Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prof. Andrzej Kus - tw ORION

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Czw Lis 13, 2008 11:02 am    Temat postu: Prof. Andrzej Kus - tw ORION Odpowiedz z cytatem

Niedawno prof.Andrzej Kus występował w obronie (relatywizowaniu)
konfidenckiego "dorobku" prof. Wolszczana. Śmiem wystapić z tezą - to jest reguła, że agentów bronią agenci.



<http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/dzisiejszewydanieduze.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=958&NrSection=600>;

<http://www.nowosci.com.pl/look/nowosci/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=6&NrIssue=958&NrSection=1&NrArticle=119838&IdTag=38>;


Nie brałem prezentów
Profesor Andrzej Kus: - Wiem, że popełniłem wówczas największy błąd w życiu
Jacek Kiełpiński, Czwartek, 13 Listopada 2008


Z profesorem ANDRZEJEM KUSEM, dyrektorem Centrum Astronomii UMK, rozmawia Jacek Kiełpiński

Panie profesorze, jak to się zaczęło?

W 1972 roku, w związku z przygotowaniami do obchodów Rocznicy Kopernikańskiej, pojawiła się możliwość skorzystania ze stypendium fundowanego przez British Council. Profesor Wilhelmina Iwanowska wskazała mnie. Wyjazd do Cambridge miał ogromne znaczenie dla naszego ośrodka naukowego. Ten człowiek z Bydgoszczy pojawił się po kilku miesiącach.

Wiedział Pan, że to oficer Służby Bezpieczeństwa...

Wtedy jeszcze nie. Najpierw wydzwaniał, ustalał, czy jestem w instytucie. Unikałem tego spotkania, ale wreszcie mnie dopadł. A sama rozmowa była krótka. Przedstawił się, że jest z „kontrwywiadu cywilnego”. Proszę mi wierzyć, wówczas nasza wiedza na temat służb była znikoma, nie kojarzyłem go bezpośrednio z SB. Oświadczył, że ułatwią mi wyjazd, ale chcą w zamian, bym podpisał zobowiązanie do utrzymania tajemnicy państwowej i współpracy. Po powrocie miałem im tylko opowiedzieć, w jakich warunkach pracowałem na Zachodzie i o ewentualnych próbach werbowania mnie przez obcy wywiad. Odebrałem to jako rodzaj szantażu - jak się nie zgodzę, to mi utrudnią wyjazd, czyli nie dostanę paszportu i zmarnuję szansę nie tylko swoją, ale polskiej nauki. Dziś wiem, że popełniłem wówczas największy błąd w życiu.

A może współpracę z bezpieką traktował Pan jak, przepraszam za określenie, sprężynę do zrobienia kariery? Sam Pan powiedział przy sprawie Wolszczana, że jego współpraca to cena możliwości rozwoju.

Moja współpraca z nimi zahamowała raczej moją karierę. Nigdy już nie poczułem się na tyle wyluzowany, by pracować naukowo bez związanego z nią obciążenia.

To czemu Pan nie powiedział w którymś momencie: dość!

Pewnie ze strachu. Byłem zbyt słaby, żałuję. Dusiłem to w sobie przez lata, nie powiedziałem o tym nikomu. Nawet rodzinie. Nie chciałem nikogo tym obciążać. Żonie wyjawiłem dopiero ostatnio.

Domyślał się Pan, że w waszym instytucie jest wielu TW?

Nigdy. Byłem pewien, że tylko ja jestem tą czarną owcą, którą udało im się podejść. Oficerowie prowadzący pytali mnie także o osoby pracujące w Toruniu. Starałem się mówić im zawsze same niegroźne ogólniki.

Czyżby? Co prawda unikał Pan odpowiedzi na pytanie, kto może nadawać nielegalne audycje radiowe, a potem zaprzeczał Pan stanowczo, by którykolwiek z astronomów mógł się tym zajmować, ale mówił Pan esbekowi o skomplikowanych stosunkach pana przełożonego z żoną, o nieformalnym związku żonatego pracownika, o nałogach innego.

O Boże, tam są takie rzeczy? Być może dałem się złapać, podpuścił mnie, a ja sądziłem, że mówię tylko rzeczy powszechnie wiadome. To fatalnie. Nie musi mi pan uświadamiać, że to mogło być dla nich ważne. Sam wiem, że to mój potworny błąd. Jeśli tak było... Wstydzę się. Strasznie tego żałuję.

A pieniądze?

Jakie pieniądze? Nie wziąłem od nich nigdy nic.

Są w teczce personalnej dwa pokwitowania z lat 70. na 1000 złotych oraz zapis o odbiorze przez „Oriona” dwóch butelek brandy.

Tego naprawdę nie było. Raz jeden z tych ludzi spytał mnie, czy mógłby wynagrodzić mnie pieniędzmi albo na przykład zestawem płyt do nauki angielskiego. Poczułem się, jakby napluł mi w twarz. Odmówiłem stanowczo i nigdy do tego tematu nie wracaliśmy.

Fałszowali Pana podpis? Sami przejmowali gotówkę i pili alkohol przeznaczony dla Pana?
Nie wiem. Chciałbym zobaczyć te podpisy, by móc się jakoś bronić, bo za wszystko mogę ponieść konsekwencje, ale żadnych prezentów naprawdę od nich nie brałem. Tego jestem pewien.

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum