Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Antoni Macierewicz: nie spodziewam się niczego najlepszego

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pią Lut 01, 2008 11:43 am    Temat postu: Antoni Macierewicz: nie spodziewam się niczego najlepszego Odpowiedz z cytatem

http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/default.aspx?id=35659

"Salon polityczny Trójki

Antoni Macierewicz
Piątek, 1 lutego 2008

Witam Państwa bardzo serdecznie. Dziś gościem Salonu Politycznego Trójki jest pan Antoni Macierewicz, poseł PiS. Dzień dobry, Panie pośle.

Dzień dobry Panu, dzień dobry Państwu.

(...)

Nie, nie. To nie są hipotezy. To są własne zdania, wyznania i zeznania pana Dohnala. Chodzi tu o jego związki z Gawryłowem, usuniętym z Polski, człowiekiem uważanym za przedstawiciela GRU na terenie Polski.

Ale są związki i związki. Są związki, kiedy człowiek z człowiekiem się spotyka, nie wiedząc, kim jest drugi człowiek, albo są związki trwałe, na które są dokumenty. Współpraca wymaga dokumentów czy nie?

Trafnie Pan to zauważył. No, jeżeli się wspólnie zakłada bank, jeżeli się finansuje podstawową firmę pana Dohnala, jaką była firma Proxy na początku lat 90-ych, to wydaje mi się, że te związki są wystarczająco udowodnione.

Z kolei sprawa Dohnala była związana ze sprawą Orlenu, z komisją orlenowską, ze słynną komisją śledczą. Dwa lata rządów Prawa i Sprawiedliwości – właściwie nic się nie wydarzyło w sprawie Orlenu, nie ma żadnych konkluzji, to jest takie mówienie, mówienie, mówienie, które kończy się bez konkluzji, jakby bez wiedzy powszechnej czy wiedzy ugruntowanej w sądzie czy gdziekolwiek indziej.

Myślę, że mamy do czynienia z dwiema odrębnymi kwestiami. W sprawie Orlenu się dzieje bardzo dużo. Chcę przypomnieć, że Polska nabyła Możejki, w związku z ty, jeżeli chodzi o wysiłek mający na celu dywersyfikację i zabezpieczenie polskich możliwości i potrzeb energetycznych w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości działo się bardzo dużo i to z sukcesem. Ten sukces jest teraz niestety marnotrawiony skandalicznymi wypowiedziami pana premiera Pawlaka, który zapowiada, że sprzeda Łukoilowi Rafinerię Gdańską, zapowiedzią sprzedaży Możejek, oddawaniem firmie J&S pół miliarda złotych – to są decyzje i zachowania zupełnie skandaliczne, które moim zdaniem będą wymagały szczególnego potraktowania i osobnej uwagi z naszej strony. Bo jeżeli tak się dzieje w ciągu niecałych dwóch czy trzech miesięcy rządów, to co będzie dalej? Widać, że w tej sprawie rząd pana Tusk gotów jest iść Rosjanom na rękę bardzo daleko.

Szczerze powiem, nie słyszałem wprost z wypowiedzi wicepremiera Pawlaka dotyczącej sprzedaży Rafinerii Łukoilowi takich wprost deklaracji – sprzedam rafinerię Łukoilowi. Takiej deklaracji premier Pawlak nie złożył

Być może. Za to na pewno złożył taką deklarację, iż Łukoil będzie dopuszczony do możliwości kupna Rafinerii Gdańskiej. Było to na pierwszych stronach gazet. Chcę przypomnieć, że żadna z innych firm nie jest w stanie rywalizować z Łukoilem na terenie Polski, jeżeli zostanie ogłoszony oficjalny przetarg. To wszyscy wiedzą od kilkunastu, jeżeli nie kilkudziesięciu lat.

(...)

Dobrze. A umorzenie długu firmie J&S. Co Pan o tym sądzi?

To nie jest tylko kwestia umorzenia długu. To jest coś dokładnie odwrotnego, mianowicie J&S zostało obłożone karą pół miliarda złotych za niezrealizowanie ustawy o zapasach obowiązkowych. J&S nie realizowało polskiego ustawodawstwa, za to zostało obłożone karą i z tej kary zwolnił go pan Pawlak. To właśnie miliarda złotych, drobna suma, którą ten gigantyczny koncern miał obowiązek Polsce wypłacić, ale pan premier Pawlak uważa, że co to jest pół miliarda w sytuacji Polski.

Ale powołując się na błędy w procedurze.

Ja nie wiem, na co się powoływał.

Błędy w procedurze są błędami ważnymi, bo w sądzie można wybronić się przed każdą karą.

Rzeczywiście błędy w procedurze są błędami ważnymi. Byłoby dobrze, gdyby pan Pawlak powiedział, jakie to błędy w procedurze zmuszają go do tego, żeby zrezygnować z pół miliarda. Ale chcę zwrócić uwagę, że nawet gdyby tak było, to to jest sytuacja, w której on jest zobowiązany do ponownego nałożenia kary na J&S; bo to, że jedna decyzja była obarczona błędami, nie oznacza, że nie można, nawet że nie trzeba podjąć decyzji następnej, by wyegzekwować pieniądze należne Polsce.

Ale łatwiej by było, gdyby nie było błędów w procedurze. Błędy w procedurze – to znaczy, że urzędnik nie wykonał swojego zadania w sposób odpowiedni.

Pełna zgoda i ja nie mam zamiaru bronić pana prezesa Agencji Rezerw Materiałowych, a który został mianowany z pięć lat temu tym prezesem i być może za długo jest na tym stanowisku, bowiem robi za duże błędy.

A czego Pan się spodziewa po wizycie premiera Tuska w Moskwie?

Nie wiem. Na razie ta wizyta jest tak przygotowywana, że nie spodziewam się niczego najlepszego, ale życzę panu Tuskowi w tej sprawie wszystkiego najlepszego, dlatego że bez względu na mój stosunek do jego polityki, reprezentuje Polskę i to jest sprawa niesłychanej wagi – taka wizyta. Ale przygotowywana jest i idzie w kierunku niestety najgorszym. Jeżeli najpierw się jedzie do Moskwy, omijając i lekceważąc zupełnie nasze związki z Ukrainą i z Kijowem, to po prostu jest czytelny znak, że Polska rezygnuje z zasadniczej polityki budowania układu polsko – ukraińskiego, który jest warunkiem polskiej niepodległości.

Na Ukrainie był minister spraw zagranicznych ostatnio.

Tak, wiem. I rozmawiał o kolejkach na granicy.

I pewnie nie tylko. Jak można było przeczytać w gazetach, premier Tusk jedzie, bo znalazł alternatywę dla tego słynnego gazociągu, który po dnie Bałtyku ma gaz z Rosji dostarczać do Niemiec; tą alternatywą jest rurociąg naziemny. Czy to jest dobry pomysł czy zły?

Nie wiem. Mam wrażenie, że to są jakieś takie pozorne żarty, które wiadomo, że niczego nie rozwiązują, a mają stworzyć zasłonę wobec kapitulacji przed Rosją. Pan Tusk pojechał kapitulować. Życzę mu, żeby się opamiętał i żeby zmienił zdanie.

Ale kapitulować można, kiedy jest wojna. Przecież nie ma żadnej wojny, to jak tu kapitulacji mówić?

A nie ma wątpliwości, że na Polskę ze strony Rosji trwa gigantyczna presja od dłuższego czasu. Jej bardzo skutecznie stawiał opór pan premier Kaczyński, a pan Tusk zaczął swoje urzędowanie od zapowiedzi kapitulacji. Teraz chce ja realizować.

Ale dowód na to? Trwa czy wydaje się, że trwa?

Powtarzam – bardzo bym chciał, żeby zmienił zdanie.

Ale dowód na to. Trwa czy wydaje się Panu, że trwa?

Nie, nie. Trwa – nie ma wątpliwości.

A na czym to „trwa” polega?

Polega to między innymi na wycofaniu wszystkich zastrzeżeń, które były narzędziem skutecznego oddziaływania ze strony Polski na Rosję – narzędziem stąd, że od strony Polski zależało ułożenie stosunków między Unią Europejską a Rosją. Z chwilą, kiedy pan premier Tusk wycofał te zastrzeżenia, przestaliśmy mieć narzędzie nacisku.

Czy nie jest tak, ze w Rosji jest naturalne zaplecze energetyczne dla Europy i tutaj trzeba stworzyć jakiś pomost między Rosją a Europą? Czy tak nie jest?

Wie Pan, to co w Rosji jest naturalne to niewątpliwie dążenie do objęcia Polski swoją hegemonią. To rzeczywiście jest naturalne i od trzystu lat każdy Polak o tym świetnie wie. I rzeczywiście jest próba traktowania Polski jako pomostu, jako korytarza. Mieliśmy w tej sprawie dosyć istotne doświadczenia.

Polska jest w NATO. Polska jest w Europie. Powiedziałbym – czasy się zmieniły.

Polska w Europie jest mniej więcej od 966 roku, więc to nie jest taka nowość.

W Unii Europejskiej. To miałem na myśli.

A! W Unii Europejskiej! To jest zupełnie inna dyskusja. Oczywiście obecność w Unii umożliwia nam – jeżeli dobrze ja wykorzystywać – umożliwia nam obronę przed Rosją. Przynajmniej w pewnym fragmencie. To robił pan premier Kaczyński. Pan Tusk właśnie z tego zrezygnował. Dlatego nazywam jego politykę kapitulacyjną.

A co się dzieje w służbach specjalnych?

W służbach specjalnych dzieje się nawet nie źle – dzieje się dramatycznie. Sposób obsady szefów służb, jakość tych szefów, to, kim ci ludzie są oraz to, co się dzieje w poszczególnych strukturach, zwłaszcza w kontrwywiadzie wojskowym, który jest brutalnie likwidowany, niszczony, a ludzie prześladowani. To woła o pomstę do Nieba. A problem jest o tyle istotny, że obarcza bezpośrednio pana Tuska. Pan Tusk zlikwidował stanowisko koordynatora do spraw służb specjalnych i konstytucyjnie on osobiście za każde działanie w tej mierze jest odpowiedzialny i z tego zostaną wyciągnięte konsekwencje.

Powiedział Pan „kontrwywiad wojskowy jest niszczony”, „ludzie są prześladowani”. Kto niszczy kontrwywiad wojskowy?

No cóż, odpowiedzialność spada na pana Tuska, bo przecież pan pułkownik Reszka pełniący obowiązki szefa kontrwywiadu jest tylko jego narzędziem, on konstytucyjnie nie odpowiada.

Ale nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby niszczyć kontrwywiadu. Może niszczy patologie w kontrwywiadzie wojskowym? Dzisiaj jest duży wywiad z ministrem Bondarykiem w „Gazecie Wyborczej”. On twierdzi, że w służbach zastał bałagan, że brakuje kilkuset osób w służbach, że to jest zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, że są na niego ataki medialne. Może tak jest? Może Panowie po prostu źle prowadzili służby specjalne.

Wszystko oczywiście jest możliwe. Nie chcę się wypowiadać o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, chociaż mam dobrą i wysoką opinię na temat pana ministra Święczkowskiego i tego, co robił w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Za to wiem mniej więcej jak jest obecnie traktowany kontrwywiad – jedyna polska służba po ’44 roku, która została zbudowana od samego początku, która nie bazowała na układach komunistycznych, i którą się właśnie teraz niszczy. Jeżeli ludzi się przesłuchuje nocą, jeżeli straszy się ich więzieniem…

Przesłuchuje...

Właśnie to się dzieje teraz.

Ale na jaki temat się przesłuchuje?

Pod wyimaginowanymi pretekstami. Na przykład za to, że dostarczali informacji szefowi służby, tylko na ich nieszczęście tym szefem był Antoni Macierewicz. Jeżeli likwiduje się – to sprawy symboliczne, można powiedzieć, że dla samej służby nie najważniejsze, ale jednak istotne – Muzeum Martyrologii Komunizmu, które zostało otwarte tam, gdzie mordowano polskich oficerów. I to Muzeum jest likwidowane. Jeżeli, z drugiej strony, likwiduje się, najnowocześniejsze części tej służby związane z wojna bakteriologiczną – one są właśnie dzisiaj likwidowane; jeżeli karze się ludzi za to, że została wydana Służbie Kontrwywiadu Wojskowego jedna z najważniejszych książek dotyczących Rosji i wywiadu „Nowe kłamstwa w miejsce starych” Glicyna – za to ludzie są prześladowani; są prześladowani za to, że próbowali zrobić bazę agentury sprzed roku ’89, to mamy obraz jakiegoś zupełnego szaleństwa, które realizuje Pan Tusk rękoma pana Reszki. Do tej sprawy na pewno jeszcze będziemy wracali, bo tam się dzieje oszalały zupełnie odwet. Metody, jakie się stosuje wobec tych nowych oficerów przekraczają wszystko, cokolwiek można sobie wyobrazić.

A może jest tak, że po prostu jak ktoś przejmuje jakiś urząd, to musi sprawdzić, co się w nim działo, bo inaczej nie może kontynuować, nie może skutecznie rządzić.

Ale sprawdzenie nie oznacza zniszczenia. A pan Reszka niszczy tę służbę.

A nowy szef Wywiadu Cywilnego?

Nie wiem, jakie porządki wprowadza pan Ananicz, chociaż mogę sobie wyobrazić. Za to, to jest sprawa związana bezpośrednio z bezpieczeństwem państwa polskiego i jest skandaliczna. Pan Ananicz jest odpowiedzialny za próbę utrwalenia obecności rosyjskiej na terenie Polski w roku ’92. to on doprowadził do tego, że ratyfikowano układ gwarantujący Rosjanom obecność w dawnych spółkach rosyjskich. Był wtedy szefem dyplomacji, był dyrektorem Departamentu Europy i on kierował ręką pana wiceministra Byczewskiego, gdy podpisywał ten układ, który musieliśmy potem olbrzymim trudem, dzięki wytrwałości i odwadze pana premiera Olszewskiego, odwracać. Gdyby się ówczesne zamiary pana Ananicza zrealizowały, Polska nigdy by nie weszła do NATO. Warto sobie to uświadomić.

Nie jest tak, że Pan diabolizuje Rosję, czyli myśli Pan, że Rosja jest takim krajem, w którym na Kremlu ci, którzy rządzą ciągle myślą o tym, w jaki sposób uzależnić Polskę i mają w Polsce tak duże wpływy, że mogą to zrealizować? Czy nie jest to zbyt diaboliczny obraz jak na XXI wiek?

Pan mi przypisuje zdolność Sołżenicyna. Dziękuję za komplement, ale naprawdę nie jestem go godny. A w sprawie diabolizowania czy widzenia rzeczywistego niebezpieczeństwa, jakie niesie z sobą Rosja i służby, to proszę się zwrócić do rządu Jej Królewskiej Mości. Właśnie rozważa teraz Wielka Brytania usunięcie kilkudziesięciu szpiegów rosyjskich z terenów Wielkiej Brytanii. Chyba jakieś podstawy do tego mają.

A czy nie jest tak, że ludzie i urzędnicy – tak, jak rozmawialiśmy o urzędniku, który popełnił błąd w procedurach – popełniają błędy, bo są tylko ludźmi, a od razu im się przypisuje złe intencje i złą wolę. Tu mówię o przypadku pana Ananicza.

To oczywiście jest możliwe. Chcę tylko powiedzieć, że w tamtej sprawie pan Ananicz i ludzie prowadzący negocjacje ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych byli przez pana premiera Olszewskiego wielokrotnie ostrzegani, że nie wolno im podejmować żadnych decyzji bez zgody premiera i rządu; a próba utrwalenia rosyjskiej obecności w tych bazach bez zgody premiera. Koszty, jakie Polska zapłaciła za to były gigantyczne.

Nie zostanie Pan członkiem komisji śledczej? Martwi to Pana czy cieszy?

Nie przesądzałbym czy zostanę czy nie zostanę, bo polityka pod tym względem jest dosyć zmienną. Gdyby nawet tak miało być, nie martwi mnie to. Mam naprawdę tyle zajęć i tyle pracy, że się do tego specjalnie nie wyrywam. Chociaż służę swoją wiedzą i kompetencjami.

Dziękuję bardzo za rozmowę. Gościem Salonu politycznego Trójki był pan Antoni Macierewicz, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Dziękuję bardzo.

* salopol-01.02..mp3 (7,85 MB) "

Więcej:
http://www.polskieradio.pl/trojka/salon/default.aspx?id=35659
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Sob Lut 02, 2008 12:32 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Prowadzący rozmowę red. N (nie jest podane co to za as) sprawia wrażenie kogoś, kto wczoraj przyjechał z Marsa i nie wie co to jest Rosja, co to było i jest komunistyczny aparat. Pragnie sprawić wrażenie naiwniaczka, totalnie niekumatego. Jakiś taki ktoś, kto nie wie co to jest kapitulacja i dla którego kapituluje się tylko na wojnie. Że też ci reds w wywiadach z kompanionami D.Tuska nie żądają kategorycznych dowodów na potwierdzenie każdej wypowiedzianej kwestii. Tu, po stronie opozycji, są jedynie słowa. Tam zaś mamy Rząd RP, który decyduje, a decyzje rodzą z reguły poważne konsekwencje, i im się wierzy na słowo. Czy warto z takimi rozmawiać?
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum