Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

WRACA UKŁAD, CZY ABY OD-NOWA?!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tadeusz Świerczewski
Moderator


Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 505

PostWysłany: Sro Lis 14, 2007 4:43 pm    Temat postu: WRACA UKŁAD, CZY ABY OD-NOWA?! Odpowiedz z cytatem


[color=red]WRACA UKŁAD, CZY ABY OD-NOWA?![/
b]

Wtorek, 11 września 2007

Kaczmarek, Rywin i dziwny sąd z Mokotowa
Sąd z Mokotowa nie chciał zajmować się sprawą Rywina, bo uznał, że jest zbyt medialna. Teraz ten sam sędzia zajął się równie medialnym zatrzymaniem b. ministra Kaczmarka i uznał je za bezzasadne. Ale to niejedyne zaskakujące decyzje mokotowskiego sądu. Dzięki decyzji sądu o kontynuowaniu przetargu na sprzedaż zabytkowych budynków warszawskiej fabryki Norblina mogła je przejąć firma związana z Lwem Rywinem. Pisaliśmy także o propozycjach „załatwienia” sprawy, jakie od rodziny jednego z sędziów otrzymywał bohater naszego artykułu.


Lipiec 2003 r. Od ujawnienia nagrania z zapisem korupcyjnej propozycji, złożonej naczelnemu „Gazety Wyborczej” Adamowi Michnikowi przez producenta filmowego Lwa Rywina, minęło siedem miesięcy. Afera wstrząsnęła polską sceną polityczną, przed sejmową komisją śledczą zeznają najważniejsze osoby w państwie, m.in. premier Leszek Miller i wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska. Opinia publiczna poznaje nowe fakty o funkcjonowaniu układu w III RP. Imperium postkomunistów zaczyna słabnąć. Główny aktor afery, Lew Rywin, zostaje oskarżony. Początkowo ma być sądzony w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa. Jednak sędzia Igor Tuleya prosi o zmianę sądu – jego zdaniem sprawa jest zbyt poważna, a jej bezprecedensowość, doniosłość i zainteresowanie społeczne oraz medialny charakter sprawiają, że powinna się toczyć przed sądem wyższej instancji. Ostatecznie sąd apelacyjny przekazuje sprawę do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Mijają cztery lata. Polska się zmienia, rządzi PiS, postkomuniści są w opozycji. Jednak powiązania polityki i biznesu nie znikają, przedstawiciele układu usiłują wkupić się w łaski nowej władzy. 8 sierpnia 2007 r. premier Jarosław Kaczyński odwołuje ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka. Powodem jest przeciek w sprawie akcji CBA przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Po dymisji Kaczmarek nie przebiera w środkach. Ostro atakuje rząd, oskarża ministra Ziobrę. Jednak kolejne ujawniane fakty przeczą jego wersji. 30 sierpnia były minister zostaje zatrzymany pod zarzutem składania fałszywych zeznań. Oprócz niego zatrzymani są też były szef policji Konrad Kornatowski oraz prezes PZU Jaromir Netzel. Prokuratura przedstawia nagrania pokazujące kulisy działania układu polityczno-biznesowego, w który zamieszani byli Kaczmarek, Kornatowski i prezes Prokomu Ryszard Krauze. Podobnie jak w przypadku afery Rywina zarzuty dotyczą osób ze świecznika i towarzyszy jej duże zainteresowanie społeczne. Tym razem jednak sędzia Tuleya nie ma wątpliwości – decyduje się orzekać w sprawie. Uznaje zatrzymanie Kaczmarka za bezzasadne. Jestem zaskoczony – mówi „GP” zastrzegający anonimowość były prokurator. Współpracowałem z sądem mokotowskim, zawsze uważałem, że pracują tam profesjonaliści. Ale orzeczenie w sprawie Kaczmarka i przede wszystkim jego uzasadnienie to jakiś absurd. Pozostali nasi informatorzy nie są jednak zdziwieni. To nie jest normalna instytucja – mówi jeden z nich. Tu ubecją śmierdzi na kilometr.

O komentarz poprosiliśmy wiceprezesa sądu mokotowskiego Jerzego Podgórskiego. Nie widzę żadnej sprzeczności między zachowaniem sędziego w sprawie Rywina i teraz. Wtedy zgodnie z prawem przekazaliśmy sprawę do sądu okręgowego. Teraz nie mieliśmy takiej możliwości. Wyrok jest jak najbardziej zasadny.
Kaczmarek, Rywin i dziwny sąd z Mokotowa

[b]Norblin dla Rywina


Odmowa postępowania w sprawie Rywina to niejedyny przypadek zetknięcia się sądu mokotowskiego z producentem filmowym i jego interesami. Kilka tygodni temu pisaliśmy w „GP” o sprawie przejęcia zabytkowej fabryki Norblina przez firmę ALM DOM, której głównym udziałowcem jest firma Heritage Lwa Rywina. Na terenie obecnego Muzeum Techniki mają stanąć apartamentowce. Kulisami sprzedaży interesuje się prokuratura. Decyzję o kontrowersyjnym przetargu w tej sprawie, mimo sprzeciwu prokuratury, podjął właśnie sąd mokotowski. Jak pisaliśmy, według naszych informatorów udane inwestycje Rywina mają być nagrodą za to, że ten nie sypnął i poszedł siedzieć. Nie wiem, o czym pan mówi – twierdzi Podgórski. Nie znam tej sprawy – dodaje. Peerelowskie powiązania są w tym sądzie na porządku dziennym – mówi jeden z naszych rozmówców. Wiadomo, z przyczyn politycznych sędzia bał się zająć sprawą Rywina, a sprawą Kaczmarka może uderzyć w Prawo i Sprawiedliwość. Zresztą postępowanie sądu w wielu sprawach nierzadko przypomina farsę. Odczułem to na własnej skórze – dodaje.

Farsy ciąg dalszy

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o kłopotach z sądem mokotowskim naszego pracownika, Janusza M. Przypomnijmy: Janusz M. kupił od rodziny Teresy i Władysława Popisów część ich działki (9/16 jej powierzchni). Reszta pozostała w ich rękach. M. zgodnie z wezwaniem straży miejskiej rozebrał znajdujące się na terenie działki budy, które nie przedstawiały żadnej wartości, stanowiły za to zagrożenie pożarowe i sanitarne. Małżeństwo Popisów pozwało go za to do sądu. Sprawa została zakwalifikowana jako zniszczenie mienia, M. grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Proces toczy się przed sądem mokotowskim. Pikanterii sprawie dodaje fakt dziwnej propozycji, jaką złożył oskarżonemu Marek K., były prezes wydziału cywilnego w sądzie mokotowskim.

Pisaliśmy: „Do M. zgłasza się Marek K., radca prawny, wcześniej prezes wydziału cywilnego w Sądzie Mokotowskim. Jego żona Dorota jest sędzią, nadal pracuje w sądzie. Mecenas składa propozycję nie do odrzucenia – żąda od M. pieniędzy. Mówi: «Ja to załatwię. Moja żona jest sędzią, a ja byłem prezesem w tym sądzie». Proponowana suma to równowartość dobrego samochodu, kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi M. Zdecydowanie odmawia. Zdaniem jednego ze znających sprawę adwokatów, Janusz M. wydał w ten sposób na siebie wyrok. Nieważne, czy ma, czy nie ma racji. Sędziowie zrobią w tej chwili wszystko, żeby go skazać” („Gazeta Polska”, 25 kwietnia 2007 r.).

Marek K. w rozmowie z nami zaprzeczył tym informacjom. Pełnomocnikiem Popisów jest Barbara Olesińska-Truszczyńska, żona Jana Truszczyńskiego, wiceministra spraw zagranicznych w eseldowskim rządzie. Ma opinię osoby bardzo wpływowej, która nie przegrywa spraw. Osoby obserwujące kolejne rozprawy wskazują na wyjątkową stronniczość sądu, który odrzucił wszystkie wnioski obrony i pozbawił oskarżonego obrońcy z urzędu. W czasie ostatniej rozprawy sędzia Agnieszka Piekarewicz nie brała pod uwagę świadków zeznających na korzyść oskarżonego, interesowała się natomiast tym, czy świadek pamięta, jak oskarżony 10 lat temu karmił psa. Nie widziałem tak stronniczego sądu – mówi jeden ze świadków.

Zgłosiło się do nas kilka osób, które czują się pokrzywdzone przez sąd mokotowski, nie chcą jednak podawać swoich danych z obawy o bezpieczeństwo.

Sędziowie orzekający w sądzie mokotowskim w wymienionych sprawach odmawiają jakichkolwiek komentarzy dla prasy.

Przemysław Harczuk
P.S.
[b]WRACA CZY ABY TYLKO UKŁAD- OD NOWA?!.[/b]
Tadeusz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Lis 18, 2007 11:19 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

I rzeczywiście "Oni stoją tam, gdzie kiedyś stało ZOMO".
A może to nawet i ci sami oni tam stali, może się w ogóle nie ruszyli.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Tadeusz Świerczewski
Moderator


Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 505

PostWysłany: Pon Lis 19, 2007 11:53 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Witaj Grzegorzu!
Niestety, oni się nie ruszyli, oni wyczekiwali tej chwili.
Przez dwa lata robili wściekłą nagonkę na wszystko co było związane z PIS-em, Prezydentem. A środkiem była PO i wszystkie środki masowego przekazu. Po 21-ym październiku 2007, dokonują czystki jak za dawnych dobrych lat po 1944r.
Serdecznie pozdrawiam Tadeusz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Tadeusz Świerczewski
Moderator


Dołączył: 12 Wrz 2006
Posty: 505

PostWysłany: Czw Lis 22, 2007 6:10 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czwartek, 22 listopada 2007

Sakiewicz będzie doprowadzony przez policję na rozprawę

PAP - dodane 11 minut temu

Stołeczny sąd utrzymał decyzję o doprowadzeniu przez policję redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza i jego zastępczyni Katarzyny Hejke na następną rozprawę w procesie karnym o pomówienie, wytoczonym im przez TVN.


PAP dotarła do postanowienia sądu, który 15 listopada oddalił wniosek prezesa zarządu TVN Piotra Waltera o niestosowanie tych środków. Sąd uznał, że Walter myli się, twierdząc, że są inne środki, które mogą zapewnić stawiennictwo oskarżonych. Podkreślono, że w razie ich nieusprawiedliwionej obecności, sąd może tylko i wyłącznie nakazać doprowadzenie podsądnych - nie może ich zaś ani ukarać grzywną, ani np. "udzielić ostrzeżenia". Sąd dodał, że "będzie stosował w dalszym toku postępowania przepisy kpk bez względu na to, kto jest oskarżonym, oskarżycielem prywatnym i jaki jest przedmiot sporu".
30 października sąd nakazał doprowadzenie Sakiewicza i Hejke przez policję na 14 grudnia za ich nieobecność, uznaną za nieusprawiedliwioną. Przeciw Sakiewiczowi, Hejke oraz Piotrowi Lisiewiczowi i Teresie Wójcik toczy się proces karny o zniesławienie, wytoczony z oskarżenia prywatnego przez spółkę TVN za artykuł pt. "WSI na wizji" z października 2006 r. TVN zarzuca w nim "GP" insynuację, że służby specjalne miały wpływ na program "Teraz My", w którym ujawniono tzw. "taśmy Beeger".
Tadeusz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Pią Sty 11, 2013 10:01 am    Temat postu: Czego nie zrobi s. Tuleya? Odpowiedz z cytatem

Czego nie zrobi s. Tuleya?

Przemysław Harczuk (Gazeta Polska, 2007 r.) napisał:
Lipiec 2003 r. Od ujawnienia nagrania z zapisem korupcyjnej propozycji, złożonej naczelnemu „Gazety Wyborczej” Adamowi Michnikowi przez producenta filmowego Lwa Rywina, minęło siedem miesięcy. Afera wstrząsnęła polską sceną polityczną, przed sejmową komisją śledczą zeznają najważniejsze osoby w państwie, m.in. premier Leszek Miller i wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska. Opinia publiczna poznaje nowe fakty o funkcjonowaniu układu w III RP. Imperium postkomunistów zaczyna słabnąć. Główny aktor afery, Lew Rywin, zostaje oskarżony. Początkowo ma być sądzony w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa. Jednak sędzia Igor Tuleya prosi o zmianę sądu – jego zdaniem sprawa jest zbyt poważna, a jej bezprecedensowość, doniosłość i zainteresowanie społeczne oraz medialny charakter sprawiają, że powinna się toczyć przed sądem wyższej instancji. Ostatecznie sąd apelacyjny przekazuje sprawę do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Mijają cztery lata. Polska się zmienia, rządzi PiS, postkomuniści są w opozycji. Jednak powiązania polityki i biznesu nie znikają, przedstawiciele układu usiłują wkupić się w łaski nowej władzy. 8 sierpnia 2007 r. premier Jarosław Kaczyński odwołuje ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka. Powodem jest przeciek w sprawie akcji CBA przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Po dymisji Kaczmarek nie przebiera w środkach. Ostro atakuje rząd, oskarża ministra Ziobrę. Jednak kolejne ujawniane fakty przeczą jego wersji. 30 sierpnia były minister zostaje zatrzymany pod zarzutem składania fałszywych zeznań. Oprócz niego zatrzymani są też były szef policji Konrad Kornatowski oraz prezes PZU Jaromir Netzel. Prokuratura przedstawia nagrania pokazujące kulisy działania układu polityczno-biznesowego, w który zamieszani byli Kaczmarek, Kornatowski i prezes Prokomu Ryszard Krauze. Podobnie jak w przypadku afery Rywina zarzuty dotyczą osób ze świecznika i towarzyszy jej duże zainteresowanie społeczne. Tym razem jednak sędzia Tuleya nie ma wątpliwości – decyduje się orzekać w sprawie. Uznaje zatrzymanie Kaczmarka za bezzasadne. Jestem zaskoczony – mówi „GP” zastrzegający anonimowość były prokurator. Współpracowałem z sądem mokotowskim, zawsze uważałem, że pracują tam profesjonaliści. Ale orzeczenie w sprawie Kaczmarka i przede wszystkim jego uzasadnienie to jakiś absurd. Pozostali nasi informatorzy nie są jednak zdziwieni. To nie jest normalna instytucja – mówi jeden z nich. Tu ubecją śmierdzi na kilometr.

(źródło: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/kraj/kaczmarek-rywin-i-dziwny-sad-z-mokotowa,1,3339946,wiadomosc.html)


Wszystko jasne ― s. Tuleya nie zrobi tego, co jest wbrew TUSK.

A co to jest TUSK? Przypominam: Transformacja Ustrojowa Sprzyja Komunistom.

Że tak jest, upewnia nas emocjonalność bardzo niedawnych wypowiedzi tow. Leszka Millera na temat sprawy dr. Garlickiego.


Upewniają nas także następujące informacje:


"Igor Tuleya pochodzi z rodziny resortowej. Jego matka Lucyna Tuleya najpierw w latach 1960-71 pracowała w Milicji Obywatelskiej w Łodzi w wydziale kryminalnym, a potem do 1988 r. służyła jako funkcjonariuszka Służby Bezpieczeństwa w Biurze B Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. [...] Lucyna Tuleya, jak funkcjonariuszka bezpieki została objęta ustawą dezubekizacyjną, na mocy której obcięto jej emeryturę za 17 lat służby w organach bezpieczeństwa. I nawet nie było by w tym nic skandalicznego, gdyby nie ten drobiazg, że jej syn orzeka także w sprawach lustracyjnych."

źródło: http://www.fronda.pl/a/matka-sedziego-tulei-pracowala-w-bezpiece,25439.html; zob. także: http://naszeblogi.pl/35783-retortowe-dzieci


Sędzia Igor Tuleya orzekał w sprawie zwolnienia z tajemnicy dziennikarskiej przed komisją śledczą badającą aferę Rywina Adama Michnika i Pawła Smoleńskiego. Ze sprawy nie został wyłączony, mimo że jego ówczesna partnerka była zawodowo związana z firmą, we władzach której zasiadał Lew Rywin."

źródło: http://fakty.interia.pl/polska/news/gpc-sedzia-igor-tuleya-i-afera-rywina,1885076



[...] „Gazeta Polska Codziennie” podała wypowiedź Tulei w której… zdementował on, że jego drzwi zostały posmarowane. I teraz – ku obawom cyngli Michnika – nie jest już pewne, czy prawicowa ekstrema na pewno wie, gdzie mieszka sędzia i czy grasujący „faszysta z farbą” pomalował właściwe drzwi. „Gazeta Wyborcza” jednak nie spoczęła i ogłosiła dementi dementi [...]

źródło: Krzysztof Gędłek, "Faszysta z farbą pod drzwiami Tulei" http://www.pch24.pl/faszysta-z-farba-pod-drzwiami-tulei,11764,i.html#ixzz2IeX8Astr



Warszawski sędzia Igor Tuleya orzeka w procesie działaczki Platformy Obywatelskiej, która figuruje w archiwach służb specjalnych PRL jako tajny współpracownik Akne. Tymczasem – jak wynika z akt IPN - jego matka Lucyna Tuleya została zarejestrowana jako TW Lucyna. Wcześniej przez wiele lat pracowała z agenturą jako funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa w biurze „B" MSW.

źródło: http://niezalezna.pl/37392-tylko-u-nas-syn-tw-lucyna-orzeka-w-procesach-tajnych-wspolpracownikow


(To ostatnie ― podobnie jak pos. Henryk Wujec ― zięć Reginy Okrent, która była "funkiem" KPP i uczestniczką hiszpańskiej wojny domowej po stronie Czerwonych, a w l. 1946-49 pracowała w łódzkiej bezpiece, głosujący przeciwko odebraniu uprawnień kombatanckich tzw. "dąbrowszczakom" i "utrwalaczom władzy ludowej" ― pisał o tym Rafał Skiba w art. "Wujec w Sejmie", "Najwyższy Czas!", nr 3/42/ z 19 stycznia 1991 r.; zob.: http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?p=9952#9952).




[/img]




'


Ostatnio zmieniony przez Esse Quam Videri dnia Sro Sty 23, 2013 2:16 pm, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Sty 15, 2013 9:42 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Te wypowiedzi (Tusk, Miller i innch o specjalnej wrażliwości polityków) są doskonałym świadectwem tego, że faktycznie poza PiS (o ile) żadnej opozycji nie ma.
Chociaż zgodnie z refrenem piosenki Pana Jana Pietrzaka 'I to jedno pytanie wciąż nasuwa się z siłą, "Ile trzeba nazmieniać żeby nic się nie zmieniło"', czyli kierunek zasadniczy jest utrzymywany, a jedynie zmienia się sceneria. Pewne ruchy po stronie 'oświeconej prawości' dają się zauważyć. Zniknął z ekranów pos. Niesiołowski, a powstała luka wypełniana jest powoli przez mec. R.Giertycha, co zauważa na swej stronie Pan Stanisław MIchalkiewicz pod "Z życia szabesgojów".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum