Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspomnienia Krzysztofa Tenerowicza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Wspomnienia, Relacje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 907

PostWysłany: Nie Kwi 01, 2007 6:36 pm    Temat postu: Wspomnienia Krzysztofa Tenerowicza Odpowiedz z cytatem

Wspomnienia Krzysztofa Tenerowicza (ps.Korek)
Nr wniosku do IPN WP WR 00005833 w dn.11.09.2006 r.


Już 14 grudnia 1981 roku a więc w dzień po wprowadzeniu stanu wojennego ,ja i kilku pracowników TV Wrocław, spotkaliśmy się w domu u Basi Trzeciak – wtedy dziennikarki TV Wrocław .Budynek Radia i TV był niedostępny – otoczony wojskiem i na ponad trzy miesiące niedostępny dla pracowników. Zastanawialiśmy się co będzie dalej z nami i naszą pracą.
W niedługim czasie po tym spotkaniu internowano Baśkę Trzeciak(16 grudnia) i tak naprawdę nie mieliśmy gdzie się spotykać. Internowano wielu naszych kolegów jak np.– Piotra Załuskiego.
Postanowiłem działać. Rozmawialiśmy o tym z Tadeuszem Świerczewskim jako członkiem RKS-u i zaproponowałem wciągnięcie do działalności podziemnej mojego kolegę- również pracownika TV Wrocław -świetnego fachowca eloktotechnika Jacka Lipińskiego. Mieszkał on w służbowym telewizyjnym mieszkaniu przy ul.Tragutta. Poznałem go z Tadeuszem(PS.Rustejko) i wiem, że rozpoczął pracę nad prowadzeniem nasłuchu SB , MO i LWP, na przekazanej przez Tadeusza Świerczewskiego ukradzionej radiostacji z Akademii Medycznej. Jacenty Lipiński ps. „Jacek” po dobraniu dwu elektroników, rozpoczęli prace nad produkcją nadajników nadawczo- odbiorczych, oraz nad wyprodukowaniem nadajników radiowych dla radia RKS - „SOLIDARNOŚĆ”. Tak powstała „GRUPA RADIOWCÓW”, do której w styczniu dołączył Jan Pawłowski ps.”Gajos”.
Utworzona przez Tadeusza Świerczewskiego ps. „Rustejko” „GRUPA RADIOWCÓW” była najbardziej tajną strukturą podziemną „S” o której nikt z władz związkowych nie wiedział z wyjątkiem Kornela Morawieckiego, którego informował Tadeusz Świerczewski, oraz obaj uzgadniali szczegóły dalszego postępowania. O dokonanej emisji radiowej na świat, przez satelitę dowiedziałem się pod koniec marca, kiedy Tadeusz Świerczewski powiadomił Wł. Frasyniuka osobiście, że zostały nadane trzy emisje w styczniu, lutym i marcu.
Nadajniki radiomagnetofonowe firmy „Grundig”, odbieraliśmy od Jacka Lipińskiego z domu, na zmianę z Tadeuszem Świerczewskim, który przekazywał je na zakłady pracy. Nagrywaniem audycji zajmował się Zygmunt Bielawski aktor Teatru Polskiego, od którego odbierałem nagrane taśmy z audycjami. Ludzie z Tajnych Komisji Zakładowych zajmowali się nadawaniem audycji w różnych miejscach miasta, raz w miesiącu
Razem z żoną Teresą Tenerowicz działaczką „S- Delegatem Regionu Dolny Śląsk NSZZ „S”, zacząłem kolportować ulotki i wydawnictwa podziemne, „Z Dnia na Dzień”, oraz od czerwca „Solidarności Walczącej”. W ten sposób zostałem członkiem „SW”, wiedząc że Tadeusz Świerczewski będąc członkiem RKS-u jest również współzałożycielem „Solidarności Walczącej” i jej aktywnym członkiem.
.
I tak trwało to do sierpnia 1982 r.
Pod koniec sierpnia 1982 roku zostałem zapytany czy nie zająłbym się tworzeniem audycji dla „Solidarności Walczącej” .W tej sprawie przyszedł do mnie Tadeusz Świerczewski (PS.Rustejko) i zaproponował mi realizacje audycji. W chwili obecnej dowiedziałem się od Tadeusza Świerczewskiego, że Kornel Morawiecki w listach do Rustejki wypytywał się o mnie, czy już jestem gotowy do podjęcia samodzielnej realizacji radia „SW”, dobrze wiedząc jaki posiadam sprzęt. .Miałem dobre warunki do tej pracy, bo mieszkam w domu jednorodzinnym – wolnostojącym a odległość pomiędzy sąsiadami wynosi z każdej strony po 30 m. Posiadałem w domu dwa magnetofony szpulowe, na których był nagrywany podsłuch SB i MO, raporty z nasłuchu przekazywałem przez teściową matce Tadeusza Świerczewskiego.




Posiadałem przygotowanie fachowe do takiej pracy, gdyż zawodowo pracowałem w TV Wrocław i tam przygotowywałem materiały do programów również w Polskim Radiu robiłem audycje. Posiadałem tzw. Kartę. Mikrofonową świadcząca o umiejętności pracy ze sprzętem nagrywającym jak i poznałem tajniki montażu dźwiękowego.
Oczywiście wyraziłem zgodę.
W tym okresie byłem jeszcze pracownikiem TV Wrocław i przebywałem na zwolnieniu lekarskim od lutego 1982 tj od powołania Komisji Weryfikacyjnych w Telewizji Wrocław.
Służba zdrowia robiła wszystko abym nie musiał poddać się przesłuchaniom i weryfikacji.
Dlatego też z wielka energia zabrałem się za pracę „ radiowca” . Tadeusz dostarczył mi potrzebny sprzęt tzn. konsoletę montażową oraz magnetofony kasetowe typu MK i tzw.”pipczek” produkcji Jacka Lipińskiego do nagrywania przerywników w serwisach informacyjnych.
Dostarczył mi też specjalne urządzenie tzw. „pudełeczko” do którego wkładałem nagrane kasety magnetofonowe. W „pudełeczku” znajdował się silny elektromagnes. W razie rewizji wystarczyło nacisnąć tylko jeden guzik i wszystko by było skasowane(też produkcji Jacka Lipińskiego).Urządzenia te znajdują się na stronie www.sw.org.pl lecz bez opisu kto był „producentem” i pomysłodawcą tak sprytnych urządzeń. To pozwoliło bezpiecznie realizować audycje „Solidarności Walczącej”.
Pierwszą audycję zrealizowałem z końcem sierpnia do emisji we wrześniu 1982 – łącznie przygotowałem ponad 14 audycji.
Jako radiowiec pracowałem od sierpnia 1982 do marca 1983 r.
Materiały – teksty lub już nagrane poszczególne fragmenty audycji odbierałem od nieznanej osoby, w wyznaczonym przez Tadeusza Świerczewskiego punkcie, po nawiązaniu pierwszego kontaktu, następne kontakty ustalaliśmy między sobą. Osobą w berecie – potem okazało się że to był śp. Jasiu Pawłowski –w ten sposób, że podjeżdżałem swoim samochodem w określonym czasie pod tzw umownie „trzecią” latarnie na pl. Grunwaldzkim i tam wsiadała osoba , która po wypowiedzeniu hasła i odzewu bez słowa przekazywała mi te materiały.
W domu gdzie miałem studio tzn. konsoletę , dwa magnetofony „pipczki” itp nagrywałem teksty – tzn. albo ja albo kolega mojej żony inżynier Janek Kliś. Następnie „obrabialiśmy” te nagrania poprzez spowalnianie przesuwu taśmy aby zmienić głosy.
Dopiero tak przetworzone taśmy były montowane w jedna całość i nagrywane na jednej kasecie lub na kilku kasetach w zależności czy były ustalone różne punkty jednoczesnej emisji.
W czasie nagrań i montażu moja rodzina- żona i córka-miały specjalne zadania stały na czatach – pilnowały czy ktoś obcy przechodzi koło domu lub czy nie widać jakiś obcych na naszej dzielnicy.
Tak wyprodukowane audycje przekazywałem do emisji również w sposób określony również na pl. Grunwaldzkim.
Najbardziej pracochłonną audycją była ta, która wyprodukowałem na Święta Bożego Narodzenia w 1982 r.. Zawierała piękne kolędy, wiersze i życzenia dla wszystkich mieszkańców Wrocławia. Ponad polowa audycji które produkowałem niestety zaginęło.

W dniu 5 październiku 1982 roku aresztowano Tadeusza Świerczewskiego(Rustejko) a matka jego chcąc nas ostrzeż , przybiegła do naszego domu informując ,ze Tadeusza zabrali – jednocześnie pociągając tzw „smugę” pod mój dom. Wtedy to też widząc zagrożenie w nocy córka i żona przenosiły część archiwalnych materiałów przez płot i ogrody do sąsiadów.
Od tego momentu musiałem wzmóc konspiracje ze względu na stałą obserwację , która ciągle ‘kręciła” się pod moim domem a w początkach roku 1983 nasiliła się inwigilacja całej naszej dzielnicy .
Dlatego tez mając na uwadze względy bezpieczeństwa musiałem zaprzestać mojej pracy radiowca. W niedługim czasie przekazałem konsoletę dźwiękowa do dalszej pracy innej ekipie przez Jana Pawłowskiego. Wielką pomocą w tej pracy służyła mi moja żona Teresa, oraz córka Ewa(12 lat) które pomagały mi oraz zabezpieczały moje i domu bezpieczeństwo.

.
Moja żona Teresa przez cały czas stanu wojennego była bardzo aktywnym kolporterem wszelkich gazetek i książek podziemnych.
Dlatego też ja po zakończeniu swojej pracy „radiowca” znów zająłem wraz z nią się również kolportażem.
W lipcu 1983 r zostałem w ramach II etapu akcji oczyszczania z „pracowników niewłaściwych”, wyrzucony z pracy w TV i rozpocząłem pracę w Teatrze Współczesnym. Pracę w tym Teatrze zaproponował mi osobiście Dyrektor Kazimierz Braun. Praca w tym Teatrze pod kierunkiem tak wspaniałego Dyrektora jakim był Kazimierz Braun to wspaniała przeżycie.
W roku 1983 wystawialiśmy spektakl „Dżuma” wg.A.Camusa. W inscenizacji tej dżuma- to właśnie stan wojenny. Codziennie tłumy na widowni – nadkomplety - wspaniała atmosfera i zawsze na zakończenie spektaklu – kwiaty z napisami …od Solidarności.
To ogromne wzruszenia i przeżycia. W teatrze wtedy pracował jako portier- serdecznie witany przez widzów - znany dziennikarz radiowy Tadeusz Łączyński.
Cała działalność wtedy Teatru Współczesnego to była jedna wielka działalność podziemna.
W roku 1984 wyrzucony z pracy Dyrektora Kazimierza Brauna i tak zakończyła się wspaniały okres w życiu tego Teatru.
W tym okresie cały czas była u mnie aparatura podsłuchowa – nagrywałem „dialogi” milicji i sbecji na krótkofalarskim sprzęcie, który otrzymałem prawdopodobnie z Pogotowia Ratunkowego.(W tamtym okresie nie pytano skąd jest sprzęt).
Nasłuchy przekazywałem dalej …….

Do niezapomnianych momentów zaliczam spotkania, w różnych konspiracyjnych mieszkaniach, z Kornelem Morawieckim .Zawsze ceniłem w nim spokój i opanowanie – nawet w wydawałoby się w sytuacjach stresogennych.

W październiku 1985 niespodziewanie przeprowadzono rewizję w pracy mojej żony podejrzewając ją i słusznie o kolportowanie ulotek i gazet podziemnych. W pracy nie znaleziono nic więc postanowiono przeprowadzić również rewizję w domu.
Dostałem wiadomość od jej szefa ,że „smutni panowie” jadą na rewizje do domu.
Wtedy to też wykorzystałem tzw „pudełeczko” bo wsadziłem tam taśmy z audycjami i zlikwidowałem część nagranych audycji radiowych. Udało mi się również zniszczyć część materiałów archiwalnych.
W domu przeprowadzono bardzo szczegółową rewizję – łącznie z przesłuchiwaniem znalezionych taśm magnetofonowych.
W domu na szczęście nie znaleziono żadnych materiałów obciążających i zwolniono moją
żonę po 24 godzinach.
Mnie wzywano jeszcze dwukrotnie na przesłuchania wypytując o moja pracę w Teatrze J.Grotowskiego i środowisko aktorsko-teatralne.(pracowałem wtedy w Teatrze J.Grotowskiego).

Do dnia dzisiejszego zachowały się u mnie tylko 7 tzw ”moich” audycji, które odzyskałem bo były przechowywane, ze względów bezpieczeństwa, u sąsiadów.

Kolportażem prasy podziemnej zajmowaliśmy się z żoną właściwie do końca tj. do roku 1988.

Żałuje tylko, że nie robiłem notatek w tamtym okresie, bo pamięć ludzka jest zawodna. Żałuje również ,że nie udało się zachować wszystkich audycji. Dzisiaj stanowiłyby ważny materiał archiwalny dla potomnych.


Wrocław dnia 17 kwietnia 2007 r.
Krzysztof Tenerowicz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Wspomnienia, Relacje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum