Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Financial Times,03.10.07:Burzliwe rządy polskich bliźniaków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sro Paź 03, 2007 5:20 pm    Temat postu: Financial Times,03.10.07:Burzliwe rządy polskich bliźniaków Odpowiedz z cytatem

1. http://biznes.onet.pl/14,1442225,,3254,ft.html

Wydanie polskie

Burzliwe rządy polskich bliźniaków

Financial Times, 03.10.2007



Polskie wybory będą zapewne referendum za lub przeciw Kaczyńskiemu, prawdopodobnie najpotężniejszemu polskiemu politykowi ery postkomunistycznej, który przyćmił nawet swojego brata-bliźniaka Lecha, obecnie prezydenta Polski.

Jarosław Kaczyński nie odchodzi po cichu. Jego premierostwo kończy się spektakularnym aresztowaniem byłego ministra spraw wewnętrznych i ściganiem jednego z najbogatszych biznesmenów w Polsce przez agentów aparatu sprawiedliwości – to dowód, mówi premier, na istnienie spisku, który, jak twierdzi, rządzi Polską.

Aresztowanie to ostatni z serii wstrząsów podczas burzliwych dwóch lat, które nastąpiły po nieoczekiwanym zwycięstwie Kaczyńskich w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, w których tryumfowała ich partia Prawo i Sprawiedliwość. Większość z nich spowodowana była charakterami braci.

- Prawo i Sprawiedliwość poruszyło pewne bardzo istotne kwestie, gdy doszło do władzy. Problem w tym, że wykonanie okazało się tak fatalne – mówi Igor Janke, felietonista dziennika ”Rzeczpospolita”.

Wychowani w atmosferze polskiego patriotyzmu i szczerego antykomunizmu przez ich matkę Jadwigę, bliźniacy wierzą przede wszystkim, że Polska nigdy na dobre nie wyzwoliła się z komunizmu, gdy partia komunistyczna w 1989 roku wynegocjowała swoją kapitulację. Wszelkie nieszczęścia, które trapią dziś Polskę, od korupcji po nieefektywną biurokrację i brak dróg wynikają z tego grzechu pierworodnego.

Wchodząc w konflikt z Tadeuszem Mazowieckim, pierwszym postkomunistycznym premierem, a później z ówczesnym prezydentem, Lechem Wałęsą, w 1992 roku bracia zostali wygnani na polityczny margines. Ich dawni towarzysze z antykomunistycznego podziemia uznali ich za fanatyków.

Polska klasa rządząca powstała z byłych działaczy związku zawodowego Solidarność i starych komunistycznych aparatczyków, którzy płynnie przekształcili się w socjaldemokratów, wspieranych przez biznesmenów, wykorzystujących swoje powiązania do budowy wielkiego majątku w nowej kapitalistycznej rzeczywistości.

Politycy na scenie wewnętrznej skupili się na reformach ekonomicznych, zaś w polityce zagranicznej na przyjęciu Polski do NATO i Unii Europejskiej.

Tymczasem bracia pozostawali w świecie, w którym tkwili w czasach antykomunistycznej opozycji – klaustrofobicznej mgle ulotnych partii politycznych, sporów i personalnych intryg, które nie miały wpływu na ważniejsze wydarzenia.

- Nabrali przekonania, że tylko oni mają rację, że każdy jest wrogiem a kompromis nie ma sensu – mówi Lena Kolarska-Bobińska, szefowa Instytutu Spraw Publicznych, think-tanku, w którym Lech Kaczyński wykładał w latach 90.

Lata politycznego wygnania sprawiły, że są niezwykle wrażliwi. Słynne stało się odwołanie przez prezydenta szczytu z przywódcami Francji i Niemiec, gdy jedna z niemieckich gazet porównała go do kartofla.

Do władzy zaczęli wracać w roku 2000, kiedy Lech został mianowany ministrem sprawiedliwości. Jego pryncypialne podejście do prawa i porządku uczyniło go jednym z najpopularniejszych polskich polityków i utorowało drogę do prezydentury Warszawy dwa lata później.

Kluczem do zwycięstwa w 2005 roku okazała się zabagniona hipoteka postkomunistycznego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, na którym zemściły się częste przypadki skandali korupcyjnych i nadużywania władzy. Zniesmaczyło to opinię publiczną i otworzyło drogę do zwycięstwa Kaczyńskim, którzy wzywali do oczyszczenia sceny politycznej.

Gdy Jarosław Kaczyński wygrał wybory, całą swoją energię skierował na uwalnianie kraju z, jak to określił, ”szarej sieci”, czyli spisku polityków, wielkich biznesmenów, przestępców i agentów, którzy jego zdaniem sterowali krajem zza kulis.

Z tego powodu wszedł w koalicję z dwoma mało wiarygodnymi partiami populistycznymi. Pomimo politycznych kosztów chciał sformować rząd, który będzie w stanie rozwiązać agencję wywiadu wojskowego – pełną jakoby nie zreformowanych czerwonych – i stworzyć Centralne Biuro Antykorupcyjne, urząd mający tropić korupcję na najwyższych szczeblach władzy.

Bardziej prozaiczne kwestie, takie jak reforma fiskalna, ograniczenie biurokracji duszącej biznes, obniżenie podatków, budowa nowych autostrad i sprzedaż kontrolowanych przez państwo firm, zeszły na dalszy plan. Dla premiera, który nie ma własnego konta bankowego i korzysta w tym względzie z uprzejmości matki, ekonomia i biznes zajmują odległe miejsce w hierarchii celów, daleko za polityką i personaliami.

Nauczeni latami opozycyjnego doświadczenia Kaczyńscy pokładają wiarę w ludziach, a nie w instytucjach. Jedną z ich pierwszych decyzji było sparaliżowanie niezależne służby cywilnej.

W państwowych firmach i instytucjach, takich jak publiczne media czy bank centralny doszło do czystek, a ich menadżerowie zostali zastąpieni politycznymi poplecznikami.

- Mieli dobre pomysły, ale ich podejście do polityki jest całkowicie spersonalizowane – mówi Kolarska-Bobińska.

Pomimo częstych kryzysów i porażek rządu Jarosław Kaczyński jest nadal uwielbiany przez szeregowych członków swojej partii.

Prawo i Sprawiedliwość wciąż może liczyć na poparcie około jednej czwartej elektoratu. Biorąc pod uwagę sprawność machiny wyborczej tej partii, PiS może z powodzeniem wygrać wybory.

Autor: Jan Cieński



© The Financial Times Limited 2007

Użytkownicy portalu nie mogą wykorzystywać tekstów do celów komercyjnych bez wiedzy i pozwolenia Redakcji Financial Times. Kopiowanie, redagowanie i wykorzystywanie w innych celach publikowanych tu tekstów wymaga indywidualnej zgody Redakcji. Kontakt do Redakcji na stronie www.ft.com



Dodatek :

2. http://wiadomosci.onet.pl/1617232,11,item.html

[size=18] PAP, ML /16:17

Sondaż: korupcja w Polsce jest powszechna

Zdaniem 87 proc. ankietowanych korupcja jest w Polsce zjawiskiem częstym lub bardzo częstym; za najbardziej skorumpowanych uważają sędziów sportowych, lekarzy, posłów i policjantów - wynika z sondażu TNS OBOP.
Natomiast jedynie co piąty respondent słyszał, że ktoś z rodziny lub znajomych musiał dać łapówkę, by załatwić jakąś sprawę.

Na pytanie, czy w Polsce występuje korupcja, 42 proc. respondentów odpowiedziało, że bardzo często, a 45 proc. - że często. Zaledwie 7 proc. ankietowanych uznało, że mamy z nią do czynienia raczej rzadko, a tylko co setny - że bardzo rzadko. Reszta nie miała na ten temat zdania.REKLAMA Czytaj dalej

W ostatnich dwóch latach spadł odsetek osób uznających korupcję za zjawisko "bardzo częste" (o 25 proc.), natomiast przybyło osób, które uważają, że występuje ona "raczej często" (o 18 proc.).

Natomiast na pytanie "czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy słyszał(a) Pan(i) o sytuacji, w której ktoś z Pana (i) rodziny i znajomych musiał dać łapówkę, aby załatwić jakąś sprawę?" twierdząco odpowiedziało jedynie 20 proc. badanych, natomiast przecząco aż 77 proc.

Zdaniem ankietowanych za pieniądze "bardzo łatwo i łatwo" można załatwić sobie: przyjęcie do pracy (63 proc. respondentów), korzystną decyzję w urzędzie gminy (60 proc.), korzystną decyzję w wysokim urzędzie państwowym (53 proc.), przychylność gazet (52 proc.), a także korzystny zapis ustawy sejmowej (44 proc.) czy wyrok sądu (40 proc.).

W porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat spadł odsetek osób, które uważają że "łatwo lub bardzo łatwo" można kupić ustawę (o 24 proc.), decyzję wysokiego urzędu państwowego (o 20 proc.) czy wyrok sądu (o 24 proc.)

Według ankietowanych najbardziej skorumpowani są sędziowie sportowi; zdaniem 73 proc. respondentów korupcja występuje wśród nich "bardzo często lub często" (w porównaniu z innymi grupami najwięcej wskazań "bardzo często"), lekarze (81 proc.), posłowie (65 proc.), policjanci (62 proc.), prokuratorzy (52 proc.), sędziowie (48 proc.). Za najmniej skorumpowanych, wśród podanych w sondażu zawodów, zostali uznani urzędnicy bankowi i nauczyciele.

W porównaniu z sondażem sprzed dwóch lat postrzeganie zasięgu korupcji we wszystkich zawodach zmniejszyło się.

Z sondażu wynika, że ogólne poczucie obecności korupcji w ostatnich dwóch latach zmniejszyło się; jest też mniej osób, które uważają, że za pieniądze można "załatwić wszystko".

Sondaż zrealizowano w dniach 6-10 września 2007 roku na ogólnopolskiej, losowej, reprezentatywnej próbie 1004 mieszkańców Polski w wieku 15 lat i więcej. Maksymalny błąd pomiaru wynosi +/- 3,1 proc.
[/size]

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 3 października 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum