Forum  Strona Główna

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Edward Klimczak

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Prezentacja działaczy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jadwiga Chmielowska
Site Admin


Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 3642

PostWysłany: Wto Wrz 21, 2010 6:35 pm    Temat postu: Edward Klimczak Odpowiedz z cytatem

http://www.dw-world.de/dw/article/0,,5966966,00.html

Polityka | 02.09.2010
"Niemcy byli zajęci sobą, Polacy też"

Pismo
Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Pismo "Pogląd" wydawane przez działacza solidarnościowego, Edwarda Klimczaka
Kiedy w Gdańsku powstawała Solidarność, w Berlinie Zachodnim nie było struktur umożliwiających wspieranie polskiej opozycji. "Tutaj wszyscy myśleli, że komunizm pozostanie na wieki", mówi Edward Klimczak.



W sierpniu 1980 roku Edward Klimczak miał 36 lat. Od siedmiu lat żył i pracował w Berlinie Zachodnim. Uchodził za jednego z - wtedy nielicznych Polaków - „którym się udało”. W 1984 roku tygodnik „Spiegel” pisał o nim: „Wyjechał, bo wolał być kelnerem na zachodzie niż naukowcem z kagańcem na wschodzie”.

Edward Klimczak 30 lat póżniejBildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Edward Klimczak 30 lat póżniej Początkowo emigrant z Polski nie miał łatwego życia, jednak w 1976 otrzymał możliwość kontynuowania pracy naukowej na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie Zachodnim. Kiedy zawiązywała się Solidarność zaczął ją wspierać. Klimczak był w tamtym czasach w Berlinie pionierem i do dziś uchodzi za kluczową postać wśród Polonii organizującej pomoc dla opozycji w Polsce.



"On ma największe zasługi" -

tak mówi o Klimczak wielu w Berlinie, również Hanna Labrenz-Weiss. Kiedy poznała Edwarda Klimczaka na początku lat 80-tych była stypendystką Wolnego Uniwersytetu, potem przez wiele lat pracowała w urzędzie ds. akt Stasi, tzw. Urzędzie Gaucka (a obecnie Birthler).

Także Labrenz-Weiss potwierdza wspomnienia Klimczaka o tym, że po zawiązaniu Solidarności w Polsce, w Berlinie nie było jeszcze struktur umożliwiających wspieranie tego ruchu. Fala pomocy oraz solidarności z Polakami pojawiła się dopiero po wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981 roku. Również w środowisku akademickim trochę to trwało, zanim zrozumiano znaczenie "Solidarności".



Hanna Labrenz-Weiss w urzędzie ds. akt StasiBildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Hanna Labrenz-Weiss w urzędzie ds. akt Stasi Jednym z wyjątków i najważniejszych postaci był wtedy dla Hanny Labrenz-Weiss niemiecki profesor Helmut Wagner. „Pochodził z Kętrzyna i w tamtym okresie skupiał wokół siebie wielu imigrantów z Polski, którzy trafili do Berlina Zachodniego”, mówi. „Jest jedynym znanym mi profesorem w Berlinie, który protestował przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego”. Labrenz-Weiss mówi o Wagnerze, że był „mentorem Polaków”.

„Lepiej czerwony, niż martwy”

Edward Klimczak mówi o początkowym okresie działalności opozycyjnej z uśmiechem na ustach, choć dodaje, że wtedy nie było mu do śmiechu. „Oglądałem wiadomości z Gdańska i nie wierzyłem własnym oczom, to było niesamowite”, wspomina. „Będąc tutaj, także chciałem coś dla nich zrobić”, dodaje. Klimczak organizował wtedy na Wolnym Uniwersytecie spotkania informacyjne i gromadził wokół siebie chętnych do pomocy. Wtedy jeszcze nie można było mówić o środowisku polonijnym, twierdzi, bo "było rozbite". „Większość Polaków miała inne problemy na głowie”, mówi. Hanna Labrenz-Weiss to potwierdza. „Wiele się rozbijało o problemy egzystencjalne, jak pobyt, papiery i sprawy życia codziennego”, wspomina.

Także niemieckie środowisko studenckie nie kwapiło się początkowo do wspierania ruchu solidarnościowego. „W Niemczech Zachodnich otwarcie wtedy mówiono: lieber rot als tot” („lepiej być czerwonym, niż martwym”, przyp. red.). "Wszyscy tu zakładali, że komunizm to coś zainstalowanego na wieki i nie da się go zdeinstalować, a więc lepiej się z tą sytuacją zaaranżować, niż walczyć na darmo”, tłumaczy Klimczak.

Wydarzenia sierpniowe w Polsce dominowały wiele gazet w sierpniu 1980Bildunterschrift: Wydarzenia sierpniowe w Polsce dominowały wiele gazet w sierpniu 1980 „Troska o kontakty z Sowietami”

Szczególne rozczarowanie Klimczak czuł ze strony niemieckich związków zawodowych, opowiada. Zaraz po legalizacji Solidarności miał się starać przekonać Niemców, by zaprosili polskich związkowców na obchody 1 maja do Berlina Zachodniego. „Wtedy usłyszałem z wydziału współpracy z zagranicą niemieckiego zrzeszenia związkowców, iż jest to niemożliwe, bo już zaproszono grupę z Wołgogradu (dawny ZSRR), a spotkanie się sowieckich towarzyszy z przedstawicielami niezależnych związków zawodowych z Polski mogłoby popsuć te dobre stosunki”, opowiada Edward Klimczak.



Według jego wspomnień „na samym początku kontakty między niemieckimi związkami a Solidarnością były znikome”. Również po zakazie Solidarności Klimczak odczuwał powściągliwość niemieckich związków w kontaktach z polską opozycją. W jego opinii jedyną grupą społeczną, która wtedy spójnie i aktywnie występowała w Berlinie Zachodnim w obronie „Solidarności” byli niemieccy Zieloni. „Pamiętam ich demonstracje w grudniu 1981 roku, ale poza nimi nikt nie utkwił mi w pamięci”, dodaje Klimczak.

Edward Klimczak podczas konferencji poświęconej Bildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Edward Klimczak podczas konferencji poświęconej "Solidarności" w lipcu 2010 w Berlinie Fala solidarności

Po ogłoszeniu stanu wojennego wzrosło zaangażowanie na rzecz "Solidarności". Wtedy Klimczak organizował też ze studentami z Freie Universität akcje protestacyjne w związku ze zdelegalizowaną "Solidarnością" oraz internowaniem jej działaczy.

Z jego inicjatywy powstał w Berlinie Zachodnim Komitet Obrony Solidarności (KOS), który póżniej przekształcił się w "Towarzystwo Solidarność”. Klimczak organizował demonstracje i protesty przeciwko dyktaturze wojskowej w Polsce oraz pomagał polskim uchodźcom np. ucząc ich na bezpłatnych kursach języka niemieckiego.



Wtedy polski emigrant zaczął również wydawać dwutygodnik „Biuletyn KOS”, który w rok póżniej przekształcił się w „Pogląd”. Wiele wydań „Poglądu” ukazało się też pod tytułem „Meinung” w języku niemieckim. Po Okrągłym Stole Klimczak wydawał „Pogląd” także w Warszawie, jednak nie odniósł sukcesu.

Działacz nawiązał też kontakty z emigracyjnym rządem polskim w Londynie i jako członek tamtejszej Rady Narodowej organizował spotkania członków rządu emigracyjnego w Berlinie Zachodnim. W kolejnych latach Polak angażował się dalej na rzecz „Solidarności”

Hanna Labrenz-WeissBildunterschrift: Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Hanna Labrenz-Weiss Działacze ofiarami Stasi

Polscy działacze w Berlinie Zachodnim często byli na muszce enerdowskiej bezpieki. Ta miała po zachodniej stronie miasta stosunkowo łatwe zadanie. Zarówno Edward Klimczak jak i Hanna Labrenz-Weiss byli śledzeni z powodu działalności wspierającej Solidarność i padli ofiarą wschodnich służb bezpieczeństwa.

Labrenz-Weiss po zapoznaniu się ze swoją teczką Stasi po latach zrozumiała, że w wielu momentach życia na niektóre decyzje nie miała żadnego wpływu. „To był perfidny plan zniszczenia człowieka”, mówi po lekturze własnych akt w archiwach berlińskiego urzędu, którym kieruje Marianne Birthler.



Bilans bez sentymentów

Polacy w Berlinie wspominają początkowy okres, tzw. istnienia "Solidarności" jako stosunkowo trudny dla wspierania opozycji. Labrenz-Weiss mówi, że „Niemcy byli wtedy bardzo zajęci sobą”. Także Klimczak zaznacza, że sierpień 1980 roku dopiero zaczął budzić zainteresowanie, ale nie przyniósł zrywu. „Wtedy niektórzy dopiero zauważyli, że w kraju obok coś się dzieje”, mówi dziś. Na początku nie rozumiano polskich robotników, podkreśla, bo katolicyzm strajkujących wydawał się czymś obcym.



Fragment muru z gdańskiej stoczni stoi dziś obok Reichstagu
Bildunterschrift:
Großansicht des Bildes mit der Bildunterschrift: Fragment muru z gdańskiej stoczni stoi dziś obok Reichstagu „Żadna partia ich nie lubiła, bo nie pasowali do tamtejszych niemieckich realiów”, wspomina Polak. Jego zdaniem miała na to znaczący wpływ tamtejsza niemiecka polityka (tzw. Ostpolitik), która "była pełna obaw i strachu wobec Sowietów". W Bundestagu pojawiały się wprawdzie pojedyncze przemówienia, m.in. chadeków - Rity Suessmuth i Volkera Ruehe, ale były rzadkością. „Pragmatyczni Niemcy bardziej wierzyli w Kreml i jego atomową potęgę niż w strajkujących robotników w Polsce”, mówi Klimczak. „Nikt wtedy by nie uwierzył, że to będzie początek końca”.

(W 2009 roku Klimczak został odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej za wybitne zasługi w działalności na rzecz wspierania przemian demokratycznych w Polsce, za niesienie pomocy humanitarnej w czasie stanu wojennego oraz za działalność społeczną. Oprócz tego Edward Klimczak otrzymał medal Solidarności "Zasłużony w Walce o Niepodległość Polski i Prawa Człowieka" w uznaniu za jego działalność wydawniczą i organizatorską.)

Róża Romaniec, Berlin

Red. odp.: Iwona Metzner

_________________
Jadwiga Chmielowska Przewodnicz?ca Oddzia?u Katowice i Komitetu Wykonawczego "Solidarnosci Walcz?cej"
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Strona Główna -> Prezentacja działaczy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz dodawać załączniki na tym forum
Możesz ściągać pliki na tym forum