Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

książka A. Golicyna >Nowe kłamstwa w miejsce starych<
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Czw Sty 24, 2008 5:51 am    Temat postu: książka A. Golicyna >Nowe kłamstwa w miejsce starych< Odpowiedz z cytatem

książka Anatolija Golicyna "Nowe kłamstwa w miejsce starych"

O tej bardzo wartościowej książce była już mowa na tym Forum, zob.: http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2575.

Pełny tekst książki jest dostępny w postaci elektronicznej pod następującym adresem:


http://recesja.icm.edu.pl/~kravietz/files/Anatolij%20Golicyn%20-%20Nowe%20klamstwa%20w%20miejsce%20starych%20-%201984.pdf

W postaci papierowej jest do bezpłatnego nabycia w siedzibie Służby Kontrwywiadu Wojskowego (ul. Oczki nr 1, 02-007 Warszawa) jeszcze ok. 1300 egzemplarzy. Warto się pospieszyć!

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Sty 24, 2008 6:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dobrze, że zostala wydana książka Anatolija Golicyna "Nowe kłamstwa w miejsce starych", lepiej późno niż wcale.Choć ninister Antoni Macierewicz spóźnil się z publikacją o cale 18 lat.
Wiele lat temu na lamach Miesięcznika "Solidarność Walcząca " w wywiadach, które robilem , wspominalem o tej bardzo ciekawej pozycji książkowej.Gdy wspominalem o tej pozycji w rozmowach z politykami,publicystami, w oczach moich rozmówców widzilem zdziwienie , o czym ja mówie, o jakim Golicynie.Patrzono na mnie jak na " wariata". Laughing Rolling Eyes Laughing Gdyby kogoś z Państwa interesowal temat, dysponuje archiwalnymi wywiadami jakie ukazaly się SW , mogę je przedstawić tutaj na forum. Wspominalem o tej bardzo ważnej pozycji książkowej także dużo wcześniej na forum SW ( można sprawdzić). Question

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 24 stycznia 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Nie Lut 03, 2008 4:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Czw Sty 24, 2008 8:15 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robert Majka napisał:

Gdyby kogoś z Państwa interesowal temat, dysponuje archiwalnymi wywiadami jakie ukazaly się SW , mogę je przedstawić tutaj na forum.


Robercie, temat ważny i bardzo interesujący. Jak masz to dawaj. Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Czw Sty 24, 2008 8:34 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poszukam w archiwum , zapewniam ,że coś przygotuje. Będą to wypowiedzi polityków i publicystów w kontekście wspomnianej książki.
Troszeczkę cierpliwości, obecnie mam zapalenie gardla , jestem na zwolnieniu lekarskim.
Korzystając z okazji ,jeszcze taka drobna uwaga techniczna.
"Coś" od miesiąca blokuje mi możliwość wysylania tekstów na stronę forum SW. Jak to wygląda, opiszę?
Po napisaniu tekstu ,po przyciśnięciu wyślij , nastepuje blokada i tekst nie może przejść...??? Dopiero po kilkakrotnym napisaniu i wyslaniu go , pojawia sie na forum sw.
Nie znam się na sprawach technicznych, podaje o "niespodziankach", które od miesiąca doświadczam.
Poza tym, wielokrotnie wylącza mi się samoczynnie internet, tylko gdy wchodzę na strone forum sw. Dobrze mnie zrozumcie, gdybym nie mial z tym problemów nie zawracal bym komuś glowę. Może,to "krasnoludki"... Shocked Nie umiem to sobie wyjaśnić, na tyle to ja "mądry" nie jestem. Rolling Eyes Aby byla jasność, powiadamiam administratora forum tą drogą. I jeszcze jedno, sprzęt mam dobry, programy z licencją ,program antywirusowy również ok, na inne strony internetowe wchodzę bez przeszkód , na forum SW od miesiąca mam jakieś problemy. Co jest grane? Może to glupawe,że o tym pisze, postanowilem jednak o tym glośniej powiedzieć.
Może ktoś mi to pomoże wyjaśnić?, może i ktoś inny ma podobne problemy. Co jest grane?

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 24 stycznia 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Nie Lut 03, 2008 4:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Konrad Turzyński
Moderator


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 580

PostWysłany: Czw Sty 24, 2008 10:59 pm    Temat postu: Oszustwo "odwilży" i "przebudowy" Odpowiedz z cytatem

Oszustwo "odwilży" i "przebudowy"

Chruszczowowska "odwilż" i późniejsza o 30 lat Gorbaczowowska "przebudowa" służą temu, aby otumanić świat zewnętrzny, nie-komunistyczny. Mimo woli (a może nie?) istotę tego mechanizmu zwięźle opisał rosyjski poeta Eugeniusz Jewtuszenko, uchodzący za "barda" czasów "odwilży", w wierszu "Strachi":

"Нас не сбили и не растлили,
и недаром сейчас во врагах
победившая страхи Россия
еще больший раздает страх"


czyli:

"Nie zniszczyli nas i nie zdeprawowali
i nie na próżno teraz u swoich wrogów
zwyciężywszy strachy Rosja
jeszcze większy wzbudza strach"



Z kolei nasz znakomity satyryk, Janusz Szpotański (pod pseudonimem "Aleksandr Oniegow" -- to chyba aluzja do imienia Aleksandra Puszkina i do tytułu jego słynnego poematu "Eugeniusz Oniegin", którego rytmikę tym razem nasz rodak naśladował) w poemacie "Caryca i zwierciadło" uogólnił tumanienie zagranicy na CAŁOŚĆ historii imperium rosyjskiego (chociaż tytułowa "caryca" to "Leonida" czyli marsz. Leonid Brieżniew). Właściwie cały ten utwór służy uwydatnieniu tej myśli, ale NAJbardziej lapidarnie mówi o tym werset: "duraczyć to specjalność caryc".

Tak, zagranico, teraz Rosja przezwyciężyła ograniczenia wynikające z jej przeszłości (i TU jest kolejne NOWE kłamstwo, stosowne do danego etapu "duraczenia"), więc TYM BARDZIEJ bój[cie] się jej! "Jawność, Przebudowa, Przyspieszenie" = "Гласность, Перестройка, Ускорение" = ГПУ = GPU!


I dokładnie po to komunistom są co jakiś czas potrzebne "nowe kłamstwa w miejsce starych".

_________________
Konrad Turzyński [matematyk; teraz - bibliotekarz; uczestnik RMP (1980-81), dziennikarz ZR NSZZ "S" w Toruniu (1981), publicysta pod- i nad-ziemny (1978- ), współprac. ASME, "Opcji na Prawo" (2003-09) i Polskiego Radia (2006-08)]
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Pią Sty 25, 2008 9:20 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Robert Majka napisał:

Korzystając z okazji ,jeszcze taka drobna uwaga techniczna.
"Coś" od miesiąca blokuje mi możliwość wysylania tekstów na stronę forum SW.

Robercie,
wygląda to na problem serwera.
http://www.mojeforum.net/

tutaj jest forum gdzie można ich zapytać co robić.
http://help.mojeforum.net/index.php

Kiedyś miałem podobne problemy i po napisaniu do nich, samo przestało. Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Andrzej Werter
Weteran Forum


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 181

PostWysłany: Pią Sty 25, 2008 2:41 pm    Temat postu: Niestety Odpowiedz z cytatem

Niestety, przed kilkunastoma minutami byłem na Oczki 1, w siedzibie SKW, nikt o książce nic nie wiedział. To chyba jakaś fałszywka.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Sty 25, 2008 3:11 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szanowny Panie Andrzeju,

W Polsce po roku 1939 oraz po 1989r , zawsze bedą jakieś fałszywki, a co dopiero mówić o książce Anatolija Golicyna "Nowe kłamstwa w miejsce starych".
Mówiąc serio , posiadam oryginalny egzemplarz tej książki wydanej w 1984r w USA, wiele mnie ta lektura książki nauczyla. Odnośnie spraw polskich , powiem ,że część prawdy zna Lech Walęsa i gen. policji politycznej PRL Czeslaw Kiszczak oraz tacy panowie jak bp.Orszulik, Goclowski,Dąbrowski (ten zabral prawdę do grobu), itp panowie... Zastanawiające jest dla mnie coś takiego, ilekroć wspomnę od 1988r ostatnie trzy nazwiska biesiadników, na twarzach moich rozmówców zapada milczenie, a w ich oczach widzę przerażający, wręcz paniczny strach na dzwięk tych nazwisk w kontekście umów magdalenkowych.Wcześniej ten strach dawal mi do myślenia, więc pytalem dalej.Po latach widać, skąd bierze sie źródlo leku. Zastanawialem się także i teraz po latach, skąd nadal ten strach , skoro ludzie deklarują się, że są rzymskimi katolikami, ponoć 97% tak się określa.
Czyżby Chrystus nakazywal bać się prawdy , nakazywal powiem kolokwialnie pić wódkę z komunistami.?! Nakazywal popierać oszusta i kętactwa Lecha Walęsę ... ukazując tego czlowieka w glorii zaszczytów i chwaly...po roku 1988:roll:
Jeśli rzeczywiście tak "jest", a dowodem na polski patriotyzm jest wzór postawy Lecha Walesy, ukladanie sie z komunistami. Biesiadowanie i ukladanie się przez Lecha Walęse z Kiszczakiem i Jaruzelskim jeszcze w roku 1982 ! To z nieukrywaną przyjemnościa oczekuję, że ktoś z Państwa poda mi taki wers z Ewangelii, który wspomina o takich cnotach chrześcijanina, jakim jest podawany Lech Walęsa przez hierarchię do naśladowania , jako wzór cnót wszelakich. Jeśli tak jest w istocie, może wówczas i ja zrozumiem na czym polega wspólczesny patriotyzm. Bo jakoś nijak nie umiem zaakceptować, taki stan, że mam myśleć co innego, mówić mam co innego, i postepować również mam zupelnie inaczej niż myślę i mówie.
Bo do tego sprowadza się akceptacja i lansowanie lajdactwa Lecha Walęsy, którymi karmi się Polaków po roku 1989.
I trudno być zdziwionym ,że w tych okolicznościach na ulicy Oczki 1, także o tym nie wiedzą co to za książka. Myśle,że siedzą cicho, wolą brać kasę za popieranie tej rzeczywistości, którą doświadczamy i jakoś dochrapać się emerytury. Tak dla przypomnienia, wspomniani panowie tej prawdy także sie boją... http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988 polecam również http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=3277

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 25 stycznia 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Nie Lut 03, 2008 4:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Sro Sty 30, 2008 12:45 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

To nie jest żadna fałszywka!

Chcą być moze dać na przemiał!!!

Proszę napisac zażalenie na ręce:

Grzegorz Reszka
Szef SKW
ul. Oczki 1
00-007 Warszawa

Ksiażkę mozna nabyć nieodpłatnie pod tym adresem

Na ten adres można kierować też zamówienia na książkę.

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Pią Lut 01, 2008 6:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jadziu, może nie fałszywka, ale..."jaja jak berety" na pewno:
1) na Oczki 1 (t.j. 100 m za rogiem) jest.. biblioteka Akademii Medycznej. Pytam, gdzie się u was ukryła Służba Kontrwywiadu Wojsk. Cieć z radością odpowiada, że .. Tam, na rogu Chałubińskiego, "w katowni Informacji".
2) w wejściu od Oczki do gmachu SKW żołnierz mówi, że jestem 7-my u niego, ale.. żadnego Golicyna u nich nigdy nie było. I dodaje z uśmiechem: "Tak w każdym razie twierdzi SZEF". Idę więc do głównego wejścia, na rogu Chałub.
3) Tam Pani Kapitan poważnie mi mówi, jak na poprz. wejściu. Żądam oddania (przekazania) "dokumentu" (mego) Szefowi, p. Grzegorzowi Reszce. Schodzi paniena, 94-60-93, uśmiecha się promiennie, mówi "Och to pan do mnie...". Ja patrzę z uznaniem od głowy do dołu, potem powoli od stóp do góry, zatrzymując się (wzrokiem) uprzejmie na krągłościach i mówię: "Och, panie Grzesiu, w takim przebraniu jeszcze pana nie widziałem..." Ona (on??) się cieszy, powtarza mantrę, że u nich nigdy "takiego" (czyli Golicyna) nie było, bierze (z podpisem na kopii) moje podanie, by mi Grzesio przysłał co celów naukowo- analitycznych choć trzy egz. Golicyna - i żegnamy się ciepło..

Z drugiej strony, to dupki, ta poprzednia ekipa, że nie rozdali książki wcześniej... Trza tam chodzić, pisać pyśma i ich stawiać w sytuacjach głupich..

_________________
Miros?aw


Ostatnio zmieniony przez Mirosław Dakowski dnia Pią Lut 01, 2008 10:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Lut 01, 2008 9:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wiktor Suworow: "Prawdziwy szpieg nie używa gadżetów. Szpieg używa tylko mózgu " http://www.pcworld.pl/news/101831.html

Zobacz wątek: Sami o Sobie

"W zawodzie szpiega kiedy popełnisz błąd masz przeciw sobie 3 helikoptery, 10 psów, 100 policjantów i jeśli trzeba to i wóz pancerny. Pistolet i karate nic ci nie da. Jedyne czego potrzebujesz to twój mózg." - mówi w rozmowie z PCWK Online Wiktor Suworow, pisarz i publicysta, były rezydent radzieckiego wywiadu wojskowego GRU w Genewie.

PCWK Online: Swoje powieści pisze pan na komputerze, na maszynie czy może ręcznie?

Wiktor Suworow: Na komputerze oczywiście.

A poza pisaniem, poza pracą, dużo korzysta pan z Internetu?

Bardzo dużo

Jaki jest odbiór pana książek w Rosji? Patrząc na rosnący tam kult bohaterów wojennych można dojść do wniosku, że pana powieści są mocno krytykowane w Internecie. Jak z tym jest? Rozmawia pan z takimi krytykami?

Wiktor Suworow
Wiktor Suworow (prawdziwe nazwisko Władimir Bogdanowicz Rezun) - znany rosyjski pisarz i publicysta. Autor kilkunastu książek na temat radzieckiej historii, tajnych służb i Drugiej Wojny Światowej. Ukończył Wojskową Akademię Dyplomatyczną w Moskwie, będącą w istocie w czasach komunistycznych szkołą wywiadu. Wcześniej, jako dowódca czołgu uczestniczył w inwazji Wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. W latach 1974-1978 był rezydentem wywiadu wojskowego GRU w Genewie. Po ucieczce do Wielkiej Brytanii zaocznie skazany na karę śmierci. Wyrok ten, mimo upadku Związku Radzieckiego, nie został uchylony do dzisiaj.


Wie pan, w Internecie mam zwolenników i przeciwników - z tym, że ci ostatnio to często pracownicy FSB. Jeżeli przyjrzymy się najnowszej historii Rosji, historii II Wojny Światowej to pozornie nie ma podstaw do dyskusji ale moi przeciwnicy mówią tak: "Był Stalin, naród radziecki i był Hitler. Początkowo byliśmy przyjaciółmi z Hitlerem i chcieliśmy kontynuować ten sojusz. To Hitler swoimi działaniami nam to uniemożliwił." Ja odpowiadam im: "Chłopaki, to jest amoralne. Od początku chcieliśmy zaatakować Hitlera i to było prawidłowe. Być przyjacielem Hitlera to było przecież barbarzyństwo." Ja walczę o honor swojego narodu. Nie Stalina ale właśnie honor Rosjan. Stalin na początku, tzn. w 1939, 1940 i na początku 1941 r. dawał mu wszystko - ropę, chleb, mangan, molibden, złoto - trzeba głośno mówić, że to było złe i gdybyśmy zostali przyjaciółmi Hitlera przez całą wojnę, to byłaby hańba na zawsze.

Rosyjski reżim stara się to przedstawić zupełnie na opak. Mam przyjaciół w Rosji, nawet w KGB czyli teraz FSB, którzy informują mnie co tam się dzieje. W Rosji jest ustawa o bezpieczeństwie informacyjnym - czyli zagłuszaniu informacji niebezpiecznych dla Putina, dla reżimu. Oni od razu zrozumieli, jak niebezpieczny dla nich może być Internet ale nie potrafią go na razie kontrolować. Myślą oczywiście jak to robić - na razie wprowadzają prowokatorów, jak za starych radzieckich czasów. Są zatrudnieni ludzie, którzy zajmują się zawodowo pisaniem różnych świństw w Internecie, nie tylko o mnie. Między innymi dlatego nie ma sensu dyskutować z pomówieniami w Internecie - temu człowiekowi za to płacą, a z drugiej strony nie da się w sieci nic nikomu udowodnić. Ja mówię - lepiej napisać o tym książkę, artykuł i potem zamieścić to w Internecie. Wszystkie moje książki można w Internecie znaleźć - proszę bardzo, to jest moja polemika. Dla mnie najważniejsze są właśnie książki, Internet służy mi nie do spierania się z wrogami ale do dyskusji z przyjaciółmi, zwolennikami, czytelnikami - pod warunkiem, że ja wiem, iż osoba, z którą rozmawiam to nie jest pracownik służb. Wbrew pozorom łatwo to poznać po argumentach. Czytelnik mówi: "Nie masz racji, to wygląda inaczej" i razem szukamy prawdy. Sprzedawczyk, wróg mówi: "Jesteś alkoholikiem". Proszę mi powiedzieć czy tak wygląda rosyjski alkoholik w wieku 59 lat? Coś Panu pokażę, czego Pan nie powtórzy!

[W tym momencie Wiktor Suworow wykonał serię ćwiczeń, których rzeczywiście ani autor wywiadu, ani nikt mu znany nie powtórzy. Przede wszystkim z obawy o złamanie kręgosłupa - przyp. red.]

Czy coś takiego zrobi 59 letni alkoholik?

Nie, chyba nie...

No właśnie - a widzi Pan, oni piszą, że jestem chorym psychicznie alkoholikiem. No i niech piszą, co mi tam. Z tym, że z takimi nie ma dyskusji, oni nie dyskutują - oni piszą pomówienia.

I nigdy nie zdarza się panu odpowiedać na takie pomówienia?

Nie, nigdy. Po co mi to?

Pytanie "z innej beczki". Czy kiedy pracował pan w GRU, korzystał pan z jakichś ciekawych gadżetów? Czy rosyjski wywiad przypominał choć trochę to, co znamy z filmów akcji?

Rzecz w tym, że prawdziwe życie bardzo różni się od filmów, co nie znaczy, że jest mniej ciekawe. Zanim wstąpiłem do Akademii GRU byłem w oddziałach wywiadowczych i dużo czasu spędzałem z chłopakami ze SPECNAZ-u - to wielkie chłopy, możecie poczytać o tym w książce. Sytuacja była taka, że oni nosili broń - ja nie. Potem, w Akademii powiedziano nam: "Chłopaki, strzelać nigdy nie będziecie, nie będzie żadnych pistoletów, żadnych automatów. Zapomnijcie o tym. Jeżeli ktoś trenował sztuki walki, niech o tym zapomni, to nie dla was. To nie będzie wam potrzebne." To było dla nas dziwne, przecież James Bond zawsze walczy i tak dalej. Oni wyjaśniają dalej tak: "Niech no tylko zakończą ten piękny stalinowski budynek w centrum Warszawy - tam będą pracować profesjonaliści, a nie James Bond." W alpinistyce pas zabezpieczający ma i doświadczony i niedoświadczony - ale my, pracując na górze, nie mogliśmy używać tego pasa - dlatego zawsze musieliśmy być czujni. Niedoświadczony zawsze używa zabezpieczeń, raz zapomni i leci w dół. Nasz "pas zabezpieczający" to mogłoby być właśnie karate, pistolety i tak dalej, ale to wszystko to głupstwo. Tłumaczono nam tak - "Zamiast tego masz mózg. W zawodzie szpiega gdy popełnisz błąd to masz przeciw sobie 3 helikoptery, 10 psów, 100 policjantów i jeśli trzeba to i wóz pancerny. Pistolet i karate nic ci nie da. Mózg masz po to, żeby takiego błędu nie popełnić. Pamiętaj, oprócz mózgu nie masz nic. Nie jesteś ubezpieczony, nic ci nie pomoże - jak popełnisz błąd to po tobie i koniec.". Proszę popatrzyć na Jamesa Bonda - muskuły, gadżety, karate - to nie jest szpieg. To wszystko bzdury. Nas uczono, że nawet lepiej mieć troszeczkę tłuszczyku, nie wyglądać na supermana.

Owszem, technologia była, był sprzęt ale najważniejsze to były umiejętności, a wśród nich najważniejsza - jak zwerbować człowieka. Jeżeli ktoś raz się otworzy to nigdy cię nie zdemaskuje - taka ludzka natura. Jeśli zwerbujesz odpowiedniego człowieka, to nigdy nie będziesz potrzebował całej techniki, mikroaparatów czy czego tam jeszcze. Nie będziesz musiał być Jamesem Bondem. Człowiek, na przykład w Ministerstwie Obrony, w wydziale szyfrów, sam ci wszystko przyniesie.

Czyli te wszystkie gadżety to bujda?

Nie do końca, techniki jest dużo - ale powtarzam: najważniejsza technika to kontakty z ludźmi, a nie to, że wciśnie się jakiś magiczny przycisk, użyje jakichś super technologii z kosmosu i ma się wszystkie tajemnice. Tajemnice zdradzają ludzie, nie gadżety.

A to co widzimy w nowych rosyjskich filmach?

Staram się nie oglądać filmów, to co dzieje się z rosyjskim filmem jest straszne. Mieliśmy wielkie kino. W Rosji było wielkie kino, w Polsce też, a teraz wszystko skupia się w Hollywood. Ludzie traktują to jak wzór i starają się zrobić takie filmy - to bez sensu. Ja uważam, że dobry film to nie ten, w którym są ładniejsze wybuchy tylko ten, na którym mężczyźni płaczą w kinie. Coś musi ich poruszyć, wywołać emocje. W Hollywoodzkim kinie są stłuczki samochodów, wszyscy biegają, strzelają ale ja nie odczuwam żadnych emocji, żadnych. Wiem, że wszystko dobrze się skończy. Czy te filmy są dla debili? To nie jest sztuka. Rosyjska telewizja poszła w tym samym kierunku.

Wie Pan, czym Szekspir poruszał ludzi? U niego, jeżeli przemawia nawet sam diabeł, to mówi tak, jakby miał rację. Nie ma tego, że dobrzy bohaterowie zawsze mają rację, a źli zawsze się mylą. U Szekspira, gdy ktoś coś robi, coś mówi, to tak, że widzi się, że wierzy że ma rację. Tak jest w życiu, tak powinno być w sztuce. Proszę zobaczyć - ja mogę się mylić ale wierzę że mam rację. Kiedy pan coś mówi, też pan w to wierzy. A w kinie hollywoodzkim tej prawdy nie ma. Są dobrzy i źli. Jest białe i jest czarne. No, czasami ktoś jest zły, a pod koniec okazuje się dobrym ale to wciąż nie jest sztuka. To jest kłamstwo.

Krzysztof Pietrzak
więcej aktualności z kategorii wywiad
archiwum

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 1 lutego 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Lut 01, 2008 9:05 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

WIKTOR SUWOROW : Błędy CIA http://www.historia.terramail.pl/prasa/bledy_cia.html

21.09.2001

Słynny sowiecki agent wywiadu o błędach CIA w walce z terroryzmem

Kierownictwo CIA powinno zrozumieć, że polityczni i ekonomiczni emigranci z takich krajów arabskich, jak Irak lub Libia najczęściej nienawidzą swoich władców. Podobnie dzieje się z emigrantami z Iranu lub Afganistanu. Ci ludzie z pobudek ideowych gotowi będą współpracować z władzami Stanów Zjednoczonych.

WIKTOR SUWOROW

Jestem byłym sowieckim agentem wywiadu, który uciekł na Zachód. Dlatego dziennikarze często pytają mnie: do czego służy sieć agenturalna i w ogóle wywiad? Przecież 99,99 proc. całej informacji pochodzi ze źródeł jawnych. Tę informację można znaleźć w gazetach i innych środkach przekazu, od jakiegoś czasu w Internecie. Po co więc potrzebni są agenci wywiadu, jeśli i tak wszystko widać z kosmosu, gdzie orbitują satelity szpiegowskie? Odpowiadam na to tak: owszem, 99,99 proc. informacji pochodzi z otwartych źródeł, ale 0,01 proc. informacji mogą dostarczyć tylko i wyłącznie agenci wywiadu. I z reguły są to informacje szczególnej wagi. Ostatnie wydarzenia jasno pokazały, że z satelitów nie można wypatrzeć przygotowań do zamachu terrorystycznego, nawet tak wielkiego, jak ten w Nowym Jorku. Tragedia amerykańska po raz kolejny dowiodła głupoty tych, którzy przepowiadali rychłą śmierć służb specjalnych. Tylko dobrze ulokowana agentura mogła tej tragedii zapobiec. Niestety jej zabrakło.

Na pokładach czterech porwanych niemal jednocześnie samolotów znalazło się 19 terrorystów-samobójców. Świadczy to o bardzo wysokim poziomie organizacji zamachu, zadziwiającym swą fachowością. W tej akcji wykorzystano zwykłe samoloty pasażerskie. Nie możemy jednak wykluczyć, że w przyszłości terroryści nie sięgną po broń biologiczną, chemiczną, a nawet termojądrową. Zamachowcy mogą zatruć wodociągi, zorganizować sabotaż i wybuch w elektrowni atomowej, w zakładach chemicznych, wysadzić wielką zaporę wodną. Następstwa takich akcji mogą mieć nieprzewidywalne skutki. Dlatego prezydent Stanów Zjednoczonych słusznie oświadczył po zamachu, że mamy do czynienia z jakościowo nowym zjawiskiem. I że jest to wojna. Dodać należy, że prowadzenie takiej wojny bez wywiadu agenturalnego jest niemożliwe.

Nasuwa się pytanie, dlaczego amerykańskie służby specjalne przeoczyły przygotowania akcji terrorystycznej na taką skalę. Jest to oczywiście pytanie nie do mnie, lecz do kierownictwa amerykańskich służb wywiadowczych. Jako profesjonalista zawsze bardzo wysoko ceniłem jakość pracy oficerów śledczych z FBI, natomiast sceptycznie odnosiłem się do pracy agentów wywiadu z CIA. Gdy w Stanach popełnione zostaje przestępstwo kryminalne, organa ścigania pracują dobrze i profesjonalnie. Co się zaś tyczy wywiadu, wielokrotnie przeżywałem rozczarowania. Zasadnicza różnica pomiędzy pracą śledczych z FBI i agentów wywiadu z CIA polega na tym, że wywiad musi wyprzedzać zbrodnię. Jego zadaniem jest zapobieganie zamachom i tu wywiad USA wyraźnie dał plamę. Stało się tak, moim zdaniem, na skutek strukturalnych błędów organizacyjnych CIA.

Stany Zjednoczone nazywane są narodowościowym tyglem, w którym topią się różnice etniczne. Mieszkają tam miliony emigrantów z różnych krajów - Rosjanie, Polacy, Niemcy, Włosi, Chińczycy, Japończycy i przedstawiciele wielu jeszcze innych narodów. Do służb specjalnych USA trafiają jednak na ogół Anglosasi. Do formowania wywiadu przeciwko jakiemuś krajowi nie rekrutuje się przedstawicieli tego narodu, który mógłby być najbardziej użyteczny. Dla przykładu: w czasie zimnej wojny najbardziej przydatni mogliby się okazać rosyjscy antykomuniści, których stać byłoby na najwyższą ofiarę w obronie "wolnego świata" i swojej nowej ojczyzny - Stanów Zjednoczonych. Tymczasem w departamentach zajmujących się Związkiem Sowieckim nie było z reguły Rosjan, zaś Amerykanie tam zatrudnieni najczęściej kiepsko znali język rosyjski. Podobnie jest teraz z departamentami arabskimi. Pracujący tam Anglosasi nie mówią jak należy po arabsku, nie lubią odwiedzać krajów arabskich, zadowalają się wysiadywaniem przed swymi komputerami. Jest to pięta achillesowa wywiadu amerykańskiego i bez zasadniczej zmiany w metodach działania wywiad ten będzie wciąż narażony na klęski. Co należałoby zatem zrobić? Kierownictwo CIA powinno zrozumieć, że polityczni i ekonomiczni emigranci z takich krajów arabskich, jak Irak lub Libia najczęściej nienawidzą swoich władców. Podobnie dzieje się z emigrantami z Iranu lub Afganistanu. Ci ludzie z pobudek ideowych gotowi będą współpracować z władzami Stanów Zjednoczonych. Służba Ameryce w walce z agresywnymi reżymami nie musi kolidować z ich patriotyzmem. A przecież mieszkają również w Stanach Arabowie, którzy są obywatelami USA i swoją lojalność wobec nowej ojczyzny traktują z całą powagą. Wśród takich ludzi należy szukać sojuszników w celu wzmocnienia efektywności amerykańskich służb specjalnych.


Robert Majka , polityk , Przemyśl , 1 lutego 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pią Lut 01, 2008 9:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dopóki nie pochowano ostatniego żołnierza http://my.o.polsce.net/index.php?showtopic=2136

Dzisiaj żołnierz nie wie, za co walczy. Myśmy naprawdę wierzyli, że przyjdzie nam bronić ojczyzny. Dzisiaj każdy pyta: za co mam ginąć? Za to, by generałowie cysternami wywozili ropę z Czeczenii? Czy żeby Abramowicz był jeszcze bogatszy? Dzieci władzy w armii nie służą - stwierdza rosyjski pisarz Wiktor Suworow w rozmowie z Krystyną Kurczab-Redlich

Rz: Mam wrażenie, że władze Rosji podnoszą hałas wokół przeniesienia pomnika żołnierzy Armii Czerwonej w Tallinie, a przemilczają fakt, że na całym terytorium Rosji i byłych państw Związku Radzieckiego walają się w ziemi kości tysięcy żołnierzy niepochowanych po II wojnie światowej. Czy tak jest rzeczywiście?

Wiktor Suworow: Cóż mówić o szacunku dla poległych, jeśli nie ma się go dla jeszcze żyjących żołnierzy tamtej wojny. Niedawno się dowiedziałem, że w rosyjskim ministerstwie obrony leży półtora miliona orderów i medali, których nie oddano żołnierzom i oficerom za II wojnę światową. Żołnierza np. odznaczono, ale zanim wniosek dotarł do Moskwy, żołnierz np. został ranny, leżał w szpitalu, potem trafił do innego pułku, i koniec. Order leży. Przez 62 lata po wojnie nikt się tym nie zajmował. A przecież każdy taki order to nie tylko honor, lecz i podstawa do nieco wyższej emerytury czy dodatkowych ulg. Żołnierz przelewał krew, a urzędnikom nie chciało się nawet go odnaleźć. A to, że kości leżą rozsypane po całej Rosji, to absolutna prawda. Lecz nie ich losem władza się zajmowała, lecz budową tysięcy pomników, z których - na domiar złego - większość to szkaradzieństwa. W Wołgogradzie (dawniej Stalingrad) postawiono pomnik Matka - Ojczyzna, a ludzie go przezwali Matka - Straszydło. Pomnik ten stoi na tzw. Kurhanie Mamaja, wokół jest gazon, a pod nim kości, po których spokojnie depczą przechodnie. Podobnie zresztą jak w Tallinie. Bo nie chodziło o szacunek dla szczątków, o oddanie czci poległym, lecz hołdu zwycięskiej władzy.

Że nie o szacunek poległym tu chodzi, widać po zdarzeniach w podmoskiewskiej dzielnicy Chimki w tym samym czasie, kiedy cała Rosja oburzała się wydarzeniami w Tallinie. 18 kwietnia potajemnie, nocą, rozwalono pomnik sześciu lotników, bo zajmował miejsce potrzebne do rozbudowy kompleksu handlowego. Nie powiadomiono rodzin lotników; nie można było potem nawet odszukać szczątków bohaterów. A specjalne oddziały milicji (OMON) skatowały demonstrujących w obronie pomnika ludzi, z których paru aresztowano.

Główna różnica między Tallinem a Moskwą: w Tallinie i szczątki ludzkie, i pomnik z całą pieczołowitością przeniesiono na cmentarz wojskowy, gdzie spoczywają w spokoju, a w Moskwie ziemię z kośćmi rył buldożer, wywalił to potem na jakieś wysypisko i - prawdę mówiąc - nie wiadomo, co się z tymi szczątkami stało. W Tallinie chodziło o usunięcie pomnika z głównego placu w mieście. Bo w Europie Wschodniej czy zawłaszczonych państwach nadbałtyckich te pomniki to zaznaczenie własnej dominacji, zostawienie śladu - jak zwierzę - na podbitym przez siebie terenie. Z tym, że do Estonii żołnierz sowiecki wkroczył w rezultacie paktu Ribbentrop-Mołotow, jako agresor i zdobywca, a do Polski jednak - jako wyzwoliciel. I w Polsce - o ile wiem - nikt nie ma zamiaru poniewierać kośćmi sowieckich żołnierzy.

Kilka tygodni temu pod Woroneżem na wysypisku śmieci znaleziono kości ludzkie. Okazało się, że z czasów wojny. Okolice Woroneża to drugie co do liczby poległych miejsce byłego Związku Radzieckiego: ponad 400 tys. żołnierzy Armii Czerwonej. Pochowano jedną trzecią. Lasy w tamtych okolicach pełne są niepogrzebanych zwłok ludzkich. I jakoś o tym milczą media, prezydent nie rozrywa szat i nie wydziela specjalnych funduszy na ich ekshumację, identyfikację i godny pochówek.

Ja uczyłem się w Woroneżu, w Suworowskiej Szkole Wojskowej. Pokazywano nam miejsca walk, i rzeczywiście - leżą kości. Nie rozkopywano tych miejsc, bo w ziemi leżało zbyt wiele pocisków. Ale minęło ponad trzydzieści lat i można to było jakoś załatwić. Tymczasem czaszki nadal walają się po lasach. Potem uczyłem się w Kalininie, który dzisiaj wrócił do nazwy Twer. Mówiono nam, że tam w szpitalu wojskowym umierało tak wielu żołnierzy, że nikt nie myślał ich grzebać, a zwłoki wyrzucano do rowów i pobliskich lasów. Niemal przy każdych wykopach, pod rurociąg czy przewód, natykamy się na czaszki i kości, czaszki i kości...

Byłem też na północy Rosji, niedaleko dawnego Leningradu, a dzisiejszego Petersburga, tam, gdzie przerywano blokadę Leningradu w miejscu, które nazywa się Siemianowskie Wyżyny - to samo. Co krok szczątki ludzkie, o które się nikt nie troszczy. Albo sławny Mięsny Bór w rejonie Frontu Wołchowskiego, gdzie w walkach o Leningrad poległo ponad 11 tysięcy żołnierzy, których, często jeszcze żywych - w tych błotach zostawiono. Okolicę nazwano Doliną Śmierci. Straszne to miejsce, bo tamtejsza gleba zakonserwowała nawet umundurowanie i obuwie. 200 metrów od głównej trasy Moskwa - Sankt Petersburg można zobaczyć, jakby niedawno poległe, zwłoki... Cóż, w każdym miejscu, gdzie odbywały się potężne walki, leżą niepogrzebane żołnierskie kości.

Widziałam w Czeczenii, w górach, nieopodal miejscowości Samaszki, rowy zalane mazutem. To miejsca, gdzie w 1995 i 1996 roku zrzucano ze śmigłowców ciała żołnierzy. A w 1999 roku, w październiku, zrzucono kilkadziesiąt zwłok do stawu nieopodal Groznego. Matki szukają ich pewnie po dziś dzień. Natomiast co do bohaterów II wojny światowej - to okrutne, że teraz, kiedy Rosja tak się wzbogaciła na eksporcie ropy i tak ogromne środki wkłada w nowe zbrojenia, skąpi na ekshumację i identyfikację takich samych żołnierzy jak ci, o których honor tak głośno się upomina poza własnymi granicami.

Nikt nie dba o skromne pomniki czy groby żołnierskie. Na użytek publiczny, w telewizji, władza szczyci się tylko pomnikami w najbardziej znanych miejscach. Marmury, cokoły itp. Spotyka się w Rosji młodzież, która czyni poszukiwania za własne pieniądze i często składała się na pogrzeb tych, których zidentyfikować się nie udało. Dla tych młodych święte jest powiedzenie Aleksandra Suworowa: "Wojna się nie kończy, dopóki nie pochowano ostatniego żołnierza". Władzy jest to całkowicie obojętne. Ci młodzi nie otrzymywali od niej żadnego wsparcia, ani też od armii.

A czy wychowanie, stosunek do żołnierza w tej armii, w której pan służył, były lepsze czy gorsze niż obecnie?

Stosunek do żołnierza zawsze był podły. Żołnierzy zawsze karmiono okropnie, wychodzili i wychodzą z armii z chorobą wrzodową żołądka w najlepszym razie. Zjawisko "fali" było w moich czasach także. Ale przecież nie zabijano żołnierzy bezkarnie jak dziś. A dzisiaj żołnierz nie wie, za co walczy. Myśmy naprawdę wierzyli, że przyjdzie nam bronić ojczyzny. Dzisiaj każdy pyta: za co mam ginąć? Za to, by generałowie cysternami wywozili ropę z Czeczenii? Czy żeby Abramowicz był jeszcze bogatszy? Dzieci władzy w armii nie służą. W Wielkiej Brytanii jeden następca tronu walczył na Falklandach, drugi teraz jedzie do Iraku. A w Rosji? Paniczykowie obijają się po luksusowych miejscowościach Lazurowego Wybrzeża i nikt by nie śmiał wspomnieć im o obowiązku służby wojskowej. A zwykłego żołnierza Syczowa pijani oficerowie przywiązali do krzesła tak, że kiedy po kilkunastu godzinach go odwiązali, nogi i genitalia nadawały się do amputacji. Nie przypominam sobie podobnych wypadków w czasach mojej służby w armii, choć tzw. fala w naszej armii była straszna. Byłem dowódcą oddziału, byłem dowódcą plutonu i wiedziałem, że jeśli wśród moich żołnierzy zdarzy się samobójstwo, będę zdegradowany. A dziś? Liczba samobójstw w armii rośnie z roku na rok. W ubiegłym roku doszła do sześciu tysięcy. I co? I nic. Więc jeśli taki jest stosunek do żywego żołnierza, jaki może być do martwego?

W 2003 roku, kiedy zlikwidowano obiektywny podręcznik historii dla szkół średnich Igora Dołuckiego, prezydent Putin skonstatował: "W podręcznikach powinno się tak przedstawiać fakty, by wychowywały w duchu dumy z własnej historii, ze swojego państwa". Czyli: wiwat kłamstwo ku chwale ojczyzny. Czy budowanie takiego, "chorego na kłamstwo", społeczeństwa w dzisiejszej zjednoczonej i coraz bardziej światłej Europie nie jest dla tej Europy niebezpieczne?

Jest niebezpieczne także dlatego, że w Rosji mamy do czynienia ze zdziczeniem społeczeństwa. Różnice w materialnym położeniu między garstką bogaczy a milionami biedaków są takie, że zwykli ludzie czują się tu coraz gorzej. Naród zapija się jak nigdy. I choć w różnych ankietach Putin ma kolosalne poparcie, to - dziwnym trafem - naród tonie w beznadziei. Ponad 800 tysięcy Rosjan umiera rocznie, w tym także z przepicia, a narodzin - jak na lekarstwo. Więc gdzie ten wielki narodowy optymizm? By nadal spokojnie rządzić, liderzy państwa muszą albo przyznać się do błędów, albo zrzucić winę na "obcych". Więc przy Putinie, tak jak przy Stalinie, wszyscy wokół to wrogowie. Po stosunkach z Estonią, Łotwą czy Polską widać, że Rosjanie małe mają pojęcie o tak ważnych faktach z przeszłości, jak układ jałtański czy pakt Ribbentrop-Mołotow. Idea wpajanej nienawiści do całego świata została w ostatnich latach wsparta okrucieństwem milionów ćwiczonych w Czeczenii żołnierzy. Tak powstaje uzbrojony nacjonalizm oparty na historycznym fałszu. Zdziczenie idzie od góry, zostaje społeczeństwu narzucone, staje się barbarzyństwem. A barbarzyńcy na granicach - to groźne.

Rozmawiała Krystyna Kurczab-Redlich

Wiktor Suworow (Władimir Bogdanowicz Riezun, ur. 1947 r.) - pisarz i historyk, w młodości oficer armii sowieckiej i sowieckiego wywiadu wojskowego GRU. W latach 1974 - 1978 był rezydentem GRU w Genewie. W roku 1978 uciekł do Wielkiej Brytanii. Zaocznie skazany na karę śmierci, wyroku nigdy nie uchylono

Robert Majka , polityk , Przemyśl , 1 lutego 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Servantes
Weteran Forum


Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 206

PostWysłany: Sob Lut 02, 2008 3:46 pm    Temat postu: Re: książka A. Golicyna >Nowe kłamstwa w miejsce starych& Odpowiedz z cytatem

Konrad Turzyński napisał:
książka Anatolija Golicyna "Nowe kłamstwa w miejsce starych"

Pełny tekst książki jest dostępny w postaci elektronicznej pod następującym adresem:

http://recesja.icm.edu.pl/~kravietz/files/Anatolij%20Golicyn%20-%20Nowe%20klamstwa%20w%20miejsce%20starych%20-%201984.pdf

Do ściągnięcia także tutaj:
http://www.zgrywacz.com/download-jdnx0gu0euL4I6S56A3j.html
http://archiwum.sw.org.pl/pdf/AnatolijGolicyn-Nowe_klamstwa_w_miejsce_starych-1984.pdf
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Nie Lut 03, 2008 3:55 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rosja: Niech Polska nie doprowadzi do swej tragedii - http://fakty.interia.pl/kraj/news/rosja-polacy-nie-doprowadzcie-do-swej-tragedii,1052664

1 godz. 1 minuta temu

Stały przedstawiciel Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin ostrzegł w niedzielę Polskę przed konsekwencjami rozmieszczenia na jej terytorium elementów tarczy antyrakietowej.

W wypowiedzi dla agencji "Interfax" Rogozin powiedział, że "chciałby przypomnieć polskim kolegom ich niedawną historię, która dowodzi, że próby sytuowania Polski >>na linii konfrontacji<<" zawsze doprowadzały do tragedii". "

W ten sposób Polska podczas II wojny światowej utraciła prawie jedną trzecią ludności" - mówił. Rogozin oświadczył, że oczekiwał od rządu Donalda Tuska o wiele bardziej przemyślanych decyzji związanych z amerykańską tarczą antyrakietową.

- Wzięliśmy za dobrą monetę słowa nowego polskiego premiera, który twierdził, że ta kwestia będzie decydowana na drodze dialogu z Waszyngtonem, Brukselą i Moskwą. Teraz jest jasne, że dialog z Moskwą zakończył się, tak naprawdę nie rozpocząwszy się - podkreślił Rogozin. - Usłyszeliśmy za to od ministra Radosława Sikorskiego rzeczy, których nawet pan Kaczyński nie mówił - na terytorium Polski pojawią się obce bazy wojskowe - oburzał się Rogozin.

Robert Majka , polityk, Przemyśl, 3 lutego 2008r
www.sw.org.pl ,
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum