że po zakończeniu wojny demokracje zachodnie zadbają, aby Polska zachowała całość swego terytorium i niepodległość. A do tego czasu, bez względu na powód, będzie dobrze, jeżeli Polacy wyjdą z sowieckich więzień i łagrów. Sikorski zgodził się, rząd RP podpisał umowę z Sowietami. A następnie były Teheran i Jałta, gdzie „demokracje zachodnie” zdradziły Polskę oddając ją Stalinowi, [...] W 1945 r. Brytyjczycy nie zgodzili się, aby jednostki Polskich Sił Zbrojnych uczestniczyły w londyńskiej defiladzie zwycięstwa. Londyn nie chciał drażnić Moskwy. Churchill powiedział wówczas do Naczelnego Wodza gen. Władysława Andersa: „może pan sobie zabrać te wasze dywizje. Nie są nam potrzebne”. A następnie kazano Polakom zapłacić z uzbrojenie, które uzyskali od aliantów do walki z Niemcami.


Trudno nie zgodzić się z wywodem prof. Szeremietiewa!



No, może z wyjątkiem tego oto zdania:



Na misji w Afganistanie mamy 2600 żołnierzy.

Wszak na misje posyła się misjonarzy, a nie żołnierzy. I czyni to Kościół, a nie władza publiczna. (No, chyba, że mowa o państwie krzyżackim, które nawracało "ogniem i mieczem"...)

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum