Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

U progu pierestrojki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sob Paź 28, 2006 5:53 pm    Temat postu: U progu pierestrojki Odpowiedz z cytatem

Zatrzymanie w Ameryce tajemniczego biznesmena Edwarda Mazura, podejrzewanego w Polsce o zlecenie zabójstwa generała Marka Papały, może być sygnałem, że w kołach kierowniczych Stanów Zjednoczonych dojrzewa myśl o potrzebie zrewidowania dotychczasowej polityki wobec Polski i innych środkowoeuropejskich państw NATO.

Dotychczas bowiem można było chwilami odnieść wrażenie, jakby Stany Zjednoczone nie traktowały Polski jako kraju zaprzyjaźnionego, ale jako kraj podbity. Tylko bowiem w kraju podbitym toleruje się fasadową demokrację, za parawanem której całym państwem po staremu kręci agentura, tyle że przewerbowana. A przecież na takim założeniu opierał się kontrakt Okrągłego Stołu, będący prawdziwą konstytucją III Rzeczypospolitej. Efekty takiego stanu rzeczy dały się poznać po raz pierwszy w 1992 roku podczas "nocnej zmiany" rządu premiera Olszewskiego, który podjął próbę ujawnienia agentury w strukturach państwa. Jak pamiętamy, próba ta została wyszydzona przez "niezależne" media jako objaw chorobliwej "nienawiści". Co prawda, nie bardzo wiadomo, przeciwko komu lub czemu ta "nienawiść" miała być skierowana, bo cały propagandowy wysiłek został skierowany nie na ujawnienie, co ukrycie już nie tylko odpowiedzi, ale nawet - samego pytania. Jednak mimo tych wysiłków nie dało się ukryć prawdy i sejmowe komisje śledcze zaczęły ujawniać coraz więcej kompromitujących kulis naszej "młodej demokracji". W rezultacie hasło budowy IV Rzeczypospolitej, a więc - zwrócenia Narodowi politycznej suwerenności, podstępnie zawłaszczonej przez powiązaną z gangsterami razwiedkę, zdominowało ubiegłoroczną kampanię wyborczą i przyniosło - co prawda ograniczone, ale mimo wszystko - zwycięstwo partii Jarosława Kaczyńskiego, który przekonał oczekującą tego część opinii, że chce i potrafi tego dokonać. Być może teraz udało mu się przekonać również Amerykanów, że utrzymywanie ochronnego parasola nad tymi mafijnymi strukturami w Polsce nie przynosi im pożytku ani zaszczytu. Z tego punktu widzenia zatrzymanie Edwarda Mazura, a zwłaszcza jego ewentualna ekstradycja do Polski mogłyby oznaczać coś więcej niż tylko decyzję w sprawie konkretnego podejrzanego. Mogłyby oznaczać zmianę dotychczasowej amerykańskiej polityki wobec Polski, na politykę uwzględniającą również aspiracje polskiego Narodu do politycznej suwerenności we własnym państwie.
Chociaż razwiedka podczas ubiegłorocznej kampanii postawiła na Platformę Obywatelską, oddając do jej dyspozycji wszystkie swoje aktywa w postaci agentury wpływu, przychylności mediów i możliwości finansowych i wspierała jej działania również po wyborach, partii Donalda Tuska nie udało się skutecznie zablokować ani rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych, ani też procesu ujawniania zakulisowych mechanizmów naszej młodej demokracji. W tej sytuacji głos zabrał jeden z jej ojców chrzestnych, a zarazem - były (?) agent "wywiadu gospodarczego" dr Andrzej Olechowski, publikując w "Gazecie Wyborczej" artykuł zakończony pointą, że jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie założyć "inną partię".

Zalety "fizjologiczne i inne"
Opinia Andrzeja Olechowskiego ma swój ciężar gatunkowy nie tylko dlatego, że był on jednym z "trzech tenorów", którzy zakładali Platformę Obywatelską, a "cuius est cognere, eius est tolere" (kto ustanowił, ten może znieść), ale również dlatego że jest on także posiadaczem "zalet fizjologicznych i innych", jak to po swojemu scharakteryzował kiedyś Lech Wałęsa. Już mniejsza o te zalety "fizjologiczne", dzięki którym dr Olechowski wśród postaci polskiego życia publicznego najbardziej przypomina postać znaną z wiersza "Zima z wypisów szkolnych": "Hej tam w Warszawie jest pan minister siwy i taki miły, przez okno rzuca spojrzenia bystre..." - i tak dalej, bo ważniejsze oczywiście są te "inne". To dzięki nim dr Olechowski już co najmniej trzykrotnie oficjalnie zakładał "inne partie" na polskiej scenie politycznej. Raz był to Bezpartyjny Blok Wspierania Reform, innym razem - Ruch Stu, no a później - właśnie Platforma Obywatelska. Jak wspomniałem, Andrzej Olechowski figurował na "liście Macierewicza" z 1992 roku jako agent o pseudonimie "Must", co sam wyjaśniał współpracą z "wywiadem gospodarczym", cokolwiek by to miało być. Cokolwiek by to jednak było, to współpraca ta z całą pewnością wyszła Andrzejowi Olechowskiemu na dobre. Można powiedzieć, że sprawia on wrażenie człowieka w czepku urodzonego. W biznesie np. podobny jest do króla Midasa w tym, że czegokolwiek się dotknie, od razu w jego rękach przemienia mu się to w złoto. W ten sposób jedne "inne" zalety pociągają za sobą powstawanie następnych. Andrzej Olechowski otoczony jest respektem również w międzynarodowych kręgach skupiających ludzi składających się z samych zalet. Do takich kręgów należy m.in. Komisja Trójstronna, prywatna organizacja założona przez Dawida Rockefellera, zrzeszająca osobistości z Ameryki, Europy i Japonii (stąd "trójstronna"), wśród których z Polski, obok Jerzego Baczyńskiego, Wandy Rapaczyńskiej, Marka Belki, Janusza Palikota, Macieja Zięby OP jest właśnie Andrzej Olechowski, który niezależnie od tego należy również do Klubu Bilderberg, organizacji założonej w 1954 roku przez wybitnego masona i agenta brytyjskiego wywiadu Józefa Rettingera, której nazwa wywodzi się od hotelu Bilderberg w Oosterbeck w Holandii, gdzie odbyło się pierwsze jej posiedzenie. Obydwie te organizacje formalnie są rodzajem prywatnych klubów, jednak ich ciężar gatunkowy w sprawach światowej polityki jest daleko większy niż większości rządów. Dopiero na tym tle możemy w pełni ocenić wagę przestrogi Andrzeja Olechowskiego, skierowanej pod adresem PO, że jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie założyć "inną partię". Najwyraźniej bowiem nie mówi on wyłącznie we własnym imieniu, tylko wyraża również opinię grup, które jego osobie przydają takiego gatunkowego ciężaru, np. owego sławnego "wywiadu gospodarczego" cokolwiek by to miało znaczyć, a być może również - obydwu klubów, do których należy. Skłania nas to do zadumy nad stopniem autentyczności naszej "młodej demokracji", podobnie jak nad stopniem autentyczności demokracji starszych od naszej.

"Pieriestrojka" z Wałęsą i Wachowskim?
Ewentualne spełnienie groźby Andrzeja Olechowskiego oznaczałoby przebudowę polskiej sceny politycznej. Czy zasadniczą i czy w ogóle udaną - to inna sprawa. Warto przypomnieć, że poprzednie inicjatywy Andrzeja Olechowskiego nigdy nie nabrały jakiegoś imponującego rozmachu, a niektóre okazały się kompletnym niewypałem. BBWR nie odegrał znaczącej roli na politycznej scenie, chociaż przy jego pomocy udało się przedłużyć polityczne kariery kilku posłom. Podobnie Ruch Stu. Platforma Obywatelska wygląda na tym tle znacznie lepiej, ale tylko dlatego że powstała głównie kosztem Unii Wolności, nie bez kozery uważanej przez wielu obserwatorów polskiej sceny za "partię zagranicy". Okazało się jednak, że i możliwości Platformy są ograniczone, jeśli część opinii publicznej o nastawieniu patriotyczno-katolickim potrafi się zmobilizować. Zwracam na to uwagę również po to, by nie paraliżował nas lęk przed potęgą "światowych rządów", za jakie uważają się i są przez wielu uważane zarówno Klub Bilderberg, jak i Komisja Trójstronna. Nie można naturalnie lekceważyć ich wpływów, ale nie ma potrzeby też ich demonizować, zwłaszcza w stopniu odbierającym wszelką nadzieję. Strach przed lampartem jest jego siłą - powiadają znający się na rzeczy Murzyni i z tej mądrości trzeba też wyciągnąć stosowne wnioski. Ale zwracam na to uwagę również dlatego, że w takim razie "inna partia" może pójść w kierunku rozbicia tej części opinii publicznej, by w ten sposób zneutralizować jej polityczny ciężar gatunkowy. O takiej właśnie możliwości świadczą pogróżki Lecha Wałęsy, że wróci na polityczną scenę w towarzystwie Mieczysława Wachowskiego. Może to z jednej strony świadczyć, że również razwiedka nie dysponuje zbyt długą ławką rezerwowych, skoro sięga po karty tak już kompletnie zgrane, ale z drugiej - że jest to wprawdzie próba trochę desperacka, jednak niepozbawiona szans powodzenia w sytuacji, jaka wytworzyła się w następstwie decyzji krakowskiej kurii o bezterminowym zakazie publicznego wypowiadania się, nałożonym na ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Przez bardzo dużą część opinii katolickiej w Polsce oraz podobnie, a może nawet jeszcze większą część opinii środowisk patriotycznych nieidentyfikujących się z katolicyzmem, decyzja ta została odebrana jako próba storpedowania lustracji. Gdyby te obawy okazały się trafne, szanse partii Wałęsy i Wachowskiego na zneutralizowanie politycznego ciężaru gatunkowego środowisk katolicko-niepodległościowych mogłyby okazać się całkiem spore, bo w tej sytuacji agenci w środowiskach kościelnych z całą pewnością zostaliby zmobilizowani metodą szantażu, na który niestety byliby w tych warunkach szalenie podatni. W rezultacie nieoczekiwanego poparcia nowej inicjatywie politycznej udzieliłaby wpływowa, jak się okazało, część duchowieństwa, co mogłoby sprzyjać dezorientacji środowisk opowiadających się za reformą państwa, a jeśli nawet nie - to już na pewno zapoczątkowałoby erozję zaufania społeczeństwa do Kościoła.

Czy "historyczny kompromis"?
Być może jednak pogróżki Lecha Wałęsy o triumfalnym powrocie na polityczną scenę przy boku Mieczysława Wachowskiego są tylko kolejnym dowodem utraty kontaktu z rzeczywistością, a "inna partia" oznacza po prostu testowany właśnie polityczny eksperyment w postaci "Wspólnej Polski", czyli bloku dawnych PZPR-owców z SLD, Socjaldemokracji Polskiej i Unii Pracy z Partią Demokratyczną Janusza Onyszkiewicza, której trzonem jest "lewica laicka", a więc dawni stalinowcy w pierwszym, a częściej - w drugim lub nawet trzecim pokoleniu. Być może razwiedka doszła do wniosku, że tylko poprzez odwołanie się do dawnej wspólnoty interesów i sentymentów można uratować przynajmniej część tak zwanych zdobyczy Okrągłego Stołu, to znaczy sekretnych mechanizmów sprawowania nad polskim Narodem władzy, za parawanem fasadowych demokratycznych procedur. W tej sytuacji patronem "innej partii" i jej znakiem rozpoznawczym nie byłby Lech Wałęsa, tylko oczywiście Aleksander Kwaśniewski, który najwyraźniej żadnej spodziewanej posady międzynarodowej sobie nie załatwił, a kto wie, czy w ogóle nie stracił na to już nadziei. Jeśli zatem test podczas wyborów samorządowych wypadnie korzystnie, to nie jest wykluczone, że aktywa razwiedki zostaną przerzucone na blok "historycznego kompromisu" i taka alternatywa byłaby nam podstawiona.

Zamiast "precz" - "niech żyje"?
Być może właśnie dlatego ze strony PiS obserwujemy ostatnio próby rzucania Platformie Obywatelskiej ratunkowej liny przez Kazimierza Marcinkiewicza i Kazimierza Ujazdowskiego. Platforma pozbawiona aktywów razwiedki i być może zreorganizowana w związku z tym personalnie byłaby dla PiS znacznie bardziej ustępliwym partnerem w rozmowach na temat ewentualnej koalicji, niż jest dzisiaj, a z punktu widzenia Jarosława Kaczyńskiego wygodniej jest mieć jakąś alternatywę wobec "jednego ciała" LPR - Samoobrona, niż nie mieć żadnej - jak obecnie. Jest to oczywiste, tym bardziej że w sytuacji cofnięcia Platformie aktywów razwiedki prawdopodobnie nie miałaby ona już żadnego powodu bronić układu Okrągłego Stołu, co dzisiaj wydaje się główną przyczyną wojny z PiS. Warto się nad tym zastanowić, by nie zaskoczyła nas i nie wprowadziła dysonansu poznawczego nagła zmiana okrzyków; zamiast dotychczasowego "precz!" - na nowe "niech żyje!".


Stanisław Michalkiewicz

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum