Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uczciwość intelektualna na przykładach "kosmologów"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirosław Dakowski
Weteran Forum


Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 216

PostWysłany: Pią Kwi 25, 2008 11:11 am    Temat postu: Uczciwość intelektualna na przykładach "kosmologów" Odpowiedz z cytatem

MD
O uczciwości intelektualnej na przykładach prac „około kosmologii”
Test: nie-cytowanie
Gdy publikujemy wyniki swych badań w jakiejś dziedzinie nauki, musimy w pracy tej porównać je z wynikami poprzedników. Dopiero krytyczna analiza ich (poprzedników) ograniczeń metody, czy doświadczeń, czy błędów, pozwala na przedstawienie swoich osiągnięć.
Jednym z prostych testów dotyczących uczciwości intelektualnej piszących, przedstawiających się i przedstawianych jako uczeni, jest sprawdzenie, kogo nie cytują, t.j. jakie dotychczasowe osiągnięcia myśli ludzkiej ignorują. A kolokwialnie – co starają się zamieść pod dywan.
Jeśli ktoś (z nurtu zwanego potocznie post-modernizmem) dywaguje o wszechświatach równoległych lub tp., to powinien wykazać, na jakiej podstawie odrzuca Tomaszowe określenie prawdy jako veritas est adequatio rei et intellectu (prawda to zgodność rzeczy i umysłu).
Jeśli ktoś publikuje prace o możliwości kolejnych Big-Bang-ów (mających trwać do nieskończoności w czasie, przeszłym i przyszłym), to musi ustosunkować się do prac Tolmana z 1932 r i nast. Wykazał on bowiem, że każdy następny skok Wszechświata po hipotetycznym poprzednim Bang-u (Wybuchu) miałby mniejsze amplitudy czasowe i przestrzenne od poprzedniego. Więc i tak nie da się uniknąć pytania o Stwórcę, nie da się przyciągnąć problemu do minus nieskończoności.
Jeśli ktoś usiłuje stworzyć Ogólną Teorię Wszystkiego („poznać myśl Boga”, jak naiwnie pisał Steven Hawking), nie wolno mu uznać za niebyłe dowody Gödla (też ok. 1931 r) , prowadzące do twierdzenia, że „żaden nietrywialny zbiór twierdzeń matematycznych nie może zawierać dowodu na swoją niesprzeczność”. Jak pisze Stanley Jaki w książce „Bóg i kosmologowie” (str. 72) czołowi matematycy, którzy pracowali nad ostateczną teorią matematyki, porzucili wszelką związaną z nią nadzieję. Jedynym wyjaśnieniem, dlaczego nie zrobili tego niektórzy kosmologowie, byłoby to, że są niedoukami, ignorującymi znaczenie twierdzeń Gödla. Okazało się, że Hawking nie znał twierdzeń Gödla, a potem, gdy mu to wykazano, nie od razu je zrozumiał. Jego epigoni jednak o tych podstawowych twierdzeniach Gödla nawet nie wspominają, natomiast za to dekorują swa książkę (M. Heller, J. Życiński, Dylematy ewolucji, str. 231) nazwiskiem Gödel przy jakimś jego trzeciorzędnym odkryciu.
Jeśli ktoś pisze popularne książki ze styku kosmologii (nauki o działaniu Wszechświata) i kosmogonii (nauka o Przyczynie powstania Wszechświata), jak tandem Michał Heller – Józef Życiński, to nie może (w sensie: bez okrycia się wstydem) nie cytować wielu i wielkich prac Stanleya Jaki, choćby wydanych po polsku książek: „Bóg i kosmologowie” i „Zbawca nauki”.
„Dylematy”, w których plączą się wymienieni piszący, są w tych książkach jasno wytłumaczone, na podstawie filozofii realizmu św. Tomasza i znajomości ważnych dzieł uczonych Poprzedników.
Z okazji przyznania Michałowi Hellerowi nagrody Templetona w internecie pojawiły się fragmenty jego książki „Początek jest wszędzie”. Znów zalew post-modernistycznych nieokreśloności i wątpliwości:
Wszechświat jest pojęciem teoretycznym,
Wszechświat jest pojęciem granicznym,
Wszechświat jest pojęciem dynamicznym...


A tymczasem realiści wiedzą, że Wszechświat to nie pojęcie, lecz byt: Wszechświat fizyczny to cały świat materialny, ze wszystkimi strukturami, które mogą oddziaływać między sobą w Czasie i Przestrzeni.
Wszechświat materialny to coś zupełnie innego, niż wszechświaty idei, pomysłów, czy bajek. Szczególnie bajek tendencyjnych.
Gdyby tandem Autorów, o którego paru pracach tu wspominamy, chciał być odrobinę obiektywny (czyli naukowy), to musiałby choć wspomnieć o pracach kosmologów, które wynikają z przyjęcia, że istnieje Jedyna Prawda. Nie musieliby może nawet wspominać o Tym, który powiedział: „Jam jest Prawda, Droga i Życie”.
Zabawne jest, że wspomniany wielki kosmolog Stanley Jaki też jest laureatem nagrody „religijnej” Templetona w 1987 r., tak, jak prof. Michał Heller w 2008 r. Ale teraz w jury zasiada prof. Józef Życiński. Jak można więc - choćby z tej przyczyny - dzieła, liczne i głębokie St. Jakiego tak ignorować?
Jak sądzę, dzieje się tak dlatego, że wspomniany Tandem wyznaje i promuje inną religię – mianowicie Ewolucji Wszystkiego, łącznie z ewolucją praw fizyki, stałych fizyki i z Ewolucją Dogmatów.
Jednym z dziwniejszych i śmieszniejszych zapomnień w fizyce jest stałe przemilczanie dzieł fizyka - scholastyka Buridana i jego ucznia Nicolas d’Oresme którzy sformułowali jednoznacznie zasadę zachowania pędu, przypisywaną przez Postępowe Autorytety z uporem Newtonowi. Sam Newton wybrnął z wielu (uzasadnionych i udokumentowanych) oskarżeń o plagiaty w sposób niewątpliwie bardziej błyskotliwy, niż przemilczanie oskarżeń: Napisał mianowicie znany slogan, iż on widział dalej (niż inni), bo... stanął na ramionach geniuszów. I dobrze, tylko, że tych geniuszów należało wymienić..
Wśród postępowych historyków fizyki przemilczane jest nawet dzieło Pierre Duheme’a, z początku XX w., przywracające znajomość prawdy o osiągnięciach fizyków- scholastyków z uniwersytetów w Salamance, Bolonii czy Sorbonie, jeszcze sprzed dzieł Buridana. A ma ono ogromne znaczenie dla zrozumienia podstaw myślowych systemu kopernikańskiego. To był prawdziwy przełom: Uznanie istnienia jednolitych praw fizyki w świecie poza-księżycowym i w świecie ziemskim. Wielkość i autorytet Arystotelesa zablokowały ten przełom na 15 wieków. Kopernik znał prawo zachowania impetu od swych profesorów, poprzedników - scholastyków z Bolonii. Oni zaś zdołali się oderwać od balastu myśli arystotelesowej tylko dzięki wierze w Chrystusa, Stwórcy wszystkiego. To ten FAKT tak uwiera apostołów niewiary z XX i początków XXI wieku.
Przecież to prace tych fizyków – scholastyków dały potężny impet do powstania naszych nauk ścisłych, obecnego stanu wiedzy ścisłej a więc i techniki. Bez nich nie mielibyśmy (jeszcze) całej obecnej cywilizacji technicznej.
A dobrym autorom science fiction zostawiam opis świata, w którym Arystoteles zauważyłby zasadę zachowania pędu. Bo intelektualnie i doświadczalnie mógł. Rozwój techniki byłby przyspieszony o 12 do 15 wieków...

Buridan, Nicolas d’Oresme, św. Tomasz, Gödel, Tolman, St. Jaki, Duheme...

_________________
Miros?aw
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum