Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pawlak skasował wielką karę ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Sty 28, 2008 2:13 pm    Temat postu: Pawlak skasował wielką karę ... Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/87373.html

"Pawlak skasował wielką karę
Piotr Nisztor 26-01-2008, ostatnia aktualizacja 28-01-2008 02:20

Spółka paliwowa J&S Energy nie będzie musiała płacić prawie pół miliarda złotych kary. Powód? Wicepremier Waldemar Pawlak uchylił decyzję, bo nakładając karę, popełniono błędy formalne. – Musiałem tak zrobić – tłumaczy Pawlak

461,7 mln zł – była to pierwsza tak wysoka kara w historii Polski. W październiku 2007 r. na spółkę J&S Energy nałożył ją Józef Aleszczyk, prezes Agencji Rezerw Materiałowych, ustawowo zobowiązanej do sprawowania kontroli nad zapasami paliw. Powodem był brak koniecznych rezerw paliwowych. Poinformował o tym ówczesny wiceminister gospodarki Piotr Naimski.

Firma J&S odwołała się od decyzji. Ponad miesiąc temu wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak postanowił uchylić decyzję o karze. To już odbyło się bez rozgłosu.

Dotarliśmy do uzasadnienia decyzji wicepremiera. Wynika z niej, że prezes ARM popełnił szereg błędów proceduralnych. Głównym powodem uchylenia kary i umorzenia postępowania wobec spółki był fakt wydania decyzji przez prezesa agencji, ale nie w jej imieniu. Według prawników z resortu gospodarki Aleszczyk „naruszył przepisy dotyczące jego właściwości rzeczowej” – czytamy w uzasadnieniu.

– Pawlak powinien na tej podstawie odwołać prezesa, a sprawę oddać do prokuratury – mówi nasz rozmówca znający się na rynku paliw. Podobnego zdania jest także Naimski.

Jednak resort gospodarki najprawdopodobniej Aleszczyka nie zdymisjonuje. Na sobotniej konferencji wicepremier Pawlak bronił decyzji. – Nakładając karę, popełniono błędy formalne. Była ona nieskuteczna prawnie – mówił. Dodał, że nie będzie uchylał wszystkich tego rodzaju kar.

Naimski podkreśla jednak, że błędy proceduralne mogą zostać szybko usunięte, a karę można nałożyć ponownie. – Powinniśmy pokazać, że nie patrzymy na łamanie prawa przez palce.


(...) "


Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 12:01 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po 100 dniach widać, że mamy nową jakość jaką jest tuskizm. Dla mnie jest to nieumiejętność rozwiązania jakiegokolwiek problemu. Jest to też wychodzenie na powierzchnię różnych szczurów zaszytych i wystraszonych w ostatnich dwóch latach. Głowy podnoszą ci, którzy dotąd niepewni swego jutra straszyli wszystkich rychłym pukaniem o świcie i represjami przy których nkwdowskie to wczasy. Mamy też wiele cichych dymisji VIPów i nikt z superdociekliwych do niedawna dziennikarzy nie interesuje się przyczynami. V-ce premier pan Waldek może sobie pozwolić na publiczną odmowę tłumaczenia przedstawionej w temaci niezręcznej dla niego sytuacji. Podobnie w polityce zagranicznej - parę kaputulacji i cisza jak przed czymś najgorszym.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Sty 31, 2008 7:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=248

"Która unia ważniejsza?

Felieton "Dziennik Polski" (Kraków) 2008-01-30 www.michalkiewicz.pl


(...)

Zgodnie z przewidywaniami, że rząd Donalda Tuska będzie musiał odwdzięczyć się tym wszystkim, którzy Platformę Obywatelską pracowicie nadymali, minister Sikorski ogłosił w Moskwie przywrócenie „pragmatyzmu” w stosunkach rosyjsko-polskich. I już są pierwsze efekty. Wicepremier Pawlak anulował karę, jaka w wysokości pół miliarda złotych nałożona została na zagadkową firmę J&S, w ramach której dwaj ukraińscy muzykanci „z korzeniami” pośredniczą w sprzedaży do Polski rosyjskiej ropy. Czy te pół miliarda wystarczyłoby na podwyżki dla pielęgniarek – nie wie, ale to bez znaczenia, bo przecież J&S jest ważniejsza. Znacznie więcej, bo aż 35 mld złotych trzeba będzie wypłacić Eureko za to, że odstąpi ona od przejęcia PZU. To kwota aż o 5 mld zł większa od polskiego deficytu budżetowego. Czy Eureko dostanie całą sumę? Być może trochę opuści, co rząd uzna za wielki sukces, a potem razwiedka, która ongiś za pośrednictwem charyzmatycznego premiera Buzka tę umowę zawarła, a kto wie, czy nie utworzyła Eureko, już w całkowitej zgodzie podzieli się forsą miedzy sobą. Czy aby nie dlatego bezpieka zatrzymała byłego prezesa PZU Grzegorza Wieczerzaka pod zarzutem „podrzucenia narkotyków”, żeby pod jego nieobecność powynosić mu z mieszkania sterty... dokumentów?

(...)


Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl


Stałe komentarze Stanisława Michalkiewicza ukazują się w „Dzienniku Polskim” (Kraków)."
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pią Lut 01, 2008 7:16 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/88882.html

"Wicepremier i J&S
Piotr Nisztor 01-02-2008, ostatnia aktualizacja 01-02-2008 03:42

Są poważne wątpliwości, czy Waldemar Pawlak miał wystarczające podstawy, aby umorzyć prawie pół miliarda zł kary dla J&S Energy

„Postępowanie administracyjne może zostać umorzone tylko wówczas, kiedy stanie się bezprzedmiotowe (czyli wtedy, kiedy zachodzi brak podmiotu, przedmiotu lub przepisu). Z uzasadnienia decyzji ministra gospodarki zaś wynika ewidentnie, że wszystkie te elementy w tej sprawie istnieją, co prowadzi do wniosku, że postępowanie to nie jest bezprzedmiotowe i nie powinno być umorzone” – czytamy w opinii sporządzonej przez renomowaną warszawską kancelarię prawną Gardocki i Partnerzy.

(...)

Częste błędy

Wątpliwości dotyczące decyzji Pawlaka ma były wiceminister gospodarki Piotr Naimski, który w październiku 2007 r. poinformował o nałożeniu rekordowej kary.

– Ze względu na błędy należałoby powtórzyć procedurę, a nie umarzać karę – mówi.

Podobnego zdania jest Zbigniew Wassermann, były koordynator do spraw służb specjalnych, poseł PiS. – Błędy proceduralne skutkują uchyleniem decyzji i przekazaniem jej do ponownego rozpatrzenia. Nie dają jednak podstaw do jej umorzenia – uważa.

Według kancelarii Gardocki i Partnerzy błędy proceduralne uzasadniające decyzję Pawlaka zdarzają się np. w ZUS. Prezes zakładu wydaje decyzje, które powinna wydać sama instytucja. „W sytuacjach tych uzyskiwało aprobatę sądów administracyjnych stanowisko organu II instancji, który uchylał takie decyzje i przekazywał sprawę do właściwego organu celem jej ponownego rozpoznania” – czytamy w opinii prawnej.

Sprawę zbada komisja?

Wniosek o zbadanie zasadności decyzji Pawlaka skierował do Najwyższej Izby Kontroli jej dawny prezes, dziś europoseł Janusz Wojciechowski. – Jeśli okaże się, że wicepremier nie miał wystarczających podstaw prawnych do umorzenia kary dla J&S, wówczas powinien zostać odwołany, a nawet stanąć przed Trybunałem Stanu – zaznacza.

Wassermann uważa natomiast, że sprawę powinna wyjaśnić Sejmowa Komisja Gospodarki.

– Pewnie będziemy o tym dyskutować na posiedzeniu prezydium komisji w przyszłym tygodniu – mówi jej wiceprzewodniczący Andrzej Czerwiński (PO). – Ta decyzja wymaga wyjaśnienia, bo rzeczywiście była dziwna – dodaje jego partyjny kolega z komisji Antoni Mężydło.

(...)

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.nisztor@rp.pl"
Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Darek
Bywalec Forum


Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 45

PostWysłany: Nie Lut 03, 2008 2:08 pm    Temat postu: Cała prawda o Ropie Odpowiedz z cytatem

Już w 1996 r. "Kurier Brzeski" zastanawiał się, czy mafia paliwowa osiadła w Skarbimierzu pod Brzegiem, a Urząd Kontroli Skarbowej zawiadomił prokuraturę o przestępstwie
Ostatni Brzeg

Przez prawie pół wieku w Brzegu stacjonowało 15 tysięcy żołnierzy sowieckich, a na pobliskim lotnisku w Skarbimierzu stały MIG-i i śmigłowce bojowe. Centrum miasta dzieliły od lotniska 4 kilometry.

W okolicach miasta zdarzały się wypadki. W Małujewicach odłamki rakiet "zdjęły" dach stodoły i uszkodziły ganek domu, innym zaś razem pocisk wystrzelony z działka pokładowego wpadł do zagrody i ciężko ranił kobietę. W Łukowicach silny podmuch powietrza (pilot włączył akurat dopalacz) zmiótł komin.

Dopiero 20 lutego 1990 r. zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. dywizji Franciszek Puchała wprowadził zakaz wykonywania lotów szkoleniowych z lotniska Brzeg w porze nocnej 22.00-6.00 na samolotach bojowych i szkolno-bojowych oraz zakaz wykonywania lotów na samolotach MIG-25 w polskiej przestrzeni powietrznej w dzień i w nocy na przestrzeni ponaddźwiękowej.
0610kaj1.jpg

Miasto za murem

Powyłamywane płoty. Domy z powybijanymi szybami, zamiast firanek strzępy gazet. Powyrywane z chodnika płyty. Śmieci, śmieci jeszcze raz śmieci. Tak wyglądał teren zajęty przez radzieckie koszary. Zapach zgnilizny i brudu niósł się daleko w miasto.

Gwałty, kradzieże, pobicia – milicja rzadko odważała się na interwencję, bo sprawcy na ogół nosili czerwone gwiazdy na czapkach. Kryptookupacja sowiecka w Brzegu przybrała aż nadto rzeczywisty wymiar.

Pierwsza demonstracja antysowiecka wybuchła w październiku 1956 r. Z okrzykami: Precz z Ruskimi, Precz z Rokossowskim tłum pomaszerował pod koszary. Żądano usunięcia sowieckich patroli z ulic. Żołnierze wchodzący w ich skład wielokrotnie zachowywali się bardziej agresywnie niż polscy milicjanci. Demonstranci żądali, by sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR Józef Baławajder doprowadził do usunięcia Sowietów z Brzegu.

Oczywiście nic takiego się nie stało. Jednak odwaga mieszkańców zaowocowała. Żołnierze radzieccy wycofali się z ulicy Starobrzeskiej, a tamtejsze mieszkania przydzielono potrzebującym. Uczestników demonstracji nie represjonowano.

15 września 1989 r. wiec Towarzystwa Przyjaciół "Powściągliwości i Pracy" zorganizowany przez Wiktora Krzewickiego (dziś redaktora naczelnego "Kuriera Brzeskiego") zgromadził ponad 2000 mieszkańców Brzegu i okolic. Demonstranci domagali się wycofania wojsk radzieckich, urealnienia opłat za ich pobyt i zakazu przejazdów przez miasto transporterów i ciężarówek – od lat notowano ofiary brawurowej jazdy ciężko podpitych sołdatów – i zakazu nocnych lotów.

22 lutego 1990 r. przemarsz z Rynku pod koszary radzieckie zorganizowała "Solidarność Walcząca" i Ruch Młodzieży Niezależnej. 17 września tego samego roku Partia Wolności z obecnym radnym Mariuszem Sokołowskim na czele protestowała przeciw nieterminowemu przekazywaniu obiektów wojskowych i mieszkań miastu. Wtedy wydawało się, że Sowieci nigdy nie opuszczą Brzegu.

A jednak... 16 marca 1993 r. 50 ostatnich sowieckich żołnierzy opuściło Brzeg. Dzień później w Urzędzie Miejskim płk Borys Potapow, ostatni dowódca wojsk rosyjskich w Brzegu, i Stanisław Branowicki, pełnomocnik wojewody opolskiego, podpisali protokół przekazania 7 obiektów porosyjskich oraz terenów wielkości ponad 16 ha.

Brzeg wyzwolił się spod sowieckiego protektoratu. Jak się okazało – nie do końca.

Premier Olszewski ostrzegał

Już wówczas, niemal w momencie odjazdu sowieckich wojsk, ówczesny premier Jan Olszewski ostrzegał przed spółkami, które będą chciały zagospodarować tereny dawnych koszar sowieckich. Były to znakomite miejsca zarówno do ukrycia ciemnych interesów, jak i agentury.

Spółka Solo pojawiła się na terenach byłego lotniska sowieckiego w Brzegu niemal jednocześnie z opuszczeniem go przez dawnych użytkowników. W każdym razie jako jedna z pierwszych przystąpiła do przetargu, wygrała go i rozpoczęła budowę hurtowni i składu celnego paliw.

Założycielem firmy Solo, która dostała licencję nr 1 na handel paliwami w Polsce, był Jerzy K. szczeciński biznesman, związany towarzysko z czołowymi politykami SLD. To Jerzy K. – obecnie jeden z głównych aresztowanych w aferze paliwowej, wprowadził dwóch muzyków z J&S na polski rynek paliwowy.

Bomba wybuchła już w 1995 r., kiedy to kontrolerzy opolskiego urzędu kontroli skarbowej wykazali, że spółka cywilna Solo oszukała państwo polskie na ok. 300 miliardów starych złotych, importując miliony ton lotniczego oleju napędowego, który miał być poddany uszlachetnianiu.
0610kaj3.jpg

Miał być, ale nie był. Do zbiorników stacji benzynowych południowo-zachodniej Polski popłynęło paliwo, które obniżało parametry samochodowych silników, powodując ich szybsze zużywanie się.

Opolscy skarbowcy przedstawili dokumenty, z których wynikało, że do Polski cysternami PKP wlewało się paliwo lotnicze i olej napędowy do tzw. komponowania. Dostawy przechodzące przez brzeską stację towarową trafiały do Solo przez bocznicę wychodzącą od stacji w Małujewicach.

Dostarczonych paliw nie uszlachetniano w składzie w Skarbimierzu ani gdzie indziej.

W połowie 1994 roku spółka Solo i Podkarpackie Zakłady Rafineryjne w Jaśle zawarły umowę o najmie 2300 m sześciennych w zbiornikach paliwowych razem z pompami i urządzeniami do mieszania paliw. Identyczna, chociaż tylko na 1200 m sześciennych, umowa została zawarta między Solo i Rafinerią Nafty Glimar w Gorlicach. Umowa przewidywała, że obie państwowe rafinerie będą w brzeskiej bazie mieszać paliwa. Tego jednak akurat zaniechano. W całej tej operacji chodziło tylko o to, by Solo mogło wyłudzić ulgi transportowe, podatkowe i akcyzowe przysługujące producentom paliw, czyli rafineriom. Suma oszustwa zamknęła się kwotą 382 mld starych złotych.

W dodatku rafinerie w Jaśle i Gorlicach w listach przewozowych i fakturach sprzedaży wystawianych spółce Solo oznaczały paliwa i komponenty jako gotowy produkt. W ten sposób jasielska rafineria kosztem skarbu państwa "zarobiła" 6 miliardów starych złotych, gorlicka 80 miliardów.

Śledztwo toczyło się w prokuraturze rejonowej w Brzegu, potem przekazane zostało do Opola i tam zaczęło się "ślimaczyć". Dziennikarze "Kuriera Brzeskiego" nieoficjalnie dowiedzieli się, że po wszczęciu śledztwa do prokuratury dochodziły naciski, aby rzecz całą zatuszować, czyli umorzyć śledztwo. Informatorzy byli tak przestraszeni, że nie chcieli ujawnić źródła nacisków.
Zmiana skóry

Firma Solo powstała w 1990 r., a skład hurtowy w Małujewicach rozpoczął sprzedaż paliwa i jego rozdział w listopadzie 1993 r.

26 czerwca 2000 r. nastąpiła zmiana nazwy firmy z Przedsiębiorstwa Handlowego Solo na DUO SA.

Spółka DUO SA działała w 1996 r. jako spółka cywilna, zajmując się hurtowym i detalicznym obrotem paliw. Spółka była największym importerem i hurtowym sprzedawcą paliw, zlokalizowanym w zachodniej Polsce. Posiadała też największą – 19 stacji – sieć paliwową.

30 kwietnia 2002 r. nastąpiło połączenie firmy DUO z firmą J&S Energy SA. W czwartek 23 lutego do warszawskiej i szczecińskiej siedziby J&S wkroczyli funkcjonariusze ABW i CBŚ, sprawdzając dokumentację. Prokurator Jerzy Balicki z prokuratury krakowskiej, która zleciła przeszukanie, wyjaśnił, że podejrzenia dotyczą prania brudnych pieniędzy, oszustw podatkowych i fałszowania dokumentów.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w czasie spotkania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z przedstawicielami opolskich organów ścigania będzie podjęty temat brzeskiej spółki paliwowej i prowadzonego przed laty śledztwa.
Przewodniczący też musi gdzieś pracować

– Czy nadal pracuje Pan w brzeskiej filii J&S, w której warszawskiej siedzibie funkcjonariusze ABW przeprowadzili ostatnio przeszukanie?

– Czy zamierza Pan zmienić pracę, czy zrezygnować z funkcji przewodniczącego Rady Miejskiej w Brzegu?

Z takimi pytaniami podczas sesji Rady Miasta 24 lutego br. zwrócił się do przewodniczącego Rady Miasta Brzegu, Janusza Gila (SLD) radny Mariusz Sokołowski. Odpowiedzi nie otrzymał, nie jest nią bowiem stwierdzenie, że funkcyjny samorządowiec czuje się brutalnie zaatakowany.

Janusz Gil jest wiceprzewodniczącym Rady Wojewódzkiej SLD w Opolu, wiceprzewodniczącym Zarządu Wojewódzkiego SLD i szefem Rady Powiatowej SLD w Brzegu. Burmistrzem w Brzegu jest Wojciech Huszczyński z PO. Miastem rządzi nieformalna koalicja PO-SLD.

– Efekt tych rządów widać gołym okiem – mówi Marek Stajszczyk z Polskiego Klubu Ekologicznego (oddział w Brzegu) – Z zabytkowych kamieniczek schodzi płatami stara farba, dziury w chodnikach i – co gorsza – nie do końca załatwione sprawy związane z rekultywacją gleby po sowieckim lotnisku. Jeszcze niedawno rolnicy z Pepic i Małujewic po prostu kopali coś w rodzaju studni, na sznurku spuszczali wiaderko i taki ropopochodny produkt wlewali do cysterny na wozie, a potem używali jako paliwa do traktorów. W lesie w Przylesiu zapach ropy jest wyraźny, a bakterie ropy pojawiają się we wrocławskich wodociągach. Brzeskie ujęcie wody jest wyższe, tego nie chwyta. Te sprawy nie psują jednak dobrego samopoczucia władz miasta.

Janusz Gil nie rozumie, dlaczego nie miałby mieć dobrego samopoczucia. Mówi dziennikarzowi "NP": - Wchodzi do nas spółka Cadbury – która zatrudni od 300 do 500 osób. Remontujemy mieszkania socjalne – docelowo będzie ich 60. Nie likwidujemy szkół ani przedszkoli – mówi. – Jak na 40-tysięczne miasto z 20-procentowym bezrobociem, to wcale nieźle.
0610kaj2.jpg

Problemu z własnym zatrudnieniem Janusz Gil też nie widzi. – Zajmuję skromne stanowisko szefa działu technicznego. Poza tym przewodniczący Rady też musi gdzieś pracować. W żadne przekręty w spółce nie wierzę. Firma płaci podatki w terminie. Wszystko jest zaksięgowane. Żadna cysterna nie wjedzie ani nie wyjedzie niezarejestrowana. Nie sądzę, żeby te przeszukania w Warszawie i w Szczecinie były uzasadnione. Ludzie podchodzili do mnie ze współczuciem, pytali: czego się was czepiają. Firma nic nie ma do ukrycia.

Jak na firmę, która nie ma nic do ukrycia, w brzeskiej filii J&S panują szczególne obyczaje. Ochroniarz, który odmówił podania nazwiska, szarpał dziennikarza "NP", broniąc dostępu do firmy. Groził też odebraniem aparatu fotograficznego.

W końcu z portierni udało się zadzwonić do szefa filii, który oświadczył, że z dziennikarzami może rozmawiać tylko Biuro Prasowe w Warszawie. Odmówił też podania nazwiska. Rzeczywiście tak zachowuje się szef firmy, która nie ma nic do ukrycia...

Kaja Bogomilska
kraj@naszapolska.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Nie Lut 03, 2008 4:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na czołówce strony Dakowski.pl piszę:

Skala
W 1991r. organizowano „Brasilian swap”: Tajną wymianę zobowiązań finansowych Polski (po PRL-u...) i Brazylii – by mieć pozór legalności malwersacji. Bo państwo nie może handlować własnym długiem na rynku wtórnym. Pan M. (w Polsce używa imienia Sławek) wynegocjował sobie za to 2.45% prowizji od sumy ok. 4 mld. dolarów tego swap. Czyli ok. 100 mln. dolarów. „Ci amatorzy” z UOP aresztowali i posadzili v-min. finansów Janusza S. (wtedy major – a może już płk. WSI-GRU). Sprawa się rypła. Nic dziwnego , że Sławek łzy w marynarkę ministra E. ronił.. Taki interes.. Koło nosa...

A teraz prezes ochotniczych straży umarza ok. 0.5 mld zł kary. Ile by czytelnik dał prowizji za takie umorzenie? 10%? 15%? To byłoby ok. 50-70 mln. zł.. Umarzacz wygląda na młota, może się zadowoli połową? Też piechotą nie chodzi, przyszłość zabezpieczona, ale porównajmy z historyją sprzed 17 lat. Jak wszystko spsiało. Uważny czytelnik doda: Ale tamto się rypło. Może i tak...

Może na Waldusia trza mocniej nacisnąć?

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Pon Lut 11, 2008 8:50 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www2.rp.pl/artykul/91492.html

"Byli politycy PSL na etatach w J&S
Piotr Nisztor 11-02-2008, ostatnia aktualizacja 11-02-2008 07:35

Wieloletni działacze ludowców pracują w spółce paliwowej. Tej firmie ich dawny partyjny kolega Waldemar Pawlak niedawno anulował rekordową karę finansową

Od dwóch lat w J&S Energy pracują byli politycy PSL: Józef Pawlak i Zdzisław Zambrzycki (ojciec obecnego prezesa firmy). Trafili tam, gdy spółka podjęła decyzję o wejściu na rynek rzepaku, oleju rzepakowego i biopaliw. – Obaj są osobami o unikalnej i wyjątkowej wiedzy w wyżej opisanych aspektach. Organizują sieć kontraktacji i skupu rzepaku – mówi prezes J&S Energy Grzegorz Zambrzycki.

(...)

Minister gospodarki Waldemar Pawlak w połowie grudnia 2007 r. anulował spółce J&S Energy karę blisko pół miliarda złotych. Józef Pawlak nie ma wątpliwości, że jego dawny kolega partyjny postąpił słusznie. – Taka kara w ogóle się spółce nie należała – twierdzi.

Ale kwestia zatrudnienia byłych polityków PSL i skasowania kary budzi wątpliwości wśród działaczy PiS. – Sprawa ta pokazuje związki PSL z rosyjskimi interesami paliwowymi. Kładzie się też cieniem na PSL i bezstronność wicepremiera Pawlaka – uważa Antoni Macierewicz, były szef kontrwywiadu wojskowego. Dodaje, że informacje „Rz” wskazują, że powinna być w tej sprawie powołana komisja śledcza. – Możemy się obawiać, że mamy do czynienia z rodzajem zacierania śladów – twierdzi Macierewicz. Zbigniew Wassermann, były koordynator ds. służb specjalnych, dodaje, że sprawa powinna być jak najszybciej wyjaśniona. – Wprawdzie nie można powiedzieć wprost, że miało to wpływ na wydanie przez wicepremiera takiej decyzji, ale budzi uzasadnione wątpliwości – mówi.

Wicepremier Pawlak nie chciał rozmawiać z „Rz” o swoich dawnych kolegach partyjnych . Jego zaufany współpracownik, wiceminister skarbu Jan Bury, stwierdził tylko enigmatycznie, że kojarzy obydwu polityków. – To jednak nie nasza generacja – uciął rozmowę.

Prezes J&S Energy Grzegorz Zambrzycki zarzeka się: – Osobiście zakazałem tym pracownikom korzystać, a wręcz kontaktować się osobami ze świata polityki.


Główny pośrednik w handlu paliwami z rosją


Od małej spółki do giganta na rynku

Firma J&S została zarejestrowana w 1993 r. na Cyprze przez dwóch muzyków pochodzenia ukraińskiego, Wiaczesława Smołokowskiego i Grzegorza Jankielewicza. Głośno o niej zrobiło się po zatrzymaniu przez UOP prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego z powodu podpisania w lutym 2002 r. kontraktu ze spółką. Sprawę badała komisja śledcza. Dziś konsorcjum J&S działa pod nazwą Mercuria Energy Group. W jego skład wchodzi kilka spółek, w tym J&S Energy zajmująca się m.in. handlem paliwami. Mercuria zanotowała w 2006 r. ponad 20 mld dolarów obrotu, sprzedając 50 mln ton ropy i produktów ropopochodnych. W 16 biurach grupy na całym świecie zatrudnionych jest ok. 350 osób.
"


Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pon Lut 11, 2008 7:51 pm    Temat postu: Skasowanie brzmi wieloznacznie Odpowiedz z cytatem

Ciekawe ile też W.Pawlak 'skasował' za to skasowanie!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Edward Soltys
Weteran Forum


Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 613

PostWysłany: Wto Lut 12, 2008 3:25 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja tam bylbym namolny az do znudzenia. Jak dotad pamietalem, i przypominalem, bojowki (mlodziezowka) PO z dyskusji wyborczej w TV. Teraz dodam 35 mld. Eureko i pol miliarda Pawlaka dla J&S Energy. Kropla drazy skale. Zapamietalem i bede drazyl do znudzenia.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Lut 13, 2008 12:29 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rp.pl/artykul/92061.html

"Sawicki: brak podstaw do ukarania J&S
Piotr Nisztor 13-02-2008, ostatnia aktualizacja 13-02-2008 02:59

Minister rolnictwa Marek Sawicki wczoraj w „Sygnałach dnia” sprzeciwił się ponownemu ukaraniu spółki J&S Energy za brak wymaganych rezerw paliwa. Taką procedurę kilka dni temu wszczęła Agencja Rezerw Materiałowych.

– Karę nakłada się, kiedy zapasy są zagrożone. O ile wiem, zapasy paliwowe są na bardzo wysokim poziomie i w krótkim czasie od tamtych działań (...) zostały uzupełnione i, na moją wiedzę, na dzień dzisiejszy te zapasy są naprawdę wystarczająco duże – mówił minister.

Zarzucił rządowi PiS, że kara została tak nałożona, by była nieskuteczna. – To jakaś dziwna niekonsekwencja – ocenił. Stwierdził bowiem, że poprzednia ekipa w tym samym czasie przedłużyła z J&S umowę na dostawę ropy. – Być może to zwykła gra polityczna, ale pewnie niedługo dowiemy się, jak to w szczegółach wyglądało – mówił minister.

„Rzeczpospolita” opisywała wątpliwości dotyczące decyzji wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka o anulowaniu prawie półmiliardowej kary.

(...)

Anulowaniem przez Pawlaka kary zajęła się Najwyższa Izba Kontroli, a politycy Prawa i Sprawiedliwości stwierdzili, że sprawą powinna się zająć komisja śledcza. „Rzeczpospolita” ujawniła, że dwóch byłych działaczy PSL pracuje dziś w spółce J&S. Zarówno firma, jak i ludowcy przekonywali, że nie miało to wpływu na decyzję wicepremiera.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.nisztor@rp.pl"
Źródło : Rzeczpospolita
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum