Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Australijski Wielgus i jego druzyna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elzbieta Szczepanska
Weteran Forum


Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 132

PostWysłany: Nie Cze 10, 2007 4:47 pm    Temat postu: Australijski Wielgus i jego druzyna Odpowiedz z cytatem

Australijski Wielgus i jego drużyna”
Po osiemnastu latach politycznych sporów. Po niezliczonych, medialnych i legislacyjnych bitwach. Po wielu porażkach poniesionych przez prolustracyjnych lobbystów i ostatnim namaszczeniu, jakiego ustawie lustracyjnej udzielił Trybunał Konstytucyjny, dzisiaj już nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, że szybka i skuteczna lustracja jest Polsce i nam Polakom niezwykle potrzebna.

Po wyroku

Już następnego dnia po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, na stronie internetowej IPN ukazał się brzmiący złowieszczo komunikat, że.. „wszystkie postępowania w sprawie udzielenia zgody na udostępnienie dokumentów w celu prowadzenia badań naukowych i działalności dziennikarskiej, wszczęte i nie zakończone przed publikacją wyroku TK, podlegają umorzeniu jako bezprzedmiotowe. W konsekwencji ...nie będą udostępniane dokumenty archiwalne dla celów badań naukowych i działalności dziennikarskiej. Po raz kolejny znaleźliśmy się w punkcie wyjścia.

W lipcu 1989 „odzieliliśmy naszą przeszłość grubą linią”. Przez te wszystkie lata uczestnicy okrągłostołowego geszeftu wykorzystując dostępne im środki robili wszystko, by powstrzymać społeczne dążenia do rozliczenia się z historią Polski ostatniego półwiecza. Wszyscy już jesteśmy zmęczeni tą długą i wyniszczającą walką. Rany odniesione w lustracyjnych potyczkach utrudniają kompromis , emocje uniemożliwiają wypracowanie skutecznych i efektywnych legislacyjnych rozwiązań. Jest nam trudno zrozumieć i zaakceptować fakt, że nie umieliśmy wykorzystać szansy, jaką dał nam los. Spętani jakąś dziwną niemocą nie możemy się z komunizmem rozliczyć a nawet nie mamy wystarczającej odwagi, aby ten narzucony nam siłą ustrój jednoznacznie ocenić.

Skoro nie mogą sobie z tym fenomenem poradzić rodacy w Polsce, to tym bardziej nie należy się dziwić, że nadal leży odłogiem problem ujawnienia winnych inwigilacji i infiltracji środowisk polonijnych.

Australijski Wielgus

Jeszcze przed zamknięciem przez Trybunał Konstytucyjny archiwów IPN, niektórym udało się jednak opublikować wyniki swoich badań. To tylko dzięki takim publikacjom, jak książki Sławomira Cenckiewicza ; „Oczami Bezpieki”. Szkice i materiały z dziejów aparatu bezpieczeństwa PRL, „Jak szpiegowano Polonię" i książce Jolanty Drużyńskiej i Stanisława M. Jankowskiego “Kolacja z konfidentem ” Piwnica pod Baranami w dokumentach Służby Bezpieczeństwa ” oraz ostatnio wydanej książce ks. Tadeusza Isakowicza- Zalewskiego „ Księża wobec Bezpieki”, Polonia miała szansę poznać prawdę o współpracownikach organów bezpieczeństwa komunistycznego państwa. Powoli pryskał mit agenturalnej nieskazitelności polonijnych i solidarnościowych działaczy, duszpasterzy, dziennikarzy, wydawców, biznesmenów, lekarzy, tłumaczy i aktorów.
19 maja 2007 na stronie internetowej Ruchu Rodaków opublikowano informację dotyczącą esbecko - agenturalnej przeszłości, jednego z najbardziej znaczących w życiu melbourneńskiej Polonii duchownego, ks. dr Eugeniusza Ożoga. Z odnalezionego w archiwach MSZ mikrofilmu o numerach IPN BU 001052/ 1634 wynika niezbicie, że ks. dr Eugeniusz Ozóg, wszechstronnie wykształcony duchowny i były prowincjał krakowskiej prowincji Jezuitów, był wieloletnim tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Stefan”.
Ksiadz Isakowicz-Zaleski na ślad agenta „Stefana” trafił w czasie zbierania materiałów do swojej książki. Nie mógł on jednak podać nazwiska duchownego, który przez dwadzieścia lat służył bezpiece a potem został duszpasterzem polonijnym, gdyż nie miał dostępu do przechowywanego w warszawskim MSW mikrofilmu. Zweryfikowane przez historyków z IPN informacje potwierdziły, że tym esbeckim agentem jest jezuita z tytułem doktora- Eugeniusz Ożóg.

Życiorys agenta

Polakom mieszkającym w Melbourne ks. Ożoga nie trzeba przedstawiać, gdyż od 1987 roku tam właśnie mieszka i pracuje.
Tym, którzy go nie znają, warto przypomnieć, iż Eugeniusz Jan Ożog urodził się 23 X 1932 w Zalesiu koło Łańcuta . Jest on synem Franciszka i Antoniny z domu Głowiak. W latach 1954- 57 studiował na Wydziale Filozofii Towarzystwa Jezusowego w Krakowie. Następnie przez cztery lata studiował teologię na Wydziale Teologii Bobolaunm w Warszawie a potem psychologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Gdy miał 28 lat został wyświęcony na księdza. Uroczystość przyjęcia kapłańskich święceń odbyła się w Warszawie w dniu 22. VIII. 1960 roku. Do współpracy z SB został zwerbowany w Poznaniu w roku 1966, gdy kończył studia z zakresu psychologii. W roku 1970 został przejęty jako agent przez Wydział IV SB w Krakowie. Od 1966 do 1987 prowadził swoje podwójne życie księdza i agenta. Odbył wiele spotkań w funkcjonariuszami bezpieki w lokalach konspiracyjnych o kryptonimach "Feniks" i "Jawor". Jako prowincjał Zakonu ojców jezuitów swoją wiedzą na temat problemów zakonników dzielił się z oficerami SB. W swoich donosach nie ograniczał się tylko do spraw wewnętrzych Zakonu jezuitów ale donosił także na ks. kardynała Józefa Glempa i ks. kardynała Franciszka Macharskiego.
W 1972 na Katolickim Uniwersytecie w Lublinie uzyskał doktorat po przedłożeniu dysertacji doktorskiej na temat Przystosowanie do życia zakonnego w świetle teorii rozwoju powołania. Promotorem Ożoga była profesor psychologii Zenomena Płużek, pracownik naukowy na Wydziale Filozofii w Krakowie. Niezwykłe wprost, wszechstronne wykształcenie umożliwiło agentowi Ożogowi błyskawiczną karierę i awanse. W 1973-77 był prowincjałem Prowincji Małopolskiej, następnie w latach 1977-83 był redaktorem Posłańca Serca Jezusowego i Naszych Spraw.

Inni duszpasterze-emigracyjni w służbie SB.

W Polsce jest obecnie 56 607 duchownych z tego 1207 pełni swoją duszpasterką misję poza granicami kraju. Według przybliżonych ocen około od 10 do 15 % polskiego duchowieństwa współpracowało ze służbami specjalnymi komunistycznego reżimu. W każdej grupie zawodowej znaleźć można 10 procent podatnych na skorumpowanie ludzi słabych, konformistów czy karierowiczów. Są jednak zawody, których wykonywanie nie jest możliwe bez obdarzenia osoby zatrudnionej w tym zawodzie, całkowitym i bezgranicznym zaufaniem. Do takich zawodów zaliczają się m.in. lekarze, psycholodzy i księża. Zdrada zaufania, w przypadkach tych zawodów, jest bardziej bolesna i surowo oceniana.

Dr Marek Ciesielczyk, który na zlecenie IPN realizował (!) projekt badawczy dotyczący Działalności Służb Specjalnych w środowiskach polonijnych, w wywiadzie udzielonym polonijnej telewizji w Chicago wymienił kilku innych emigracyjnych duchownych , którzy byli współpracownikami organów bezpieczeństwa PRL, a którzy później, zostali przydzieleni do prowadzenia działań operacyjnych w środowisku polonii amerykańskiej. Wśród wymienionych duszpasterzy znalazł się jezuita ks. Stefan Filipowicz, który przed transferem do USA pełnił funkcję szefa radia watykańskiego, ks. Adam Górka z Zakopanego, ks. Antoni Siuda, ps. Jolanta oraz ks.Łukaszczyk. http://www.tvpchicago.tv/699/ciesl.html

Nie do mnie należy ocenianie ludzkich wyborów i decyzji, nie wiem, a właściwie też nie chcę wiedzieć, co sprawiło, że młody i zdolny wiejski chłopak Geniek Ożóg , który chciał służyć Bogu zgodził się służyć i przez 21 lat wiernie służył..... SB. Chciałabym jednak móc dowiedzieć się, czy ks. Ożóg kontynuował tę współpracę po przeniesieniu się do Australii i czy wykorzystywał swoją rolę jako duchowny do wykonywania zadań SB?

Wiadomo, że agenci nie decydują o miejscu swoich transferów i nie osiedlają się w społecznej próżni. A zatem kto pomagał ks. Ożogowi w Melbourne i kto ochraniał go przed mogącym mu zagrażać zdemaskowamniem przez następnych dwadzieścia lat ?

Obrona agenta - jezuity w „Tygodniku Polskim

W kontekście przedstawionych i opublikowanych przez IPN informacji trudno jest zrozumieć intencje autorów tekstu, opublikowanego w nr 20 Tygodnika Polskiego (TP) pt.” Nie krzywdzić niewinnych !”, z dnia 6 czerwca 2007. Tekst, podpisany przez Kolegium redakcyjne „Tygodnika Polskiego” jest prawdopodobnie wynikiem zbiorowego wysiłku intelektualnego tego gremium. Ten wyjątkowy majstersztyk dziennikarskiej manipulacji faktami, ogólnikami i niedomówieniami przyprawiono łzami żalu i ubolewaniem nad krzywdą , jakiej się dopuścili ci, którzy ośmielili się o współpracy melbourneńskiego duszpasterza poinformować opinię publiczną.
W swoim dziennikarskim kabotyniźmie redakcja „TP” wzywa tych , którzy ujawnili prawdę o esbeckiej przeszłości zakonnika do zaprzestania krzywdzenia niewinnych i manipulowania Polonią.
Kolegium redakcyjne bez podania jakichkolwiek dowodów podważa wiarygodność informacji i materiałów opublikowanych w książce ks. Isakowicza- Zalewskiego stwierdzając m.in., że ..” książka ta posiada sporo nieścisłości faktograficznych oraz wadę taką, jaką ma lista Wildsteina; zarówno identyfikuje winnych, jak i rzuca podejrzenia na takich, którym winy nie da się udowodnić” (podkreślenie E.S)

Dalej redakcja podrzuca ogłupianym czytelnikom, celowo enigmantycznie brzmiące zapewnienie, że ...” zbadano jego( Eugeniusza Ożoga TW „ Stefan”) teczkę w archiwach i okazało się, że są tam dowody obalające zarzuty wysunięte pod jego adresem. Co więcej Kolegium redakcyjne twierdzi również, że zapoznało się z wypisami Komisji Lustracyjnej Kościoła badającej sprawę i ich interpretację Tygodnik Polski opublikuje przed końcem roku.”

W swym medialnym szalbierstwie „TP” brnie jeszcze dalej, nakazując tym , którzy ujawnili prawdę o służącym wiernie SB jezuicie, aby go publicznie przeprosili... i sugreuje Polonii...by „ sprawy trudne zostawiła ludziom kompetentnym, bo Polska jest już wolna i musi sobie poradzić z archiwami SB w sposób uczciwy i zgodny z prawem” .
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, iż ks. Isakowicz –Zalewski, pracujący właśnie nad suplementem do wydanej ksiażki, sam zwrócił się osobiście do ks. Ożoga z prośbą o wyjaśnienia. Niestety poproszony o to ksiądz stwierdził , że” go nie interesuje to, co ks. Zaleski napisze na jego temat. “

Lustracyjne szachrajstwa SBS

W kontekście wieloletniej współpracy jezuity Ożoga z SB, ubiegłoroczna sensacja lustracyjna, ujawniona na pierwszej stronie przez ten sam „Tygodnik Polski”, wygląda dość frywolnie. Ta sama redakcja tej samej gazety, poinformowala Polonię o tym, że mieszkająca w Australii, Barbara Nawratowicz współpracowała w latach piędziesiątych z Urzędem Bezpieczeństwa. Zdmenaskowanie p. Nawratowicz zawdzięczała autorom książki pt. Kolacja z Konifentem. Piwnica pod baranami w dokumentach Służby Bezpieczeństwa . Wkrótce po tym , Pani Nawratowicz spakowała manatki, męża, psa i jacht, i ....zmieniła miejsce zamieszkania. Przestała też nadawać swoje comiesięczne komentarze dla polskiego programu radia SBS.
9 maja 2007 w dzienniku radiowym radośnie zakomunikowano słuchaczom, że IPN w dniu 16.01.2007 przyznał p. Nawratowicz status osoby pokrzywdzonej (138/07) , co zdaniem pani redaktor ,cyt.. „oczyszcza Ją (B.N) z podejrzenia współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa”.
Manipulowanie polskojęzycznymi środkami masowego przekazu w Australii ma długą historię i tylko naiwni mogą dziś oczekiwać od SBS obiektywności i rzetelności w przekazywaniu informacji. Nie jest to jednak stacja prywatna a od dziennikarzy zatrudnionych w rządowej stacji radiowej można jednak wymagać podstawowej wiedzy, na temat obowiązujących w Polsce aktów prawnych i ich interpretacji, choćby dlatego aby swoją dziennikarską ignorancją czy lenistwem nie wprowadzli ludzi w błąd . Powszechnie wiadomo, iż przyznanie statusu osoby pokrzywdzonej nikogo z niczego nie oczyszcza. Przyznany status jedynie stwierdza, że dana osoba była obiektem działań operacyjnych komunistycznego aparatu represji, lecz nie wyklucza niestety, współpracy kogokolwiek z organami bezpieczeństwa.
Mam przed sobą książkę pt. Kolacja z konfidentem. Na stronie 33 autorzy zamieścili kopię Kwestionariusza Agenta Informatora podpisanego własnoręcznie przez Barbarę Nawratowicz w dniu 28 stycznia 1954 roku. Z Kwestionariusza wynika, że Barbara Nawratowicz, pseudonim Sportowiec, urodzona 19 listopada 1932 roku w Poznaniu, będąc studentką trzeciego roku Prawa na Uniwersytecie Jagielonskim i członkiem ZMP, przystąpiła dobrowolnie do współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa a zwerbował Ją referent Zygmunt Maślanka.

Pchła Szachrajka na tropie wrogów Polski Ludowej

Na stronie 38 zamieszczono kopię rękopisu zobowiązania Barbary Nawratowicz do współpracy cyt...” Ja Barbara Nawratowicz zobowiązuję się do udzielenia informacji organom Bezpieczeństwa Publicznego o wrogiej działalności, z jaką się spotykam na terenie uczelni oraz poza uczelnią, - jak również będę dążyć do wykrywania wrogów Polski Ludowej oraz paraliżowaniu ich wrogiej działalności skierowanej przeciw obecnej rzeczywistości. Jako ZMPówka świadoma jestem tego, że jest moim obowiązkiem walczyć z wrogami naszego ustroju,(..). (...)Dla lepszej konspiracji swoje informacje, które będę podawała na piśmie podpisywać będę pseudonimem przez siebie wybranym „Sportowiec”.
W tej sprawie nie bez znaczenia jest fakt, iż w dokumentach agenta –informatora UB, Barbary Nawratowicz, ps.Sportowiec nie znaleziono żadnych dowodów potwierdzających Jej działalność. Materiał operacyjny dostarczany przez „Sportowca” oceniono negatywnie...” na naszym kontakcie pozostawała dość krótko, gdyż po zdaniu egzaminów w sesji zimowej przeniosła się na dalsze studia na Uniwersytet Warszawski”. Autorzy książki „Kolacja z konfidentem” podsumowując sprawę „Sportowca” napisali, cytuję ....” „w wyblakłej po latach teczce brakuje wielu kartek, nie wiadomo, kiedy i przez kogo wycofanych lub wybrakowanych. Gdyby znajdowały się na swoim miejscu, być może dowiedzielibyśmy się jeszcze więcej o tajnym współpracowniku ps. „Sportowiec”..( s.43).
Warto przypomnieć, że Pani Nawratowicz przez 25 lat była redaktorem radia Wolna Europa . Dlaczego więc Służba Bezpieczeństwa będąc w posiadaniu tego, tak kompromitującego dokumentu, nie wykorzystała go do zdyskredytowania Nawratowicz, która oddanie wysługiwała się latami radiostacji wrogo nastawionej do komunistycznej Polski ?
Mając takiego „haka” byłoby dziwne gdyby SB nie próbowała go wykorzystać do szantażowania byłej Zetempówki , która w 1954 roku podpisała zobowiazanie, że będzie wykrywała, paraliżowala i tropiła wrogów ustroju. Nota bene , za swoją bohaterską działalność w RWE Barbara Nawratowicz została odznaczona przez prezydenta Kwaśniewskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Zaslugi Rzeczypospolitej Polskiej.
Post mortum
W Australii trwa Zjazd Rady Naczelnej należących do niej polonijnych organizacji . Rada Naczelna zrzesza 3% mieszkających tutaj Polaków, lecz szumnie mieni się Radą Naczelną całej Polonii Australijskiej i Nowozelandzkiej. Wybrano właśnie nowego prezesa. Nie należy jednak sądzić, że antylustracyjna polityka tego forum ulegnie radykalnej zmianie.
W przeciwieństwie do Australii, w Polsce lustracja wciąż ma szansę powodzenia. Ważne jest aby zarówno anty- jaki prolustracyjne lobby zdało sobie sparawę z tego, że nigdy i nikomu nie udało się zbudować silnego, zdrowego, demokratycznego i suwerennego państwa na zdradzie i donosicielstwie. Rządy partii niecieszących się społecznym zaufaniem i poparciem są krótkie i przemijające, i żaden naród nigdy nie był dumny z tego, gdy jego reprezentanci okazywali się agentami obcego wywiadu lub w donosili w przeszłości za pieniądze.
Na posiedzeniu Sejmu w dniu 12 czerwca 2007 po raz kolejny rozpocznie się debata nad tzw. „małą nowelizacją” ustawy lustracyjnej mocno zszagranej w polityczno-medialno-legislacyjnych bojach. Pozostaje mieć nadzieję , że archiwa IPN zostaną otworzone, ujawnione zostaną nazwiska ponad 300 esbeków, którzy zajmują wciąż wysokie stanowiska w administracji państwowej, z polskiej dyplomacji usunięci zostaną ambasadorowie i konsulowie szkoleni w Moskwie a IPN bez przeszkód i ograniczeń będzie mógł kontynuować swoją działalność.
Im szybciej przeprowadzony zostanie proces lustracji, który wyeliminuje z polskiego i polonijnego życia donosicieli i współpracowników SB, tym mniej w przyszłości będziemy mieć takich przypadków, jak ks. Ożóg czy B. Nawratowicz, czy też ostatnio ujawnieni w kraju, abp Wielgus, Ryszard Kapuściński i Maciej Damięcki.
I na koniec chciałabym zaznaczyć, że całkowicie zgadzam się z tym fragmentem tekstu Kolegium Redakcyjnego „Tygodnika Polskiego, w którym napisano, że ” .. „ kto chce mienić się człowiekiem uczciwym i sprawiedliwym, a wyrządzi komuś krzywdę, choćby w dobrych intencjach, powinien ją naprawić”.
Chociaż trudno jest uwierzyć w dobre intencje kolaborantów w PRL-u, i w to, aby aspirowali oni do miana ludzi uczciwych i sprawiedliwych, pozostaje mieć nadzieję, że krzywdy jakie wyrządzili niewinnym ludziom agenci i współpracownicy SB zostaną tym ludziom kiedyś wynagrodzone. Zaś naznaczeni piętnem Kaina, pracownicy i współpracownicy komunistycznych służb specjalnych , będą mogli wszystkich, prześladowanych przez komunistyczny reżim przeprosić, indywidualnie i zbiorowo, i prosić ...ICH o przebaczenie.

Elżbieta Szczepańska
Australia, 10.06.2007
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Pon Cze 11, 2007 11:19 pm    Temat postu: Optymizm Odpowiedz z cytatem

Elu, jestem dziwnie spokojny o liste 300, ktora raczej wczesniej niz pozniej zostanie ujawniona. Takze nazwiska agentow dzialajacych w Polonii stopniowo wyjda. Nawet jezeli nie bedzie jakichs rozwiazan calosciowych, to strumyczek bedzie plynal. Dam dwa przyklady. Prof. M.J. Chodakiewicz na spotkaniu w Calgary (Kanada) zachecal do fundowania grantow dla badaczy w Polsce, ktorzy beda badali dane dotyczace osob interesujacych Polonie z tej czy innej czesci swiata. Drugi przyklad, to przypadek osoby bardzo zasluzonej dla Polonii kanadyjskiej. kilka tygodni temu dostalem wiadomosc, ze pewien doktorant dotarl do odpowiednich danych. Sprawa jest niezwykle powazna, wiec wolalbym miec jakies potwierdzenie. No i to nastapi. Akurat znajoma miosoba obecnie robi badania w IPN na wprawdzie inny temat, ale ucieszyla sie z mojej propozycji, gdyz znala agenta. Tak wiec dodala do swej listy interesujace mnie nazwisko i za dwa miesiace dostanie materialy. mysle, ze mozliwosci jest znacznie wiecej. Przed historykami nikt nie ucieknie. W dodatku oni dzialaja w innej perspektywie czasowej. Po prostu maja czas.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum