Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pogłoski o upadku Ukrainy kolportuje rosyjski wywiad

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Witja
Weteran Forum


Dołączył: 23 Paź 2007
Posty: 5319

PostWysłany: Sro Lut 10, 2010 7:39 am    Temat postu: Pogłoski o upadku Ukrainy kolportuje rosyjski wywiad Odpowiedz z cytatem

http://www.fronda.pl/news/czytaj/ukraina_1

"Ankieta Ukraina 2020: Pogłoski o upadku Ukrainy kolportuje rosyjski wywiad
Kategoria: Świat
poniedziałek, 8 lutego 2010 19:08

Ukraina za 10 lat będzie istnieć - zgadzają się Przełomiec, Targalski, Żurawski vel Grajewski i Warzecha. Mimo zwycięstwa Janukowycza, jest szansa, by w przyszłości Ukraińcy obalili system oligarchiczny.

Pyrrusowe zwycięstwo Janukowycza i Putina

Aby móc prognozować, w jaki sposób zmieni się sytuacja na Ukrainie po tych wyborach, najpierw trzeba opisać obecny stan. Tyle, że bez powtarzania częstych kłamstw. Podstawowa sprawa to uchwycić, jaki elektorat mają Julia Tymoszenko i Wiktor Janukowycz.

I tak, na Tymoszenko głosowały regiony, w których istnieje poczucie tożsamości narodowej. Jej wyborcy czują się Ukraińcami i doskonale zdają sobie sprawę ze swej odrębności, uznają język ukraiński za swój. Na lidera Partii Regionów głosowały natomiast okręgi, w których poczucie tożsamości nie ma charakteru narodowego. Są to tereny, które kiedyś należały do Rosji. Tak też można najprościej przedstawić podział Ukrainy: ziemie tzw. Ukrainy historycznej, wchodzące w skład Rzeczpospolitej Obojga Narodów i Ukrainy stworzonej już przez Rosję pod jej panowaniem.

Ukraińcy głosowali na Tymoszenko, która odwoływała się do ukraińskości, mówiła w tym języku. Odniosła się do poczucia tożsamości tych ludzi. A Janukowycz dopiero się nauczył mówić po ukraińsku i odwoływał się do poczucia raczej odrębności regionalnej.

Od razu przy tym trzeba zaznaczyć, że w tym starciu politycznym nie mamy do czynienia z rywalizacją obozu autonomicznego, oderwanego od Rosji z obozem związanym z Rosją. Obie te grupy są przedłużeniem dwóch rywalizujących z sobą centrów władzy w Rosji. W czasie pomarańczowej rewolucji z Putinem walczył m.in. Bieriezowski, finansując Majdan, innymi graczami byli Amerykanie, którzy podobnie jak on, wycofali się oraz średnia oligarchia ukraińska. Teraz z Putinem na Ukrainie, moim zdaniem, zmagał się Dmitrij Miedwiediew za pośrednictwem Tymoszenko, a premier Rosji atakował za pomocą Janukowycza.

Jak będzie wyglądała Ukraina w perspektywie najbliższego dziesięciolecia? Przede wszystkim Tymoszenko może się zdecydować na wyborczą dogrywkę na ulicach. I to jest pozytywne, jestem tego zwolennikiem. Nie ma chyba innego sposobu, żeby wyrwać Ukrainę z tego zaklętego kręgu walki o wpływy między oligarchicznymi klanami. Moim zdaniem musi dojść do konfliktu, żeby autentyczne i spontaniczne ruchy miały szansę się wykształcić. Stanie się to możliwe, jeśli dynamika wydarzeń doprowadzi do utraty kontroli nad ruchem przez oligarchów. Jestem więc przeciwnikiem spokoju. Pomarańczowa rewolucja, jak przewidywałem od początku, zakończyła się niczym, ponieważ zatrzymała się, m. in. dzięki "Preziowi", na poziomie ugody między oligarchami.

Za Janukowyczem stoi oligarchia. A oligarchowie, jeśli chcą przejąć władzę, to nie po to, aby zasilać budżet, ale aby go "doić”. A to musi się skończyć spektakularną klęską Janukowycza, gdyż kasa już "wyszła”. Moim zdaniem nastąpi to w okresie do dwóch lat. Dlatego jestem pozytywnie nastawiony do wyniku tych wyborów. Janukowycz musiał dojść do władzy i musi się skompromitować, by jego opcja raz na zawsze wywietrzała z głów beznarodowej masy i by ta masa mogła dołączyć do narodu, który już wykształcił się na Ukrainie historycznej.

Nie sprawdzą się więc bezmyślnie powtarzane tezy, że Ukraina przestanie istnieć jako państwo. To bzdury generowane przez Moskwę i powielane przez agenturę i nieuków uchodzących wśród innych nieuków za ekspertów. Do 2017 r. Ukraina będzie jednolitym, narodowym krajem. Ekspertom zaś zalecam by przestali czytać materiały przygotowywane przed Departament D Służby Wywiadu Rosji, a zamiast tego pojechali na Ukrainę i pogadali tam z ludźmi w języku ukraińskim. To im dobrze zrobi na wiedzę i inteligencję.

dr Jerzy Targalski, politolog, ekspert od spraw wchodnich, Uniwersytet Warszawski



Korzystny układ dla Ukrainy

W 2020 roku Ukraina prawdopodobnie będzie na drodze do UE. A jak daleko, to będzie zależało nie tylko od Polski, ale też Zachodu, od Unii Europejskiej – jak bardzo na to zbliżenie pozwoli - i wreszcie od samych Ukraińców. Na pewno wygrana Wiktora Janukowycza jest dla Ukrainy najlepszym układem. Znacznie korzystniejszym, niż gdyby Janukowycz miał być w opozycji. Jeśli Julia Tymoszenko zdoła zostać liderem mocnej opozycji, to będzie Janukowyczowi patrzyła na ręce i nie pozwoli na żadne prorosyjskie gesty.

Maria Przełomiec, dziennikarka i publicystka, autorka programu "Studio Wschód" w TVP Info



Ani Rosja, ani Zachód

Trudno mówić o tym, jak Ukraina będzie wyglądała za 10 lat, bo sytuacja jest tam bardzo dynamiczna. Mimo tego, że system polityczny, tzn. system oligarchiczny już się tam wykształcił. A od 2004 r. rządzący nie zdołali go przekształcić w system podobny do ogólnoeuropejskich standardów.

Jesienią 2005 r. wszedł w życie kompromis, zgodnie z którym ograniczono kompetencje prezydenta. Oczywiście na rzecz premiera i rządu. Trzeba więc pamiętać, że Wiktor Juszczenko nie miał już takiej władzy, jaką miał chociażby jego poprzednik Leonid Kuczma. A po rewolucji, i po tym kompromisie, premierem był Janukowycz. On więc teraz nie wziął się znikąd i jego wygrana nie powinna dziwić.

W obecnym systemie politycznym, by rządzić Ukrainą trzeba kontrolować nie tylko urząd prezydenta, ale jescze stanowisko premiera. Z tego powodu, obecne wybory nie są decydujące i trzeba teraz myśleć o wyborach parlamentarnych. Wyniki obecnych wyborów prezydenckich to dla Ukrainy żaden zwrot. Z pomarańczową rewolucją związane były nadzieje z ewentualnym przesunięciem Ukrainy na Zachód. Jednak klęska podstawowych wartości związanych z tym przewrotem nastąpiła już wcześniej. Najpierw w kwietniu 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie zdecydowano, że ani Ukraina ani Gruzja nie zostaną objęte Planem Działań na rzecz Członkostwa. Później UE dała czerwone światło na rozszerzenie swoich struktur, wyjątek robiąc tylko dla Chorwacji.

Istotne elementy przemian są jednak nieodwracalne. Dlatego trwałym skutkiem na Ukrainie jest wykształcenie zrębów społeczeństwa obywatelskiego. Wolność słowa, swoboda wyboru, te wartości na Ukrainie już są obecne.

Różnice w poparciu między Janukowyczem a Tymoszenko są niewielkie. W tej sytuacji, nieznacznie przegrywając, premier Tymoszenko może podtrzymywać sprzeciw wobec wyników wyborów. Ale bez realnego wychodzenia na ulice. Może to być element politycznego przetragu w walce o szeroką koalicję, z postulatem: "Tymoszenko na premiera”. Z kolei Janukowycz może zdecydować się na próbę rozbicia obecnej rządowej koalicji i wcześnniejsze wybory. Z punktu widzenia niewielkiej przewagi w wyborach prezydenckich doprowadzenie do wcześniejszych wyborów parlamentarnych byłoby dla niego dość ryzykowne.

W tej sytuacji najprawdopodobniej będziemy oglądali destabilizację ukraińskiej polityki. Stworzy to duże pole aktywności dla Rosji. UE w tej sytuacji się wycofa. Nikt z Zachodu może nie chcieć dla Ukrainy narażać się na konflikt z Rosją. A przynajmniej nie widać do tego chętnych. Warto dodać, że UE nie odpowiedziała też na gesty ze strony ukraińskiej. W 2004 r. piosenkarka Rusłana wygrała Eurowizję. Ukraina organizując ten festiwal w roku następnym zniosła wizy dla obywateli państw członkowskich. Co otrzymała w zamian? Przesunięcie strefy Schengen na Polskę i odpłatne wizy do krajów UE.

Na impas wskazuje dodatkowo to, że prorosyjskość Partii Regionów jest, nazwijmy to, umowna. W sytuacji słabego państwa mocnych lokalnych układów europeizacja ukraińskiej sceny politycznej byłaby dla oligarchów niewygodna. Dlatego Partia Regionów bazuje na nastrojach prorosyjskich, a w zasadzie antynatowskich i antyzachodnich. Co nie znaczy oczywiście, że ukraińscy oligarchowie chcieliby się stać poddanymi Kremla.

Wskutek ostatnich posunięć prezydenta Wiktora Juszczenki z polskiego punktu widzenia cieszy jego porażka. Daje ona nadzieje na zneutralizowanie sporu o Stepana Banderę i bandy UPA. W obecnej sytuacji ani Tymoszenko ani Janukowyczowi nie jest po drodze z nacjonalistami.

dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog, Uniwersytet Łódzki, pracownik badawczy Centrum Europejskiego Natolin



Wygrał pragmatyzm i demokracja

Zwycięstwa Wiktora Janukowycza nie uważam za klęskę Pomarańczowej Rewolucji. Przeciwnie – jeśli przyjąć, że jednym z jej naczelnych celów było uczynienie z Ukrainy kraju faktycznie demokratycznego, to to się udało. Nikt spośród niezależnych obserwatorów nie twierdzi, że wybory na Ukrainie zostały sfałszowane. Takie enuncjacje słychać jedynie z obozu premier Tymoszenko, co jej samej nie wystawia najlepszego świadectwa i każe sobie zadać pytanie, czy aby nie stało się tym lepiej, że wygrał jej konkurent.

Mówiąc krótko – żadna tragedia się nie stała. Patrząc na Ukrainę Juszczenki z perspektywy kilku lat jego władzy widzimy rządy polityka, który nie potrafił lub nie chciał uporać się z korupcją, a tożsamość swojego narodu budował na czczeniu pamięci banderowców. Czy powinniśmy na pewno żałować, że musiał odejść?

Wiktor Janukowycz, wbrew utartej opinii, to nie rusofil, płaszczący się przed Kremlem, ale pragmatyk, z którym można się dogadać na gruncie pragmatyzmu. Ukraina nie przestaje być dla Polski arcyważna, więc tym bardziej trzeba z Janukowyczem rozmawiać poważnie.

Julii Tymoszenko nie uda się wywołać żadnego buntu – to już nie ten moment. Rozczarowanie, także jej rządami, jest zbyt duże, a Janukowycz nie jest już postrzegany w tak kontrastowych kolorach. Można w dodatku podejrzewać, że upierając się przy wersji o sfałszowanych wyborach chce raczej chronić siebie samą, bo przecież ukraińska premier nie jest święta.

Kierunek, jaki weźmie teraz Ukraina, zależy w znacznie większym stopniu od jej międzynarodowego otoczenia niż od preferencji Janukowycza, bo mam poczucie, że jego zwycięstwo oznacza jedynie tyle, iż wszystkie opcje są aktualne. Jeżeli Unia – w tym Polska – będzie potrafiła i chciała przedstawić wystarczająco atrakcyjną ofertę, Kijów może skręcić zdecydowanie w tę stronę. I tylko to daje powody do pesymizmu: w Europie jest kilku silnych graczy, w tym zwłaszcza Niemcy, którzy biorą w sprawach strategicznych kurs na Rosję. Polska zaś gra dzisiaj znacznie poniżej swojego potencjału.

Łukasz Warzecha, publicysta "Faktu", członek rady redakcyjnej "Międzynarodowego Przeglądu Politycznego"



Notowali: Agnieszka Jaworska i Mariusz Majewski "
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Dyskusje ogólne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz dołączać plików na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum