Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sprawa Beaty Sawickeij - nowe wątpliwości

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Pon Lis 26, 2007 8:54 pm    Temat postu: Sprawa Beaty Sawickeij - nowe wątpliwości Odpowiedz z cytatem

Ten sam wpis zamieściłem na Forum SWS, ale poniewaz sprawę uważam za istotną czynię to także na Forum SW, taktując oba wpisy równorzędnie.
Ciekaw jestem Państwa opinii.

Najpierw news:

"Sawicka wpłaciła 300 tys. zł kaucji
Poniedziałek, 26 listopada (15:22)

Była posłanka PO Beata Sawicka, podejrzana o przestępstwa korupcyjne, nie trafi do aresztu. W wyznaczonym przez sąd terminie została wpłacona zasądzona Sawickiej kaucja w wysokości 300 tys. zł. Pieniądze wyłożył obrońca podejrzanej.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu Jarema Sawiński potwierdził w poniedziałek, że wszystkie procedury zostały dochowane, w poniedziałek po południu potwierdzenie wpłaty przywiózł do Poznania pełnomocnik podejrzanej.

- Zgodnie z decyzją sądu okręgowego sprzed tygodnia, wobec podejrzanej na obecnym etapie stosowany będzie środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego i nie będzie zastosowany środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania - powiedział Sawiński.

Potwierdzenie wpłaty dostarczył do poznańskiego sądu okręgowego jeden z obrońców Sawickiej, Aleksander Pociej. Jak przyznał, w sytuacji, gdy b. posłanka nie była w stanie zebrać całej sumy, postanowił wyłożyć te pieniądze.

- TO BYŁA SUMA NIEADEKWATNA DO MOŻLIWOŚCI BEATY SAWICKIEJ. POWODOWAŁA, ŻE SAWICKA NIE MOGŁABY WYSTĘPOWAĆ Z WOLNEJ STOPY. DOSZEDŁEM DO WNIOSKU, ŻE INTERES TEJ SPRAWY I WAŻNY INTERES SPOŁECZNY NAKAZUJE, ŻEBY BEATA SAWICKA MIAŁA ODWAGĘ MÓWIĆ TO, CO WIE W TEJ SPRAWIE I ŻEBY NIE BYŁO NA NIĄ ŻADNYCH NACISKÓW. PONIEWAŻ JESTEM OBROŃCĄ, KTÓRY RÓWNIEŻ WYSTĘPUJE CZĘSTO W SPRAWACH "PRO BONO", ZDECYDOWAŁEM SAM WPŁACIĆ CAŁĄ TĘ KWOTĘ - POWIEDZIAŁ POCIEJ.

JAK PRZYZNAŁ, WYŁOŻONE PIENIĄDZE NIE SĄ POŻYCZKĄ. - TA KWOTA NIE JEST W ŻADNYM WYPADKU DO DYSPOZYCJI SAWICKIEJ. TO SĄ MOJE PIENIĄDZE I TE PIENIĄDZE, KIEDY SĄD UZNA, ŻE NIE MA POTRZEBY W TAKI SPOSÓB ZABEZPIECZAĆ POSTĘPOWANIA, ZOSTANĄ MI ZWRÓCONE.

- NIE BYŁBYM DOBRYM OBROŃCĄ DLA BEATY SAWICKIEJ GDYBYM NIE MIAŁ DO NIEJ PEŁNEGO ZAUFANIA. PRÓBOWAŁEM DWUKROTNIE PRZEKONAĆ SĄD, ŻE PODEJRZANA NIE BĘDZIE UTRUDNIAŁA POSTĘPOWANIA, NIE BĘDZIE MATACZYŁA - ZAZNACZYŁ.

Sawiński powiedział: - pieniądze pozostaną na koncie sum depozytowych sądu tak długo, aż sąd nie zmieni decyzji w sprawie zastosowanych środków zapobiegawczych, chyba że podejrzana będzie w jakikolwiek sposób utrudniała postępowanie karne.

Poniedziałek był ostatnim dniem, w którym Sawicka mogła wpłacić zasądzone 300 tysięcy zł kaucji. Przed tygodniem Sąd Okręgowy w Poznaniu zdecydował o zastosowaniu wobec b. posłanki aresztu, warunkiem jego uniknięcia było wpłacenie w ciągu 7 dni kaucji."

-------------------------------------------------------------------
Zastrzegam, że jestem prawnikiem, choć nie specjalizuje się w dziedzinie prawa karnego. Tym niemniej mam poważne wątpliwości.

Poręczenie majątkowe zwane potocznie kaucją może być uiszczone przez dowolną osobę. Może je wpłacić zarrówno sam podejrzany jak i inna osoba. Ulega ono przepadkowi albo obligatoryjnie (w razie ucieczki lub ukrycia się oskarżonego), albo fakultatywnie (gdy podejrzany nakłania do fałszywych zeznań, grozi świadkom itp).

Wpłacenie 300 tys. złotych przez adwokata podejrzanego w przypadku powstania sytuacji, która uzasadnia fakultatywny przepadek kaucji (decyduje o tym sąd) może oznaczać formę nacisku na sąd. Czym innym jest orzec przepadek pieniędzy podejrzanego lub kogoś z jego rodziny (czyli osoby dla sędziego obcej), a co innego skonfiskować 300 tysięcy koledze mecenasowi, z którym sędzia jest w pewien sposób związany (choćby przez to, że obie te osoby należą do dość elitarnych korporacji prawniczych; zazyłość ta może być jednak dalej idąca - mogli razem studiować, mogą razem utrzymywać stosunki towarzyskie). Oczywiście taka znajomość między sędzią a adwokatem jest czymś naturalnym i nie ma wpływu (a przynajmniej nie powinna miec wpływu) na wydawany wyrok, ale normalnie wyrok wydawany w sprawie nie oznacza dla adwokata utraty 300 tysięcy złotych!
Wydaje mi się też, że poręczenie dokonane przez adwokata Beaty Sawickiej jest sprzeczne z zasadami etyki adwokackiej. Adwokaci bronią różnych osób. Nawet najgorszy zbrodniarz ma prawo do obrony, w tym prawo do posiadania obrońcy. Jednak wykonywanie roli obrońcy nie oznacza utożsamiania się adwokata ze swoim klientem. Przeciwnie. Obowiązuja tu pewne zasady, których istota jest utrzymywanie dystansu między adwokatem a jego klientem. Adwokat przyjmue klienta w kancelarii a nie w domu (swoim czy klienta), adwokat poza uzgodnionym honorarium nie przyjmuje od klienta żadnych gratyfikacji, ani w pieniądzu, wczasach, biletach na mecz czy usługach seksualnych. Identyczne relacje zachodza między nauczycielem a uczniem, lekarzem a pacjentem itp. Uważam, że zaangazowanie sie adwokata w sprawe w sposób tak daleko idący, że wpłaca on za klienta poręczenie majątkowe w wysokości 300 tysięcy złotych oznacza powazne naruszenie zasad etyki adwokackiej. W przyszłości ta przysługa może być formą nacisku na klienta, rodzi silna zalezność i między klientem a obrońcą, powstaje tu niedopuszczalny dług wdzięczności.

Aby lepiej wytłumaczyc o co mi idzie, zapytam? Czy byłoby dopuszczalne, aby poreczenie majątkowe za podejrzanego złożył inny sedzia tego samego sądu? Albo prezes tego sądu? Albo minister sprawiedliwości? Albo premier? W żadnym z tych wypadków prawo tego nie zabrania. Ale chyba każdy z nas czuje, że w takim wypadku przekroczona zostałaby pewna granica.

Jest dla mnie jasne, że poręczenie majątkowe 300 tys. złotych złożone przez obrońcę Beaty Sawickiej może mieć drugie dno.
Można przypuszczac (choć nie ma na to dowodów), że prawdziwym poręczycielem jest ktoś inny. Osoba publiczna? grupa takich osób? koledzy partyjni Sawickiej? osoby, z którymi wcześniej wspólnie "kręciła lody"? A może ktoś, kto boi się, że Sawicka go "wsypie" (tasmy CBA jednoznacznie wskazywały, że Sawicka miała wspólników w klubie parlamentarnym PO)? Władze Platformy Obywatelskiej? jakiś oligarcha? Otóż ten ktoś chce pozostać w cieniu.
Jest też możliwe, że pieniądze pochodzą od samej Sawickiej, ale chce ona uniknąć pytań o ich pochodzenie. I chce, aby w razie wyroku skazującego sąd uwazał ja za osobe ubogą (wtedy wymierzona grzywna bedzie niższa) a nie majętną.
A więc wpłacenie tej sumy przez adwokata może byc swego rodzaju "wypraniem" "brudnych pieniędzy", które pochodzą ze źródła, które obrońca Sawickiej pomaga ukryć.
Również z tych względów nie powinno byc dopuszczalne, aby poręczenie majątkowe składał obrońca podejrzanego. Powoduje to ewidentną nietransparentność (nieprzejrzystość) sytuacji i jest sprzeczne z celami postępowania karnego.

Cała sprawa jest wg mnie groźnym precedensem. Zbiezność tej sytuacji ze zmianą rządu i proklamowaniem nowej polityki karnej (opartej na zaufaniu, m.in. do przestępców, zwłaszcza jeżeli są byłymi posłami partii obecnie rządzącej) jest - moim zdaniem nieprzypadkowa. Zmiana klimatu w kraju ma również ten skutek, że w praktyce wymiaru sprawiedliwości dochodzi do tego typu dziwnych i podejrzanych sytuacji.

Uważam, że ze wzgledu na podane wyżej okoliczności sąd powinien nie przyjąć tego poręczenia ze wszystkimi tego konsekwencjami prawnymi.

Oczekiwałbym też zajęcia w tej sprawie stanowiska przez samorząd adwokacki, przez nowego ministra sprawiedliwości oraz urząd, który przeciwdziała praniu brudnych pieniędzy.

PS
Argument, że Sawicka nie ma tylu pieniędzy jest słaby. Przecież sąd orzekając poręczenia brał pod uwage jej sytuacje majątkową. Jeżeli obrońca Sawickiej uważa, że nie stać ja na wpłacenie takiej kaucji, to mógł poinformować o tym sąd we właściwym czasie.

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jerzy Dąbrowski
Weteran Forum


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 314

PostWysłany: Pon Lis 26, 2007 11:20 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

300 tyś. PRO BONO - fajnie, wesoło ale to napewno ściema.
Pewnie to prezent od Grzesia, Ewci i Julki (Pietra to oni wszyscy mieli i mają)

_________________
Nie jedna miarka wskazuje na Jarka,
Wi?c tak jak czuj? tak zag?osuj?!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Wto Lis 27, 2007 12:15 am    Temat postu: Bajka nocy 1000 i 2 Odpowiedz z cytatem

Przecież widzieliśmy 'panią' Beatę w akcji. Ktoś kto 'pro bono' wykłada 300tys. zł takiej osobie chyba musiałby być jakimś bardzo, bardzo dobrym człowiekiem i obawiam się, że wśród adwokatów broniących takie Beaty takich nie znajdziesz. A może to miłość od pierwszego wejrzenia. Obawiam się, że to też nie ten przypadek. W tym biznesie taką forsę mogła wyłożyć albo główna aktorka tego spektaklu (w końcu mogła już wcześniej bardziej fartownie parę działek pomóc nabyć) lub też korporacja jednocząca ludzi o tych samych co Beata S. ideałach i praktykach mogła wesprzeć towarzyszkę w jej niedoli.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirek Lewandowski
Weteran Forum


Dołączył: 16 Wrz 2007
Posty: 635

PostWysłany: Sro Lis 28, 2007 9:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nawet dla obecnego ministra sprawiedliwości zachowanie mecenasa
Pocieja stanowi problem. Oto fragment wywiadu z ministrem Ćwiąkalskim w RMF FM (rozmawia Konrad Piasecki):

Panie ministrze, czy adwokat takich osób jak Ryszard Krauze, czy Henryk Stokłosa potrafi się wyzwolić z emocjonalnych związków ze swoimi klientami?

Ale na tym polega ten zawód, tak samo jak lekarz, który leczy pacjenta nie jest z nim związany.

Też się często związuje z nim emocjonalnie.

Nie, przecież to jest zawód polegający na tym, że trzeba potrafić się wyzwolić ze związków emocjonalnych.

To jak pan spojrzy na mecenasa Pocieja, który z własnej kieszeni wpłaca kaucję za posłankę Sawicką? To nie jest związek emocjonalny?

Też zastanawiam się nad tym i nie znam innych adwokatów, którzy wykładają pieniądze z własnej kieszeni.

Pan by takiej kaucji nie wpłacił?

Na pewno nie.

Z wrodzonej oszczędności?

Nie, nie dlatego, że jestem z Krakowa, po prostu uważam, że związki z klientem nie powinny sięgać tak daleko."

http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/stadiony-na-euro-2012-wybuduja-skazancy,1018142,2943

------------------------------------------------------------------------

Rozmowa Marka Domagalskiego z Jerzym Naumannem - prezesem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury (dzisiejsza Rzepa):

Wczoraj cała Polska zobaczyła, jak dość młody adwokat wykłada 300 tys. złotych kaucji, by jego klientka – była posłanka, podejrzana o przestępstwa korupcyjne – nie trafiła do aresztu. Nie obawia się pan, że stanie się to potwierdzeniem stereotypu adwokatury, która i tak nie ma zbyt dobrej prasy?

Jerzy Naumann: Wyrażam nadzieję, że niefortunne zachowanie jednego adwokata nie stanie się pretekstem do uogólniania i przenoszenia krytycznej oceny na całe środowisko adwokackie. Poważny problem dla adwokatury byłby dopiero wówczas, gdyby większość adwokatów uważała opisane postępowanie za normalne i dopuszczalne. A tak nie jest.

Nie pytam o prawo, gdyż pozwala ono na wpłatę kaucji przez krewnych i znajomych podejrzanego. Pytam o etykę. Czy musi to robić adwokat obrońca?

Z punktu widzenia prawa obojętne jest, kto wykłada pieniądze na kaucję. Może to zrobić także obrońca, ale po pierwsze powstaje pytanie, jaka towarzyszy temu motywacja. A po drugie – czy robi to dla klienta, czy też po to, aby uzyskać rozgłos.

A gdyby wyłożył takie pieniądze za szefa gangu?

Ocenianie sylwetki moralnej obrońców przez pryzmat oceny ich klientów uważam za okropny błąd. Jednak sytuacja, w której adwokat wpłaca kaucję w zamian za wolność klienta ze świata zorganizowanej przestępczości, byłaby jeszcze bardziej dwuznaczna i jeszcze bardziej niedopuszczalna.

Zgodnie z zasadami etyki adwokackiej „adwokat nie powinien dopuszczać do sytuacji, która uzależniałaby go od klienta” (§ 52). Zdarzają się wypadki, że adwokat wykłada za klienta 1000 zł, by chwilowo mu pomóc. Niech pan jednak nie mówi, że wyłożenie 300 tys. zł nie uzależnia.

Tu nawet nie chodzi w pierwszej kolejności o przepis zabraniający popadania przez adwokata w zależność od własnego klienta. W kodeksie etyki adwokackiej mamy wyraźny nakaz unikania publicznego demonstrowania osobistego stosunku do klienta. W tym ujęciu nawet udzielenie materialnego wsparcia w rozsądnej wysokości musi pozostać między adwokatem a klientem. Natomiast proszę mi pozwolić nie odpowiadać na pytanie, co myślę o „pomocy” idącej w setki tysięcy złotych. Usprawiedliwiam się stopniem zażenowania.

Chodzi o czyste sytuacje? By rola adwokata nie zacierała się z rolą pomocnika oskarżonego?

Chodzi o to, aby adwokat pamiętał o swojej roli. Adwokat jest obrońcą, a nie dobrym wujkiem ani też kimś, kto wchodzi w skórę swego klienta. Bronimy prawa, broniąc człowieka. Tu nie ma miejsca ani na prezenty, ani na kredytowanie którejkolwiek ze stron. Chodzi też o to, aby adwokat uczciwie konkurował na rynku ze swymi kolegami adwokatami. To niezmiernie ważny element utrzymania standardów, bo tylko za ich pomocą możemy się obronić przed wolnoamerykanką. Tam, gdzie zaczyna się wolnoamerykanka, kończy się adwokatura.

A wie pan, co usłyszałem od doświadczonego działacza samorządu adwokackiego? Boję się, co ludzie o nas pomyślą: że adwokaci siedzą na forsie, nie muszą zajmować się obroną, ale działalnością parabankierską. Wiem, że wielu adwokatów odczuwa niesmak. Dla innych była to demonstracja, trochę polityczna i ocierająca się o reklamę.

Wolę martwić się o standardy zachowań zawodowych, niźli żywić obawę o to, co inni o nas, adwokatach, pomyślą.

Ale obraz adwokata to nie tylko zmartwienie korporacji. Jego potknięcia czy wpadki podkopują wiarę w prawników, w cały wymiar sprawiedliwości.No i właśnie dlatego martwi, gdy natykamy się na przypadki odejścia od akceptowanych norm postępowania.

Kiedy odstępstwo od zasad zaczyna się traktować jako coś normalnego, szkodzi się wszystkim. W takich szarych przypadkach nikomu nie powinno być do twarzy, zwłaszcza adwokatowi. Dlaczego? Dlatego, że szarym ludziom się nie ufa.

http://www.rp.pl/artykul/72407.html

-----------------------------------------------------------------------------------

Ja jednak uważam, że Generalny Inspektor Informacji Finansowej (z własnej inicjatywy, lub na wniosek premiera, lub kogoś z PO, np. minister Ewy Kopacz, którzy powinni być zainteresowani w wyjasnieniu tej sprawy) powinien wstrzymać te transakcję, a przynajmniej ją sprawdzić.

Skąd młody adwokat zebrał w ciągu tygdonia 300 tysięcy złotych, aby je wpłacić (na wiele lat, bez odsetek i z ryzykiem utraty) za osobę oskarżoną o powazne i szczególnie społecznie szkodliwe przestepstwo, jakim jest łapówkarstwo?

Przecież obieg takich pieniędzy nie odbywa sie w walizce. Musiały być jakieś przelewy. Pieniądze musiały leżeć na czyimś koncie (w gotówce lub w formie papierów wartościowych), gdyż sprzedaż nieruchomości w tak krótkim czasie nie wchodzi w grę.

Rozmowa z mecensaem Naumannem zeszła na kwestie etyczne (i bardzo dobrze!), ale pominęła kwestię prania brudnych pieniędzy!!!

_________________
xxx
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum