Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Watykan o decyzji abpa Wielgusa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Nie Sty 07, 2007 7:04 pm    Temat postu: Watykan o decyzji abpa Wielgusa Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.onet.pl/1460651,12,item.html

Świat PAP/TVN24, msu /14:38




Watykan o decyzji abpa Wielgusa
Rzecznik Stolicy Apostolskiej, ojciec Federico Lombardi uznał za słuszną decyzję arcybiskupa Stanisława Wielgusa o rezygnacji z urzędu metropolity warszawskiego.
Wyraził zarazem opinię, że hierarcha padł ofiarą ataku, dokonanego przy pomocy dokumentów tajnych służb komunistycznych.

Zobacz pełen tekst oświadczenia "Postępowanie arcybiskupa Wielgusa w minionych latach reżimu komunistycznego poważnie naruszyło jego autorytet, także wobec wiernych, przez co niezależnie od jego pokornej i poruszającej prośby o przebaczenie, rezygnacja z urzędu arcybiskupa warszawskiego i jej przyjęcie przez Ojca Świętego wydaje się odpowiednim rozwiązaniem, aby stawić czoła dezorientacji, do której doszło w tym kraju" - oświadczył Lombardi w komentarzu, nadanym w Radiu Watykańskim. Polskie tłumaczenie tego oświadczenia ogłosiła polska sekcja papieskiej rozgłośni na swojej stronie internetowej.

Ojciec Lombardi dodał: "Jest to moment wielkiego cierpienia dla Kościoła, któremu wszyscy wiele zawdzięczamy i który kochamy, który dał nam pasterzy na miarę kardynała Wyszyńskiego i przede wszystkim papieża Jana Pawła II".

"Kościół powszechny winien poczuwać się do duchowej solidarności z Kościołem w Polsce, towarzysząc mu modlitwą i zachętą, aby zdołał szybko odzyskać równowagę" - powiedział watykański rzecznik.

Wyraził jednocześnie opinię, że "sprawa arcybiskupa Wielgusa nie jest pierwszym i prawdopodobnie nie będzie ostatnim przypadkiem ataku na ludzi Kościoła, opartego na dokumentach Służby Bezpieczeństwa dawnego reżimu".

"Chodzi o obszerny materiał. W próbach oceny jego wartości i wyciągania zeń wiarygodnych wniosków nie można zapominać, że stworzyli go funkcjonariusze reżimu ucisku, posługującego się szantażem" - zauważył dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej i jednocześnie dyrektor Radia Watykańskiego.

"Wiele lat od upadku reżimu komunistycznego, gdy zabrakło wielkiej i niekwestionowanej postaci Jana Pawła II, obecna fala ataków na Kościół katolicki w Polsce, bardziej niż szczerym poszukiwaniem przejrzystości i prawdy, pod wieloma aspektami wydaje się być dziwnym przymierzem: między ówczesnymi oprawcami i innymi przeciwnikami Kościoła, a także zemstą tych, którzy niegdyś go prześladowali, a zostali zwyciężeni wiarą i pragnieniem wolności narodu polskiego" - wskazał ojciec Lombardi.

Swe oświadczenie zakończył następująco: "»Prawda was wyzwoli« - mówi Chrystus. Kościół nie boi się prawdy. Aby być wiernymi swemu Panu, jego członkowie muszą zawsze potrafić uznać własne winy. Życzymy Kościołowi w Polsce by zdołał przeżyć i przezwyciężyć z odwagą i jasnością ten trudny czas, aby mógł wciąż wnosić swój cenny i wyjątkowy wkład wiary i misyjnego zapału do Kościoła europejskiego i powszechnego".

W Rzymie krąży pogłoska, że jedno z polskich mediów (nie wiadomo które) powiadomiło Watykan, że w najbliższym czasie ujawni dokumenty wskazujące, że inny z wysokich polskich hierarchów współpracował z tajnymi służbami PRL - powiedział korespondent TVN24 Jacek Pałasiński.

Quiz - Czy jesteś dobrze poinformowany? Sprawdź się!




Robert Majka , polityk, Przemyśl, 7 stycznia 2007r
www.sw.org.pl ,
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://home.comcast.net/~bakierowski/
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Czw Paź 15, 2009 10:00 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Robert Majka
Weteran Forum


Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 2649

PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 9:13 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://wiadomosci.onet.pl/1460778,11,item.html


Kraj IAR/PAP/Super Express/Fakt, ML /06:37




Media: najkrótsze rządy metropolity w historii Kościoła


Abp Stanisław Wielgus
AFP


"Najkrótsze rządy metropolity w historii Kościoła". "Uratował nas papież". "Czy uda się poskładać rozbity polski Kościół". "Papież zapobiegł hańbie w Kościele". "To dzień pełen napięcie i zwrotów akcji". Nie milkną echa odwołanego ingresu abp Wielgusa.
7 stycznia przejdzie do historii Kościoła katolickiego w Polsce i w świecie - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Stała się rzecz niebywała: biskup objął rządy w jednej z najważniejszych diecezji w Polsce i pewnie w świecie, po czym nie minęły dwa dni i został przez Stolicę Apostolską odwołany; mimo iż przedtem - gdy był obiektem ostrych krytyk - ta sama instytucja zapewniała, że ma do niego pełne zaufanie.

Co najgorsze - pisze w komentarzu gazety Jan Turnau - na wczorajszej mszy w katedrze widać było wyraźnie, że papież nie jest autorytetem dla katolików deklarujących przecież gromko prawowierność. Bronili arcybiskupa przeciw papieżowi. - materiał "Okrzyki wiernych" (TVN24)

Homilia prymasa Glempa, bardzo w tej sprawie niejednoznaczna, nie uciszyła awantury, która - by użyć słów Ewangelii - uczyniła ze świątyni jaskinię zbójców. I to niestety z winy obu stron - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

- materiał "Dokonał się nad abp. Wielgusem sąd" (TVN24)

Polski Kościół nie potrafił poradzić sobie ze sprawą arcybiskupa Wielgusa. Zamiast potępić zdradę, niektórzy biskupi duchowni i katoliccy publicyści miotali gromy na głowy tych, którzy odważyli się niewygodną prawdę ujawniać; zamiast odrzucić pokrętne tłumaczenia, woleli piętnować tych, którzy dociekali prawdy - czytamy w "Rzeczpospolitej".

- materiał "Biskup Wielgus był przymuszony szykanami, krzykiem, wrzaskiem" (TVN24)

Wmawiano wiernym, że buta to pokora, a skrucha to wymuszone przez opinię publiczną wyznanie. Męczennikiem miał okazać się ten, kto przestraszył się wrzasku ubeka.

Obdarzeni co bardziej błyskotliwym umysłem księża dowodzili, że nie wiadomo, co znaczy współpraca, że podpisanie zobowiązania do niczego nie zobowiązuje, a tajne spotkania z esbekami i pisane dla nich raporty były częścią chwalebnej działalności niepodległościowej. Nie było w ciągu tych kilku dni takiego słowa, którego sens nie zostałby wywrócony na nice - pisze w "Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki.

Decyzja Rzymu oznacza zatem przede wszystkim wielkie zwycięstwo sumienia. Nie kończy jednak kryzysu, pozwala natomiast z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Benedykt XVI pokazał wyraźnie, że na wysokich stanowiskach kościelnych nie będzie tolerował osób uwikłanych we współpracę z komunistycznymi tajnymi służbami.

Kilka minut przed ingresem, gdy usłyszeliśmy o dymisji arcybiskupa Wielgusa, wydawało się, że w ostatniej chwili Kościół potrafi naprawić własny błąd. Ale pół godziny później, po homilii prymasa, nie można było mieć złudzeń. Prymas stanął przed wiernymi, aby im jasno powiedzieć - gdyby to zależało ode mnie, Wielgus pozostałby arcybiskupem - pisze w komentarzu redaktor naczelny "Dziennika" Robert Krasowski.

Prymas odrzucił wszystkie zarzuty. Przedstawił Wielgusa jako ofiarę napaści, osobę niewinną, zaszczutą. Nawet nie wspomniał, że arcybiskup do ostatniej chwili kłamał. Dziennik pisze, że mszę w katedrze zorganizowano jako manifestację lojalności wobec Wielgusa. Zobaczyliśmy wielkie przedstawienie, w którym centralne miejsce zajmował biskup agent - czytamy w gazecie.

- materiał "Arcybiskup Wielgus jest sługą Boga" (TVN24)

Czemu prymas,człowiek wielkich zasług wikła się w pokrętną obronę Wielgusa? Wbrew prawdzie i wbrew papieżowi? Otóż całą tę apologię arcybiskupa agenta, w którą prymas zapewne sam nie wierzy, trzeba czytać jako sygnał. Jako otwartą deklarację, że polski Kościół nigdy nie zgodzi się na lustrację - pisze "Dziennik".

Biskup Stanisław Wielgus nie będzie arcypasterzem archidiecezji warszawskiej. Zrezygnował. Nie pod wpływem aroganckich tekstów niektórych dziennikarzy, strojących się w piórka zatroskanych kondycją Kościoła wiernych. Nie pod wpływem sugestii tchórzliwych polityków, którzy wielokrotnie korzystali z parasola ochronnego Kościoła, a teraz zamiast przy nim mężnie stać w godzinie próby, tchórzliwie zrejterowali. Biskup Stanisław zrezygnował, gdyż prawdziwie leży mu na sercu dobro tegoż Kościoła i jego wiernych - pisze "Nasz Dziennik".

Autorka komentarza Katarzyna Popławska-Orłowska dodaje, że to rzadko spotykany akt odwagi cywilnej, pokory i miłosierdzia zarazem. Żeby nie było wątpliwości: tych cech zdecydowanie zabrakło dziennikarzom i środowiskom, które w tygodniu poprzedzającym ingres urządziły prawdziwy seans nienawiści pod adresem biskupa.

Nie wiemy, czy to zwykła głupota, czy zła wola - pisze gazeta. Jedno jest pewne. Ta sama koteria, która była bezlitosna dla pokornego sługi Chrystusa, wykazała się daleko posuniętą wyrozumiałością dla swojego środowiska.

Aż chce się rzec: "Lekarzu, lecz się sam". Niech dziennikarze, politycy, adwokaci, etc. oczyszczą najpierw swoje środowiska, zamiast żerować na ofiarnej postawie ludzi Kościoła, który złożył w komunizmie największą daninę krwi - czytamy w "Naszym Dzienniku".

Redaktor naczelny "Trybuny" Marek Barański zauważa, że nie będzie już takiego Kościoła jak za czasów Jana Pawła II.

"Zostań z nami!" - wołał lud ma wieść o tym, że arcybiskup Wielgus rezygnuje. Ten okrzyk wznoszono za każdym razem, gdy Jan Paweł II odjeżdżał do Rzymu. "Zostań z nami!", wykrzykiwane w katedrze świętego Jana, było więc wołaniem za Kościołem takim, jakim on był podczas pontyfikatu papieża z Krakowa - zjednoczony, wielki, dostojny, świadom potęgi, jaką pasterzom dawało poczucie panowania nad milionową owczarnią - czytamy w "Trybunie".

Otóż tamtego Kościoła już nie będzie. Bez Jana Pawła II przetrwał niecałe dwa lata. Wstrząsnęło nim budowanie IV RP. Kościół przecież - poprzez konkordat i konstytucję - współtworzył III RP. I jak ona wyrasta z okrągłostołowego kompromisu, który polegał na zbudowaniu pomostu między Polską Ludową a Polską w pełni demokratyczną.

Autor komentarza w "Trybunie" pisze, że Kościół po Wojtyle przegrał sromotnie z IV RP. Tak właśnie! Lustracja jest bowiem filarem IV RP. W następnym etapie będzie się z życia publicznego eliminowało już nie tylko tych, którzy czynnie wspierali PRL, ale wszystkich, którzy wtedy po prostu byli. Teraz teczki, za chwilę metryki...

"Super Express" zadaje pytanie "Komu tu ufać?". "To wydarzenie bez precedensu w całej historii Kościoła. Jednak nie kończy kryzysu. Podczas gdy część wiernych z radością przyjmuje interwencję Ojca Świętego inni do końca bronią podejrzewanego o współpracę z SB arcybiskupa".

"Fakt" podkreśla rolę papieża Benedykta XVI "Wielka chwila w dziejach Kościoła. Papież Benedykt XVI nie pozwolił uwikłanemu we współpracę z PRL-owskim wywiadem arcybiskupowi Stanisławowi Wielgusowi objąć urzędu metropolity warszawskiego. Tę decyzję gwizdami i krzykiem protestu przyjęła część wiernych zgromadzonych na mszy świętej w archikatedrze warszawskiej".


To ważna informacja warta zastanowienia o ilu nazwiskach nie wiedzieli a o ilu wiedzial Watykan.Czy o ukladzie z komunistami w 1988r też Watykan nie wiedzial...?



Robert Majka , polityk, Przemyśl, 8 stycznia 2007r
www.sw.org.pl ,
http://swkatowice.mojeforum.net/temat-vt7234.html?postdays=0&postorder=asc&start=0
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=2988
http://tygodnik.onet.pl/35,0,14472,pierwsza_magdalenka,artykul.html
http://swkatowice.mojeforum.net/viewtopic.php?t=5131
http://home.comcast.net/~bakierowski/
adres mailowy : robm13@interia.pl ,
tel.+ 48 506084013
tel. + 48 016.6784910


Ostatnio zmieniony przez Robert Majka dnia Czw Paź 15, 2009 10:01 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 4:54 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/druga_strona_070108/druga_strona_a_1.html

Dobrze, że jest Rzym


Polski Kościół nie potrafił poradzić sobie ze sprawą arcybiskupa Wielgusa.


Zamiast potępić zdradę, niektórzy biskupi, duchowni i katoliccy publicyści miotali gromy na głowy tych, którzy odważyli się niewygodną prawdę ujawniać; zamiast odrzucić pokrętne tłumaczenia, woleli piętnować tych, którzy dociekali prawdy. Czegóż to nie można było usłyszeć. Wmawiano wiernym, że buta to pokora, a skrucha to wymuszone przez opinię publiczną wyznanie. Męczennikiem miał się okazać ten, kto przestraszył się wrzasku ubeka. Obdarzeni co bardziej błyskotliwym umysłem księża dowodzili, że nie wiadomo, co znaczy współpraca, że podpisanie zobowiązania do niczego nie zobowiązuje, a tajne spotkania z esbekami i pisane dla nich raporty były częścią chwalebnej działalności niepodległościowej. Nie było w ciągu tych kilku dni takiego słowa, którego sens nie zostałby wywrócony na nice.

Decyzja Rzymu oznacza zatem przede wszystkim wielkie zwycięstwo sumienia. Podstawowe pojęcia znowu zaczną znaczyć to samo. Znowu będzie można nazywać zdradę zdradą, odwagę odwagą, a wierność wiernością. Rezygnacja z urzędu arcybiskupa Wielgusa, nawet jeśli dla niektórych wiernych to rzecz bolesna, jest zwycięstwem Kościoła. Jego społeczna siła nie opiera się bowiem ani na wpływach politycznych, ani na bogactwie czy świeckiej potędze, ale na wiarygodności. Ostatecznie to głos dobrze uformowanego sumienia stoi na straży trwałości Kościoła.

Odsłonięcie przeszłości arcybiskupa Wielgusa wielu hierarchów uznało za atak na katolicyzm. Tak jakby nie potrafili zrozumieć, że z punktu widzenia przeciwników Kościoła człowiek, który tyle razy publicznie kręcił, stał się idealnym wręcz kandydatem na arcybiskupa Warszawy. Jak głębokie jest to niezrozumienie, pokazała homilia prymasa Glempa. Nie tylko nie odniósł się on do skandalicznego zachowania wiernych, którzy w katedrze krzykiem i wyzwiskami przyjęli decyzję nuncjatury, ale jeszcze zdawał się zachęcać ich do protestu. Jego dramatyczne słowa "nie chcemy takich sądów" brzmiały niczym wezwanie do nieposłuszeństwa i pośrednio oznaczały odrzucenie ustaleń kościelnej komisji historycznej. Pomijam fakt, że publiczne podważenie decyzji Ojca Świętego i wzmacnianie podziałów wśród wiernych nie wydaje się zadaniem prymasa Polski; gorzej że przemówienie to pokazuje, jak silnym poparciem wśród części episkopatu cieszyła się postawa arcybiskupa Wielgusa.

Dlatego decyzja papieża nie kończy kryzysu, pozwala natomiast z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Benedykt XVI pokazał wyraźnie, że na wysokich stanowiskach kościelnych nie będzie tolerował osób uwikłanych we współpracę z komunistycznymi tajnymi służbami. Im szybciej wyciągną z tego wnioski polscy biskupi, tym lepiej. Inaczej Kościół mogą dotknąć kolejne skandale lustracyjne.

Próba osadzenia w Warszawie byłego agenta się nie powiodła. Dopiero teraz można mówić o potrzebie chrześcijańskiego współczucia i wybaczenia dla arcybiskupa Wielgusa. Dobrze, naprawdę dobrze, że istnieje Rzym.

Paweł Lisicki

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 4:57 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

INGRES ODWOŁANY

Odsiecz przyszła z Rzymu


Gdy do stolicy zmierzały autokary pełne zwolenników abp. Stanisława Wielgusa, biskupi właśnie przyjmowali wymuszoną przez Rzym jego rezygnację z funkcji metropolity warszawskiego


Katedra świętego Jana w Warszawie. Od lewej prymas Józef Glemp, kardynał Stanisław Dziwisz, arcybiskup Stanisław Wielgus, arcybiskup Józef Kowalczyk, arcybiskup Józef Michalik
REUTERS/PETER ANDREWS
To był dzień pełen napięcia i zwrotów akcji. O ósmej rano, trzy godziny przed ingresem, TVP przerwała program. W specjalnym wydaniu "Wiadomości" dziennikarz Jacek Karnowski powiedział: - Ingres abp. Wielgusa może się nie odbyć.


Wzburzenie wiernych

W tym samym czasie w domu arcybiskupów warszawskich trwało posiedzenie Rady Stałej z udziałem nuncjusza apostolskiego abp. Józefa Kowalczyka. To wtedy abp Wielgus miał podpisać rezygnację z urzędu metropolity. O 10.09 Radio Watykańskie podało jako pierwsze: abp Wielgus zrezygnował z funkcji. Osiem minut przed 11 ks. Józef Kloch, rzecznik episkopatu, rozesłał oficjalny już komunikat nuncjatury apostolskiej: "Abp Stanisław Wielgus złożył rezygnację z urzędu na ręce Ojca Świętego Benedykta XVI".

W tym czasie w katedrze św. Jana w Warszawie zgromadził się już tłum, głównie sympatyków Radia Maryja. - To hańba. Zaszczuto człowieka - wykrzykiwali. Kiedy o godzinie 11 orszak biskupów wkroczył do świątyni, wierni zaczęli bić brawo. Chwilę później głos zabrał abp Wielgus: "Po dogłębnej refleksji i ocenie mojej osobistej sytuacji (...) składam na ręce Waszej Świątobliwości rezygnację z urzędu arcybiskupa metropolity warszawskiego" - odczytał swój list do papieża. Część wiernych zaczęła bić brawo, inni krzyczeli: "nie", "hańba". Księża musieli prosić o spokój.

Już przed południem informacja trafiła na czołówki największych światowych mediów.

Prawdopodobnie już w piątek Kościelna Komisja Historyczna przekazała do Watykanu swoje ustalenia i kopie dokumentów. W sobotę miało trwać ich tłumaczenie na niemiecki, po czym w niedzielę rano zapoznał się z nimi sam papież. Minister w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński przyznał, że w nocy toczyły się poufne rozmowy kościelno-państwowe.

Trudno będzie dojść, czy decyzję o rezygnacji podjął sam abp Wielgus, czy został zmuszony przez Stolicę Apostolską. "Bp Wielgus dobrowolnie złożył rezygnację z powierzonego mu urzędu ze względu na poważne oskarżenia wysuwane pod jego adresem" - napisali po południu w specjalnym oświadczeniu członkowie prezydium episkopatu Polski. Biskupi podziękowali za rezygnację abp. Wielgusowi, media prosili o unikanie nadinterpretacji, a wiernych o modlitwę. Co ważne, stwierdzili: "Kościół w Polsce potrzebuje dzisiaj pokornego spojrzenia w prawdzie na swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość".

- Przyjmujemy decyzję Ojca Świętego. To dla nas jest rozkaz i wskazanie - powiedział już po mszy kardynał Stanisław Dziwisz.

Arcybiskup Gocłowski dodał, że Kościół powinien podziękować Bogu za to, co się stało, ale także prosić o siłę dla arcybiskupa Wielgusa, żeby się nie załamał, próbował odnaleźć swoje człowieczeństwo i charyzmat biskupa.


Prymas: To świstki

Msza, która miała być ingresem, zamieniła się w dziękczynną za 25 lat posługi kardynała Józefa Glempa. Uczestniczyło w niej kilkudziesięciu biskupów, z prymasem Józefem Glempem, nuncjuszem apostolskim abp. Józefem Kowalczykiem, abp. Józefem Michalikiem, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Ławy polityków świeciły pustkami. Byli prezydent Lech Kaczyński z małżonką, wicepremierzy Roman Giertych i Andrzej Lepper. W homilii prymas nie wyjaśnił przyczyn rezygnacji, nie tonował nastrojów. Skrytykował IPN i Kościelną Komisję Historyczną. - Dokonał się nad abp. Wielgusem sąd. Cóż to za sąd na podstawie świstków, dokumentów trzeci raz odbijanych? My nie chcemy takich sądów - mówił . I otrzymał gromkie oklaski. - Ktoś wreszcie się za nim ujął - komentowała stojąca obok kobieta.

Prymas powiedział, że abp Wielgus był przymuszony szykanami, krzykiem i wrzaskiem do współpracy. Dokumenty muszą przejść ocenę prawdziwości, a tego, zdaniem prymasa, zabrakło.


IPN nie zawinił

- Słowa księdza prymasa na temat Instytutu Pamięci Narodowej są niesprawiedliwe. Wpisują się w znaną przypowieść o posłańcu, który przynosi złą wiadomość, za co spotyka go kara - powiedział KAI Antoni Dudek, doradca prezesa IPN. Jego zdaniem "nie może być winą instytutu, że wcześniej nie zwracano się do niego w sprawie abp. Stanisława Wielgusa". - Sytuacja jest dramatycznie poważna. Biskupi muszą sobie uświadomić, że od marca archiwa IPN będą dostępne dla dziennikarzy, a nie jak dotychczas tylko dla badań naukowych. Kościołowi zostało mało czasu, aby stawić temu problemowi czoło. Ujawnianie księży TW to część procesu historycznego, który się dokonuje w ramach istniejącego prawa - dodał Dudek.


Demonstracja przed domem arcybiskupów

Decyzję Watykanu wytłumaczył w specjalnym komunikacie dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej o. Federico Lombardi: "Postępowanie abp. Wielgusa w latach reżimu komunistycznego poważnie naruszyło jego autorytet, także wobec wiernych, przez co niezależnie od jego pokornej i poruszającej prośby o przebaczenie rezygnacja z urzędu arcybiskupa warszawskiego i jej przyjęcie przez Ojca Świętego wydaje się odpowiednim rozwiązaniem, aby stawić czoło dezorientacji, do której doszło w tym kraju" - ogłosił w Radiu Watykańskim rzecznik Watykanu.

Po mszy w katedrze kilkusetosobowa grupa wiernych ruszyła pod dom arcybiskupów warszawskich przy Miodowej. Skandowali: "Chcemy Wielgusa", "Chcemy Polaka", "Przeproście Wielgusa", "Zostań z nami, Polakami", "Polak - gospodarz" oraz "Media kłamią".

- Nie wiem, czemu wycieczki w formie zorganizowanych bojówek, przyjeżdżające spoza stolicy, mają narzucać warszawskim katolikom, kto ma być przez nich traktowany z większym zaufaniem: czy papież, czy były metropolita - mówi profesor Władysław Bartoszewski.

EWA K. CZACZKOWSKA, kai, pap

--------------------------------------------------------------------------------

Nie ma odwrotu od poznania prawdy


Jarosław Gowin, rektor Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Tischnera w Krakowie, senator PO
SAM/S.MIELNIK
Rz: Co wczoraj dokonało się w polskim Kościele?

Jarosław Gowin : Postawiona została tama fali zła, które od kilku tygodni zalewało Polskę.

Tamę tę bardziej budowali świeccy niż duchowni.

To prawda, środowisko świeckich katolików odegrało zasadniczą rolę. Żałuję, że tylko w niewielkim stopniu świeccy mogli liczyć na pomoc Kościoła hierarchicznego.

Jak przyjął pan niedzielne słowa prymasa Glempa?

Kardynał Glemp, jak wszyscy, był wczoraj bardzo wstrząśnięty. W jego homilii doszły do głosu emocje, szlachetne emocje. Ale niestety przesłoniły mu one istotę tego, co się stało. Mówił na przykład o niesprawiedliwym sądzie nad abp. Wielgusem. A zapomniał, że jedyną osobą, która takiego sądu dokonała, był Ojciec Święty.

Skąd w katedrze warszawskiej pojawiły się głosy protestu przeciwko ustąpieniu abp. Wielgusa?

Osoby, które tak wołały, należy doliczyć do listy ofiar działalności arcybiskupa. Myślę, że przeżywają one ogromny wstrząs i zamęt. Ale trzeba też jasno powiedzieć, że te reakcje są owocem długoletniej katechezy Radia Maryja.

Czy doszło do rozłamu w polskim Kościele?

Rozłamem bym tego nie nazwał. Ale są znaczące różnice. Wydaje mi się, że Benedykt XVI swą decyzją - podjętą w dramatycznych okolicznościach w nocy z soboty na niedzielę - wskazał drogę, jaką powinien pójść polski Kościół.

Czy tak się stanie?

Nie ma od tego odwrotu. Sądzę, że wkrótce zostaną odwołani z funkcji duchowni, którym udowodniono współpracę z SB. Sprawa abp. Wielgusa stanowi punkt zwrotny. Jestem pewien, że badanie przeszłości Kościoła i wyciągnięcie konsekwencji wobec osób, które nie dochowały mu wierności, będzie postępować.


Wielki nieobecny
Wczoraj w katedrze św. Jana zabrakło abp. Sławoja Leszka Głódzia, biskupa sąsiedniej diecezji warszawsko-praskiej. Mimo że w ostatnich dniach żarliwie bronił abp. Wielgusa.

- Mamy dość podważania dobrego imienia abp. Stanisława Wielgusa, a także innych biskupów i kapłanów, stających się ofiarą medialnej inkwizycji - mówił podczas pasterki. Te stwierdzenia znalazły się potem w ostrym oświadczeniu biskupów i kapłanów diecezji warszawsko-praskiej z 23 grudnia.

Abp Głódź przekonywał, że media relacjonujące powiązania biskupa z SB robią krok "w kierunku anarchizacji państwa prawa". - Mikrofilm nie jest żadnym dowodem, a arcybiskup nie musi zabierać głosu co drugi dzień. Apeluję o rozwagę i umiar przy oskarżeniach, papież znał przeszłość arcybiskupa - mówił dziennikarzom. Dwa dni przed uroczystym ingresem w wypowiedzi dla KAI bronił arcybiskupa: - Abp Wielgus oświadczył, że w myślach, słowach, czynach i intencjach nigdy nie szkodził ani Kościołowi, ani ludziom - i ja tym słowom wierzę.

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Pon Sty 08, 2007 5:00 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ambroży na biskupa Kościoła nad Wisłą


W Polsce przyszedł czas na zmianę pokolenia biskupów. Nie brak nam przecież dobrych, pobożnych, wykształconych i w sile wieku księży, którzy nic nie muszą nikomu tłumaczyć o swojej przeszłości - zapewnia kapłan Opus Dei


Ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski
Dla księdza w Polsce okres Bożego Narodzenia to pracowity czas. Ciężar pracy duszpasterskiej spoczywa na tych, co są w pełni sił i chce im się pracować. Większość z nich to młodzi proboszczowie lub wikarzy o dłuższym stażu. Często łączą pracę w szkołach z niełatwymi zadaniami na parafiach lub w innych urzędach kościelnych. Do zwykłej wytężonej pracy w konfesjonale, w szkołach i w kancelarii tego roku dołączyły niekończące się pytania. "Czy to prawda? Co o tym ksiądz myśli? Czy to nie kolejna nagonka mediów?".

Kolęda A.D. 2007 zaczęła się pod tym znakiem. W całym kraju (nie tylko w Warszawie) niemalże w każdym mieszkaniu rutynowe pytania: co o tym ksiądz myśli? Co my wierni mamy myśleć? Czy my w ogóle możemy myśleć? Czy tylko "oni specjaliści od tego" wiedzą lepiej?

Księża młodego pokolenia dobrze wiedzą, że czasy "my wiemy lepiej o wszystkim" dawno minęły. W większości spraw to wierni wiedzą lepiej. Potrafią myśleć i oczekują od księdza, by odpowiadał rzeczywiście na ich pytania, by potrafił uzasadnić wiarę i nadzieję. Od lat poświęcam wiele czasu na organizowanie i głoszenie rekolekcji dla księży. Staram się, by były to dni autentycznego wyciszenia i rozważania podstawowych prawd o kapłaństwie. Staram się powtarzać to, co mnie samego zafascynowało u świętego księdza, którego poznałem, ks. Josemarii Escrivy, założyciela Opus Dei. Uczył, że kapłaństwo to nie kariera, wymaga całkowitego oddania i służby. Pokora, pracowitość, ofiarność to podstawowe cechy kapłana. Celibat wynika z miłości do Boga i do ludzi. Z łaską Bożą i pomocą braci kapłanów jest to możliwe. Braterstwo kapłańskie nie wynika z układów na wzór partii politycznej, korporacji lub mafii, lecz z wiary w Ewangelię. Księża powinni też mieć mentalność świecką, kochając autonomię świeckich.

Rekolekcje te pozwoliły mi poznać wielu księży z niemalże wszystkich polskich diecezji. Łączy mnie z nimi przyjaźń i wspólne pragnienie życia kapłaństwem na sto procent. Sądzę, że w Polsce można znaleźć tysiące kapłanów realizujących we własnym życiu to, co znają z Ewangelii: "Pasterz jest dobrym pasterzem tylko wtedy, gdy oddaje swe życie". Ci, księża pragną mieć takiego biskupa, jak opisywał Jan Paweł II w swej przedostatniej książce "Wstańcie, chodźmy!".

To księża, którzy nie żyją przeszłością. Na co dzień walczą o to, by kościoły się nie opróżniały, by młodzi zawierali małżeństwa, by dzieci były chrzczone. Lista frontów walki i pracy jest nieskończona. Starają się, jak mogą, utwierdzać wiernych w wierze. Nie interesuje ich specjalnie lustracja. To słowo zresztą nie pojawia się w Ewangelii ani w literaturze ascetycznej. Oni nie występują w mediach, bo wiedzą, że na tym trzeba się znać i od tego są świeccy. Wiedzą też, że jeżeli wystąpią i powiedzą to, co sumienie im każe mówić, mogą znaleźć naganę w środowisku, od którego oczekiwaliby zrozumienia.

W niedzielę rano tym księżom spadł kamień z serca, gdy zobaczyli "starego Prymasa wchodzącego do katedry warszawskiej", trzymającego pastorał (znak władzy). Oni nie mają czasu ani chęci wczytywania się w akty, oznajmienia komisji itp. Wierzą, że w Polsce przyszedł czas na zmianę pokolenia biskupów. Wśród nich w ostatnich dniach zaczęło krążyć powiedzenie: "Ambroży na biskupa". Warto tę historię przypomnieć.

W czwartym wieku w Mediolanie nominacja biskupa doszła do martwego punktu. Zawiłość nieco podobna do naszych czasów ze względu na domieszkę polityczną. Historia opowiada, że dziecko zaczęło wołać "Ambroży na biskupa". Tłum podchwycił to hasło i Ambroży, wtedy jeszcze katechumen, został ochrzczony i wyświęcony na biskupa. Sprawa się udała, bo dziś czcimy Ambrożego na ołtarzach, a do tego wniósł niemały wkład w nawrócenie wielkiego św. Augustyna.

Czy nie nadszedł czas, by nad Wisłą powtórzyć hasło: "Ambroży na biskupa". Przecież nie brak nam dobrych pobożnych i wykształconych i w sile wieku księży, którzy nic nie muszą nikomu tłumaczyć o swojej przeszłości.

Ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum