Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zamiast o "Strachu" - pomówmy o "Honorze"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Czw Sty 17, 2008 3:18 pm    Temat postu: Zamiast o "Strachu" - pomówmy o "Honorze" Odpowiedz z cytatem

http://isztar.salon24.pl/56211,index.html>

poniżej fragment:

2008-01-12, 20:20:27
Zamiast o Strachu - pomówmy o Honorze.
Tagi: "Sprawa honoru"Lynne Olson i Stanley CloudPolska
--------------------------------------------------------------------------------

Szykuje się dłuższa pisanina, a więc będzie trochę do przeczytania. Liczę jednak na to, że przysłużę się lepszej sprawie unikając zawiłego, pompatycznego stylu, jakim się kala wielu publicystów, a który zniechęca do czytania. Zależy mi bowiem na tym, żeby to, co mam do powiedzenia, nieco szersze grono osób przeczytało.

Wczoraj, o czym trudno nie wiedzieć, w księgarniach pojawiło się polskie wydanie jeszcze jednej antypolskiej, żydowskiej szmaty, napisanej przez jeszcze jednego antypolskiego, żydowskiego kłamcę. Mogłabym sobie darować wyszczególnianie narodowości autora, gdyby nie to, że w tej nacji antypolonizm i zbijanie na nim monstrualnej forsy to bynajmniej nie przypadek.

Nie zamierzam jednak rozpisywać się o Grossie i o jego dziełku. Nie zamierzam także, tytułem uściślenia, wyrzucać pieniędzy w błoto, które szanowny autor sam nam zgotował oczekując, że się w nim ubabrzemy. Tym samym wnoszę swój skromny apel do Rodaków o zignorowanie tego ścieku. Nie dokarmiajmy sfrustrowanego twórcy! Żydzi amerykańscy i izraelscy i tak chętnie go utuczą za tak celne i zapewne trwałe oplucie znienawidzonej Polski.

Wczoraj postanowiłam sobie, że dla odmiany dorzucę swoje trzy grosze nie - wzdychając nad Grossem i rozkładając bezradnie słabe, niewieście rączki, ale promując tu, w tym moim małym miejscu w sieci, autorów będących Grossa całkowitym przeciwieństwem - i ich niezwykłą opowieść, zaliczoną w wielu recenzjach, jakie czytałam, do najbardziej niesamowitych książek ostatnich lat. Opowieść, która stała się światowym bestsellerem, mimo iż traktuje o nikomu nieznanym narodziku polskim, łącząc ogólne, suche fakty z indywidualnymi historiami, napisanymi ciekawie i przystępnie nie tylko dla uczonych profesorów, ale przede wszystkim dla zwykłych, szarych obywateli, nie mających o historii większego pojęcia.


--------------------------------------------------------------------------------

Lynne Olson i Stanley Cloud to amerykańskie małżeństwo - ot, przeciętni Jankesi z Waszyngtonu, którzy, natrafiwszy na bardzo pogrzebane w Ameryce, nieznane tam szerzej wzmianki o udziale polskiego dywizjonu w bitwie o Anglię, wpadli na pomysł napisania "wspaniałej opowieści przygodowej o kilku polskich pilotach myśliwskich". Takie było ich zamierzenie.

Jak na przeciętnych Jankesów przystało, w punkcie wyjścia nie wiedzieli o Polsce prawie nic. A że zamierzali opowiedzieć, jak sami stwierdzili, historię „kilku polskich pilotów", i to opowiedzieć ją innym przeciętnym Jankesom, musieli historię Polski zgłębić do samego dna - od podstawy - czyli od fatalnego w skutkach położenia geopolitycznego kraju, poprzez historię w czasie, gdy w Polsce kształtowała się „demokracja w powijakach" - to jest złoty wiek szlachty - do II wojny światowej wreszcie. Chcąc jednak dotrzeć przez opowieść o trudach i cierpieniu aż do zwycięstwa, nie mogli urwać fabuły w 1945. W 1945, Polska miała do zwycięstwa jeszcze 44 trudne lata następnej okupacji.

Początkowo książka miała się nazywać Dywizjon 303. Zapomniani bohaterowie II wojny światowej. Gdy jednak autorzy, zagłębiając się w skomplikowane losy Polski odkryli całą o nich prawdę, a w tym - prawdę o "zdumiewającej zdradzie, jakiej dopuściły się Stany Zjednoczone i Wielka Brytania" - cały ów tytuł stał się zaledwie podtytułem, a książkę nazwano: Sprawa honoru, i zadedykowano: Narodowi polskiemu.

Otwiera ją ta właśnie króciutka dedykacja. A zaraz po niej, na następnej stronie - motto, bardzo, bardzo gorzki cytat z Winstona Churchilla:

Jeden jest przewodnik, który pomaga narodowi dotrzymywać słowa i wypełniać zobowiązania wobec sprzymierzeńców. Tym przewodnikiem jest honor. (....)

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"


Ostatnio zmieniony przez Jadwiga Chmielowska dnia Sob Sty 19, 2008 8:59 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Sty 17, 2008 4:50 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jest to poza tym książka napisana przez profesora historii, a więc mająca w domyśle charakter działa naukowego, a to znaczy opartego na prawdzie, na faktach, bez manipulacji. Pan marszałek Niesiołowski chwalił się w tv, że już kupił. Ta antyreklama mi wystarcza.
PS Podobno wydanie polskie zostało przez autora auoocenzurowane z tych treści (kitu) w jakie nikt w Polsce (jak na razie) na 100% by nie uwierzył.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Bartłomiej Marjanowski
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 368

PostWysłany: Czw Sty 17, 2008 10:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panie Grzegorzu ta pańska recenzja o STRACHU czy O Honorze? Pogubiłem się. Nie ukrywam ze tę o Honorze chciałem zamowić. Gross mnie nie interesuje
_________________
Bartek
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sob Sty 19, 2008 8:57 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://girzynski.blog.onet.pl/

„Strach” czyli rozważania na kanwie książki Jana Tomasza Grossa

Długo się zastanawiałem czy pisać ten tekst. Bo pisać o tym o czym mam zamiar to strach. I o „Strachu” właśnie będzie ten felieton. Mowa rzecz jasna o najnowszej książce prof. Jana Tomasza Grossa.

Dlaczego zastanawiałem się czy napisać ten tekst? Dlaczego miałem obawy? Powód jest prostu, gdy ktoś popełni tekst o Żydach i Polakach, a zwłaszcza o ich wzajemnych relacjach naraża się straszliwie. Bo albo go jedni nazwą antysemitą, albo drudzy Żydem. Logika więc nakazywałaby nie wypowiadać się na ten temat wcale i zastosować stare polskie przysłowie „Jak cię nie pytają o godzinę nie pokazuj zegarka”.

Cóż to jednak za polityk czy naukowiec, a obie te profesje przyszło mi uprawiać, który obawia się trudnych tematów i trudnych pytań? To właśnie umiejętność odnalezienia prawidłowych odpowiedzi i precyzyjne ujęcia, nawet trudnego, tematu świadczy o dojrzałości i rozwadze, która i w nauce i polityce powinna odgrywać wiodącą rolę. Mam nadzieję, że tę właściwą drogę w ocenie książki Jana Tomasza Grossa uda mi się odszukać? Wprawdzie ostrożność podpowiada, że nadzieja jest matką głupich, jednak jak twierdził Stanisław Jerzy Lec nie przeszkadza to jej być uroczą kochanką odważnych.

Zanim jednak będzie poważnie, „strasznie” i trochę odważnie jeszcze chwila niepowagi. Każdy chyba w Polsce oglądał i to niejednokrotnie filmy o przygodach Kargula i Pawlaka? W części pod tytułem „Nie ma mocnych” jest taka scena kiedy zatroskana Mańka zwraca uwagę swojemu mężowi Kazimierzowi Pawlakowi, że upatrzony na męża ich ukochanej wnuczki Ani kawaler (Zenek) nie pochodzi zza Buga. Zniecierpliwiony tym marudzeniem małżonki Pawlak wypowiada wówczas jedną z wielu swoich słynnych sentencji: „Oj, Mania, Mania kiedy w Tobie zaświta historyczne myślenie, że Polska nie dzieli się na kresowych i resztę, tylko na mądrych i głupich". Parafrazując chciałoby się powiedzieć „Oj Janie Tomaszu, Janie Tomaszu, kiedy w Tobie zaświta historyczne myślenie, że ludzie nie dzielą się na Polaków i Żydów, ale na dobrych i złych”.

Jan Tomasz Gross w swojej pseudonaukowej książce (obce są autorowi, znane studentom już pierwszego roku historii, tak ważne narzędzia warsztatu badawczego jak krytyka źródeł), jak zdradził w jednym ze swoich licznych wywiadów stara się dowodzić, że w Polsce po wojnie „Żydów mordowali normalni ludzie, nie żaden margines”, natomiast „zjawisko polskiego antysemityzmu jest rozrzucone po całym kraju, w tym właśnie sensie jest ono powszechne”. Co skłoniło Jana Tomasza Grossa do tak głęboko nieprawdziwych, fałszywych i krzywdzących Polaków stwierdzeń?

Jest bez wątpienie Jan Tomasz Gross świetnym socjologiem. Wszak w 1975 r. obronił doktorat z socjologii na jednej z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni Uniwersytecie Yale'a. Miałem tę niewyobrażalną przyjemność będąc w USA na zaproszenie Polonii ze stanu Connecticut gościć na tym uniwersytecie i spotkać się osobiście z wybitnym polskich historykiem, przez lata dyrektorem Centrum Studiów Rosyjskich i Wschodnioeuropejskich w Yale University prof. Piotrem Stefanem Wandyczem. Nie jest to na pewno uczelnia gdzie doktoraty dają za ładne oczy. Zresztą o tym, że Jan Tomasz Gross jest świetnym socjologiem nie świadczy nawet doktorat z zakresu tej dyscypliny naukowej, a przede wszystkim, to że potrafi doskonale wyczuwać nastroje i oczekiwania społeczne i robić na tym świetny interes. To co bowiem prześwieca prof. Janowi Tomaszowi Grossowi to właśnie interes. A na niczym nie robi się tak dobrego interesu jak na szczuciu jednych ludzi przeciwko drugim. Gdyby zabronić tego procederu brukowce (zwane dla niepoznaki czasopismami bulwarowymi) nie miałyby o czym pisać.

Cała więc twórczość Jana Tomasza Grossa ma charakter czysto merkantylny i wynika z chęci szukania poklasku i zysku zdobywanego kosztem napuszczania wzajemnego na siebie Polaków i Żydów. Wszystko oczywiście pod sztandarami walki o prawdę, która ma tyle wspólnego z rzeczywistością co doniesienia wspominanych właśnie brukowców.

Wykorzystując pojedyncze, wyrwane z szerszego kontekstu historycznego, zmanipulowane i nadinterpretowane wydarzenia Jan Tomasz Gross maluje obraz Polaków, których pcha ku złu wyssany z mlekiem matki i uświęconym na Chrzcie w Kościele antysemityzm.

Przyjmijmy na chwilę tę logikę Jana Tomasza Grossa za dobrą monetę. I stosując ten typ pojmowania rzeczywistości i interpretowania historii cofnijmy się do czasów tuż po zakończeniu II wojny światowej. Na szczęście nie wszyscy Żydzi, tak jakby to wynikało z książek Jana Tomasza Grossa zginęli w Jedwabnem czy w pogromie kieleckim. Wielu przeżyło i nie wszyscy też śladami Dawida Ben Guriona wyemigrowali na Bliski Wschód by tworzyć tam Państwo Izrael. Byli też tacy, którzy przeżyli i pozostali w Polsce.

Gdy wziąć do ręki poważne opracowania naukowe z zakresu historii PRL, zwłaszcza zaś przypatrzeć się aparatowi represji Polski Ludowej w okresie stalinowskim to nie sposób nie zauważyć, że był on w znaczniej mierze stworzony i kierowany przez funkcjonariuszy żydowskiego pochodzenia. W latach 1944 – 1954 na 450 osób pełniących najwyższe funkcje w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (od naczelnika wydziału wzwyż) 167, czyli 37,1 proc. stanu osobowego, stanowili funkcjonariusze pochodzenia żydowskiego. Niewiele mniejszy odsetek osób pochodzenia żydowskiego było wśród szefów wojewódzkich urzędów bezpieczeństwa. Dane te są łatwe do zweryfikowania, wystarczy sięgnąć do literatury przedmiotu z zakresu najnowszej historii Polski. Nie są to bynajmniej jakieś antysemickie broszurki, ale poważne historyczne opracowania, które składają się na dorobek naukowy autorów, którzy uzyskiwali stopnie i tytuły naukowe na najbardziej prestiżowych polskich uczelniach.

Czy w związku z tym byłoby rzeczą uprawnioną aby jakiś polski, nawet wybitny, socjolog wydał, posługując się instrumentalnie takimi danymi, książkę w USA i w Izraelu o tym jak to Żydzi mordowali Polaków i zaprowadzali w Polsce system komunistyczny i wśród amerykańskich Żydów albo wśród obywateli Państwa Izrael domagał się od nich oczyszczenia? Uznalibyśmy go natychmiast za kogoś szkodliwego i skazali na społeczną marginalizację. Nie ma bowiem i być nie może w cywilizowanym świecie w XXI w. miejsca na tego typu postawy i zachowania.

A tymczasem dokładnie taki proceder i to na masową skalę przy akceptacji lub życzliwej obojętności wielu środowisk uprawia Jan Tomasz Gross tylko czyni to w drugą stronę. Jeśli chcemy naprawdę dbać o poziom debaty publicznej w Polsce i zwracać uwagę aby nie było miejsca dla postaw ksenofobicznych i nietolerancyjnych powinniśmy się zdecydowanie odciąć od tego typu zachowań i postaw. Bez względu na to czy idą one w takim czy w innym kierunku. Nie może być zgody na to aby w dialogu między Polakami, a Żydami ton dyskusji nadawali z jednaj strony Jan Tomasz Gross, a z drugiej Leszek Bubel?

Dziwie się wydawnictwu „Znak”, które ceniłem na przykład za wydanie ważnej dla poznawania naszej najnowszej historii książki ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego (poprzedzonej gruntowną kwerendą archiwalną), że zdecydowała się na druk książki Jana Tomasza Grossa. Zdaję sobie sprawę, że biorąc pod uwagę reklamę jaką ma ta książka jej sprzedaż jest pewnie przedsięwzięciem intratnym, ale czy tylko o zysk powinno chodzić? Pewnie dowcipy antysemickie też mogłyby zdobyć sporą rzeszę czytelników, czy wiec w pogoni za zyskiem to będzie kolejna sfera zainteresowania tego zasłużonego wydawnictwa?

Gdy gnębieni w całej średniowiecznej Europie Żydzi szukali schronienia znaleźli je w Polsce, która dała im pokój, pozwoliła zachować własne prawa i obyczaje. Norman Davies cytuje wypowiedź Mosze Isserlesa Remu, krakowskiego rabina z XVI w., że „lepiej żyć o suchym chlebie, ale w spokoju w Polsce”. Sami Żydzi zaś twierdzili, że to oni wymyślili nazwę Polska, (po hebrajsku Polin), która miała wywodzi się od słowa „pohlin”, oznaczającego „tu się odpoczywa”.

Gdy przyszły mroczne lata II wojny światowej i zbrodniczy system nazistowski stworzony przez faszystowskie Niemcy mordował podludzi zaliczono do tej kategorii przede wszystkim Żydów, ale także Polaków. Żydów w czasie II wojny światowej wymordowano ok. 6 mln., Polaków w czasie wojny także zginęło ok. 6 mln. Ale razem Żydów i Polaków zginęło nie 12 a 9 mln. Nie pomyliłem się w rachunkach! 3 mln. Żydów, którzy zginęli to byli obywatele polscy. Losy naszych narodów są ze sobą splecione od wieków. Byliśmy ze sobą razem w dobrych i w tragicznych czasach. Dotykały nas te same radości i te same klęski i katastrofy. Przez wieki mieliśmy też wspólną Ojczyznę. Działy się w historii naszych narodów także rzeczy złe. O nich także należy pamiętać, ale zachowanie właściwych proporcji w dokonywaniu ocen jest koniecznością. Zarówno dlatego, że tego wymaga prawda i sprawiedliwość wobec naszych przodków, którzy tą wspólna historię tworzyli jaki i jest to oczekiwanie przyszłych pokoleń, którzy przejmą od nas nasze narodowe dziedzictwo.

Pamiętając o tym warto chyba bardziej niż książkę Jana Tomasza Grossa, która acz szkodliwa i zła prędzej czy później zakurzona trafi do bibliotecznych magazynów przywołać ku pamięci naszą epopeje narodową autorstwa Adama Mickiewicza, która krzepi nasze serca już od 200 lat i jednego z jej bohaterów:



Muzykę znał, sam słynął muzycznym talentem;
Z cymbałami, narodu swego instrumentem,
Chadzał niegdyś po dworach i graniem zdumiewał
I pieśniami, bo biegle i uczenie śpiewał.
Chociaż Żyd, dosyć czystą miał polską wymowę,
Szczególniej zaś polubił pieśni narodowe;
Przywoził mnóstwo, z każdej za Niemen wyprawy,
Kołomyjek z Halicza, mazurów z Warszawy;
Wieść, nie wiem czyli pewna, w całej okolicy

Głosiła, że on pierwszy przywiózł z zagranicy
I upowszechnił wówczas w tamecznym powiecie
Ową piosenkę, sławną dziś na całym świecie,
A którą po raz pierwszy na ziemi Auzonów
Wygrały Włochom polskie trąby legijonów.
Talent śpiewania bardzo na Litwie popłaca,
Jedna miłość u ludzi, wsławia i wzbogaca:
Jankiel zrobił majątek; syt zysków i chwały,
Zawiesił dźwięcznostrunne na ścianie cymbały;
Osiadłszy z dziećmi w karczmie, zatrudniał się szynkiem,

Przy tym w pobliskim mieście był też podrabinkiem,
A zawsze miłym wszędzie gościem i domowym
Doradcą; znał się dobrze na handlu zbożowym,
Na wicinnym: potrzebna jest znajomość taka
Na wsi. - Miał także sławę dobrego Polaka.

Zbigniew Girzyński

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Sty 19, 2008 5:12 pm    Temat postu: "Strach" wydany ze strachu Odpowiedz z cytatem

Pisząc o "Strachu" (może zbyt krótko) dotknąłem też jak mi się wydaje i spraw honoru. W pewnym sensie podobnie jak to czyni wpis z blogu PT posła Z.Giżyńskiego, z którym jednak nie do końca się zgadzam.
To że T.Gross uzyskał doktorat na Yale University nie jest gwarancją jego rzetelności naukowej. Jest on natomist według mnie dość skutecznym socjologiem-praktykiem i niewątpliwie potrafi "robić na tym świetny interes".
Co do odsetku funkcjonariuszy UB, to bez wątpienia nie stronniczo polską ocenę usłyszałem oglądając jakiś czas temu w TVP reportaż filmowy poświęcony polskiego pochodznia poetom-amotorom z Izraela (może ktoś z Czytelników przypomni tytuł). Występował w nim m.in. poeta-matematyk z Tel-Avivu, a przy tym i jego ojciec, który jak sam nadmienił, był niskiego szczebla pracownikiem UB. W sposób szczery przedstawił on pewien rys ogólny sytuacji ze Świebodzic, w których mieszkali w ubeckim rejonie miasta. Podkreślił wspaniałe warunki mieszkaniowe i materialne w jakich jemu i jemu podobnym żyć przyszło. Widział też pewne realne przyczyny powstawania niechęci do rodziny jego i podobnych mu osób. Powiedział: "Za dużo nas Żydów było w UB". Nie wyraził przy tym żadnej żenady, ani nie próbował się usprawiedliwać. On po prostu relacjonował swe wspomnienia i być może już wtedy ta wyraźna nadreprezentacja Żydów w niby polskim aparacie ucisku wywoływała u niego nie zapomniany do dziś dyskomfort.
Co się tyczy akapitu z ZB zawierającego "aby jakiś polski, nawet wybitny, socjolog wydał, posługując się instrumentalnie takimi danymi", to mogę napisać, że nawet nie "posługując się instrumentalnie takimi danymi" publikacja o drażliwych sprawach dotyczących Żydów, bez aktów potępiających z wielu stron, ukazać się u nas nie może.
Porównaie do L.Bubla byłoby tu chyba najdelikatniejszą metodą walki.
Prof. T.Grossowi można przeciwstawić innego amerykańskiego profesora, Normana Finkelsteina, którego spojrzenie na drażliwe sprawy jest zasadniczo inne, i który w swej książce "Przedsiębiorstwo Holokaust" obnaża mechanizmy funkcjonowania organizacji żydowskich wymuszających odszkodowania wojenne, nazywając je mianem Przedsiębiorstwa Holokaust. Został on przez te organizacje uznany antysyjonistą (gdyż Żyda antysemitą nazwać nie można).
Innym wybitnym Żydem przestawiającym ogółowi wiele spraw 'trudnych' jest Woody Allen. Chyba w "Manhattanie", gdzie gra on Żyda dotkniętego manią widzenia we wszystkim antysemityzmu m.in. stwierdza, że "Jak ktoś twierdzi, że nie lubi Nowego Jorku to jest antysemitą".
Wracając do ksiązki J.Grossa, to oczywiście ani za dzieło literackie, ani za pracę naukową z socjologii uznana zapewne nie będzie. Spełni natomiast rolę, dla której powstała, tj. 'upokarzacza' naszego Narodu. I to już jest stanowczo za dużo. Jako Naród nie możemy się dać komukolwiek poniżać. Z jednej strony 'salon' broni tego, co nazywa godnością, z drugiej strony na plwociny T.Grossa reaguje jak na padający deszcz.
Przy okazji przyrównania wydania "Strachu' przez "Znak" do wydania książki ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pozwolę sobie przypomnieć wielką wielomiesięczną batalię przed wydaniem tej drugiej i postawę niewolniczej uległości wobec antypolskiej sprawy przy wydaniu "Strachu" - chciałoby się powiedzieć, że "Strach" został wydany ze strachu.
Może żyjąc w dzisiejszych czasach, dopisał by A.Mickiewicz jeszcze parę wierszy do koncertu Jankiela o tym, jak trzeba budować prawdziwą przyjaźn między narodami, zamiast łżąc próbować wymuszać nienależne odszkodowania.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Piotr-K
Częsty Użytkownik


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 18

PostWysłany: Sob Sty 19, 2008 7:58 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzisiaj w tv TRWAM w programie Minął miesiąc... prof. J.R. Nowak mówił o książce prof. Grossa. Można było się dowiedzieć m.in. kto broni tą "książkę" na łamach prasy. Są to np. "prof." W. Bartoszewski czy eksprezydent A. Kwaśniewski. Co oczywiście nie dziwi. Oberwało się mocno żydolewackiemu miesięcznikowi "Znak", którego redaktorem naczelnym jest przyjaciel ekspremiera K. Marcinkiewicza POwiec J. Gowin. Wspomniał ważną rzecz, że liczy na stosowny list episkopatu. Jest to dla nas olbrzymia szansa.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Sty 20, 2008 8:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mam nadzieję, że list taki zjednoczy Episkopat, a może i Naród. Tak mi się marzy, bo jak słyszałem, kard.S.Dziwisz uznał wydanie książki Grossa za rzecz dalece niewłaściwą. Byłby to pewien pozytyw działalności T.Grossa Smile

PS. Mój śp. Tato powtarzał, że "Życie skłąda się z nieosiągniętych zamierzeń i niezamierzonych osiągnięć".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Nie Sty 20, 2008 10:37 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Myślę że jeżeli nawet taki list zjednoczy Episkopat, to będzie to takie zjednoczenie okazjonalne i tylko na okoliczność tej konkretnej sprawy, choć i tu można mieć wątpliwości.. Tak samo myślę wygląda sprawa jeżeli chodzi o społeczeństwo.Niedawne bardzo wyraźne opowiedzenie się części hierarchów kościelnych, po jednej ze stron politycznego sporu w Polsce, nie pozwala spoglądać z optymizmem w przyszłość, w kwestii relacji wierni - Episkopat w kontekście sytuacji społeczno-politycznej w kraju.



Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Sty 20, 2008 11:34 pm    Temat postu: Może doszli do tego, że 'lepiej późno niż wcale' Odpowiedz z cytatem

Panie Marku,
Niech żywi nie tracą nadziei! Trudno prorokować z tego, co widać jakąś nagłą zmianę frontów czy polityki w Episkopacie, ale można sobie wyobrazić tryumf skrzydła 'dialogu' za wszelką ceną i co wtedy? Mi się wydaje, że jest to jeśli nie krok, to przynajmniej kroczek we właściwym kierunku. A nuż urodzi się z tego coś wielkiego. Poza tym w Episkopacie są w końcu ludzie, którzy powinni szybko zauważyć, że dalsze firmowanie PO to nic dobrego.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 7:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Strach" - Chodakiewicz, Majcherek, Lisicki

http://www.prawica.net/node/10157

Cytat:
Specyficzne typy ludzi
Autor: antares, pi, 25/01/2008 - 12:24

Mowa o morderstwach, przemocy, niesprawiedliwości i kłamstwie. Prowadzący dyskusję Pospieszalski typowy prezenter telewizyjny, jednak eksponujący swe wdzięki mniej zalotnie niż p. Jaworowicz czy Lichocka. Pan Lisiecki spokojnie prezentował jednoznacznie negatywne zdanie o pracy Grossa. Nieznany mi mężczyzna bardzo trafnie i stanowczo skwitował sytuację przypominając iż działalność jednego tylko Żyda - Jakuba Bermana podsumowuje całość stosunków polsko żydowskich. Profesor Chodakiewicz z delikatnością nie przystającą do agresji Grossa i jego kompanów przedstawiał wyniki swoich badań tematu. Aż się prosi by przydzielić Mu na takie okazje kogoś kogo ręka świerzbi by gasił wystąpienia takich gagatków jak red. Majcherek od pewnego czasu zwany profesorem.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Marek-R
Weteran Forum


Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 1476

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 11:51 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kazimierz Michalczyk zacytował:

Cytat:
Mowa o morderstwach, przemocy, niesprawiedliwości i kłamstwie. Prowadzący dyskusję Pospieszalski typowy prezenter telewizyjny, jednak eksponujący swe wdzięki mniej zalotnie niż p. Jaworowicz czy Lichocka. Pan Lisiecki spokojnie prezentował jednoznacznie negatywne zdanie o pracy Grossa. Nieznany mi mężczyzna bardzo trafnie i stanowczo skwitował sytuację przypominając iż działalność jednego tylko Żyda - Jakuba Bermana podsumowuje całość stosunków polsko żydowskich.



Ta cała sytuacja związana z publikacją książki Grossa, to najbardziej namacalny chyba efekt, braku rzetelnej dyskusji na temat relacji polsko-żydowskich, zamiatanie tego tematu pod dywan jako mało poprawnego politycznie i strachu przed rzekomą wszechmocą środowiska żydowskiego. Dotyczy to praktycznie wszystkich mediów w Polsce od lewa do prawa. Nie reagowaliśmy odpowiednio mocno przez całe dziesiątki lat, więc się teraz nie dziwmy że bez żadnych oporów, w dalszym ciągu na nas plują i jeżeli nie zweryfikujemy swojego sposobu postępowania to będą to czynili nadal. Dyskusja choćby najbardziej trudna jest z pewnościa lepsza niż milczenie.




Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra.

_________________
"Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum