Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wojna klanow?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katarzyna Makowska
Weteran Forum


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 194

PostWysłany: Pią Lip 04, 2008 12:45 pm    Temat postu: Wojna klanow? Odpowiedz z cytatem

Ni z tego ni z owego odezwala sie wdowa po Jacku Kalabinskim, z nagla oburzona milosierdziem GW - ktore to milosierdzie wobec Maleszki, jak wiadomo, Gazeta wykazala i napisala o tym publicznie, kilka lat temu.

Poniewaz istnieja spore przeslanki, ze Kalabinski tez pracowal dla organow scigania PRL, zastanawiam sie czy - ewidentnie dzis skonfliktowane - rozne jego odlamy nie wypuszczaja Kalabinskiego jako "martyra" skrzywdzonego przez GW. Formalnie wojna toczy sie pomiedzy ITI i Agora.

Wojskowe vs cywilne? Ja nie zapomne, ze Kwasniewski kiedys strzelil, iz WPROST to sluzby wojskowe.

Trzeba te wojne uwaznie obserwowac, zbierac lecace piora i - korzystac, korzystac poki trwa!

Kaska
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Andrzej Werter
Weteran Forum


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 181

PostWysłany: Pią Lip 04, 2008 2:28 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Święte słowa!!!!
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JACEK
Weteran Forum


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 247

PostWysłany: Pią Lip 04, 2008 6:29 pm    Temat postu: służby w mediach Odpowiedz z cytatem

Myślę, że zbyt proste byłoby dzielenie mediów na te będące pod wpływami służb cywilnych i na te będące pod skrzydłami służb wojskowych. Trzeba mieć świadomość, iż w PRL żyli „bohaterowie” z tak bogatymi życiorysami, że załapali się na współpracę i z jednymi i z drugimi służbami. Biorąc pod uwagę jeszcze ruchy kadrowe oficerów w służbach i ich przepływ z jednej służby do drugiej, zmiany w służbach cywilnych związanych z transformacją ustrojową, przejmowanie w latach 90-tych starej agentury, ale również napływ nowej (świeżutkich b. działaczy opozycji demokratycznej). Przypomnieć w tym miejscu należy również słynną Instrukcję 0015 Dyrektora Biura Analiz i Informacji UOP (Piotr Niemczyk) umożliwiającą inwigilację partii politycznych. Pamiętać należy również o Grupie Inspekcyjno-Operacyjnej Gabinetu Szefa UOP pod kierownictwem Jana Lesiaka zajmującą się inwigilacją polityków i mediami (sprawa p-ko Lesiakowi została umorzona ze względu na przedawnienie).
Jeśli dołożyć do tego powiązania i układy biznesowe "ludzi mediów" na przestrzeni wielu lat, to trudno byłoby ustalić wpływy określonych służb w poszczególnych mediach.
Zgadzam się z Panią Katarzyną Makowską, iż warto jest przyjrzeć się rozgrywkom pomiędzy ITI i Agorą.

_________________
http://www.solidarni.waw.pl


Ostatnio zmieniony przez JACEK dnia Pią Lip 04, 2008 8:50 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Katarzyna Makowska
Weteran Forum


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 194

PostWysłany: Pią Lip 04, 2008 7:53 pm    Temat postu: Re: służby w mediach Odpowiedz z cytatem

Och z pewnoscia prosty podzial na wojskowe i cywilne z okresu PRL, to byloby zbyt proste, dlatego w tytule uzylam slowa "klany". Rozpoznanie ich nie jest latwe, zwlaszcza, ze maja one swoja wewnetrzna dynamike, ktora generuje rozne zmiany i mutacje.

Zakladam jednak, ze te "wojskowe" sa znacznie grozniejsze. Duzo mniej o nich wiemy, w wielu przypadkach obijamy sie o ( uzasadnione i nieuzasadnione) argumenty o koniecznosci zachowania tajemnicy. Do tego, mialy one duzo bardziej bezposredni kontakt z Moskwa, a dzis - mozliwosci dotarcia do posowieckich archiwow, chocby w celu uzupelnienia informacji, badz wyciagnieciu chocby kopii dokumentow o ludziach przeciwnika.

Kaska
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Kazimierz Michalczyk
Site Admin


Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 1573

PostWysłany: Sob Lip 05, 2008 2:21 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kasiu,
to jest bardziej skomplikowane. Wojna trwa już od czasu transformacji. Świetny artykuł napisał kiedyś na ten temat Darski. Szukałem to na abc.net, ale nie mogę teraz tam nic znaleźć.
W dwóch słowach można powiedzieć tak. Departament pierwszy, czyli wywiad, dysponujący zawsze dużą kasa i możliwościami za granicą, zagarniał najwięcej. Zakładali firmy polonijne które finansowały prace służb specjalnych, które już od połowy lat osiemdziesiątych przejmowali na własność. Następnie kontrwywiad, czyli Dep. II. Krajowa SB była najbiedniejsza i dlatego najbardziej zazdrosna. No a wojskówka, to już elita.
Trzeba koniecznie znaleźć ten artykuł. Darski jest świetny.
Tylko nie pytaj mnie o tytuł Very Happy
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
JACEK
Weteran Forum


Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 247

PostWysłany: Sob Lip 05, 2008 2:02 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Paweł Pasionek
Pieniądze medialnych gigantów

http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=uo&dat=20070818&id=uo12.txt

Rynek mediów ogólnopolskich ma strukturę własności wykazującą cechy oligopolu, który dąży do coraz większej koncentracji, a więc monopolu. Już dziś obserwujemy tę tendencję w sferze przekazów, gdzie dominuje nieustanna promocja ideologii liberalnej.

Koncentracja wydawnictw prasowych ma głównie przyczyny ekonomiczne. Spirala nakładu powoduje, że duże wydawnictwa potrafią zwabić kolejnych nabywców niską ceną gazety, gdyż i tak zarobią na reklamach. Uzyskując duże przychody ze sprzedanych egzemplarzy i powierzchni reklamowych, mogą podjąć dalszą ekspansję - obserwujemy to chociażby w przypadku wydawnictw niemieckich obecnych na rynku polskim.
W przypadku mediów elektronicznych oprócz czynnika ekonomicznego o zakresie ekspansji danej stacji decydują także regulacje prawne i ich stosowanie przez organ przydzielający koncesje, a więc Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Niejednokrotnie zarówno w przypadku prasy, jak i mediów elektronicznych do osiągnięcia sukcesu wykorzystywano też powiązania nieformalne.

Imperium Michnika
"Gazeta Wyborcza" powstała na mocy porozumień Okrągłego Stołu. Do przyłożenia ręki do jej zaistnienia przyznaje się nawet postkomunista Aleksander Kwaśniewski, który potem stał się jednym z ulubieńców "Wyborczej". Wydawcą została spółka Agora, którą założyli Zbigniew Bujak, Aleksandr Paszyński i Andrzej Wajda z kapitałem zakładowym wynoszącym 15 nowych złotych. Kwota jest więc absurdalnie niska i świadczy o tym, iż Agora zaczęła wydawać "Gazetę Wyborczą", nie wykładając na ten cel pieniędzy. Przyznać musiał to nawet Adam Michnik - redaktor naczelny "GW", stwierdzając: "Nasz rozruch nastąpił na kredyt. Ustalenia Okrągłego Stołu pozwoliły na to, że drukarnia zaczęła drukować nas na kredyt. Lokal (...) przydzielił nam prezydent miasta, komputery zabraliśmy ze sobą z 'Tygodnika Mazowsze'" (cyt. za: W. Darski, Agora - imperium atakuje, "Magazyn Tygodnika Solidarność", nr 2 - 07.1998, s. 19). "Gazeta Wyborcza" skorzystała też z ulgowych cen reglamentowanego wówczas papieru, wzięła również niskooprocentowane kredyty dzięki poręczeniu NSZZ "Solidarność". W latach 1989-1991 z X Oddziału PKO BP w Warszawie uzyskała 1 259 600 nowych zł kredytu (zob. jw.). W 1993 r. Agora otrzymała też 8 mln dolarów kredytu z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, co pozwoliło jej uruchomić nowoczesną drukarnię w Warszawie. "Wyborczej", którą kojarzono z ruchem "Solidarności", udało się ponadto uzyskać wsparcie finansowe z Zachodu: Stowarzyszenie Solidarności Francusko-Polskiej ofiarowało jej 2 mln 427 tys. franków, co było wówczas równowartością 428 tys. dolarów. Amerykańska organizacja National Endowment for Democracy przekazała "Gazecie" 55 tys. dolarów na pokrycie podstawowych wydatków technicznych. Kolejna kwota w wysokości 20 tys. funtów trafiła z Wielkiej Brytanii na modernizację systemu komputerowego (zob. jw., s. 19-20, por. R. Kasprów, L. Zalewska, Z nędzy do pieniędzy, "Rzeczpospolita", 8 9.05.1999, s. 3). Agora pożyczała też pieniądze od osób prywatnych. W 1990 r. wsparcia finansowego udzieliło "Gazecie" dwoje Amerykanów: Rea Hederman, wydawca "New York Review of Books", i Robert Silvers, redaktor naczelny tego pisma. W 1996 r. ich wierzytelności zamieniono na udziały, a potem na akcje (zob. P. Pytlakowski, Milionerzy z "Wyborczej", "Polityka", 15.07.2000, s. 23).
W osiągnięciu sukcesu "Gazecie" pomogło również przejęcie infrastruktury drukarskiej i kolportażu stworzonych dla "Trybuny Ludu".
Niebagatelne znaczenie miało logo "Solidarności" na stronie tytułowej, które budziło wówczas zaufanie wśród czytelników i napędzało "Gazecie" klientów, mimo że jej cena była prawie dwukrotnie wyższa niż innych gazet (zob. A. Machcewicz, Historia sentymentalna, "Więź", nr 7/1995, s. 138). We wrześniu 1990 r. Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność", dając wyraz utracie zaufania do redakcji, pozbawiła "Gazetę" prawa do używania symbolu związkowego. Piotr Niemczycki po latach nie ukrywał radości z tego faktu, mówiąc: "Z rynkowego punktu widzenia tamta decyzja okazała się błogosławieństwem (...)" (M. Bratkowska, P. Wujec, Po pierwsze "Gazeta", "Gazeta Wyborcza", 18.01.1999, s. 30). Dlaczego? Agora pozbyła się tak niechcianego od początku balastu zobowiązań ideowych, ale i stała się wówczas całkiem samodzielna pod względem formalnym.
Z roku na rok zyski Agory rosły, a w sierpniu 1993 r. w spółkę z nią wszedł amerykański koncern Cox Enterprises. W kwietniu 1999 r. Agora zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych. Wówczas to wyceniono jej wartość na 2,83 mld złotych. Podmiotem dominującym w Agorze została Agora Holding kontrolująca nie tylko działalność spółki, ale i wpływająca na politykę redakcyjną "Gazety Wyborczej". Udziałowcami Agory Holding zostali: Wanda Rapaczyńska, Piotr Niemczycki, Helena Łuczywo, Seweryn Blumsztajn i Juliusz Rawicz. Wejście na giełdę pozwoliło wielu pracownikom Agory zostać milionerami. W okresie, kiedy kurs akcji spółki utrzymywał się na najwyższym poziomie, stan posiadania Piotra Niemczyckiego szacowano na około 182 mln zł, Wandy Rapaczyńskiej na mniej więcej 130 mln zł, Heleny Łuczywo na mniej więcej 130 mln złotych. Niewiele mniej posiadali: Juliusz Rawicz, Seweryn Blumsztajn, Ernest Skalski i Piotr Pacewicz. Również wielu pracownikom sprzedano akcje po preferencyjnej cenie 1 zł, za które mogli potem otrzymać w transakcji pakietowej cenę 104 zł za sztukę, uzyskując średnio 150 tys. zł na osobę (zob. P. Pytlakowski, Milionerzy z "Wyborczej", "Polityka", 15.07.2000, s. 23; zob. też R. Kasprów, L. Zalewska, Z nędzy do pieniędzy, "Rzeczpospolita", 8-9.05.1999, s. 3; por. G. Grelo, Media na głównym parkiecie, "Prawo i Gospodarka", 14.01.1999, s. 10).
Gwałtowny rozwój Agory zaczął wyhamowywać już w 2001 roku. Zaczęto więc ciąć koszty, zwalniając pracowników. W samym 2004 r. zwolniono 500 osób, a potem jeszcze ok. 200. Nie udało się też spółce powstrzymać spadku wartości akcji, których cena obniżyła się o przeszło połowę. Mimo to Agora się rozwija, np. próbuje od maja br. inwestować na Ukrainie. Same wpływy reklamowe "Gazety Wyborczej" w ubiegłym roku wyniosły ponad 896 mln zł, a w pierwszym kwartale br. 115 mln złotych.
Agora, mimo że jest utożsamiana z "Gazetą Wyborczą", funkcjonuje jako duży kompleks multimedialny. W 1990 r. to właśnie ona uruchomiła ogólnopolskie Radio Zet, będąc początkowo jego jedynym właścicielem, a potem jednym z udziałowców, aż do 1998 roku. Razem z Fundacją Batorego i Spółdzielnią Pracy "Polityka" Agora utworzyła też ponadregionalne Radio TOK FM. Należy do niej również grupa lokalnych rozgłośni radiowych w największych miastach Polski nadająca pod szyldem Radio Złote Przeboje czy Radio Roxy FM. Agora jest też wydawcą czasopism. Istotnym posunięciem z jej strony było nabycie w 2002 r. za 72,7 mln zł od wydawnictwa Prószyński i Spółka m.in. takich tytułów, jak "Poradnik Domowy", "Cztery Kąty" czy "Dziecko". Agora wprowadziła też czasopisma: "Avanti" - skierowane do kobiet, i "Logo" - adresowane do mężczyzn, które są swoistymi przewodnikami po zakupach. Spółka posiada także rozdawane w wielu miastach "Metro", którego średni nakład od poniedziałku do czwartku wynosi ok. 535 tys. egz., a w piątki nawet 920 tys. egzemplarzy. Agora inwestuje również w internet poprzez rozwijanie portalu Gazeta.pl, czy nawet w przejmowanie takich lokalnych inicjatyw, jak wrocławski lokalny serwis społeczno-kulturalny Wrocek.pl. Do końca kwietnia 2001 r. była posiadaczem zakupionych za 34 mln dolarów udziałów Canal+ Polska i utworzonej przez tę stację platformy cyfrowej Cyfra+. Telewizja jednak jest wciąż obecna w planach kierownictwa Agory, o czym może świadczyć rozwijanie serwisu wideo na portalu "Gazety Wyborczej".

Axel Springer
Na rynku prasy codziennej jest też obecne niemieckie wydawnictwo Axel Springer. Założył je w 1946 r. dziennikarz Axel Springer, który zaczął wówczas wydawać w Berlinie "Nordwestdeutsche Hefte". Gdy zmarł w 1985 r., przekazał swoim spadkobiercom potężny koncern medialny (55 proc. udziałów ma jego piąta żona Friede Springer). Koncern Axel Springer poza Niemcami ma swoje przedstawicielstwa w 16 państwach europejskich, przy czym należy zaznaczyć, że kluczowy kierunek inwestycji stanowi Europa Środkowowschodnia, m.in. Węgry, Czechy i Polska. Axel Springer dał się poznać w naszym kraju głównie jako wydawca kolorowej prasy adresowanej do kobiet i młodzieży. W 1994 r. zaczął wydawać "Panią Domu", potem "Na Żywo", "Cienie i Blaski", "Sekrety Serca" czy "Olivię". Do młodzieży skierował "Dziewczynę" i "Popcorn". Zainwestował również w pisma komputerowe i tygodnik motoryzacyjny "Auto Świat". Jest też wydawcą polskiej wersji "tygodnika "Newsweek" i miesięcznika "Forbes".
Pierwszy dziennik Springera na rynku polskim - brukowy "Fakt", ukazuje się od 22 października 2003 roku. Nad kształtem nowego dziennika bacznie czuwali niemieccy konsultanci, do których należało decydujące zdanie o tym, co będzie wydrukowane. Starali się, by gazeta powtórzyła rynkowy sukces niemieckiego "Bilda". Polski rynek Niemcy postanowili zdobyć, narzucając niską cenę - 1 zł za egzemplarz. Wskazywano, że jest to cena dumpingowa, gdyż nie pokrywa kosztów papieru, druku i kolportażu (zob. szerzej: A. Nalewajk, Fakty o "Fakcie", Press, nr 11/2003, s. 31-32). W 2006 r. wpływy reklamowe tej bulwarówki wyniosły prawie 188 mln złotych.
Od 18 kwietnia 2006 r. Axel Springer wydaje również "Dziennik", który ma być w zamierzeniach wydawcy gazetą dla bardziej wymagającego odbiorcy niż "Fakt". "Dziennik" w ubiegłym roku osiągnął ponad 57 mln zł wpływów z reklam. A w tym roku idzie mu coraz lepiej, gdyż tylko w pierwszych dwóch miesiącach miał prawie 12,6 mln zł wpływów z reklam. Axel Springer przyznaje, że chce pozyskać młodych, wykształconych czytelników - w tym studentów. "Dziennik" miał być gazetą nienarzucającą czytelnikom swoich opinii. Lecz okazuje się, że ta swoboda pozostawiona odbiorcy jest tylko pozorna. Dobitnie potwierdził to jeszcze przed ukazaniem się pierwszego numeru naczelny gazety Robert Krasowski, który podczas konferencji w siedzibie Fundacji Batorego 13 kwietnia 2006 r. odmówił prawa do funkcjonowania w przestrzeni publicznej poglądów innych niż reprezentowane przez media liberalne. W imię jedynie słusznej ideologii zaatakował Radio Maryja i identyfikującą się z jego przekazem wielomilionową rzeszę odbiorców w Polsce i poza jej granicami. Przez ostatnie półtora miesiąca mieliśmy też praktycznie codziennie na łamach tej gazety i "Newsweeka" spektakl nienawiści wobec Kościoła i Radia Maryja. Ataki te nie ograniczały się tylko do Ojca Dyrektora, ale dosięgły też samego Benedykta XVI i całości Episkopatu, m.in. ks. bp. Andrzeja Dzięgi czy ks. bp. Stanisława Stefanka. Posunięto się także - wzorem jednego z posłów SLD - do bluźnierstwa, zniekształcając imię Patronki toruńskiej rozgłośni redemptorystów ("Newsweek" nr 29/2007, s. 78, nr 30/2007, s. 111). Zresztą ataki na Kościół z wykorzystaniem kłamstwa były już widoczne w pierwszych numerach "Dziennika". W wydaniu z 19 kwietnia ub.r. w jednym z materiałów do uwiarygodnienia tez redakcji oczerniających duchowieństwo próbowano wykorzystać autorytet ks. bp. toruńskiego Andrzeja Suskiego. Jednak, jak czytamy w oświadczeniu rzecznika prasowego toruńskiej kurii diecezjalnej, "wypowiedzi przypisane w tym artykule Biskupowi Toruńskiemu Andrzejowi Suskiemu nie odpowiadają prawdzie". W obronie prawdy stanęli też gremialnie toruńscy duchowni, pisząc w stosownym oświadczeniu, że "Dziennik" dopuścił się "(...) krzywdzących pomówień, które naruszają poważnie osobiste dobro duchowieństwa Diecezji Toruńskiej i naszego Biskupa" ("Nasz Dziennik", 29.04-1.05.2006, s. 1).

Pieniądze Polsatu
Oprócz silnych drukowanych mediów liberalnych mamy też takowe stacje telewizyjne - jedną z nich jest Polsat.
Do podjęcia działalności w zakresie mediów Solorza miał namówić Piotr Nurowski, w PRL odpowiedzialny za propagandę w Komitecie Warszawskim PZPR, następnie piastujący funkcję I sekretarza ambasady w Moskwie. Potem Nurowski został jednym z najważniejszych ludzi Solorza. W ujawnionym raporcie o WSI znalazła się informacja, że był on agentem służb specjalnych.
Pierwszą inwestycją Solorza w dziedzinie mediów był zakup w 1992 r. dziennika "Kurier Polski" (wychodził w latach 90.). Był on przed zmianą ustroju organem Stronnictwa Demokratycznego, sojuszniczej partii PZPR. Jednym z czołowych działaczy Stronnictwa Demokratycznego był Marcin Nurowski, brat Piotra Nurowskiego.
Ta inwestycja zapoczątkowała drogę Zygmunta Solorza do dzisiejszej potęgi medialnej. Dzisiaj znajduje się on nieprzerwanie w czołówce najbogatszych osób mieszkających w Polsce. Z majątkiem wynoszącym 2 mld dolarów znalazł się na liście najbogatszych ludzi świata sporządzonej przez czasopismo "Forbes".
A początki nie były wcale takie różowe. Solorz urodził się w biednej robotniczej rodzinie jako Zygmunt Józef Krok, lecz nie pozostał przy swoim rodowym nazwisku. Po swojej pierwszej żonie nosi nazwisko Solorz, a po ślubie z Małgorzatą Żak dodał do swojego nazwiska panieńskie nowej żony. Występował również pod nazwiskiem Piotr Podgórski, które zapożyczył od swego kolegi z czasów szkolnych, a używał do prowadzenia interesów w RFN i Austrii, gdy w 1977 r. opuścił Polskę. Różne nazwiska właściciela Polsatu występowały też w kilku posiadanych przez niego paszportach, które kilkakrotnie wydawano mu m.in. w misji wojskowej PRL w Berlinie. W październiku 1983 r. Solorz zobowiązał się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL, podpisując oświadczenie następującej treści: "Ja, Zygmunt Solorz (Krok), zobowiązuję się zachować w tajemnicy fakt współpracy z oficerem SB. Zobowiązuję się wykonywać ustalone ze mną polecenia. Informacje będę podpisywać Zegarek". Zastanawiające jest również to, że Zygmunt Solorz w maju 1989 r. wziął 100 mln ówczesnych złotych kredytu (obecnie 10 tys. zł) z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, na którego działalności Skarb Państwa stracił w latach 1989-1990 354 mln nowych złotych. Należy też tu wspomnieć o pośrednich powiązaniach, których właściciel Polsatu woli nie widzieć. W maju 2003 r. Anatol Lawina, były szef zespołu kontrolerów NIK w FOZZ, wymienił przed sądem wśród osób i instytucji "beneficjentów FOZZ", m.in. właściciela Polsatu Zygmunta Solorza i Dariusza Przywieczerskiego kierującego niegdyś Universalem (zob. J. Ordyński, Lawiny sensacji ciąg dalszy, "Rzeczpospolita", 6.05.2003). To właśnie Universal w 1994 r. został udziałowcem Polsatu, kupując 20 proc. akcji. W firmach kontrolowanych przez Universal zasiadała czołówka polityków SLD. Sprawował on pieczę m.in. nad spółką Ad Novum wydającą lewicową "Trybunę", w której przewodniczącym rady nadzorczej do grudnia 1995 r. był Aleksander Kwaśniewski.
Z Polsatem powiązana jest też TV 4, która powstała 1 kwietnia 2000 r. z działającej niegdyś Naszej Telewizji i analogowego Polsatu 2. W przyszłym roku być może dojdzie do oficjalnego przejęcia tej stacji przez Solorza, na razie jest ona pośrednio zależna od Polsatu. Oficjalnie właścicielem TV 4 jest spółka Polskie Media SA, której pierwszym prezesem był Henryk Chodysz, stary znajomy Zygmunta Solorza. Głównym udziałowcem spółki Polskie Media została firma Trans Media Group Andrzeja Kuchara zaprzyjaźnionego z Zygmuntem Solorzem. Udziałowcem Polskich Mediów jest też związana z Polsatem cypryjska firma Rexon Overseas. Po podliczeniu udziałów wychodzi na to, że tak naprawdę Polsat poprzez mniejsze firmy dysponuje przeszło 90 proc. udziałów Polskich Mediów.
W skład spółki Polskie Media oprócz Henryka Chodysza wchodził m.in. Leonard Praśniewski prowadzący interesy z byłymi decydentami PZPR, Mieczysławem Wilczkiem i Ireneuszem Sekułą, a zwłaszcza z Rosjaninem Siergiejem Gawriłowem, którym interesowały się polskie służby specjalne, podejrzewając go o pranie brudnych pieniędzy. Praśniewski był też założycielem Prywatnego Banku Komercyjnego Leonard, którym kierował Zdzisław Pakuła, znany z czasów PRL jako prezes Narodowego Banku Polskiego. Posadę wiceprezesa tego banku piastował Bazyli Samojlik, kiedyś doradca ds. ekonomicznych gen. Wojciecha Jaruzelskiego, a w latach 1986-1988 minister finansów. Należy też wspomnieć, że w listopadzie 1998 r. 2 mln zł kaucji za Bogusława Bagsika (afera Art-B) wpłacił Klub Kapitału Polskiego, którym kierował wówczas January Gościmski, będący udziałowcem Naszej Telewizji, z której wyłoniła się TV 4 (zob. M. Rotulska, Bagsik i przyjaciele, "Nasz Dziennik", 20.10.2000, s. 5). Polsat kontroluje także brukową Superstację, która niechlubnie zasłynęła z programu "Krzywe zwierciadło" atakującego wulgarnym językiem Kościół. Do Solorza należy też TV Biznes. Solorz jest również właścicielem Polsatu Cyfrowego - satelitarnej platformy cyfrowej Polsatu, która ma obecnie 1,5 mln abonentów. W październiku br. na platformie cyfrowej pojawi się kanał nadawany w wysokiej rozdzielczości Polsat Sport HD. Ta innowacja będzie kosztowała stację ponad 10 mln euro. Jesienią Polsat zamierza też zacząć świadczyć usługi telefonii komórkowej pod nazwą Halo Polsat.
Zygmunt Solorz zainwestował także poza Polską - w 1999 r. w stacje telewizyjne w krajach bałtyckich. Na Litwie kupił udziały w Baltijos TV, na Łotwie w stacji LNT, a w Estonii w TV 1. Na początku 2002 r. Polsat musiał wycofać się z Estonii, gdyż straty TV 1 przekroczyły 23 mln zł i przestała ona emitować program. Należy też wspomnieć o pozostałych interesach Solorza. Kontroluje on Invest Bank. Od 1988 r. posiada także Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie "Polisa Życie". Dysponuje również udziałami w Elektrimie, dzięki czemu działa także w sektorze energetycznym, gdyż Elektrim jest posiadaczem 46 proc. udziałów Zespołu Elektrowni Pątnów - Adamów - Konin dostarczającej na rynek ok. 12 proc. wytwarzanej w kraju energii elektrycznej. W 1998 r. Solorz nabył też tereny po hucie Siechnice niedaleko Wrocławia wraz z hałdą zawierającą stopy żelaza i chromu. Istotnym przedsięwzięciem Zygmunta Solorza jest także Powszechne Towarzystwo Emerytalne Polsat, którego akcjonariuszami są: Telewizja Polsat, Polsat Media, Invest Bank i Totalizator Sportowy. Podjęcie współpracy z Totalizatorem było sprytnym posunięciem marketingowym Polsatu, który nie tylko przyciągnął do siebie wielu nowych widzów, ale i zaczął czerpać konkretne korzyści finansowe z udostępnienia od 1996 r. czasu antenowego na losowania. Umowa zawarta z Polsatem określa, jakie kwoty na reklamę w Polsacie powinien wyasygnować Totalizator. Nakłady na reklamę każdego roku muszą wzrastać o 10 proc. (plus współczynnik inflacji). Jako bazowy do obliczania wydatków przyjęto rok 1999, kiedy wydatki wyniosły 31,6 mln złotych. Przy tych założeniach do 2009 r. Totalizator Sportowy będzie musiał zapłacić Polsatowi 715 mln zł (zob. Numerki na szklanym ekranie, "Rzeczpospolita", 20.11.2001).
Polsat od dłuższego czasu przygotowuje się też do wejścia na giełdę i jest w trakcie zbywania 25 proc. udziałów niemieckiemu Axel Springerowi za 250 mln euro.

Koncern TVN
Teoretycznie konkurentem Polsatu jest TVN - chociaż od wielu lat stacje te są współwłaścicielami wspomnianej już TV 4 i wydaje się, że starają się nie tyle rywalizować, ile wspólnie kontrolować rynek telewizyjny, tak by żaden poważny konkurent nie mógł zagrozić ich interesom. O początkach TVN czytamy także w raporcie o WSI: "Wywiad podejmował też wysiłki powołania firmy telewizyjnej. Pierwotnie zamierzonym celem tych działań miało być ułatwienie plasowania agentury na Zachodzie. Tak tłumaczył swoje działanie Grzegorz Żemek, który na zlecenie wywiadu miał podjąć w tej sprawie rozmowy z firmą ITI i reprezentującymi ją Janem Wejchertem i Mariuszem Walterem" (cyt. za: "Nasz Dziennik", 20.02.2007, s. 11).
TVN, która zaczęła nadawać 3 października 1997 r., jest telewizyjną stacją ponadregionalną, a więc teoretycznie ma słabsze możliwości techniczne niż Polsat. Otrzymała zgodę na nadawanie programu na terenie Polski północnej oraz w Warszawie i Łodzi. Jednak poprzez wykupienie Telewizji "Wisła", mającej koncesję na Polskę południową, zrealizowała z nawiązką swoje zamierzenia. Telewizja "Wisła" otrzymała koncesję 23 listopada 1994 r., jednak ze względów organizacyjnych zaczęła nadawać dopiero pod koniec 1995 roku. Początkowo właścicielami stacji byli: Wojciech Szczerba, Bogusław Zięba oraz Korporacja Gospodarcza Efekt i Przedsiębiorstwo Realizacji i Koordynacji Budownictwa Realbud. Spółka TVN już od 1996 r. kupowała udziały w Telewizji "Wisła". Zatem pierwszą telewizją komercyjną Mariusza Waltera była "Wisła", a nie TVN. W kwietniu 1997 r. KRRiT wyraziła zgodę na objęcie udziałów w Telewizji "Wisła" przez TVN oraz zezwoliła na zmianę w koncesji umożliwiającą wspólne tworzenie programu z TVN, czego konsekwencją była zgoda Rady wydana 2 października 1997 r. na zmianę nazwy emitowanego przez Telewizję "Wisła" programu na TVN-Południe.
Mariusz Walter, który jest głównym założycielem i pierwszym prezesem TVN (dzisiaj stacją kieruje jego syn Piotr), od 1961 r. zdobywał szlify dziennikarskie w telewizji PRL-owskiej, a w latach 1967-1983 był członkiem PZPR. Podstawę organizacyjną dla telewizji TVN dała spółka International Trading and Investments (ITI) założona w 1984 r. przez Mariusza Waltera i Jana Wejcherta. W 1992 r. dołączył do nich szwajcarski bankowiec Bruno Valsangiacomo - ITI współpracowała z nim już od połowy lat 80. przy sprowadzaniu sprzętu elektronicznego do Polski. Spółka International Trading and Investments zaczynała od handlu elektroniką. Miała wyłączność na dystrybucję sprzętu domowego firmy Hitachi, zajmowała się dystrybucją kaset wideo, prowadzeniem wypożyczalni, a także produkcją reklam (agencja reklamowa McCann Erickson). Firma produkowała też chipsy i polepszacze do pieczywa. W 1990 r. działającą w Polsce spółkę ITI przejęła powstała w 1988 r. w Luksemburgu firma International Trading and Investments Holding SA Luksemburg. ITI łączy całą grupę firm zarejestrowanych w różnych krajach (m.in. Luksemburgu, Polsce, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Holandii, Antylach Holenderskich). Od 1997 r. firma ITI jest notowana na giełdzie w Luksemburgu. W 2002 r. spółka International Trading and Investments Holding SA miała nadzieję na pozyskanie ok. 130 mln USD z emisji akcji na warszawskiej giełdzie - jednak w ostatniej chwili się wycofała.
Natomiast od 7 grudnia 2004 r. na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych obecna jest firma-córka ITI-TVN SA, nadawca 10 programów telewizyjnych, m.in. TVN, TVN 24. W najbliższym czasie TVN zamierza uruchomić kolejne kanały tematyczne, w tym prowadzony przez Jerzego Owsiaka.
W grudniu 2005 r. TVN wykupiła też lokalną stację telewizyjną w Radomsku NTL-TED, która nadaje teraz audycje TVN, zwiększając tym samym liczbę odbiorców tej telewizji.
TVN oprócz ITI Holdings miała dwóch istotnych udziałowców zagranicznych. Od początku funkcjonowania stacji do 1999 r. 33 proc. udziałów posiadał amerykański koncern Central European Media Enterprises (CME) należący do Ronalda Laudera. Gdy CME wycofała się z polskiego rynku, 33 proc. udziałów w TVN przeszło w ręce holenderskiej Strateurop International B.V. należącej w 100 proc. do międzynarodowego koncernu medialnego Scandinavian Broadcasting System (SBS) mającego stacje radiowe i telewizyjne w krajach skandynawskich (Szwecji, Finlandii, Danii), Holandii, Belgii, Włoszech, na Węgrzech, w Rumunii i Grecji. W 2003 r. ITI rozpoczęła wykup udziałów w TVN od SBS. Do Grupy ITI oprócz telewizji TVN należą: portal internetowy Onet.pl (obecnie Onet wdraża projekt telewizji internetowej), wydawnictwo Pascal, klub piłkarski Legia Warszawa czy znajdujące się w całej Polsce Multikina. TVN myśli też o kanale lokalnym dla Warszawy, który będzie kosztował co najmniej 6 mln euro.
Telewizja TVN od stycznia do końca maja br. uzyskała z reklam prawie 877 mln złotych. W ubiegłym roku reklamy emitowane tylko przy programie Kuby Wojewódzkiego dały 20 mln zł. Więcej przyniosły tylko "Rozmowy w toku" Ewy Drzyzgi, bo prawie 28 mln złotych. Właściciele stacji cały czas znajdują się w rankingach najbogatszych mieszkańców Polski. Majątek Jana Wejcherta szacowany jest nawet na 3,6 mld zł, a Mariusza Waltera na 1,2 mld złotych. Korzystając ze swojej potęgi finansowej, TVN zamierza wybudować sobie nową siedzibę przy ul. Augustówka w Warszawie, gdyż ta oddana do użytku 10 lat temu, gdy stacja inaugurowała swoją działalność, a kosztująca 60 mln dolarów, już jej nie wystarcza - a nie jest to budynek mały, gdyż ma powierzchnię 31 tys. m kw., posiada siedem kondygnacji naziemnych i dwie podziemne. Mieszczące się w tym budynku samo studio "Faktów", które urządzono trzy lata temu, kosztowało 20 mln złotych. Według wstępnych szacunków, wybudowanie nowego budynku, w którym znajdą się trzy mniejsze studia po mniej więcej 300 m kw. oraz jedno duże o powierzchni 1,6 tys. m kw., pochłonie co najmniej 100 mln złotych.

_________________
http://www.solidarni.waw.pl
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Nie Lip 06, 2008 6:50 am    Temat postu: Re: Wojna klanow? Odpowiedz z cytatem

Cytat:
[...] wypuszczają Kalabińskiego jako "martyra" skrzywdzonego przez GW


List wdowy Kalabińskiej świadczy o tym, jak INSTRUMENTALNIE potraktowała śmiertelnie chorego "Gazeta Wyborcza". Profesorowie Mirosław Dakowski i Jerzy Przystawa wskazali w książce "Via bank i FOZZ [...]" także na udział Jacka Kalabińskiego w DEZinformacji na temat tej afery. Brudną robotę dla "GW" wykonał, gdy był zdrowy. Kiedy zaś był bardzo poważnie chory, redakcja miała w pogardzie także TE jego zasługi dla niej. "Der Mohr hat seine Arbeit getan; der Mohr kann gehen" (Fryderyk Schiller, "Fiesco", 3, 4). Znane od pokoleń!

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri


Ostatnio zmieniony przez Esse Quam Videri dnia Sro Lip 09, 2008 7:15 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Katarzyna Makowska
Weteran Forum


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 194

PostWysłany: Nie Lip 06, 2008 7:57 pm    Temat postu: Re: Wojna klanow? Odpowiedz z cytatem

List wdowy Kalabińskiej świadczy o tym, jak INSTRUMENTALNIE potraktowała śmiertelnie chorego "Gazeta Wyborcza".

Nie tlumaczy to, jednakze, dlaczgo akurat teraz wdowa wystapila z potepieniem gazetowego milosierdzia.

A tak szczerze to ja bym wystapila o eksumacje zwlok i poddala je bardzo wnikliwymbadaniom. Atak serca mozna wywolac roznymi metodami, dzis juz rozpoznawalnymi przez medycyne sadowa. Zwroce uwage na wspomniany przez ciebie FOZZ....

Kaska
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Esse Quam Videri
Weteran Forum


Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 756
Skąd: Tczew

PostWysłany: Pon Lip 07, 2008 10:00 am    Temat postu: Re: Wojna klanow? Odpowiedz z cytatem

Cytat:
A tak szczerze to ja bym wystapila o eksumacje zwlok i poddala je bardzo wnikliwymbadaniom. Atak serca mozna wywolac roznymi metodami, dzis juz rozpoznawalnymi przez medycyne sadowa. Zwroce uwage na wspomniany przez ciebie FOZZ....



O ile wiem, zwłoki ś.p. Michała Falzmanna nie były poddane sekcji. W audycji o nieznanych sprawcach (wczoraj, 6 lipca w TVP INFO o godz. 21) była mowa o domniemanym zamordowaniu ś.p. Jacka Jerza i w tamtym wypadku sekcja zwłok nastapiła, jednak nie wiem nic o tym, co podczas niej wykryto (a ze względu na to, że to działo się w 1983 r., można wątpić, aby ew. morderstwo zostało uprawdopodobnione). W tej samej audycji była mowa o konfidentce SB z Radomia, która miała podać furosemid p. Annie Walentynowicz jesienią 1981 r. – syn Jacka Jerza opowiadał, że furosemid powoduje śmierć z upozorowanym atakiem serca, zaś ta sama konfidentka donosiła na jego ojca, więc być może on też zginął w taki sposób, w jaki miała zginąć pani Ania. (O sprawie owej konfidentki wiadomo od dawna, przynajmniej od ukazania się ok. 1993 r. nakładem Éditions Spotkania książki "Konfidenci są wśród nas..." Michała Grockiego, gdzie jest o tym mowa na str. 48; niedoszła zabójczyni to TW "Karol", naprawdę Ewa Soból, zob.: http://www.polskieradio.pl/reportaz/reportaz.asp?id=3653 i http://gdansk.naszemiasto.pl/wydarzenia/630031.html.)

Nie znam się na tym, co można wykryć podczas sekcji zwłok w dłuższy czas po śmierci. Podobno niedawno naukowcy wykluczyli, jakoby Napoleon Bonaparte został otruty. Być może w przypadku red. Kalabińskiego, zmarłego niezbyt dawno, jakieś chemiczne ślady tym bardziej pozostałyby i dałyby się odnaleźć (jeżeli rzeczywiście jego zamordowano). Jednak "na zdrowy rozsądek" nie wydaje mi się prawdopodobne to, aby można było to wykryć, o ile nie zbadano zwłok przed pogrzebem. Dzisiaj chemia jest bardziej zaawansowana; arszenik, który pozostaje we włosach i można go wykryć nawet bardzo długo po zgonie ofiary (a właśnie otrucie arszenikiem podejrzewano w przypadku cesarza Napoleona co najmniej od lat 60. wieku XX), zapewne nie dorównuje nowoczesnym narzędziom chemicznych morderstw. Zresztą Jacek Kalabiński był chory na śmiertelną chorobę i nie sądzę, aby było komukolwiek "potrzebne" przyspieszać jego śmierć jeszcze bardziej.

_________________
facet wyznaj?cy dewiz? Karoliny Pó?nocnej: Esse Quam Videri
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum