Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Antropizm, wiedza, intiucja i neurofizyka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> LEKTURA, PUBLIKACJE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Czw Kwi 10, 2008 7:55 pm    Temat postu: Antropizm, wiedza, intiucja i neurofizyka Odpowiedz z cytatem

Antropizm, wiedza, intiucja i neurofizyka

Mirosław Zabierowski



Jan Trąbka w swoich publikacjach nawiązuje do postulowanego i rozwijanego przez mnie antropizmu. Pozwolę sobie odtworzyć treść antropizmu w koncepcji wiedzy Trąbki.

I
Jan Trąbka w następującym fragmencie cytuje sześcioletnią Marysię , która uczestnicząc w wielu konferencjach z fizyki, kosmologii, filozofii i przysłuchując się dyskusjom skomentowała roztrząsanie trudnych problemów tak, jak pisze o tym J. Trąbka:

Drogę do prawdy naturalnej wskazuje intuicja, nad którą - według kategorycznego imperatywu Marysi z Ia, córki mojego Przyjaciela – trzeba się ‘namilczeć’.

Dziecko, które nie było w stanie ocenić meritum dyskusji, wyczuwało jej emocjonalny klimat, który pozwalał się zorientować w tym, czy dyskutanci posunęli się w wymianie argumentów ku uchwyceniu jakiejś prawdy, czy też nie. Marysia zapewne prawidłowo odbierała sytuację, w której samo artykułowanie sądów przez dyskutantów często na niewiele się zdaje w rozwiązywaniu prawdziwych problemów. Dlatego odwołała się do potrzeby głębokiej refleksji, którą – jak sugeruje J. Trąbka – cechuje wgląd intuicyjny. I tu się oni spotkali, lecz to nie wszystko.

W dzisiejszej massmedialnej rzeczywistości nadmiernie się podnosi wartość informacji i komunikacji, podczas gdy ta wartość ma głównie znaczenie komercyjne lub merkantylne. Powiedziałbym, że przetworzenie informacji ku wiedzy nie odbywa się wyłącznie w komunikacji, więcej – ono w małym stopniu się w ten sposób realizuje. Człowiek nie jest po prostu odbiorcą sygnałów z zewnętrza, jest wszechstronnie spowinowacony z owym zewnętrzem – światem. Człowiek tworzy wiedzę dlatego, że świat jest wiedzotwórczy (nie tylko wiedzorodny) - nie w sensie nadajnika sygnałów do człowieka-detektora. To niewątpliwe antropistyczny rys gnozy Trąbki, której nie rozumieją niektórzy filozofowie.

II
Na podstawie mojej książki „Wszechświat i człowiek” J. Trąbka zapewnia, że:

Z całą pewnością nie należy pomniejszać ani niwelować faktu pojawienia się człowieka uzbrojonego w mózg, ale też nie uważać go za absolutnego stwórcę wszechrzeczy, jak utrzymuje radykalna wersja ostatecznej zasady antropicznej M. Zabierowskiego.

Tezę Jana Trąbki jak najbardziej podzielam. Dlatego nie popierałem ani nie rozwijałem radykalnej, nieanalitycznej postaci „ostatecznej” zasady antropicznej. Krytykowałem skrajny pomysł Johna A. Wheelera, z czym się on ze mną zgodził lecz później znów wrócił do szokowania ostateczną zasadą antropiczną. Oceniłem i dalej oceniam ją jako filozoficznie i od strony fizyki pogląd powierzchowny i błędny ze względu na konsekwencje sensualistyczne . We wcześniejszych pracach, np. w książce „Status obserwatora w fizyce współczesnej” przeciwstawiłem się antropocentryzmowi i pokazałem różnicę między zapostulowanym - i rozwijanym przeze mnie - antropizmem (jak nazywam stworzony i rozwijany kierunek) a antropocentryzmem , którym skażony jest przekaz o zasadach antropicznych w literaturze anglosaskiej. Antropizm jest nurtem upodmiotowienia wszechświata, idącym w innym zupełnie kierunku – zwrotnej relacji powinowactwa wszechświata i człowieka, zarówno na poziomie ontycznym, jak epistemicznym, jak i różnych odmian podmiotowości . W żadnej z moich prac kosmologicznych, jak i szerszych światopoglądowo, nie twierdzę nic, co by pozwalało człowieka uznać za „absolutnego stwórcę wszechrzeczy”. W żadnym razie – stwórcę. I na pewno nie absolutnego.

III
Odpowiednie powołanie się przez Jana Trąbkę i jego współpracowników na moją książkę ma zwrócić uwagę na podkreślanie roli bytu ludzkiego w porządkowaniu (a co za tym idzie i limitowaniu) struktury i rozwoju wszechświata, który w najbardziej pierwotnej formie jest – według Trąbki - chaosmosem czyli bytem, który nosi w sobie naturalność i konieczność chaosu jak i porządku (kosmosu):

The second case, which could be recognised as return to expediency metaphysics of Aristotle concerns ultimate anthropical rule, proclaiming that human awareness is limiting and conditioning the goal of development of chaosmos.

Warto zatem mieć na uwadze jedną prostą rzecz: porządkowanie przez człowieka wszechświata właśnie w tym kontekście ma charakter zasad antropicznych, tzn., jeśli przyjąć nieskończoność możliwości (jak w kosmologii standardowej) bycia fizykochemicznym wszechświatem, to istnienie człowieka jako struktury fizykochemicznej (a nie świadomościowej) zadaje zasadę wyboru realizacji tych możliwości.

Nawiązanie do metafizyki Arystotelesa, która uznaje przyczynowość celową, jest tu jak najbardziej na miejscu i nastraja do takiej oto refleksji: Arystotelesowskie byty potencjalne ze względu na ich realizację (aktualizację) nie mają koniecznego związku z bytem ludzkim. Gdzie indziej np. zastanawiam się nad sposobami istnienia potencjalnych wszechświatów .

IV A
W zdaniu:

Moje zaufanie do geniuszu N. Wienera zaowocowało opracowaniem przeze mnie antycybernetyki ,

jest wskazanie na to, że za antycybernetykę uznałem wkład Jana Trąbki w rozwój myśli Wienerowskiej. Paradoksalność nazwy nie umniejsza jej sensowności, bowiem z chaosu globalnego powstają - według Trąbki - tak nisze stabilizacji (cybernetycznie regulowanej), jak i nisze destabilizacji (antycybernetycznej), ale przecież koniecznie w odniesieniu do tej pierwszej (cybernetycznej). Konceptualizacja zjawisk w terminach cybernetycznych nosi niewątpliwie znamiona antropistyczne.

IV B
Stwierdzenie:

That is the reason that gnosis stands close to the biologically founded mind-brain system with anthropic rule, notions and semantics

jest częścią charakterystyki gnozy w rozumieniu J. Trąbki, który powołuje się tu na „prawa antropiczne”, a właściwie myśli o moim antropizmie i nieprzypadkowo mnie cytuje. Jeśli by zasady antropizmu sprowadzać do zasad antropicznych kosmologii, to przypisałoby się im zbyt dużo, ponieważ one same są wyłącznie interpretacją pewnych faktów znanych w fizyce, w tym rozpatrywanych przeze mnie relacji koincydencji w kosmologii – filozofowie o tym zapominają, fizycy także. Może nie tyle zapominają ile się zdają na język fizyków . Zasady antropiczne wykorzystuje się także do interpretowania standardowej kosmologii jako dowodu stworzenia świata, dla człowieka, z niczego, przez Boga. To jest przekroczenie funkcji przekazu naukowego - jak to ujął w czasach Galileusza kardynał Roberto Bellarmino: prawdy religijne nie są demonstrowane w naukowej narracji. Zasady antropiczne co najwyżej nieśmiało i wstępnie sugerują szersze niż fizykalne rozważania kosmologiczne, co skądinąd ma swą długą tradycję w filozofii.

Nieprzypadkowo J. Trąbka powołuje się na antropizm rozwijany właśnie w moich pracach, który dopełnia biologiczny system umysł-mózg o perspektywę poznawczą i ontyczną jedność ludzkiego umysłu z wszechświatem, a więc antropizm mój idzie w kierunku gnozy Trąbki. Antropizm ma podstawę czysto racjonalną, ale w pracach Zakładu Neurocybernetyki, obciążonego licznymi projektami, podstawy koncepcji Trąbki zostały w pewnym sensie zmarginalizowane (wskutek braku etatów dla osób zdolnych rozwijać refleksję nad przyrodoznawstwem).

V A
W dłuższym tekście, którego poniższy cytat jest częścią, moją metodę filozofowania J. Trąbka nazywa „dialogizowaniem gnozyjnym” i przyrównuje do Alfreda N. Whiteheada:

I dokonuje się tego nie przez uruchomienie dialektycznych schematów W.F.G. Hegla, które naturę ujmują w kategoriach wykluczających się sprzeczności, ale dzięki przyrodzonym zdolnościom do dialogizowania gnozyjnego, eksponowanym obecnie przez M. Zabierowskiego.

Choć wszystko jest już u starożytnych filozofów, to trzeba to eksponować, czynić tu wynalazki – nie wystarczy zdać się na Arystotelesa, Platona. Na pewno Jan Trąbka nie używa terminu „dialogizowanie” w sensie marksistowskim. Dalej, na pewno metodę Heglowską rozumie szerzej. Także na pewno trafnie określa moją metodę filozofowania jako niedialektyczną.

Filozofuję w trybie, który Teresa Grabińska nazywa rozwijaniem metafizyki szczegółowej . W jej podejściu metafizyka szczegółowa jest ontologią świata, takiego jaki on jest w ujęciu teorii naukowej, czyli usystematyzowanej pojęciowo wiedzy szczegółowej – tu współczesnej kosmologii fizykalnej. Mam więc wszechświat współczesnej kosmologii w jego wydaniu teoretycznym, z koordynacją z rzeczywistością zjawiskową, czyli teoretyczną interpretacją tej rzeczywistości. Podobnie jak w metafizyce ogólnej dokonuję analizy obrazowanego świata, wydzielam jego właściwości, badam jego spójność, konstruuję nowe pojęcia ogólne, które na gruncie samego tylko przyrodoznawstwa nie mogłyby powstać. Przykładem jest antropiczna interpretacja prawdopodobieństwa – mógł ją podać Ludwig Boltzmann lub inny fizyk sto lat temu. Mógł to zrobić Marian Smoluchowski, był najbliżej.

Uzasadniam tezy mojego antropizmu i wyprowadzam wnioski dla bytów szczegółowych, dla poznania, a także filozofii praktycznej, w tym ekonomii . Współcześnie, wobec usunięcia metafizyki (jako teorii wiedzy w sensie Arystotelesowskim) z twórczości czysto racjonalnej i zastąpienia filozofii popularyzowaniem nauk szczegółowych, nauka, którą uprawiam, nie ma znaczenia dla popularyzatorów, zresztą język masowy zatracił już najważniejsze - zdolność rozumienia słów. Wystarczy włączyć kanały popularno-naukowe w tv, aby przekonać się, że wszystko jest tam podporządkowane merkantylizmowi, zamówieniom, grantom (stąd np. sztuczne rozciąganie filmu, programu), a metodą jest tautologia, rażący dydaktyzm, kaznodziejstwo itp. Dotyczy to też dokumentalnych filmów historycznych.

Whitehead był uczonym i filozofem, filozofującym także w trybie Grabińskiej metafizyki szczegółowej. Ani filozofia Whiteheada, ani moja filozofia antropistyczna nie jest gnozą w klasycznym sensie, który jednak nie wyczerpuje też rozumienia gnozy Jana Trąbki. W rozwijanej przez Trąbkę gnozie jest miejsce na wszechstronną interdyscyplinarną refleksję nad obrazem świata (świata - którego człowiek jest organiczną częścią), tam gdzie obraz ten jest wytworem ludzkiego umysłu, a procesy mentalne zachodzą w mózgu jako obiekcie neurofizjologii. Jak już stwierdziłem, znaczenia stosowanych terminów, nie zostały gruntownie przebadane (także w Zakładzie Neurocybernetyki Akademii Medycznej, aczkolwiek Jan Trąbka miał prawo wiele się spodziewać po włączeniu Akademii Medycznej do Uniwersytetu Jagiellońskiego).

Część moich prac poświęconych koncepcji zmiany przypadkowej i subtelnej strukturze prawdopodobieństwa może sprawiać wrażenie rozważań dialektycznych, ale nie chodzi w nich o ścieranie się prostych przeciwieństw, lecz o antropiczną aktywność, aktywność braku, w złożonej konfiguracji czterech elementów warunkujących wszelką zmianę. Gdyby to miała być dialektyka, to już dawno by tę strukturę subtelną prawdopodobieństwa wykryto za pomocą powszechnej metody dialektycznej, a więc zaraz lub w parę lat po przełomowych odkryciach dokonanych przez Ludwiga Boltzmanna w latach 70. XIX w. i to nawet bez wyczekiwania na jeszcze bardziej precyzyjny język Mariana Smoluchowskiego.

V B
Gdy Jan Trąbka powołuje się na mój artykuł o zasadach antropicznych i ich funkcji w modelach kosmologii fizycznej, nie chodzi mu bynajmniej o twórczość futurystyczną czy science fiction lecz o zrozumienie („podróż” intelektualną) antropistycznej ontologii kosmologii współczesnej i o poznanie na granicy przyrodoznawstwa i humanistyki, zgodne z programem antropizmu:

Obok tego teleskopu zbudowanego według założeń cybernetyki o proweniencji technicznej, dysponujemy lunetami zaproponowanymi przez przyrodoznawstwo oraz planami futurystycznymi podróży, opracowanych przez humanistyczną świadomość zasad antropicznych.

Sam nie używam wyrażenia „humanistyczna świadomość zasad antropicznych”. Wyrażenie to oznacza u J. Trąbki pogłębienie filozoficznej i humanistycznej refleksji o antropistyczną jednię podmiotu poznającego z wszechświatem, o upodmiotowienie (w tym sensie) wszechświata.

VI A
Trzymanie się nie tylko dwuwartościowej, ale także wielowartościowych logik, i „sprowadzanie wszystkich przejawów rzeczywistości do jednego mianownika”, czyli do logiki, może okazać się złudne, jak napisał Trąbka,

ponieważ tak jak newtonowska fizyka posługująca się absolutnymi trajektoriami i torami wydaje się piękną, idealną i niemal niepodważalną teorią, to gdy wgłębimy się w rzeczywiste własności natury, przedstawiają się one w znacznie bardziej skomplikowany sposób, co ukazuje chociażby eksperymentalna mechanika kwantowa, dynamika nieliniowa, matematyka chaosu oraz kosmologia antropiczna.

Mimo to nie istnieje lepsza teoria zmian rzeczy niż newtonowska fizyka. Trajektoriologia Newtonowska jest podstawą chemii i biologii, i efektywnie przeniknęła do tych dziedzin. Nikt nie podważył pięknej, idealnej Newtona teorii rzeczy, więc Newtona teoria rzeczy jest nie tylko „niemal niepodważalną teorią” , ale w zakresie zmian rzeczy (przedmiotów makroskopowych) taką jest. Jeśli wgłębimy się we właściwości natury rozumiane jak w teorii Ilyi Prigogine’a, to przedstawiają się one na wzór mechanistycznych trajektorii. Jest to istotne, ponieważ trajektoriologia usprawiedliwia materialistyczne trendy nie tylko w filozofii przyrody. Znacznie bardziej skomplikowany sposób widzenia świata (relatywistyczny czy kwantowy) nie wyrugował mechaniki Galileusza-Newtona. Mechanika kwantowa nie obaliła teorii rzeczy makroskopowych Galileusza-Newtona, ani dynamika nieliniowa czy matematyka chaosu. Kosmologia jest zastosowaniem teorii względności, czyli teorii zdarzeń.

Jakkolwiek kosmologia zasad antropicznych, czy po prostu zasada antropiczna, bo o to chodzi J. Trąbce, nie narusza mechaniki Galileusza, Newtona, trajektorii cząstek, nie zmienia fizyki cienkich warstw, plazmy, ciała stałego, atomu, jądra atomowego, to w ramach antropizmu w wielu pracach dyskutuję tzw. trajektorologiczną konceptualizację obiektu i rozwoju jako stosowane uogólnienie obiektu i rozwoju w mechanice klasycznej . Rozwijam to uogólnienie poza fizyką, pokazuję jak ono jest obecne i jak jest ograniczające (zgodnie z tezą Trąbki) nie tylko w samej fizyce, ale w oglądzie każdej rzeczywistości – im bogatszej od fizycznej, tym bardziej dotkliwie.

VI B
Piotr Walecki i Jan Trąbka przytaczają interpretację (moją) sformułowania dwu zasad antropicznych, zawartych w pracy J.D. Barrowa:

Barrow jest zdania, iż słaba zasada antropiczna wyraża się w dwóch formach, po pierwsze, stwierdza ona, że nasze istnienie nakłada ostre reguły wyboru na typ wszechświata, jaki możemy zaobserwować, jak również, że obserwowalne wartości zmieniających się w czasie wielkości fizycznych nie są dowolne, lecz są ograniczone warunkami miejsc w przestrzeni, gdzie może rozwijać się życie oraz czasu ściśle związanego z okresem biologicznej i kosmologicznej ewolucji organizmów żywych i środowiska podtrzymującego życie.

Zasada silna (przez niektórych zwana mocną) postuluje swoiste dopasowanie się Wszechświata do człowieka poprzez wykształcenie (a priori bardzo mało prawdopodobnych) warunków fizyko-chemicznych powstania i rozwoju ludzkiego bytu. To dopasowanie, o którym mówi zasada antropiczna, dostrojenie świata do człowieka (modne w pismach popularnonaukowych wyrażenie fine tuning), nie ma, rzecz jasna, charakteru trajektoriologicznego, mechanicznego czy – ujmijmy to szerzej – po prostu fizycznego. To dopasowanie ma być czymś koniecznym, wyrażającym wmrożoną modę rozwoju - zakodowaną, niejako genetycznie (bo nie embrionalną), ale nie w sensie trajektoriologii konkretnego umiejscowienia modę rozwoju lokalnych struktur. Antykantowski schemat rozwoju struktur materialnych, opracowany przeze mnie , zawiera element biologiczny w postaci zakodowanego (wmrożonego, ale wtedy już embrionalnego) rozwoju. Antropistyczna lub antropiczna (ale nie zasad antropicznych w rozumieniu fizyków i popularyzatorów) jedność strukturalna wszechświata dopuszcza antropogenezę jako naturalny przejaw kosmogenezy.

VI C
Moja koncepcja świata partycypującego (uczestniczącego) jest wyrazem upodmiotowienia wszechświata, ale nie w prymitywnie realistyczny sposób. I w tym sensie pisze o tym Jan Trąbka:

Żyjemy w ‘uczestniczącym Wszechświecie”, ponieważ podstawową zasadą interakcji jest istnienie aktywnego obserwatora, który nieodmiennie wpływa na obserwowany świat.

Nie idzie o uczłowieczenie wszechświata, rozumianego jako obiekt fizyko-chemiczny, czy uwszechświatowienie człowieka przez przejście człowieka w stan kosmiczny, w stan materii kosmicznej, lecz o pewną inną konieczność - występowania symetrycznej relacji spowinowacenia człowieka z Wszechświatem we wszystkich cechach, a takie ludzkie cechy jak np. świadomość, organistyczność czy aktywność celowa nie mogą być wyjątkowe i nie mogą nie mieć swoich odpowiedników we wszechświecie, rozumianym teraz szerzej niż tylko jako struktura fizyko-chemiczna biologów, kosmologów, chemików, przyrodników. Jedność zjawisk lokalnych z obiektem globalnym jest gwarantem tego powinowactwa.

W antropizmie idzie przede wszystkim o rodzaj jedności podmiotu poznającego z wszechświatem, ujmowanie zatem jedności w kategoriach „wpływu” jest w rozumieniu Jana Trąbka wskazaniem na konieczność zharmonizowania.

VII
Poniżej przytoczone zdanie wyraża pozytywny program w neurocybernetyce, który, niestety, nie został wykonany:

Nic dziwnego, że wszystkie twierdzenia Filozofa Wrocławskiego, którego lubię i rozumiem, być może po swojemu, a który rozwinął pomyślnie zasady antropiczne, muszą być zwerbalizowane, aby wtórnie mogły być dialogowane.

Ocena mojego antropistycznego „dialogowania” jako etapu w dalszym dialogowaniu, jakie Jan Trąbka postuluje jest obiecująca. Miałby to być program rozwijania antropizmu (ale nie zasady antropicznej), poprzedzony interpretacją oryginalnych tez i argumentacji, zawartych w pracach o antropizmie.

Antropizm jest sformułowany w aparaturze pojęciowej, która w żadnym wypadku nie jest dostępna popularyzatorom wiedzy czy pobieżnym sprawozdawcom, choćby i mieli formalne kwalifikacje przyrodnicze lub filozoficzne, a zwłaszcza mało przydatne dyplomy w dobie komercji kształcenia po Wiośnie Ludu 4II89.

Autentyczna pasja poszukiwawcza Jana Trąbki pozwala mu dostrzec złożoność i wielowarstwowość problemów antropistycznych, które wymagają przybliżenia przez interpretację w innej aparaturze pojęciowych - w tym sensie Trąbkowego „zwerbalizowania”, bo tezy i argumentacja antropizmu są zwerbalizowane w bogaty i kompletny sposób.

Mylenie zasady antropicznej fizyków z moim antropizmem polega na tym, że przypisuje się zasadzie antropicznej powiedzmy nieskończenie więcej niż można, niż się to da zrobić, ponieważ widocznie nie dość silnie podkreślałem ograniczoność samej zasady antropicznej w pracach fizyków zachodnich. Nie usprawiedliwia tego fakt nienaukowego, niefilozoficznego lecz czysto komercyjnego wykorzystywania zasady antropicznej w literaturze zachodniej i kopiowania tego przez polskich autorów, do których szczęśliwie Jan Trąbka nie należy.

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> LEKTURA, PUBLIKACJE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum