|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadwiga Chmielowska Site Admin
Dołączył: 02 Wrz 2006 Posty: 3642
|
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 8:21 pm Temat postu: Trąd w kontrwywiadzie |
|
|
Trąd w kontrwywiadzie
12/01/2010
Leszek Szymowski
Od jesieni 2007 roku polski kontrwywiad cywilny praktycznie nie podejmuje walki z coraz bardziej agresywnymi służbami specjalnymi Niemiec. Również na pozostałych tajnych frontach więcej jest porażek niż sukcesów.
Tajny raport z początków 2007 roku na temat kulis prywatyzacji STOEN-u był chyba ostatnim rzetelnym raportem kontrwywiadu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczącym aktywności niemieckiej BND (Bundesnachrichtendienst – Federalna Służba Informacyjna) na terytorium Polski. Raport ten alarmuje, że wywiad niemiecki, poprzez współpracujące z nim spółki, w drodze wątpliwej prywatyzacji przejął większość udziałów w polskich koncernach energetycznych. Co więcej – sytuację pogarszają skomplikowane przepisy prawne (np. zapis zabraniający obywatelowi postawienia na własnej działce wiatraka prądotwórczego), które dawały koncernom energetycznym możliwość narzucania dowolnych cen. Autor raportu przewidywał, że dojdzie wkrótce do konfl iktu między koncernami energetycznymi kupionymi przez niemieckie firmy a Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przewidywania te okazały się słuszne.
Od stycznia 2009 roku do dziś STOEN i inne koncerny, mimo sprzeciwu UOKiK, kilkakrotnie podnosiły ceny prądu. Łącznie w ciągu ostatnich 12 miesięcy cena energii elektrycznej wzrosła niemal o 25 procent, co dla przeciętnego gospodarstwa domowego oznacza miesięczną podwyżkę o ok. 20 złotych.
Czternastu z akt STASI
Autor wspomnianego raportu dziś nie jest już funkcjonariuszem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Został zwolniony jesienią 2007 roku – po tym, gdy władzę w Polsce przejęła Platforma Obywatelska, a szefem ABW został Krzysztof Bondaryk. – Ta ekipa zwolniła bardzo wielu młodych ludzi, którzy w czasach rządów PiS poszli do pracy w służbach, kierując się pobudkami patriotycznymi – mówi Zbigniew Wassermann, koordynator służb w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.
– W ten sposób ABW i inne polskie tajne służby zostały pozbawione wartościowych funkcjonariuszy. Funkcjonariusze ci zostali zastąpieni przez byłych esbeków, w latach 70 i 80. zaangażowanych w zwalczanie opozycji demokratycznej. Wśród osób przyjętych do ABW przez Krzysztofa Bondaryka i Jacka Mąkę znalazło się za to m.in. 14 byłych funkcjonariuszy ABW, których w czasach PiS zwolniono ze służby z uwagi na utratę wiarygodności i „utratę rękojmi zachowania tajemnicy”. O co chodziło? Jesienią 2005 roku ówczesne kierownictwo ABW wystąpiło do Instytutu Gaucka o udostępnienie nazwisk wszystkich Polaków zarejestrowanych jako osobowe źródła informacji STASI – byłej wschodnioniemieckiej służby bezpieczeństwa.
Było to możliwe dzięki przepisom niemieckiej ustawy zezwalającej każdemu na wgląd do akt STASI (jedynym wymogiem formalnym było złożenie wniosku i uiszczenie niewielkiej opłaty). Lista ta trafiła do Biura Kadr ABW, gdzie jej zawartość porównano z danymi osobowymi funkcjonariuszy w czynnej służbie. Okazało się, że 14 ważnych funkcjonariuszy ABW w przeszłości było zarejestrowanych jako agenci STASI. Co ciekawe, 10 z nich wywodziło się z Departamentu Kontrwywiadu. W stosunku do dwóch-trzech innych już wcześniej istniały podejrzenia o związki ze zorganizowaną przestępczością na granicy polsko-niemieckiej. Żeby było jeszcze ciekawiej: większość z tych 14 oficerów zajmowała się pracą na kierunku niemieckim, tzn. rozpoznawaniem szpiegostwa niemieckiego, mafi i paliwowej w zachodnich regionach Polski i zagrożeniami ekonomicznymi. W 2006 roku osoby te zostały zwolnione ze służby. W 2007 roku wszyscy z powrotem znaleźli się w ABW i – co paradoksalne – również objęli kluczowe stanowiska w Departamencie Kontrwywiadu.
– Za tę skandaliczną decyzję pan Bondaryk powinien usłyszeć zarzuty prokuratorskie – mówi Waldemar Wiązowski, poseł PiS i były członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych. – Taka decyzja w oczywisty sposób podważa wiarygodność ABW jako służby specjalnej – uważa Henryk Piecuch, autor książek o tajnych służbach PRL. – Nie jest przecież wykluczone, że osoby te wciąż były informatorami niemieckich służb. A w takim wypadku oddelegowanie ich do pracy w kontrwywiadzie, szczególnie na kierunku niemieckim, uniemożliwiało jakiekolwiek rezultaty.
Zatrzymane operacje
Polityka kadrowa Krzysztofa Bondaryka doskonale ilustruje działania podjęte w służbach specjalnych przez gabinet Donalda Tuska. Pułkownik Grzegorz Reszka, który został szefem utworzonej przez Antoniego Macierewicza Służby Kontrwywiadu Wojskowego, również rozpoczął swoje rządy od swoistej „czystki personalnej” dokonanej na ludziach Macierewicza. Jej ofiarą padł m.in. były dziennikarz Marcin G., którego bez uzasadnionej przyczyny usunięto z ważnego stanowiska, oraz były szef Zarządu Analiz i Ewidencji. Zastąpili ich byli funkcjonariusze ABW – m.in. oficer, który zasłynął tym, że po pijanemu podpisywał tajne dokumenty do góry nogami.
Do SKW trafili również byli funkcjonariusze WSI. Przykładem może być ppłk Dariusz B., który został zatrudniony jako ekspert w Gabinecie Szefa SKW. Ppłk B. został objęty zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa w związku z nielegalnym handlem bronią przez WSI (zawiadomienia przeciwko byłym funkcjonariuszom Macierewicz kierował w latach 2006-2007 do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, jednak po zmianie rządu śledztwo utknęło w miejscu). Podobnie sytuacja wyglądała w Służbie Wywiadu Wojskowego, gdzie na ważne stanowiska (m.in. ataszaty wojskowe) przyjęto osoby, które były szkolone w Moskwie, a potem przez wiele lat pracowały w WSI.
Nowa ekipa w wojskowych służbach również zmieniła front działania. Ludzi, którzy w SKW i SWW zajmowali się rozpoznawaniem szpiegostwa niemieckiego, zwolniono, odsunięto lub przeniesiono na podrzędne stanowiska. Ci, którzy zostali, skoncentrowali się głównie na poszukiwaniu „haków” na poprzednią ekipę. Efektem tych zaniechań było wstrzymanie operacji rozpoznania bardzo istotnego zagadnienia związanego z działalnością niemieckich służb wojskowych w Polsce (tym bardziej istotnego, że zagadnienie to miało wątek międzynarodowy). Zaniechano również inwigilacji osób z kręgów wojskowych, które najprawdopodobniej przekazywały niemieckim służbom informacje o planach zakupów i rozmieszczenia sprzętu wojskowego polskiej armii.
Kierunek niepożądany
Młodzi ludzie, którzy w latach 2005-2006 zasilili służby, zostali oddelegowani do realizacji zadań strategicznych z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Jednym z takich zadań była prowadzona wspólnie przez ABW i Agencję Wywiadu perfekcyjna operacja obliczona na zatrzymanie budowy Gazociągu Północnego. Podjęto również szereg działań z zakresu „kontrwywiadu ofensywnego”, czyli neutralizacji działań obcych wywiadów za granicą. Naturalnym kierunkiem tych działań stały się przede wszystkim Niemcy i Rosja. I faktycznie lata 2006-2007 przyniosły tutaj szereg sukcesów.
Jednak już jesienią 2007 roku nowi szefowie służb wstrzymali te działania, zatrzymując tym samym wiele ważnych tajnych operacji służących bezpieczeństwu Polski. Wstrzymano m.in. rozpracowywanie agentów BND ulokowanych w strukturach administracji państwowej i samorządowej w Polsce.
Agonia kontrwywiadu
Po 1989 roku kontrwywiad polski miał wiele sukcesów. Jego bolączką byli wprawdzie pozytywnie zweryfikowani esbecy, którzy trafili na eksponowane stanowiska (były pułkownik SB Waldemar Mroziewicz został szefem archiwum UOP). Gdy w 1993 roku wybory wygrało SLD, byli esbecy trafili na najpoważniejsze stanowiska, nawet do kierownictwa służb. Po triumfie wyborczym Akcji Wyborczej „Solidarność”, gdy szefem UOP został płk Zbigniew Nowek, wielu esbeków zwolniono lub przeniesiono do rezerwy kadrowej. W tamtym czasie UOP święcił ogromne triumfy, m.in. rozpracowując rosyjską siatkę szpiegowską (wydalono wówczas z Polski kilku rosyjskich dyplomatów).
W 2001 roku rząd SLD rozpoczął „czystkę” w służbach, zwalniając ponad 500 dobrych funkcjonariuszy i zastępując ich komunistycznymi aparatczykami, esbekami lub krewnymi polityków. Czystki te dotknęły głównie piony odpowiedzialne za zwalczanie szpiegostwa. Doprowadziło to do wpuszczenia na polski rynek gazowy i paliwowy spółek powiązanych z rosyjskim wywiadem. Od tamtego czasu (z wyjątkiem półtora roku rządów PiS) trwa systematyczna agonia polskiego kontrwywiadu. Dowodem może być choćby głośna akcja aresztowania w 2005 roku pod zarzutem szpiegostwa Marcina T. – asystenta szefa sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen.
Dwa lata później warszawski sąd uniewinnił T., gdy okazało się, że faktycznie współpracuje on z wywiadem, ale… polskim. Pułkownik Maciej Hunia – ówczesny szef kontrwywiadu, który osobiście kierował akcją – został w 2007 roku szefem Służby Wywiadu Wojskowego, a później Agencji Wywiadu (funkcję tę pełni do dziś). Paraliż służb specjalnych, zwłaszcza kontrwywiadu, świadczy o tym, że szefowie tych służb i politycy, którzy wydają im polecenia, działają w interesie obcych mocarstw. Bo dzięki temu paraliżowi obce mocarstwa mogą w Polsce realizować swoje interesy – często sprzeczne z bezpieczeństwem i dobrem Polski. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejny rząd, jakikolwiek by był, rozliczy ekipę Tuska za te kryminalne zaniechania. Bowiem działania jego ekipy w obszarze tajnych służb to ewidentna, jawna i świadoma zdrada stanu.
http://nczas.com/wazne/trad-w-kontrwywiadzie/ _________________ Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej" |
|
Powrót do góry |
|
|
Marek-R Weteran Forum
Dołączył: 15 Wrz 2007 Posty: 1476
|
Wysłany: Pią Lut 19, 2010 11:50 pm Temat postu: |
|
|
Była już o tym mowa, ale trzeba powtórzyć raz jeszcze, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że kiedyś po zmianie władzy, Trybunał Stanu i najzwyczajniej prokuratura, nie będą cierpiały na brak zajęcia. Treść tego artykułu, jest tylko potwierdzeniem tej nieuchronnej konieczności.
Marek Radomski - Rada Oddziałowa SW - Jelenia Góra. _________________ "Platforma jest przede wszystkim wielk?
mistyfikacj?. Mamy do czynienia z elegancko
opakowan? recydyw? tymi?szczyzny lub nowym
wydaniem Polskiej Partii Przyjació? Piwa....." - Stefan Niesio?owski - "Gazeta Wyborcza" nr 168 - 20 lipca 2001. |
|
Powrót do góry |
|
|
Grzegorz - Wrocław Moderator
Dołączył: 09 Paź 2007 Posty: 4333
|
Wysłany: Sob Lut 20, 2010 4:30 pm Temat postu: |
|
|
Ale przedtem trzeba wymienić i prokuraturę i Trybunał Stanu.
A z wywiadem jest tak źle, bo:
Polska to nie Ameryka,
miast Bonda ma Bondaryka. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dołączać plików na tym forum Możesz ściągać pliki na tym forum
|
Załóż bezpłatnie forum phpbb2 lub phpbb3 na Forumoteka.pl
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|