|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slako Weteran Forum
Dołączył: 06 Maj 2008 Posty: 269
|
Wysłany: Czw Cze 25, 2009 12:26 am Temat postu: P A N I E N K I 19.06.2009 |
|
|
Panienki
Felieton „Nasz Dziennik” 2009-06-19 www.michalkiewicz.pl
Któż z nas jest bez grzechu wobec Boga i bez winy wobec cara? Być może tylko jeden redaktor Adam Michnik, bo nawet niezawisłe sądy nikomu nie pozwalają powiedzieć o nim złego słowa, no i ewentualnie – pan poseł Janusz Palikot, przed którym nawet przymierający głodem emeryci składają ofiary z oszczędności całego życia – ale wszyscy inni, to jeden w drugiego grzesznicy. W takiej sytuacji nie ma rady; trzeba pokutować. Wychodząc z tego założenia, w ostatnie dni minionego tygodnia oddawałem się srogiej pokucie, oglądając w państwowej telewizji, kierowanej, jak wiadomo, przez „byłego neonazistę”, transmisję festiwalu piosenki w Opolu.
Juliusz Słowacki uważany jest za wieszcza nie bez kozery, bo – jak się okazuje – przewidział wszystko, a już specjalnie – festiwal w Opolu. Do czegóż bowiem innego może odnosić się utwór głoszący, że „wolność jest jak gdyby posiadanie fletu; jeśli weźmie go człowiek muzyki nieświadom, piersi straci i uszy zatruje sąsiadom”. Nie mówię w tym przypadku o orkiestrze, która grała prawidłowo, ale o wykonawcach, którzy najzwyczajniej w świecie fałszowali, jakby w dzieciństwie słoń nastąpił im na ucho. Widać w tym efekty zalecanej przez Unię Europejską akcji afirmatywnej, której celem jest przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu poprzez wyrównywanie szans osób pod jakimś względem upośledzonych. Państwowa telewizja musi pod tym względem świecić przykładem, więc nic dziwnego, że właśnie tam akcja ta musi być prowadzona szczególnie intensywnie. Inne telewizje też nie chcą pozostawać w tyle i proszę – są efekty! Na estradzie opolskiego festiwalu pojawiło się mnóstwo tak zwanych panienek, które w kołach wojskowych nazywane są trochę inaczej, ale mniejsza o to. Z całą pewnością mają one mnóstwo jakichś ukrytych zalet – ale dlaczego zapragnęły akurat śpiewać, a co gorsza – pisać teksty piosenek – oto zagadka. Zresztą panienki płci męskiej wcale nie są lepsze – co ujawniło się zwłaszcza w dniu kabaretowym. „Otruł gościa kotletem, nazwał to kabaretem” – natrząsał się już sto lat temu Tadeusz Boy-Żeleński, ale przez ten czas nastąpiły wielkie zmiany i w programach kabaretów pokazanych w Opolu dominował humor, jakby to powiedzieć? Powiedzmy - sytuacyjny. Dominacja tego typu humoru świadczy, że w Unii Europejskiej ulegamy raczej kabaretowym wpływom niemieckim, a nie, dajmy na to, francuskim, jak w czasach „Zielonego Balonika”, albo angielskim – jak w czasach „Qui Pro Quo” – kiedy to pojawiały się race pur nonsensu.
Ale pokuty nigdy za wiele, więc w poniedziałek zajrzałem jeszcze do „Gazety Wyborczej”, gdzie na religijny odcinek frontu ideologicznego rzucona została pani red. Katarzyna Wiśniewska. Sądząc z fotografii, jest to panienka jeszcze nie pokonana w walce z upływem czasu, a intelektualnie – jeszcze młodsza. Świadczy o tym przegląd katolickiej prasy, sporządzony głównie pod kątem, czy pismo cieszyło się z nowej, świeckiej tradycji świętowania 4 czerwca „upadku komunizmu”, albo nawet „ pierwszych wolnych wyborów” – bo i taki powód podawali jacyś słabiej poinformowani hunwejbini. Ponieważ objawy radości były raczej umiarkowane, a prawdę mówiąc – nie było ich wcale, pani red. Wiśniewska nie szczędzi przeglądanym pismom gryzącej ironii. Jakże to – powiada – czcicie 30 rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, a wzdragacie się przed aprobatą jej następstw? Jestem pewien, że pani Wiśniewska pisze takie rzeczy serio i w dobrej wierze. Jako osoba młoda na pewno nie może pamiętać, że następstwem pielgrzymki Jana Pawła II w 1979 roku był bunt większości społeczeństwa przeciwko partii i polityczne zorganizowanie się narodu – z uwagi na międzynarodowe uwarunkowania – pod szyldem związku zawodowego. Natomiast 4 czerwca 1989 roku odbyły się kontraktowe wybory, podyktowane przez szefa wojskowej razwiedki, generała Kiszczaka gronu osób zaufanych, które podszyło się pod tamtą „Solidarność” – zgodnie ze znaną taktyką „złodziei szyldów”. Pani Wiśniewska takich rzeczy pamiętać nie może, a redaktor Michnik na pewno nie powie jej, jak było naprawdę, co wie, że nie wypada mówić o sznurze w domu wisielca, tedy nie wie, co czyni – podobnie jak panienki na festiwalu w Opolu.
Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl
Stały komentarz Stanisława Michalkiewicza z cyklu „Ścieżka obok drogi” ukazuje się w „Naszym Dzienniku” w każdy piątek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|