Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na froncie "walki i porozumienia"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Czw Gru 14, 2006 1:57 am    Temat postu: Na froncie "walki i porozumienia" Odpowiedz z cytatem

http://www.polskieradio.pl/media/artykul.aspx?id=212

Na froncie „walki i porozumienia”

12.12.2006 11:25

"Dziennikarstwo to jest zawód, w którym pierwszą kwalifikacją jest dyspozycyjność i posłuszeństwo. Jeśli poza tym ktoś umie pisać, to dobrze, ale to jest sprawa pomocnicza i dodatkowa".

Generał Jaruzelski decydując się na zamach stanu opracował dokładny plan bezwzględnego podporządkowania mediów oraz pacyfikacji środowiska dziennikarskiego. Stan wojenny bez wątpienia zaważył na kondycji polskiego dziennikarstwa lat 80., ale i pośrednio na kształcie systemu medialnego III RP. Dlatego nie powinien kojarzyć się jedynie z Markiem Barańskim, Grzegorzem Woźniakiem czy Markiem Tumanowiczem prowadzących DTV w mundurach Ludowego Wojska Polskiego i militaryzacją Radiokomitetu.



„Dziennikarze”
Wydarzenia polityczne między sierpniem 1980 roku a grudniem roku 1981, doprowadziły do utraty pełnej kontroli partii nad środkami masowego przekazu. Nie można oczywiście mówić o niezależności ówczesnych mediów, ale samodzielność niektórych redakcji spędzała sen z powiek towarzyszy Olszowskiego czy Główczyka. Dlatego po wprowadzeniu stanu wojennego ekipa Jaruzelskiego uznała za konieczne bezwzględne podporządkowanie sobie środków masowego przekazu.



Zawieszenie niemal wszystkich gazet i czasopism oraz militaryzacja Radiokomitetu nie mogły trwać wiecznie, więc wiosną 1982 partia przeprowadziła gruntowny przegląd pracowników mass-mediów pod kątem lojalności. Akcja przebiegała w różnym trybie, zależnie od redakcji. Od przesłuchań, w których uczestniczyli przedstawiciele organizacji partyjnej, wojska i służby bezpieczeństwa, po rozmowy redaktora naczelnego z członkami zespołu, jak w przypadku "Polityki" Rakowskiego. Na przykład dziennikarzy prasy Stowarzyszenia PAX o decyzjach komisji poinformowano pocztą. Akcja pozbawiona była podstaw prawnych, dziennikarze nie mieli praktycznie możliwości odwołania się od decyzji.


W ciągu kilku tygodni dokonano gigantycznej weryfikacji kadr, zmuszając do odejścia z zawodu ponad 1200 dziennikarzy. W samej telewizji zwolniono około 500 osób. Represje dotknęły w pierwszej kolejności członków "Solidarności", działaczy SDP oraz wszystkich, którzy odmówili bezwzględnego posłuszeństwa PZPR. Ci, którzy nie przeszli pomyślnie weryfikacji nie mieli możliwości uprawiania swojego zawodu. Nieliczni znaleźli pracę w prasie specjalistycznej, w takich czasopismach jak "Niewidomy Spółdzielca", "Merkury" czy "Wiadomości Wędkarskie".



Spora grupa zaangażowała się w organizację podziemnych wydawnictw. W większości przypadków miały one ograniczony zasięg i pojawiały się raczej w dużych miastach takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław - doliczono się, że w latach 1981–1987 poza oficjalnym obiegiem wydawano 1736 tytułów. Przez niemal osiem lat Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich prowadziło działalność konspiracyjną.


Bezpośrednim skutkiem stanu wojennego, poza zniknięciem z łamów wielu znanych dziennikarzy, był bojkot telewizji przez środowiska twórcze. Odpowiedzią na odmowę współpracy z reżimowymi mediami było powołanie zespołów partyjnych twórców. W 1985 roku powstał Partyjny Zespół Teoretyków, Krytyków i Publicystów Kultury, którego zadaniem była "wzmożona promocja socjalistycznej kultury w prasie, radiu, telewizji i innych wydawnictwach". Od 1987 roku wspierał ich Ogólnopolski Zespół Publicystów przy Wydziale Kultury KC. Wzorem dla tych organizacji był Ogólnopolski Zespół Partyjnych Pisarzy przy Wydziale Kultury KC utworzony w 1982 r.



Z misją, nie z pasją
"Uważacie, że dziennikarstwo jest wolnym zawodem, że dziennikarstwo jest zawodem, w którym liczą się przede wszystkim kwalifikacje – jesteście w błędzie. Dziennikarstwo to jest zawód, w którym pierwszą kwalifikacją jest dyspozycyjność i posłuszeństwo. Jeśli poza tym ktoś umie pisać, to dobrze, ale to jest sprawa pomocnicza i dodatkowa. Uważacie, że należy przejawiać pewne inicjatywy społeczne, przejawiać pewną aktywność – mylicie się. Wszelka inicjatywa, która nie mieści się w dyrektywach, jest sprzeczna z interesem partii, dlatego że zmusza partię do działań, które nie były uprzednio przewidziane" – mówił na Zjeździe SDP w 1980 roku jeden z partyjnych dziennikarzy. Wyobrażenie tego anonimowego dziś propagandysty ziściło się kilka miesięcy później.


Jeszcze pod koniec 1989 roku „Status pracownika RSW P-K-R” określał, że pracownikiem RSW może zostać osoba, która "legitymuje się opiniami, z których wynika, że swoją postawą polityczną i obywatelską daje rękojmię należytego wykonywania zadań pracownika RSW (...)". Prawo prasowe z 1984 roku oraz układ zbiorowy podpisany 28 lutego 1989 r. przez Radiokomitet oraz w lipcu tegoż roku zarząd RSW, zezwalał na zwolnienie dziennikarza, którego poglądy polityczne nie były zgodne z linią programową redakcji.


Oczywiście ze względu na swoje rozmiary RSW nie była i nie mogła być organizacją, która zatrudniała tylko ideowych komunistów. Stopień upartyjnienia szeregowych pracowników spółdzielni, w tym dziennikarzy zależał od wielu czynników. Między innymi od piastowanych stanowisk oraz od tematyki, którą się zajmowali.

Ręczne sterowanie
Tak uformowani dziennikarze potrzebowali dokładnych wytycznych, według których mogli pracować. Dzięki temu partia kształtowała treść przekazu medialnego za pomocą odpowiednich instrukcji i dyrektyw. W zależności od wagi kampanii propagandowej angażowały się w nią najwyższe czynniki partyjne. Instruktaż płynący stamtąd był czasem bardzo szczegółowy. Na przykład podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1983 roku w KC przygotowano dokładny zestaw audycji, które miała nadać telewizja. "(...) 24.05, wtorek – przypomnienie sprawy nazistowskiego biskupa Gdańska Carla Marii Spletta, (...) 26.05, czwartek – »Sprawy międzynarodowe« o wyścigu zbrojeń z przypomnieniem stanowiska amerykańskich biskupów, (...) 28.05, sobota – program/film publicystyczny o konflikcie lokalnym między katolicką parafią a prawosławnymi, (...) 12.06, niedziela – Studio 2 o konflikcie kardynała Sapiehy z Piłsudskim (lub raczej jego prochami), 13.06, poniedziałek ¬– »Sprawy międzynarodowe« nt. sankcji wobec Polski i stosunku do nich Watykanu (...)" [K. Pokorna-Ignatowicz: Telewizja w systemie politycznym i medialnym PRL, Kraków 2003].


Dużą uwagi poświęcano nie tylko do prestiżowi społecznemu partii oraz firmowanych przez nią kampanii. „Zwykły” nadzór nad działalnością mediów realizował Sekretariat KC oraz odpowiednie komórki organizacyjne KC związane z pracą na froncie ideologicznym. Podział obowiązków w kierownictwie PZPR ulegał ciągłym zmianom i zależał od zmian personalnych, układu sił poszczególnych frakcji wewnątrz partii czy wymiany części obowiązków pomiędzy sekretarzami KC. Odpowiedzialność za pion propagandowy była często rozproszona. Na przykład w lutym 1989 roku za działalność informacyjno-propagandową odpowiadał sekretarz KC i członek BP Stanisław Ciosek, ale na przykład Marian Orzechowski odpowiadający za działalność partii w sferze ideologii, nauki i oświaty, nadzorował partyjne pisma „Nowe Drogi”, „Ideologia i Polityka”, „Zagadnienia i Materiały”, „Fakty i Komentarze” oraz „Sugestie”. Zbigniew Michałek zajmował się polityką partii wobec wsi, współpracą z ZSL i tygodnikiem „Chłopska Droga”. Zygmunt Czarzasty, nadzorujący wewnętrzną działalność PZPR, czuwał nad „Życiem Partii”. W województwach funkcjonowały odpowiedniki instytucji centralnych w terenie. W każdej redakcji działała również POP PZPR.


Od "walki i porozumienia" do "walki o porozumienie"

W latach 1982–1986 polityka informacyjna PRL była kształtowana zgodnie z hasłem "walki i porozumienia". Do 1986 roku w partyjnych instrukcjach dominował język konfrontacji, podobny do stylu przemówienia pierwszego sekretarza KW PZPR w Katowicach z 1983 r.: "Partia toczy walkę z wrogiem politycznym. Chociaż jego główne sztaby zostały rozgromione, a skierowane przeciw socjalistycznej Polsce plany i działania zdemaskowane, chociaż ludzie pracy coraz lepiej dostrzegają rzeczywiste cele i szkody spowodowane przez kontrrewolucyjną opozycję, to jednak przeciwnik działa. Inspirowany i wspierany z zagranicy nastawił się na jątrzenie, zatruwanie atmosfery społecznej, podsycanie różnorodnych napięć. Takiego przeciwnika będziemy zdecydowanie zwalczać".


W kolejnych latach myślą przewodnią propagandy partyjnej stała się "walka o porozumienie", co nie zmieniało faktu, że "w systemie kierowania środkami masowego przekazu instancje partyjne spełniają wobec prasy, radia i telewizji funkcje inspiratorskie i kontrolne”, jak zapisano w uchwale XIX Plenum KC PZPR.

W okresie prac "okrągłego stołu" wzmagały się naciski rządu na telewizję, by informować o wdrażanych przez rząd Rakowskiego reformach gospodarczych. 9 marca 1989 r. na spotkaniu z dziennikarzami premier Rakowski zachęcał do większego zaangażowania mediów we wspólny wysiłek wdrażania reformy gospodarczej. "Środki masowego przekazu powinny tropić nieuzasadnione podwyżki cen, publicznie piętnować spekulację, wykorzystującą nierównowagę rynkową" – mówił do zebranych.

Szczególne zainteresowanie generała Jaruzelskiego wzbudzała treść "Dziennika TV". Niskie notowania i nieufność społeczeństwa wobec treści tam prezentowanych były nawet przedmiotem posiedzeń Sekretariatu KC PZPR w 1984 roku. Krytyka partii spotkała się z odzewem kierownictwa Radiokomitetu, które informowało Komitet Centralny o postępach: "Zgodnie z zaleceniem, Dzienniki Telewizyjne we wszystkich wydaniach (a przede wszystkim o 19.30) są stale nasycane tematami wynikającymi z polityki programowej partii. (...) Zdaniem kierownictwa Komitetu, nastąpił pewien – choć jeszcze nie w pełni zadawalający postęp w prezentowaniu w Dziennikach Telewizyjnych zarówno życia społeczno-gospodarczego i inicjatyw politycznych państw socjalistycznych, jak i imperialistycznego charakteru polityki Paktu Północno-Atlantyckiego i w ogóle Zachodu, a także rzeczywistego oblicza socjalnego i ekonomicznego systemu kapitalistycznego. (...) Mimo podjętych wysiłków, wiele do życzenia pozostawia działalność Dziennika Telewizyjnego na rzecz zyskania akceptacji społecznej dla przekazywanych w nim treśc" [Informacja o realizacji przez Komitet ds. Radia i Telewizji wniosków dotyczących Dziennika Telewizyjnego TP, przyjętych przez Sekretariat KC PZPR 5. 03. 1984].

Przełom 1989
Środowisko dziennikarskie weszło w okres transformacji mocno podzielone. Na konflikt między tymi, którzy po 13 grudnia szukali uczciwej pracy, a pretorianami systemu, nałożyły się spory ideowe, pokoleniowe czy osobiste urazy. Nie bez znaczenia wydają się też wpływy służb specjalnych PRL – cywilnych i wojskowych. Szczególnie kiedy weźmie się pod uwagę, że jednym z nazwisk, które najczęściej pada w kontekście współpracy z SB, jest osoba Andrzeja Drawicza. Prezes Radiokomitetu nominowany przez Tadeusza Mazowieckiego zasłynął powiedzeniem o "chrześcijańskim miłosierdziu" dla skompromitowanych kolegów oraz kontrowersyjną instrukcją dla dziennikarzy, przygotowaną z okazji ósmej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Według niej należało unikać "eksponowania triumfalizmu zwycięzców".



Janusz Podolski

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum