Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rokita z miłości rezygnuje ze startu w wyborach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Wrz 14, 2007 8:15 pm    Temat postu: Rokita z miłości rezygnuje ze startu w wyborach Odpowiedz z cytatem

http://www.tvn24.pl/-1,1521324,wiadomosc.html


20:12, 14.09.2007 /TOK FM
Rokita z miłości rezygnuje ze startu w wyborach
LIDER PO USTĘPUJE MIEJSCA ŻONIE

Jan Rokita wycofuje się z życia publicznego dla żony
FOTORZEPA/Jerzy DudekNie będę kandydował ani do Sejmu, ani do Senatu. Ani z list Platformy, ani z żadnych innych - zdeklarował Jan Rokita w TVN24. Dodał, że on wycofuje się z życia publicznego, by jego żona mogła w nim działać.
Wcześniej ważyły się losy list wyborczych PO w Krakowie. Już przed godz. 15 pojawiły się przecieki co do kształtu krakowskiej listy wyborczej PO. Krótko potem gruchnęła informacja, że Nelly Rokita będzie doradzać prezydentowi, a działacze PO zamilkli. Teraz partyjni koledzy Jana Rokity czekają na to, co powie w TVN24, by podjąć ostateczną decyzję.

- Nie wiadomo, co z Rokitą i listami. Wszystko będzie jasne po programie Morozowskiego - twierdzi jeden z posłów w rozmowie z tvn24.pl - To, co powie Rokita zakończy sprawę - dodaje.

Krakowska "Gazeta Wyborcza" informowała wczesnym popołudniem, że listę krakowską wciąż otwiera Jan Rokita. Dalej - zamiast Tomasza Szczypińskiego (startuje do Senatu) miał się znaleźć Jerzy Fedorowicz. Potem związana z Rokitą Liliana Sonik. Wysokie, piąte miejsca, ma współpracownik Rokity poseł Ireneusz Raś. Do Senatu miał wystartować Jarosław Gowin (też związany z Rokitą), a zabraknie młodego krakowskiego radnego Pawła Klimowicza.

- To kompromis między Rokitą a młodzieżą - powiedzieli wtedy dziennikarzom politycy PO i zapewniali, ze zarząd wkrótce ją zatwierdzi. Po tym, jak prezydent Lech Kaczyński ogłosił żonę Jana Rokity swoją doradczynią, zarząd wpadł w konsternację i wstrzymał się jednak z decyzją.

Rokita w TOK FM: Nie stanę na czele "układu krakowskiego"
Rano Rokita mówił w Radiu Tok FM. - Nie pozwolę, by do parlamentu weszli aparatczycy. Nie stanę na czele "układu krakowskiego". Za te "niecenzuralne" słowa młody działacz PO w Krakowie Grzegorz Kosch pozwie go do sądu.- Układ krakowski nie istnieje i istnieć nie będzie. Ja tymi słowami poczułem się mocno urażony - stwierdził w TVN24 Kosch i zapowiedział, że w przyszłym tygodniu złoży pozew o naruszenie dóbr osobowych przeciw Rokicie. Na razie to tylko jego inicjatywa. - Jan Rokita posługuje się metodami, których teraz ludzie już nie akceptują. Szanuje jego osobę, ale to co mówi obraża wielu ludzi - dodał polityk PO.


Grzegorz Kosch pozwie Jana RokitęKosch już wcześniej miał konflikt z Rokitą, parę miesięcy temu domagał się usunięcia go z partii. Rokita z kolei domaga się wykreślenia go z listy w tych wyborach.

O konflikcie miedzy przywódcami PO w tym mieście, a Janem Marią Rokitą mówiło się od dawna, jednak wybuchł on z nową siła, kiedy na pierwszej wersji listy nie znalazły się osoby łączone z Rokitą. - Ludzie marnej reputacji, jak powiedział kiedyś Jarosław kaczyński, dochodzą do władzy - to jest problem. Mało kto sobie zdaje sprawę, że początek tego tkwi w listach. Kiedy nie ma na nich miejsca dla ludzi porządnych, z autorytetem - tłumaczył swoje stanowisko Rokita w radiu Tok Fm. - Powiem tylko, kto się naszej liście nie znalazł: Jarosław Gowin, prof. Jerzy Pyrzanowski, prof. Mirosław Stec, Marek Lasota - To są ludzie w Krakowie szanowani i popularni - tłumaczył Rokita.

Dodał, że jest to sprawa pewnego układu w partii w Krakowie. - Nie pozwolę, aby powstał "układ krakowski", ja tych ludzi nie wprowadzą do Sejmu. Miałbym reputację Piskorskiego w Warszawie - mówił Rokita, przypominając rządy prezydenta Pawła Piskorskiego w Warszawie, którego ekipie przypisuje się wiele afer korupcyjnych.

"Moja żona jest niezależna"
Jan Maria Rokita powiedział, że zgodzi się z każdą decyzją polityczna swej żony. - Ja absolutnie szanuje niezależność polityczną mojej żony - to jest fundament naszego małżeństwa - mówił Rokita. Ostatnio łączono nazwisko jego żony z PSL lub PiS. Nelly Rokita może się nawet zgodzić na kandydowanie do Sejmu z list którejś z tych partii. - Nelly podejmuje naprawdę mądre decyzje, ale to ją trzeba o nie pytać - stwierdził.

Tymczasem żona Jana Rokity powiedziała dziś w radiowej Trójce, że raczej nie będzie kandydować w tych wyborach. Przez kilka dni głośno zastanawiała się, z szeregów której partii wystartować do Sejmu. Mówiła o PiS i PSL, wywołując sensację, bo przecież jej mąż to filar PO. Dlaczego Nelly Rokita zrezygnowała ze startu w wyborach? - Dlatego, że w dalszym ciągu kobiet jest mało, a ja potrafię pracować i zmieniać w Sejmie cokolwiek tylko z kobietami - powiedziała Rokita. - Ja nic nie jestem warta bez moich kobiet, bez Europejskiej Unii Kobiet, gdzie jest dużo wspaniałych kobiet, w dalszym ciągu niedocenianych przez partyjnych bossów - dodała.

Rokita nie boi się konkurencji
Rokita mówi, że jest pewien porażki PiS w wyborach. - Ludzie są porażenia dwoma latami rządów PiS. Każdego dnia toczę ze 20 rozmów z ludźmi, którzy mówią: panie niech pan coś zrobi, bo już się nie da żyć - opowiadał lider PO.

Odniósł się także do swoich ewentualnych konkurentów w wyborach w Krakowie. Rokity nie dziwi spadek popularności Zbigniewa Ziobry. Szanuje także kontrkandydata z LiD Jan Widackiego, ale nie wróży mu zbyt wielkiego sukcesu. - Widacki, to jest bardzo dobry prawnik, kiedyś z nim pracowałem, szanuję go. Jednak Kraków i partia postkomunistyczna to są zjawiska dość rozdzielne. kandydowanie z tej partii w Krakowie nie daje zbytnich szans na sukces - powiedział Rokita.

kwj

http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/?id=15340


Nelly Rokita
Piątek, 14 września 2007- Gościem jest Pani Nelly Rokita, przewodnicząca Europejskiej Unii Kobiet.

- Dzień dobry wszystkim.

- I - jak donosi "Fakt" - być może przyszły poseł. A na pewno - jak mówi "Fakt" - kandydat na posła. Czy Nelly Rokita już - jak podaje ten dziennik - rozmawia z PiS?

- Ja rozmawiam ze wszystkimi. I z PO i z PSL-em i z PiS-em. To są trzy partie do których mam sentyment.

- Pewnie z każdą o czym innym?

- Nie. O tym samym - o kobietach. O kobietach, które są aktywne, kreatywne i które mogą być na pierwszych trzech miejscach w każdej z tych partii. W dalszym ciągu mamy za mało kobiet w pierwszej piątce.

- Wie Pani, że największy problem jest z tym na lewicy? Bardzo zaskakujące.

- Tak. Na szczęście jestem na prawicy, na szczęście jestem konserwatywna i nie mam tych problemów. Natomiast będę chciała też im doradzić i powiedzieć, że popełniają błędy.

- Pani jest zwolennikiem sztywnych parytetów. Zapisania w partyjnych statutach, że 30-50 proc., to są kobiety na listach?

- Nie. Absolutnie nie. Uważam, że nie powinniśmy w ten sposób traktować kobiety, bo jest bardzo dużo wspaniałych kobiet i stać nas na 60 proc., zawężamy tam swoje możliwości. Rozmawiajmy o kobietach zdolnych do polityki, które chcą wejść, chcą coś zrobić. Są takie kobiety.

- A na przykład?

- Np. wczoraj rozmawiałam w Łomży z moją członkinią Europejskiej Unii Kobiet, która mnie poinformowała, że pierwsza kobieta na liście PO jest na 15. miejscu. 15. miejsce, to jest za mało.

- Ale w okręgu płockim pani Julia Pitera chyba będzie pierwsza, więc nie wszędzie tak jest.

- Nie wszędzie. Na szczęście. Oczywiście, że Julia Pitera jest gwiazdą PO. I to byłoby śmieszne, gdyby ona wylądowała nawet na 3. miejscu. Są takie kobiety, ale w dalszym ciągu jest za mało tych kobiet w partiach. A te kobiety są. Są w Europejskiej Unii Kobiet.

- Są do wzięcia?

- Dla mnie jest to dziwne, że w dalszym ciągu jest niewystarczająco mężczyzn w polityce, którzy widzą ten problem kobiet, bo bez kobiet nie dadzą sobie rady teraz.

- Jan Rokita należy do tych, którzy widzą?

- Jan Rokita tak. Jan Rokita potrafi współpracować z kobietami, doceniać kobiety. I choćby ten przykład Lili Sonik w Krakowie. Wspaniała kobieta, dobry życiorys, aktywna. Powinna być w pierwszej trójce. W ogóle nie rozumiem problemu.

- Może jest tak, że lokalni działacze - tak, jak dziś Donald Tusk tłumaczy w jednym z wywiadów - którzy wypracowali w wyborach samorządowych wynik na poziomie 50 proc. w Krakowie, inaczej widzą tę hierarchię? Można mieć do nich o to pretensje?

- Nie. Trzeba rozmawiać. Oczywiście, że trzeba iść na kompromisy, łączyć pomysły młodych.

- Bardziej zaskakuje mnie np. to, że Jarosław Gowin - przecież bezsprzecznie gwiazda PO - ma problemy z dostaniem się na listę senacką, czy poselską. To jest zaskakujące.

- To jest właśnie to. Na tym polega taka pycha młodych, którzy najpierw wchodzą, pół roku są w PO, oczywiście, że skutecznie i myślą, że świat należy do nich. Nie ma Polski, ani Europy, bez połączenia ludzi dojrzałych - nie chcę mówić starych - i ludzi młodych. Jeżeli my tego nie połączymy, to źle na tym wyjdziemy.

- Pani przewodnicząca, jak będzie z tym kandydowaniem? Możemy długo tak sobie miło rozmawiać. Ale będzie Pani kandydowała na posła, czy nie? Jest bardzo mało czasu.

- Namawiają mnie na kandydowanie. Jednak jestem bardzo powściągliwa. Nic nie jestem warta bez moich kobiet, bez kobiet Europejskiej Unii Kobiet, gdzie jest dużo wspaniałych kobiet i w dalszym ciągu niedocenianych przez partyjnych bossów. Ja chcę to zmienić.

- Nie będzie Pani kandydowała?

- Na razie powinnam być powściągliwa.

- Zastanawia się Pani?

- Zastanawiam się.

- Jeśli już, to nad czym? Nad którą listą?

- Tylko trzy partie wchodzą w rachubę - PO, PiS i PSL.

- PO nie wchodzi w rachubę. To wiemy, więc PiS i PSL.

- PiS i PSL. Tak. Powiedzmy szczerze.

- Jakie są atuty jednej i drugiej listy?

- Zależy mi na tym, żeby np. w PSL-u było więcej kobiet. Ja tam w ogóle nie widzę kobiet.

- W PiS-ie trochę jest, czyli PiS. Już jesteśmy blisko.

- Nie. Ale jestem z rodziny farmerskiej. Bardzo lubię wieś. Lubię pracować z kobietami na wsi, w małych miasteczkach. To jest w ogóle dla mnie takie marzenie - wyprowadzić się na wieś.

- To która z tych dwóch partii? Jednak będę drążył.

- Chciałbym, żeby w trzech partiach były na listach kobiety. Wydaje mi się, że nie ważne jest, żebym ja kandydowała. To w ogóle nie chodzi o mnie. Chodzi o kobiety. O kobiety, które powinny być na listach. Jeżeli one będą na listach - rozmawiam teraz z przywódcami - to też widzę siebie na tych listach.

- Chodzi też o politykę. To zaskakujące, że Pani jest dość blisko do Kaczyńskiego, bo Jan Rokita raczej krytykuje niż chwali premiera.

- Bardzo mi się podoba - tego nie ukrywam - polityka zagraniczna pana premiera i prezydenta. Dziwię się, co wypowiada pan Kwaśniewski, jako ten, który 10 lat będąc prezydentem, to jest skandal. To jest po prostu hańba.

- To doradzanie ostrzejszego kursu wobec Polski?

- Nie. Nie ostrzejszego. Kurs jest dobry.

- Niemcom doradzał, żeby - jeśli wygrają Kaczyńscy - to przemyśleli swoje stanowisko.

- Tak. To jest tak naprawdę polityczna zdrada. Nad tym trzeba się zastanowić i rozmawiać o tym.

- A to 'przepraszam' i wyjaśnienie, że to nie było do końca świadome, że się jakoś wymknęło, zamyka sprawę?

- Krótkie przeprosiny, nie. O tym trzeba rozmawiać, a nie zamiatać wszystko pod dywan. Oni by chcieli o tym nie rozmawiać.

- Pani tak mówi i mam wrażenie, że właściwie abstrahując od faktu, że mamy przecież w Polsce gigantyczny konflikt polityczny pomiędzy PO a PiS-em. Wybór Kaczyńskiego jest natychmiast przedstawiany, jako wielka opozycja wobec Tuska. Pójście z Tuskiem to jest pójście z hasłami 'pogarda' - to czujemy widząc PiS. Nie można być pośrodku tego konfliktu.

- Jest mi bardzo smutno z tego powodu. Uważam, że ten konflikt jest sztuczny, trochę wydmuchany przez Donalda Tuska. Ale Donald Tusk ma tę zdolność opanować swoje uczucie i w jakimś momencie zawsze wyhamuje, albo się wycofa. Nie rozumiem PO i przede wszystkim Donalda Tuska., bo tak naprawdę Donald Tusk podejmuje w tej partii wszystkie decyzje, należą do niego.

- Pani powiedziała - wydmuchał konflikt?

- Troszeczkę tak. Uważam, że szkodliwa jest też taka propaganda czarna, negatywna.

- Ale jak premier mówił np. wczoraj w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" - nie mam najmniejszej wątpliwości, że ta zła prasa jest wynikiem złych stosunków mojego rządu z oligarchią. Zdecydowana większość mediów jest w istocie pod kontrolą oligarchii. To są straszne zarzuty.

- Ja się nie znam na tych stosunkach z oligarchią. Tylko powiem, że dla mnie rola Kościoła, wiary, to jest bardzo ważna i poważna sprawa. Szczerze mówiąc Polska jest pięknym krajem, gdzie jest miejsce dla wszystkich. I dla Donalda Tuska i dla o. Rydzyka. Nie wykluczajmy nikogo z Polski i też z Europy. My możemy odegrać wielką rolę w Europie. Po co te kłótnie? Róbmy pozytywną kampanię.

- I dla Ryszarda Krauzego jest miejsce w Polsce?

- Oczywiście, że tak.

- Powinien wrócić?

- Tak.

- Jak Pani się podoba ten filmowy rebus PiS? Już dziś w prasie pojawiają się skojarzenia, pytania, czy tym oligarchą, przedstawionym w spocie jest Ryszard Krauze. Rzeczywiście, takie pierwsze wrażenie miałem - czy to Krauze? A Pani?

- Też takie miałam wrażenie.

- Świadoma aluzja PiS-u?

- Możliwe. Wszyscy wiemy, kto jest bogaty.

- Jakieś inne osoby Pani tam rozszyfrowała?

- Nie. Ja nie znam się na tych twarzach bogatych ludzi. Nie śledzę tego.

- Raczej politycznych ludzi. Poseł z długimi włosami. Charakterystyczna postać. Mam wrażenie, że tu PiS coś bardzo świadomie sugeruje. To jest dobry spot? Prawdziwy? Nie za ostry?

- To jest lepszy spot niż czarna propaganda. Właśnie rozmawiajmy na ten temat.

- Teza, że wszyscy kradną, że wszyscy wcześniej kradli, że kradziono bardzo, że to był tak brudny układ, to nie jest jasna propaganda. To też jest czarna propaganda.

- Niestety za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego biznes i polityka to było razem, szli ręka w rękę. Pierwszy raz za rządów Kaczyńskich to się zmieniło. Może i dlatego, że politycy PiS-u nie za bardzo znają się na biznesach, może nie potrafią ich robić, a może postawili to za swój cel. Tak mówią - uwierzmy im. Ale w każdym razie jest jasna granica. Kwaśniewski mieszał. Mieszał w naszych duszach, mieszał w biznesie.

- A Tusk podtrzyma tę granicę, którą - jak Pani mówi - ustawili Kaczyńscy?

- Tusk jakby od prawa do lewa. To jest Tusk. I może dobrze na tym wyjdzie. A może zostanie w rozkroku. Właśnie te wybory pokażą. Tusk - boję się powiedzieć, że jest czystym liberałem, bo potoczne zrozumienie liberalizmu jest raczej negatywne.

- On chyba nie jest czystym liberałem?

- Nie jest. Ale niech on wypracuje swoją własną wizję kim on jest. Ja tego nie rozumiem - kim on jest? On dla mnie jest niewystarczająco charyzmatyczny. Nie rozumiem kim on jest. Ja go lubię. To jest fajny chłopak, który potrafi pożartować.

- Czy ten fajny chłopak dogada się - może Pani nam trochę zdradzi domowych tajemnic - w końcu z Janem Rokitą? Była wielka awantura kilka dni temu. Potem spotkanie i żadnych komentarzy. Nie znamy jeszcze listy PO w Krakowie. Jak to się skończy? Jan Rokita wystartuje do Sejmu, czy jako niezależny do Senatu?

- Nie ma PO bez Jana Rokity. I najlepiej to wie Donald Tusk. Teraz jest pytanie - jak on będzie grał. Byłby największym głupcem, gdyby zrezygnował z Jana Rokity. Nie ma PO bez Jana Rokity.

- Jan Rokita chce, ale - rozumiem - spór idzie o pewnych politycznych przyjaciół pana posła.

- Dokładnie tak. Na szczęście Jan Rokita zrozumiał, że trzeba pracować w grupie. Opowiadając kiedyś pół żartem, pół serio anegdotę o księdzu, który nie bronił ani komunistów, ani Żydów. I jak naziści przyszli do niego do domu, to został sam. To Jan Rokita opowiadał tę anegdotę. On zrozumiał, że bez Lili Sonik, bez Jarosława Gowina, nie ma w Krakowie też możliwości skutecznego działania.

- To jest tak, że jak nie będzie tych ludzi na liście, to nie będzie Rokity w PO?

- Ale ci ludzie będą na liście, bo Donald Tusk nie ma wyjścia.

- To już jest dogadane, czy tak Pani sądzi?

- Ja tak sądzę. Zobaczymy.

- Wrócę do początku rozmowy. Co z Panią? Ile będzie Pani tak trzymała wszystkich w niepewności? Trochę mi to przypomina Kazimierza Marcinkiewicza, który pisze na blogu, że właśnie zakończył udzielanie wywiadów, po czym następnego dnia widzimy go w TVN24. Pani tez mówi - waham się i proszę mnie nie dopytywać i o tym znowu rozmawiamy.

- Dla mnie najważniejsze kobiety w polityce. Ja bez kobiet w polityce nic nie zrobię.

- Pytam o jedną, konkretną kobietę, która siedzi naprzeciwko.

- Tak. Ale ja nic nie jestem warta. Wszystko, co zrobiłam, zrobiłam w grupie z kobietami. Zwracałam się do pana Prezydenta RP, żeby on, który potrafi pracować z kobietami, też chciał, żeby tych kobiet było więcej.

- Ostatnio pani Jakubiak opuściła Pałac Prezydencki, więc kobiet jest tam już mniej. Będzie Pani kandydowała na posła?

- Na razie nie.

- Kiedy podejmie Pani decyzję?

- Mam jeszcze czas, ale raczej skłaniam się, żeby nie kandydować tym razem.

- Dlaczego?

- Dlatego, że w dalszym ciągu kobiet jest mało. A ja potrafię pracować i zmieniać cokolwiek w Sejmie, tylko z kobietami. Ja mam duże możliwości. Mogę robić tę samą pracę też poza Sejmem.

- A więc raczej nie?

- Raczej nie.

- Dziękuję bardzo. Nelly Rokita, przewodnicząca Europejskiej Unii Kobiet. I - jak rozumiem - chyba nadal tylko przewodnicząca Europejskiej Unii Kobiet, albo aż - powiedzą niektórzy - była gościem "Salonu". Dziękuję bardzo.

- Dziękuję. Do widzenia.

Można pobrać plik do odsluchania:

2007_09_14.mp3 (6,13 MB)

Mam ... " Crying or Very sad " , ja się cieszę,że Kornel startuje na urząd senatora do Senatu.Czas na zmiany ku lepszej Polsce , wolnej od wszystkiego co zostalo uzgodnione w Magdalence w 1988r... Laughing

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 14 września 2007r
www.sw.org.pl ,
pełnomocnik Ruchu Patriotycznego na okręg przemysko-krośnienski
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Nie Wrz 16, 2007 8:24 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rokita z WYRACHOWANIA rezygnuje ze startu w wyborach.

Tusk musiał wypchnąć Rokitę przed wyborami, bo po wyborach chce zmontować koalicje z LiD (plus ew. PSL). Jest to dla niego konieczność, z uwagi na ambicje prezydenckie. Z LiDem możliwy jest bowiem układ "Wasz premier (Kwasniewski), nasz prezydent (Tusk)" z PiSem - nie.
Z PiSem jest możliwy ukłąd odwrotny: "Wasz prezydent (Lech Kaczyński), nasz premier (ktoś z PO)", ale to Tuska nie interesuje.

Jest oczywiste dla Tuska i dla Rokity, że koalicji PO - LiD z Rokitą w PO jest niemozliwa. Stąd brak Rokity na listach PO był przesądzony.

Rokita postanowił zagrać va banque. Wiedział, że z list PO musi odejść. Mógł przejść do PiS, ale to by oznaczało:
1) spalenie mostów w PO
2) słaba pozycję w PiS
Wybrał taki warian, który daje mu nadzieję, na szybki powrót do gry po wyborach.

Jeżeli wybory wygra PiS, ale nie będzie mogło samodzielnie rządzić, to będzie szukac porozumienia z PO. Jeżeli na czele PO bedzie stał dalej Tusk, lub zastapi go Komorowski, to szansę na Po - PiS sa żadne. Dlatego Rokita spróbuje albo stanąć na czele całej PO, albo stanąć na czele jej dużej częśc i zawrzec sojusz z PiSi. Dlatego teraz nie odcina sie od PO, nie osłabia jej atakowaniem Tuska, ale zwala winę na żonę. Gdyby Rokita zaatakował Tuska, to łatwo można by uznać go po wyborach za winnego porażki PO i wtedy małe miałby szanse na przejęcie tej partii (lub jej części).

Jeżeli Rokicie plan wyjdzie, to po wyborach ma szansę być wreszcie "premierem z Krakowa". Myslę, że warto mu kibicować.

ML

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum