Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polaków dyskusja

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maciej
Weteran Forum


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 1221

PostWysłany: Nie Lis 29, 2009 10:27 pm    Temat postu: Polaków dyskusja Odpowiedz z cytatem

Drogi Piotrze!
Temu rzadowi daje zdecydowanie czerwona kartke.
Ale jeszcze nachodza mnie inne watpliwosci. Mianowicie - czy w
najblizszym okresie - a nawet jeszcze za naszego zywota, doczekamy
sie normalnie funkcjonujacego panstwa - jak np. w Niemczech,
Norwegii czy chociazby (ze wszystkimi mankamentami) w takich
Wloszech?
Czy przyczyna tkwi jedynie w pozostalosciach Okraglego Stolu - co
oczywiste, ale czy nie glebiej?
Przesylam Tobie list od Kolegi, który ma te same watpliwosci.
Mysle, ze jest ciekawy, bo te glebsze podklady polskiej durnoty -
widzi.
Oto on:

Witam!

Drogi adwersarzu, to co mamy teraz nazywam "aksamitnym
totalitaryzmem". Przypomne w skrócie zalozenia "realnego
socjalizmu"; Po pierwsze wladza zaklada; my wiemy lepiej, co
jest Tobie do szczescia potrzebne. Po drugie; aby wprowadzic w
zycie doktryne, potrzeba wiecej wladzy, czyli najpierw panstwo, a
potem obywatel. Po trzecie; dóbr i tak nie starczy dla wszystkich,
wiec jakos trzeba je dzielic, wiec rezultatem jest sprawiedliwy
podzial nedzy. Po czwarte; aby miec co dzielic, najpierw trzeba
zabrac. Teoretycznie zabierac trzeba najwiekszym, ale oni sa za
silni, wiec zabiera sie biedakom. Po piate; trzeba miec zaplecze,
czyli z czegos zyc, a skoro "klasa prózniacza", czyli
politycy niczego nie wytwarzaja, a podatków i tak nie starcza na
ich utrzymanie, kazda wladza nawet w socjalizmie pozostawiala
pewien margines swobody gospodarczej, ale w imie racji wlasnej
egzystencji. Juz po stanie wojennym przerabialismy koncesjonowany
kapitalizm. Po szóste; juz od czasów starozytnych wladza szukala
legitymizacji, aby uzasadnic to, ze sa "wybrancami"
stosowano jako narzedzie religie.

Oczywiscie w socjalizmie klócilo sie to z doktryna demokracji
bezposredniej, wiec religie trzeba bylo zastapic innym systemem
opartym na wierze, tym razem wierze w idealny porzadek swiata, dzis
nie realny, ale w przyszlosci pozadany. Stad niechec kazdego
totalitaryzmu do religii, bo jest to jednak konkurencja dla wladzy
swieckiej. Zawsze mozna uzyc narzedzia przymusu, ale jest to
kosztowne i jak pokazuje historia malo skuteczne. Po siódme; w imie
wyzszych wartosci, a obywatel nie jest idealny, wiec trzeba go w
wielu sprawach wyreczyc, czyli panstwo stopniowo przejmuje kontrole
nad twoim losem, poczawszy od zlobka, przedszkola, szkoly, po
skladki na emeryture, az po domy starców. W koncu rodzice sa nie
kompetentni w wychowaniu dzieci, wiec musza ich zastapic panstwowi
pedagodzy, a obywatel nie umie liczyc, wiec jego przyszloscia zajma
sie zawodowi ekonomisci, a gdy bedzie juz niedoleznym starcem, to
zaopiekuje sie nim fachowy personel domów opieki, bo dzieci, czy
wnuki na tej opiece sie nie znaja. Po ósme; zarówno w socjalizmie,
jak i obecnie stawia sie na samorzad, ale skoro obywatele to
gluptasy, wiec jak w przedszkolu pani decyduje, czy w uzyciu beda
kredki, czy farbki i podpowie motyw na obrazek, zeby glupot nie
malowaly dzieciaki. Jeszcze kilka rzeczy móglbym dodac, ale juz
widzisz, jak to dziala. No i z praktyki jeszcze jeden drobiazg; nic
tak ludzi nie jednoczy i wiaze, jak wspólnie popelniane swinstwa.
Zauwaz, ze tak jak dawna socjalistyczna nomenklatura byla solidarna
w ramach korupcji, nepotyzmu, podzialu wplywów i przywilejów, tak
dziala to i dzis.

Powtarzam, zadna formacja nie jest swieta, nawet PO, robi dokladnie
te same bledy, co ich poprzednicy. Kiedy PO bylo w opozycji,
krzyczalo, ze bracia Kaczynscy stworzyli monopol, a bracia mówili,
wiecej wladzy, to bedziemy mogli dzialac. Dzis PO, a konkretnie
Tusk, zada tego samego, a poniewaz nie ma brata blizniaka, to chce
jednoczesnie byc i premierem i prezydentem. System kanclerski wcale
nie jest dobry i z historii dobrze pamietamy jak to sie konczy. Czy
dzis jest demokratyczny? Zdecydowanie nie, tylko zbyt wiele
powiazan w ramach "Unii", aby Angela Merkel mogla sie
rozwinac i wprowadzic nowy narodowy socjalizm. Powiesz, ze to nie
mozliwe. Wystarczyloby im odpuscic i pozwolic na swobode dzialania.
Bylem na szkoleniu urzedu marszalkowskiego w sprawie programów
pooperacyjnych i tu sie zaczyna paranoja. Po pierwsze licza sie
procedury i kazdy moze dostac kase, nawet na bzdury, pod warunkiem,
ze umie to uzasadnic i punkty sie uzbiera. W trakcie tak zwanego
panelu podniósl sie bunt, bo ci samorzadowcy starali sie wykazac
urzednikom, ze nie wazne sa procedury, tylko cele, ale urzad wie
lepiej. W gruncie rzeczy poszlo o to, ze urzad ma swoje priorytety
i programy, a samorzadowcy swoje i tu nie ma porozumienia, wiec
beda starali sie jakos te swoje pomysly wtloczyc w urzednicze
matryce.

Zglosilem drobna watpliwosc, to znaczy, najlepiej jakby urzad
wysluchal samorzadowców i po zebraniu tych pomyslów i postulatów z
tego sklecil jakis plan dzialania, ale jest odwrotnie, czyli sa dwa
programy "na turystyke" i "na kulture regionalna,
czyli promocje". Na bankieciku wyzera byla nie zla. W
kuluarach urzednicy tlumaczyli sie, ze procedury, ze programy
unijne, ze o elastycznosci mowy byc nie moze itp. Widzisz teraz, ze
tak naprawde cala UE zegluje konsekwentnie w strone socjalizmu.
Powstanie hyper rzad, z hyper urzedem, no i kolejne kontrybucje i
podatki na ta bande biurokratów. Zastanawiam sie nad tym po co w
ogóle rozpatrywac kwestie wieku emerytalnego. Wedle mnie na
emeryture moga isc nawet czterdziestolatkowie, pod warunkiem, ze
beda zyli ze swoich oszczednosci, a nie moich, czyli nie ustawy,
które projektuja algorytm podzialu, ale indywidualne konta
oszczednosciowe z bardzo prostym zalozeniem; kazda zlotówka
odlozona na przyszlosc jest nie opodatkowana.

Takie fundusze emerytalne indywidualne sa w Ameryce i podatek
placisz dopiero od kapitalu, czyli kiedy te oszczednosci
konsumujesz, albo wyplacasz. Demokracja bezposrednia w praktyce
dziala w Norwegi, choc to monarchia. Placa wysokie podatki, ale
idea solidaryzmu spolecznego jest realizowana w ten sposób, ze
kazda decyzja zapada lokalnie, czyli sami sie dogaduja, jak te
dobra podzielic, co wspierac, a czego nie. Mimo fiskalizmu nie
protestuja, bo maja na to wplyw. Podziwiam tych biedaków z
malych gmin, bo to dzielni ludzie. Urzednik na szkoleniu
pozwiedzal, ze w we wnioskach sa bledy formalne i wnioskodawcy
nawet dobrze adresu nie potrafia podac i jako przyklad podal, ze
chcial sie z jakims stowarzyszeniem skontaktowac, zadzwonil, a tam
byl warsztat samochodowy. Wtedy wstal chlop z powiatu i powiedzial,
ze to on, bo jest prezesem tego stowarzyszenia, ale na co dzien
prowadzi warsztat samochodowy. Tak wyglada buta i arogancja
urzednika ponoc samorzadowego.

W samorzadzie wojewódzkim znam kilku kolegów i zapewniam Cie, ze to
matoly i nieuki, lowcy synekur i pieczeniarze, zadni geniusze.
Niestety placimy za przywiazanie do idealów socjalizmu. Jeszce
jedna dygresja, poniewaz te mlode "japiszony"
intelektualnie góruja nad decydentami, wiec robia co chca,
wymyslaja procedury, regulaminy, rozporzadzenia, a wszystko po to,
zeby miec wladze i tak to wszystko dziala byle jak. W Polsce pod
wzgledem przepisów i ilosci podatków jestesmy na pierwszym miejscu
w Unii. Niestety ale kochana "Solidarnosc" to byl taki
PZPR "a rebour", wirówka wywindowala na szczyty miernoty.
Na czym patent polegal? Na czele zwiazku musial byc robotnik, bo
rzadzila "klasa robotnicza", wiec aby wytracic
"komunie" argument, ze "S" jest anty, musieli
liderami zostac robotnicy, czyste kryterium rewolucyjne, klasowe.
Nie zadzialal mechanizm naturalnego formowania sie elit, w miejsce
starej nomenklatury powstala nowa. Kiedy te elity zorientowaly sie,
ze nie dadza rady, wtedy pojawila sie armia cwaniaków, którzy
szybko sie do systemu podlaczyli. W urzedzie marszalkowskim znaja
jezyki urzednicy, nie dzialacze, wiec w "centrali", czyli
w Brukseli niczego bez doradcy i tlumacza nie zwojuja, ale
decyduja, oczywiscie formalnie, a nie faktycznie.

Zmierzam do tego, po co jest senat? Twórca ustawy samorzadowej
prof. Regulski (architekt, nie prawnik) mial taki pomysl, aby senat
byl izba samorzadowa, czyli w sejmie "politycy
teoretycy", partyjni ideolodzy, ale w senacie "praktycy
samorzadowcy", którzy kontrolowaliby pomysly prawodawcze, czy
sa one oczekiwane i pozyteczne dla lokalnych spolecznosci, a nie
centrali. W takim, czy innym wydaniu daloby sie to wprowadzic,
gdyby okregi wyborcze byly jednomandatowe, w ten sposób ludzie do
senatu mogliby wybierac prawdziwe lokalne autorytety, a nie
partyjnych liderów, z namaszczenia partyjnej nomenklatury, ale
praktyków, którzy przeszli boje i praktyczne manewry lokalnej
spolecznosci.

Czy wybierac prezydenta? Odwolam sie do przykladu z Wikingami,
którzy swojego przywódce, który mial wladze królewska, wybierali w
wyborach bezposrednich, nie bylo to dziedziczne, a chodzilo o
najbardziej doswiadczonego wojownika, któremu mozna bylo ufac.
Poniewaz klasa wojowników z czasem stala sie anachroniczna i
panstwo stalo sie formacja ograniczona terytorialnie i ogarniajaca
lud osiadly, wzorem reszty Europy tron stal sie dziedziczny, ale
tez sukcesywnie ograniczano jego wladze. Najstarszy parlamentarny
system w Europie powstal na Islandii. Raz do roku odbywal sie po
prostu wiec calej wyspiarskiej wspólnoty i na nim wszystko
ustalano. Z czasem ze wzgledów praktycznych, ograniczono sie do
regularnych spotkan delegowanych na to zgromadzenie
przedstawicieli, co stalo sie zalazkiem parlamentaryzmu. Powiesz ze
Islandczyków jest malo i to bylo latwiejsze do przeprowadzenia, ale
to tylko czesc prawdy, bo w rzeczywistosci nie chodzi o ta liczbe
przedstawicieli, tylko zasady.

Pewnego rodzaju wzorem demokracji moze byc dosc egzotyczna
monarchia i to w dodatku w panstwie buddyjskim, jakim jest Butan.
Owszem jest monarchia i rzadzi król, ale to on "wymyslil"
parlament w obawie przed skutkami systemu teokratycznego, po
doswiadczeniach Tybetu. Rozwiazanie polegalo na tym, ze poza
wyborami powszechnymi ustalono pewna pule miejsc w parlamencie do
rozdzialu. Po wyborach miejsca zarezerwowane w ramach parytetu
rozdzielono posród przedstawicieli tych grup etnicznych, które byly
za slabe, aby uzyskac potrzebna liczbe glosów.

Doktrynerzy krytykowali to rozwiazanie, jako nie demokratyczne. Nic
bardziej mylnego, wlasnie jest ono demokratyczne, bo sami sie na to
zdecydowali, nie doktryna, ale zycie podpowiedzialo rozwiazanie i
jest to bodaj jedyny na swiecie parlament, gdzie konsekwentnie
zachowana jest zasada reprezentatywnosci. Odpowiedz sobie na
pytanie, czy nasz sejm jest reprezentatywny? Wszak w demokracji
chodzi wlasnie o to, aby nie bylo "wykluczonych".
Parlament Butanu uchwalil konstytucje, ale jeden z jej przepisów
mówi o "wspólczynniku szczescia". Zlapali sie za glowe
ekonomisci i powiedzieli ze powinno byc PKB, ale Bhutanczycy
potrafili sie porozumiec, co do kwestii, co jest dla nich
najwazniejsze i w formie takiego wskaznika go ujeli i nawet
potrafili opisac, co ten wskaznik wskazuje. Sa spolecznosci, które
zyja bez konstytucji, ba nawet bez parlamentu, w Europie chocby
Monako. Ten patent nie da sie powielic gdziekolwiek indziej, bo nie
o to chodzi.

Pewnie, ze powinien byc senat i bezposrednie wybory prezydenta,
inne patenty kulturowo i tradycyjnie bylyby nam obce, na przyklad
nie da sie przeniesc systemu amerykanskiego, albo restytuowac
monarchii i nasladowac na przyklad Szwecje. Musi byc jednak
mechanizm, który pozwoli powiedziec w kazdej chwili ekipie
rzadzacej dziekujemy za wspólprace. W tej chwili wyglada to tak,
nie daja sobie rady, wiec chca wiecej wladzy. Pytanie, czy gdyby
faktycznie ja mieli, to rzadziliby madrzej? W polityce wole
leniwych, acz inteligentnych cyników, niz pracowitych kretynów,
aroganckich ideologów i doktrynerów. Nieszczescie polega na tym, ze
zarówno Kaczynscy, jak i Tusk maja glupie pomysly, ale nie chca
tego zrozumiec. Jak cos nie dziala, to zamiast to zmienic, to
wszystko topia w procedurach, wymyslaja nowe ustawy i wierza
swiecie w swoich ekspertów, a eksperci sa tylko od dostarczania
wiedzy w danym zakresie, a madrym trzeba byc samemu, a nie
madroscia partii i doradców. Czy wierze w charyzmatyków?
Zdecydowanie nie, najczesciej sa to ludzie o ograniczonej wyobrazni
i intelekcie, ale zdeterminowani i zdesperowani, zyjacy ideami,
których nie ma w swiecie realnym.

Czym jest "aksamitny totalitaryzm"? To system do którego
zmierzamy, nadregulacja wszystkiego, dominacja ideologii,
pozbawianie obywateli podmiotowosci na rzecz panstwa. Liczba
podatków i kontrybucji bedzie rosla, bo panstwo sie rozwija,
podobnie jak ilosc ustaw i przepisów, bo trzeba obywateli traktowac
jak niedorozwinietych kretynów, którzy nie maja kwalifikacji do
wykonywania zawodu, jakim jest zycie, dyrektywy i koncesje zdlawia
wszelka przedsiebiorczosc i pozostana tylko wielkie korporacje. Ten
proces dowodzi kryzysu znacznie glebszego. Dlaczego upadl
ekonomicznie "realny socjalizm"? Wbrew pozorom wiekszosc
ten system biernie, czy czynnie popierala, ludzie domagali sie
jedynie podmiotowosci, robotnicy nie walczyli o prywatyzacje,
chcieli tylko sami rzadzic w zakladach pracy, ale wcale nie o
idealy socjalizmu im chodzilo, tylko wlasnie o podmiotowosc. Ta
nadzieje dawala demokracja, ale system gospodarczy wcale jej nie
spelnil.

Mamy wiec wolnosc i demokracje, ale nie ma dla niej bazy
ekonomicznej i wbrew pozorom ona kurczy sie. Wracam do pytania,
dlaczego ekonomicznie upadl "realny socjalizm"? Próbowano
rozmaitych rozwiazan; ustawa o komercjalizacji przedsiebiorstw
panstwowych, "mala reforma" pozwalajaca na drobna
przedsiebiorczosc, "koncesjonowany kapitalizm". To
wszystko nie pomoglo, a im wiecej swobody gospodarczej, tym
bardziej pekal fundament ideologiczny. Najzwyczajniej w swiecie
system stracil zdolnosc reformowania, dopuszczalnych zmian, które
nie burzylyby ideologii. Czy obecna formacja przetrwa? Jestem
przekonany, ze nie, bo po malu traci zdolnosc reformowania. Swobody
gospodarcze i polityczne zamiast rozszerzac sie, kurcza sie pod
wplywem panstwa majacego sklonnosc do "nadregulacji"
wszystkiego. W przyszlosci Unia Europejska zmieni sie z jakis
nowego typu "zwiazek sowiecki". Wszak unijnego premiera i
ministra spraw zagranicznych wybrala "unijna
nomenklatura" w zaciszu gabinetów. Skoro nie da sie rzadzic
tak wielkim organizmem i tak zróznicowanym, to dlaczego ci kretyni
w Brukseli na sile daza do powolania hyperpanstwa z jakas centrala,
a nie pomysla, jak rozwijac model, który lezal u podstaw idei Unii,
czyli federacyjny, na wzór Ameryki ? Moze wcale to nie jest
tez najlepszy model, pewno tak. Chodzi o to, aby system byl
otwarty, a nie zamykany uszczelniany dyrektywami i politycznymi
doktrynami, tak zwana polityczna poprawnoscia.
Powtarzam to do znudzenia, oddac panstwo obywatelom. Skonczyc z
etatyzacja. Zamiast pisac nowe ustawy, likwidowac, te, które sie
nie sprawdzily, a przede wszystkim nie ustalac parytetów, górnych i
dolnych granic. Nie uchwalac nowych podatków. Nie pomagac
biznesowi, bankom, stoczniom itp. Odebrac partiom dotacje z
budzetu. Konieczna jest w polityce rotacja, czyli kadencyjnosc dla
poslów i senatorów, nie moga sie przywiazywac do ról i stanowisk,
to ma byc misja.
Ciag dalszy moze nastapi ...
Pozdrawiam!
and.
list kolegi nadwyraz interesujacy i mnostwo w nim waznych
spostrzezen. A ze gorzki zarazem to wynik chlodnego spojrzenia na
nasza i europejska rzeczywistosc.
Tak sobie w niektorych rzeczach mysle co by bylo gdyby....
Fakt ze Solidarnosc (ale ta po 89 roku) wyniosla grupe ludzi do
waldzy, ktorzy mieli za zadanie zrobic to co zrobili - czyli
przeciagneli przez transformacje komunistow, ktorzy zreszta wygrali
kolejne wybory. Zrobili to co ustalili przy okraglym stole -
przprowadzili tysiace ustaw zabezpieczajacych im przetrwanie oraz
miekkie przejscie w prywatyzacje majatku narodowego. Zabezpieczyli
sie wkrotce tez w konstytucji tak by przypadkiem spoleczenstwo nie
moglo ich wystawic na margines.
Umozliwiono wypranie muzgow mlodym ludziom wpuszczajac do kraju
najgorsza szmire kulturalna i kreujac sztuke typu disco polo.
Szkoly stlamszono pod wzgledem nauki historii, zlikwidowano
wartosci, osmieszono ludzi prawych lub wystawiono ich na margines
spoleczny. Zreszta ten plan udal sie wobec calego spoleczenstwa aby
pod haslem transformacji ustrojowej rodziny zajely sie utrzymaniem
przy zyciu a nie dzialalnoscia spoleczna na przyklad. Ciekawe iz w
krajach postjugoslowianskich najnizasza pensja to 2 tys $, a jak
wiemy kraje te raczej rolnicze...
Media - wiemy ze przyznawanie koncesji stacjom prywatnym odbywaly
sie "po uznaniu" w kierunku raczej sluzb specjalnych
chroniacych wlasna wizje swiata niz Polski. Itd, itd
Ake chcialbym wrocic do naszego zawodu - filmowego. Do 90 czy 92
roku w naszym zawodzie byly koncesje oraz tzw stopnie czy kategorie
zawodowe. Oczywiscie koncesje dawane byly tez "po
uznaniu" bo wydawali je ci sami ludzie co byli w latach
komuny, ale odgrywaly duza role kategorie zawodowe.
nalezalo skonczyc szkole filmowa (medialna) nalezalo odbyc
praktyki, zrobic debiut, potem kilka filmow z dobra ocena by miec
np III kategorie i tak krok po kroku do najwyzszych stopni. Owszem
rynek byl hermetyczny ale mimi wszystko pracowali w nim fachowcy (w
wiekszosci propagandysci systemu, lub wywiadu) ale jednak poziom
byl utrzymywany. Koncesje jak wspomnialem zaczeli dostawac
handlarze bananow na ulicy bo.... zaczeli ich firmowac filmowcy
bezrobotni a tamci mieli kase. kategorie zawodowe w koncu poszly w
niepamiec i do zawodu weszli ludzie kompletnie nieprzygotowani,
najczesciej dzieci dygnitarzy politycznych, lub lozkowych (patrz
seksualnych). Takie towarzystwo szybko awansowalo, zdobywaol
stanowiska decyzyjne i kreowalo medialna rzeczywistosc ktorej
efekty mamy dzisiaj.
A mozna bylo calosc "ustawic" inaczej chroniac nasz zawod
przed takimi przypadkami - ale srodowisko jak prostytutka, dawala
d... tym co dawali pieniadze. Konkurencja jest wpisana w nasz
zawod, tak jak w kazda sztuke - ale konkurencja oparta na
sprzedawaniu sie i to jak sie okazalo pozniej za grosze
doprowadzilo do upadku kultury medialnej, do zchamienia, do
degradacji srodowiska. Wyzej napisalem "za grosze" - tak,
sam doswiadczasz scinanie honorariow od 89 roku w dol bo... inni
robia taniej, ku uciesze zleceniodawcow. Ale wartosc tychze tworcow
za grosze jest mierna co widac na ekranie, a poziom filmowy legl w
gruzach.
Konkludujac - tego w krajach zachodnich nie ma, bo tam tak nisko
nikt nie chce upasc. Jesli popatrzysz na prezenterow roznych stacji
tv, na osoby ktore prowadza dzienniki - tam sa dobierani ludzie z
klasa, o ODPOWIEDNIM wygladzie, przygotowani do zawodu - ktorzy
np nie przerywaja rozmowcy...U nas co wlaczysz polska stacje
to mozesz od razu sie przewrocic jak zobaczysz dziunie
prezenterke... Ale to rodzina, znajoma(y) i to jest ciagle na
reke tym co do tej WLADZY sie dochrapali i rzadza dzieki takim
piewcom propagandowym.
Mozna by bylo elaboraty pisac, ale zorientowani o tym wiedza a
reszta tempakow woli w ogole nie czytac, pisac i takich prowadzi
sie jak baranow po krawedzi ich przyszlosci.
Tyle na dzis
Piotrek
PS

_________________
Maciej
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Grzegorz - Wrocław
Moderator


Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 4333

PostWysłany: Nie Lis 29, 2009 11:33 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Tekst dość długi. Prawdziwe jest i charakterystyczne dla każdej kliki to, że
Cytat:
nic tak ludzi nie jednoczy i wiaze, jak wspólnie popelniane swinstwa.

Nie podzielam poparcia dla zaniechania finansowania parti z budżetu i tylko z budżetu, gdyż to jest chyba jedyny sposób na zapobieganie korupcji na tym polu. Jest to też wbrew często lansowanym opiniom najtańszy sposób finansowania partii i zapewnienia jakiego takiego oddziaływania na politykę przez 'tax payers' (podatników-zjadaczy chleba). Dobrzy wujkowie, wyręczający nas niby z tego obowiązku będą płacić nie dla naszych celów, a dla swoich, a zapłacone pieniądze znajdą i odbiorą sobie od nas. Proszę bardzo - jest jeszcze inny sposób, taki jakby abonament, tzn. deklarujemy podobnie jak przy odpisach podatkowych jakiś ułamek procenta lub kilkanaście złotych rocznie (bo to nie stanowi więcej) na konkretną partię, którą popieramy (czy nawet możemy tę niewielką sumkę rozdzielić na kilka partii), przy składaniu oświadczenia podatkowego.
W pełni natomiast zgadzam się z tym, że:
Cytat:
Konieczna jest w polityce rotacja, czyli kadencyjnosc dla poslów i senatorów, nie moga sie przywiazywac do ról i stanowisk, to ma byc misja.

Jak już nieraz pisałem, dlaczego obowiązuje kadencyjność prezydenta, a nie ma kadencyjności posła - a to dlatego, że o jednym i o drugim decydują posłowie.
Oczywiście moje, wyrażone wyżej poglądy są moimi poglądami, a nie prawdami absolutnymi, a sam tekst pozwala się zastanowić nad wieloma problemami tzw. demokracji (stosowanej czy realnej). To z kolei, że nie ma jednego sposobu uznanego i sprawdzającego się wszędzie, a wręcz odwrotnie, każdy kraj ma jakiś system, który się trochę sprawdza, a trochę nie, to świadczy, żeśmy daleko od ideału, który może być nam okazany dopiero po skończeniu Świata. Zabiegajmy zatem o to, byśmy nie utracili drogi Prawdy.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum