|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Esse Quam Videri Weteran Forum
Dołączył: 13 Sty 2008 Posty: 756 Skąd: Tczew
|
Wysłany: Wto Kwi 29, 2008 10:31 am Temat postu: Lapsusy dr. Stanisława Krajskiego |
|
|
Lapsusy dr. Stanisława Krajskiego
Nazwisko p. dr. Stanisława Krajskiego jest mi znane od czasu, gdy ukazała się interesująca książka autorstwa pp. Ewy i Stanisława Krajskich o mniej znanych (a wstydliwych dla poetki-noblistki) aspektach twórczości Wisławy Szybmorskiej. Uważałem tego autora za wiarygodnego i piszącego interesująco. Niedawno jednak znalazłem u niego niewielkie, ale godne uwagi lapsusy:
"Na początku XIX w. cenzura carska zabraniała używania publicznie, szczególnie w trakcie wydarzeń kulturalnych, wielu polskich słów, między innymi słowa >>ojczyzna<<. Polacy poradzili sobie z tym świetnie. I tak we Lwowie Jan Nepomucen Kamiński, twórca jednego z ówczesnych teatrów, który stał się centrum lwowskiego polskiego życia narodowego i towarzyskiego [...] zastępował w tekstach polskich dramatów słowo "ojczyzna" jakimś innym. Cenzura, sformalizowana i zbiurokratyzowana, nowe wersje polskiej klasyki akceptowała. [...] Publiczność reagowała śmiechem i oklaskami. Uczucia patriotyczne budziły się i umacniały, a obecny wśród publiczności rosyjski cenzor promieniał z satysfakcji, że polska sztuka została pozbawiona akcentów patriotycznych, a dzięki niemu wywołuje pozytywne reakcje Polaków." (Stanisław Krajski, "Zabronione słowa", "Nasz Dziennik" nr 97(3114) z 24 kwietnia 2008, str. 16, <http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=kl&dat=20080424&id=kl14.txt>).
Ciekawe, co we Lwowie w XIX wieku robił cenzor rosyjski? Czy był akredytowany przy cenzurze austriackiej? (W owym czasie -- mowa o początku XIX wieku -- to właśnie zaborca austriacki prowadził najbardziej aktywne wynaradawianie Polaków, odwrotnie niż pod koniec owego stulecia.) A jeśli nie był akredytowany, to czy jego austriaccy koledzy po fachu nie mieli mu za złe tego, że usiłuje wkraczać w ich kompetencje?
W trzy dni później (niedziela, 27 kwietnia 2008 r.) dr Stanisław Krajski występując w audycji "Rozmowy niedokończone" w Radiu Maryja powiedział, że jednym ze skutków działania masonerii w Polsce jest to, że mamy pierwszy w świecie (albo: Europie?) hymn państwowy, w którego tekście nie występuje Imię Boże. Jest to nieprawda, bowiem starszym o kilka lat od naszego hymnu jest francuska "Marsylianka", a tam też Imię Boże nie występuje. Jeśli liczyć daty ustanowienia tych pieśni hymnami państwowymi, to różnica "stażu" między "Marsylianką" a "Mazurkiem Dąbrowskiego" urasta z kilku do znacznie więcej lat... Więc gdzie tu pierwszeństwo?
Zaś co do samego meritum -- państwa, w których hymnach śpiewano: "Gott, erhalte Franz, den Kaiser!", "God save the King!" i "Boże, caria chrani!" uczyniły o wiele więcej złego niż Polska z jej "masońskim" hymnem: podbiły wiele narodów, doprowadziły do straszliwego konfliktu na skalę światową, w którym brały udział (1914-45 z przerwą 1918-39), a bardzo sprzyjało wybuchowi tego konfliktu to, że uprzednio dokonano rozbioru Polski (dokonało tego troje monarchów jednej narodowości, tj. niemieckiej, przyznających się do trzech różnych wyznań chrześcijańskich, którzy w stosownym traktacie zawarli invocatio Dei, wzywając Trójcy Przenajświętszej, ale -- jak dowiadujemy się z prywatnych objawień, udzielonych w niemal 100 lat później słudze Bożej, Wandzie Malczewskiej -- wyrok trójki monarchów, mający RAZ NA ZAWSZE skasować Polskę, NIE został zatwierdzony właśnie przez Trójcę Przenajświętszą...). Co na to powie pan doktor? Chyba pozostanie mu tylko jedno: ogłosić, że owe państwa z pobożnie zaczynającymi się hymnami (i niektóre inne państwa przy okazji również) były narzędźmi kary Bożej, jaka zasłużenie spadła na niewierną masońską Polskę...
[Ale może nie ja mam rację, lecz p. dr Krajski? To znaczy: może to wszystko jedno, gdzie? We XIX-wiecznym Lwowie, albo np. w XIX-wiecznym Paryżu? Podobno Jules Verne pod wpływem nacisku wydawcy (= Pierre'a Julesa Hetz'la ), odgadującego interesy tudzież intencje władz francuskich, zmienił wymowę swojej powieści z 1870 r. "20000 mil podmorskiej żeglugi" z antyrosyjskiej na antybrytyjską, bowiem "strona /pro/rosyjska" jeszcze PRZED (!) ukończeniem powieści dowiedziała się o jej pierwotnej treści, zaś dla Francji -- jak widać, już NA WIEK PRZED prezydenturą gen. de Gaulle'a! -- zasada "od Atlantyku po Ural" była istotniejsza aniżeli "entente cordiale" z Wielką Brytanią (ba: NA POKOLENIE PRZED zawarciem sojuszy z Londynem w 1904 r. i z Petersburgiem w l. 1892/94 było jasne, który z nich będzie cenniejszy...).] _________________ facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|