Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W Katyniu umierano za ojczyznę, a nie za numerki RP

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Sro Paź 24, 2007 8:20 pm    Temat postu: W Katyniu umierano za ojczyznę, a nie za numerki RP Odpowiedz z cytatem

DWA POGLADY < 1. 20:15, 23.10.2007 /TVN24
PIERWSZA PRAWDA: " W Katyniu umierano za ojczyznę, a nie za numerki RP" , OBEJRZYJ CAŁY WYKŁAD PROF. WŁADYSŁAWA BARTOSZEWSKIEGO W TVN24.PL
http://www.tvn24.pl/-12690,1525882,wiadomosc.html

- Żyjemy w kraju, który przez ostatnie 18 lat osiągnął niesłychanie dużo - mówił podczas wykładu dla studentów UW prof. Władysław Bartoszewski. Były więzień obozu w Oświęcimiu i uczestnik Powstania Warszawskiego, któremu specjalne podziękowania złożył po wygranych wyborach Donald Tusk, apelował: - Cieszcie się, że żyjecie w suwerennym kraju, bo dla mnie to wcale nie było takie oczywiste.

Prof. Bartoszewski: Cieszmy się z PolskiPOWYŻEJ FILM Z CAŁYM WYKŁADEM PROFESORA BARTOSZEWSKIEGO

- To fenomen, że doczekałem chwili, kiedy do wyborów po raz pierwszy w historii idą ludzie, którzy urodzili się w momencie końca rządów autorytarnych, czy później totalitarnych w tej części Europy. Kiedy byłem profesorem na uniwersytecie w Bawarii, namawiałem moich studentów żeby uczyli się o NRD, bo kiedyś będą jedne Niemcy.

Ci, którzy umierali w Katyniu nie ginęli za "numerki" Rzeczpospolitej, tylko za swoją ojczyznę
Prof. Władysław BartoszewskiMówiłem też, że ja zapewne tego już nie doczekam. Kiedy zapytałem asystenta, co mówią po moich wykładach, on odpowiedział: "Kochany polski romantyk". Jak widzicie, nasza dzisiejsza rzeczywistość nie była wcale taka oczywista - mówił prof. Bartoszewski do studentów Uniwersytetu Warszawskiego.


Bartoszewski: Tata mówił mi: "Nigdy niczego nie podpisuj" "Nie dajcie się propagandzie"

Były minister spraw zagranicznych apelował też, aby młodzi ludzie nie dali się zwieść "dekonstruktywnej propagandzie" ostatnich dni, według której za wszystko, co działo się po roku 1989 należy się wstydzić. Prof. Bartoszewski tłumaczył, że "takie sformułowania to niegodziwość zwłaszcza w stosunku ludzi, którzy za dzisiejszą Polskę oddali życie". - Polska znajduje się dziś w NATO. Od 2004 roku jesteśmy członkami Unii Europejskiej. Jesteśmy beneficjentem Deklaracji Praw Człowieka. Te osiągnięcia są opłacone krwią wielu ludzi. A lekkomyślność i arogancja z jaką jest to traktowane, to rzecz antynarodowa i szkodliwa - mówił.


Prof. Władysław Bartoszewski podczas swojego wykładu "Refleksje świadka stulecia"A kto u licha tę "Niceę" załatwiał?!

Według Władysława Bartoszewskiego przez ostatnie dwa lata tak bardzo skupiono się na wkładaniu ludziom do głów nieprawdy, że zapomniano o historycznych faktach. - Mówiono, że polska polityka była od 18 lat wyjątkowo nieudolna. Jedyne, co słuszne to "Nicea". A kto u licha tę "Niceę" załatwiał?! Buzek, Saryusz-Wolski, Bartoszewski i Kołakowski - przypominał profesor. I dodawał: - Nie mówię tego, żeby się chwalić, bo to do niczego nie jest mi potrzebne... Nawet do nekrologu, bo to tylko dodatkowy wiersz. Ważne jest tylko, żeby nie prowadzić ludzi politycznie w duchu budowania wniosków na kłamstwie i przemilczeniach - apelował profesor.

Nie od "numerowania Polski" powinno się zadaniem Bartoszewskiego zaczynać wprowadzanie jakichkolwiek zmian. - Ludzie wychowywani w latach 40-tych nie wiedzieli, że żyją w Polsce numer dwa. Ci, którzy umierali w Katyniu też nie ginęli za numerki, tylko za swoją ojczyznę - przypominał były minister spraw zagranicznych przy owacjach słuchaczy.

ŁOs

2. DRUGA PRAWDA , ukrywana przed Narodem " POLSKA " TARGOWICA Z KOMUCHAMI http://www4rzeczpospolita.blox.pl/2007/08/POLSKA-TARGOWICA-Z-KOMUCHAMI.html [/size]

Spotkanie, które miało miejsce 15 IX 1988 r., tym razem w willi MSW przy ul. Zawrat w Warszawie, kiedy gen. Kiszczak podejmował Lecha Wałęsę oraz prezesa warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, prof. Andrzeja Stelmachowskiego, a towarzyszył im ks. Alojzy Orszulik, miało szczególne znaczenie. Przygotowano wówczas, wyznaczone na następny dzień, rozszerzone spotkanie w Magdalence, określane z czasem jako zalążkowy Okrągły Stół. Przy tym "zalążkowym" Okrągłym Stole spotkali się w Magdalence, ze strony rządowej: gen. Czesław Kiszczak, Stanisław Ciosek, Artur Bodnar, Władysław Baka, Jan Błuszkowski, Jerzy Breitkopf, Andrzej Gdula, Jan Janowski, Jan Jarliński, Mieczysław Krajewski, Bogdan Królewski, Aleksander Kwaśniewski, Harald Matuszewski, Jerzy Ozdowski, Janusz Reykowski, Ireneusz Skuła, Romuald Sosnowski, Bolesław Strużek, Jan Szczepański, Tadeusz Szamanek, Jerzy Uziębło, Stanisław Wiśniewski. Stronę opozycyjną reprezentowali: Lech Wałęsa, Andrzej Stelmachowski, Ryszard Bugaj, Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek, Mieczysław Gil, Adam Michnik, Lech Kaczyński, Jacek Kuroń, Władysław Liwak, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Merkel, Alojzy Pietrzyk, Edward Radziewicz, Henryk Sienkiewicz, Witold Trzeciakowski.

Ze strony kościelnej byli księża: Alojzy Orszulik i Bronisław Dembowski oraz ks. bp Tadeusz Gocłowski. Funkcje sekretarzy pełnili: Jacek Ambroziak, Krzysztof Dubliński i Kazimierz Kłoda. Faktycznie decydowało tylko kilkanaście osób. Generał Jaruzelski, choć formalnie nie brał udziału w tych negocjacjach, często instruował członków strony rządowej. Od 31 VIII 1988 do 5 IV 1989 r., czyli ostatniego dnia obrad Okrągłego Stołu, spotykali się wielokrotnie komunistyczni władcy Polski Ludowej z dopuszczonymi przez siebie do rozmów liderami "konstruktywnej opozycji" - libertynami, troksistami i komunistami. Ilu spośród tych ostatnich było agentami tajnych służb, dowiadujemy się z tzw. listy Macierewicza i obecnie z akt przejętych przez Instytut Pamięci Narodowej, niestety udostępnianych nie w pełni i jak dotąd bez rozwiązywania pseudonimów ubeckich, mimo że ustawa IPN do tego zobowiązuje. W Magdalence, jak zauważa Antoni Zambrowski ("Tygodnik Solidarność" nr 7/2004) w czasie trwania rozmów Okrągłego Stołu zobowiązano się do "zaniechania ścigania komunistycznych morderców". To w Magdalence gen. Kiszczak bratał się z posłuszną mu "grzeczną opozycją",jak ją określał mec. Władysław Siła-Nowicki. Wypijaną z nimi wódką ugruntowywał on wzajemne zrozumienie, a nawet przyjaźń, zwłaszcza z Wałęsą i Michnikiem. Do rozmów w Magdalence nie dopuszczono nikogo z kręgów narodowych i chadeckich. A gdyby nie taka taktyka LWałęsy , gdyby nie było rozmów , okrągłego stołu ::to co by było bohaterzy dezerterzy ---odpowiadam ja L W ;; do dziś i jeszcze długo ,do końca świata i jeden dzień byłby komunizm SB i okupacyjne wojska sowieckie głupcze , jeszcze raz byłby komunizm. W Magdalence pominięto sprawę dekomunizacji i zrezygnowano z lustracji tajnych agentów, co obowiązuje do dziś. Kwestie te wyłączono z obrad Okrągłego Stołu.

Nie podpisano w Magdalence żadnych formalnych zobowiązań. Przyjęto natomiast zasadę: pacta servanda sunt - i paktów tych dotrzymano. W Magdalence doszło bowiem do wzajemnego zauroczenia obu układających się stron.

Dla Okrągłego Stołu ustalono dyrektywę: za zbrodnie komunizmu odpowiedzialny był system, nie ludzie mu oddani. Inaugurację obrad Okrągłego Stołu ustalono początkowo na 17 X 1988 r.. Termin ten przesunięto następnie na 28 X tegoż roku. Na przeszkodzie stała sprawa relegalizacji "Solidarności". Przeciw wypowiedziała się 22 X 1988 r. Krajowa Narada Aktywu Robotniczego, obradująca w Ursusie. Przez dłuższy czas podobne stanowisko zajmował i wahał się ze zmianą poglądu gen. Jaruzelski, najwyższy zwierzchnik Okrągłego Stołu, mimo że główny akuszer tego stołu, gen. Kiszczak, parł do możliwie rychłego otwarcia obrad. Obaj generałowie mieli we własnych szeregach znaczącą opozycję, przeciwną pomysłowi Okrągłego Stołu. Musieli oni ją osłabić, jeśli nie unicestwić. To m.in. spowodowało, że inauguracja Okrągłego Stołu nie odbyła się i 28 X 1988 r. Wpływ pewien na to, że tak się stało, wywarł zapewne fakt, iż 27 X 1988 r. powołano nowy rząd, na czele którego stanął Mieczysław Rakowski. Nie jest wykluczone, że liczono, iż w niedługim czasie nowy premier zapewni Polakom stół "bardziej suto zastawiony", a wtedy Okrągły Stół mógłby zaistnieć później, o ile w ogóle byłby potrzebny. W tym czasie gen. Jaruzelski pozbył się na X Plenum KC PZPR, w końcu grudnia 1988 r., części przeciwników porozumienia z "Solidarnością" i sam uznał je za niezbędne dla zachowania swej władzy. Nowy premier Mieczysław Rakowski, uważany dotąd przez większość aparatu partyjnego za przeciwnika Okrągłego Stołu, doszedł do podobnego przekonania jak gen. Jaruzelski, że "Solidarność" trzeba zalegalizować i podzielić się władzą polityczną z opozycją, nie z całą - lecz z jej częścią uznaną przez rząd, ściślej - przez służby gen. Kiszczaka, za "konstruktywną".

W tym celu gen. Kiszczak musiał mieć w jej szeregach nie tylko "Bolka", ale też innych, bliskich mu ludzi, których, jak sam z czasem oświadczał, wielu umieścił w najwyższych nawet organach "Solidarności" oraz innych ugrupowaniach opozycyjnych. Potwierdził to we wspomnieniach Witali Pawłow, rezydent sowieckiego KGB w Warszawie, jak też Wasilij Mitrochin w opublikowanym archiwum. Ich zdaniem, służby gen. Kiszczaka w pełni zadbały, aby przy Okrągłym Stole zasiedli w przytłaczającej większości ludzie władzom politycznym PRL i ich służbom specjalnym w pełni zaufani, a nawet ich agenci.

A oto wypowiedzi niektórych uczestników "Okrągłego Stołu", którzy w Magdalence reprezentowali stronę solidarnosciową: A gdyby nie taka taktyka LWałęsy , gdyby nie było rozmów , okrągłego stołu ::to co by było bohaterzy dezerterzy ---odpowiadam ja L W ;; do dziś i jeszcze długo ,do końca świata i jeden dzień byłby komunizm jeszcze raz byłby komunizm Lech Wałęsa

Alojzy Pietrzyk: - "Wokół Wałęsy, który przewodniczył naszej stronie wciąż kręciły się takie osoby, jak Bronek Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Adas Michnik. (...)

W Magdalence wyczułem grę, by co bardziej radykalnych działaczy "Solidarności", mniej ugodowych - złagodzić.

Już dobór uczestników spotkań o tym świadczył. (...) Na kolejną Magdalenkę pojechano wskładzie okrojonym, mnie pominięto. Stawałem się niewygodny, zwłaszcza że przy podstoliku górniczym wynieślismy sprawę naprawienia krzywd ofiarom stanu wojennego. Część naszych doradców nie dopuszczała, by przy głównym stole były poruszane jakiekolwiek windykacje ze strony solidarnościowej. (...)

Pomału wychodziły na jaw wcześniejsze uzgodnienia. Wyczuwało się, że przedtem odbywały się rożne spotkania. Wynikało z nich, że nad PRL-em zaczyna zawisać jakaś ochronna tarcza. A niewtajemniczeni mieli złudzenie, że coś zależy od naszego przygotowania i siły przekonywania.

" Pierwsze spotkanie w Magdalence zakończyło się niesamowitym obiadem. Niektórzy ze strony OPZZ, ze strony rządu i naszej już w tym czasie bardzo szybko potrafili znaleźć wspólny język. Potrafili i napić się razem. Komitywa między niektórymi była tak wielka, że przy odjeździe gdy wszedłem do minibusu, którym nas transportowano, towarzystwo było już wymieszane. Między naszymi siedzieli OPZZ-owcy i rządowi. (...) odbyło się posiedzenie KKW zwołane przez Walęse. Związane było wyłącznie z wyborami do parlamentu i wyborem prezydenta.

KKW liczyla 20 osób, ponadto uczestniczyli w niej zwykle doradcy (Geremek, Mazowiecki, Stelmachowski, Kuron, Michnik) z prawem zabierania głosu, ale bez prawa głosowania.

Z reguły posiedzenia prowadził Janusz Pałubicki. Byłem zwolennikiem wolnych wyborów i przegrałem. Prof. Geremek jako przewodniczący zespołu reform politycznych Okrągłego Stołu, przekonał KKW, że powinniśmy przyjąć propozycje wyborów okrojonych - dla nich 65 proc., dla nas 35. A potem nastąpiła najbardziej haniebna chwila.

Na stanowisko prezydenta zaproponowano dwie kandydatury: Kiszczaka i Jaruzelskiego. Jak można było na posiedzeniu KKW "Solidarność" w ogóle brać pod uwagę Kiszczaka i Jaruzelskiego na najwyższy urząd w państwie? Oceniłem to jako niesamowity upadek, wręcz profanację "Solidarności" A tu bez żadnych protestów, niemal natychmiast doszło do głosowania: Kiszczak, albo Jaruzelski.

Padło stwierdzenie, że jak prezydentem ma być taki typ jak Kiszczak, to lepiej postawić na Jaruzelskiego. Po tym stwierdzeniu Pałubicki poddał wniosek o poparcie Jaruzelskiego pod głosowanie. Tylko ja byłem przeciw, dwoje wstrzymało się. Reszta była za. Z wiekszością najwyraźniej wcześniej odbyły się rozmowy. Potem odbyło się jeszcze parę posiedzeń w Magdalence.

Wciąż rosła komitywa warszawiaków z obu stron barykady. Mieli już stałe, wręcz towarzyskie - przy wódce - kontakty. Jeśli Kiszczak powołuje się na rozstrzygnięcia Okrągłego Stołu, zwalniające go z poniesienia odpowiedział. To wszystko co piszecie to kłamstwa pomówienia i tępota Wasza - bohaterowie dezerterzy , mądrale dziś z zagranicy dokąd uciekli gdy trzeba było walczyć .

A gdyby nie taka taktyka LWałęsy , gdyby nie było rozmów , okrągłego stołu ::to co by było bohaterzy dezerterzy ---odpowiadam ja L W ;; do dziś i jeszcze długo ,do końca świata i jeden dzień byłby komunizm , SB i okupacyjne wojska sowieckie, jeszcze raz byłby komunizm.

wtorek, 28 sierpnia 2007, gregory501

Przypomnienie historycznie ważnego wydarzenia: http://servis-hist.webpark.pl/2rozb.htm

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 24 października 2007r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum