Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przeszłość Kwaśniewskiego

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Pon Gru 04, 2006 1:54 pm    Temat postu: Przeszłość Kwaśniewskiego Odpowiedz z cytatem

Brudna przeszłość byłego polskiego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego

Kiedy prezydent i premier Polski – bracia bliźniacy Kaczyńscy - składali w październiku 2006 wizytę w Washington DC, obaj wyrazili swe poparcie dla dla byłego polskiego szefa państwa, post-komunisty Aleksandra Kwaśniewskiego, który aspirował do funkcji nowego sekretarza generalnego, lub genseka Narodów Zjednoczonych. Reakcją Białego Domu była żenująca cisza. Chociaż George W. Bush popierał wcześniej Kwaśniewskiego, to jednak teraz Stany Zjednoczone postanowiły poprzeć koreańskiego ministra spraw zagranicznych Ban Ki-moon.

Wielu uważało, że Bush porzucił Kwaśniewskiego, ponieważ Polak nie był juz więcej użytecznym dla Stanów Zjednoczonych tak, jak poprzednio, kiedy zobowiązał się użyć polskich wojsk podczas inwazji i okupacji Iraku. To był jego pierwszy krok na drodze najwyższego stanowiska w UN. Teraz jednak Kwaśniewski stracił już swą wartość. Południowa Korea jest ważniejsza, szczególnie w świetle nuklearnych zagrożeń ze strony jej północnego sąsiada. Tak więc realpolitik wykoleiła szanse polskiego kandydata.

Przynajmniej tak to wygląda oficjalnie. Być może jednak inny czynnik odegrał rolę. Być może amerykański prezydent wiedział więcej niż chciałby wyjawić. Być może George W. Bush chciał uniknąć poważnego kłopotu.

Od długiego czasu krążyły pogłoski na temat nieprzyjemnej przeszłości Kwaśniewskiego. Jest więc bardzo możliwe, że Stany Zjednoczone chciały zapobiec znacznemu skandalowi. Nazwijmy to zablokowaniem syndromu Kurta Waldheima. Od 1972 do 1981 ten Austriak służył jako sekretarz generalny Narodów Zjednoczonych. W jego przypadku bezmyślne zlekceważenie historii doprowadziło do sensacyjnego ujawnienia nazistowskiej działalności genseka UN przed i podczas drugiej wojny światowej. Co gorsze, wywołało to zarzuty, że Sowieci świadomi przeszłości Waldheima szantażowali go, by zapewnić sobie antyamerykańskie i antyizraelskie stanowisko UN.

Brudne tajemnice Kwaśniewskiego mogły podobnie uczynić tego polityka podatnym na post-sowiecki rosyjski szantaż a tym samym na antyamerykańskie nastawienie.

Lustracja
W 1995 Kwaśniewski stał się post-komunistycznym prezydentem Polski i musiał złożyć oświadczenie stwierdzające, że nie był agentem tajnej policji, ani nie współpracował z nią. Dopuścił się wówczas krzywoprzysięstwa.

Według prawicowego tygodnika Głos, w sierpniu 2000 wewnętrzna służba bezpieczeństwa - Urząd Ochrony Państwa (UOP) - solidarnościowego rządu Polski przekazała sądowi teczkę Kwaśniewskiego. Miała to być lustracja sprawującego urząd post-komunistycznego prezydenta. We wrześniu 2000 sąd orzekł, że przedłożony materiał faktycznie dotyczył Kwaśniewskiego. Sąd stwierdził ponadto, że Kwaśniewski był zarejestrowany jako agent tajnej policji - Służby Bezpieczeństwa (SB) Nie odnaleziono jednak specyficznych danych dotyczących jego działalności jako agenta. Jak sie okazało wszystkie mające z tym związek dokumenty zostały zniszczone. Sąd orzekł zatem, że nie można było stwierdzić, iż Kwaśniewski dopuścił się w swym oświadczeniu krzywoprzysięstwa. Tym samym oznaczało to wyrok uniewinniający. W ten sposób zdaniem chrześcijańsko -narodowego Naszego Dziennika post-komunistyczni sędziowie raz jeszcze oczyścili jednego ze swoich.

Pojawiają się dokumenty
Odnalezione zostało więcej dokumentów dotyczących Kwaśniewskiego. UOP udostępnił raport komunistycznej tajnej policji na temat Olimpiady w Seulu (1988). Według raportu w "ścisłym przywództwie" polskiej ekipy olimpijskiej znajdowali sie tajni agenci. Faktycznie wśród siedmiu osób stanowiących "ścisłe przywództwo" pięć wymienione było jako agenci. Szefem przywództwa był ówczesny komunistyczny minister sportu Aleksander Kwaśniewski.

Faktycznie zlokalizowano znacznie więcej dokumentów mających powiązania z politykiem. By docenić benedyktyński wysiłek badaczy i archiwistów, konieczne jest parę słów na temat ich metodologii. Większość z tego co zamieszczono niżej dostępne jest w dopiero co opublikowanej monografii - pod redakcja dr Filipa Musiała z Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie (Wokół teczek bezpieki: Zagadnienia metodologiczno-źródłoznawcze, Kraków: Instytut Pamięci Narodowej, Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, 2006).

Polska Służba Bezpieczeństwa dokonywała okresowych czystek w swych archiwach usuwając pewne kategorie dokumentów. Największa masakra dokumentów miała jednak miejsce pomiędzy styczniem i kwietniem 1990, znaczny czas po tzw. "wolnych" wyborach w czerwcu 1989, rzekomym "upadku komunizmu". Szacuje się, że 70 procent wszystkich raportów komunistycznej tajnej policji zostało zniszczone na oczach liberalnego premiera Tadeusza Mazowieckiego, nominowanego przez lewicowe skrzydło Solidarności.

Niemniej jednak dokumenty przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej mogą czasem wystarczyć do ustalenia niektórych zasadniczych faktów, a czasem nawet krwawych szczegółów działalności sieci agentów - agentury. Jest to możliwe dzięki archaicznemu systemowi przechowywaniu materiałów przez SB.

Jedyną osobą, która znała komunistycznego agenta był jego bezpośredni "opiekun", jego przełożony i inspektor ds. wewnętrznych, który okresowo sprawdzał, czy zarejestrowany agent istniał faktycznie oraz czy wszystkie procedury były przestrzegane. Nawet osoby prowadzące kartoteki w SB nie miały dostępu do informacji na temat tożsamości agenta (patrz niżej) Po 1989 jedynie kilku komunistycznych funkcjonariuszy tajnej policji zdecydowało się powiedzieć prawdę i ujawnić ich siatkę agentów. Niemniej jednak trochę agentów zostało zidentyfikowanych w ten sposób. Większość nie, ale nie mogą już dłużej spać spokojnie.

Przed 1989, gdy oficer tajnej policji otrzymywał lub pisał raport, to miał obowiązek każdorazowo identyfikować wspomniany w raporcie obiekt (budynek lub instytucje) i każdą osobę, oraz umieścić kopię raportu w oddzielnej teczce dla każdej wspomnianej osoby lub obiektu. Dzięki temu przechowywany był nie tylko oryginalny raport, ale także jego wielokrotne kopie.

Ponadto, czasami raporty tajnej policji omyłkowo umieszczane były w aktach sądowych. Tak właśnie było w przypadku osławionego majora Adama Humera - czołowego stalinowskiego oprawcy, który zniszczył wszystkie swe akta z wyjątkiem zabłąkanej kopii swego własnego raportu opisującego, jak to on właśnie zamordował dziennikarza podziemia. Biurokratyczna pomyłka pozwoliła na to, że po 1989 ten funkcjonariusz tajnej policji został postawiony przed sądem i skazany na więzienie.

Dokumenty tajnej policji znajdują się też w archiwach policji kryminalnej. Na przykład - mówiąc abstrakcyjnie - jeśli warszawska policja nie była w stanie schwytać wielokrotnego gwałciciela to wówczas zwracała się o pomoc do tajnej policji. Tajna policja przekazywała zwykle kryminalnej raporty agenta z terenu, na którym dokonywano gwałtów. Tak więc agent tajnej policji dzielił się swymi spostrzeżeniami na temat dzielnicy. Tożsamość agenta pozostawała zawsze anonimowa dla policji kryminalnej. Jednak często było możliwym zidentyfikowanie agenta, gdyż raport zawierał jego pseudonim, numer rejestracyjny, a nawet, chociaż nie tak często, jego adres (bez numeru mieszkania.)

Ponadto tożsamość agenta może być ustalona przez zestawianie ze sobą treści kart katalogowych tajnej policji. Istnieją dwa główne typy katalogów: katalog imienny i katalog numerów ewidencyjnych. Archiwiści tajnej policji wyznaczeni do prowadzenia jednego katalogu nie mieli dostępu do drugiego, jednak częściowo zniszczyli oba katalogi. Niektóre karty zostały usunięte indywidualnie. Większość została wysypana i wymieszana. Oznaczało to, że indywidualne dokumenty dotyczące konkretnej agentury i ich "opiekunów" zostały zmieszane z dokumentami ich ofiar. Archiwiści tajnej policji zniszczyli też klucz (w rozumieniu kodu) do systemu katalogu i praktycznie odmówili podzielenia sią swą wiedzą ten temat ze swymi następcami. Jednak archiwiści z Instytutu Pamięci Narodowej byli w stanie odtworzyć katalogi od zera, od podstaw. Teraz można znacznie łatwiej dopasowywać nazwiska do numerów rejestracyjnych.

Jest teraz znacznie mniej skomplikowanym zrozumieć liczby i symbole na nie związanych ze sobą wzajemnie dokumentach. Weźmy np rejestry dotyczące zezwoleń na broń.

W czasach komunizmu w Polsce był całkowity zakaz posiadania broni. Ściślej, wojskowym, tajnej policji i czołowym ludziom w partii wolno było posiadać bron - zwykłym Polakom nie. Jednak każde zezwolenie na bron musiało być wydane indywidualnie w oparciu o decyzje lokalnego dowódcy tajnej policji. Formularz zezwolenia zawierał następujące rubryki: nazwisko, data urodzenia, miejsce urodzenia, adres, typ broni, uwagi i podstawa prawna decyzji. Udzielając zezwolenia władze zwykle powoływały się na niewinnie brzmiący paragraf komunistycznego prawa. Czasami jednak w rubryce "podstawa prawna" wpisane było powiedzmy 72204 - numer rejestracyjny agenta. Było wówczas możliwym zestawić nazwisko w zezwoleniu na broń z numerem katalogowym lub którąś z wielu istniejących nadal kopii raportów agenta zawierających numer rejestracyjny i pseudonim, a tożsamość agenta stawała się szybko znana.

Z kolei indywidualne kartoteki zostały odnalezione przez IPN i nowe polskie tajne służby poprzez odzyskanie ich od byłych członków tajnej policji komunistycznej i odtajnienie dokumentów przechowywanych w innych pokrewnych instytucjach, głównie w wywiadzie wojskowym.

Istnieje też wielopoziomowa chroniona hasłami komputerowa lista agentury. Usiłowania rozszyfrowania jej są daleko zaawansowane.

Jest też znajdująca się w Moskwie oryginalna lista wszystkich zarejestrowanych agentów. Oficjalne zaprzeczenia Kremla mogą jednakże być kwestionowane poprzez analogie z innymi tajnymi służbami bloku sowieckiego - w szczególności ze wschodnio-niemiecką Stasi. Po upadku Muru Berlińskiego oficer łącznikowy Stasi dostarczył oryginalną kopię rejestru Sowietom, ale zrobił jeszcze jedną kopię i sprzedał ją Stanom Zjednoczonym. Po dziesięciu latach błagań, rząd niemiecki otrzymał nieco danych z kopii zdeponowanej w CIA.

Po dokonanej wreszcie lustracji swych służb wywiadowczych, Warszawa powinna w trybie pilnym zwrócić się do Waszyngtonu o materiały polskiej tajnej policji. Gdy to zrobi, to będzie wówczas mogła oficjalnie potwierdzić to, co badacze z Instytutu Pamięci Narodowej odszukali w rozmaitych kartotekach.

Dowiedziałem się jakiś czas temu, że jestem "poszukiwany" przez IPN. IPN skontaktował się z moją rodziną w Polsce informując, że przeprowadzone przez nich dochodzenie wykazało, że byłem "bezprawnie aresztowany" - ja sam wiedziałem o tym juz ćwierć wieku temu. IPN chciałby mnie "przesłuchać" w tej sprawie - właśnie takim wyrażeniem się posłużono. Wściekłem się o to słowo I kazałem poinformować, że nie jestem zainteresowany.

Agent "Alek"
Według danych z jego teczki Aleksander Zdzisław Kwaśniewski, pseudonim "Alek" zarejestrowany był po raz pierwszy przez SB 23 czerwca 1982. Była to wstępna rejestracja w kategorii "zaba" (zabezpieczenie). Oznaczało to, że nawiązano kontakt i zbadano czy mógłby być zwerbowanym. 29 czerwca 1983 rejestracja Kwaśniewskiego została zmieniona na TW - tajny współpracownik. Jego numerem rejestracyjnym tajnej policji był 72204, a 4645 numerem porządkowym karty w katalogu tajnej policji. "Opiekunem" - oficerem prowadzącym Kwaśniewskiego był kapitan Wytrwał. Agent zarejestrowany był najpierw w Wydziale XIV Departamentu II (kontrwywiad) Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. 3 grudnia 1983 agent został przeniesiony do Wydziału VII Departamentu III zajmującego się infiltracją i kontrolą mediów. Agent został wyrejestrowany 9 września 1989. Oznacza to oficjalną datę zakończenia jego stosunków z tajną policją komunistycznej Polski.

Jednak w połowie lat dziewięćdziesiątych pojawiły się zarzuty, że Kwaśniewski był rosyjskim agentem o pseudonimie "Kat". Twierdzono ponadto, że w sierpniu 1993 "Kat" spotkał się w pobliżu Gdańska ze swym "opiekunem" byłym oficerem KGB Władimirem Ałganowem. Kiedy te zarzuty stały się znanymi publicznie, post-komunistyczne sądy zgodnie z przewidywaniem oczyściły Kwaśniewskiego z podejrzeń o spotkaniu z Ałganowem. Sąd skupił się jednak na tym pojedynczym przypadku z sierpnia 1993. Kluczowy "dowód "niewinności" Kwaśniewskiego przedstawiony był w postaci użycia karty kredytowej i wykonania operacji bankowych mających wykazać, jakoby Kwaśniewski był w Irlandii w czasie zarzucanego mu spotkania. Dokumenty bankowe zostały udostępnione przez BIG Bank (obecnie Millenium) zarządzany przez post-komunistycznego kleptokratę Bogusława Kota.

Tak więc ten i inne przypadki domniemanego szpiegostwa pozostają niewyjaśnione w oczach opinii publicznej. Będzie tak jeszcze przez pewien czas. Usiłowania zmierzające do publicznego udostępnienia tajnej policyjnej teczki Kwaśniewskiego spotykają się, jak dotąd z niepowodzeniem.

Aparatczyk
Ważnym aspektem kolaboracji z komunistyczną tajną policją było to, że SB była mocno zaangażowana w tworzenie elity komunistycznej Polski. Współpracuj, a będziesz nagrodzony. Sprzeciw się, a będziesz ukarany: odmówi ci się pracy, awansu, stypendium zagranicznego, paszportu lub specjalnych bonów na dobra konsumpcyjne niedostępne dla zwykłych obywateli. Twoje dzieci nie będą mieć wstępu na uniwersytet. To była minimalna kara. Sprzeciwiaj się czynnie, a możesz być uwieziony lub nawet zabity. Współpracuj i donoś na swą rodzinę, przyjaciół i sąsiadów, a zgarniesz piękne nagrody. To była standardowa metoda negatywnej selekcji polskiej elity pomiędzy 1944 i 1989, a Kwaśniewski był jednym z głównych beneficjantów tego systemu.

W 1977, będąc studentem Uniwersytetu Gdańskiego wstąpił do partii komunistycznej. Nigdy nie uzyskał dyplomu, choć aż do niedawna utrzymywał, że ma stopień magistra. W czasie jego rejestracji na agenta tajnej policji Kwaśniewski był aktywistą młodzieży komunistycznej i redaktorem naczelnym studenckiego tygodnika "Itd" W związku z tym miał za zadanie donoszenie na swych kolegów dziennikarzy. Z pewnością podobał się swym zwierzchnikom. W 1984 został awansowany na szefa partyjnego dziennika Sztandar Młodych. Od 1985 do 1987 Kwaśniewski był ministrem ds. sportu i młodzieży. Stał również na czele Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Ponadto od 1987 do 1990 Kwaśniewski kierował Committee for Youth and Physical Culture. Podczas pełnienia przez niego przywództwa Komitetu zaginęło $100 mln. W marcu 2006, prokurator publiczny, z opóźnieniem [spowodowanym prezydenturą A.K.] wszczął dochodzenie w tej sprawie

Wzlot demokraty
Tymczasem Kwaśniewski upajał się karierą gwiazdora w Polsce po roku 1989. Najpierw był jedną z czołowych osobistości post-komunistycznej Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej (SDRP), a później Sojuszu Demokratycznej Lewicy - obie były wcieleniami przeobrażonej partii komunistycznej. W końcu, w 1995 został wybrany prezydentem państwa. Wygrawszy ponownie wybory w 2000, Kwaśniewski zakończył swą drugą kadencję prezydenta w 2005 roku.

Po "upadku" komunizmu w 1989 Kwaśniewski szybko przemienił sie w liberalno-demokratycznego polityka. Utrzymując nadal za pośrednictwem dawnych towarzyszy swe moskiewskie powiązania, nawiązał kontakt ze Stanami Zjednoczonymi. Latem 1989 kiedy ustanowiony został pierwszy przewodzony przez Solidarność (ale zdominowany przez komunistów) rząd, agent "Alek" zaprosił na lunch ambasadora US Johna Davisa. "Jestem teraz w opozycji" - powiedział mu, z powodzeniem emablując rozmówce. Kwaśniewski kontynuował uprzejmie i zręczne nawiązywanie stosunków. W rezultacie Bill Clinton wysłał mu doradców od public relations i udzielił mu wsparcia, co wysoce pomogło mu w jego nieznacznym zwycięstwie nad Lechem Wałęsą w prezydenckich wyborach w 1995.

Jednak co najistotniejsze, Kwaśniewski wygrał, gdyż w Polsce nie było de-komunizacji, lustracji byłych agentów i nie uporano się nadal z polską totalitarną przeszłością. Postkomuniści byli w stanie pozować na liberalnych demokratów. Ich ciągła zmiana stanowisk i opinii była cyniczną i bezczelną rutyną. Na przykład we wczesnych latach dziewięćdziesiątych centrowy dziennik Rzeczpospolita cytował Kwaśniewskiego mówiącego, że przyłączył się do komunistów, ponieważ: "Moje lewicowe poglądy w znacznym stopniu ukształtowane zostały pod wpływem wstrętnej propagandy Wolnej Europy. Jej stronniczość rozdrażniły mnie tak bardzo, że popchnęły mnie w kierunku lewicy." Jednak parę lat później Kwaśniewski zaklinał się, że "Radio Wolna Europa ukształtowała mnie w znacznym stopniu. W pewnym sensie, gdyby nie oni (RWE) to nigdy nie stałbym się człowiekiem lewicy. Mój ojciec cały czas słuchał Radia Wolna Europa."

Może to być bagatelizowane jako rodzaj rutynowych kłamstw, do których uciekają się nawet prawdziwie demokratyczni politycy w US, ale byłoby to jednak próba posługiwania się efektem odzwierciedlenia lustrzanego. Stopień uwikłania się Kwaśniewskiego niewyraźne interesy sprawia, że wielu amerykańskich zaplątanych w defraudacje polityków powinno się wstydzić, chociażby nawet z uwagi na względna wartość łupu. Polska jest bardzo biednym krajem. Oczywiście, skandaliczne poczynania agenta "Alka" i jego towarzyszy są często negowane i aż do niedawna polskie organa prawne z reguły odmawiały zajmowania się nimi.

The Snafus
Oto krotka lista przypadków (snafus) Kwaśniewskiego o których na przestrzeni lat informowały rozmaite źródła, włączając lewicową Gazetę Wyborcza, centrową Rzeczpospolitą, populistyczny Dziennik i prawicowy Nasz Dziennik.

1. W 1995 kiedy właśnie miał być wybrany post-komunistycznym prezydentem, zostało ujawnione, że Kwaśniewski sfałszował swe rozliczenie podatkowe. "Zapomniał" wspomnieć, że jego żona Jolanta miała akcje firmy ubezpieczeniowej i zarobiła na nich w okresie roku $15.000 (w tym czasie przeciętne miesięczne zarobki w Polsce wynosiły ok $200).

2. Również w tym czasie (październik, listopad 1995) Kwaśniewski popełnił krzywoprzysięstwo składając oświadczenie w państwowej komisji wyborczej. W dodatku do zaprzeczania swym powiązaniom z komunistyczną tajną policją, Kwaśniewski fałszywie utrzymywał, że uzyskał dyplom magistra na Uniwersytecie Gdańskim. Powtórzył później te kłamliwe przechwałki w polskich i zagranicznych mediach (ostatni raz w Frankfurter Rundschau 24 listopada 1995). Jest to istotna rzecz, gdyż w swej kampanii przeciwko Lechowi Wałęsie twierdził, że jest "wykształconym człowiekiem." Po swym wyborczym zwycięstwie Kwaśniewski przyznał w końcu w wywiadzie dla lewicowego tygodnika Polityka, że nie zdołał uzyskać dyplomu. Przed tym, polskie media, które kontrolowane są w większości przez post-komunistów i lewicowców przemilczały w swych doniesieniach oficjalne oświadczenie władz uniwersytetu, które dwukrotnie - w październiku i listopadzie 1995 zaprzeczyły twierdzeniom kandydata na prezydenta. Solidarnościowa opozycja zaskarżyła wynik wyborów ze względu na to fałszywe oświadczenie. Post-komunistyczny Sąd Najwyższy odrzucił skargę (zaledwie jeden sędzia powstrzymał się od głosu).

3. W grudniu 1995, po wprowadzeniu się do Pałacu Prezydenckiego Kwaśniewski wynajął swe mieszkanie przyjacielowi Włodzimierzowi Wapińskiemu - skazanemu przez sąd handlarzowi narkotyków. Wapiński, który skazany był również za nielegalne posiadanie broni i posługiwanie się sfałszowanym paszportem, wplątany był w malwersacje dotyczące funduszy państwowych ($30 mln) - uzyskanych za pośrednictwem Kwaśniewskiego - na fabrykę osocza, która nigdy nie została zbudowana. Prezydent zaprzyjaźniony był również z szeregiem innych moralnie kontrowersyjnych postaci włączając Marka Dochnala. W październiku 2004, po wybuchu skandalu z Orlen gasoline company i aresztowaniu Dochnala, ich wspólne interesy wyszły na światło dzienne. Kwaśniewski wypierał się znajomości z nim, jednak po tym jak media zaprezentowały ich wspólne zdjęcie z 1997, prezydent zamilkł.

4. W marcu 1996 Kwaśniewski spotkał się w Puszczy Białowieskiej z Aleksandrem Łukaszenką z Białorusi. Kwaśniewski rzekomo upił się do tego stopnia, że po spotkaniu usiłował na oczach kamer wejść do swej limuzyny przez bagażnik. W październiku 1996, w ONZ Kwaśniewski został sfotografowany owijając się polską flagą. Mówi się, że znów był pijany. Wreszcie we wrześniu 1999, uczestnicząc w uroczystej ceremonii upamiętniającej polskich oficerów zastrzelonych w Lesie Katyńskim przez NKWD, Kwaśniewski upił się, bełkotał, zataczał się i nie był w stanie iść o własnych siłach. Miało to miejsce na Ukrainie, nie tylko na oczach zgromadzonych dygnitarzy zagranicznych i rodzin ofiar, ale zostało także zarejestrowane przez szereg kamer telewizyjnych. Post-komunistyczny premier Leszek Miller i prezydencki personel wymogli na ekipach TV (pracujących nieomal bez wyjątku dla kontrolowanych przez post-komunistów stacji TV), że materiał ten nie będzie nadany. Skandal ten został publicznie potwierdzony przez Kwaśniewskiego dopiero po zakończeniu jego kadencji.

5. W sierpniu 1996 Kwaśniewski przyznaje list żelazny Andrzejowi Gołocie z Chicago - zawodowemu bokserowi polskiego pochodzenia. Gołota poszukiwany był (nakazem aresztowania) przez władze w związku z pobiciem kilku osób. Ten zbir obracał się w Polsce w podejrzanym towarzystwie rozmaitych mafiosów. Zapłacił jednak $100.000 "charytatywnej" fundacji kontrolowanej przez Kwaśniewskiego i uzyskał zezwolenie na podróżowanie do Polski bez jakichkolwiek przeszkód.

6.We wrześniu 1997 podczas wizyty w Kielcach lądując na lokalnym lotnisku Kwaśniewski namówił swego własnego szefa personelu, post-komunistę Marka Siwca do przedrzeźniania Jana Pawła II. Ku wielkiemu uradowaniu prezydenta Siwiec wyszedł z prezydenckiego helikoptera, "pobłogosławił" wszystkich znakiem krzyża, uklęknął i pocałował ziemię. Kwaśniewski był tak ubawiony, że nalegał na Siwca, by powtórzył to przedstawienie. Siwiec zgodził się. Cała prezydencka świta była zachwycona. Zostało to nagrane kamerą.

7. W lutym 1998, podobizna Kwaśniewskiego i jego poparcie dla firmy produkującej meble znalazły się w ogłoszeniu reklamowym. Prezydent argumentował, że on tylko popierał polską firmę konkurującą na rynkach azjatyckich. Później okazało się, że właścicielem firmy jest szwagier żony Kwaśniewskiego. Wówczas Kwaśniewski zaprzeczył, jakoby dal komukolwiek zezwolenie na użycie swej podobizny i wyrażenie poparcia w reklamie.

8. W 1998 Kwaśniewski był pośród kilku wysokich rangą post-komunistycznych dygnitarzy, którzy nabyli za grosze luksusowe, komunalne mieszkania i domy. Prezydent Polski był w stanie zapłacić za nieruchomość kilkaset dolarów, gdyż władze Warszawy (również post-komuniści) obciążyły go za nią na podstawie przed hyper inflacyjnych cen z roku 1990. Post-komunistyczne sądy orzekły oczywiście, że te transakcje były "w zgodności z prawem." Dochodzenie w tej sprawie zostało właśnie rozpoczęte.

9. Przez cały okres swej prezydentury Kwaśniewski skrycie i jawnie popierał weteranów komunistycznej tajnej policji. Nic nie jest bardziej skandalicznym niż nadanie polskiego odpowiednika Presidential Medal of Freedom [najwyższe amerykańskie odznaczenie] niejakiemu Stanisławowi Suproniukowi - czołowemu oprawcy stalinowskiej ery. Zasługą tego członka tajnej policji było porwanie i zastrzelenie żony dowódcy prozachodniego podziemia. W chwili śmierci była w ósmym miesiącu ciąży. Dzięki temu i podobnym mu czynom Kwaśniewski doczekał się przydomka "Prezydenta wszystkich kagiebistów." Określenie to zostało wykute przez Janusza Pałubickiego, szefa "bezzębnych" cywilnych tajnych służb solidarnościowego rządu. Pałubicki zakwestionował twierdzenie Kwaśniewskiego, że był "Prezydentem wszystkich Polaków."

10. Po to tylko, żeby dać kolejny skandaliczny przykład koleżeństwa Kwaśniewskiego z tajną policją spójrzmy na głośną sprawę Vogela. W 1977 Piotr Filipczyński vel Peter Vogel zamordował brutalnie starsza kobietę i spalił jej zwłoki, by zapobiec wykryciu zbrodni. Został jednak schwytany i skazany na kare więzienia. W 1983, komuniści jakimś cudem pozwolili mu wyjechać z Polski i osiedlić się w Szwajcarii, gdzie stał się bankierem. Po 1989 Vogel pojawił się w Polsce, gdzie szybko zdobył przydomek "księgowego lewicy." Vogel zamieszany był w wiele podejrzanych interesów, malwersacji i operacji prania pieniędzy, włączając sprawę Orlen. Vogel miał bliskie powiązania z Władimirem Ałganowem z KGB (rzekomym "opiekunem" Kwaśniewskiego) i zamieszkującym w Wiedniu współpracownikami polskiej komunistycznej tajnej policji Andrzejem Kuną i i Aleksandrem Żaglem - obaj wplątani w sprawę Orlen. W czerwcu 1999 Kwaśniewski zainicjował proces udzielenia amnestii Peterowi Vogelowi, którego w końcu ułaskawił w grudniu 2005 - przed samym opuszczeniem zakończeniem prezydentury.

11. Podobnie w grudniu 2005 Kwaśniewski ułaskawił post-komunistycznego wiceministra sprawiedliwości Zbigniewa Sobotkę, który ostrzegał gangsterów o planowych policyjnych operacjach przeciwko nim. Sobotka został uznany winnym i skazany na wiezienie, ale prezydencki akt łaski uwolnił go.

12. W marcu 2001, Kwaśniewski zawetował ustawę dotyczącą przywrócenia własności. Prawo przywracałoby poszkodowanym osobom (żydom i chrześcijanom) własność prywatną skonfiskowaną przez nazistów i komunistów, lub udzielało im kompensaty.

13. W lutym 2002, Kwaśniewski podpisał wysmażona przez post-komunistyczny parlament ustawę zapobiegającą lustracji personelu tajnych służb demokratycznej Polski, a mającej za cel stwierdzenie, czy poszczególni funkcjonariusze byli mordercami komunistycznej tajnej policji, kolaborantami oraz/lub agentami.

14. W lutym 2002 zostało ujawnione, że Kwaśniewski był wtajemniczony w ogromny nielegalny skandal pokątnego handlu wpływami - tzw. sprawę Rywina. Występując w imieniu mgliście określonej "grupy sprawującej władzę," Lew Rywin zwrócił się do właścicieli i wpływowych postaci polskich mediów żądając łapówki.

W grudniu 2005 kiedy dziennikarz polskiej TV poprosił Kwaśniewskiego o skomentowanie jego prezydentury, odchodzący prezydent stwierdził: "minione dziesięć lat będę uważał zawsze za najpiękniejszy okres mego życia." Niewiarygodne! itp

Kwaśniewski najwyraźniej pragnął kontynuować swój "piękny okres" w Narodach Zjednoczonych. Na szczęście jego plan spełzł na niczym.


Marek Jan Chodakiewicz
prawicanet

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum