Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wywiad :Jarosław Kaczyński: Powrót do polityki transakcyjnej

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sro Paź 31, 2007 3:31 pm    Temat postu: Wywiad :Jarosław Kaczyński: Powrót do polityki transakcyjnej Odpowiedz z cytatem

http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/?id=11630 Powrót do polityki transakcyjnej

31.10.2007 07:14 Jarosław Kaczyński
Rozmawiał Jacek Karnowski


Jacek Karnowski: W Sygnałach Dnia pierwszy gość: Premier Jarosław Kaczyński. Dzień dobry, panie premierze.

Jarosław Kaczyński: Dzień dobry.

Jacek Karnowski: Panie premierze, zacznę od pytania: jak to jest z pańską dymisją z funkcji prezesa Prawa i Sprawiedliwości? Rzecznik rządu wczoraj zaprzeczył, wcześniej taką wiadomość podał poseł Marek Suski. Coś w tym jest? Jakiś wniosek o wotum zaufania na kongresie?

Jarosław Kaczyński: Nic w tym nie ma poza tym, że jest zwołany kongres, bo jestem przekonany, że po wyborach, których nie wygraliśmy, mam taki moralny obowiązek, nie mam obowiązku statutowego, ale moralny obowiązek mam i, oczywiście, zadam pytanie o zaufanie dla mnie, ale to jest wszystko związane z moją nadzieją na to, że takie zaufanie uzyskam, a nie z nadzieją na to, że go nie uzyskam. Krótko mówiąc o żadnej dymisji nie ma mowy, ale, oczywiście, wszystko zależy od kongresu. Wybory żeśmy przegrali i, powtarzam, uczciwość wobec koleżanek i kolegów wymaga tego, żeby takie pytanie zadać.

Jacek Karnowski: Data kongresu jest już znana?

Jarosław Kaczyński: Pewnie nie później niż gdzieś do 12 grudnia. Później już jest okres przedświąteczny, to nie jest czas dobry na tego rodzaju przedsięwzięcia, a przedtem pewnie nie zdążymy, bo to jednak troszkę przygotowań jest potrzebne, więc sądzę, że to będzie sobota-niedziela gdzieś na początku grudnia, piątego, szóstego albo gdzieś o tydzień później.

Jacek Karnowski: Panie premierze, chciałbym panu zacytować fragment z wypowiedzi Jarosława Gowina, ważnego obecnie polityka Platformy, który powiedział: „Politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą powtórzenia wyborów parlamentarnych, rzekomo mają (tak mówi Jarosław Gowin) już pomysł, jak do tego doprowadzić. Namawiają prezydenta, by zwlekał z powierzeniem Donaldowi Tuskowi misji tworzenia rządu, a potem wskazał innego kandydata na premiera. Nowy gabinet nie zdąży przyjąć budżetu i będzie można rozwiązać Parlament”.

Jarosław Kaczyński: To są urojenia. Jest rzeczą naprawdę niesłychanie smutną, że ludzie, którzy funkcjonowali w życiu społecznym w opinii intelektualistów, a tak to było z panem Gowinem, tak bardzo się degradują. Tutaj nie można użyć innego określenia, bo tego rodzaju wystąpień pana Gowina, które bardzo niedobrze o nim świadczą, było już wiele. Bardzo niedobrze świadczą o stanie jego umysłu.

Jacek Karnowski: Panie premierze, dlaczego prezydent Lech Kaczyński nie pokazał się publicznie od czasu wyborów? Głowa państwa udzieliła tylko wywiadu „Rzeczpospolitej”, w której zapowiada powołanie Donalda Tuska na premiera w przypadku stworzenia przez niego większości, ale nie było żadnej konferencji prasowej, żadnej wypowiedzi, brifingu?

Jarosław Kaczyński: To jest pytanie do prezydenta, a nie do mnie. Ja sądzę, że przyjdzie taki czas, w którym prezydent zwróci się do społeczeństwa czy poprzez konferencję, czy poprzez jakieś przemówienie telewizyjne, ale to nie jest tak, żeby w tego rodzaju sytuacjach należało się spieszyć. Wie pan, ja mam takie wrażenie, że cokolwiek prezydent zrobi, to dla wielkiej części mediów jest źle. No, jeżeli z milczenia prezydenta już wywnioskowano kryzys między prezydentem a parlamentem, no to, wie pan, już trudno właściwie tutaj odpowiedzieć na pytanie, co w gruncie rzeczy prezydent ma robić. Wedle niektórych powinien się ucieszyć z wizji cudu, który przedstawiła Platforma Obywatelska. Prezydent, jak sądzę jak wszyscy Polacy, bardzo by chciał, ja też, żeby było jasne, żeby Polska przeżyła teraz okres niezwykłego rozwoju, takiego niezwykle szybkiego rozwoju, bo my się szybko już rozwijamy, te ostatnie dwa lata to był okres szybkiego rozwoju. Jeżeli ktoś jest w stanie doprowadzić do tego, żeby ten rozwój był jeszcze wyraźniejszy, nie 6,5% czy prawie 7, czyli 9 albo 10, no to naprawdę ja mu przyklasnę, bo przede wszystkim jestem Polakiem, a dopiero później działaczem Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli Platformie się to uda, nie jako incydent, nie jeden rok, bo to, oczywiście, zrobić jest stosunkowo łatwo, to będzie to wielki sukces całego narodu.

Ale prezydent może być tutaj pod wpływem ekonomistów, którzy, nie ukrywam, doradzają sceptycyzm jeżeli chodzi o tego rodzaju wizję. Ma prawo zabierać głos w jakichś sytuacjach i ma prawo też głosu nie zabierać. Ja zupełnie nie rozumiem, dlaczego Lech Kaczyński jest pod tego rodzaju kontrolą mediów, która zupełnie nie dotyczyła jego poprzednika, mimo że jego poprzednik był komunistycznym ministrem, miał życiorys zupełnie inny i pozwolę sobie powiedzieć: nieporównanie gorszy niż Lech Kaczyński i w ogóle z różnych powodów powinien być bardziej kontrolowany. A powtarzam: był kontrolowana nieporównanie mniej.

I od razu odpowiem, w czym rzecz. Jest tak, że pan Kwaśniewski był w najczystszym tego słowa znaczeniu przedstawicielem establishmentu, a Lech Kaczyński od establishmentu III Rzeczpospolitej trzyma się na stosowny dystans i to jest, jak sądzę, powód takiej sytuacji. Ale to, że się trzyma na stosowny dystans, to naprawdę bardzo dobrze o nim świadczy.

Jacek Karnowski: Panie premierze, a to milczenie prezydenta nie ma związku z jakąś niedyspozycją?

Jarosław Kaczyński: Nie, nic mi nie wiadomo o żadnej niedyspozycji prezydenta. Nie tak dawno temu rozmawiałem z nim długo na Helu, chodziliśmy sobie po lesie i nie zauważyłem, żeby prezydent miał jakiekolwiek kłopoty z funkcjonowaniem.

Jacek Karnowski: Panie premierze, Donald Tusk powiedział wczoraj wieczorem, odnosząc się do relacji z głową państwa: „Jeżeli panu prezydentowi do nawiązania współpracy potrzebne jest słowo przepraszam, to przepraszam”. Pańskim zdaniem ta wypowiedź, to przepraszam, z pewnością trudne do wypowiedzenia dla polityka, ono jest jakimś otwarciem nowym, może być?

Jarosław Kaczyński: Odsyłam tutaj do prezydenta. Prezydent był przez pana Donalda Tuska wielokrotnie określany w sposób obelżywy. Takich rzeczy wobec głowy państwa się nie robi. I to jest w ogóle praktyka polityczna wprowadzona przez PO i, niestety, zaakceptowana przez media, w ciągu ostatnich dwóch lat, która jest zdumiewająca. I znów tutaj musiałbym nawiązać do porównania życiorysów. My żyjemy w jakimś zdumiewającym świecie, gdzie człowiek wedle kryteriów, które są dość powszechnie przyjmowane, o nieporównanie lepszym życiorysie jest traktowany jako godzien znacznie mniejszego szacunku niż ktoś, kto ma życiorys nieporównanie lepszy i powinien budzić nieporównanie większy szacunek i respekt. Przy czym mówienie tylko o życiorysie dotyczącym przed 89 rokiem, ale także o pewnych przypadłościach, które już miały znacznie później miejsce.

Tu znów odpowiedź jest ta sama: w Polsce tak naprawdę nie liczą się fakty, liczy się relacja z establishmentem. Ktoś, kto jest przeciw establishmentowi jest zły i cokolwiek by zrobił jest złe, jeśli establishment go traktuje jako groźnego. I to dotyczy, niestety, ogromnej części mediów. A ponieważ w moim przekonaniu w Polsce człowiek uczciwy musi być przeciw establishmentowi, bo ten establishment budzi zasadnicze wątpliwości co do swojej legitymacji i moralnej, i ekonomicznej, wobec tego jest tak, że ludzie uczciwi w Polsce mają bardzo źle, co polskiej przyszłości wróży też niedobrze. I mam nadzieję, że ten czas jednak minie.

Jacek Karnowski: A to „przepraszam” może być jakimś otwarciem? Pytam pana, panie premierze...

Jarosław Kaczyński: Na pewno lepiej, że padło niż gdyby nie padło, tyle mogę powiedzieć, a reszta należy do prezydenta.

Jacek Karnowski: Panie premierze, jak pan ocenia te postępy w budowaniu koalicji PO-PSL? Już wiadomo, Ministerstwa: Gospodarki i Rolnictwa, także Ochrony Środowiska lub Pracy mają przypaść ludowcom, do rządu wchodzi Waldemar Pawlak, który ma być także konstruktorem dialogu społecznego. Trochę jest opóźnienie, bo już we wtorek miał być znany skład rządu, potem to przesunięto.

Jarosław Kaczyński: Ja powiem jedno: to, co się stało w ciągu ostatnich dni czy już w tej chwili można mówić o przeszło tygodniu, pokazuje, że Platforma Obywatelska nie była partią przygotowaną do władzy, że nie ma kandydatów na ministrów, że to się ciągle zmienia, że tam są jakieś rozgrywki, że decydują często względy całkowicie niemerytoryczne, no bo proszę na przykład wziąć pod uwagę Ministerstwo Obrony – jest kandydat wydawałoby się dobry, Bogdan Zdrojewski...

Jacek Karnowski: Bogdan Zdrojewski, tak.

Jarosław Kaczyński: Pan Zdrojewski, polityk cieszący się szacunkiem także po drugiej stronie, na pewno doskonale by współpracował z prezydentem, a to jest w wykonywaniu tej funkcji rzecz istotna, ma nie zostać tym ministrem. Padają nazwiska ludzi, co do których można zgłaszać bardzo poważne wątpliwości I właściwie nie ma pewności co do żadnego resortu. Proszę wybaczyć, ale tutaj od razu na wstępie, jeszcze przed rozpoczęciem rządzenia Platforma się odsłania i nie jest to twarz taka, jaka zyskała tak wielkie społeczne poparcie. Ja sądzę, że gdyby te wydarzenia, które w tej chwili mają miejsce, były już znane przedtem, to to poparcie byłoby trochę mniejsze, bo niektórzy, którzy mieli jakieś złudzenia, by tych złudzeń nie mieli. No, ale przede wszystkim dla oceny tego, co robi Platforma ważne jest wydarzenie związane ze stadionem.

Jacek Karnowski: Panie premierze, właśnie chciałem o to zapytać, ale dopytam jeszcze o stanowisko ministra obrony narodowej. Gdyby Donald Tusk rekomendował Radosława Sikorskiego, prezydent w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” zgłasza zastrzeżenia, mówi, że nie może mówić, bo to są tajemnice państwowe. Pan może uchylić rąbka tajemnicy, o co...

Jarosław Kaczyński: Nie mogę, chociaż wiem, o co chodzi, ale też jestem związany tajemnicą państwową. A poza tym chodzi na przykład (to już mogę powiedzieć) o arcynieprofesjonalną wizytę w Stanach Zjednoczonych z bardzo daleko idącymi żądaniami finansowymi, która nam tylko zaszkodziła i która skądinąd doprowadziła pana Sikorskiego do stanu wielkiego zdenerwowania i wielkiej niechęci do naszego największego sojusznika. Powtarzam: jeżeli my ciągle jesteśmy krytykowani bez żadnych podstaw za brak profesjonalizmu w polityce zagranicznej, to można powiedzieć: tak, ten akt tego rządu (bo to był rząd wtedy jeszcze Marcinkiewicza, ale w żadnym razie nie uchylam się od odpowiedzialności) był rzeczywiście aktem skrajnego braku profesjonalizmu i po prostu infantylizmu. Choćby tylko z tego względu jest tak, że ten pan nie powinien być ministrem obrony narodowej. Ale niestety są także inne bardzo poważne przyczyny wskazujące na, łagodnie mówiąc, pewne trudności z poczuciem odpowiedzialności.

Jacek Karnowski: Nie rozwinie pan tego, panie premierze?

Jarosław Kaczyński: Nie rozwinę, oczywiście, nic więcej nie mogę powiedzieć.

Jacek Karnowski: Sprawa Stadionu Narodowego – Hanna Gronkiewicz-Waltz chce przenieść tę lokalizację, mówi, że te tereny ze Stadionu Dziesięciolecia można wykorzystać inaczej, sprzedać, zbudować tam osiedle mieszkaniowe. Jak pan ocenia tę sprawę? Dużo emocji wokół niej?

Jarosław Kaczyński: Są tutaj właściwie dwie sprawy. Po pierwsze wraca polityka transakcyjna, to jest takie politologiczne, można powiedzieć naukowe określenie Rafała Matyi, bo można to, oczywiście, określić zupełnie inaczej: polityka, która jest bezpośrednio związana z robieniem interesów. Nie będę się wdawał w rozważania, czy tam rzeczywiście można coś wybudować, czy wolno w ogóle było wyceniać ten teren. O tym bardzo dużo mówi pani minister Jakubiak.

Są zresztą też inne kwestie związane z tą całą operacją, które jakby pokazują, że to, co zostało przedstawione opinii publiczne poprzez taśmę wypowiedzi pani Sawickiej, to jest jednak problem znacznie szerszy niż problem jednej posłanki. Mówiąc krótko, mamy zapowiedź tego, co było dla nas oczywiste: dojście Platformy do władzy to właśnie powrót do lat 90., do najgorszych zjawisk lat 90. Ja co to tego nie miałem wątpliwości ani przez chwilę.

Jacek Karnowski: Pani prezydent Gronkiewicz-Waltz mówi: „Jestem dobrym gospodarzem. Jest majątek, którego wartość można spożytkować”.

Jarosław Kaczyński: Po pierwsze to nie jest majątek miasta, żeby było jasne, to jest przecież państwowe, a nie miejskie, więc w ogóle tutaj pani prezydent do tego nic nie ma. Widzę, że tu powstaje pewna unia władzy rządowej i samorządowej wokół majątku, unia, powiedzmy sobie, dla tego typu polityki wielce charakterystyczna.

A poza tym polityka nietransakcyjna, czyli nastawiona na pewne cele społeczne, tym się właśnie charakteryzuje, że czasem się o kwestii finansowych w możliwym stopniu abstrahuje. To jest teren nieprzeznaczony pod zabudowę, żeby było jasne, tylko przeznaczony w planie zagospodarowania miasta na inne cele, gdzie myśmy chcieli powołać Centrum Olimpijskie ze stadionem olimpijskim, z basenem, pływalnią olimpijską, z halą olimpijską. Chcieliśmy to uczynić dlatego, że Polska jako duży europejski kraj coś takiego mieć powinna i to, że nie ma, to jest skandal.

Chcieliśmy to zrobić także i dlatego, że my zdajemy sobie sprawę z rzeczy oczywistej, ale jakby nieuświadomionej – z siedmiu dużych państw europejskich olimpiady nie było tylko w Polsce. I my wiemy, że to nie jest rzecz, którą można zapowiedzieć, nie wiem, na 2012, 2016 czy być może nawet 2020 rok, ale o to się trzeba starać. Jeżeli chcemy być dużym europejskim państwem, a powinniśmy chcieć, to powinniśmy mieć perspektywę olimpiady w Warszawie. I to już było w tej perspektywie. I fakt, że ten teren, gdyby zmienić jego przeznaczenie, mógłby być cenny, tutaj nie ma po prostu nic do rzeczy w ramach tak rozumianej polityki. Ale w ramach polityki, która jest – mówiąc najprościej – geszeftem, a tak ją najwyraźniej rozumieją politycy Platformy Obywatelskiej jest zupełnie inaczej.

I powtarzam: ja jestem wręcz zdumiony transparentnością tego przedsięwzięcia, tym, że oni jeszcze nie objęli władzy, a już właściwie nie ukrywają, o co chodzi. Wiem też zresztą, jakie są ciche na razie komentarze także dziennikarzy, także dziennikarzy im bardzo sprzyjających, którzy mówią nam: „No tak, wy wrócicie do władzy, a...”, dalej nie zacytuję, bo nie chcę mieć procesu.

Jacek Karnowski: Panie premierze, chciałem się zapytać o osobę, o szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza. Ma zostać sekretarzem w Ministerstwie Obrony Narodowej. Pan może zdradzić, jaką funkcję obejmie? Jakie obowiązki zostaną mu powierzone? Bo on sam powiedział: będzie miał nowe obowiązki.

Jarosław Kaczyński: Nadzór nad służbami. To, oczywiście, jest już na ostatnie dni, ale to jest potrzebne, pewna ciągłość tu jest potrzebna. Ponieważ został posłem, to nie może pełnić dalej funkcji szefa SKW ani też – jak twierdzą eksperci prawni, bo ja bym tutaj wątpliwości, ale, oczywiście, ich głos jest rozstrzygający – nie może być przewodniczącym Komisji Weryfikacyjnej. W związku z tym tutaj trzeba dokonać zmian. I to nie jest żadna tajemnica, żadna nadzwyczajna sprawa, po prostu ciągłość jest tutaj potrzebna i nie ma innego wyjścia – poseł nie może być nikim innym niż sekretarzem stanu.

Jacek Karnowski: Panie premierze, chciałem jeszcze na koniec pana zapytać o słynnego już „żubra”, bo pan pewnie pamięta, w wywiadzie z Joanną Lichocką w „Rzeczpospolitej” pisarz Jerzy Marek Rymkiewicz powiedział, że pan obudził tego żubra z letargu...

Jarosław Kaczyński: Akurat co innego powiedziałem, ale już nie cytujmy.

Jacek Karnowski: Ten „żubr” symbolizuje, oczywiście, Polskę, pan przebudził, zmusił do wysiłku, taka zasługa polegająca na przerwaniu takiego stanu letargu. Teraz ten „żubr” pójdzie spać?

Jarosław Kaczyński: Ja sądzę, że nie, że te wybory, mimo żeśmy je przegrali, to jednak pokazują, że żubr się w jakiejś mierze obudził. Poszedł może w złym kierunku (to jest moja ocena, oczywiście, decydują wyborcy), ale sądzę, że się zorientują za chwilę, że to jest droga wstecz, że to jest droga do lat 90. Zresztą co inteligentniejsi już się zorientowali, bo naprawdę ta sprawa stadionu zupełnie wystarcza. Tylko pytanie: ile lat znów zmarnujemy? Bo droga do lat 90. to jest droga do nieszczęścia i można to, oczywiście, będzie klajstrować, bo będzie bardzo dużo pieniędzy, będą te wszystkie środki europejskie, tylko że to będzie wykorzystane w ramach właśnie polityki transakcyjnej, a to jest polityka dla społeczeństwa niesłychane kosztowna, chociaż społeczeństwo może tego tak na pierwszy rzut oka nie dostrzegać.

Jacek Karnowski: Pan zawsze mówił, że męczy pana bycie premierem, czy inaczej: że wolałby pan nie być premierem. Nie czuje pan żalu, że to już koniec tej misji w tym rozdaniu?

Jarosław Kaczyński: Znaczy ja czuję żal jako Polak. Jako szef partii to jest oczywiste, bo chciałbym te wybory wygrać, chociaż wydaje mi się w tej chwili, mogę się mylić, że wygranie ich w ten sposób, żeby kontynuować władzę, czyli zdecydowane zwycięstwo nad PO było bardzo trudne do osiągnięcia. Ale jeżeli chodzi o ten element taki jakby czysto ludzki, który każdy jakoś tam w sobie ma, no to z jednej strony byłem tutaj przez te 16 miesięcy (to skądinąd jakiś fatalny okres, bo wielu premierów polskich rządziło około 16 miesięcy, począwszy od Mazowieckiego, przez Pawlaka, panią Suchocką) i jakoś się tam, oczywiście, do tego przywiązałem i byłem nastawiony na to, że jeszcze tutaj pobędę. Ale cóż, takie są wyroki społeczne i w żadnym razie nie można ich podważać, a ja płakać z powodu odchodzenia z tego gmachu nie będę, chociaż nie wiem, czy tutaj kiedyś wrócę. Nie dlatego, żebym nie wierzył w zwycięstwo PiS-u, tylko, oczywiście, lata lecą, ja będę za cztery lata o cztery lata starszy.

Jacek Karnowski: Dziękuję bardzo.

Jarosław Kaczyński: Dziękuję.

Jacek Karnowski: Premier Jarosław Kaczyński był gościem Sygnałów Dnia. Bardzo dziękujemy, panie premierze.

Jarosław Kaczyński: Dziękuję bardzo.

[stenogram: J. Miedzińska]

Pobierz nagranie do odsluchania http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/?id=11630 w realu: Jarosław Kaczyński (7,54 MB)

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 31 października 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum