Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Białe plamy w historii Polski - do roboty!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Czw Kwi 17, 2008 7:08 am    Temat postu: Białe plamy w historii Polski - do roboty! Odpowiedz z cytatem

http://wyszkowski.com.pl/content/view/284/121/

"Białe plamy w historii Polski - do roboty!

Redaktor: Administrator
07.04.2008.

W listopadzie 2006 r. jeden z poważnych dzienników polskich zwrócił się do grupy historyków o wypełnienie ankiety. Ja wypełniłem, ale po roku zasugerowano mi, że projekt zdechł. Pytania były ciekawe. Całość zamieszczam poniżej.

Pytanie: Czy w historii Polski XX wieku są jeszcze jakieś wydarzenia, które można uznać za „białe plamy”? Jakieś niewyjaśnione zagadki, sprawy, które czekają na swojego historyka?
Czy jakieś – wydawało by się dobrze znane i opracowane – fakty powinny zostać opisane od nowa ze względu na ich obecną, fałszywą interpretację? Czy idealizowani obecnie polscy przywódcy, politycy lub dowódcy wojskowi popełniali jakieś rażące błędy, o których się
„głośno nie mówi”?

MJC: Ogólnie mówiąc: w tej chwili historiografia polska wciąż stoi na szczeblu ustalania faktów o historii Polski XX wieku. Mówiąc „białe plamy”, zakładamy, że
wiemy, iż takie istnieją. Ale takowe częstokroć dopiero ujawniają się po wielu latach żmudnych badań.

Na przykład mało kto wie (może z wyjątkiem Sławomira Cenckiewicza) o wkładzie emigracji do czynnej walki z komunizmem. Kondotier Rafał Gan Ganowicz to wierzchołek góry lodowej. Kto wie, że kapitan Antoni Jerzy Niezbrzydzki vel Ryszard Wraga, wspaniały polski wywiadowca antysowiecki od 1917 roku, był jeszcze w latach 70. konsultantem kontrwywiadu CIA i łapał komunistycznych szpiegów? A generał Walter (Władek) Jajko, syn oficera WP z czasów II RP, który osobiście zwalczał Sowietów od Wietnamu do Afganistanu? To nie jest po prostu sprawa reinterpretacji propagandy komunistycznej, która w PRL uchodziła za historię. Przecież negacja kłamstwa nie daje nam automatycznie prawdy. Co najwyżej sygnalizuje, że zdajemy sobie sprawę, iż mamy do czynienia z fałszem. Dopiero wnikliwe badania po pierwsze – pomogą nam dotrzeć do faktów ukrytych bądź osób skazanych na zapomnienie, a po drugie – umożliwią nam wstawić te znaleziska odpowiednio w kontekst historii Polski.


W tej chwili jest taka sytuacja, że kolejne odkrycia pozwalają nam na prawie całkowitą zmianę paradygmatu. Możemy odrzucić kłamstwa PRL-owskie, ale jeszcze za wcześnie, aby wszystko odpowiednio zinterpretować w sensie całościowym. Brakuje przede wszystkim badań regionalnych, lokalnych. Szwankuje mikrohistoria. Totalitaryzm zniechęcał czy wręcz zabraniał takich badań, bo wtedy ukazałaby się kolorowa mozaika Polski, a nie komunistyczny monolit. W związku z tym są zaniedbania. Historia to przecież nie wynik
odgórnego dekretu partyjnej centrali w Warszawie czy w Moskwie. Historia to głównie suma doświadczeń jednostek w ich kontekście kulturowym, rodzinnym, środowiskowym, społecznym, ekonomicznym oraz politycznym. Suma mikrohistorii pozwoli nam odtworzyć prawdziwe, zniuansowane dzieje Polski.

Tyle o metodologii i historiozofii.

Teraz postulaty badawcze. W ramach pańskiej periodyzacji będę dywagował.



CZĘŚĆ 1 – I wojna światowa i XX-lecie międzywojenne



MJC: Przydałyby się studia nad elitami i instytucjami. Od 1795 r. nie było państwa polskiego. Gdy Polska odrodziła się w 1918 r., to państwo, armia, kultura i gospodarka zaczęły funkcjonować mimo ogromnych trudności. I elity cieszyły się, że odziedziczyły ten zrujnowany śmietnik. Odwrotnie niż dziś. Co więcej – elity polskie były merytorycznie przygotowane do niepodległości. Odwrotnie niż w 1989 r. Dlaczego? Mam już wstępną hipotezę.Otóż bez względu na to, jak brutalnie antypolską politykę prowadzili zaborcy, zostawiali oni w spokoju rodzinę i tradycyjne struktury – o ile nikt nie występował przeciwko władzy zaborczej aktywnie. Dlatego dom pozostawał oazą polskości, polskiej kultury. Tak długo jak się nie brało udziału w akcji bezpośredniej przeciw Rosji, Prusom, czy Austrii, ojciec rodziny o przekonaniach niepodległościowych, polskich, patriotycznych pracował sobie choćby jako inżynier i zarabiał godnie. Mógł odpowiednio utrzymać rodzinę. Mógł przekazywać swoje patriotyczne wartości, kulturę polską oraz narzędzia intelektualne i środki na ich zastosowanie w praktyce. Mógł posłać dzieci na studia, w tym zagraniczne. I zaborcy nie przeszkadzali. Człowiek mógł spełnić się profesjonalnie i prywatnie bez prostytuowania się, jak choćby Hipolit Cegielski.

Inny przykład: rodzice Josepha Conrada byli w konspiracji antyrosyjskiej, byli prześladowani, wywiezieni na Sybir. Ale wujek Conrada posłał chłopaka na studia do Szwajcarii. Uratował go. To było nagminne. I taka elita budowała potem niepodległą RP.W komunie takie mechanizmy nie istniały i każdy widzi, co z tego wyszło. Proszę zobaczyć, kto bryluje jako „elita”. Elita II RP była przedłużeniem „niepokornych” z ich etosem służby narodowi. Ale proszę też pamiętać, że aby pomagać ludziom, trzeba mieć na to środki. W 1912, 1922 czy w 1932 r. poszedłbym do swego ojca inżyniera i poprosił, aby wyłożył na obóz harcerski dla biednych dzieci lumpenproletariatu. Ojciec naturalnie zgodziłby się. Nie tylko dałby pieniądze, ale poprosiłby rodzinę i przyjaciół, aby harcerze mogli nieodpłatnie założyć obóz w czyimś majątku. Dostaliby zapewne darmowe jedzenie. A w czasach PRL takie przedsięwzięcia były prawie zupełnie niemożliwe. Skąd pieniądze, skoro prawie wszyscy biedowali, oprócz komunistycznych kolaborantów i wąskiego marginesu półtajnych wolnorynkowców (tzw. prywaciarzy).

Teraz jest bardzo podobnie. Niedobitki starych elit siedzą w blokowiskach-slumsach. Post-PRL-owskie „elity” mają społecznikostwo w nosie – no chyba że uda się załatwić subsydium państwowe, czyli pieniądze podatnika. Trzeba sobie powiedzieć otwarcie: za zaborców nie było rewolucji – łatwiej było żyć, pracować, działać i walczyć o wolną Polskę, a następnie ją budować, reformować. Za PRL była rewolucja. Rewolucja wyprodukowała swoją „elitę”.
Rezultaty widoczne są do dziś.

Oprócz badania nad elitami warto przyjrzeć się poszczególnym zjawiskom. Na przykład Rosjanie deportowali w 1915 roku ćmę Polaków do Rosji; oprócz tego setki tysięcy Polaków i osób polskiego pochodzenia mieszkało w głębi Imperium. Przydałyby się szczegółowe monografie ich losów przed i po bolszewickiej rewolucji.

Dalej: chciałbym przeczytać solidnie opracowaną historię polskich sił zbrojnych w walce (1914-1921). Do pewnego czasu były to oddziały w większości ochotnicze. Ale podczas wojny bolszewickiej była to armia z poboru. Koniecznie trzeba zbadać społeczny charakter wojska, jego morale. Przecież komuniści twierdzili, że wrogiego rekruta batami panowie polscy na front zapędzili. Warto ustosunkować się do tego zarzutu merytorycznie, analizując korespondencję prywatną żołnierzy, raporty żandarmerii, sądownictwa oraz lokalnych władz cywilnych w sprawie poboru, dezercji.

Ważne są też studia regionalne. Przydałyby się szczegółowe monografie każdego z powiatów II RP. Dobrze byłoby opracować co najmniej kilkadziesiąt wybranych wiosek. To samo dotyczy studiów miast. Ostatnio Wojciech Jerzy Muszyński zbadał Łódź w okresie międzywojennym. Okazało się, że była to Łódź „biało-czerwona”, a nie „czerwona”. W latach 30. kulminował proces unaradawiania warstwy robotniczej. Duża grupa aktywnych łodzian identyfikowała się ze Stronnictwem Narodowym, które nawet wygrało tam wybory samorządowe. Pada kolejny mit lewicowy.Ogólnie mówiąc: badając II RP, trzeba pamiętać, że była ona kulturową, społeczną i polityczną spadkobierczynią w miniaturze wielonarodowej I RP.

CZĘŚĆ 2 – II wojna światowa

MJC: II wojna światowa to jest historyczne przyspieszenie, to jest rewolucja z zewnątrz – narodowo-socjalistyczna (nazistowska, niemiecka) oraz międzynarodowo- socjalistyczna (komunistyczna, sowiecka). Dla Polaków to straszliwa klęska. Tutaj znów kłania się mikrohistoria. Jest cała gama problemów. Przede wszystkim należy zbadać mechanizmy przystosowawcze w warunkach ekstremalnych. Należy zająć się kolaboracją i oporem – zarówno formalnymi, instytucjonalnymi aspektami, jak też indywidualnymi, nieformalnymi. Co do szczegółowych postulatów, to trzeba opracować podziemie w Polsce, a szczególnie formacje skrajne. Komunistami zajął się już Piotr Gontarczyk, ale to za mało. Każdy oddział, każda grupa powinna mieć swoją monografię. W podobny sposób należy potraktować skrajną prawicę.

Jak odkrył ostatnio Sebastian Bojemski w swoim opracowaniu o narodowcach w Powstaniu Warszawskim, nawet nacjonal-populistyczny „Miecz i Pług” miał co najmniej kilkanaście razy więcej żołnierzy niż komuniści. To przecież zmienia zupełnie optykę dziejów Polski. Poza tym przydałaby się porządna monografia konspiracji. Nie chodzi tutaj o poszczególne grupy, a raczej o rozmaite aspekty pracy podziemnej w różnych częściach Polski – od teorii do praktyki.Na przykład w Warszawie endecka prasa podziemna atakowała Sowietów, ale jak przyszło co do czego, jeden z redaktorów naczelnych wraz z kolegami uratował i ukrył sowieckiego spadochroniarza. Z kolei głównie piłsudczykowska partyzantka AK na Nowogródczyźnie – mimo odgórnych rozkazów o „aliantach naszych aliantów” – biła komunistów tak ostro, że żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ jawią się przy Kresowiakach niemal jak archanioły tolerancji.

Warto też opisać metody walki partyzanckiej i ocenić jej efektywność. Jak walczyć, aby były jak najmniejsze straty wśród ludności cywilnej? Jak się zaopatrywać, aby nie rujnować biednych wieśniaków? Jak prowadzić kontrwywiad? W jaki sposób fałszować dokumenty? Chodzi o analizę technik konspiracji z historycznego punktu widzenia. I to powinno być zrobione nie tylko na poziomie centralnym, ale też na wszystkich innych poziomach – aż do małej placówki. Należy uwzględnić różnice i podobieństwa w całej Polsce. I zbadać konspirację polską poza jej granicami, a w tym w niemieckich siłach zbrojnych – naturalnie w szerszym kontekście obecności obywateli II RP w wojsku III Rzeszy (co powinno być osobnym tematem badawczym).


Warto też odnieść się do podziemia w innych krajach. Najwięcej jest do zrobienia przy historii stosunków polsko-żydowskich. Ostrzegam przed powielaniem schematów zachodnich. Trzeba podejścia mikrohistorycznego.


W ramach badań nad doświadczeniem każdego z powiatów RP należy uważnie przyjrzeć się losom ludności żydowskiej. W końcu – bardzo ważne – należy zbadać kontynuacje instytucjonalne, kulturalne i personalne (bądź ich brak) na poziomie lokalnym między II RP, Polskim Państwem Podziemnym a PRL. Z moich wstępnych badań własnych w kilku gminach Nowogródczyzny, jednej gminie w Łomżyńskiem oraz w jednym powiecie Lubelszczyzny wynika, że takie związki z II RP były najsilniejsze pod okupacją niemiecką, bowiem nazistowska rewolucja dotknęła przede wszystkim Żydów, a chrześcijan – mimo całej jej brutalności – „tylko” częściowo. Jedynie masowa eksterminacja jednostek pozwala na całkowite zerwanie z przeszłością. Ludzie prawie zawsze starają się trzymać tradycji. Ich mentalność zmienia się bardzo trudno i powoli. Gdy ludzie przeżyją kataklizm, zawsze starają się powrócić do utartego rytmu życia, czyli do metod wypracowanych w II RP i wcześniej. Dlatego też gdy III Rzesza wypchnęła Sowietów z Kresów, Polacy potajemnie odbudowali wiele struktur zniszczonych przez komunistów. Często odbudowa nastąpiła pod przykrywką niemieckich instytucji okupacyjnych.


Na Kresach Zachodnich instytucjonalna i kulturalna polskość zeszła do katakumb, a w najlepszym wypadku funkcjonowała w domu. Można postawić hipotezę, że pozornie paradoksalnie najwięcej II RP przeżyło w Generalnym Gubernatorstwie. Ogólnie mówiąc: badając ziemie polskie pod władzą dwóch okupantów w czasie II wojny światowej, warto pamiętać, że wynikiem ich polityki była ostateczna zagłada starej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a nie II RP. Ta ostatnia została dopiero zniszczona przez komunistów po 1945 roku.

CZĘŚĆ 3 – PRL

MJC: Historia PRL to głównie niszczenie pozostałości II RP, aby zastąpić je sowieckimi strukturami przybranymi na tubylczą modłę. Naturalnie warto prowadzić badania nad konspiracją antykomunistyczną, które zainicjowały „Zeszyty do Historii WiN-u”, a teraz świetnie wykonuje IPN. Z badań wynika, że opór przeciw sowieckiej okupacji był tak potężny jak przeciw niemieckiej i trwał dłużej. Powstanie Antysowieckie było zdecentralizowaną kontynuacją wyzwolicielskiej Akcji „Burza”. Badając PRL, warto jest jednak przede wszystkim przyjrzeć się mechanizmom dostosowawczym. Jak ludzie pogodzili się z socjalistyczną nienormalnością? Jak funkcjonować proces eksterminacji tradycyjnych elit, który trwał do 1956 r., oraz proces ich upadlania, pauperyzacji, marginalizacji, który trwał do 1990 r., a niektóre jego elementy trwają do dziś. Z drugiej strony należy zbadać mechanizmy selekcji negatywnej, czyli tworzenia elit PRL. Oprócz zbadania wpływu „punktów za pochodzenie” i awansu społecznego w stylu „nie matura, lecz chęć szczera…” należy bardzo uważnie przyjrzeć się diabelskiemu systemowi kreowania elit przez komunistyczny aparat terroru. Przecież donosicielstwo pomagało w karierach, umożliwiało wyjazdy zagraniczne, otwierało drogę do stypendiów, awansów. Ta
ohyda dotknęła niemal wszystkie aspekty życia i właściwie wszystkie środowiska – nawet Kościół. Zasadna jest hipoteza, że w PRL dostosowanie było normą; wielu poszło na daleko
idący kompromis; niektórzy wybrali zaprzaństwo. I tylko niewielu stawiało opór od początku do końca. Zresztą nawet opór zwykle był połączony z rozmaitymi formami dostosowania. Przecież trzeba było żyć.

Ale opór warto badać, również z powodów moralnych. Był on bowiem niezgodą na zniewolenie. A umiłowanie wolności – w sensie praktycznym, a nie tylko deklaratywnym – powinna być cenną wartością nawet w społeczeństwie socjalliberalnym. Dlatego dziwi nas, że tyle czasu zajęło w post-PRL uhonorowanie „żołnierzy wyklętych”. Dziwi nas też, że jest tak mało publikacji o wolnorynkowych bohaterach PRL, tzw. prywaciarzach. Przecież dzięki nim łatwiej było żyć w totalitarnej klatce. Trzeba oddać hołd szmuglerom mięsa, którzy ostrogi swoje zdobywali „za Niemca”, właścicielom małych warsztatów naprawczych, rzemieślnikom. To właśnie oni i powszechna korupcja nadawali zbrodniczemu socjalizmowi jego ludzką twarz. I naturalnie należy kontynuować studia nad PRL-owską wsią. Chodzi generalnie o postawę rolników i warunki życia na wsi, ale ze szczególnym naciskiem na sprawy zaniedbane. Najpierw trzeba zbadać terror komunistyczny za wspieranie Powstania Antysowieckiego i podczas kolektywizacji rolnictwa. Następnie samowyzwolenie się rolników podczas buntu 1956 roku. Należy też opisać sprawę kontyngentów, które komuniści ściągali przymusowo ze wsi co najmniej do 1970 r., oraz centralną sprawę udziału rolników w dokarmianiu miast w ramach tajnego wolnego rynku przez wszystkie dekady socjalizmu.

Ogólnie biorąc:

PRL to rewolucja rozłożona w czasie. Jej największe ekscesy miały miejsce podczas II wojny światowej. Gdyby nie śmierć Stalina, nastąpiłaby całkowita eksterminacja pozostałości Polski, tak jak miało to miejsce w latach 30-tych z tradycyjną Rosją, Ukrainą i innymi narodami uwięzionymi w Związku Sowieckim.

Terror ogólny trwał do 1956 roku. Potem starano się „utrwalić władzę ludową.” Terror stał się bardziej wybiórczy. Natężał się głównie w obliczu oporu. Potencjał terroru i jego aparat istniały do 1990 r. i później.

Konkluzja?

MJC: Mamy teraz czas na mikrohistorię, na badania regionalne oraz środowiskowe. Badania te pokażą, czy sugerowane przez nas hipotezy są spójne. Pokażą też – aby sparafrazować Pana Redaktora – czy istnieją jakieś jeszcze „białe plamy”, zagadki. Czy należy dokonać reinterpretacji rzekomo dobrze poznanych zjawisk? Czy należy wytknąć dodatkowe błędy polskim przywódcom? No to do dzieła.

(Najwyższy Czas 31.03.2008)"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Pon Kwi 21, 2008 7:35 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oto sposób kreowania 'elit', które w niedalekiej przyszłości zasiedliły 'salon'
Cytat:
należy bardzo uważnie przyjrzeć się diabelskiemu systemowi kreowania elit przez komunistyczny aparat terroru. Przecież donosicielstwo pomagało w karierach, umożliwiało wyjazdy zagraniczne, otwierało drogę do stypendiów, awansów. Ta ohyda dotknęła niemal wszystkie aspekty życia i właściwie wszystkie środowiska – nawet Kościół.

Mieliśmy demokrację socjalistyczną, tj. taką, że można było nie należeć do PZPR czy 'stronnictw sojuszniczych' (ale niestety wielu z tej możliwości nie skorzystało) i można było nie grać w totolotka. Ale za to można się było uczyć. Obecne 'elity'-pogrobowcy 'utrwalaczy' czy skundleni 'wolnościowcy' tę możliwość Polakom zabierają. Permanentna reforma, a tak w rzeczy samej niszczenie systemu szkolnictwa doprowadza do takiej nędzy intelektualnej Polaków i zaniku patriotyzmu, o jakiej nie marzyli nawet twórcy Hakaty, czy carscy rusyfikatorzy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum